NEWSY I WIDEO

Lech Poznań sprowadził nowego środkowego obrońcę. Jutro rozpocznie testy medyczne

Lech Poznań ogłosił sprowadzenie nowego zawodnika. Do kadry ćwierćfinalistów Ligi Konferencji Europy dołączy Miha Blazić.

Nowy środkowy obrońca Kolejorza

Lech Poznań w ostatnich tygodniach ruszył z kopyta w temacie ruchów transferowych. Do stolicy Wielkopolski trafił już Elias Andersson. Wiele mówi się również o transferze Aliego Golizadeha (według najnowszych doniesień Interii Sport Irańczyk ma przylecieć do Polski w weekend – przyp. red.).

Warta Poznań testuje byłego zawodnika Liverpoolu. Kilka lat temu zaatakowano go nożem [CZYTAJ]

Okazuje się, że to nie ostatnie ruchy Kolejorza w tym oknie transferowym. Władze Niebiesko-Białych poszukiwały dodatkowo skrzydłowego i środkowego obrońcy. To właśnie druga z wymienionych pozycji ma być obsadzona nowym zawodnikiem. Do Lecha dołączy bowiem Miha Blazić z francuskiego Angers.

– Właśnie w Polsce wylądował stoper Miha Blazić i jutro rozpocznie testy medyczne przed transferem do Lecha – poinformowano kibiców z karnetem.

Słoweniec ma w swoim CV grę dla Ferenvarosu (187 występów), FC Koper (114 występów), NK Domzale (61 występów), Angers SCO (26 występów) oraz dwa mecze w LIAC New York U19. Portal transfermarkt.de wycenia 30-latka na 1,8 mln euro.

Warta Poznań testuje byłego zawodnika Liverpoolu. Kilka lat temu zaatakowano go nożem

 

Warta Poznań za pomocą swoich mediów społecznościowych poinformowała, że na testach sportowych w klubie przebywa Andre Wisdom. Anglik w przeszłości bronił barw Derby County, Liverpoolu czy RB Salzburg.

Ciekawy zawodnik na testach w Warcie

Warta Poznań przegrała z Pogonią Szczecin (0:3) w towarzyskim meczu przed sezonem 2023/2024. Duma Wildy przed sparingiem zapowiedziała, że w spotkaniu udział weźmie Andre Wisdom, który przebywa aktualnie na testach sportowych.

Reprezentant Polski w siatkówce kończy zawodową karierę i… przechodzi do federacji Clout MMA [WIDEO]

Anglik ma bardzo bogate CV, jednak problem polega na tym, że nie grał od dwóch lat. 30-letni prawy obrońca bronił barw Derby County, Liverpoolu, WBA i RB Salzburg. Zawodnik zaliczał również występy w młodzieżowych kadrach Synów Albionu.

Gdzie leży problem?

Piłkarz o takim doświadczeniu w Ekstraklasie nie jest codziennością. Co zatem poszło nie tak w karierze Wisdoma? Chodzi o jego zdrowie. W 2020 roku Wisdom został zaatakowany przez nożownika podczas imprezy. Swój ostatni mecz na wysokim poziomie zagrał w marcu 2021 roku.

– Od tamtej pory moja kariera nie była już taka sama. Próbowałem wrócić do futbolu, ale nie osiągałem tej samej wydajności i szybkości. Nadal mam rozcięcia. Nie mogłem dobrze oddychać, gdy wyszedłem ze szpitala. Później pojawiły się problemy w Derby. Nie miałem gdzie grać, a na domiar złego doznałem kontuzji pachwiny – mówił w rozmowie z Daily Mail.

Źródło: Warta Poznań, Transfery.info, Daily Mail

Fot. Warta Poznań, Klaudia Berda

Nowy faworyt do ściągnięcia Piotra Zielińskiego. Polak blisko opuszczenia Napoli

Lazio jest coraz większym faworytem do pozyskania tego lata Piotra Zielińskiego. Nowe informacje w tej sprawie przekazali dziennikarze „Il Mattino”.

Obecny kontrakt Zielińskiego z Napoli obowiązuje tylko do czerwca 2024 roku. Zarówno pomocnik, jak i sam klub chcieliby przedłużyć umowę, jednak na zmienionych zasadach. Działaczom „Azzurrich” zależy bowiem na obniżeniu pensji, na co z kolei nie chce zgodzić się Polak.

Rzymski transfer?

Z powodu rozbieżnych oczekiwań w ostatnich tygodniach znacząco zmalały szanse na odnowienia umowy Zielińskiego. Napoli nie chciałoby jednak, aby 28-latek odszedł z klubu za darmo, stąd pojawiają się plotki o jego letnim transferze.

W ostatnim czasie głośno było o kilku kierunkach, w które mógłby udać się Zieliński. Najgłośniej było o Juventusie, jednak finalnie „Stara Dama” miała nie być zainteresowana pomocnikiem. Według „Il Mattino” obecnie największym faworytem do ściągnięcia Polaka jest Lazio.

Wicemistrzowie Włoch potrzebują solidnych wzmocnień przez rozpoczęciem nowego sezonu, aby móc nawiązać rywalizację o Lidze Mistrzów. Zdaniem włoskich mediów Zieliński znajduje się na szczycie listy życzeń Maurizio Sarriego.

Henryk Kasperczak o swoim stanie zdrowia: „Mniej boli, ale boli. Człowiek może tylko siedzieć, albo leżeć”

Henryk Kasperczak na łamach portalu „WP Sportowe Fakty” opowiedział o swoim stanie zdrowia. Wyznał, jak wygląda jego życie po bardzo groźnym wypadku. 

Kasperczak, który jest jednym z najbardziej uznanych polskich trenerów doznał miesiąc temu poważnych obrażeń. W wyniku wypadku złamał nogę oraz żebra. Obecnie, po pomyślnej operacji, były szkoleniowiec przebywa w ośrodku rehabilitacyjnym, gdzie powoli dochodzi do pełni sprawności.

Minie sporo czasu zanim stanie na nogach…

76-latek udzielił wywiadu portalowi „WP Sportowe Fakty”. W rozmowie z Mateuszem Skwierawskim przyznał, że stan jego zdrowia się polepsza. Zmniejszeniu uległ, chociażby towarzyszący mu ból. Przyznaje jednak, że minie jeszcze sporo czasu nim stanie na nogach o własnych siłach.

– Przebywam w centrum rehabilitacyjnym. Mniej boli, ale boli. Z żebrami jest coraz lepiej, idzie to w dobrym kierunku. Ale nie mogę chodzić. Czekam, aż zrośnie się kość w udzie. Niestety, zanim stanę na nogi, minie trochę czasu. W tym roku będzie o to trudno – zaznaczył Kasperczak.

– Liczymy, że przełom może nastąpić po minimum trzech miesiącach. Najgorzej jest z kością udową, którą złamałem. Co gorsza – opierała się na niej proteza miednicy. Osiem lat temu wstawiłem sobie sztuczną, z tytanu, bo moja była już kompletnie zniszczona i miałem problem z chodzeniem. Gdy teraz lekarze ją wymieniali, to musieli uciąć kawałek kości z uda, by to wszystko na nowo ustawić – opowiadał 76-latek. 

Na razie nie mogę postawić lewej stopy na podłodze. Jestem w takim wieku, że na poprawę trzeba poczekać dłużej. Najgorsze, że człowiek musi tylko siedzieć albo leżeć – przyznał.

„Uważali mnie za trenera zagranicznego”

Skwierawski wykorzystał sytuację w rozmowie z Kasperczakiem i zapytał go o to, co uważa o obecnym stanie polskiej reprezentacji. 76-latek uważa, że w meczu z Mołdawią piłkarzom zabrakło odpowiedniej mentalności. Nie ukrywa także, że nigdy nie został selekcjonerem „Biało-Czerwonych” przez… swój wizerunek.

– Prowadzili 2:0 i wystraszyli się rywala po ich kilku akcjach. Powinni Mołdawię dobić. Mówiłem, że trener ma drużynie pomagać, ale jak ma to zrobić, skoro drużyna nie istnieje? – pytał retorycznie.

– My zawsze żyjemy okresami. Była generacja zawodników lat 70. i 80. i się zakończyła. Później powiało nadzieją za czasów Adama Nawałki. A teraz? Nie wiem, może zawodnicy się wypalili? Nie chcę ich do końca skreślać, bo eliminacje mogą być trudne, a później nagle „odpali”. W tej chwili nasi piłkarze nie pokazują jednak tego, co jest konieczne w zawodowej piłce: walki, determinacji i umiejętności wygrywania – dodał.

– Mnie uważano w kraju za trenera zagranicznego. Polskie piekiełko… jak się nie jest przy korycie, to nie biorą człowieka pod uwagę – przyznał.

Zbigniew Boniek wieszczy koniec kariery Roberta Lewandowskiego. „W ogóle bym się nie czuł zaskoczony”

Robert Lewandowski w ostatnich tygodniach nie ma łatwego życia. Nad głową kapitana reprezentacji Polski zebrało się sporo krytyki. Zbigniew Boniek twierdzi, że wkrótce 34-latek może ogłosić zakończenie kariery w kadrze. 

Lewandowski był jednym z najbardziej krytykowanych piłkarzy reprezentacji po kompromitującej porażce z Mołdawią (2-3). Mimo dobrego występu indywidualnego (gol i asysta), zebrał sporo słów krytyki za brak jakiegokolwiek komentarza dla mediów. Dodatkowo oberwało mu się za działania „jego ludzi”, którzy wnosili o sprostowania w sprawie… memów.

Schyłek?

Nad sytuacją kapitana reprezentacji Polski pochylił się Zbigniew Boniek. Zauważa, że cała sytuacja, jaka wytworzyła się wokół Lewandowskiego za sprawą jego otoczenia była niepotrzebna. Były prezes PZPN wprost twierdzi, że niektóre ruchy były błędami.

– Nie chcę wsadzać Robertowi na głowę aureoli i mówić, że jest święty, bo nie jest. Natomiast największym błędem jest to, że niektórzy na siłę starają się z niego zrobić świętego. Te komunikaty, sprostowania… – przyznał Boniek w „Prawdzie Futbolu”.

– Stworzyła się postać Roberta Lewandowskiego, która jest w rzeczywistości zupełnie inna. Jak każdy człowiek ma swoje plusy, ma minusy, ma słabsze momenty. Jest absolutnie normalnym człowiekiem – dodał.

Boniek poszedł nawet o krok dalej i zasugerował, że już niedługo możemy być świadkami pożegnania Lewandowskiego z kadrą. Sprawiał nawet wrażenie przekonanego w tej kwestii.

– My przede wszystkim dzięki Robertowi Lewandowskiemu pojechaliśmy ostatnio na wszystkie najważniejsze imprezy, licząc od EURO 2016. Wiadomo, że Robert robi się coraz starszy i też trzeba na to patrzeć – stwierdzi.

– Uważam, że Robert Lewandowski po mistrzostwach Europy zatrzyma się w reprezentacji. Oczywiście, jeżeli na nie pojedziemy. Jestem o tym przekonany. Będzie miał 36 lat. Wiadomo, że gra w ataku jest inna niż gra w obronie. W ogóle bym się nie czuł zaskoczony, jeżeli powie: „dziękuję, do widzenia, muszę troszeczkę wypocząć” – podkreślił.

Kolejna afera w Motorze Lublin. Goncalo Feio miał zwyzywać kierownika. „C***o, nie masz prawa nazywać się Motorowcem!”

Dzień bez afery związanej z Motorem Lublin jest dniem straconym. We wtorek doszło do kolejnego konfliktu wewnątrz klubu. Według doniesień mediów trener Goncalo Feio miał zwyzywać kierownika zespołu.

W ostatnich miesiącach wokół Motoru Lublin i Goncalo Feio kontrowersja goni kontrowersję. Pierwsza większa afera miała miejsce w marcu tego roku, kiedy Goncalo Feio miał rzucić pewnym przedmiotem w prezesa klubu, Pawła Tomczyka. Portugalski trener miał również wówczas słownie obrazić rzeczniczkę klubu. Kilka dni później odbyła się konferencja prasowa, na której właściciel klubu stawił się za Feio.

Następne tygodnie były relatywnie spokojne. Aż do sytuacji sprzed kilku dni, gdy nieoczekiwanie kontrakt trenera Feio z Motorem Lublin wygasł i nie został przedłużony. W związku z tym piłkarze zespołu stawili się za swoim trenerem i… nie wyszli na sparing. Niedługo później klub poinformował o… przedłużeniu umowy z portugalskim szkoleniowcem.

Od przedłużenia kontraktu z Goncalo Feio minęły zaledwie 2 dni. Wystarczyło to, by w klubie wybuchła kolejna afera. Tym razem Portugalczyk miał zwyzywać kierownika zespołu, o czym jako pierwszy poinformował Dominik Wardzichowski ze „sport.pl”. Obrażony pracownik Motoru pracuje w tym klubie od 10 lat. Po zaistniałej sytuacji kierownik miał oznajmić, że nie pojedzie z zespołem na obóz do Kielc. Dodał także, że nie wróci do klubu, dopóki będzie w nim pracował Goncalo Feio.

Kolejne szczegóły ujawnił Maciej Wąsowski z „Weszło”. Jak się dowiadujemy, „kierownik drużyny Dariusz Baryła przed wyjazdem zespołu na zgrupowanie do Kielc zrobił coś po myśli władz klubu, a nie po myśli Goncalo Feio”. Kością niezgody miała być jakaś błaha sprawa. Przytoczono również słowa, jakie miał wyrazić Goncalo Feio.

– Cioto, nie masz prawa nazywać się Motorowcem! Wyp***dalaj! – miał powiedzieć Goncalo Feio.


źródło: sport.pl, Weszło

Spięcie Peszko i Gikiewicza. „Wiem, nadal czekasz na kadrę”. Padła propozycja walki

Wczoraj na Instagramie pod postem federacji „Clout MMA” doszło do spięcia między Sławomirem Peszko a Rafałem Gikiewiczem. W jej finale były reprezentant Polski zaprosił piłkarza Augsburga do walki w oktagonie. 

„Clout MMA” to nowa federacja freak-fightowa na rynku. Jej twarzami oraz głównymi ambasadorami zostali Sławomir Peszko oraz Lexy Chaplin, zaś pierwszą galę zaplanowano już na 5 sierpnia. Na niej odbędzie się również walka Marcina Najmana z Andrzejem Fonfarą.

Spina

Wspominaną walkę ogłoszono oficjalnie wczoraj na Instagramie „Clout MMA”. Post federacji udostępnił u siebie także Andrzej Fonfara. Rafał Gikiewicz, bramkarz Augbsurga w sekcji komentarzy dość jednoznacznie wskazał swojego faworyta.

– Walka gołej d**y z pasem” – napisał wprost.

W odpowiedzi Sławomir Peszko postanowił zaproponować Gikiewiczowi walkę. Zapytał go więc, czy „nie chce pokazać się w oktagonie”, okraszając wypowiedź emotkami. Bramkarz Augsburga odparł jeszcze, że na ten moment wciąż ma się czym zajmować, po czym otrzymał mocną ripostę Peszki:

– Wiem, wiem, nadal czekasz na kadrę. W razie czego dzwoń.

Dyskusję zamknął finalnie Gikiewicz. W ostatnim komentarzu nawiązał tylko do występów Peszki w telewizji.

– Na pewno będę lepiej przygotowany niż ty w studio TVP. Trzymaj się ziomek i pilnuj kart następnym razem – podsumował.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Andrzej Fonfara (@andrzejfonfara)

Czesław Michniewicz rozpoczął przygotowania do sezonu. Abha Club na zgrupowaniu w Turcji

 

Czesław Michniewicz rozpoczął przygotowania do nowego sezonu z Abha Club. Zespół szlifuje formę na rozgrywki Saudi Pro League podczas zgrupowania w Turcji.

Nowy początek

Czesław Michniewicz wraz z końcem 2022 roku przestał pełnić funkcję selekcjonera reprezentacji Polski. Szkoleniowiec niedawno został ogłoszony nowym trenerem saudyjskiego Abha Club. Polak już rozpoczął przygotowania do sezonu.

Mandziara dementuje informacje o problemach ws. przejęcia Lechii. „Fake News!” [CZYTAJ]

Ekipa Abha to drużyna z jednym z najniższych budżetów w Saudi Pro League. Przed Czesławem Michniewiczem spore wyzwanie, ponieważ liga rośnie w siłę, a rywale sprowadzają do siebie gwiazdy europejskiego futbolu (zimą do Al Nassr dołączył także Cristiano Ronaldo – przyp. red.).

W poprzednim sezonie zespół Abha zajął dwunaste miejsce w lidze. Czesław Michniewicz ma za zadanie spokojnie utrzymać klub w elicie oraz pokazać się z dobrej strony w pucharze kraju. Najbardziej znanym zawodnikiem klubu prowadzonego przez Polaka jest Felipe Caicedo, który w przeszłości grał w Interze i Manchesterze City.

Fot. Abha FC

Mandziara dementuje informacje o problemach ws. przejęcia Lechii. „Fake News!”

 

Adam Mandziara odniósł się do doniesień portalu „sport.pl” na temat sprzedaży Lechii Gdańsk. Działacz dodał specjalny post na Instagramie, w którym zdementował informacje przedstawione w serwisie.

Mandziara dementuje

Lechia Gdańsk od wielu miesięcy stara się o zmianę właściciela. Wiele wskazuje na to, że nowym posiadaczem klubu zostanie fundusz ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Nieco inne informacje na ten temat przedstawia portal Sport.pl.

– Lechia Gdańsk miała zostać przejęta przez fundusz z ZEA. Finalnie może do tego jednak nie dojść. Jak udało się ustalić Karolinie Jaskulskiej ze Sport.pl, mniejszościowi udziałowcy złożyli ofertę kupna klubu i tym samym zablokowali transakcję. To nie jedyny problem, z którym musi aktualnie zmierzyć się Lechia – napisano w artykule.

Kristoffer Velde może opuścić Lecha Poznań! Szczegóły przekazał sam Fabrizio Romano [CZYTAJ]

Co ciekawe, na doniesienia portalu Sport.pl zareagował Adam Mandziara. Działacz Lechii Gdańsk zdementował te informacje, przekreślając powyższy tekst w zdjęciu dodanym na Instagramie.

– Kompromitacja – Fake News! Każda informacja dot. procesu sprzedaży klubu jest całkowicie nietrafiona – napisał.

Kwestia sprzedaży klubu pozostaje więc otwarta. Kibicom z Gdańska pozostaje jedynie czekać na oficjalne komunikaty z klubu z uwagi na spore zamieszanie dotyczące sprzedaży, która przeciąga się m.in. ze względu na formalności.

Źródło: Twitter

Kristoffer Velde może opuścić Lecha Poznań! Szczegóły przekazał sam Fabrizio Romano

Jeszcze tego lata Kristoffer Velde może opuścić szeregi Lecha Poznań. Jak informuje Fabrizio Romano, wiele klubów zgłosiło się do władz polskiego klubu.

Kristoffer Velde trafił do Lecha Poznań w styczniu 2022 roku. Po przeciętnych pierwszych kilku miesiącach Norweg zaczął się rozkręcać jesienią 2022 roku. 24-latek szczególnie brylował w europejskich pucharach. W ubiegłym sezonie we wszystkich rozgrywkach rozegrał w sumie 48 meczów. Strzelił 16 bramek i zanotował 7 asyst. Dobre występy w Kolejorzu zaowocowały powołaniem do reprezentacji Norwegii.

Wysoka wartość Velde

Przez półtora roku w Lechu Poznań Velde mocno podbił swoją wartość rynkową. Wzrosła ona z 900 tysięcy euro do 2,5 miliona euro. 23-latek ma ważny kontrakt do końca 2025 roku. Jeśli władze Lecha będą chciały sprzedać swojego skrzydłowego, będą mogły liczyć na niezły zastrzyk gotówki.

Besiktas chce Velde

Velde faktycznie może zmienić klub jeszcze tego lata. Szczegóły ujawnił Fabrizio Romano. Według uznanego dziennikarza wiele klubów kontaktowało się w sprawie Norwega z Lechem Poznań. Jednym z klubów, który wykazuje konkretne zainteresowanie jest turecki Besiktas.

Karygodne zachowanie na turnieju dla dzieci w Hiszpanii. Jeden z rodziców wyciągnął nóż [WIDEO]

Do skandalicznego zachowania doszło podczas turnieju dla dzieci w Hiszpanii. W trakcie kiedy młodzi chłopcy rozgrywali mecz, doszło do kłótni między rodzicami. Jeden z nich wyciągnął nóż.

Rodziców młodych adeptów futbolu spokojnie można zaliczyć do jednej z patologii występujących w piłce nożnej. Kuriozalne, a czasem karygodne sceny dzieją się nie tylko w Polsce, ale i w innych krajach na świecie. Nadmierne okrzyki, kłótnie z trenerami, sędziami, czy innymi rodzicami to tylko niektóre z zachowań występujących podczas turniejów, czy też meczów dzieci. Często taka postawa wynika z niespełnionych ambicji rodziców, którzy oczekują, że ich pociechy zostaną gwiazdami światowego futbolu.

Tragedia mogła wydarzyć się podczas jednego z ostatnich turniejów dla dzieci w Hiszpanii. Podczas turnieju IberCup w Sotogrande doszło do sprzeczki między rodzicami. Kłótnia okazała się na tyle poważna, że jeden z rodziców wyciągnął nóż! Na szczęście szybko został zneutralizowany przez innych kibiców.

Nie będzie kolejnego Polaka w Premier League? Beniaminek zmienił plany w stosunku do kadrowicza

Kamil Grabara był do niedawna łączony z transferem do Burnley, które wywalczyło awans do Premier League. Wiele wskazuje jednak na to, że z takiej transakcji nic nie wyjdzie. Na liście życzeń „The Clarets” wyżej znajdować ma się inny bramkarz. 

Burnley w przyszłym sezonie Premier League będzie jednym z beniaminków. Ekipa Vincenta Kompany’ego wywalczyła awans w Championship w niezłym stylu. Na koniec sezonu w ligowej tabeli mieli aż 10 punktów przewagi nad drugim Sheffield United.

„Nie” dla Polaka?

Niebawem czeka ich jednak dużo trudniejsze zadanie, jakim będzie utrzymanie się na najwyższym poziomie rozgrywkowym. W tym celu Burnley musi dokonać kilku wzmocnień. Jedną z pozycji, na którą szukani są nowi piłkarze jest pozycja bramkarza. Po sezonie 2022/23 z klubu odszedł bowiem Arijanet Muric, który był wypożyczony z Manchesteru City.

Jakiś czas temu w mediach pojawiły się informacje o liście życzeń, którą sporządziły władze Burnley. Na jej szczycie miał być między innymi Kamil Grabara, który świetnie radzi sobie w FC Kopenhaga i wkrótce powinien odejść do silniejszej ligi. Na ten moment jednak Polak prawdopodobnie będzie musiał obejść się smakiem.

Według Jacka Gaughana, dziennikarza z Anglii, Burnley ma niebawem ściągnąć nowego golkipera. Na dniach sfinalizowana ma zostać transakcja wykupienia Jamesa Trafforda z Manchesteru City. Miniony sezon 20-latek spędził w League One, gdzie zbierał sporo pochwał. W 45 meczach Boltonu aż 22 razy zachował czyste konto.

„Młody Lewandowski” odchodzi z Górnika Zabrze. Pożegnał się już z pracownikami klubu

Młodzieżowy reprezentant Polski opuści szeregi Górnika Zabrze. Szymon Włodarczyk, bo o nim mowa, pożegnał się już pracownikami klubu.

Szymon Włodarczyk jest wychowankiem Legii Warszawa. Ubiegłego lata młody napastnik zamienił Warszawę na Zabrze, wiążąc się z tamtejszym Górnikiem. W swoim pierwszym sezonie w barwach Górnika rozegrał 32 mecze, strzelił 9 bramek i zanotował 1 asystę. Na przestrzeni roku jego wartość rynkowa wzrosła z 300 tysięcy euro do 2,5 miliona euro.

Transfer Włodarczyka

Od kilku miesięcy mówi się o potencjalnym odejściu Szymona Włodarczyka z Górnika Zabrze. Plotki o jego odejściu przekazywał nawet sam Fabrizio Romano, który nazywał go „młodym Lewandowskim”. W styczniu uznany dziennikarz mówił o zainteresowaniu osobą Szymona Włodarczyka ze strony Celtiku, Freiburga, czy Anderlechtu. Z kolei w czerwcu Romano pisał o ofercie za Włodarczyka ze strony Sturmu Graz. Austriacki klub miał oferować 2,5 miliona euro + zmienne oraz procent od przyszłej sprzedaży. Jak się okazuje, transfer ten dojdzie do skutku.

Kwestia czasu

Transfer Szymona Włodarczyka do Sturmu Graz wydaje się być już wyłącznie kwestią czasu. Przewijające się doniesienia potwierdził Piotr Koźmiński. Dziennikarz portalu „WP Sportowe Fakty” przekazał, że w poniedziałek piłkarz pożegnał się z pracownikami Górnika Zabrze. Możliwe, że już we wtorek 20-latek uda się na testy medyczne.


źródło: wp sportowe fakty

Pogromca reprezentacji Polski może trafić do Rakowa. „Oczekują za niego miliona euro”

 

Tomasz Włodarczyk przekazał nowe informacje w sprawie transferów do Rakowa Częstochowa. Według dziennikarza portalu Meczyki.pl mistrzowie Polski złożyli ofertę za strzelca dwóch goli przeciwko reprezentacji Biało-Czerwonych.

Raków chce wzmocnić atak reprezentantem Mołdawii

Ion Nicolaescu popisał się kunsztem strzeleckim w meczu Mołdawii z Polską. Wówczas jego drużyna pokonała Biało-Czerwonych w Kiszyniowie 3:2, a główny zainteresowany strzelił dwie bramki. Teraz zabiega o niego Raków Częstochowa.

Głosy po kuriozalnym sparingu Rakowa Częstochowa. „Tego jeszcze nie widziałem” [CZYTAJ]

Taką informację podał dziennikarz portalu Meczyki.pl, Tomasz Włodarczyk. Według wspomnianego źródła mistrzowie Polski złożyli już ofertę za reprezentanta Mołdawii. Piłkarz Beitara Jerozolima miałby zastąpić Vladislavsa Gutkovskisa, który niedawno odszedł do klubu z Korei Południowej.

– Nicolaescu to ważny zawodnik dla Baitaru. W minionym sezonie tylko w samej lidze izraelskiej zdobył 15 bramek i zaliczył sześć asyst. Jego pracodawca oczekuje miliona euro. Wątpliwe, że Raków tyle zapłaci. Zwłaszcza, że zawodnik ma ważny kontrakt tylko przez rok. To ostatni moment, żeby na nim zarobić – czytamy w artykule dziennikarza.

Źródło: Meczyki.pl

Głosy po kuriozalnym sparingu Rakowa Częstochowa. „Tego jeszcze nie widziałem”

Nie milkną echa ostatniego sparingu Rakowa Częstochowa. Przedstawiciele polskiego klubu zabrali głos w sprawie kontrowersyjnego zachowania sędziego meczu towarzyskiego ze Slavią Praga.

W niedzielę Raków Częstochowa rozgrywał mecz towarzyski ze Slavią Praga. Na papierze przed meczem nic nie wskazywało na to, by poświęcać mu więcej uwagi niż innym sparingom. Po kilku minutach gry wydarzyło się jednak coś bezprecedensowego. Już w 11. minucie Giannis Papanikolaou otrzymał czerwoną kartkę. Decyzja sędziego była bardzo niezrozumiała zarówno dla piłkarzy, jak i sztabu obu drużyn. Po chwili rozmów sędzia postanowił, jak gdyby nigdy nic, opuścić boisko. Więcej o tej sprawie przeczytacie TUTAJ.

Decyzja podjęta przez sędziego była absurdalna. Czerwona kartka miała wynikać z nadmiernych dyskusji piłkarza Rakowa, Papanikolau. Po meczu głos zabrał sam zawodnik. Jak przyznał, w jego opinii jest on niewinny.

Nie potrafię skomentować sytuacji z arbitrem i jego postawy. To była normalna konwersacja. Przyjechaliśmy grać w piłkę, ale okazało się, że nie każdy chciał w tym uczestniczyć i cieszyć się grą. Wiem, że jestem czysty i czuję się dobrze w kontekście swojej postawy – skomentował Giannis Papanikolaou.

Całe zamieszanie skomentował również trener Rakowa, Dawid Szwarga. Jak przyznał, po raz pierwszy spotkał się on z taką sytuacją.

– Uczestniczyłem w kilkudziesięciu sparingach w różnych klubach, ale sytuacji, w której sędzia się obraża i schodzi z boiska? Nie, tego jeszcze nie widziałem. Czasami w Turcji dzieją się różne historie, ale arbitra z tak małą kontrolą emocji i łatwością obrażania, to nawet tam nie dostrzegłem – opowiedział Dawid Szwarga.


źródło: sport.tvp.pl


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.