NEWSY I WIDEO

Podolski wyznał, ile chce grać w Górniku Zabrze. „Zobaczymy, co będzie później”

Lucas Podolski skomentował plotki odnośnie swojej przyszłości. Mistrz świata z 2014 roku przyznał, że chce dokończyć kontrakt z Górnikiem Zabrze.

„Górnicy” przygotowują się do nowego sezonu. Jak na razie sparingi nie idą jednak po myśli ekipy Jana Urbana. Zabrzanie nie wygrali żadnego z trzech meczów towarzyskich, które do tej pory rozegrali.

Co z Podolskim?

Kilka dni temu Górnik przegrał z Schalke, które aż pięciokrotnie umieszczało piłkę w siatce. Po sromotnej porażce głos zabrał Lucas Podolski, którego zapytano o przyszłość pod kątem dalszej gry w Ekstraklasie. Niemiec przyznał półsłówkami, że dokończy kontrakt z zabrzanami, który obowiązuje do 2025 roku. Nie wie jednak, co będzie po jego zakończeniu.

– Mój kontrakt obowiązuje jeszcze przez dwa lata. Zobaczymy, co będzie później – cytował „Poldiego” portal dziennik.pl.

Jednocześnie Podolski ocenił możliwości Górnika na nadchodzący sezon. 38-latek nie ma złudzeń odnośnie swojej drużyny, która ostatnią kampanię zakończyła na 6. miejscu.

– Będziemy walczyć o podobną lokatę. Wszystko powyżej jest nierealistyczne. Dystans do najlepszych ekip jest zbyt duży – przyznał.

Polak wśród najlepszych bramkarzy w Anglii! Niesamowite statystyki, 5. w historii

Bartosz Białkowski od wielu lat występuje w klubach z Anglii. Polak należy do grona najlepszych bramkarzy, który kiedykolwiek grali w Championship. Nic dziwnego, że zyskał wysokie miejsce w rankingu czystych kont. 

36-latek trafił na Wyspy w 2006 roku. Wówczas odszedł z Górnika Zabrze i rozpoczął karierę w Ipswich Town. W kolejnych latach grał dla kolejnych angielskich klubów, jak Southampton, Barnsley, Notts County czy obecnie w Millwall. W sumie może się pochwalić aż 333 występami na poziomie angielskiej 2. ligi.

Wysoka pozycja

Białkowski zdążył sobie przez tyle lat wyrobić uznaną markę na Wyspach. Mało tego, wyliczenia portalu „playmakerstat” wskazują na to, że jest jednym z najlepszych bramkarzy, którzy kiedykolwiek występowali w Championship. Z ich statystyk wynika, że Polak zachował aż 97 czystych kont. Dzięki temu w rankingu najlepszych golkiperów zajmuje wysokie, 5. miejsce.

Poza 36-latek na próżno szukać w rankingu innych zawodników spoza Wielkiej Brytanii. Na 1. miejscu uplasował się Lee Camp, który nie wpuścił gola w aż 140 meczach. Przed Białkowskim znajdują się jeszcze: David Marshall (131), Paddy Kenny (103) oraz Kieren Woods (102).

Głośna wymiana między europejskimi gigantami? Hitowy transfer coraz bliżej

Bayern Monachium pracuje nad sprowadzeniem Kyle’a Walkera z Manchesteru City. Zdaniem „Bilda” mistrzowie Niemiec chcieliby dokonać z Anglikami wymiany prawych obrońców. 

Skład Manchesteru City w przyszłym sezonie może się sporo różnić względem tego, który wygrał ostatnio Ligę Mistrzów. Wkrótce klub może opuścić kilku ważnych zawodników. Jednym z nich jest Kyle Walker.

Wymiana

Anglik jest bohaterem plotek o odejściu od dłuższego czasu. Media przebąkują, że prawym obrońcą zainteresowany jest Bayern Monachium. Bawarczycy chcieliby dogadać się z „Obywatelami” w kwestii wymiany. Do Manchesteru miałby bowiem powędrować Benjamin Pavard, o którego transferze również mówi się dość często.

Zdaniem „Bilda” taka wymiana negocjowana była już kilka dni temu. Bayern postawił jednak dodatkowe warunki Manchesterowi i żąda jeszcze 15 milionów euro dopłaty. Jak się okazuje Pep Guardiola odbył już nawet pierwszą rozmowę z Francuzem. Spotkali się po ćwierćfinale Ligi Mistrzów.

Marcin Najman skomentował zamieszanie w PZPN. Specjalna wiadomość do Zbigniewa Bońka

 

Na Polski Związek Piłki Nożnej ciągle spadają słowa krytyki za ostatnie doniesienia ws. wyjazdu do Kiszyniowa. Głos w tej sprawie zabrał również Marcin Najman, który przekazał wiadomość do Zbigniewa Bońka.

Najman o aferze PZPN

Reprezentacja Polski i PZPN od wielu miesięcy nie mają najlepszej prasy. Federacja nie zrobiła zbyt wiele, by poprawić ten stan rzeczy, a kadra prezentuje przeciętny poziom sportowy. Kolejna afera z udziałem Polskiego Związku Piłki Nożnej wywołała lawinę krytyki.

Marek Koźmiński krytykuje działania PZPN. „Trzeba się trzymać zasad i standardów” [CZYTAJ]

Skazany za korupcję do 2026 roku Mirosław Stasiak pojawił się w samolocie do Kiszyniowa. PZPN obarczył winą za taki rozwój wydarzeń swoich sponsorów. W związku z tym federacja spotkała się z oburzeniem fundatorów (jeden z nich bada możliwość wypowiedzenia umowy – przyp. red.).

Głos w tej sprawie zabrał już prawie każdy. Swoje trzy grosze do afery dotyczącej Stasiaka dorzucił również Marcin Najman. Zawodnik polskich freak-fightów zwrócił się z wiadomością do byłego szefa PZPN, Zbigniewa Bońka.

– Zbyszek, głupio wyszło, mógłbyś jednak jeszcze poprowadzić PZPN ze trzy, może cztery lata? W takiej atmosferze, bez Glika, Grosickiego i Kownackiego z Wyspami Owczymi leżymy – napisał na Twitterze.

Źródło: Twitter

Marek Koźmiński krytykuje działania PZPN. „Trzeba się trzymać zasad i standardów”

 

Marek Koźmiński skomentował zamieszanie wokół Polskiego Związku Piłki Nożnej. Główny kontrkandydat Cezarego Kuleszy z minionych wyborów w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty skrytykował działania federacji.

Koźmiński o aferze Stasiakowej

Podczas ostatniego meczu reprezentacji Polski doszło do skandalicznej sytuacji. Zawieszony za korupcję biznesmen pojawił się w samolocie z piłkarzami kadry. Marek Koźmiński w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty przyznał, że nie ma na to wytłumaczenia.

– Dla tej sytuacji nie ma żadnego wytłumaczenia. Taka rzecz nie powinna się wydarzyć. Trzeba się trzymać zasad i standardów, w jakich funkcjonuje federacja. Nie wiem, jaki był klucz wysyłania zaproszeń z PZPN, ale wątpię, żeby Mirosław Stasiak znalazł się w tym samolocie przypadkowo czy przez pomyłkę. Na taki wyjazd nie można się załapać ot tak, z ulicy. Po co i dlaczego go zaproszono, nie wiem. Mogły to być motywy towarzyskie, a mogły też być biznesowe. Ale zarówno w jednym, jak i drugim przypadku, trudno nie odebrać tego ruchu jako błędu – powiedział Marek Koźmiński.

Dariusz Dziekanowski zniesmaczony działaniem PZPN. „To brak szacunku” [CZYTAJ]

O aferze premiowej…

– Kasa obiecana w aferze premiowej podzieliła tę grupę ludzi. Że nie są jednością, pokazywał wywiad bramkarza Łukasza Skorupskiego, który mówił o złych relacjach wewnątrz kadry w czasie mundialu w Katarze. To była bardzo brutalna prawda dla tego zespołu. W normalnie funkcjonującej drużynie takie rzeczy nie wyciekają poza szatnię. Natomiast rzeczywiście jest tak, że ostatnio przy okazji meczów reprezentacji ciągle mówi się o jakichś aferach, wpadkach, niezręcznościach. To się w głowie nie mieści, jak cały czas się gotuje wokół reprezentacji – dodał.

O konflikcie Krychowiaka z Jaroszewskim…

– Na takim publicznym praniu brudów stracą wszyscy, łącznie z reprezentacją. Ich głośny konflikt bije w wizerunek reprezentacji i jest kolejnym przykładem, że w tej drużynie źle się dzieje. Na zgrupowaniach będzie się o tym rozmawiać. To nie pomoże drużynie. Bo sukcesy w piłce rodzą się w ciszy, a gdy w drużynie są spory, konflikty, awantury, to wyników nigdy nie ma – podsumował były reprezentant Polski.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Dariusz Dziekanowski zniesmaczony działaniem PZPN. „To brak szacunku”

 

Dariusz Dziekanowski wypowiedział się na temat zamieszania wokół zaproszenia dla Mirosława Stasiaka na mecz Mołdawii z Polską. Były reprezentant Biało-Czerwonych skrytykował zachowanie PZPN, który zrzucił odpowiedzialność na sponsorów.

Dziekanowski komentuje zamieszanie

Mirosław Stasiak znalazł się w samolocie, którym reprezentacja Polski poleciała do Kiszyniowa na mecz z Mołdawią. Biznesmen jest skazany za korupcję do 2026 roku. PZPN zrzucił odpowiedzialność za zaproszenie tego człowieka na sponsorów. Cała sprawa zbulwersowała Dariusza Dziekanowskiego, który w mocnych słowach skomentował działanie polskiej federacji.

– Prestiż PZPN jest coraz mniejszy. W ubiegłych latach związek pracował na dobre imię, żeby być traktowany poważnie, tak ostatnio dużo jest spraw pozasportowych, które nie powinny mieć miejsca. PZPN chyba nie zdawał sobie sprawy ze skali sytuacji. To są poważni sponsorzy, którzy nie pozwolą sobie, by oberwać rykoszetem. Tam chyba nie mają wyobraźni, jeśli myśleli, że ciąg dalszy nie będzie mieć miejsca. Takich rzeczy po prostu się nie robi. To bardzo nieprofesjonalne i niepoważne – powiedział Dariusz Dziekanowski w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty.

Mamy kolejną aferę z udziałem gości na meczu w Kiszyniowie. „Pijani zaczepiali piłkarzy” [CZYTAJ]

Ekspert dodał również, że nie podoba mu się styl federacji w kontaktach z byłymi zawodnikami. Dziekanowski twierdzi, że PZPN nie szanuje legendarnych piłkarzy Biało-Czerwonych.

– Jesteśmy zdumieni taką postawą PZPN w stosunku do nas. Jakby w ogóle nie interesowało ich czy byli piłkarze są na meczach czy nie. Dlatego nas bulwersuje, że taki Stasiak jest zapraszany na wyjazdy, a Władysław Żmuda albo Grzegorz Lato już nie. To brak szacunku dla byłych piłkarzy, którzy tworzyli tę historię – dodał były reprezentant Polski.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Mamy kolejną aferę z udziałem gości na meczu w Kiszyniowie. „Pijani zaczepiali piłkarzy”

 

Wiele wskazuje na to, że afera z udziałem Mirosława Stasiaka w samolocie do Kiszyniowa nie była jedynym skandalem, który wydarzył się wokół meczu z Mołdawią. Według Łukasza Olkowicza z Przeglądu Sportowego goście zaproszeni przez PZPN mieli zaczepiać piłkarzy.

Wyjazd do Kiszyniowa zostanie zapamiętany na długo

Łukasz Olkowicz z Przeglądu Sportowego zdradził kulisy z wyjazdu reprezentacji Polski do Kiszyniowa. Według dziennikarza goście zaproszeni na to wydarzenie pod wpływem alkoholu zaczepiali kadrowiczów.

– Piłkarze byli zażenowani zachowaniem części osób towarzyszących kadrze. Zresztą i od niektórych sponsorów słyszymy, że z przerażeniem patrzyli na gości, którzy pod wpływem alkoholu wyrażali pretensje do zawodników – czytamy w tekście Przeglądu Sportowego.

Dziennikarz zdradził również, że nastroje piłkarzy po porażce z Mołdawią nie należały do najlepszych. Zawodnicy chcieli jak najszybciej zapomnieć o blamażu, jednak pijani goście im na to nie pozwalali.

Marek Koźmiński zareagował na kolejną aferę w PZPN. Szpilka w stronę Cezarego Kuleszy [CZYTAJ]

– Nastroje zawodników w trakcie powrotu z Mołdawii były fatalne. Przegrali mecz z europejskimi słabeuszami i doskonale wiedzieli, że zawalili. Jeżeli włączyli telefony i przeglądali strony w Polsce, to mogli przeczytać gigantyczną krytykę. Zdołowani o porażce nie chcieli rozmawiać nawet pomiędzy sobą. Przypominali im za to o tym wstawieni goście – dodał Olkowicz.

Źródło: Przegląd Sportowy

Co dalej z Jackiem Góralskim? „Klub byłby zadowolony, gdyby zniknął z listy płac”

 

Przemysław Chlebicki z TVP Sport przekazał nowe informacje w sprawie przyszłości Jacka Góralskiego. Według dziennikarza pomocnik VfL Bochum jest na wylocie z klubu.

Co dalej z Góralskim?

Jacek Góralski od wielu miesięcy zmaga się z kontuzjami. Polak nie może załapać odpowiedniego rytmu meczowego. W związku z tym VfL Bochum chce się go pozbyć. Klub z Zagłębia Ruhry nie oczekuje za niego żadnej zapłaty.

Marek Koźmiński zareagował na kolejną aferę w PZPN. Szpilka w stronę Cezarego Kuleszy [CZYTAJ]

– VfL planuje sprzedać Jacka Góralskiego. Zapłata nie jest wymagana. Klub byłby zadowolony, gdyby zniknął z listy płac. Jest wielu graczy na pozycji środkowego pomocnika, a latem przyszedł kolejny. Góralski nie ma przyszłości w Bochum – powiedział niemiecki dziennikarz Philipp Rentsch, cytowany przez Przemysława Chlebickiego.

Umowa Jacka Góralskiego z niemieckim klubem obowiązuje do końca czerwca 2024 roku. Portal transfermarkt.de wycenia 30-letniego pomocnika na 700 tysięcy euro.

Źródło: TVP Sport

Marek Koźmiński zareagował na kolejną aferę w PZPN. Szpilka w stronę Cezarego Kuleszy

 

Nowe rządy w Polskim Związku Piłki Nożnej przyciągają sporą uwagę mediów z uwagi na liczne afery. Na zamieszanie wokół federacji ws. zaproszenia zawieszonego za korupcję człowieka na mecz z Mołdawią zareagował główny kontrkandydat Cezarego Kuleszy, Marek Koźmiński.

Liczne afery

Odkąd Cezary Kulesza objął stanowisko prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej mamy do czynienia z licznymi aferami. Za nami sagi związane m.in. z „Gruchą”, aferą premiową czy nieudanymi wizerunkowo finałami Pucharu Polski.

Niedawno wokół polskiej federacji pojawiło się kolejne zamieszanie. Tym razem sprawa dotyczy sponsora, który zaprosił na mecz Mołdawia – Polska osobę zawieszoną za korupcję w piłce nożnej. Kolejna afera za obecnych władz PZPN spowodowała, że były kontrkandydat Cezarego Kuleszy wbił mu szpilkę.

– W dniu 18 sierpnia 2021 roku wybrano nową „jakość” w PZPN – napisał Marek Koźmiński na Twitterze.

Artykuły dotyczące „afery Stasiakowej”:

Źródło: Twitter

Wiemy, kto zaprosił Mirosława Stasiaka do Mołdawii! Jest oficjalny komunikat

Zamieszanie związane z osobą Mirosława Stasiaka zbliża się ku końcowi. W mediach pojawił się oficjalny komunikat, który wyjaśnia kwestię tego, kto zaprosił osobę skazaną za korupcję na mecz z Mołdawią.

Przed kilkoma dniami ujawniono, że wraz z reprezentacją Polski na mecz wyjazdowy do Mołdawii udał się Mirosław Stasiak, który przed laty był skazany za korupcję w polskiej piłce. Dziś dyskusja w tym temacie rozgrzała się do czerwoności. Oliwy do ognia dolał PZPN, który w swoim oświadczeniu nie wskazał konkretnego sponsora, który zaprosił Stasiaka na wyjazd. To wywołało ogromne oburzenie. Kolejni sponsorzy publikowali swoje oświadczenia. Dla przykładu prezes firmy InPost zagroził zakończeniem współpracy z PZPN. Z kolei firma Tarczyński poinformowała, że nie zamierza przedłużać umowy zawartej w 2022 roku i zapowiedziała próbę wcześniejszego zakończenia współpracy.

W końcu zagadka została rozwiązana. W piątkowe popołudnie oficjalny komunikat wydała firma „inszury.pl”. To na jej zaproszenie do Mołdawii wraz z reprezentacją poleciał Mirosław Stasiak. Dowiadujemy się, że Stasiak poleciał na mecz jako osoba towarzysząca.

„OŚWIADCZENIE

W związku z tym, iż do tej pory nie sprawdzaliśmy osób towarzyszących naszym zaproszonym gościom, po weryfikacji listy uczestników do których trafiły przyznane nam zaproszenia na mecz reprezentacji Polski w Mołdawii, ustaliliśmy iż Pan Mirosław Stasiak był jednym z odbiorców wydarzenia korzystających z naszej puli pakietów wyjazdowych jako osoba towarzysząca.

Ubolewamy nad zaistniałą sytuacją i zapewniamy, iż każdy następny wyjazd będzie skrupulatnie weryfikowany pod względem personalnym. Informujemy, że wdrażamy już rozwiązania, które uniemożliwią zaistnienie takiej sytuacji w przyszłości. Jednocześnie oświadczamy, iż w/w osoba nie jest w żaden sposób powiązana z Polskie Media Ubezpieczeniowe Sp. z o.o.”

Kolejna afera PZPNu! Czym jest Car4share – tajemniczy sponsor, z którym nie można się skontaktować?

 

W PZPNie nie mają najlepszego okresu. Wszystko przez aferę z Mirosławem Stasiakiem, z której sponsorzy nie są zadowoleni. Nikt jednak nie wie, jak poprosić o stanowisko Car4share – firmę znajdującą się na liście finansujących PZPN.

Ostatnie dni są naprawdę ciekawe dla naszej piłkarskiej federacji. Na samym początku Szymon Jadczak odkrył, iż w Mołdawii wraz z PZPNem był Mirosław Stasiak – człowiek prawomocnie skazany za korupcję. Dziennikarz rozpętał burzę, a na jakąkolwiek odpowiedź ze związku musieliśmy poczekać kilka dni. Oświadczenie nie wygasiło sprawy, a wręcz przeciwnie – zaogniło temat.

– W nawiązaniu do publikacji na temat uczestników wyjazdu do Kiszyniowa na mecz reprezentacji Polski z Mołdawią, informujemy, że za każdym razem przekazujemy naszym partnerom biznesowym określoną pulę miejsc. Mirosław Stasiak był uczestnikiem wyjazdu na zaproszenie jednego z partnerów (ze względu na zasady poufności, nie możemy informować, którego z nich) – czytamy w tekście opublikowanym w czwartek przez PZPN.

Na reakcję sponsorów nie musieliśmy zbyt długo czekać. Na Twitterze pojawił się wpis Rafała Brzoski, prezesa InPostu, któremu nie podoba się przebieg sprawy i myśli nawet o zakończeniu współpracy z federacją.

Najmocniejszy ruch wykonał Tarczyński S.A.. W oświadczeniu firmy możemy przeczytać, iż nie ma ona w planach przedłużać współpracy, a nawet planuje zerwać trwającą obecnie umowę.

– Traktujemy aktualną sytuację bardzo poważnie, dlatego podjęliśmy decyzję o zakończeniu współpracy z PZPN w obecnej formule. Nie przedłużymy umowy, którą podpisaliśmy we wrześniu 2022 roku, a nasz dział prawny aktualnie analizuje możliwości jej wypowiedzenia w trybie natychmiastowym w obliczu zaistniałych sytuacji – możemy przeczytać w stanowisku prezesa spółki, Jacka Tarczyńskiego.

Dziennikarskie śledztwo przeprowadzone przez Marka Warzynowskiego z Przegląd Sportowy Onet wykazało, że to sam Cezary Kulesza, prezes PZPNu, zaprosił Mirosława Stasiaka na mecz w Mołdawii. Dochodzenie wykazało również, iż obydwu panów poznał ze sobą Tomasz Hajto.

– Według naszych informacji — potwierdzonych w trzech niezależnych źródłach — decyzję o tym, żeby zabrać Stasiaka do Mołdawii, podjął osobiście Cezary Kulesza. Stasiak, biznesmen związany z branżą węglową, to dobry znajomy wielokrotnego reprezentanta Polski, Tomasza Hajty, który z kolei jest blisko Kuleszy. I to po tej linii miało dojść do kontaktu biznesmena z prezesem PZPN – czytamy w tekście Wawrzynowskiego. 

Szymon Jadczak podczas próby skontaktowania się ze sponsorami związku, aby poznać ich stanowisko w tej sprawie, trafił przypadkiem na kolejną ciekawą rzecz. Dziennikarz szukał na Twitterze jakiegokolwiek kontaktu do firmy Car4share, ponieważ na ich stronie internetowej można znaleźć tylko adres siedziby. Temat podchwycili inni użytkownicy platformy i podważyli wiarygodność sponsora PZPNu, jako przykład podając chociażby mało wiarygodne opinie.

PZPN traci sponsora! Chce jak najszybciej zakończyć współpracę

 

Wygląda na to, że afera z Mirosławem Stasiakiem mocno odbije się na PZPNie. Jeden ze sponsorów federacji, firma Tarczyński S.A., chce jak najszybciej zakończyć współpracę.

Kilka dni temu Szymon Jadczak opublikował artykuł, którym rozpętał burzę na krajowym podwórku. Według informacji dziennikarza na pokładzie samolotu PZPNu lecącego na mecz Mołdawia – Polska znajdował się Mirosław Stasiak – osoba posiadająca prawomocny wyrok za korupcję.

Na stanowisko federacji musieliśmy poczekać kilka dni. Mało tego, sami dolali oliwy do ognia. W oficjalnym oświadczeniu PZPNu możemy przeczytać, iż Mirosław Stasiak znalazł się w samolocie na zaproszenie jednego ze sponsorów związku.

– W nawiązaniu do publikacji na temat uczestników wyjazdu do Kiszyniowa na mecz reprezentacji Polski z Mołdawią, informujemy, że za każdym razem przekazujemy naszym partnerom biznesowym określoną pulę miejsc. Mirosław Stasiak był uczestnikiem wyjazdu na zaproszenie jednego z partnerów (ze względu na zasady poufności, nie możemy informować, którego z nich) – czytamy w tekście.

Słowa te mocno zirytowały m.in. Rafała Brzoskę, prezesa InPostu, który w swoim wpisie wspomniał nawet o możliwym zakończeniu współpracy z federacją.

Myślicie, że to koniec? Otóż nie! Dziennikarskie śledztwo przeprowadzone przez Marka Warzynowskiego z Przegląd Sportowy Onet wykazało, że to sam Cezary Kulesza, prezes PZPNu, zaprosił Mirosława Stasiaka na mecz w Mołdawii. Dochodzenie wykazało również, iż obydwu panów poznał ze sobą Tomasz Hajto.

– Według naszych informacji — potwierdzonych w trzech niezależnych źródłach — decyzję o tym, żeby zabrać Stasiaka do Mołdawii, podjął osobiście Cezary Kulesza. Stasiak, biznesmen związany z branżą węglową, to dobry znajomy wielokrotnego reprezentanta Polski, Tomasza Hajty, który z kolei jest blisko Kuleszy. I to po tej linii miało dojść do kontaktu biznesmena z prezesem PZPN – czytamy w tekście Wawrzynowskiego. 

Jest akcja, więc mamy także reakcję ze strony sponsorów. Firma Tarczyński S.A. w swoim oświadczeniu poinformowała, że nie planuje przedłużać umowy z września 2022 roku i, mało tego, jej dział prawny pracuje nad tym, aby jak najszybciej rozwiązać aktualny kontrakt.

Poniżej treść komunikatu:

 

Wyrażamy oburzenie oświadczeniem PZPN sugerującym, że osoba prawomocnie skazana za korupcję weszła w skład oficjalnej delegacji do Mołdawii na zaproszenia jednego ze partnerów lub sponsorów.

Firma Tarczyński S.A. jest Oficjalnym Sponsorem Reprezentacji Polski w Piłce Nożnej, a nasze produkty to Oficjalna Przekąska Reprezentacji Polski. Czujemy się więc w obowiązku stanowczo i natychmiastowo zdementować te informacje. Tworzymy najważniejsze sportowe wydarzenia dla Polaków, a zasady fair play, sportowa rywalizacja i uczciwe współzawodnictwo pozostają dla nas nadrzędne.

Traktujemy aktualną sytuację bardzo poważnie, dlatego podjęliśmy decyzję o zakończeniu współpracy z PZPN w obecnej formule. Nie przedłużymy umowy, którą podpisaliśmy we wrześniu 2022 roku, a nasz dział prawny aktualnie analizuje możliwości jej wypowiedzenia w trybie natychmiastowym w obliczu zaistniałych sytuacji.

Budujemy markę Tarczyński od ponad 30 lat nie tylko zgodnie z prawem, ale przede wszystkim zgodnie z zasadami, którymi kierujemy się zarówno w biznesie, jak i w życiu. Od 23 lat co roku otrzymujemy certyfikat i statuetkę programu Przedsiębiorstwo Fair Play, który promuje etykę i pozytywny wizerunek biznesu. Nasza firma jest również laureatem wyróżnienia Semper Fidelis Fair Play, wręczonego z okazji 20-lecia obecności i wyróżnień w programie, co podkreśla, jak ważna jest dla nas etyka i rzetelność w prowadzeniu działań biznesowych, relacji z klientami, kontrahentami, pracownikami i społecznością.

Naszej firmie ufają miliony klientów, tysiące pracowników i setki partnerów. Dlatego nie możemy pozwolić, aby dorobek wielu lat naszej ciężkiej pracy był w tak skandaliczny sposób wiązany z działaniami, z którymi nie mamy nic wspólnego i z którymi się stanowczo nie zgadzamy.

Jacek Tarczyński

Prezes Zarządu Tarczyński S.A.

PZPN oskarżone o kłamstwo. Kulesza miał sam zaprosić Stasiaka do samolotu

Nowa afera wokół reprezentacji Polski nabiera tempa. Marek Wawrzynowski z „Przeglądu Sportowego Onet” przedstawił nowe fakty w sprawie obecności Mirosława Stasiaka na meczu z Mołdawią. Decyzję podjął sam Cezary Kulesza?

Kilka dni temu Szymon Jadczak opublikował artykuł, w którym wyjawił, że na pokładzie samolotu PZPN lecącego do Mołdawii znalazł się Mirosław Stasiak. Jest to biznesmen, który został skazany w aferze korupcyjnej. Tekst dziennikarza „WP” wywołał wielkie kontrowersje, zaś na organizację wylała się fala krytyki.

PZPN nie udzielał komentarza przez kilka dni, aż wydał oświadczenie. Czytamy w nim, że:

– W nawiązaniu do publikacji na temat uczestników wyjazdu do Kiszyniowa na mecz reprezentacji Polski z Mołdawią, informujemy, że za każdym razem przekazujemy naszym partnerom biznesowym określoną pulę miejsc. Mirosław Stasiak był uczestnikiem wyjazdu na zaproszenie jednego z partnerów (ze względu na zasady poufności, nie możemy informować, którego z nich).

Oświadczenie PZPN-u zirytowało Rafała Brzoskę, a więc właściciela firmy InPost, który jest przecież sponsorem reprezentacji. Padły nawet słowa o potencjalnym zakończeniu współpracy z kadrą. Więcej o tej sprawie przeczytacie w linku poniżej.

Prezes InPostu wściekły na PZPN. Grozi zakończeniem finansowania polskiej piłki – Piłkarskie memy, wideo i newsy | EkstraklasaTrolls.pl

Kłamstwa?

Teraz nowe fakty przedstawił Marek Wawrzynowski z „Przeglądu Sportowego Onet”. Dziennikarz twierdzi, że decyzję o zabraniu Stasiaka do Mołdawii miał podjąć sam Cezary Kulesza po wcześniejszej rozmowie z Tomaszem Hajto.

– Według naszych informacji — potwierdzonych w trzech niezależnych źródłach — decyzję o tym, żeby zabrać Stasiaka do Mołdawii, podjął osobiście Cezary Kulesza. Stasiak, biznesmen związany z branżą węglową, to dobry znajomy wielokrotnego reprezentanta Polski, Tomasza Hajty, który z kolei jest blisko Kuleszy. I to po tej linii miało dojść do kontaktu biznesmena z prezesem PZPN – czytamy w tekście Wawrzynowskiego. 

Dodatkowo czytamy, że nikt w PZPN nie pomyślał o potencjalnym konsekwencjach zaproszenia Stasiaka. Biznesmen skazany za aferę korupcyjną chciał bowiem odkupić swoje winy.

– Według naszych informacji — potwierdzonych w trzech niezależnych źródłach — decyzję o tym, żeby zabrać Stasiaka do Mołdawii, podjął osobiście Cezary Kulesza. Stasiak, biznesmen związany z branżą węglową, to dobry znajomy wielokrotnego reprezentanta Polski, Tomasza Hajty, który z kolei jest blisko Kuleszy. I to po tej linii miało dojść do kontaktu biznesmena z prezesem PZPN – podsumował dziennikarz.

Zwrot akcji w sprawie Piotra Zielińskiego! Polak obniży pensję i zostanie w Napoli?

W ostatnich dniach wiele mówi się o przyszłości Piotra Zielińskiego. Polak miał być kuszony przez kluby z Arabii Saudyjskiej. Według najnowszych informacji zdecydował się jednak obniżyć wymagania finansowe i zostać w Neapolu. 

Miniony sezon był bardzo udany dla Napoli. „Azzurrii” po wielu latach zdobyli upragnione Scudetto i wygrali Serie A. Ważną postacią w całej tej historii był Piotr Zieliński, który utrzymywał dobry poziom na przestrzeni całego sezonu.

Fortuna w Arabii

Po zakończeniu kampanii 2022/23 pojawiać się zaczęły jednak plotki o możliwym transferze Zielińskiego. Wszystko przez fiasko negocjacji z Napoli w kwestii przedłużenia kontraktu. Problemy między zawodnikiem a klubem chciało wykorzystać między innymi Lazio, lecz temat tego transferu ostatnio ucichł.

Na prowadzenie w wyścigu po Polaka miało się wysunąć z kolei saudyjskie Al-Ahli. Szejkowie kusili Zielińskiego gigantycznymi zarobkami. Według tamtejszych dziennikarzy kadrowicz Fernando Santosa faktycznie miał dogadać się z nowym pracodawcą, ustalając nawet warunki umowy. W Arabii miałby zarabiać aż 13,5 mln euro za sezon.

W sumie szejkowie oferowali mu prawie 40 mln euro za trzyletni kontrakt. Według najnowszych informacji, które podał portal „Calcio Totale” Zieliński miał jednak odrzucić ofertę szejków i zgodzić się na obniżkę pensji, byle pozostać w Napoli.

Problemy reprezentanta Polski. Klub chce się go pozbyć. Znaleźli już zastępstwo

Reprezentanci Polski regularnie pojawiają się w letnich plotkach transferowych. Wiele wskazuje, że niebawem będziemy świadkami zwieńczenia kolejnej transakcji z udziałem naszego zawodnika. Tym razem mowa o Karolu Linettym, którego sprzedać chce Torino. 

Polak występuje w Turynie od 2020 roku, kiedy trafił tam z Sampdorii. Nigdy nie został jednak szczególnie ważnym piłkarzem, nie licząc wyłącznie epizodów, kiedy faktycznie wchodził w buty lidera. Jego obecna umowa z Torino kończy się w przyszłym roku i wiele wskazuje na to, że klub spróbuje jeszcze na nim zarobić.

Zmiana?

W tym celu działacze ekipy z Piemontu chcieliby sprzedać Linetty’ego jeszcze tego lata. Choć obecnie Polak jest oferowany innym klubom Serie A, to transfer może być trudniejszy do zrealizowania, niż może się wydawać. Wszystko przez pensję pomocnika, która oscyluje w okolicach 1,5 mln euro. Z tego powodu słabsze drużyny ligi włoskiej mogą być niechętne do sprowadzenia 28-latka.

Mimo skomplikowanej sytuacji Linetty’ego Torino miało już wyznaczyć jego następcę. Celem transferowym „Byków” ma być Adrien Tameze z Hellasu Verona. Władzom zależy jednak na tym, aby najpierw sprzedać Polaka, a dopiero wtedy wykupić Kameruńczyka.


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.