NEWSY I WIDEO

Były piłkarz Rakowa wspomina Marka Papszuna. „Grałeś w IV lidze i tam skończysz, bo to jest twój poziom” [WIDEO]

Dariusz Formella udzielił wywiadu Tomaszowi Ćwiąkale. Były piłkarz m.in. Arki Gdynia, Lecha Poznań czy Rakowa Częstochowa opowiedział o kulisach współpracy z Markiem Papszunem. Zawodnik podał przykładowe sytuacje z trash talkiem ze strony byłego szkoleniowca Medalików.




Wspomnienie Papszuna

Dariusz Formella w rozmowie na kanale Tomasza Ćwiąkały opowiedział między innymi o kulisach współpracy z Markiem Papszunem. 28-latek bronił barw Rakowa Częstochowa w latach 2018-2019.




Kelnerka zdradziła kulisy skandalu z udziałem Marcusa Rashforda. „Pijany przewracał się i zasnął w ubraniach” [CZYTAJ]

Piłkarz amerykańskiego Phoenix Rising przyznał, że Marek Papszun miał cięty język. Formella przytoczył kilka sytuacji z Rakowa.




– To było na treningu, jedenastu na jedenastu. Mieliśmy zadanie, że środkowi obrońcy mają wprowadzać piłkę do ósemek, dziesiątek po ziemi między linie. A mój kolega z zespołu wymyślił sobie, że da przerzut do wahadłowego. Taki dał ten przerzut, że ten z wahadła nie zaczął nawet biec do tej piłki. No i trener wiesz, zawsze ten głos swój: „Ku**a,, co ty robisz, nie? Grałeś w weekend w czwartej lidze w rezerwach i tam ku**a skończysz, bo to jest twój poziom” – powiedział Formella.




– Druga sytuacja z obozu w Turcji. Gramy po południu, słońce świeci bramkarzowi i ktoś zagrał do niego piłkę. A on z łopaty, bezczelnie, prymitywnie po prostu wykopał gdzieś w aut. No i też: „No ku**wa, co on robi? Sikor (trener Sikorski – przyp. red.), ty mu daj czapkę. Przecież on nic nie widzi”. I tak dziesięć sekund cisza. My tak siedzimy, wiesz? Próbujesz się powstrzymać i on: „On w ogóle ku**a wie, że my w białych gramy?” – dodał.

Źródło: Tomasz Ćwiąkała

Kelnerka zdradziła kulisy skandalu z udziałem Marcusa Rashforda. „Pijany przewracał się i zasnął w ubraniach”

Marcus Rashford nie pojawił się na treningu Manchesteru United po tym, jak spędził noc w klubie w Belfaście. Kelnerka obsługująca piłkarza Czerwonych Diabłów przedstawiła nowe fakty w sprawie.




Rashford zawiódł kibiców Manchesteru United

Nie od dziś wiadomo, że piłkarze Manchesteru United sprawiają problemy dyscyplinarne. Ostatnio doszło do sporego skandalu z udziałem Marcusa Rashforda. Anglik pojawił się w nocnym klubie w Belfaście dzień przed treningiem. Następnego ranka nie zjawił się jednak w obiekcie szkoleniowym Czerwonych Diabłów, tłumacząc się chorobą.

Nowe fakty w tej sprawie rzuciła kelnerka włoskiej restauracji, którą Rashford odwiedził w dniu imprezy. Kobieta w rozmowie z The Sun opowiedziała kulisy pobytu angielskiego piłkarza w Belfaście.




Pijany Polak wsiadł do samochodu podczas Rajdu Monte Carlo. Wzięli go za serwisanta [WIDEO]

Sarah Adair zdradziła, że zawodnik Manchesteru United z dwoma mężczyznami i dwiema kobietami poprosili o napoje i jedzenie w czwartkowe popołudnie. Według jej doniesień snajper Czerwonych Diabłów nie był jednak zainteresowany posiłkiem, a… kieliszkami z tequilą.

Przed wyjściem z restauracji piłkarz zaprosił ją na wieczorną imprezę, a kobieta się zgodziła. W rozmowie z The Sun stwierdziła, że Rashford zapytał kelnerkę, czy zna nocne kluby, które będą otwarte po godzinie 3:00.




– To mi uświadomiło, że już podjął decyzję o opuszczeniu piątkowego treningu. Nie miał planów wracać na noc do domu – przekazała.

Kierowca przysłany przez piłkarza odebrał Adair około 21:40. Po wejściu do samochodu poproszono ją o zachowanie spotkania w tajemnicy i oddanie telefonu. Kierowca pojazdu zawiózł ją do lokalu Villa Italia, gdzie Rashford zarezerwował salę.

Tam angielski piłkarz miał ponownie skupić się na piciu tequili, nie ruszając zamówionego jedzenia. Później grupa udała się do klubu nocnego, gdzie balowali do 2:00. Ochroniarze odwieźli Marcusa Rashforda i kelnerkę do hotelu.




– W tym momencie był tak pijany, że podniósł własną torbę i natychmiastowo ją upuścił. Cała gotówka, która w niej była, wypadła. Były to banknoty 20-funtowe i duże zwitki. Myślę, że było tam z 8-10 tysięcy w gotówce. Potem poleciał z powrotem na ścianę, a ja musiałam go podnieść i położyć na łóżku. Zasnął w ubraniach. Myślę, że po prostu zemdlał. Nie wszedł nawet pod kołdrę – zdradziła.

Kobieta wstała około 9:30 i dowiedziała się, że piłkarz opuścił hotel o godzinie 5:00. Zawodnik United wylądował w Manchesterze w okolicach 8:00, ale nie pojawił się na treningu ze względu na „chorobę”.

Źródło: The Sun

fot. The Sun

Zamienił Stal Mielec na Wieczystą Kraków. W III lidze zarobi kilkukrotnie więcej

Michał Trąbka opuścił Stal Mielec i zasilił szeregi Wieczystej Kraków. Według medialnych doniesień zawodnik w III lidze zarobi kilkukrotnie więcej, aniżeli w Ekstraklasie.




Wieczysta Kraków nie pozostaje bierna podczas zimowego okna transferowego. Tylko tej zimy żółto-czarni zakontraktowali Tomasza Swędrowskiego i Konrada Kasolika (obaj Ruch Chorzów). Przypomnijmy, że w kadrze 3-ligowego klubu znajdują się m.in. Michał Pazdan, Jacek Góralski, Sasa Zivec, Michał Mak, czy Thibault Moulin. Jak na czwarty poziom rozgrywkowy kadra robi wrażenie.




Nowy nabytek Wieczystej

Dziś Wieczysta ogłosiła pozyskanie kolejnego piłkarza z Ekstraklasy. Tym razem krakowski klub zakontraktował piłkarza Stali Mielec, Michała Trąbkę. Wieczysta skorzystała z klauzuli wykupu, nie ogłoszono jednak, jaka to była kwota. 26-latek podpisał 2,5-letni kontrakt.




Wysokie zarobki

Szczegóły odnośnie transferu na łamach „Meczyków” ujawnił Adam Zakrzewski. Jak się okazuje, dzięki nowemu kontaktowi Trąbka będzie mógł liczyć na kilkukrotnie większe wynagrodzenie. W ekstraklasowej Stali Mielec Trąbka miał zarabiać ok. 40 tysięcy złotych miesięcznie. Z kolei w Wieczystej będzie miał zarabiać 30 tysięcy euro miesięcznie, co daje ok. 130 tysięcy złotych miesięcznie.




– Udało mi się dowiedzieć, że Michał Trąbka zarabiał w Stali Mielec ok. 40 tys. złotych miesięcznie, a w Wieczystej ma dostać 30 tys. euro, czyli ok. 130 tys. zł – ujawnił dziennikarz.


fot. Wieczysta Kraków

Kolejne postacie w „Kanale Zero”! Wśród nich m.in. Wojciech Kowalczyk, czy Marcin Matczak

Krzysztof Stanowski odsłonił kolejne karty odnośnie „Kanału Zero”. Poznaliśmy kolejne postacie, które będą na stałe pojawiać się w projekcie Stanowskiego.




Wielkimi krokami zbliża się start „Kanału Zero”. Projekt Krzysztofa Stanowskiego został zapowiedziany jesienią ubiegłego roku. Kanał ma ruszyć już 1 lutego. Trwają ostatnie prace przed rozpoczęciem nadawania w serwisie YouTube.




W ostatnich dniach Stanowski ujawniał kolejne szczegóły odnośnie działania „Kanału Zero”. Opublikowany został choćby film prezentujący kulisy powstawania kanału. Ogłoszono także pierwszych prowadzących. Dziś Krzysztof Stanowski odsłonił kolejne karty.




Do tej pory poznaliśmy kilkanaście nazwisk osób, które będą występować w „Kanale Zero”. Dziś poznaliśmy kolejną grupę osób. Do „Kanału Zero” dołączają: Jakub Kosikowski (medycyna), Jarosław Wolski (militaria), Wojciech Kowalczyk (sport), Marcin Matczak i Bogusław Leśnodorski (obaj wspólnie o prawie).

Kto będzie w Kanale Zero?

Podsumowaliśmy ostatnie ogłoszenia. Poniżej pełna lista osób, które będą pracować w „Kanale Zero”. Według zapowiedzi Stanowskiego, lista ta zostanie jeszcze wydłużona.

Osoby, które będą tworzyć „Kanał Zero”:

  • Tomasz Rożek
  • Marcin Meller
  • Monika Goździalska
  • Jacek Graniecki (Tede)
  • Andrzej Twarowski
  • Tomasz Raczek
  • Robert Gwiazdowski – gospodarka
  • Dariusz Dziektarz – przyroda
  • Rafał Zaorski – finanse
  • Rober Mazurek – polityka
  • Maciej Dąbrowski – rozrywka
  • Andrzej Borcz – biznes
  • Jakub Kosikowski – medycyna
  • Jarosław Wolski – militaria
  • Wojciech Kowalczyk – sport
  • Marcin Matczak i Bogusław Leśnodorski – wspólnie o prawie




Pijany Polak wsiadł do samochodu podczas Rajdu Monte Carlo. Wzięli go za serwisanta [WIDEO]

Podczas Rajdu Monte Carlo doszło do niecodziennej sytuacji. Pijany Polak pojawił się w parku maszyn i wsiadł do samochodu francuskiego kierowcy. Fani byli przekonani, że to serwisant zespołu.




Kuriozalna sytuacja w parku maszyn

Przed rozstrzygnięciem ostatniego etapu Rajdu Monte Carlo doszło do niespotykanej sytuacji. Według węgierskiego portalu Race1.net, na terenie parku maszyn pojawił się pijany kibic z Polski. Podpity kibic wsiadł do rajdowej Toyoty Yaris Rally2, która należy do Bryana Bouffiera.




Słowa Cezarego Kuleszy wywołały spore zamieszanie wśród sędziów. Otoczenie PZPN-u anonimowo komentuje [CZYTAJ]

Polak w aucie Francuza po chwili uruchomił silnik i zaczął gazować. Kibice i obsługa byli przekonani, że to jeden z serwisantów zespołu eRace WRT. Zmylił ich ubiór mężczyzny.




Polak nie miał jednak całkowitego szczęścia, aby uniknąć kary. Jeden z pracowników wyczuł od niego woń alkoholu. Kibic nie spowodował uszkodzeń, ale i tak został przekazany policji. Jego zachowanie nie przeszkodziło francuskiemu kierowcy w występie na trasie.

– Konsekwencje tego czynu mogły być poważne. Kierowca i pilot sprawdzili samochód przed startem, nie zarejestrowali jednak żadnych uszkodzeń – przekazał jeden z członków zespołu.




Źródło: Race1.net

Były piłkarz Premier League ukarany przez federację. Groził sędziemu pobiciem i nazwał go… łasicą

 

Władze angielskiej federacji ukarały byłego gracza Watfordu, Troya Deeneya. Anglik zachował się agresywnie w stosunku do sędziego, przez co otrzymał grzywnę oraz karę zawieszenia.




Kara za skandaliczne słowa

Troy Deeney może uchodzić za legendę Watfordu. Napastnik występował tam przez blisko dekadę. Dwa sezony po odejściu z The Hornets spędził w Birmingham City. Kilka miesięcy temu trafił do Forest Green, gdzie pełnił rolę grającego trenera.




Słowa Cezarego Kuleszy wywołały spore zamieszanie wśród sędziów. Otoczenie PZPN-u anonimowo komentuje [CZYTAJ]

35-latek nie zaliczył tam udanego etapu. Deeney poprowadził ten klub w zaledwie sześciu spotkaniach i nie zanotował ani jednego zwycięstwa. Władze zwolniły go 19 stycznia. Według doniesień Daily Mail w trakcie kadencji byłego piłkarza Watfordu doszło do skandalu.

Wspomniane źródło informuje, że podczas meczu Forest Green ze Swindon Town 35-latek obraził sędziego, nazywając go łasicą. Miał mu też zagrozić pobiciem.




– Gdybyś nie był sędzią, uderzyłbym cię w łeb, ty łasico – miał powiedzieć Deeney, co odnotował w raporcie arbiter.

Sprawą zajęła się angielska federacja, która po czasie ukarała byłego piłkarza Watfordu. Tamtejszy Związek Piłki Nożnej poinformował, że Deeney otrzymał grzywnę w wysokości 1500 funtów oraz karę zawieszenia na cztery mecze po powrocie do pracy.




Źródło: Daily Mail

Słowa Cezarego Kuleszy wywołały spore zamieszanie wśród sędziów. Otoczenie PZPN-u anonimowo komentuje

 

Wypowiedź Cezarego Kuleszy stała się podmiotem dyskusji sędziów z PKO BP Ekstraklasy. Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej chlapnął niepotrzebne słowa w kontekście Widzewa i ŁKS-u Łódź.




Kulesza mógł się powstrzymać od tej wypowiedzi

Kadencja Cezarego Kuleszy w minionym roku była bardzo barwna i dostarczyła wielu doniesień do mediów. Nie inaczej jest w 2024 roku. Niedawno PZPN otrzymał cios od Ministerstwa Sportu, a teraz słowa prezesa federacji są komentowane przez sędziów.




Zawrzało w szatni Legii Warszawa. Wszystko przez słowa Kacpra Tobiasza [CZYTAJ]

Przypomnijmy, że Cezary Kulesza podczas pobytu w Łodzi wypowiedział się na temat tamtejszych klubów piłkarskich. Jego słowa można znaleźć na oficjalnej stronie federacji.

– Miejsce takich klubów, jak ŁKS i Widzew, które mają razem na koncie sześć tytułów mistrza Polski, jest w Ekstraklasie. Piłka nożna jest dla kibiców, a na stadion Widzewa obecnie ciężko kupić bilet, ma tak dużo sympatyków, takie jest zainteresowanie. Oczywiście cieszy oko ligowa tabela i miejsce Jagiellonii Białystok, z którą byłem przez lata związany. Jest teraz wiceliderem i patrzy na Widzew i ŁKS z góry. Mam tutaj nadzieję, że prezes Adam Kaźmierczak się nie obrazi – powiedział Kulesza.

Według Rafała Rostkowskiego z „TVP Sport” wypowiedź prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej są szeroko komentowane w społeczności sędziów. Szczególną uwagę zwróciły u nich początkowe słowa Cezarego Kuleszy, że miejsce ŁKS-u i Widzewa jest w Ekstraklasie.

Wielu kibiców mogło odebrać wypowiedź prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej jako miły gest uznania w kierunku obu klubów. Według Rafała Rostkowskiego może to być również próba wywarcia presji na arbitrach. Były międzynarodowy sędzia zdradził, że części środowiska nie spodobały się sugestie, jakoby ktoś mógłby zasługiwać na grę w Ekstraklasie za zasługi.




– Jasne, niezłe jaja, ale nie cytuj mnie, bo nikt głośno tego nie skomentuje. Chyba pamiętasz, sam rozumiesz… – powiedział anonimowy sędzia, cytowany na łamach „sport.tvp.pl”.

Głos z federacji

Co ciekawe, w tekście Rafała Rostkowskiego pojawia się również cytat osoby z otoczenia władz PZPN. Anonimowy działacz wypowiedział się na temat wizerunkowego zamieszania spowodowanego słowami Cezarego Kuleszy. Jego wypowiedź nazwał wizerunkową masakrą.




– Na zdjęciu obok Kuleszy jest Kaźmierczak, wiceprezes PZPN z Łodzi, więc siła przekazu jest podwójnie mocna. Na dodatek Kulesza otwartym tekstem mówi, że „cieszy oko ligowa tabela i miejsce Jagiellonii Białystok”, która walczy o mistrzostwo Polski. Wizerunkowa masakra. Wygląda nie jak dwie, lecz jak trzy-cztery pieczenie na jednym ogniu. Ciekawe jak to wpłynie na sędziów – skomentował człowiek z polskiej piłki.

Źródło: TVP Sport, Sport.pl

To samo imię i nazwisko, ten sam wygląd, to samo życie. Niezwykła historia amerykańskich baseballistów

Istnieje teoria, że każdy z nas ma gdzieś na świecie osobę, która jest identyczna, niemal jak brat bliźniak. Takie historie brzmią nieprawdopodobnie, ale faktycznie – zdarzają się. Przykład takiej sytuacji mamy w Stanach Zjednoczonych, gdzie dwaj amerykańscy baseballiści wyglądają niemal tak samo, a nawet prowadzą takie samo życie. Co więcej, testy DNA wykluczyły ich pokrewieństwo. 




Brady Feigl jest baseballistą, grającym na pozycji miotacza. Mierzy 1,95 metra, ma rude włosy i rudą brodę oraz nosi okulary w grubych oprawkach. Tak samo możemy opisać… Brady’ego Feigla. Co ciekawe to nie jedyne rzeczy, które łączą obu panów, a jedyne co ich dzieli to różnica pięciu lat.

Testy nie wykazały pokrewieństwa

Choć ich sytuacja jest niczym żywcem wyjęta z filmów, to wbrew wszelkim podejrzeniom baseballiści nie są zaginionym rodzeństwem. Można się było jednak łatwo pomylić. Poza cechami szczególnymi jak kolor włosów czy wada wzroku, obaj prowadzili do złudzenia identyczne życie.




Zarówno jeden, jak i drugi gra na pozycji miotacza w MBL (amerykańska liga baseballowa), ale to nie wszystko. Podczas ich spotkania ustalili kolejne zaskakujące podobieństwa. Obaj mają brata o imieniu Larry, pierwszą żonę o imieniu Linda, a nawet drugą o imieniu Betty. Nawet ich psy w dzieciństwie nosiły te same imiona (Toy). Obaj lubili nawet to samo piwo czy papierosy, a każdy dał swojemu pierworodnemu synowi to samo imię.




Jakby tego było mało, w 2015 roku przeszli dokładnie tę samą operację łokcia, którą przeprowadził ten sam lekarz. Młodszy Feigl po kilku miesiącach od przejścia zabiegu otrzymał telefon z przychodni, czy zgłosi się na operację. To wtedy miał się dowiedzieć o swoim sobowtórze.




Nie była to jednak jedyna tego typu sytuacja. W 2017 roku pomyliła ich nawet drużyna baseballowa Uniwersytetu Mississippi. We wpisie na Twitterze oznaczono niewłaściwego Feigla przy okazji jego urodzin. Pod postem udzielił się oznaczony zawodnik, który krótko skomentował tę kuriozalną sytuację:

„Zły Brady Feigl. Możecie szukać @bfeigl39…”

Wówczas zdecydowali się na spotkanie, a także na przeprowadzenie testów DNA, które miały na zawsze rozwikłać zagadkę ich pokrewieństwa. Te jednak go nie wykazały. Jedynym, co miało ich łączyć był gen germańskiego pochodzenia, który u obu wyniósł 53 procent. Mimo to zostali przyjaciółmi, twierdząc, że „poniekąd i tak są braćmi”.

Hit! Oto nowy kandydat do objęcia FC Barcelony. Robert Lewandowski powinien być zadowolony

Pojawił się nowy kandydat do zastąpienia Xaviego na stanowisku pierwszego trenera FC Barcelony. Jeśli Joanowi Laporcie udałoby się zakontraktować tego trenera, to zadowolony z takiego wyboru powinien być Robert Lewandowski.




W sobotni wieczór FC Barcelona doznała kompromitującej porażki z Villarreal (3:5). Seria niezadowalających rezultatów zmusiła Xaviego do ustąpienia ze stanowiska pierwszego trenera Barcy. Nie nastąpi to jednak już teraz. Xavi poinformował, że opuści klub po zakończeniu tego sezonu.




Po komunikacie Xaviego w hiszpańskich mediach natychmiastowo zawrzało. Tamtejsi dziennikarze zaczęli wymieniać pierwszych kandydatów, którzy mogliby zastąpić Xaviego. Póki co w mediach przewinęły się takie nazwiska jak Roberto De Zerbi, czy Thiago Motta. Więcej pisaliśmy o tym TUTAJ.




W niedzielne popołudnie w mediach pojawiła się kolejna plotka związana ze stanowiskiem trenera w FC Barcelonie. Jak informuje Christian Falk, na radarze Barcy znalazł się Hansi Flick! Joan Laporta chciał zatrudnić niemieckiego trenera w 2021, ten wówczas jednak podjął pracę w reprezentacji Niemiec. Wcześniej Flick prowadził Bayern.




Potencjalne zatrudnienie Hansiego Flicka może być dobrą wiadomością dla Roberta Lewandowskiego. Panowie znają się ze wspólnego okresu pracy w Bayernie. Wspólnie zdołali zdobyć Ligę Mistrzów. To właśnie pod wodzą Flicka Lewandowski pobił słynny rekord Gerda Mullera w liczbie zdobytych bramek w jednym sezonie Bundesligi. Wraz z przyjściem Flicka może udałoby się odblokować starego, dobrego Lewandowskiego.

Zawrzało w szatni Legii Warszawa. Wszystko przez słowa Kacpra Tobiasza

Ostatnia wypowiedź Kacpra Tobiasza odbiła się szerokim echem w mediach społecznościowych. Jak się jednak okazało, wypowiedź młodego bramkarza wywołała także małe zamieszanie wewnątrz szatni.




Kacper Tobiasz udzielił ostatnio wywiadu portalowi „Meczyki”. Jedna z jego wypowiedzi wyjątkowo rozpaliła kibiców. A mianowicie – Tobiasz został zapytany o to, kto by wygrał głosowanie na kapitana wewnątrz drużyny, gdyby je przeprowadzić podczas zgrupowania w Turcji. 21-latek przyznał, że na 60% głosowania nie wygrałby Josue, czyli obecny kapitan zespołu.

– Myślę, że wygrałby „Jędza”. Nawet do tej pory się śmiejemy, mówiąc do niego kapitanie. On przez tyle lat był kapitanem i jest taką postacią, że jak wypowiadasz jego imię i nazwisko, że od razu myślisz sobie Legia. Mi się wydaje, że on by wygrał takie głosowanie – ocenił Kacper Tobiasz.

– Czy jestem przekonany, że w TOP 3 byłby Josue? Na 60% jestem pewny, że by go nie było – uzupełnił.







Powyższa wypowiedź Tobiasza wywołała także małe poruszenie w szatni Legii. Przypomnijmy, że Legioniści są obecnie na obozie w Turcji. O szczegółach poinformował Tomasz Włodarczyk.

– Z tego co słyszę, zrobiło się z tego powodu gorąco. Chyba nawet odwołano sobotni media day, żeby tego tematu nie ciągnąć dalej – ujawnił Tomasz Włodarczyk.

– Znowu żeśmy poddymili, ale mówiąc szczerze, to Kacper ma swój rozum, wiedział co odpowiada – dodał dziennikarz.

– Wszystko się to spina w to co pisał w swoim świetnym reportażu (Łukasz Olkowicz – przyp. red.) o Josue, o Legii Warszawa. Dwie twarze Josue – jedni go kochają, a inni nienawidzą – zakończył Włodarczyk.




Swoją opinią w tym temacie podzielił się obecny w studio Mateusz Święcicki. Dziennikarz nie dziwi się Tobiaszowi i starał się zrozumieć jego słowa.

– Ja się nie dziwię. Myślę, że Kacper Tobiasz oddaje ducha szatni. Wiesz, że są tacy ludzie, którzy na dłuższą metę mogą szatnię zmęczyć. I takim pewnie jest Josue. Ale czy cię dziwi, że Artur Jędrzejczyk byłby wybrany? No jest to postać symboliczna – ocenił Mateusz Święcicki.

Oto możliwi kandydaci do zastąpienia Xaviego. Władzom klubu marzy się Jurgen Klopp

W hiszpańskich mediach przewinęła się cała masa nazwisk w związku z ewentualnym zastąpieniem Xaviego na stanowisku trenera FC Barcelony. Idealnym kandydatem dla władz klubu ma być Jurgen Klopp, choć jego pozyskanie jest niemal niewykonalne.




Stało się. Po sobotnim meczu FC Barcelony z Villarrealem (3:5) Xavi zapowiedział swoje odejście z klubu. Nie nastąpi ono jednak już teraz. Xavi ma dokończyć sezon za sterami Blaugrany i pożegnać się z drużyną po zakończeniu rozgrywek. Odpowiadając na jedno z pytań dziennikarzy Xavi przekazał, że nawet ewentualna wygrana w Lidze Mistrzów nie zmieni jego decyzji.




Kto zastąpi Xaviego?

Po ogłoszeniu decyzji Xaviego w hiszpańskich mediach zaczęło wrzeć. Tamtejsi dziennikarze w kilka godzin zasypali media nazwiskami trenerów mogących ewentualnie zastąpić Xaviego. Część z nich jest jednak mało prawdopdobna.




Rafael Marquez

Jednym z naturalnych kandydatów do zastąpienia Xaviego jest rzecz jasna Rafa Marquez. Meksykanin prowadzi obecnie rezerwy Blaugrany. Jego zatrudnienie w pierwszej drużynie nie spotkałoby się jednak ze zbyt dużą aprobatą ze strony kibiców. Znając Joana Laportę, który lubi podejmować populistyczne decyzje, zapewne nie postawi on na Marqueza, choć jego nazwisko przewija się w mediach. Sam Meksykanin oznajmił, że takiej opcji nie mógłby odrzucić. Związany z Barcą Gabriel Sans przekazał, że przerzucenie Marqueza do pierwszej drużyny jest mało prawdopodobne.




Jurgen Klopp

Jedną z opcji marzeń dla władz klubu jest Jurgen Klopp. W jego pozyskanie ciężko jednak uwierzyć. Sam Niemiec przekazał, że po tym sezonie będzie chciał zrobić sobie przerwę.

Imanol Alguacil

Kolejnym wymienianym w mediach kandydatem jest Imanol Alguacil. Taką informację przekazał sam Gerard Romero. Alguacil jest trenerem Realu Sociedad od 2018 roku, a jego kontakt obowiązuje do 2025 roku.

Thiago Motta

Na liście potencjalnych kandydatów znajduje się także Thiago Motta. Włoch w przeszłości reprezentował bordowo-granatowe barwy jako piłkarz. Obecnie jako trener prowadzi Bolonię, a wcześniej w tej roli pracował w Spezii i Genoi. W tym temacie głos zabrał sam zainteresowany. Jak jednak przyznał, skupia się on na teraźniejszości.

– Słyszałem o odejściu Xaviego z Barcelony. Przekazali mi tę wiadomość kilka minut temu. Łączenie mnie z Barceloną? Żyję teraźniejszością. Cieszę się czasem spędzonym w Bolonii, skupiam się tylko na teraźniejszości – powiedział Motta cytowany przez Fabrizio Romano.

Roberto De Zerbi

Ostatnią – do tej pory – łączoną osobą z FC Barceloną jest Roberto De Zerbi. Sam Fabrizio Romano poinformował, że włoski szkoleniowiec z pewnością znajdzie się na liście życzeń władz Barcy. O jego pozyskanie ma powalczyć także Liverpool.


źródło: barcainfo, fcbarca.com, Fabrizio Romano

Jeden, dwa, trzy. Krzysztof Piątek skompletował hat-tricka w niecałe pół godziny [WIDEO]

Basaksehir pokonał Konyaspor (3:2) w wyjazdowym meczu 23. kolejki ligi tureckiej. Krzysztof Piątek popisał się hat-trickiem w tym spotkaniu.




Piątek wrócił do formy

Pierwszy niedzielny mecz ligi tureckiej opiewał w wiele bramek, a jego bohaterem stał się Krzysztof Piątek. Początkowo Konyaspor strzelił dwie bramki w czternaście minut za sprawą Louki Pripa. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 2:0 i nic nie wskazywało na to, że mecz zakończy się wygraną gości.




FC Barcelona zmieni trenera po sezonie. Tak szatnia zareagowała na informację o odejściu Xaviego [CZYTAJ]




Krzysztof Piątek nie pozostał dłużny duńskiemu napastnikowi Konyasporu i strzelił jedną bramkę więcej od niego. 28-letni snajper trafiał do siatki rywali w 67., 79. i 92. minucie meczu. Oto bramki Polaka z tego spotkania.

https://twitter.com/FootColic/status/1751575767681524197

https://twitter.com/FootColic/status/1751578724749758872

https://twitter.com/FootColic/status/1751582149726105928

Krzysztof Piątek ma na swoim koncie 10 bramek w tym sezonie ligi tureckiej. Umowa Polaka z Basaksehirem obowiązuje do końca czerwca 2026 roku. Portal transfermarkt.de wycenia 28-latka na 5,5 mln euro.




Źródło: Twitter

FC Barcelona zmieni trenera po sezonie. Tak szatnia zareagowała na informację o odejściu Xaviego

Xavi Hernandez po sobotnim meczu FC Barcelony z Villarrealem podał się do dymisji wraz z końcem sezonu. Toni Juanmarti opisał kulisy z szatni Blaugrany po ogłoszeniu tej decyzji przez hiszpańskiego szkoleniowca.




Xavi odejdzie po sezonie




FC Barcelona w ostatnich tygodniach nie notuje najlepszych wyników. Xavi Hernandez widząc zaistniałą sytuację podał się do dymisji. Hiszpański szkoleniowiec ogłosił to po sobotniej porażce z Villarrealem w meczu ligowym (3:5).

Hiszpańska prasa ostro o grze Lewandowskiego. „Kolejny bardzo niepokojący mecz Polaka” [CZYTAJ]




Toni Juanmarti z redakcji „sport.es” opisał kulisy z szatni FC Barcelony po ogłoszeniu tej decyzji. Według doniesień wspomnianego dziennikarza zawodnicy byli w ogromnym szoku, a w przebieralni panowała kompletna cisza.

Xavi na konferencji prasowej przyznał, że jeszcze nie mówił o całej sytuacji piłkarzom. Hiszpan opowie o swojej decyzji dopiero w niedzielę.




FC Barcelona jest drugim klubem prowadzonym przez Xaviego Hernandeza. 44-letni szkoleniowiec wcześniej trenował katarskie Al-Sadd SC, z którym wyśrubował wynik 2,21 punktów na mecz. W Blaugranie uzyskał bilans na poziomie 2,03 punktów na mecz.

Źródło: Sport, X

fot. FC Barcelona

Tak Milik zachował się w szatni po czerwonej kartce. Wojciech Szczęsny zdradził, co zrobił Polak

Arkadiusz Milik we wczorajszym meczu Juventusu otrzymał bardzo szybko czerwoną kartkę i nie dokończył meczu z Empoli (1-1). Wojciech Szczęsny zdradził, jak na sytuację zareagował polski napastnik w szatni po spotkaniu. 




Juventus zaledwie zremisował mecz z Empoli na własnym stadionie 1-1. Spotkanie mogło ułożyć się zupełnie inaczej, gdyby z boiska ekspresowo nie wyleciał Arkadiusz Milik. Polak już w 18. minucie zobaczył czerwoną kartkę po ostrym faulu na Alberto Cercim.

Jak było w szatni?

Milik po meczu opublikował wpis z przeprosinami w mediach społecznościowych. Skierowane było ono zarówno do kolegów z drużyny, jak i kibiców, liczących na trzy punkty Juventusu. Wojciech Szczęsny zdradził natomiast, że w szatni napastnik postąpił podobnie. Bramkarz stanął w obronie swojego rodaka.




– Milik przeprosił drużynę, ale nie było takiej potrzeby. Każdy może popełnić błąd. W sobotę nadeszła jego kolej. Wciąż jest jednak bardzo ważnym zawodnikiem. Musi nam się odwdzięczyć dużą liczbą goli w kolejnych meczach – podkreślił. 

Szczęsny ocenił również końcowy wynik rywalizacji z Empoli. Stwierdził, że remis był w ostatecznym rozrachunku sprawiedliwym wynikiem, trafnie oddającym przebieg spotkania.




– Remis jest sprawiedliwy. To nie taki zły wynik. Boli, że nie wygraliśmy u siebie, ale sytuacja rozwija się dla nas pozytywnie – dodał.

Hiszpańska prasa ostro o grze Lewandowskiego. „Kolejny bardzo niepokojący mecz Polaka”

 

FC Barcelona przegrała ligowy mecz z Villarrealem (3:5). Hiszpańskie media oceniły występ Roberta Lewandowskiego. Prasa z Półwyspu Iberyjskiego przejechała się po napastniku reprezentacji Polski.




Nieudany mecz „Lewego”

FC Barcelona przegrała z Villarrealem w sobotnim meczu ligi hiszpańskiej. Robert Lewandowski podczas spotkania zaliczył asystę przy trafieniu Ilkaya Gundogana. Polak nie zagrał jednak pełnych 90 minut. Xavi zdjął kapitana reprezentacji Polski z boiska w 77. minucie.




Przełom w sprawie transferów sędziów? „Nie interesowali się tym tak bardzo, jak właśnie teraz” [CZYTAJ]

Po spotkaniu hiszpańska prasa oceniła zawodników obu drużyn. Robert Lewandowski nie otrzymał najlepszych not za ten mecz w mediach z Półwyspu Iberyjskiego. Dziennikarze zarzucają mu przede wszystkim brak kreowania okazji i popełnianie błędów.




– Dumnego i pewnego siebie od lat napastnika nie było widać. Ani on nic nie wykreował, ani inni nic mu nie wykreowali – napisało o Polaku „Mundo Deportivo”.

– Kolejny bardzo niepokojący mecz Polaka. Lewandowski po prostu nie jest podłączony do gry. Najbardziej uderzające jest to, że nadal popełnia błędy w sytuacjach, w których ma przewagę, jak pierwsze piłki i pozornie łatwe podania – ocenił dziennik „Sport”, który przyznał Lewandowskiemu notę 4/10.

Ocena przyznana przez dziennik „Sport” dla Polaka była drugą najniższą w tym spotkaniu. Gorzej oceniony został jedynie Inaki Pena, który otrzymał notę 3/10.




Źródło: TVP Sport, Mundo Deportivo, Sport


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.