Lise Klaveness odwiedziła niedawno Dohę. Prezes Norweskiej Federacji Piłkarskiej wizytowała miejsca pracy w Katarze, gdzie spotkała się z prześladowanymi pracownikami. Kacper Sosnowski z portalu „Sport.pl” przybliżył wiele historii związanych z robotnikami uczestniczącymi w organizacji mundialu (TEKST SPORT.PL).
Walka o prawa pracowników
Lise Klaveness w 2022 roku wystąpiła na kongresie FIFA. Norweżka poddała w wątpliwość demokratyczny wybór Kataru na gospodarza mundialu. Prezes Norweskiej Federacji Piłkarskiej chciała otoczyć opieką migrujących pracowników.
Żona Gerda Muellera nie ma żadnych wątpliwości ws. rekordu Lewandowskiego. Zdecydowane słowa [CZYTAJ]
Wówczas otrzymała ostrzeżenia, że na Bliskim Wschodzie tak się nie pracuje. Choć Norwegia nie zakwalifikowała się na turniej, Klaveness była częścią grupy roboczej ds. praw człowieka i praw pracowniczych z ramienia UEFA.
Norweżka spotkała się z kilkoma pracownikami żyjącymi w Katarze. Byli nimi m.in. 17-letni Saikou Colley z Gambii i jego kolega Jatte. Mężczyźni niedawno opowiedzieli o warunkach, w jakich funkcjonują. Podczas mundialu pracowali jako ochroniarze.
– Nazywają to schroniskiem, a my zwyczajnie przebywamy w więzieniu. To przygnębiające i depresyjne. Jesteśmy z dala od rodziny i przebywamy w zamknięciu. Mówią nam, że jesteśmy tutaj, bo chcą nam pomóc, ale w rzeczywistości trzymają nas w zamknięciu, dopóki nie zdecydują, co z nami dalej zrobić – mówił w rozmowie z JossimarFootball.
Co ciekawe, Gambijczycy po mundialu mieli nadal ważny kontrakt. Pojawiły się jednak komplikacje, ponieważ zostali zwolnieni. Od roku nie dostają wypłaty oraz mają wstrzymany dostęp do posiłków. Kazano im się również wyprowadzić.
Mężczyźni pozwali pracodawców (firmę Stark Security, która była partnerem FIFA podczas mundialu – przyp. red.) i zgłosili sprawę katarskiemu urzędowi pracy. W sierpniu Gambijczycy wygrali swoje sprawy. Colley ma otrzymać 21 tys. riali (5,3 tys. euro). Wszystko się jednak skomplikowało przez apelację strony przeciwnej. 17-latek chce wrócić do domu, ale po długiej walce nie chce rezygnować z odszkodowania.
Po spotkaniu z norweską prezes ich sytuacja się pogorszyła. Nastolatkowie nie mogą już wychodzić ze schroniska. Pozwalają im na to jedynie w przypadku rozpraw, które sąd wiecznie odracza.
– Winię za to FIFA i rząd Kataru. Gdyby dotrzymywali swoich obietnic i nakładali kary na tych, którzy łamią podstawowe prawa człowieka, nie mielibyśmy takiej sytuacji. Gdybyśmy wiedzieli, jak długo to zajmie, nie zostalibyśmy tu. W Katarze nie ma przyszłości. Jest tylko ból i cierpienie – powiedział, cytowany przez The Guardian.
Historia opisana w Forbesie
Forbes niedawno opisał sytuację Mohammeda, który po mundialu bez uprzedzenia otrzymał obniżkę wynagrodzenia. Ponadto jemu i innym pracownikom kazano pracować więcej.
– Możesz się na to zgodzić lub powiedzieć nie, ale wtedy nie będziesz już miał pracy. Nie będziesz mógł zmienić pracodawcy. Moja firma liczy sobie za to 1,2 tys. dol. Władze twierdzą, że to nielegalne, ale tak to wygląda w praktyce – powiedział.
Mohammed dodał również, że jego paszport znajduje się w sejfie pracodawcy. Według informacji przekazanych przez jego kolegę sugestia odejścia z firmy spowodowała, że usłyszał o karze tysiąca dolarów.
Źródło: Sport.pl, Forbes, The Guardian, JossimarFootball