Mateusz Borek o swoich wrażeniach z Kataru. „Jestem załamany. Co tam robić przez miesiąc?”

Mateusz Borek opowiedział o swoich wrażeniach z pobytu w Katarze. Znany komentator był obecny podczas losowania grup na mistrzostwa świata. – Jestem załamany – powiedział Borek w swoim programie na antenie Kanału Sportowego.

Doniesienia z Kataru

Reprezentacja Polski awansowała na mundial po tym, jak pokonała Szwecję (2:0) w finale baraży. Biało-Czerwoni trafili do grupy C, w której zmierzą się z Meksykiem, Arabią Saudyjską i Argentyną. Mateusz Borek z Kanału Sportowego był obecny na losowaniu fazy grupowej.

Znany komentator podzielił się swoimi wrażeniami z pobytu na Bliskim Wschodzie w programie „Espresso z Matim”.

– Powiem szczerze, że jestem załamany. Mały kraj, pewnie dużo mniejszy niż województwo mazowieckie. Są tam sztuczne zbiorniki, sztuczna trawa i wszędzie jest piasek, pył. W dodatku wyzysk ludzi, młoty pneumatyczne, które słyszy się o 2-3 w nocy. Stadiony są blisko siebie, a galerie otwarte od godz. 15. Brakuje też piwa. Co tam robić przez miesiąc? – Pyta Mateusz Borek.

– Gianni Infantino mówi, że będą to najlepsze mistrzostwa. On jednak mówi różne rzeczy, jak mu ktoś dobrze zapłaci. Jest też głuchy na różne apele, które pojawiają się z różnych federacji. Ja nie jestem wielkim entuzjastą tego turnieju – dodał komentator.

Kto przyleci na mecze?

Mistrzostwa świata w Katarze wiążą się z wysokimi kosztami. Mateusz Borek zastanawia się, kto przyleci do tego kraju na mecze. Były komentator Polsatu Sport ma przeczucie, że trybuny mogą zostać sztucznie wypchane ludźmi, aby sprawić lepsze wrażenie.

– Wydaje mi się, że zawsze turniej rangi mistrzostw świata czy mistrzostw Europy był też czasem poznania innej kultury, kuchni, ludzi, tradycji i cieszenia się życiem. W Katarze mam dziwne przekonanie, że za chwilę ci, którzy teraz pracują na budowach, założą koszulki i zapełnią stadiony. Nie za bardzo widzę szansę, by przyjechał z Polski ojciec z synem, zapłacił 17 tysięcy złotych za dwa bilety, następne kilka tysięcy za hotel i by jeden mecz kosztował go 30 tysięcy. Ta sytuacja jest dosyć trudna – podsumował.

Źródło: Kanał Sportowy, Sport.pl