Polskie kluby zarobią więcej w Europie. Mioduski: „Szanse awansu do Ligi Mistrzów wzrosną o około 10%”

Dariusz Mioduski udzielił wywiadu Piłce Nożnej. Właściciel Legii Warszawa opowiedział o szansach polskich klubów w Lidze Mistrzów.

 

Liga Mistrzów zmienia format

Od sezonu 2024/2025 Liga Mistrzów i inne europejskie puchary będą występować w innej postaci. W klubowych turniejach UEFY wystąpi 36 drużyn, zamiast 32. To sprawi, że polskie ekipy będą miały w teorii łatwiejszą drogę do kwalifikacji.

Dariusz Mioduski miał udział w zmianach tych turniejów. Wiceprzewodniczący Club Competitions Committe wpłynął na rozgrywki, o czym opowiedział w rozmowie z Piłką Nożną.

 

– Ja skupiłem się na odzyskaniu przynajmniej jednego miejsca dla eliminacyjnej ścieżki mistrzowskiej. Nie każdy bowiem pamięta, że kiedy Legia Warszawa awansowała do Ligi Mistrzów w 2016 roku, ze ścieżki mistrzowskiej do fazy grupowej mogło dostać się w sumie sześć klubów. Tymczasem teraz taką możliwość mają tylko cztery. Wbrew pozorom jest to bardzo duża różnica – powiedział.

– Szanse awansu klubów z niżej notowanych lig spadły, a kluby z wyżej notowanych lig nie dość, że już rosły szybciej, to zaczęły jeszcze szybciej. Stanęło na tym, że ze ścieżki mistrzowskiej awans wywalczy pięć klubów, czyli nie będzie tak dobrze, jak w 2016 roku, ale nie będzie też tak źle, jak na przykład w 2023. Szanse na awans mistrza Polski wzrosną o około 10% – dodał Mioduski.

Zmiany nie oznaczają tylko łatwiejszego dostępu do europejskich rozgrywek. Polskie zespoły będą miały również możliwość zarobienia większych pieniędzy z tytułu gry w Europie.

– Dotychczas w przypadku podziału wspomnianych 4 procent niby mówiliśmy o podziale solidarnym, ale większość i tak trafiała do mniejszych klubów w najsilniejszych ligach (…) Słowem – mieliśmy do czynienia z pewnego rodzaju farsą, a nie mechanizmem rzeczywiście solidarnościowym. Kwota, która od nowego sezonu będzie trafiać do klubów z najsilniejszych lig, ale nie grających w europejskich pucharach została ograniczona do w sumie 50 milionów euro. Kluby z pozostałych krajów otrzymają zatem wyższe kwoty z tytułu solidarity payment, choć też nierówne. W przypadku polskich klubów będzie to wzrost na poziomie 20-30% – podsumował właściciel Legii.

Źródło: Piłka Nożna

Dodaj komentarz