Jóźwiak odejdzie z Lecha? Dwa kluby zainteresowane

Kamil Jóźwiak jest jednym z najbardziej utalentowanych graczy Ekstraklasy. W tym sezonie rozegrał 32 spotkania, strzelił 7 goli i 6-krotnie asystował. Piłkarz Kolejorza zapowiedział, że latem ma zamiar zmienić klub.

Poczynania młodego Lechity obserwuje wielu skautów z całego świata. Zimą Jóźwiak miał ofertę z Chicago Fire, ale pomocnik nie zdecydował się odejść do MLS.

Już w weekend zapowiedział w trakcie wywiadu z „Canal+”, że odchodzi z Lecha. Nie chciał zmieniać klubu tej zimy, bo sądził, że będą mistrzostwa Europy. Bardzo zależało mu na tym, żeby załapać się do gry, transfer byłby ryzykowny. Skoro wiadomo, że EURO będzie dopiero za rok, to jest już przekonany o odejściu – powiedział Smokowski w programie Misja Futbol – Dogrywka

Według Smokowskiego potencjalnym przyszłym pracodawcą Jóźwiaka będzie świeżo upieczona drużyna Bundesligi bądź poważny klub z ligi tureckiej. Dziennikarz uważa, że nie są to zespoły, które oddają potencjał młodego Lechity.

Dwóch Polaków w XI kolejki Bundesligi! Jest debiut

Dwóch Polaków w drużynie tygodnia Bundesligi, dla nas z pewnością jest to sukces. „Kicker” umieścił w swojej XI kolejki Krzysztofa Piątka i Roberta Lewandowskiego.

Za nami dość udana kolejka Bundesligi, jeśli chodzi o występy Polaków. Zarówno Robert Lewandowski, jak i Krzysztof Piątek poprowadzili swoje drużyny do zwycięstwa, dzięki czemu znaleźli się w XI kolejki wg. „Kickera”.

Robert Lewandowski niemal w pojedynkę przesądził o wyniku meczu Bayernu, w którym klub z Monachium pokonał Freiburg 3-1. Polak strzelił 2 bramki i zaliczył asystę przy pierwszej bramce, zdobytej przez Kimmicha. Niemiecki portal „Kicker” za udany mecz w 33. kolejce nagrodził Polaka miejscem w drużynie tygodnia z notą 1.5. Jest to dziewiąte tego typu wyróżnienie dla Polaka w tym sezonie.

Robert w tym sezonie jest po prostu maszyną nie do zatrzymania, aż żal, że w tym roku nie odbędzie się Euro. Polak mecz za meczem bije kolejny rekordy, o tych, które pobił w minionej kolejce, pisaliśmy tutaj.

Krzysztof Piątek po raz pierwszy znalazł się w drużynie tygodnia Bundesligi wg. „Kickera”. Polak zaliczył najlepszy występ w jego dotychczasowej przygodzie z Herthą, a do tego dołożył niesamowitą asystę przy drugiej bramce dla Berlińczyków. Rajd Polaka zwieńczony podaniem do Lukebakio obejrzycie tutaj.

Piątek z meczu na mecz się coraz bardziej rozkręca i notuje coraz to lepsze występy. Oby to był dobry prognostyk przed rozpoczęciem kolejnego sezonu. Światełko w tunelu widać również w grze Herthy. Po tym, jak na stanowisko trenera dołączył Bruno Labbadia, gołym okiem widać poprawę gry Herthy. Wyniki również mówią same za siebie, są o niebo lepsze niż przed przerwaniem rozgrywek.

Lech wbija szpilkę Legii! Jest odpowiedź na zachowanie Kante!

W dzisiejszym meczu Legii Warszawa ze Śląskiem Wrocław Jose Kante musiał opuścić boisko w pierwszej połowie z powodu kontuzji. Piłkarz był niepocieszony tym faktem i w złości skopał koszulkę. Odwieczny rywal stołecznego klubu postanowił wykorzystać to, jako akcję marketingową.

Normalnym jest, że w trudnych chwilach targają człowiekiem emocje. Jose Kante schodząc dzisiaj z boiska już w pierwszej połowie, dał wyraz swojej frustracji. Zawodnik Wojskowych w drodze do szatni ściągnął koszulkę i zaczął ją kopać. Wyłapały to kamery Canal +, a Lech Poznań postanowił wykorzystać to w swojej akcji marketingowej.

Kolejorz na swoim Twitterze poinformował, że do jutra z kodem SZANUJ można zakupić meczową koszulkę ze zniżką 20%. Jest to odpowiedź na zachowanie Kante z tunelu.

Zawodnik Wojskowych szybko się zreflektował i zaraz po meczu w internecie pojawił się filmik z wyjaśnieniami piłkarza. Kante przeprosił za swoje zachowanie oraz wyjaśnił, że było ono spowodowane odnowieniem się kontuzji.

Były klub Łukasza Piszczka z awansem do III ligi! Pierwsza reakcja Piszczka…

Macierzysty klub Łukasz Piszczka, LKS Goczałkowice-Zdrój, dzięki zwycięstwu we wczorajszym meczu barażowym awansował do III ligi. W decydującym starciu LKS pokonał Szombierki Bytom 2-0.

Łukasz Piszczek występował w juniorskich drużynach LKS Goczałkowice w latach 1992-2001. Po tym okresie odszedł do Gwarka Zabrze. Były reprezentant Polski od wielu lat wspiera swój rodzimy klub. Świadczą o tym m.in. obecność na treningach w przerwie między sezonami, czy też liczne posty na portalach społecznościowych, w których Łukasz chwali się sukcesami swojego macierzystego klubu.

Rozgrywki od III ligi w dół zostały w przerwane z uwagi na pandemię koronawirusa. Jednak z IV ligi z dwóch śląskich grup mógł awansować tylko jeden zespół. Potrzebny był więc dodatkowy mecz barażowy pomiędzy LKS Goczałkowice-Zdrój a Szombierki Bytom.

W decydującym starciu lepsza okazała się ekipa z Goczałkowic, choć po 90 minutach był remis. Doszło więc do dogrywki, która wyłoniła ostatecznego zwycięzcę – LKS Goczałkowice. Były klub Piszczka pokonał rywali 2-0, dzięki dwóm bramkom zdobytym przez Piotra Ćwielonga, znanego głównie z występów w Ekstraklasie. Zagrał w niej ponad 150 meczów.

https://www.facebook.com/LKSGoczalkowice/photos/a.1244236635664926/3097051593716745/?type=3&theater

Wiele mówi się o tym, że Łukasz Piszczek po zakończeniu przygody z Borussią trafi do Goczałkowic w roli zawodnika lub w nieco innej roli. Łukasz często pojawiał się na meczach swojego dawnego klubu, lecz tego samego dnia musiał on zagrać z RB Lipsk w Bundeslidze. Jednak nie zapomniał on o swoich kolegach i już podczas dogrywki prowadził rozmowę wideo.

 

Haaland nie przebierał w słowach! Norweg królem wywiadów? [WIDEO]

Erlig Haaland powoli przyzwyczaja nas do swoich niekonwencjonalnych wypowiedzi podczas wywiadów. Co powiedział tym razem?

Jak wiemy, Bayern Monachium zdołał już zapewnić sobie tytuł Mistrza Niemiec. Po wczorajszym meczu pomiędzy Borussią Dortmund a RB Lipsk reporterka spytała Norwega o to, jak się czuje po tym, jak mistrzem został Bayern.

Po pierwsze, to jest oczywiście gówniana sprawa, że Bayern zdobył mistrzostwo. Zajęliśmy drugie miejsce, ale robiliśmy wszystko, co w naszej mocy, by się do nich zbliżyć.

W poprzednich wywiadach zarówno podczas gry w BVB, jak i w RB Salzburg Haaland często unikał dłuższych wypowiedzi i odpowiadał kilkoma słowami. Jak to mówią, zwięźle, lecz na temat.

https://twitter.com/FootyHumour/status/1261981233392824320

Liga niemiecka zmierza ku końcowi, za tydzień zostanie rozegrana ostatnia kolejka Bundesligi. Znamy już mistrza i v-ce mistrza Niemiec, są nimi kolejno Bayern oraz Borussia. W sobotę rozegra się główne starcie o pozycje zapewniające grę w Lidze Mistrzów i w Lidze Europy. Ostatnia kolejka już w sobotę o 15:30.

Mecz rekordów za nami! Jakie rekordy pobił Robert Lewandowski?

Znakomity występ Roberta Lewandowskiego! Polak w meczu z Freiburgiem strzelił 2 bramki i zaliczył 1 asystę. Poza tym pobił kilka rekordów, jakich? Zapraszam.

Za nami przedostatnia kolejka tego zwariowanego sezonu Bundesligi. Bayern pokonał na własnym obiekcie Freiburg 3-1, w głównej mierze przyczynił się do tego Robert Lewandowski, który strzelił 2 bramki i zaliczył 1 asystę. Przy okazji pobił i wyśrubował kilka rekordów strzeleckich.

Lewandowski jest pierwszym obcokrajowcem, który zdobył 32 bramki w jednym sezonie Bundesligi. Mało tego, Robert ten rekord lekko podrasował, dokładając drugą bramkę w dzisiejszym meczu. Pamiętajmy, że przed nami jeszcze 1 kolejka!

Poprzedni rekord należał do Aubameyanga, który w sezonie 2016/2017 dla Borussii Dortmund zdobył 31 goli w 32 meczach.

Jak zapisać się na kartach historii? 44 lata od legendarnego gola Panenki

Dziś mijają dokładnie 44 lata od legendarnego gola Antonina Panenki. Właśnie ta bramka dała nowe pomysły na wykonywanie rzutów karnych.

Zacznijmy od tego, skąd pochdzi określenie „Panenka” dla charakterystycznego wykonania rzutu karnego. Ta nazwa wywodzi się od czeskiego piłkarza Antonina Panenki. Po raz pierwszy pokazał całemu światu swój sposób na wykonywanie rzutów karnych w… finale Mistrzostw Europy! Prędzej trenował ten sposób wykonania „jedenastki” tylko na treningach i w sparingach.

Wpadłem na pomysł, że jeśli spowolnię kopnięcie piłki i tylko lekko ją podbiję, bramkarz rzuci się już w któryś róg bramki i nie zdąży zareagować. Zacząłem to testować na treningach i pierwszym efektem było to, że… przybrałem na wadze. Bo zacząłem wygrywać zakłady – wyznaje Panenka

Finał Euro, czyli jak to było

Rok 1976, finał Mistrzostw Europy pomiędzy Czechosłowacją, a reprezentacją RFN. Faworytem byli oczywiście ci drudzy, lecz nieoczekiwanie doszło do serii rzutów karnych. Przez trzy pierwsze serie obie drużyny bezbłędnie wykonywały „jedenastki”, lecz w czwartej kolejce pomylił się Uli Hoeness i to nasi południowy sąsiedzi prowadzili 4-3. Do „jedenastki” podszedł Panenka, który zachował zimną krew i wykonał rzut karny, który na zawsze zapisał się w historii futbolu. Strzał podcinką i Czechosłowacja Mistrzem Europy!

Ivo Viktor (ówczesny bramkarz Czechosłowacji) groził mi, że jeśli wykonam w ten sposób jedenastkę na mistrzostwach, to nie wpuści mnie do pokoju. Ale potem jako pierwszy spieszył mi z gratulacjami.

W przeszłości wielu piłkarzy próbowało odwzorować wyczyn Panenki. Zidane, Neymar, Ibrahimović, Pirlo, Hazard, czy Messi. To tylko kilku z tych, którzy powtarzali wyczyn Czecha, lecz nikt do tej pory nie powtórzył tego w finale EURO.

Nie powiedziałbym, że to była sztuka, nie wiem, czy to dobre słowo. Ale nigdy nie wpadłbym na to, że właśnie ten karny przejdzie do historii piłki, że kolejni zawodnicy będą ją próbować powtórzyć, że po 40 latach dalej ktoś będzie o tym mówił.

https://www.youtube.com/watch?v=drM3Cz15_Gc

Oczywiście, jestem z tego bardzo dumny. Czyni mnie to niezwykle szczęśliwym, gdy słyszę, że na całym świecie nazywają ten strzał „Panenką”.

Poza udanymi próbami strzelenia gola a’la Panenka zdarzały się również te nieudane. Poniżej niektóre z nich.

Mourinho wściekły po karnym dla United. Atakuje Pogbę! [WIDEO]

Jose Mourinho w typowy dla siebie sposób nie krył niezadowolenia po przyznanym karnym dla United. „Pogba wykonał swoją pracę”.

We wczorajszym meczu pomiędzy Tottenhamem a Manchesterem United, to gospodarze przez większość meczu prowadzili 1-0. Wszystko zmieniło się 10 minut przed końcem, kiedy to Paul Pogba padł w polu karnym, dzięki czemu Manchester utrzymał „jedenastkę”. Po tej decyzji swojego niezadowolenia nie krył Mourinho.

Jestem niezadowolony z VAR, nie z sędziego. Arbiter może popełnić błąd, ale VAR jest po to, aby wykonać swoje zadanie. Pogba wykonał swoją pracę. Jonathan Moss również próbował to zrobić. Praca sędziów odpowiadających za VAR to już jednak coś innego.

https://twitter.com/love_professo/status/1274102286776709120

Poza narzekaniem na niesprawiedliwość względem sędziów Jose wspomniał również o wąskiej ławce swojego zespołu.

Jestem niezadowolony z tego, że czytałem grę, lecz nie miałem możliwości, by na to zareagować. Kiedy rywale zaczęli dominować, my nie mieliśmy sił z przodu by pressować.

Siedmiu wspaniałych. Ci trenerzy najkrócej pracowali w Ekstraklasie w ostatniej dekadzie

Włodarze polskich klubów od lat wykazują się swoją niecierpliwością. Kilka słabszych wyników i trener może pożegnać się z klubem po kilku miesiącach, a nawet tygodniach. Zapraszamy na listę trenerów, którzy najkrócej pracowali w danym klubie w poprzednich 10 sezonach!

7. Tadeusz Pawłowski – Wisła Kraków (69 dni)

Gdy widzimy nazwisko 66-letniego trenera to pierwszym klubem, z jakim on się nam kojarzy, jest Śląsk Wrocław. Nic dziwnego, trener Pawłowski reprezentował barwy Śląska zarówno jako trener, jak i zawodnik. Do funkcji szkoleniowca klubu z Wrocławia podchodził aż 3-krotnie, ale my nie o Śląsku.

Mimo że nie jest on trenerem, który najmniej dni spędził w klubie, to jest on szkoleniowcem, który z całego tego zestawienia poprowadził klub w najmniejszej liczbie meczów. Chodzi oczywiście o epizod w Wiśle Kraków w sezonie 2015/2016. 3 mecze – 1 remis i 2 porażki. Obraz niecierpliwości polskich prezesów w czystej postaci.

Damien Perquis: Nie grałem dalej w reprezentacji Polski z powodu…

Kilka dni temu informowaliśmy o zakończeniu kariery sportowej przez Damiena Perquisa. Od tego czasu światło dzienne ujrzał wywiad z uczestnikiem EURO 2012 na łamach Super Expressu.

Damien Perquis w poniedziałek ogłosił zakończenie dotychczasowej kariery. W barwach reprezentacji Polski rozegrał 14 spotkań i nawet zdobył jedną bramkę, choć fani i tak zapamiętają go głównie z blamażu podczas EURO 2012.

W wywiadzie dla Super Expressu 36-latek poruszył wiele ciekawych kwestii. Tak jak wspomnieliśmy Mistrzostwa Europy rozgrywane w Polsce i na Ukrainie zakończyły się klęską, lecz Damien uważa ten turniej za swój sukces. W takich słowach podsumował EURO:

Dla mnie sukces. Zrealizowałem marzenie mojej babci, zagrałem w finałach EURO… Poznałem nowych kolegów, zaprzyjaźniłem się nawet z jednym z członków sztabu medycznego… Oczywiście, tych występów mogło być więcej, ale potem nie grałem już bardziej ze względów „politycznych”.

Były obrońca m.in. Betisu ostatni mecz w kadrze zagrał 6 lutego 2013 oku. Wyznał on, że o braku dalszych powołań zadecydowały względy polityczne.

Nie było już klimatu do powoływania piłkarzy z podwójnym obywatelstwem. Taka prawda. Nie mówię tego, żeby się odegrać, czy wyzłośliwiać, bo każdy, kto mnie zna, wie, że taki nie jestem. Jestem spokojnym facetem nieszukającym kłopotów. Ale tak po prostu było.

Poza tematem reprezentacji Polski Damien wyjaśnił główne powody odejścia na emeryturę.

Na pewno brak klubu miał spore znaczenie w decyzji o przejściu na emeryturę. Wcześniej jeszcze szukałem, ale ostatnio już nie. Po drugie, chcę się już przygotować do życia po karierze. Zamierzam iść w kierunku trenerki, zdobyć wszystkie możliwe dyplomy. Poza tym, zacznę też działać trochę w biznesie.

Ogromne oczekiwania finansowe gwiazdy Lecha. Gytkjaer chce zarabiać…

Christian Gytkjaer podpisał aneks, dzięki któremu do końca sezonu będzie mógł reprezentować barwy Lecha Poznań. Duńczyk już teraz może swobodnie negocjować kontrakt z nowym pracodawcą, a zainteresowanie najlepszym napastnikiem Ekstraklasy jest naprawdę duże.

Kilka dni temu po internecie krążyła informacja, że Gytkjaer lada dzień podpisze kontrakt z Legią Warszawa. Jest to mało prawdopodobne, tak samo, jak pozostanie na dłużej w Lechu. Wszystko kręci się wokół jednego – pieniędzy.

Według WP Sportowe Fakty Duńczyk zarabia obecnie 30 tysięcy euro, co po dodaniu wszystkich dodatków daje około 150 tysięcy złotych. Obecnie Gytkjaer chciałby ponad dwukrotnej podwyżki, co dawałoby prawie milion euro rocznie. Dodatkowo trzeba się liczyć z premią za podpis, która wynosiła milion euro, gdy Duńczyk dołączał do Kolejorza. Obecnie Lech nie jest w stanie wyłożyć takich pieniędzy.

Robimy zbiórkę w sztabie, więc mam nadzieję, że przekonamy Chrisa do pozostania – odparł żartem trener Lecha – Chris widzi w jakim jest klubie, jak gramy pod niego. Dajemy mu sporo do myślenia. Oczywiście to on musi podjąć decyzję – dodał już na poważnie

Znamy datę premiery nowej FIFY! Jest niespodzianka w trybie kariery!

Oficjalnie – jesienią 2020 roku najczęściej kupowana gra piłkarska trafi do sprzedaży. EA na konferencji EA Play Live 2020 zaprezentowało pierwszy zwiastun, który łączy FIFĘ 21 z Madden 21 oraz podało kilka informacji dotyczących nowej generacji.

Światowa premiera nowej FIFY została zaplanowana na 9 października 2020 roku. Tego dnia gra trafi do sprzedaży na PC, PlayStation 4, Xbox One i Nintendo Switch. Dodatkowo, FIFA 21 zadebiutuje na konsolach nowej generacji, które mają pojawić się na rynku w okolicy świąt Bożego Narodzenia. 

Fani gry domagali się zmian w grze, ponieważ uważają, że EA stawia duży nacisk na tryb Ultimate Team. Deweloperzy postanowili posłuchać opinii klientów i wprowadzić mały smaczek. Każdy, kto zamówi grę w preorderze, otrzyma lokalnego młodego piłkarza z potencjałem na światowym poziomie, gdy tylko wybierze swój zespół w trybie kariery.

Dla wszystkich, którzy kupią grę na PS4 bądź Xbox One, EA przygotowało specjalny dodatek. Każdy gracz otrzyma darmową kopię na konsolę nowej generacji. Do tego bezproblemowo będzie mógł przenieść postępy osiągnięte w Ultimate Team.

EA, jak co roku, planuje wydać grę w trzech wersjach: Standardowej, Ultimate oraz Mistrzowskiej. Każda opcja będzie miała specjalny bonus do trybu Ultimate Team, a wersje Ultimate i Mistrzowska pozwolą na dostęp do gry na 3 dni przed premierą.

Podczas grania w FIFĘ na PlayStation 5 będzie można odczuć nową jakaś rozgrywki. Dzięki kontrolerowi DualSence deweloperzy dodali haptyczne wibracje, dzięki którym gracz poczuje rezultaty każdego strzału, podania, odbioru czy zderzenia.

Boniek vs Kucharski. Prezes PZPN atakuje byłego agenta Lewandowskiego

Zbigniew Boniek ponownie odniósł się do wypowiedzi Cezarego Kucharskiego. Prezes PZPN wbił szpilkę byłemu agentowi Roberta Lewandowskiego.

Kilka dni temu na kanale youtube „Futbolownia” ukazał się wywiad z Cezarym Kucharskim. Agent piłkarski opowiedział m.in. o kulisach rozstania się z Robertem Lewandowskim. Mianowicie chodziło o to, że Lewandowski miał się domagać wypłacenia części prowizji. Głos w tym zamieszaniu postanowił zabrać Zbigniew Boniek:

Kiedyś czytałem wywiad z byłym menedżerem Lewandowskiego, który mówił, że Robert będzie coraz słabszy, bo ma głowę nastawioną na biznes. Niesamowicie walnął kulą w płot, kiedy to sugerował. Okazuje się, że idzie to w drugą stronę. I bardzo dobrze – stwierdził Boniek na łamach programu „Prawda Futbolu”

Prezes PZPN uważa, że obecny kapitan reprezentacji Polski będzie zachwycał nas przez kilka następnych lat, a słowa byłego agenta Roberta mijają się z rzeczywistością.

Jeśli Robert dalej będzie tak mentalnie skoncentrowany na piłce nożnej, to uważam, że ma cztery-pięć lat gry na najwyższym poziomie. Jak będzie myślał tak, jak teraz, to rzeczywiście cały czas będzie parł do przodu. – dodał Boniek

Piłkarze, którzy zyskali na pandemii

Ostatnie miesiące były dla nas naprawdę trudne. Przymusowa izolacja, brak rozrywki, a do tego weekendy bez piłki. Jednak zawsze znajdą się ludzie, którzy widzą w takich sytuacjach pozytywy. Są to między innymi piłkarze, którym pandemia pozwoliła na wyleczenie kontuzji.

1. Eden Hazard

Początek Belga w Realu Madryt nie należał do najlepszych. Chwilę po starcie sezonu nabawił się kontuzji, a gdy już wszedł w rytm meczowy został brutalnie sfaulowany przez Thomasa Meuniera podczas meczu przeciwko PSG. Wrócił w lutym, a tu znowu uraz. Dzięki pandemii Hazard miał czas się poskładać i miejmy nadzieję, że wróci silniejszy. Oby, bo przecież LaLiga już wróciła.

Wpadka przed meczem Juve – Napoli! Artysta zapomniał słów hymnu Włoch…

Przed rozpoczęciem wczorajszego meczu finału Pucharu Włoch doszło do niemałej wpadki. Artysta odpowiedzialny za odśpiewanie hymnu Włoch zapomniał słów!

Wiadomo, jak to jest, stres, trema i takie tam. Każdemu może się zdarzyć, lecz taka sytuacja nie umknęła uwadze internautów, którzy natychmiastowo wyłapali gafę muzyka. Filmy z wpadką podczas śpiewania hymnu zaczęły masowo pojawiać się na twitterze.

Sprawcą całego zamieszania jest Sergio Sylvestre. Jest to amerykański piosenkarz, który od wielu lat mieszka we Włoszech. Sławę zyskał głównie dzięki zwycięstwu w konkursie włoskich talentów Amici di Maria De Filippi.

https://twitter.com/RadioSavana/status/1273355469957013506

W internecie przeważają głównie negatywne komentarze, takie jak – „Chciałbym zobaczyć twarz tego idioty, który wybrał go do śpiewania hymnu”. Poza wpadką z zapomnieniem słów pojawiły się również opinie dot. nie najlepszego wykonania – „Dlaczego on śpiewa hymn jak piosenkę Bożonarodzeniową?”

Zdecydowaną mniejszość stanowią głosy, które bronią 29-letniego artystę – „Przecież on nawet nie jest Włochem, czego oczekujesz?”

– To ze wzruszenia – wyjaśnił po meczu amerykański piosenkarz, ale niesmak wśród Włochów pozostał.