Sebastian Szymański opuści Dynamo Moskwa? „Niedawno pytano o niego”

Sebastian Szymański zaliczył wczoraj świetny występ przeciwko PFK Sochi. Jego Dynamo Moskwa wygrało 3:1, a pomocnik spędził na boisku 83 minuty i wpisał się na listę strzelców.

Roman Oreszczuk obecnie pełni rolę komentatora w jednej z rosyjskich telewizji, a przed laty biegał po boisku w barwach Legii Warszawa. Były piłkarz Wojskowych zachwyca się sobotnim występem Sebastiana Szymańskiego. Nie ma się co dziwić, ponieważ Polak miał duży wkład w zwycięstwo Dynama: zdobył bramkę i otrzymał nagrodę zawodnika meczu.

Szymański zagrał rewelacyjnie. Był znakomity! – mówi o Sebastianie Oreszczuk

Jego statystyki były kapitalne: miał bardzo duży udział w odbiorze piłki, oddał pięć strzałów, wszystkie były w światło bramki. Widać, że Szymański powoli dojrzewa i zaczyna grać futbol seniorski – przyznał rosyjski komentator

Sebastian Szymański ma ważny kontrakt z Dynamem Moskwa do czerwca 2024 roku. Oreszczuk uważa, że Polak znacznie szybciej opuści ligę rosyjską.

W mojej ocenie w przyszłym roku Polak może z Dynama odejść. Jeśli dalej będzie się tak rozwijał, to po mistrzostwach Europy zmieni klub. Pracowałem w Dynamie, mam tam świetne kontakty i wiem, że nawet niedawno pytały o niego kluby z Hiszpanii oraz Włoch – zdradził były piłkarz Wojskowych

Ponownie zawrzało na linii Kołtoń-Hajto. „Ale mówisz to do mnie?”

Emocje po czwartkowym boju Lecha Poznań w Lidze Europy powoli wydają się opadać. Mimo to w dzisiejszym wydaniu Cafe Futbol na antenie Polsat Sport piłkarscy eksperci z Tomaszem Hajto na czele postanowili wrócić do tego pojedynku. Nie zabrakło kontrowersyjnych opinii.

Po inauguracyjnym spotkaniu Lecha w Lidze Europy wśród kibiców można było odczuć mieszane uczucia. Miłośnicy piłki kopanej podzielili się na dwa główne obozy:

a) osoby zadowolone z gry Lecha, pomimo porażki
b) osoby niezadowolone przede wszystkim z powodu wyniku, pomimo dobrej gry.

Do tego drugiego grona osób z pewnością należy Tomasz Hajto, który rzucił kilka kontrowersyjnych tez.

– Dwa miesiące temu powiedziałem tutaj w Polsacie, że jeśli Lech nie zmieni dwóch środkowych obrońców, w Europie będzie miał ciężko. Satka to też nie jest obrońca, który będzie wiódł prym w LE – zaczął Hajto.

No i w końcu do dyskusji wtrącił się Roman Kołtoń i ponownie zawrzało między nim, a byłym reprezentantem Polski.

– Nikt mi nie powie po przegranym spotkaniu 2:4, że ten mecz był do wygrania. Co do Benfiki, umówmy się – to jeden ze słabszych jej okresów w ostatnich latach. Dla nich sezon w Lidze Europy to sezon stracony. Ma problemy także w swojej lidze – rozpoczął Hajto.

– Benfica nie przyjechała do Poznania, żeby się pobawić, tylko żeby ograć Lecha, ale „Kolejorz” wydał bój. Skończyło się 2:4, ale mogło być nawet 2:5. To, że Lech podjął walkę, to coś fajnego. No to lepiej miał przegrać 0:3 bez walki? – dodał Kołtoń.

– Ale mówisz to do mnie? – spytał Hajto.

– No, między innymi do ciebie – odparł Kołtoń.

– Nie zrozumiałeś, co mówiłem. Mówisz jakbym atakował Lecha. Ja sam pochwaliłem ich za kierunek, za politykę, stwierdziłem, że bardzo dobrze grali do 45 minuty, ale powiedziałem jedną rzecz, że konsekwencja samego biegania w piłce się nie zmieniła – podsumował Hajto.

Wideo z tego zdarzenie znajdziecie na oficjalnej stronie polsatsport, wystarczy kliknąć tutaj.

Peszko pobił rekord Leo Messiego! 35-latek jest nie do zatrzymania

O tym, że Peszko zbliża się do rekordu Messiego pisaliśmy już prędzej. No i stało się. 35-letni Sławek Peszko pobił rekord strzelecki Leo Messiego z sezonu 2012/2013 i wszystko wskazuje na to, że Polak może go jeszcze bardziej wyśrubować!

Sławomir Peszko na boiskach ligi okręgowej czuje się znakomicie, co udowadnia co tydzień. Dublet, czy hat-trick to normalność u Sławka Peszki w niemal każdym meczu tego sezonu. 35-latek strzelał przynajmniej jednego gola w 22 meczach z rzędu, a tym samym pobił legendarny rekord.

Dzięki dwóm bramkom w dzisiejszym meczu przeciwko Skawince Skawina Sławek pobił rekord należący do Leo Messiego. Argentyńczyk rekord ustanowił w sezonie 2012/2013, w którym zdołał strzelać co najmniej jedną bramkę w 21 spotkaniach z rzędu. Od tamtej pory żaden zawodnik z „poważnych” lig nie zdołał tego dokonać.

Jak wiemy, Peszko i jego Wieczysta Kraków występują na szóstym poziomie rozgrywkowym w Polsce, więc na taki „rekord” należy patrzeć przez palce. Niemniej jedna Majewski, Peszko i spółka radzą sobie z obecnym sezonie znakomicie! Wygrali wszystkie z dwunastu meczów ligowych, w których strzelili 97 bramek, a stracili zaledwie 6. Robi wrażenie.

fot. Wieczysta Kraków

Nowe informacje w sprawie transferu Grosickiego. Znamy datę werdyktu EFL

Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl przedstawił nowe informacje w sprawie transferu Kamila Grosickiego. Dziennikarz podał datę, w której poznamy przyszłość skrzydłowego.

Sytuacja Kamila Grosickiego jest nadzwyczajna, bowiem piłkarz podpisał kontrakt z nowym klubem minutę przed zamknięciem okna transferowego. Federacja otrzymała wniosek jednak 21 sekund po Deadline Day. To oznacza, że formalnie transferu nie powinno się przyklepać.

Nottingham Forest, klub do którego miał dołączyć polski skrzydłowy odwołał się do federacji w celu zatwierdzenia transakcji. Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl podał ostateczny termin, w którym dowiemy się co z przyszłością Grosickiego.

Jak ustaliliśmy, werdykt zapadnie najpóźniej we wtorek. Prawnicy Nottingham walczą, a EFL zastanawia się co zrobić z tym fantem – pisze Włodarczyk.

Jeśli skrzydłowy nie dołączy do ekipy z Championship, Slaven Bilić ponownie będzie brał Polaka pod uwagę przy ustalaniu składu. Przypomnijmy, że niedawno wykreślono Kamila Grosickiego z listy zgłoszonych zawodników.

Wszystko okaże się jednak w ciągu najbliższych dni. Według doniesień portalu meczyki.pl, wszystko wyjaśni się do wtorku.

Kamil Grosicki dołączył do WBA w styczniu 2020 roku. W barwach The Baggies wystąpił 15 razy, w tym czasie zanotował jedno trafienie i trzy asysty.

Dramatyczny mecz Krychowiaka w Rosji. Czerwona kartka i rozbity nos. A to nie wszystko! [WIDEO]

Grzegorz Krychowiak z pewnością nie będzie dobrze wspominał wczorajszego meczu ligi rosyjskiej. Polak opuścił boisko z czerwoną kartką, rozbitym nosem, a także nieuznaną bramką.

Wczorajszego wieczoru w rosyjskiej Premier Lidze doszło do starcia Lokomotiwu Moskwa z Rotorem Wołgograd. Moskiewska ekipa z dwoma Polakami niespodziewanie uległa rywalom, którzy przed meczem zajmowali ostatnie miejsce w tabeli. Mecz sam w sobie należał do tych z gatunku dramatycznych, o czym na własnej skórze przekonał się Grzegorz Krychowiak.

Emocje na dobrą sprawę rozpoczęły się w dopiero w końcówce meczu. W 89. oraz w 90. minucie sędzia dwukrotnie anulował zdobyte bramki, najpierw przez Rotor, następnie przez Lokomotiw. Nieuznaną bramkę dla gospodarzy zdobył Krychowiak, sędzia jej nie uznał z uwagi na spalonego. Przy strzale Polak nabawił się urazu nosa.

Mimo rozbitego nosa Polak kontynuował grę, choć i tak nie zdołał dokończyć spotkania do końca. W 95. minucie meczu arbiter postanowił wręczyć Grzegorzowi drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę.

Moder już zimą wróci do Anglii? „Ma coś, co wyróżnia go na tle Europy”

Transfer Jakuba Modera do Brighton jest najwyższym w historii Ekstraklasy. Pomocnik nadal występuje w barwach Lecha Poznań na zasadzie wypożyczenia, lecz zimą Mewy mogą ściągnąć go z powrotem do Anglii.

Jakub Moder ostatnio zalicza wspaniałe chwile. 21-latek wywalczył miejsce w wyjściowym składzie Lecha, został najdrożej sprzedanym piłkarzem Ekstraklasy, a do tego zaliczył udany debiut na zgrupowaniu reprezentacji. Pomocnik Kolejorza pokazał się z bardzo dobrej strony w meczu z SL Benficą, który Lech Poznań przegrał 2:4.

W programie Stan Futbolu Krzysztof Stanowski postanowił wypowiedzieć się na temat przyszłości Modera. Według jego przypuszczeń 21-latek już zimą wróci do Brighton i wówczas Mewy będą musiały zapłacić Kolejorzowi dodatkowe pieniądze.

W meczu z Benficą Jakub Moder potwierdził swoje atuty. Trzeba powiedzieć, że uderzenie z dystansu ma nieprawdopodobne. Powtarzalność tych strzałów, moc, celność – to coś, co go wyróżnia na tle całej Europy. Mało jest zawodników, którzy to potrafią – stwierdził Stanowski

W polskiej Ekstraklasie zostały mu dwa miesiące. Na 99% już zimą pójdzie do Brighton. Szybko stanie się piłkarzem, którego w Fantasy Premier League będą chcieli mieć kibice z całego świata, bo będzie tam punktował. Może jestem naiwny, ale takie mam przeczucie -podsumował

Jednym z gości w Stanie Futbolu był Marek Citko. Były reprezentant Polski uważa, że Moder szybko zaaklimatyzuje się w Premier League i bez większych problemów z przebije się do pierwszego składu Brighton.

W ogóle nie martwię się o Modera. Wydaje mi się, że to taki piłkarz, którego większa adrenalina i lepszy przeciwnik tylko mobilizują. Dla mnie odpowiedzią był mecz z Włochami. Oznaczał, że jest to zawodnik, który lubi presję – zaznaczył

Znakomita zmiana Buksy w MLS! Bramka Polaka dała jego drużynie remis [WIDEO]

Adam Buksa potrzebował zaledwie 14 minut, by wpisać się na listę strzelców. Bramka 24-letniego napastnika dała remis drużynie New England Revolution.

Spotkanie pomiędzy Nashville a NER należało do tych z gatunku wyrównanych. Do przerwy na tablicy z wynikiem widniał rezultat 0:0. Trener przyjezdnych – Bruce Arena – w 63. minucie dokonał pierwszej zmiany, wprowadzając Adama Buksę na boisko.

W 74. minucie na prowadzenie wyszli gospodarze, dzięki bramce Zimmermana. Po czternastu minutach od wejścia na boisko na listę strzelców wpisał się wspomniany wcześniej Buksa. Były piłkarz m.in. Pogoni Szczecin zabawił się z obrońcami i wyrównał stan rywalizacji.

Dzięki bramce 25-letniego Polaka, jego drużyna zdołała zremisować z Nashville 1:1. Po tym meczu New England Revolution znajduje się na 5. pozycji w konferencji wschodniej, która daje im awans do fazy Play-Off.

Dla polskiego napastnika była to czwarta bramka w obecnym sezonie MLS. W rywalizacji Polaków lepszy jest tylko Kacper Przybyłko, który ma na swoim koncie już 6 bramek. Tyle samo bramek (4) co Buksa ma Jarek Niezgoda.

Zaskakujący nowy sponsor Lecha Poznań! Międzynarodowa korporacja

Lech Poznań opublikował w piątek tajemniczy wpis na swoich mediach społecznościowych. Kibice głowili się co może oznaczać film z manekinem i znakiem zapytania na spodenkach. Wielu podejrzewało, że będzie to nowy transfer. Okazało się jednak, że chodzi o sponsora, AliExpress.

AliExpress to globalny lider rynku internetowego. Warto podkreślić, że dla wspomnianej firmy jest to pierwszy udział w świecie marketingu sportowego. Umowa pomiędzy Lechem Poznań a chińskim serwisem sprzedażowym będzie obowiązywać do czerwca 2021 roku. Klub zaznacza jednak, że możliwe będzie przedłużenie kontraktu.

AliExpress to jedna z najszybciej rozwijających się w Polsce marek „lifestyle” oraz e-commerce, atrakcyjna dla fanów Lecha. Rozmowy z AliExpress rozpoczęły się na długo przed tym, gdy zdobyliśmy wicemistrzostwo Polski oraz zakwalifikowaliśmy się do fazy grupowej Ligii Europy. Jest to potwierdzenie, że nasz klub jest silnym brandem. Kluczowa okazała się nasza reputacja nie tylko na polskim, ale i europejskim rynku. Miłym dodatkiem do współpracy są wynegocjowane dla naszych kibiców korzystne warunki zakupów na platformie, zwłaszcza podczas nadchodzących wyprzedaży w ramach Dnia Singla – mówi prezes Lecha Poznań, Karol Klimczak.

Na temat zawiązanej współpracy wypowiedział się również prezes AliExpress na Europę Środkowo-Wschodnią, Gary Topp.

Polska jest jednym z naszych wiodących rynków w Europie, a piłka nożna to sport narodowy dla Polaków. Chcemy, aby współpraca z Lechem Poznań symbolizowała nasze zaangażowanie na polskim rynku. Lech to ambitny zespół, zaangażowany w rozwój młodzieży i reprezentujący Polskę w tegorocznej Lidze Europy. W nadchodzącym sezonie, w ramach partnerstwa z klubem, będziemy szukać sposobów integracji wspólnych działań w różnych obszarach. Początkiem będzie nasza kampania wspierająca Dzień Singla w listopadzie – przyznał na łamach oficjalnej strony Lecha Poznań.

Lech Poznań swoją dobrą grą w Ekstraklasie sprowadza do siebie coraz większe marki. AliExpress jest tego najlepszym przykładem. Na razie nie wiadomo ile Kolejorz zyska z tytułu tego sponsoringu. Jak podaje Grzegorz Hałasik, chińska firma zapłaci poznaniakom więcej niż miejsce na spodenkach jest warte. Podobno negocjacje trwały od roku, więc sukcesy związane ze sprzedażą Modera i awansem do Ligi Europy nie miały na to większego wpływu.

Źródło: lechpoznan.pl

Nieuznany gol Kamila Jóźwiaka. Polak mógł dać zwycięstwo swojej drużynie [WIDEO]

Kamil Jóźwiak był bliski strzelenia bramki w piątkowym starciu Derby z Nottingham. Polak trafił do siatki Forest, jednak sędzia dopatrzył się kontrowersyjnego spalonego.

Początek sezonu jest fatalny dla Baranów, bowiem przed meczem z Forest mieli oni tylko jedno zwycięstwo w sześciu kolejkach. Derby mogli wygrać z niedoszłą drużyną Kamila Grosickiego, jednak sędzia zasygnalizował spalonego przy golu Kamila Jóźwiaka.

Cała akcja wywołała burzę w Internecie. Strzał wychowanka Lecha Poznań trafił do bramki, jednak ustawiony na linii strzału Waghorn przeszkodził bramkarzowi Nottingham w interwencji. W mediach społecznościowych pojawiły się głosy, że Polaka okradziono z bramki.

Na temat kontrowersji wypowiedział się były międzynarodowy sędzia, Rafał Rostkowski. Polak broni sędziego, twierdząc, że napastnik znacznie przeszkodził bramkarzowi w interwencji.

Po remisie z Nottingham Forest, Barany zajmują 21. pozycję w tabeli Championship. Derby County ma na swoim koncie cztery „oczka” po siedmiu kolejkach.

Dziwny wpis Leśnodorskiego po meczu Lecha! Spadła na niego krytyka

W meczu pierwszej kolejki Ligi Europy Lech Poznań przegrał z SL Benficą 2:4. Po spotkaniu pojawiło się wiele komentarzy wychwalających postawę Kolejorza.

To tylko niektóre komentarze, które pojawiły się po wczorajszym meczu Lecha Poznań. Zawodnicy Kolejorza pokazali się z bardzo dobrej strony, ale czy przypadkiem co niektórych nie opanował hurraoptymizm?

Do całej sprawy odniósł się Bogusław Leśnodorski, który nie może zrozumieć, skąd taki zachwyt, skoro Lech wczoraj przegrał. Wiceprzewodniczący rady nadzorczej Motoru Lublin stwierdził, że może piłka poszła w ślady skoków narciarskich i zaczęła rozdawać noty za styl.

Lewandowski pozwał byłego agenta! Jak zakończy się ten spór?

Kilka tygodni temu media spekulowały na temat pozwu Roberta Lewandowskiego w sprawie szantażu. Teraz można potwierdzić, że wniosek przeciwko Cezaremu Kucharskiemu wpłynął do sądu.

O zaistniałej sytuacji jako pierwszy poinformował Der Spiegel. Robert Lewandowski złożył pozew sądowy przeciwko swojemu byłemu agentowi Cezaremu Kucharskiemu – możemy przeczytać w niemieckiej gazecie.

Pierwsze doniesienia o pozwie pojawiały się na początku października. Wtedy „Lewy” dopiero rozważał taką opcję. Całą sprawę ujawnił Super Express, który poinformował, że Cezary Kucharski szantażował napastnika Bayernu. Agent chciał ogromnych pieniędzy w zamian za milczenie w sprawie oszukiwania niemieckiej skarbówki.

Według Der Spiegela, to właśnie polska prokuratura potwierdziła im to, że wniosek wpłynął do sądu. To oznacza, że ówcześni współpracownicy będą teraz walczyć w sądzie.

Spór pomiędzy stronami trwa już od jakiegoś czasu. Kucharski chce 39 mln złotych odszkodowania od państwa Lewandowskich. Agent twierdzi, iż kapitan reprezentacji Polski wraz z żoną nielegalnie wydali firmowe pieniądze.

Na rękę Kucharskiemu była informacja podana przez Der Spiegel kilka tygodni temu. Niemcy wówczas napisali, iż Polak unikał płacenia podatków. Na razie żadna ze stron nie zabrała głosu w tej sprawie.

Lucky Loser Eredivisie w Totolotku!

Goedemorgen! W ten weekend, razem z promocją Lucky Loser, zabieramy was w podróż do Holandii! W szóstej kolejce Eredivisie najciekawiej zapowiada się mecz drużyn ze szczytu tabeli: Vitesse – PSV. Heerenven, z Pawłem Bochniewiczem w składzie, zagra z FC Emmen, a Arjen Robben postara się strzelić pierwszą bramkę po powrocie do ligi w pojedynku Sittard – Groningen.

Już teraz obstaw mecze w promocji Lucky Loser (szczegóły promocji TUTAJ) za min. 25 PLN i nie martw się o wynik – jeśli przegrasz, otrzymasz bonus 25 PLN!

Nie masz konta w Totolotku? Zarejestruj się klikając TUTAJ i odbierz 500 zł bonusu od depozytu!

Zasady:
– Promocja obowiązuje wyłącznie w dniach 24-25.10 (SB-ND)
– Postaw min. 25 PLN, w przypadku przegranej otrzymasz bonus 25 PLN
– Na kuponie wyłącznie Holandia EREDIVISIE
– Bonus ważny 14 dni
– Obrót 1 raz po kursie min. 2.00
– Bonus ważny na dowolny sport
– Bonus nie może być wykorzystany na zakłady systemowe
– Użytkownik może skorzystać jeden raz w każdym kanale (Internet/Punkt naziemny)
– Promocja dla nowych i obecnych graczy

Nie masz konta w Totolotku? Zarejestruj się klikając TUTAJ i odbierz 500 zł bonusu od depozytu!

Adidas przygotował innowacyjne stroje dla pięciu klubów! O co chodzi?

Adidas nawiązał współpracę z Pharrellem Williamsem, który zaprojektował koszulki dla pięciu wielkich piłkarskich marek. Wszystkie zaprojektowany stroje zrobiły na kibicach ogromne wrażenie.

Manchester United, Arsenal, Bayern, Juventus, a także Real Madryt otrzymają od Adidasa komplet  strojów zaprojektowanych przez  Pharella Williamsa. Amerykanin wraz z Humanrace przy swojej pracy patrzył przede wszystkim na historię klubu i ręcznie przerobił kultowe koszulki. Pieniądze ze sprzedaży koszulek powędrują na szczytny cel – SOS Wioski Dziecięce.

Wyjazdowa koszulka Arsenalu pod nazwą „Posiniaczony banan” to odwzorowanie stroju z początku lat 90. Został on przekształcony z efektem zacieków farby. Strój Bayernu Monachium oparty jest na koszulce domowej z lat 1991-93.

Nowy strój Juventusu jest przekształceniem różowej koszulki wyjazdowej 2015/16. Manchester United opiera się na niebiesko-białych płatkach śniegu z lat 1990-1992, a strój Realu Madryt to hołd dla stroju zaprojektowanego przez Yohjiego Yamamoto, noszonego przez Królewskich w sezonie 2014/15.

Pharell Williams w następujących słowach skomentował projekt, w którym brał udział.

– Historia kształtuje przyszłość. Czasami, aby patrzeć w przyszłość, najpierw musimy spojrzeć wstecz.

Wszystkie komplety strojów zdecydowanie robią wrażenie! Dla Arsenalu, Realu oraz Manchesteru United będą to koszulki przedmeczowe. Piłkarze Juventusu wystąpią w nich 25 października w spotkaniu Serie A, natomiast gracze Bayernu założą je po raz pierwszy podczas kolejnego meczu pucharowego.

Trener West Bromu skomentował sytuację Kamila Grosickiego. „Współczuję mu”

Slaven Bilić zabrał głos w sprawie Kamila Grosickiego, którego sytuacja nadal nie jest nikomu znana. Przypomnijmy, że do finalizacji jego transferu zabrakło 21 sekund, a WBA nie zgłosił go do żadnych rozgrywek.

Kamil Grosicki pozna swoją przyszłość w ciągu najbliższych dni, bowiem Nottingham Forest jeszcze nie otrzymało odpowiedzi od federacji w sprawie jego transferu. Z drugiej strony, szkoleniowiec WBA nie uwzględnił Grosika w kadrze na Premier League. Gdyby nie udało się dopiąć transferu do ekipy z Championship, skrzydłowy spędzi najbliższe miesiące na trybunach.

Wspomnianą sytuację postanowił skomentować trener West Bromwich Albion, Slaven Bilić:

Muszę uczciwie przyznać, że mu współczuję. To genialny facet. Musimy jednak wiedzieć na czym stoimy i czy możemy go włączyć do składu, czy też zostanie piłkarzem Nottingham Forest. Przypuszczam, że im szybciej tego się dowiemy, tym lepiej dla niego i dla nas, a także dla Forest. Na razie wciąż możemy tylko spekulować. Czekamy na decyzję federacji.

Zachowaliśmy dla niego miejsce w zespole. Powodem tego, że pozwoliliśmy mu odejść, było to, że potrzebowaliśmy funduszy. Musieliśmy kogoś zdjąć z listy płac, żeby sprowadzić innych graczy. Dla mnie jako menedżera Kamil Grosicki jest dobrym i sprawdzonym graczem.

Grosicki dołączył do WBA w styczniu 2020 roku. W barwach The Baggies wystąpił 15 razy. Zdobył dla tego klubu jedną bramkę oraz zanotował trzy asysty.

Nowy zawodnik dołączy do Lecha Poznań? Tajemniczy wpis na Twitterze

Lech Poznań pokazuje, że w tym sezonie mierzy naprawdę wysoko. Godzinę temu na Twitterze Kolejorza pojawił się wpis, który naprawdopodobniej zapowiada nowy nabytek.

Kilka dni temu pisaliśmy o słabej sytuacji kadrowej w obronie Lecha Poznań. Dzisiaj na Twitterze Kolejorza pojawił się tajemniczy filmik, który wygląda na zapowiedź nowego piłkarza. W social mediach pojawia się wiele spekulacji. Jedni uważają, że Lech chce wzmocnić środek obrony, a inni śmieją się, że Arboleda wraca do Poznania, aby wesprzeć Kolejorza.

W komentarzach często pojawia się jedno nazwisko – Eloge Yao. Iworyjczyk swoją przygodę z piłką rozpoczął w Interze Mediolan, lecz nie zagrzał tam miejsca. Obrońca zaliczył krótką przygodę na wypożyczeniu w Crotone, a w 2017 roku odszedł do FC Lugano. Yao od sierpnia jest bez klubu i być może to on wzmocni środek defensywy Lecha Poznań.

Kolejną możliwą hipotezą jest prezentacja Bogdana Butko. Ukrainiec co prawda dołączył do Kolejorza już ponad 2 tygodnie temu, lecz nie rozegrał jeszcze żadnego spotkania w tym sezonie.