Nietypowa sytuacja w meczu ligi brazylijskiej! Piłkarz stracił cztery zęby [WIDEO]

Do niecodziennej sytuacji doszło w meczu piłkarskiej ligi brazylijskiej pomiędzy Atletico Goianense a Corinthians. Jeden z piłkarzy stracił cztery zęby.

Poszkodowanym całej sytuacji został Rómulo Otero. Wenezuelczyk w 14. minucie spotkania wdał się w drybling z dwoma piłkarzami Atletico. Jeden z nich potraktował go dość brutalnie i przy okazji wybił mu cztery zęby. Kolega z zespołu Rómulo Otero pozbierał zęby i przekazał je sędziemu.

Na głównym bohaterze tego zajścia nie zrobiło to zbyt wielkiego wrażenie i chciał on kontynuować grę. Murawę opuścił dopiero w drugiej połowie spotkania.

Koniec końców mecz zakończył się podziałem punktów i remisem 1:1. Następnego dnia piłkarz Corinthians zamieścił na instastories zdjęcie u dentysty.

Były piłkarz SSC Napoli nie szczędzi pochwał w stronę Zielińskiego. „To piłkarz na miarę….”

„Uwielbiam go. To piłkarz na miarę Realu Madryt lub Barcelony. Jest niesamowity.” W taki słowach wypowiedział się o Piotrze Zieliński jego były kolega z Napoli – Pepe Reina. Hiszpan na antenie radia Cadena SER nie szczędził pochwał o Polaku.

Piotr Zieliński oraz Pepe Reina wspólnie dzielili szatnię SSC Napoli w latach 2016-2018. Hiszpan ma za sobą bogatą karierę, występował w wielu świetnych klubach jak Liverpool, AC Milan, czy Bayern. 38-latek trenował z wieloma znakomitymi piłkarzami, a mimo to jest zachwycony Piotrem Zielińskim. Jak sam mówi, „Zieliński to piłkarz na miarę Realu lub Barcelony”.

Podczas rozmowy w radiu Cadena SER 38-latek został zapytany o piłkarza, który zrobił na nim największe wrażenie. Bez wahania wskazał wspomnianego Piotra Zielińskiego.

– Zakochałem się w nim od pierwszego wejrzenia, gdy go tylko zobaczyłem. Uwielbiam go. To piłkarz na miarę Realu Madryt,  Barcelony albo kogoś z tej półki. Jest niesamowity – wyznał Pepe Reina.

Piotr Zieliński nie był rzecz jasna jedynym tematem rozmów. W rozmowie z dziennikarzem hiszpańskiego radia Reina opowiedział m.in. o swojej przyszłości.

– Wszystko jest dla mnie jasne. Mam sześć albo siedem miesięcy gry. Chcę przygotować się psychicznie na to, co niebawem nastąpi. Chcę uzyskać tytuł trenera, trzeba być przygotowanym psychicznie na wszystko, co nadejdzie, kiedy już przestaniesz przychodzić codziennie do ośrodka treningowego – wyznał Reyna.

– Od dłuższego czasu gram z bólem. Mój organizm potrzebuje więcej czasu na regenerację niż wcześniej. Będąc na murawie, wszystko jednak mija.

Nowa platforma streamingowa wkracza do Polski. Wykupili na wyłączność prawa do Bundesligi!

Nordic Entertainment Group (NENT Group) za pomocą platformy Viaplay będzie pokazywać w Polsce Bundesligę. Grupa poinformowała, że wykupiła prawa do ligi niemieckiej na wyłączność. To oznacza, że ekstraklasę i zaplecze naszych zachodnich sąsiadów obejrzymy tylko na wspomnianej platformie.

Nordic Entertainment Group (NENT Group), wiodąca w Skandynawii firma zajmująca się streamingiem, wykupiła wyłączne prawa do transmitowania meczów Bundesligi i 2. Bundesligi w Polsce – piszą na oficjalnej stronie.

Umowa pomiędzy FL (Deutsche Fusball Liga) a grupą NENT będzie obowiązywać od sezonu 2021/22 do sezonu 2024/25. Przypomnijmy, że dotychczas Bundesligę pokazywano na kanałach Eleven i Canal +.

Warto dodać, że oprócz pokazywania lig niemieckich, na platformie Viaplay będzie można zobaczyć rozgrywki skandynawskie. Głos w sprawie nowej umowy zabrał prezes i dyrektor generalny NENT Group, Anders Jensen.

Prawa do Bundesligi należą do najlepszych praw sportowych w Polsce. Ta umowa pokazuje, jakie mamy ambicje związane z Viaplay. Naszym celem jest zajęcie wiodącej pozycji w Polsce. Wizją NENT Group jest zostanie wiodącą europejską firmą zajmującą się transmisją strumieniową. Polscy widzowie mogą spodziewać się ciekawej i niedrogiej usługi.

Na temat wspomnianego ruchu wypowiedział się również dyrektor generalny Bundesligi, Robert Klein.

Kibice sportu w Polsce są mocno zaangażowani w rozwój Bundesligi. Przez lata rozwijała się ona dzięki licznym polskim piłkarzom pierwszej klasy, takim jak Jan Furtok, Jakub Błaszczykowski, Łukasz Piszczek i oczywiście Robert Lewandowski.

Nasza współpraca z NENT Group rośnie w siłę i cieszymy się, że Bundesliga będzie jedną z najważniejszych ofert Viaplay. Umowa ta gwarantuje, że kibice w Polsce będą mogli cieszyć się światowej klasy niemiecką piłką nożną, zarówno w domu, jak i w podróży, za pośrednictwem fantastycznego serwisu streamingowego NENT Group.

Koledzy z drużyny zderzyli się w polu karnym rywala. Decyzja arbitra – rzut karny [WIDEO]

W meczu krakowskiej A Klasy doszło do kuriozalnej sytuacji. Arbiter spotkania podyktował rzut karny, po tym, jak dwóch zawodników tej samej drużyny zderzyło się ze sobą.

Losy spotkania pomiędzy Kablem Kraków a Strzelcami Kraków ważyły się do ostatniego gwizdka. W samej końcówce spotkania wydarzyło się coś nieprawdopodobnego. W pewnym momencie dwóch zawodników drużyny gości zderzyło się, a jeden z nich runął na murawę. Sędzia automatycznie przerwał mecz i wskazał na wapno.

Cała sytuacja miała miejsce w doliczonym czasie gry. Pomyłka arbitra bardzo pomogła Strzelcom Kraków, którzy zamienili jedenastkę na gola. Spotkanie ostatecznie zakończyło się wynikiem 4:4, a sędziego spotkania czeka kilka nieprzespanych nocy…

Gennaro Gattuso ukarał dwóch zawodników. „Zabrałem ich na trybuny, bo na kanapie byłoby im zbyt wygodnie”

Trener Napoli, Gennaro Gattuso postanowił ukarać dwóch zawodników, którzy człapali na treningach. Szkoleniowiec klubu z Neapolu zabrał ich na mecz, by… nie mieli zbyt wygodnie na kanapie w domu.

Piłkarze Napoli walczyli w niedzielę w meczu z Bologną. Spotkanie udało się wygrać, a zwycięską bramkę dla Azzurrich zdobył Osimhen.

Gennaro Gattuso zabrał na mecz Mario Rui’ego i Faouzi’ego Ghoulama, którzy jednak obejrzeli spotkanie z perspektywy trybun. Trener Napoli przyznał na konferencji pomeczowej, że była to kara za niskie zaangażowanie podczas treningów.

Mario Rui i Ghoulam znaleźli na trybunach, bo „świetnie” spacerowali podczas zajęć. Zabrałem ich z drużyną na mecz, bo oglądanie spotkania z kanapy we własnym domu byłoby dla nich zbyt przyjemne.

Napoli zajmuje obecnie trzecie miejsce w tabeli Serie A. Do pierwszego Milanu, z którym zagrają 21 listopada tracą 3 punkty.

Jakub Kamiński poczeka na debiut w reprezentacji Polski do marca? „Mało prawdopodobne, by…”

Dziś po południu odbyła się konferencja prasowa z udziałem Jerzego Brzęczka przed listopadowym zgrupowaniem reprezentacji Polski. Selekcjoner odpowiedział na pytania dziennikarzy, a także skomentował sytuację zdrowotną Jakuba Kamińskiego.

O powołaniu 18-letniego piłkarza Lecha Poznań mówiło się od dobrych kilku tygodni. Kamiński od wiosny tego roku jest jednym z podstawowych piłkarzy Kolejorza i był jednym z głównych autorów awansu do fazy grupowej Ligi Europy.

W nagrodę za dobre występy selekcjoner naszej reprezentacji powołał go na listopadowe zgrupowanie kadry. Wszystko wskazywało na to, że 18-latek zadebiutuje podczas środowego meczu z Ukrainą, jednak plany może pokrzyżować uraz, którego nabawił się w meczu z Legią. Podczas niedzielnego hitu był zmuszony opuścić boisku już w pierwszej połowie. Aktualny stan zdrowia Kamińskiego skomentował sam selekcjoner.

– Kuba jest na badaniach w Piekarach Śląskich. Z pierwszych informacji, które przekazał nam sam zawodnik, to najprawdopodobniej odnowienie starego urazu – przekazał Jerzy Brzęczek.

– Mam nadzieję, że to nie jest poważna kontuzja, która wykluczyłaby go z kolejnych tygodni, ale mało prawdopodobne, by był do naszej dyspozycji w trakcie tego zgrupowania. Ale decyzje podejmiemy po badaniach – dodał.

Jeśli badania potwierdzą, że Jakub Kamiński nie będzie zdolny do gry, to przepadnie mu szansa na debiut. Kolejna okazja na pierwszy mecz w dorosłej reprezentacji Polski będzie podczas marcowego zgrupowania.

Zgrupowanie reprezentacji jeszcze się nie rozpoczęło, a Jerzy Brzęczek może mieć lekki ból głowy. Sytuacja Kamińskiego jest niepewna, a na zgrupowanie nie przylecą powołani Drągowski, Karbownik oraz Kądzior. Pierwszego z nich czeka kwarantanna w klubie. Piłkarz Legii jest aktualnie zakażony koronawirusem. Ostatni z nich zaś postanowił zostać w swoim klubie, by tam powalczyć o pierwszy skład. W miejsce skrzydłowego Eibar został powołany Przemysław Płacheta.

Jurgen Klopp i Pep Guardiola zgodni. „Pięć zmian to klucz. Trzeba znaleźć jakieś rozwiązanie”

Po meczu pomiędzy Manchesterem City a Liverpoolem doszło do rozmowy trenerów. Pep Guardiola na konferencji prasowej wyjaśnił o czym konwersował z Jurgenem Kloppem.

Hit kolejki Premier League zakończył się remisem 1:1. Trenerzy po spotkaniu zwrócili uwagę na kontuzję Trenta Alexandra-Arnolda, przez którą Anglik musiał opuścić boisko. Szkoleniowcy ubolewali nad zmianą w przepisach dotyczącą maksymalnie trzech zmian.

Skoro chcecie podłożyć nam mikrofony, abyśmy mogli wyrazić swoją opinię, to rozmawialiśmy o pięciu zmianach w meczu. Mamy wielu piłkarzy i wiele przypadków na całym świecie, że pięć zmian to klucz. Ale tutaj jest zupełnie odwrotnie.

Rozmawialiśmy o tym wiele razy. Teraz Trent Alexander-Arnold jest kontuzjowany. W Premier League wierzymy, że jesteśmy wyjątkowi, ale nie chronimy zawodników. Teraz widać, że to katastrofa.

Guardiola nie potrafi pojąć decyzji władz Premier League co stanowczo podkreślił na swojej pomeczowej konferencji.

Nie rozumiem, dlaczego władze Premier League postępują inaczej i nie dostosowują się do sytuacji. Może dlatego, że ta liga lubi być inna? Wszystkie pozostałe rozgrywki chronią piłkarzy pięcioma zmianami.

Dziś z tego powodu odpadł prawy obrońca, jutro będą kolejni zawodnicy. Poprzedni sezon skończył się dużo później, dziś mamy wyjątkową sytuację, wszystkie inne ligi to rozumieją.

Głos w sprawie kontuzji Trenta Alexandra-Arnolda zabrał również Jurgen Klopp. Niemiec także nie powstrzymał się od wspomnienia o problemie związanym z ograniczonymi zmianami.

Niestety Trent ma problemy z łydką. Jeszcze nie wiemy co konkretnie, ale to absolutnie nie jest fajne. Musimy jeszcze raz poruszyć temat pięciu zmian.

Jeśli 14 drużyn wciąż twierdzi, że tego nie chce, to niech pozwolą na to, gdy rywalizują ze sobą zespoły z pierwszej szóstki w tabeli. Nie wiem, czy to możliwe, ale musimy znaleźć jakieś rozwiązanie.

Roy Keane uderzył w Kyle’a Walkera. „To idiota”

Były kapitan Manchesteru United, Roy Keane był ekspertem podczas niedzielnego hitu Premier League. Irlandczyk ocenił występ jednego z antybohaterów spotkania Manchester City – Liverpool.

Kyle Walker sprokurował rzut karny na początku kluczowego meczu w sezonie. Po faulu na Sadio Mane przyznano jedenastkę, którą na bramkę zamienił Mohamed Salah. Roy Keane powiedział w studiu Sky Sports ostre słowa na temat Anglika z Manchesteru City.

Mane grał na idiotę. Ludzie myślą, że Walker jest dobry, ale ja uważam inaczej. Ciągle popełnia błędy. Gra w reprezentacji, ma 30 lat, ale jest do bani – stwierdził były kapitan United.

Obserwuje Walkera od lat. Wiem, że ma skłonność do podejmowania idiotycznych decyzji. Niektóre z jego zachowań w ostatnich latach były szokujące. Słyszę od dawna, że jest w życiowej formie, ale nadal popełnia głupie błędy. On się nigdy nie nauczy – dodał Keane.

Kyle Walker dołączył do Manchesteru City w 2017 roku z Tottenhamu. Kwota jego transferu wynosiła około 50 milionów funtów. Spotkanie Obywateli z The Reds zakończyło się remisem 1:1.

fot. buzz.ie

Były reprezentant Brazylii zaskoczony sytuacją Dawida Janczyka. „Jak to możliwe?”

Jacek Góralski udzielił wywiadu portalowi WP Sportowe Fakty. „Góral” opowiedział m.in. o realiach gry w Kazachstanie oraz o swoim koledze z drużyny, którym jest Vagner Love. Reprezentant Polski przyznał, że Vagner Love był zaskoczony tym, jak potoczyła się kariera Dawida Janczyka.

Jacek Góralski od stycznia tego roku występuje w kazachskim Kajracie Ałmaty. „Góral” nie jest jedynym Polakiem w szatni, gdyż poza nim w Kajracie gra jeszcze Konrad Wrzesiński. Poza nimi dla Kajratu gra dobrze znana wielu kibicom postać – Vagner Love.

We wspomnianym wywiadzie Jacek Góralski wyznał, że były reprezentant Brazylii był zszokowany obecnym stanem Dawida Janczyka i tym jak potoczyła się jego kariera. Brazylijczyk bowiem dzielił szatnię z Janczykiem w czasie ich wspólnej gry w CSKA Moskwa. Wówczas Janczyk uchodził za wielki talent.

– Vagner pytał nawet o Dawida. […] Mówił, że to był ogromny talent i wszyscy w CSKA tak Dawida postrzegali. Dopytywał, gdzie Dawid teraz gra, co się z nim dzieje. Wspomniałem, że nie występuje już na poziomie profesjonalnym, bo ma swoje problemy. Vagner nie dowierzał. „Jak to możliwe?” – dziwił się. Był przekonany, że Dawid gra dalej w jakiejś dobrej lidze – mówi Jacek Góralski w rozmowie z WP Sportowe Fakty.

Całą rozmowę z Jackiem Góralskim przeczytacie tutaj.

Z okręgówki do 1. ligi? Radosław Majewski może opuścić Wieczystą Kraków!

Radosław Majewski wraz ze Sławomirem Peszko demolują krakowską ligę okręgową. Pierwszy z nich w barwach Wieczystej odbudowuje się po ciężkiej kontuzji, a swoimi dobrymi występami wzbudził zainteresowanie klubów z pierwszej ligi!

Były piłkarz m.in. Lecha Poznań w październiku ubiegłego roku zerwał więzadła krzyżowe, co wykluczyło go z gry na wiele miesięcy. W sierpniu tego roku podpisał kontrakt z Wieczystą Kraków, która występuje na szóstym poziomie rozgrywkowym w Polsce. Swój wybór tłumaczył tym, że wówczas nie pojawiła się dla niego żadna korzystna oferta z ekstraklasy, a i na jej zapleczu nie miał zbytnio w czym wybierać. Teraz jednak pojawiła się poważna propozycja z 1. ligi.

Demolka, dewastacja destrukcja, spustoszenie, a może po prostu zabawa? Brakuje przymiotników, by opisać to, co robi ze swoimi przeciwnikami Wieczysta Kraków. Pełna gwiazd ekipa wygrywa z każdym, kto stanie im na drodze w lidze okręgowej. Żółto-Czarni zakończyli już rundę jesienną, w której wygrali wszystkie 14 meczów. Bilans bramowy to 114-6, robi wrażenie.

Jednym z ojców tego sukcesu z pewnością jest wspomniany Majewski. 33-letni pomocnik odbudował się po kontuzji i wzbudził zainteresowanie jednego klubów w 1. ligi. Jak podaje portal meczyki.pl, piłkarzem interesuje się Arka Gdynia. Pozostałe kluby również przypatrują się sytuacji Majewskiego.

Klub znad morza jest spadkowiczem z ekstraklasy i z pewnością ma ambicje, by szybko do niej wrócić. Obecnie arkowcy na zapleczu ekstraklasy zajmują szóstą pozycję, która pozwoliłaby im na koniec sezonu grać w barażach.

fot. Wieczysta Kraków

Michniewicz krytykuje swojego piłkarza! „Nie wybaczam błędów taktycznych”

Joel Valencia nie zaliczył w niedzielę najlepszego występu przeciwko Lechowi Poznań. Szkoleniowiec Legii Warszawa, Czesław Michniewicz publicznie skrytykował postawę Ekwadorczyka.

Trener mistrzów Polski udzielił po hitowym spotkaniu Ekstraklasy wywiadu w telewizji Canal +. Były selekcjoner reprezentacji Polski do lat 21 skomentował w programie Liga + Extra występ Joela Valencii.

Valencia nie zagrał dziś dobrego meczu. Od każdego piłkarza – niezależnie jaki jest jego status w drużynie – wymagam, żeby wykonywał określone zadania na boisku. Zawsze wybaczę błędy techniczne, jeśli ktoś np. nie trafi w piłkę albo trafi w nią tak, jak w meczu z Lechem trafił Juranović, czyli kopnie ją do własnej bramki.

To się zdarza. Ale nie może zdarzać się to, co zrobił Valencia. Nie wybaczam błędów taktycznych, które wynikają z tego, że ktoś nie zrobi czegoś, czego od niego oczekuje drużyna. Dlatego na pewno w tygodniu czeka nas męska rozmowa, bo nie akceptuję takich sytuacji.

Podczas spotkania można było usłyszeć również niezadowolenie Artura Boruca z postawy Ekwadorczyka. Doświadczony bramkarz Legii krzyknął w pewnym momencie „kur*a mać”, by skomentować bierne poczynania Valencii w defensywie po stracie piłki.

Legia Warszawa wygrała z Lechem Poznań 2:1 po bramce w końcówce. Mistrzowie Polski zajmują obecnie drugie miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy.

Co za końcówka w Mediolanie! Ibra ratuje remis [WIDEO]

Przez większość dzisiejszego spotkania na San Siro to Verona była w lepszej sytuacji. Ostatecznie, po dość zwariowanej końcówce, Zlatan Ibrahimović uratował punkt dla AC Milanu.

Dość pechowo dla Rossonerich rozpoczęło się niedzielne spotkanie. Już w 6. minucie spotkania wynik otworzył Antonin Barak, a 13 minut później piłkę do własnej bramki skierował Davide Calabria. Nie minęło 8 minut, a role się odwróciły i futbolówkę do bramki Verony skierował jej obrońca – Giangiacomo Magnani.

Piłkarze zeszli na przerwę przy wyniku 2:1 dla gości. W drugiej połowie AC Milan wziął się za odrabianie strat. Pierwszą sytuację zmarnował Zlatan Ibrahimović, który fatalnie przestrzelił rzut karny.

W 90. minucie bramkę wyrównującą zdobył Davide Calabria, jednak sędzia chwilę wcześniej dopatrzył się zagrania ręką. Rossoneri nie dali jednak za wygraną i w 93. minucie udało im się wyrównać. Bramkę dającą AC Milanowi cenny punkt zdobył Zlatan Ibrahimović.

Problemy kadrowe Włochów! Sanepid nie puści zawodników na zgrupowanie

Za tydzień w niedzielę reprezentacja Polski zmierzy się z Włochami w ramach rozgrywek Ligi Narodów. Według mediów aż piętnastu zawodników naszych rywali nie przyjedzie na zgrupowanie, ponieważ zabronił im tego miejscowy sanepid.

Na najbliższe zgrupowanie Roberto Mancini powołał aż 41 zawodników. Włosi zmierzą się z Estonią, Polską oraz Bośnią i Hercegowiną. Miejscowe media podały, że ponad jedna trzecia piłkarzy nie będzie mogła stawić się na zgrupowaniu kadry.

Według informacji portalu footballitralia.com miejscowe sanepidy zakazały wyjazdu na kadrę piłkarzom, którzy mają bądź miały miały ostatnio w klubie osobę zakażoną. Te drużyny, to: Lazio Rzym, AS Roma, Sassuolo, Genoa, Inter Mediolan oraz Fiorentina. W związku z tym na zgrupowaniu nie pojawi się m.in. Francesco Acerbi, Luca Pellegrini, Leonardo Spinazzola, Domenico Berardi, Nicolo Barella, czy Ciro Immobile.

Tymoteusz Puchacz wypowiedział się po spotkaniu z Legią. „Boli bardzo, ale takie niepowodzenia budują drużynę”

Obrońca Lecha Poznań, Tymoteusz Puchacz zabrał głos po przegranym przez Lecha meczu z Legią Warszawa. Wychowanek Kolejorza twierdzi, że takie porażki budują zespół.

Lech Poznań przegrał z Legią Warszawa 1:2. Mecz zakończył się w dramatyczny sposób dla kibiców Kolejorza, bowiem Legia ustaliła wynik spotkania w doliczonym czasie gry. Jako pierwszy strzelił jednak Lech, co jeszcze bardziej może boleć poznaniaków.

Tymoteusz Puchacz na łamach oficjalnej strony Kolejorza przyznał, że wspomniana porażka bardzo go boli. Obrońca twierdzi jednak, że takie niepowodzenia budują drużynę.

Co mogę powiedzieć po takim meczu, gdy straciliśmy bramkę w ostatnich sekundach z dośrodkowania… Legia od początu ustawiła się w średnim pressingu, czekała na nas, my także nie chcieliśmy się mocno otwierać. Z czasem zaczęliśmy kreować sytuacje, do przerwy w miarę kontrowaliśmy to, co działo się na boisku, ale nie udało się wykorzystać następnych okazji i tak to się skończyło.

Jak nie było szansy wygrać, trzeba było ten mecz zremisować. Boli bardzo, ale mogę powiedzieć – jako ja, jako zespół – że takie niepowodzenia budują drużynę.

Jakub Moder mógł zagrać w Bundeslidze? „Jako młody chłopak wolałbym mniej zarabiać, ale iść tam”

W dzisiejszym Cafe Futbol Tomasz Hajto zabrał głos w sprawie transferu Jakuba Modera. Według byłego reprezentanta Polski 21-latek zamiast do Brighton mógł trafić do Borussi Dortmund.

O Jakubie Moderze mówi się sporo ostatnimi czasy. 21-latek na wiosnę wywalczył miejsce w pierwszym składzie Lecha, a jesienią zadebiutował w reprezentacji Polski. Nic dziwnego, że młodym pomocnikiem zaczęły interesować się zagraniczne kluby. Jakub Moder ostatecznie trafił do Brighton za 11 milinów euro, jednocześnie bijąc ekstraklasowy rekord transferowy.

Nie wszyscy są jednak zadowoleni z transferowych wyborów Modera. Całą sytuację skrytykował Tomasz Hajto, który uważa, że 21-latek powinien wybrać zupełnie inną ligę.

Nie przesadzałbym, że Brighton to jest dobry kierunek. Robimy z niego jakiś zespół znany w Europie. Za nim przemawia tylko to, że jest z Premier League – ocenił całą sytuację Hajto

Według byłego reprezentanta Polski Moder powinien trafić do poważniejszego klubu. Zdaniem Hajto Lech otrzymał oferty od „ciekawszych” drużyn.

Była na stole propozycja z Borussii Dortmund na kontrakt od 1 lipca. Pewnie nie chcieli zapłacić tyle, co Brighton, ale ja dzisiaj jako młody chłopak wolałbym mniej zarabiać, ale iść do Dortmundu. Borussia z dobrego piłkarza jest w stanie zrobić gracza na poziomie światowym – podsumował Hajto