Kolejna kontuzja w reprezentacji Polski po meczu z Holandią. „Może jest złamanie”

Reprezentacja Polski ma ogromnego pecha na Euro 2024. Według informacji Przemysława Langiera z goal.pl, kolejny kadrowicz miał doznać urazu. 




„Biało-Czerwoni” mają za sobą pierwszy mecz na Euro 2024. Niestety, Holandia okazała się zbyt mocnym przeciwnikiem i nasza kadra poległa 1-2. Na domiar złego pojawiają się informacje, jakoby kolejny reprezentant miał doznać w trakcie rywalizacji urazu.

Oby bez złamania…

Mowa konkretnie o Bartoszu Salamonie, który poczuł ból przy tracie drugiego gola. Wówczas jeden z rywali stanął obrońcy Lecha Poznań na stopie. Przemysław Langier z portalu goal.pl poinformował, że 31-latek trafił do szpitala, w celu przejścia badań. Informację te potwierdził również Michał Probierz, a także sam poszkodowany.

– Tak, napastnik stanął mi na ręce. Czuję, że jest palec jest lekko zmiażdżony. Może jest złamanie, może nie. Jutro wszystko wyjaśni rentgen – mówił Salamon w rozmowie z Przemysławem Langierem. 




– Bartek jest z lekarzem. Dopiero potem zobaczymy, co tam jest. Mam nadzieję, że nie ma żadnego złamania – potwierdził z kolei uraz selekcjoner. 

Kontuzja Salamona nie jest jedynym problemem, jaki podczas Euro ma Probierz. Jeszcze przed rozpoczęciem turnieju z kłopotami zdrowotnymi zmagali się Nicola Zalewski, Taras Romanczuk czy Karol Świderski. Na domiar złego mecz z Holandią musiał opuścić Robert Lewandowski, a z całego zgrupowania wyjechał Arkadiusz Milik.

Słowenia – Dania z pięknym akcentem. Eriksen zdobył gola po 1100 dniach od zatrzymania akcji serca [WIDEO]

W trakcie meczu Danii ze Słowenią byliśmy świadkami pięknej historii. Dokładnie 1100 dni po zatrzymaniu akcji serca na boisku podczas Euro 2020 Christian Eriksen zdobył bramkę dla swojej kadry.

 

Gol po 1100 dniach

Podczas pierwszego meczu Danii na EURO 2020 doszło do stresującego zdarzenia z udziałem Christiana Eriksena. Piłkarz w trakcie spotkania przeciwko Finlandii upadł na boisko. Piłkarze szybko musieli reanimować swojego kolegę.

 

Później okazało się, że Eriksen miał zatrzymanie akcji serca. Na szczęście po tym zdarzeniu Duńczyk wrócił na boisko. Teraz ponownie zagrał na EURO, tym razem w Niemczech i zapisał się na listę strzelców 1100 dni po tym stresującym wydarzeniu.

Niedzielny mecz Słowenii z Danią ostatecznie zakończył się remisem 1:1. Co ciekawe, bramkę dla Słoweńców zdobył piłkarz PKO BP Ekstraklasy. Erik Janża z Górnika Zabrze zaskoczył bramkarza Danii pięknym strzałem zza pola karnego.

Źródło: TVP Sport

Przyczyna porażki wg Michała Probierza. „Zabrakło nam cwaniactwa”

Na konferencji prasowej Michał Probierz podsumował dzisiejszą rywalizację z Holandią. Selekcjoner reprezentacji Polski przyznał, że – jego zdaniem – polskim piłkarzom zabrakło w pewnych momentach cwaniactwa.




Reprezentacja Polski rozpoczęła rywalizację w Mistrzostwach Europy. W pierwszym meczu na tegorocznym EURO Polacy mierzyli się z Holandią. Mimo że jako pierwsi na prowadzenie wyszli Polacy, to z końcowego triumfu cieszyli się jednak Holendrzy. Nasi rywale odnieśli zwycięstwo 2:1.

Pomimo porażki gra reprezentacji Polski wyglądała całkiem dobrze. Polacy potrafili stworzyć sobie kilka dogodnych sytuacji pod bramką Holendrów. Niestety, większe problemy pojawiały się w naszej defensywie. To wykorzystywali Holendrzy, którzy dwukrotnie zapakowali piłkę do naszej siatki. Mimo porażki z optymizmem możemy patrzeć na kolejne mecze na tym turnieju.

Co zawiodło w meczy z Holandią? Najprościej można by powiedzieć, że po prostu umiejętności. Wszak Holendrzy są klasowym zespołem. Na pomeczowej konferencji prasowej selekcjoner Michał Probierz przyznał jednak, że polskim zawodnikom zabrakło cwaniactwa. To mogło przesądzić o końcowym triumfie Holendrów.

– Piłkarzom powiedziałem, że zabrakło nam trochę cwaniactwa, utrzymania piłki w pewnych momentach, przenoszenia ciężaru. Tym bardziej, że to potrafimy – skomentował Michał Probierz.

– Istotny aspekt jest taki, że graliśmy agresywnie i wysoko, nie cofaliśmy się. Dochodziliśmy do zawodników, byliśmy poukładani, ale zabrakło nam cwaniactwa – uzupełnił selekcjoner.





źródło: Łączy Nas Piłka

Reprezentacja Polski przegrywa na start EURO. „Jak przegrywać, to tak jak Polska” [REAKCJE]

Reprezentacja Polski przegrała w pierwszym meczu na EURO 2024 z reprezentacją Holandii 1:2. Pomimo porażki kibice pozytywnie oceniają grę polskich zawodników. Zebraliśmy dla Was przykładowe komentarze opublikowane na Twitterze.




Za nami pierwszy mecz reprezentacji Polski na Mistrzostwach Europy w Niemczech. W meczu otwarcia Biało-Czerwoni mierzyli się z Holandią. Jako pierwsi na prowadzenie, za sprawą bramki Adama Buksy, wyszli Polacy. Niestety, w późniejszej fazie meczu Holendrzy zdobyli dwie bramki i ostatecznie odnieśli zwycięstwo 2:1.

Gra reprezentacji Polski w dzisiejszym meczu wyglądała naprawdę dobrze. Po tej porażce można odczuć ogromny niedosyt. Pomimo porażki w mediach pojawiło się mnóstwo pozytywnych komentarzy pod adresem polskiej reprezentacji. Poniżej część komentarzy opublikowanych na Twitterze przez dziennikarzy i kibiców.




Strzały w Hamburgu! Policja postrzeliła holenderskiego kibica. Groził im kilofem

W Hamburgu, gdzie niebawem rozpocznie się mecz Polska – Holandia, doszło do postrzelenia mężczyzny. Policja oddała strzały w kierunku napastnika, który groził im kilofem. W związku z tym wydarzeniem zamknięto miejską strefę kibica.

 


O godzinie 15:00 rozbrzmi pierwszy gwizdek sędziego w meczu reprezentacji Polski z Holandią na Euro 2024. Dla obu drużyn będzie to początek grupowych zmagań na mistrzostwach Europy.

Postrzał

Na parę chwil przed startem spotkania doszło do groźnego incydentu. Policja w Hamburgu postrzeliła jednego z holenderskich kibiców. Funkcjonariusze skomentowali sprawę, twierdząc, że mężczyzna nie stosował się do poleceń, a także groził służbom kilofem oraz „urządzeniem zapalającym”.




Początkowo przeciwko agresorowi zastosowano gaz łzawiący. Gdy jednak to nie poskutkowało, oddano strzały ostrzegawcze. To także zawiodło. W efekcie policja była zmuszona do postrzelenia mężczyzny. Te wydarzenia doprowadziły do zamknięcia miejskiej strefy kibica w Hamburgu.

Według informacji podanych przez „BILD”, Holender miał zostać postrzelony w nogę. Dziennikarze dodali również, że wspomniane „urządzenie zapalające” miało być koktajlem Mołotowa. Podejrzenia wskazują, że agresor chciał go użyć, korzystając z zamieszania i obecności ogromnego tłumu.

Policja w Hamburgu obawia się spotkania Polska – Holandia. „Mecz podwyższonego ryzyka”

Już za moment reprezentacja Polski rozpocznie grę na mistrzostwach świata. „Biało-Czerwoni” zaczną od starcia z reprezentacją Holandii, a napięcie rośnie z każdą godziną do pierwszego gwizdka. Niemcy są świadomi niedawnych wydarzeń przy okazji spotkania Legii Warszawa z AZ Alkmaar. Rzecznik prasowy policji w Hamburgu poinformował, że służby planują wyjątkową mobilizację. 




Mecz Polski z Holandią zapowiada się ekscytująco. Na murawie może iskrzyć ze względu na wyczuwalne napięcie pomiędzy obiema reprezentacjami. Dodatkowo w tle ciągle przewija się odbyte kilka miesięcy temu spotkanie Legii z AZ Alkmaar, w którym musiała uczestniczyć policja, a polscy kibice byli wyłapywani przez funkcjonariuszy.

Zwiększona mobilizacja

Niemcy wydają się również mieć na uwadze całą otoczkę wokół spotkania, wobec czego zaplanowali wyjątkową mobilizację. Mecz określono już mianem „podwyższonego ryzyka”, a służby podjęły pierwsze kroki mające na celu zwiększoną kontrolę kibiców. Służyć ma temu choćby zwiększona ilość policjantów wokół stadionu w Hamburgu.

– Jest to mecz podwyższonego ryzyka i w ciągu najbliższych 24 godzin uruchomimy dodatkowe moce, aby jak najlepiej zabezpieczyć to wydarzenie – poinformował rzecznik prasowy policji w rozmowie z „De Telegraaf”.




Dodatkowo poinformowano, że przewidywane są spore utrudnienia w ruchu. Do Hamburga ma przybyć około 30 tysięcy holenderskich kibiców. Grupa kibiców z Polski ma być z kolei dużo mniej liczna.

PZPN wyruszył do kościoła w Hamburgu! „Jedziemy do kościoła, żeby pomodlić się za naszą reprezentację”

Cezary Kulesza poinformował, iż przed meczem Polska-Holandia delegacja PZPN uda się do jednego z kościołów w Hamburgu. Celem tej wizyty miała być modlitwa za reprezentację Polski.




Nadszedł dzień dzisiejszy. Już dziś reprezentacja Polski rozpocznie zmagania na Mistrzostwach Europy w Niemczech. Pierwszym rywalem Biało-Czerwonych będzie reprezentacja Holandii. Początek meczu o godzinie 15:00.

Dzisiejszego poranka Cezary Kulesza odwiedził studio „Meczyków”. Prezes poinformował o wizycie delegacji Polskiego Związku Piłki Nożnej w jednym z hamburskich kościołów. Przedstawiciele PZPN mieli stawić się na mszy o godzinie 9:30. Celem wizyty miała być modlitwa za reprezentację Polski.

– Cały zarząd, komisja rewizyjna, jedziemy do kościoła, żeby pomodlić się za naszą reprezentacją – poinformował Cezary Kulesza.




Spotkanie z Holandią jest pierwszym meczem reprezentacji Polski na Mistrzostwach Europy w Niemczech. W kolejnych meczach grupowych Polacy zmierzą się kolejno z Austrią (21 czerwca) i z Francją (25 czerwca).


źródło: meczyki.pl

Kolejny holenderski piłkarz nie zagra z Polską. Kontuzja wykluczyła napastnika

Kontuzje przed pierwszym meczem na Euro nie doskwierają tylko Polakom. Przeciwko „Biało-Czerwonym” nie zagra na pewno bramkostrzelny napastnik Holandii. Tamtejsze media wykluczyły występ Briana Brobbeya.




Reprezentacja Polski ma swoje problemy przed meczem z Holandią na Euro 2024. Najpierw w meczu towarzyskim z Turcją kontuzji doznali Karol Świderski, Robert Lewandowski oraz Paweł Dawidowicz, a następnie oficjalnie wykluczono grę naszego kapitana z „Oranje”. W sobotę z kolei okazało się, że uraz piłkarza Hellasu jest na tyle poważny, iż on również nie wybiegnie na murawę.

Rywale nie bez kłopotów

Jak się jednak szybko okazało, nie tylko „Biało-Czerwoni” zmagają się z urazami. Kilka dni temu poinformowano, że Frenkie de Jong nie zdoła zagrać z Polską. Ronald Koeman nie będzie mógł również skorzystać z Teuna Koopmeinersa. W sobotę z kolei, w przed dzień spotkania z ekipą Probierza, holenderskie media podały, że z gry wypadł także Brian Brobbey. Napastnik nie zdołał wyleczyć kontuzji uda, która doskwierała mu od kilku dni i nie trenował z drużyną.

22-latek ma za sobą świetny sezon w Ajaxie. Rozgrywki zakończył z 22 golami i 12 asystami. Jak dotąd w kadrze „Oranje” Brobbey zagrał dwukrotnie. Ani razu nie wpisał się jednak na listę strzelców.

Szczegóły słynnego spięcia Zalewskiego i Zielińskiego! Bereszyński ujawnia: „zagrzał się” [WIDEO]

W styczniu 2023 roku internet obiegło nagranie z meczu Roma – Napoli. Materiał dotyczył ostrej sprzeczki między Piotrem Zielińskim a Nicolą Zalewskim. Od tamtej pory minęło już sporo czasu i niewiele dowiedzieliśmy się o jej kulisach. W rozmowie z Łukaszem Wiśniowskim wrócił do sprawy jednak Bartosz Bereszyński. 




Spoglądając we vlogi na kanale „Łączy nas Piłka” czy po prostu w social media, widać, że Nicola Zalewski i Piotr Zieliński trzymają się razem i doskonale się ze sobą dogadują. Tym dziwniejsze dla kibiców było nagranie sprzed ponad roku, na którym panowie wymieniali się wulgaryzmami przy okazji meczu Napoli – Roma (2-1).

– Czego spie***lasz? – krzyczał Zieliński.

– Następny jesteś – odpowiadał Zalewski.

– Mordę zamknij! – kontynuował gracz Napoli. 

– Zamknij pi**ę, ku***! – rzucił z kolei piłkarz Romy. 

Trochę na poważnie, trochę nie

O kulisach całej dyskusji nigdy się więcej nie dowiedzieliśmy. Nigdy, aż do teraz, bo opowiedział o nich Bartosz Bereszyński na kanale „Foottruck”, który w tamtym okresie był piłkarze Napoli. Jak sam przyznał, dyskusja była nieco rozdmuchana, choć nie była całkowicie na żarty.

– Byłem tam wtedy. Nicola był trochę „zagrzany”. To była jeszcze Roma Jose Mourinho, gdzie oni wywierali dużą presję na sędziach i przeciwnikach. Roma przegrywała wtedy 0:1. „Zielu” powiedział do Nicoli, że może się uśmiechnąć. „Nico” się zagrzał i odpowiedział – zdradził Łukaszowi Wiśniowskiemu. 




– Czy ta wymiana zdań była na poważnie? Myślę, że 50:50 – trochę serio, a trochę nie. Może nieco bardziej w tę pierwszą stronę – dodał. 

– Po meczu porozmawialiśmy jednak wszyscy na luzie. W Polsce to było trochę wyolbrzymione – zakończył „Bereś”. 

Fragment od [23:25]:

Polacy mają ambitne plany na Euro. „Cztery punkty to minimum” [WIDEO]

Reprezentacja Polski lada dzień rozpocznie swój udział w tegorocznych mistrzostwach Europy. „Biało-Czerwoni” już w niedzielę zagrają z Holandią. Przed spotkaniem w rozmowie z Samuelem Szczygielskim z portalu meczyki.pl, Bartosz Slisza wyjawił cel kadry na Euro. 




Podopieczni Michała Probierza nie mają przed sobą prostego zadania. Na mistrzostwach Europy w fazie grupowej zmierzą się z Holandią, Austrią oraz Francją. W każdym tych spotkań nie będą faworytami.

Prosty cel

Mimo to kadrowicze zdają się nie przejmować skazywaniem ich na porażkę. Bartosz Slisz w rozmowie z Samuelem Szczygielskim z portalu meczyki.pl został zapytany o cel na rozpoczęty w piątek turniej. Pomocnik nie owijał w bawełnę i wprost przyznał, że on i koledzy liczą na cztery punkty w grupie oraz awans do fazy pucharowej.

– Wyjście z grupy będzie okej, a ile punktów? Wydaje mi się, że cztery to jest takie minimum. A ile będzie potrzebnych, no to ciężko powiedzieć. Raczej trzeba się skupić na tym, co jest tu i teraz – stwierdził Slisz. 




– EURO to ważne wydarzenie, duży turniej. I cieszę się tym, że tu mogę być. Mam nadzieję, że po prostu dostanę swoje szanse, żeby pomóc drużynie w zdobywaniu celów – dodał reprezentant Polski. 

Cytowany fragment od [13:56]:

Dramatyczna sytuacja finansowa Warty Poznań. Klub prosi o rezygnację z pensji

Sytuacja finansowa Warty Poznań nie wygląda kolorowo. Jak donosi Dawid Dobrasz z „Meczyków”, klub poprosił piłkarzy oraz sztab o zrezygnowanie ze swojej jednej miesięcznej pensji.




Sezon 2023/2024 zdecydowanie nie potoczył się po myśli Warty Poznań. Po słabej końcówce sezonu „Zieloni” spadli z Ekstraklasy. Przez 33 kolejki podopieczni Dawida Szulczka zajmowali bezpieczne miejsce w Ekstraklasie. W ostatniej kolejce Warta przegrała jednak 0:3 z Jagiellonią, a to poskutkowało spadkiem na 16. lokatę w ligowej tabeli. Tym samym nie zobaczymy Warty w przyszłym sezonie w Ekstraklasie.

Przyszłość Warty stoi jednak pod dużym znakiem zapytania. Po pierwsze, finanse klubu nie wyglądają najlepiej. Po drugie, wciąż nie wiadomo, gdzie Warta miałaby rozgrywać swoje domowe mecze w przyszłym sezonie. Obecnie rozważane są dwie destynacje – stadion w Grodzisku Wielkopolskim oraz stadion w Poznaniu. Władze Warty chciałyby rozgrywać swoje mecze w Poznaniu, to może być jednak ciężkie do zrealizowania.

O szczegółach kłopotów finansowych Warty Poznań poinformował Dawid Dobrasz z „Meczyków”. Jak się okazuje, klub zalega z wypłatami piłkarzom i sztabowi za dwa ostatnie miesiące – maj i czerwiec.




W związku z zaległościami i problemami finansowymi władze Warty wpadły na pewien pomysł. Jak pisze Dawid Dobrasz, klub złożył propozycję piłkarzom i sztabowi, by ci zrzekli się jednej miesięcznej pensji. Pensja za maj i czerwiec miałaby zostać wypłacona w 40%. Reszta miałaby zostać rozłożona na 11 rat między sierpniem 2024 roku a czerwcem 2025 roku. Taka propozycja została przedstawiona w oficjalnym piśmie. Ma tam widnieć też, zapis, że jeśli piłkarze i sztab nie przystaną na tę propozycję, to „w razie upadłości spółki szanse na wyegzekwowanie całości przysługującego każdemu z zawodników lub członków sztabu wynagrodzenia są nikłe”.


źródło: Meczyki

Nie tylko Robert Lewandowski. Kolejny zawodnik nie zagra z Holandią z powodu kontuzji

Robert Lewandowski nie jest jedynym zawodnikiem, który opuści mecz z Holandią z powodu kontuzji. Uraz wyklucza z gry w jutrzejszym meczu Pawła Dawidowicza. Media podały, kto ma go zastąpić w wyjściowym składzie.




Michał Probierz zdecydowanie nie ma szczęścia od samego początku czerwcowego zgrupowania. W trakcie dwóch meczów sparingowych z Ukrainą i Turcją wielu polskich piłkarzy nabawiło się mniejszych, bądź większych problemów zdrowotnych. Najpoważniejszej kontuzji nabawił się Arkadiusz Milik, który z tego powodu nie pojechał na Mistrzostwa Europy.

Kilku innych zawodników pojechało na EURO z drobnymi urazami. Jednym z takich zawodników jest Robert Lewandowski. Kapitan naszej reprezentacji nabawił się kontuzji w meczu z Turcją, badania wykazały u niego naderwanie mięśnia dwugłowego uda. Po przeprowadzonych badaniach PZPN poinformował, że Lewy na pewno nie zagra w pierwszym meczu na EURO przeciwko Holandii.

Jak się jednak okazuje, nie tylko Robert Lewandowski opuści mecz z Holandią z powodu kontuzji. Kolejnym zawodnikiem zmagającym się z problemami zdrowotnymi jest Paweł Dawidowicz. Portal „meczyki.pl” informuje, iż 29-latek nie zdoła zregenerować się do czasu jutrzejszego meczu. Po odniesieniu urazu z meczu z Turcją Dawidowicz jeszcze ani razu nie trenował z drużyną. Wykonywał jedynie ćwiczenia indywidualne.




Jak czytamy na „meczyki.pl”, Paweł Dawidowicz na 99% nie zagra z Holandią. W przededniu naszego pierwszego meczu na EURO Dawidowicz wciąż nie jest w stanie trenować z resztą drużyny. Najprawdopodobniej w wyjściowym składzie zastąpi go Bartosz Salamon.

– Z tego, co słyszę, to niestety… Paweł Dawidowicz na 99% nie zagra z Holandią. Dziś nadal nie jest w stanie trenować, jest problem z nogą Pawła. Najpewniej Bartosz Salamon będzie centralnym obrońcą – przekazał Samuel Szczygielski.




Niemcy krytykowani za ceremonię otwarcia EURO 2024. „Chyba najgorsza ceremonia otwarcia jaką pamiętam”

Za nami ceremonia otwarcia Euro 2024. Nie była to jednak impreza, którą kibice dobrze będą wspominać. Spora część z nich daje wyraz swojemu niezadowoleniu we wpisach na Twitterze.




W piątek o godzinie 21:00 oficjalnie rozpoczęliśmy Mistrzostwa Europy w Niemczech! Turniej potrwa równo miesiąc, wielki finał EURO 2024 został zaplanowany na 14 lipca. W rozgrywkach udział biorą 24 najlepsze drużyny ze Starego Kontynentu.

Reprezentacja Niemiec w meczu otwarcie Euro 2024 mierzy się ze Szkocją. Przed pierwszym gwizdkiem sędziego doszło oficjalnej ceremonii, podczas której nie zaprezentowano jednak oficjalnej piosenki turnieju. Zamiast tego postawiono na… składankę artystów, którzy ją stworzyli.

Ceremonia otwarcia EURO 2024 była wyjątkowo nudna. Ciężko było odczuć, że rozpoczyna się turniej rangi mistrzowskiej. Swoje niezadowolenie na Twitterze wyrazili kibice, którzy skrytykowali organizatorów za wyjątkowo drętwą ceremonię otwarcia.




Taras Romanczuk został nazwany „zdrajcą”. Reprezentant Polski odpowiada!

Taras Romanczuk wrócił do reprezentacji Polski po wielu latach od swojego debiutu i obecnie szykuje się do gry na Euro 2024. W ostatnim czasie wokół pomocnika Jagiellonii wybuchła jednak spora dyskusja. Jej powodem było nazwanie go w ukraińskich mediach „zdrajcą”. Sam zdaje się natomiast takimi głosami nie przejmować. 




Romanczuk urodził się na Ukrainie. Od 2014 roku gra jednak w Jagiellonii Białystok, w której spędził całą dotychczasową karierę. W minionym sezonie zdobył z nią nawet pierwsze, historyczne mistrzostwo. Sześć lat temu z kolei, doczekał się polskiego obywatelstwa, a w marcu 2018 roku zadebiutował w biało-czerwonych barwach.

„Zdrajca”

Od momentu debiutu Romanczuk czekał jednak kilka lat na powrót do drużyny narodowej. Powołanie otrzymał dopiero, gdy stery objął w niej Michał Probierz. Pomocnik strzelił nawet bramkę w kilka dni temu rozgrywanym sparingu z Ukrainą (3-1), co spowodowało wybuchnięciem żywiołowej dyskusji.

Cała sytuacja dotyczyła zapytaniem selekcjonera Ukrainy, Serhija Rebrowa właśnie o Romanczuka. Ten odparł, że nie kojarzył wcześniej takiego zawodnika. Temat jednak potoczył się w tamtejszych mediach dalej, a jeden z ukraińskich dziennikarzy „Sport24” nazwał 32-latka… „zdrajcą”. Dyskusja dotarła do Romanczuka, który skomentował ją po piątkowym treningu.




Nic nie czytałem na ten temat. Jeśli ktoś chce pisać, proszę bardzo. Dla mnie nie ma żadnego problemu – skwitował krótko. 

Źródło: TVP Sport. 

Cezary Kulesza wrócił do wyborów selekcjonera. Zdradził, czym zaskoczył go Marek Papszun

Cezary Kulesza wrócił do jesieni minionego roku, a konkretnie do wyborów selekcjonera po Fernandzie Santosie. Prezes PZPN wyjaśnił, jak przebiegała selekcja. Zdradził również, jak zaskoczył go Marek Papszun. 




Kadencja Fernando Santosa w reprezentacji Polski zakończyła się katastrofą. We wrześniu minionego roku Cezary Kulesza musiał ekspresowo dokonać wyboru nowego selekcjonera, który uporządkowałby bałagan po Portugalczyku. Postawił na Michała Probierza, co jak na razie zdaje się być trafioną decyzją szefa związku.

Zaskoczył prezesa

Probierz o posadę selekcjonera rywalizował z Markiem Papszunem. Cezary Kulesza w rozmowie z goal.com wrócił do tamtego okresu. Zdradził, jak przebiegały wybory nowego opiekuna kadry.

– To nie było tak, że wymyśliłem sobie Michała i od razu go podpisałem. Przegadaliśmy wiele godzin. Zadałem dziesiątki pytań, a Michał opowiadał mi o swoich pomysłach. Jakim systemem będzie grał, kto jest w jego kręgu zainteresowania, jaki skład by dziś wystawił, kogo widzi w swoim sztabie. Nie da się uciec od tego, że znaliśmy się wcześniej, bo przecież pracowaliśmy razem siedem lat w Jagiellonii, ale to tylko pomogło mi w ocenie tego, co mówił – opowiedział Kulesza. 




Kandydaci na nowego selekcjonera musieli między innymi podać prezesowi listę zawodników, których potencjalnie chcieliby sprawdzić w reprezentacji. Kulesza wprost przyznał, że kiedy zobaczył nazwiska podane przez Papszuna, był nieco zaskoczony. Nie ujawnił jednak, o jakich piłkarzy chodziło.

– Lista trenera Papszuna się różniła i tam już kilku zawodników sprawiło, że się nieco zaskoczyłem. Nie mogę ich podać, choć akurat pamiętam. Nie chcę komuś dawać nadziei, albo kogoś urazić, a jak wspomnę o piłkarzu, który był na liście pana Marka, a w kadrze ostatecznie nie zagrał, może poczuć się dziwnie – podsumował prezes PZPN. 

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.