Dariusz Szpakowski o swojej największej wpadce komentatorskiej. „Nie spałem całą noc”

Dariusz Szpakowski był gościem Łukasza Wiśniowskiego i Jakuba Polkowskiego w programie „Foot Truck”. Legendarny komentator opowiedział o jednej ze swoich największych pomyłek.

„Wita państwa Dariusz Ciszewski”

Dariusz Szpakowski w rozmowie z dziennikarzami Foot Trucka opowiedział o swojej największej wpadce komentatorskiej. Legenda mikrofonu przyznała, że po meczu Anglii z Polską w 1990 roku było ciężko z zaśnięciem. 71-latek przywitał się wówczas z widzami jako Dariusz Ciszewski.

– Nieraz nie panujemy nad tym, co powiedzieliśmy. Tak jak ja się przedstawiłem Dariusz Ciszewski. Myślę sobie: rany boskie! Powiedzieli mi to po transmisji. Nie spałem całą noc… Z czego to wynikało? To było za Wojciecha Łazarka, pierwszy raz byłem na Wembley, nie miałem łączności z krajem. Jeszcze ta łączność… Generator, czyli wysoka częstotliwość na uszy. Nerwy, latanie, technicy. W końcu jestem połączony, ale już prawie grają hymny. W związku z tym nawet nie miałem świadomości, że powiedziałem: „Ze stadionu Wembley wita państwa Dariusz Ciszewski” – powiedział Dariusz Szpakowski.

Były fajerwerki, to kiedy debiut? Al-Nassr nie może zgłosić Cristiano Ronaldo do rozgrywek [CZYTAJ]

Zaskakujący odbiór wpadki

– Odbieram to na zasadzie błędu, porażki, ale… Jadę do Poznania na mecz, tankowałem na stacji. Wychodzi szef stacji z CPN. Mówi: „panie Darku, ukłony, chapeaus bas, gratulacje”! Mówię: o co chodzi? „Pięknie to sobie pan z tym Ciszewskim wymyślił, pan, kontynuator. Dobrze pan to zagrał!” – dodał legendarny komentator.

Źródło: Foot Truck