Kapustka wróci do reprezentacji Polski? „Poczekajmy z tymi komplementami”

Coraz więcej mówi się o możliwym powrocie Bartosza Kapustki do reprezentacji Polski. Nie wszyscy są jednak fanami 24-letniego piłkarza. Wśród nich znalazł się m.in. Dariusz Dziekanowski.

Kapustka coraz bliżej reprezentacji?

Po tym, jak Bartosz Kapustka powrócił do rodzimej ligi, z miesiąca na miesiąc gołym okiem widać znaczący progres w grze 24-latka. Co prawda nie jest to jeszcze taka forma, w jakiej był Bartek podczas EURO 2016, jednak z każdym występem przybliża się on do reprezentacji Polski. Tym bardziej że w linii pomocy Paulo Sousa może mieć w najbliższym czasie niemały ból głowy.

W ostatnich miesiącach Bartosz Kapustka jest wyróżniającą się postacią już nie tylko w Legii Warszawa, ale i w całej naszej lidze. Jasne, nie jest to zbyt wielkie osiągnięcie, jednak Paulo Sousa z pewnością skupi uwagę na 24-latku. W związku z ostatnimi obiecującymi występami wielu kibiców oraz ekspertów widzi miejsce w kadrze Sousy właśnie dla Bartka Kapustki.

Nie wszyscy są fanami Kapustki

Negatywnie nastawiony do Bartosza Kapustki jest z kolei Dariusz Dziekanowski. 63-krotny reprezentant Polski w swoim felietonie na łamach „Przeglądu Sportowego” podzielił się swoją opinią nt. 24-letniego piłkarza Legii Warszawa.

– Niektórzy widzą go już w roli tego, który zastąpi Grosickiego. Bo powoli odbudowuje się w Legii i w kilku meczach pokazał się z dobrej strony. Tutaj chciałbym postawić pytanie: czego spodziewamy się po takim zawodniku? […] Ja nie widzę w nim jeszcze ani wysokiej, stabilnej formy, ani aż tak wyraźnej determinacji. Zbyt wczesny powrót mógłby na niego źle podziałać, zdemotywować – napisał Dariusz Dziekanowski w felietonie dla „Przeglądu Sportowego”.

Po tym, co pisze Dariusz Dziekanowski, można wywnioskować, że Kapustka najpierw musi wygrać coś z Legią, aby mógł pojechać na EURO.

– Poczekajmy z tymi komplementami pod adresem Kapustki jeszcze chwilę. Dajmy mu się wykazać, osiągnąć jakiś sukces (mistrzostwo lub Puchar Polski). A wtedy, może latem, nie będzie już żadnych wątpliwości co do jego powołania – dodał były reprezentant Polski.

źródło: Przegląd Sportowy

Kolejny cel transferowy Bayernu Monachium. To byłby hit!

Po zakontraktowaniu Dayota Upamecano Bayern Monachium nie chce się zatrzymywać! Jak donosi włoski „Tuttosport”, Bawarczycy wzięli sobie za cel kolejnego stopera, tym razem padło na Kalidou Koulibaly’ego.

Upamecano zasili Bayern

14 lutego Bayern Monachium oficjalnie potwierdził transfer Dayota Upamecano. 22-letni środkowy obrońca przeszedł z RB Lipsk do Die Roten za 42.5 miliona euro, co jest trzecim najdroższym transferem w historii Bawarczyków. Francuz dokończy obecny sezon w barwach Byków, a do zespołu z Bawarii oficjalnie dołączy 1 lipca. Upamecano podpisał kontrakt do końca czerwca 2026 roku.

– Za nami bardzo udane rozmowy z piłkarzem i jego agentem. Wiedzieliśmy, że mamy dużą konkurencję. Upamecano to młody zawodnik, który niezwykle się rozwinął. Przedstawiliśmy mu naszą wizję jego kariery w Bayernie Monachium. Ostatecznie, przekonaliśmy wszystkich, że jesteśmy dla niego odpowiednim klubem – skomentował dyrektor sportowy Bayernu Monachium.

Kolejny cel Bawarczyków

Po wydaniu ponad 40 milionów euro na wspomnianego Upamecano mówiło się, że Bawarczycy nie będą w stanie wydać podobnej sumy na kolejne transfer. Jak jednak podają zagraniczne media, Bayern nie zamierza się zatrzymywać na rynku transferowym. Latem do Monachium może trafić nie jeden środkowy obrońca a aż dwóch!

Koulibaly trafi do Niemiec?

Jak pisze „Tuttosport”, Bayern chce poważnie wzmocnić linię obrony na kolejny sezon. Po zakontraktowaniu Upamecano kolejnym stoperem, który może zasilić zespół Hansiego Flicka, jest Kalidou Koulibaly! Mówi się, że zarząd Bayernu jest w stanie zapłacić za Senegalczyka w pobliżu 45 milionów euro. Kwota może i robi wrażenie, ale nie wydaje się, żeby prezydent Napoli miał ją zaakceptować. Portal transfermarkt wycenia 30-letniego piłkarza na 60 milionów euro. Mówi się, że w przeszłości Aurelio De Laurentiis odrzucił ofertę za Koulibaly’ego w wysokości 100 milionów euro.

https://twitter.com/footballitalia/status/1365972775719084033

https://twitter.com/JGlibowski/status/1366041396642254848

Jamal Musiala podpisze nowy kontrakt z Bayernem Monachium! Znamy zarobki 18-latka

Jak donoszą zagraniczne media, Jamal Musiala doszedł do porozumienia z Bayernem Monachium i wkrótce podpisze nowy kontrakt z klubem. 18-latek ma podpisać 5-letnią umowę, na mocy której ma zarabiać 5 milionów euro za sezon.

Rekord Musiali

O młodym piłkarzu Bayernu Monachium zrobiło się niezwykle głośno, gdy 23 lutego w meczu Ligi Mistrzów zdobył swoją premierową bramkę w Lidze Mistrzów. Tym samym stał się najmłodszym piłkarzem Bayernu, który strzelił bramkę w tych rozgrywkach. Do tej pory w tej klasyfikacji najlepszy był Sammy Kuffour, który zdobył gola w wieku 18 lat i 60 dni. Musiala dokonał tego mając 17 lat i 363 dni.

Był naprawdę szczęśliwy, że pozwolono mu zagrać od początku. Powiedzieliśmy mu, że powinien być odważny, co uczyni go silniejszym. Razem z Jo staraliśmy się ściągnąć z niego presję. To miłe, że jest najmłodszym strzelcem bramki w historii LM – skomentował po meczu Goretzka.

Ważna decyzja

Następnego dnia młody piłkarz ogłosił, w jakiej reprezentacji zamierza grać. Jamal Musiala urodził się w Niemczech, jednak w przeszłości reprezentował również barwy młodzieżowej reprezentacji Anglii. Ostatecznie Jamal w przyszłości przywdzieje koszulkę naszych zachodnich sąsiadów.

Znamy warunki kontraktu

Jak donoszą zagraniczne źródła, przedstawiciele Bayernu Monachium spotkali się z młodym piłkarzem i uzgodnili warunki nowego kontraktu. Jako że piłkarz skończył już 18 lat, to może podpisać profesjonalny kontrakt. Jak informował „Sport Bild”, Jamal Musiala podpisze umowę do końca czerwca 2026 roku, na mocy której ma zarabiać 5 milionów euro za sezon.

https://twitter.com/NicoSchira/status/1365514924840083459

Arek Milik ma nowego trenera! Szkoleniowiec w przeszłości prowadził m.in. Leo Messiego

Olympique Marsylia ma nowego trenera! Zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami posadę trenera pierwszej drużyny objął argentyński szkoleniowiec – Jorge Sampaoli.

Zmiana trenera w Marsylii

Na początku lutego tego roku Marsylia pożegnała się z dotychczasowym szkoleniowcem, którym był Andre Villas-Boas. Portugalczyk prowadził biało-niebieskich od lipca 2019 roku i w tym czasie poprowadził klub w 60 oficjalnych meczach, w których zanotował średnią punktów na mecz na poziomie 1.67. Obecny sezon nie szedł po myśli zarządu klubu, więc zmiany były nieuniknione.

– Decyzja o zwolnieniu była nieunikniona w obliczu powtarzających się ostatnio działań i postaw, które poważnie szkodzą klubowi jako instytucji i jej pracownikom, którzy na co dzień jej bronią – czytamy na stronie internetowej klubu.

Sampaoli następcą Villasa-Boasa

Wcześniejsze plotki o możliwym zatrudnieniu Jorge Sampaoliego znalazły odzwierciedlenie w rzeczywistości. Argentyński szkoleniowiec podpisał kontrakt z Olympique Marsylia do 30 czerwca 2023 roku. Wraz z nim do sztabu dołączy trzech jego asystentów.

–  Przez całe życie słyszałem, że OM to szczególne miejsce, pełne pasji. Marsylia to klub ludu i ja w tej gorącej atmosferze czuję się sobą. Nie jesteśmy tu po to, by się ukrywać. Będziemy grać ostro- mówił Jorge Sampaoli.

Bogata historia nowego trenera OM

CV nowego szkoleniowca Marsylii musi robić wrażenie na piłkarzach klubu. 60-letni trener w piłce klubowej prowadził m.in. Sevillę i Santos. Ponadto prowadził reprezentacje Chile oraz Argentyny. Z La Roja sięgnął po Copa America w 2015 roku, z kolei z Albicelestes wystąpił na Mundialu w Rosji. Niestety, ale z Messim i spółką nie zdołał osiągnąć oczekiwanego rezultatu.

O ile w reprezentacji Chile panował spokój, a nawet udało mu się zażegnać konflikt między piłkarzami, o tyle w reprezentacji Argentyny panował lekki chaos. Argentyński szkoleniowiec chciał oprzeć drużynę na Leo Messim i zrobić z niego lidera, jak się później okazało, nie był to najlepszy pomysł.

Perfekcjonista

Jorge Sampaoli przez wielu ludzi jest uważany za perfekcjonistę, a nawet za pracoholika. Jako przykład można podać historię z Mundialu w Brazylii, kiedy był selekcjonerem reprezentacji Chile. Na jednym z treningów nad boiskiem pojawił się latający dron. Argentyńczyk się wściekł, gdyż uważa, że piłkarze powinni być cały czas skupieni.

– Piłka jest dla mnie jak tlen, nic na to nie poradzę, choć wiem, że proporcje powinny być odwrotne – mówił w przeszłości Jorge Sampaoli.

Piotr Zieliński stara się o włoskie obywatelstwo! Polak przystąpił do egzaminu ze znajomości języka

Jak podają włoskie media, Piotr Zieliński ubiega się o włoskie obywatelstwo. Według doniesień z zagranicy 26-latek napisał już egzamin z języka włoskiego na poziomie B2.

10 lat we Włoszech

Piotr Zieliński wyjechał do Włoch w lipcu 2011 roku, kiedy podpisał kontrakt z Udinese. Na Półwyspie Apenińskim spędził już niemal 10 lat, co najwidoczniej pozwoliło mu związać się z tym krajem. Kontrakt reprezentanta Polski z Napoli obowiązuje do końca czerwca 2024 roku, więc na ten moment nie zanosi się, by w najbliższym czasie miał opuścić Włochy.

O tym, że Zieliński ubiega się o włoskie obywatelstwo, poinformowała neapolitańska gazeta „Corriere del Mezzogiorno”. Ponadto 26-latek chce, żeby jego dziecko, które niedługo przyjdzie na świat, również takowe posiadało. Piotr spodziewa się dziecka ze swoją żoną Laurą.

Egzamin z j. włoskiego

Jednym z warunków otrzymania włoskiego obywatelstwa jest zdanie egzaminu z języka na poziomie B2. Jak donosi powyższa gazeta, Polak rzekomo miał już podejść do egzaminu, a mówi się nawet, że już go zdał.

Radosław Matusiak: Nasze pokolenie miało większe umiejętności niż ci, co grają teraz w Ekstraklasie

Były reprezentant Polski – Radosław Matusiak – był gościem programu „Futbol i cała reszta” na kanale youtube newonce.sport. 39-latek poruszył wiele ciekawych tematów, w tym porównał przeszłe i obecne pokolenie polskich piłkarzy.

Radosław Matusiak grał w reprezentacji narodowej w latach 2006-2008. W tym czasie zagrał w 15 spotkaniach, w których strzelił 7 bramek. W piłce klubowej reprezentował takie kluby jak: Cracovia, ŁKS, Widzew Łódź, SC Heerenveen, czy GKS Bełchatów. Jak sam przyznaje, to właśnie w ostatnim z wymienionych klubów przeżywał swój najlepszy okres w karierze. „Ten mój najlepszy czas to był Bełchatów”.

Porównanie pokoleń

Były reprezentant Polski porównał obecną generację polskich piłkarzy ze swoim pokoleniem. 39-latek uważa, że piłkarze pokroju Pawła Brożka, czy Łukasza Madeja mieli większe umiejętności niż piłkarze, którzy obecnie grają w polskiej Ekstraklasie.

– Rafał Grzelak, Łukasz Madej, Paweł Brożek, Sebastian Mila – to nie był czysty talent, tylko po prostu codzienna gra w piłkę nożną. Ja uważam, że nasze pokolenie miało większe umiejętności piłkarskie niż ci, co grają teraz Ekstraklasie. Obecni piłkarze są szybcy, wybiegani, silni i tak dalej, ale z mojego punktu widzenia umiejętności czysto piłkarskie są dużo niższe niż te, które mieliśmy my – ocenia Radosław Matusiak.

– Teraz to pokolenie jest takie grzeczniejsze, bardziej profesjonalne w tym podejściu do piłki – dodaje.

Początek przygody z piłką

Były reprezentant wspomina, jak tak naprawdę zaczęła się jego przygoda z piłką nożną. Początkowo zaczęło się od gry na osiedlu, a następnie udał się na testy do Widzewa Łódź.

– Jak miałem 9 lat, tata zabrał mnie na testy do Widzewa. Wówczas trener wybrał mnie i Rafała Grzelaka. Pojechaliśmy od razu na jakiś mecz, w którym przegrywaliśmy 12:0. Trener wpuścił mnie na boisko w przerwie, wziąłem piłkę, okiwałem wszystkich i strzeliłem bramkę. Wtedy trener powiedział, że będę grał w piłkę na poważnie – wspomina Matusiak.

Idol z dzieciństwa

Radosław Matusiak został zapytany o swojego idola z dzieciństwa.

– Zdecydowanie Roberto Baggio. On wtedy miał chyba wszystko – wyznaje 39-latek.

Pasja Matusiaka

Jedną z pasji 39-latka są wina, w rozmowie dla newonce.sport rozwinął temat i podzielił się genezą swojego zainteresowania.

– Tego nauczył mnie mój były teść, który był koneserem wina. Jak zacząłem pić, to on zaczął mi tłumaczyć, bo lubię wiedzieć, co piję. To jest takie hobby, które pomaga mi w wyborze wina w restauracji – powiedział Matusiak.

https://www.youtube.com/watch?v=WNxUmWLN8Yw&t=68s

Zbigniew Boniek komentuje plotki dot. organizacji EURO. „Dlaczego nie Polska?”

Zbigniew Boniek w rozmowie z Polsatem Sport ocenił ostatnie przecieki dot. możliwego rozegrania EURO w jednym kraju. Prezes PZPN uważa, że turniej można rozegrać w Polsce.

EURO w jednym kraju?

W czwartkowy wieczór informowaliśmy, o możliwości rozegrania Mistrzostw Europy w jednym kraju. Dziennikarz Tancredi Palmeri podał, że najbliżej zorganizowania turnieju jest Anglia. Więcej o tym pisaliśmy tutaj.

– Potwierdzam, że Tancredi to mój dobry znajomy. I że zabawił się w czystą spekulację. Nie ma takiej decyzji. Jestem w Komitecie Wykonawczym UEFA, właściwie codziennie rozmawiam także prywatnie z ludźmi, którzy ten turniej organizują i zapewniam, że to jest temat wyssany z palca – wyznał Zbiegniew Boniek.

– Dzisiaj na tapecie jest przeniesienie turnieju do Anglii, miesiąc temu mówiono, że to będzie Rosja. Ja zatem rzucam inny pomysł. A dlaczego nie Polska? – dodał.

Zdecydowana większość kibiców i ekspertów uważa, że turniej straciłby na atmosferze, gdyby został zorganizowany w kilku krajach. Prezes PZPN uważa, że z uwagi na pandemię bezpieczniej byłoby rozegrać turniej w 12 krajach. Nie da się ukryć – lekko kontrowersyjna opinia.

– Moim zdaniem na dziś łatwiej jest zorganizować turniej w dwunastu krajach niż w jednym. Właśnie w takiej formule można być w tym trudnym czasie bardziej elastycznym. Bo co się stanie, jeśli się nagle okaże w przypadku przeniesienia mistrzostw do Anglii, że pojawiła się tam jakaś nowa mutacja wirusa i zrobiło się bardzo niebezpiecznie? Odwołamy turniej? – ocenia Boniek.

Polska organizatorem EURO?

Zbigniew Boniek sugeruje i podaje argumenty, że Polska jest w stanie zorganizować w tym roku turniej rangi mistrzowskiej.

– Mamy stadiony, piękne ośrodki, hotele, infrastrukturę, doświadczenie. Myśli pan, że rząd nie podjąłby się takiej awaryjnej organizacji? Jeśli spekulujemy, to spekulujmy. Każdy pomysł wrzucony do sieci ma dziś szansę zaistnieć choćby przez jakiś czas – skomentował 64-latek.

źródło: polsatsport.pl

Które mecze w Polsce obejrzy Paulo Sousa? Ciekawy plan Portugalczyka

Paulo Sousa na dniach przyjedzie do Polski, by móc na bieżąco oglądać nasze rodzime rozgrywki. Serwis meczyki.pl podał, które mecze portugalski szkoleniowiec ma zamiar szczególnie obserwować.

NIE TRAF WSZYSTKICH MECZÓW EKSTRAKLASY I ROZBIJ BANK W BETFAN

100 000 ZŁ CZEKA DO PODZIAŁU POMIĘDZY WSZYSTKICH, KTÓRZY NIE TRAFIĄ 8 NA 8 MECZÓW!

 

Paulo Sousa w Polsce

Jak już wcześniej informowaliśmy, Paulo Sousa przyjedzie do Polski w niedzielę wraz ze swoimi dwoma asystentami. Pobyt szkoleniowca reprezentacji Polski w naszym kraju ma potrwać ponad miesiąc.

Od czego zacznie selekcjoner?

Jak donosi Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl, Paulo Sousa pojawi się w kraju w niedzielne popołudnie i od razu wyruszy do Poznania. Tam rozpocznie pracę od obejrzenia wtorkowego meczu w ramach Pucharu Polski pomiędzy Lechem a Rakowem Częstochowa. Tomasz Włodarczyk pisze, że trener reprezentacji ma szczególnie zwrócić uwagę na dwóch młodych piłkarzy – Jakuba Kamińskiego oraz Kamila Piątkowskiego. Niewykluczone, że na radarze znajdzie się również Tymoteusz Puchacz.

Wielki powrót do reprezentacji?

Kolejnego dnia Portugalczyk uda się do Warszawy na kolejne starcie w Pucharze Polski. W stolicy naszego kraju Legia zmierzy się z Piastem Gliwice.  Mówi się, że uwaga szkoleniowca skupiona będzie na Bartoszu Kapustce. Nie da się ukryć, że pomocnik Legii z miesiąca na miesiąc prezentuje się coraz lepiej.

źródło: meczyki.pl

Paulo Sousa przyjedzie do Polski. Selekcjoner Biało-Czerwonych zamierza oglądać Ekstraklasę

Według informacji podanych przez Interię Sport, Paulo Sousa w niedzielę przyjedzie do Polski. Selekcjoner naszej reprezentacji przez kilka tygodni zamierza śledzić polskie rozgrywki.

Paulo Sousa w styczniu tego roku został przedstawiony jako nowy selekcjoner reprezentacji Polski. Portugalczyk zastąpił na tym stanowisku nieoczekiwanie zwolnionego Jerzego Brzęczka. Przed zespołem Sousy marcowe mecze w eliminacjach do MŚ w Katarze.

ZOBACZ: Paulo Sousa wie jak budować relacje z zawodnikami. Publicznie zwrócił się do Roberta Lewandowskiego

Sousa pojawi się w Polsce

Jak podaje Interia, Paulo Sousa przyjedzie do Polski w niedzielę. Poza nim do naszego kraju ma przybyć jeszcze dwóch jego asystentów. Pobyt Portugalczyka ma potrwać łącznie ponad miesiąc i w tym czasie ma on się skupić na śledzeniu Ekstraklasy oraz Pucharu Polski. Wszystko to w celu wyselekcjonowaniu piłkarzy, którzy grają na rodzimym podwórku, na marcowe mecze reprezentacji.

ZOBACZ: Lista Paulo Sousy nabiera kolorytu. W reprezentacji zobaczymy nowych zawodników?

Nowe informacje ws. EURO! UEFA skłania się ku rozegraniu turnieju w jednym kraju

Włoski dziennikarz Tancredi Palmeri podał nową informację ws. nadchodzących Mistrzostw Europy. UEFA rozpatrzy możliwość rozegrania turnieju w jednym kraju, a najbliżej organizacji całego przedsięwzięcia jest Anglia.

Co dalej z EURO 2020(1)?

Wciąż nie jesteśmy pewni, jaki format przyjmie turniej o Mistrzostwo Europy w piłce nożnej. Początkowo zmagania miały się odbyć w poprzednim roku, jednak zostały one przełożone na kolejny w związku z pandemią koronawirusa. Kolejną możliwą zmianą jest rezygnacja z przeprowadzenia turnieju w 12 miastach z 12 krajów. Jak podaje Tancredi Palmeri, UEFA jest coraz bliżej podjęcia decyzji o organizacji EURO w jednym kraju.

Mistrzostwa Europy w Anglii?

Według wspomnianego Palmeriego UEFA coraz przychylniej patrzy na możliwość rozegrania turnieju w jednym kraju. Zdaniem Włocha najbliżej organizacji rozgrywek jest Anglia.

– Najprawdopodobniej Euro 2021 odbędzie się wyłącznie w Anglii, ponieważ UEFA rozważa format z jednym gospodarzem turnieju, a Anglia jest tym, który ich zdaniem ​​jest w najlepszej sytuacji, aby to zrobić. Decyzja ma zapaść w połowie kwietnia – podaje Palmeri.

Doświadczenie Anglików

W historii piłki nożnej Anglia dwukrotnie organizowała turniej rangi mistrzowskiej. W 1966 roku na Wyspach odbył się Mundial, który padł łupem gospodarzy. Anglicy mniej szczęścia mieli na „swoich” Mistrzostwach Europy w 1996 roku. Wówczas odpali w półfinale rozgrywek, gdzie uznali wyższość Niemców.

Gdzie w przyszłym sezonie zagra David Alaba? Na stole oferta od giganta

Według niemieckiego oddziału „Sky Sports ” PSG złożyło ofertę za Davida Alabę.  Na stole leży czteroletnia umowa, jednak Austriak nie podjął jeszcze decyzji ws. swojej przyszłości.

Gdzie trafi David Alaba?

David Alaba trafił do szkółki Bayernu w 2008 roku. Podczas tej długiej przygody w bawarskim klubie 28-latek zagrał łącznie w ponad 400 meczach pierwszego zespołu. Ponadto dwukrotnie sięgał po Ligę Mistrzów, dziewięciokrotnie zdobywał mistrzostwo Niemiec, a 6 razy poprowadził swój zespół po krajowy puchar. Austriaka spokojnie można uznać za jedną a największych ikon Bayernu w XXI wieku.

Koniec przygody w Bayernie

Obecny kontrakt 28-letniego piłkarza obowiązuje do końca czerwca 2021 roku. W ostatnim czasie Alaba potwierdził wcześniejsze doniesienia, mówiące o nieprzedłużaniu umowy z Bayernem Monachium.

Alaba żąda kosmicznych pieniędzy. Czy znajdzie klub, który spełni jego oczekiwania?

PSG wkracza do walki o Alabę

W ostatnich tygodniach w kontekście pozyskania Davida Alaby najgłośniej mówiło się o Realu Madryt. Jak jednak informuje „Sky Sports Germany”, do grona klubów, które chcą pozyskać Austriaka, dołączyło PSG. Czytamy, że klub z Paryża miał zaoferować 28-latkowi czteroletni kontrakt, jednak nieznane są jego szczegóły.

źródło: sport.pl

Kibice Lecha Poznań przyszli na spotkanie zarządu klubu. „Nie było już dyskusji…”

Grupa kibiców Lecha Poznań dołączyła do środowego spotkania zarządu klubu. Z rozmów niezbyt wiele wynikło, lecz kibice deklarują, że będą bacznie przyglądać się sytuacji klubu.

Fatalna sytuacja Lecha w lidze

Ostatnie tygodnie w Poznaniu w kontekście Lecha Poznań nie należą do najspokojniejszych. Forma Kolejorza w lidze nie jest najlepsza, co przełożyło się na ogromną stratę do czołówki ligi oraz ogromne niezadowolenie kibiców. Na ten moment ekipa Żurawia traci do liderującej Legii aż 14 punktów, z kolei do 3. miejsca premiowanego awansem do kwalifikacji Conference League strata wynosi 9 oczek.

Niezadowoleni kibice

Na fanpage’u „Lech Poznań Fanatics” opublikowano informację o środowym spotkaniu włodarzy Lecha. Na zebraniu obecny był zarząd klubu, dyrektor sportowy oraz trener Dariusz Żuraw. Po kilkunastu minutach powyższe grono zasiliła grupka kibiców.

Według informacji podanych przez sympatyków Kolejorza spotkanie nie zakończyło się sukcesem. Miało ono trwać ok. 20 minut, a w poprzednich latach rozmowy potrafiły trwać godzinami. Kibice ogłosili swojego stanowisko i opuścili zebranie.

Dziś odbyło się spotkanie Zarządu Klubu/Dyrektora Sportowego/Trenera Lecha z Zarządem Stowarzyszenia Kibiców.

Po kilkunastu minutach od jego rozpoczęcia, spotkanie zaszczyciła grupa trochę innego kalibru reprezentująca Grupy Kibicowskie Kolejorza.

W poprzednich latach tego typu spotkania trwały 2-3 godziny i niczego specjalnego to nie przynosiło. Dziś skończyło się po niecałych 20 minutach.

Nie było już dyskusji, tylko Nasz konkretny monolog, momentami w żołnierskich słowach. Po wygłoszeniu swoje stanowiska po prostu wyszliśmy.

Będziemy bacznie przyglądać się sytuacji i reagować na bieżąco czytamy w komunikacie.

Nie znamy dokładnych tematów rozmów, więc możemy się jedynie domyślać treści stanowiska kibiców. Z pewnością sympatycy Lecha chcieli wyrazić swoje niezadowolenie spowodowane fatalną postawą zespołu Dariusza Żurawia w Ekstraklasie.

Czy Patryk Dziczek będzie musiał zakończyć karierę? Specjalista ocenił sytuację Polaka

Przyszłość Patryka Dziczka wciąż nie jest klarowna i nie wiadomo co czeka Polaka w najbliższym czasie. Specjalista ds. neurologii ocenił aktualną sytuację zdrowotną Dziczka.

Problemy zdrowotne Patryka Dziczka

Przed kilkoma dniami informowaliśmy o mrożącej krew w żyłach sytuacji z udziałem Patryk Dziczka. 22-letni piłkarz Salernitany zasłabł w czasie meczu swojego zespołu, po czym przetransportowano go do szpitala. Nie była to pierwsza tego typu sytuacja w życiu Polaka, gdyż we wrześniu ubiegłego roku Patryk zasłabł na treningu swojego zespołu.

Jaka przyszłość czeka Polaka?

Od kilku dni w mediach dywaguje się nt. przyszłości polskiego piłkarza. W ostatnich latach były liczne przypadki, jak piłkarze z powodu problemów z sercem umierali na boisku. By móc temu zapobiec, chyba najlepszym i jedynym wyjściem dla Patryka będzie zakończenie sportowej kariery.

Patryk Dziczek będzie zmuszony zakończyć karierę? Mateusz Borek nie ma wątpliwości

Specjalista ocenia powagę sytuacji

Wcześniejsze informacje, które na ten moment są jedynie typowymi plotkami, mówią o tym, że Polak mógł przejść omdlenie wazowagalne. Serwis Super Express zapytał specjalistę od neurologii o powagę sytuacji, w jakiej znalazł się Patryk Dziczek.

– Taka przypadłość nie przekreśla kariery sportowca. Są to omdlenia, lub utraty przytomności wskutek wysiłku fizycznego. Najczęściej chodzi pionizację (gwałtowny podryw, wstanie) i rozpoczęcie wzmożonej aktywności. Wtedy odruchowo spada ciśnienie, albo zwalnia się akcja serca. Te objawy mogą się również pojawić równocześnie. Charakterystyczne jest to, że sytuacja generalnie powinna się powtarzać powinno. To się dosyć często zdarza u sportowców. Jeżeli wykluczono padaczkę, to jest to zespół wazowagalny. Na skutek przejściowego niedotlenienia mózgu i głębokiej utraty przytomności mogą pojawić się mioklonie – ruchy przypominające drgawki. Nie jest to jednak padaczka. To zespół neurokardiogenny. Mogą pojawić się omdlenia, zawroty głowy, nudności, nawet zaburzenia widzenia. To przyczyna nieprawidłowego rozszerzenia naczyń krwionośnych. Spowolniony jest przepływ krwi, dlatego człowiek mdleje. Nie ma jednak przeciwskazań, by piłkarz kończył przez to karierę. Należy brać specjalne leki, używać dużo soli i pić dużo wody. Trzeba podnieść ciśnienie krwi. Czasami też stosować beta adrenolityki lub leki antyarytmiczne – ocenia na łamach SE dr Luiza Balicka-Adamik, specjalistka neurologii.

Na ten moment ciężko cokolwiek wyrokować, jeśli nie mamy oficjalnych informacji ze strony klubu oraz samego piłkarza. Patryk przechodzi obecnie szereg badań i najpewniej niedługo poznamy dokładniej jego przyszłość.

źródło: Super Express

Dariusz Mioduski na okładce prestiżowego magazynu. Właściciel Legii opowiada o potrzebnych zmianach w piłce nożnej

Właściciel Legii Warszawa – Dariusz Mioduski – pojawił się na okładce czasopisma „FC Business”. 57-latek opowiedział m.in. o tym, jakie zmiany są niezbędne dla rozwoju europejskiego futbolu.

„Europejski futbol musi się zmienić”. Takie słowa znajdują się na okładce wspomnianego magazynu tuż obok Dariusza Mioduskiego. Dziennikarze magazynu przeprowadzili wywiad z prezesem Legii głównie na tematy biznesowe i ekonomiczne w świecie futbolu.

Wpływ pandemii na wynagrodzenia

W ostatnich miesiącach niesamowicie ucierpiały budżety klubów piłkarskich z powodu pandemii koronawirusa. Mioduski zabrał głos w tej sprawie, gdzie wypowiedział się, chociażby nt. wynagrodzeń piłkarzy.

– Tak, wiele klubów wynegocjowało okresowe obniżki wynagrodzeń w zeszłym sezonie, ale teraz wszystko powoli wraca do normy. System licencji klubowych i brak mechanizmu limitów wynagrodzeń daje piłkarzom i agentom przewagę w negocjacjach na niezwykle konkurencyjnym rynku – ocenił prezes Legii.

– Nie ma globalnego porozumienia pomiędzy klubami ws. zarządzania kosztami – jest to wielka różnica między sportem w Europie a w Stanach. Mają tam [w USA – przyp. red.] zbiorowe porozumienia z graczami oraz ustalone struktury kosztów z karami za ich nieprzestrzeganie – dodaje Mioduski.

Wpływ TOP 5 lig świata na futbol

Dariusz Mioduski zauważa, że wpływ czołowych pięciu lig europejskich na futbol jest zbyt silny. Według prezesa Legii klubom ze słabszych lig coraz ciężej jest zatrzymać u siebie młodych, utalentowanych piłkarzy. Ponadto powoduje to zmniejszenie zainteresowania zarówno ze strony mediów, jak i sponsorów.

Na przykład w Polsce, jeśli polskie kluby nie grają w Lidze Mistrzów czy Lidze Europy, to postrzeganie ligi i zainteresowanie nią spada. Niekorzystnie wpływa na frekwencję, a także wartość praw medialnych oraz sponsoringu. Ostatecznie wpływa to negatywnie na lokalne zainteresowanie sportem, ponieważ ludzie postrzegają go jako produkt lokalny – ocenia Mioduski.

–  Mamy dość konkurencyjną ligę, dziś naszym problemem jest to, że nasi młodzi zawodnicy odchodzą za wcześnie. Musimy zająć się tym i zmienić – dodaje 57-latek.

źródło: FC Business, piłkarski biznes

UEFA odwołała EURO 2021 do lat 19. Powód? Koronawirus

UEFA przekazała we wtorek informację o odwołaniu Mistrzostw Europy w piłce nożnej do lat 19. Powód jest oczywiście jasny i jest nim pandemia koronawirusa.

Mistrzostwa Europy U-19 odwołane

Mistrzostwa Europy U-19 miały się odbyć w Rumunii. Rywalizacja mężczyzn miała się rozpocząć 30 czerwca, natomiast kobiety miały wkroczyć do rywalizacji 21 lipca. Zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami oba turnieje się nie odbędą.

– Podejmując te decyzje, Komitet Wykonawczy UEFA zwrócił uwagę, że przy obecnych ograniczeniach rządowych podróżowanie drużyn i organizowanie miniturniejów byłoby bardzo trudne – przekazała UEFA w oświadczeniu.

Co z EURO 2020(1)?

A jak ma się sprawa z seniorskim turniejem? UEFA liczy na to, że dzięki uruchomieniu programu szczepień uda się zmagania przeprowadzić. Ciężko aktualnie wyrokować, jaki format przyjmie turniej, jednak ze względów finansowych ciężko sobie wyobrazić, by miał się on w ogóle nie odbyć. Mistrzostwa mają się odbyć w dniach 11 czerwca – 11 lipca w 12 miastach z 12 krajów.

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.