Za nami konferencja prasowa z udziałem Roberta Lewandowskiego! Co powiedział nasz kapitan?

W poniedziałkowe popołudnie miała miejsce konferencja prasowa z udziałem Roberta Lewandowskiego. Dziennikarze zapytali kapitana reprezentacji m.in. o odczucia po pobiciu rekordu Gerda Mullera, czy też o cele na EURO 2020.

24 maja, w poniedziałek rozpoczęło się zgrupowanie reprezentacji Polski przed Mistrzostwami Europy 2020. Chwilę po godzinie 15 rozpoczęła się konferencja prasowa z udziałem kapitana Biało-Czerwonych, Roberta Lewandowskiego. O 17 rozpoczął się pierwszy trening naszej reprezentacji, na którym polscy piłkarze wykonali szpaler dla Roberta Lewandowskiego.

https://twitter.com/LaczyNasPilka/status/1396805643315650572

Rekord pobity!

Wróćmy jednak do konferencji prasowej z udziałem najlepszego piłkarza świata. Na samym początku dziennikarze pogratulowali piłkarzowi Bayernu pobicia historycznego rekordu Gerda Mullera i zapytali o jego osobiste odczucia.

– Powiem szczerze, że nie do końca jeszcze sobie zdaję sprawę z tego, co się wydarzyło w ostatnich dniach. Nie ukrywam, że ostatnie tygodnie były bardzo emocjonalne – pożegnanie wielu piłkarzy i trenerów Bayernu – zdradził Polak.

– Koniec końców pobiłem ten rekordy, o którym nigdy nie myślałem, że jest to do wykonania – skomentował swój wyczyn Robert Lewandowski.

Robert Lewandowski pobił wspomniany rekord Gerda Mullera w meczu z Augsburgiem. Bramka strzeżona przez Rafała Gikiewicza wydawała się być przez niemal cały mecz zaczarowana. Ostateczne kapitan reprezentacji Polski zdołał zdobyć bramkę w 90. minucie meczu, choć już wcześniej miał wiele dogodnych sytuacji. Polak zdradził, jakie emocje mu towarzyszyły w samym meczu.

– W meczu z Augsburgiem były takie momenty, gdzie sam do siebie zacząłem się śmiać, czy ten rekord jest w ogóle do pobicia, bo miałem tyle sytuacji, tyle podań dostałem od kolegów, a ta piłka nie chciała wpaść – skomentował Lewandowski.

– Czasami sobie człowiek tak myśli, że w futbolu nie wszystko da się wytłumaczyć. Dlatego to jest piękne, ale też tragiczne – dodał.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Wyjątkowy gest Roberta Lewandowskiego. Polak wręczył prezent żonie Gerda Mullera

Cel na EURO

Dziennikarze zapytali również Roberta Lewandowskiego o jego cel na EURO. Przede wszystkim 32-latek chce wyjść ze swoim zespołem z grupy.

– Naszym celem na pewno będzie wyjście z grupy. Osobiście uważam, że takim sukcesem będzie, jak nasi kibice będą z nas dumni z tego, co zrobiliśmy. A co będzie dalej, to niech fantazja poniesie – ocenił 32-latek.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Polacy wśród „czarnych koni” EURO 2020! Z kolei Lewandowski faworytem do korony króla strzelców

Rafał Gikiewicz pod ostrzałem „kibiców”. Polak udostępnił wiadomości, jakie do niego dotarły

Po sobotnim meczu Rafał Gikiewicz otrzymał masę prywatnych wiadomości. Bramkarz Augsburga się nie patyczkował i postanowił opublikować wybrane przez siebie wiadomości, przy czym nie zakrywał danych tych osób.

Bayern Monachium pokonał w sobotę na własnym stadionie FC Augsburg 5:2, choć to nie wynik był tego dnia najważniejszą kwestią. Zapewne zdecydowana większość zgromadzonych osób przed odbiornikami śledziła mecz po to, żeby dowiedzieć się, czy Robertowi Lewandowskiemu uda się pobić rekord Gerda Muller, czy też nie.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Wyjątkowy gest Roberta Lewandowskiego. Polak wręczył prezent żonie Gerda Mullera

Lewandowski pobił rekord!

Przez niemal cały mecz cuda w bramce Augsburga wyprawiał Rafał Gikiewicz, który skutecznie utrudniał Lewandowskiemu strzelenie bramki. Gdy już niemal każdy się pogodził z tym, że Robert tego dnia nie zdoła strzelić bramki, to w 90. minucie kapitan reprezentacji Polski wykorzystał błąd Gikiewicza i zdołał strzelić bramkę, tym samym pobił rekord Gerda Mullera w liczbie strzelonych bramek w jednym sezonie. Bramkę Polaka zobaczycie tutaj.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: O czym myślał Lewandowski, kiedy nie mógł pokonać Gikiewicza? „Nie byłem zły”

https://twitter.com/TrollFootball/status/1396107177186631685

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Gikiewicz ostro podsumował wyzwiska pod swoim adresem. „Nie rozumiem polskiego szamba”

Hejt ze strony „kibiców”

Już w trakcie spotkania w mediach społecznościowych można było dostrzec negatywne emocje, spowodowane dobrą dyspozycją Gikiewicz i niemocą strzelecką Lewandowskiego. Po meczu negatywnych komentarzy w stronę Gikiewicz było jeszcze więcej. Jak się również okazało, bramkarz Augsburga otrzymał również masę wiadomości prywatnych. Niektóre z nich polski bramkarz postanowił udostępnić. 33-latek postanowił nie ukrywać danych tych osób.

https://twitter.com/Nitrov01/status/1396451908026572806

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Hansi Flick nie wierzył w pobicie rekordu Mullera. „Powiedziałem: to się dzisiaj nie wydarzy”

Więcej tego typu wiadomości znajdziecie na instagramie Rafała.

Polacy wśród „czarnych koni” EURO 2020! Z kolei Lewandowski faworytem do korony króla strzelców

Dziennikarze brytyjskiego „The Independent” przedstawili swoje typy przed EURO 2020. Poznaliśmy faworytów turnieju, „czarnych koni” oraz kandydatów do zdobycia korony króla strzelców. Wyróżniona została nasza reprezentacja oraz Robert Lewandowski.

Wielkimi krokami zbliżają się Mistrzostwa Europy w piłce nożnej mężczyzn. 11 czerwca zostanie rozegrany mecz otwarcia, a sam turniej potrwa do 11 lipca. Reprezentacja Polski zagra w grupie „E”, w której zmierzy się z Hiszpanią, Słowacją oraz Szwecją. Biało-Czerwoni zainaugurują rozgrywki od spotkania ze Słowakami 14 czerwca.

Faworyci do wygrania EURO

Przed kilkoma dniami brytyjski „The Independent” wytypował faworytów do wygrania EURO 2020. Na liście znalazły się: Anglia, Francja, Belgia, Hiszpania oraz Portugalia.

„Czarne konie” EURO

Nieodłącznym elementem każdego wielkiego turnieju jest wytypowanie tzw. czarnych koni. Brytyjczycy wyróżnili takie reprezentacje jak: Włochy, Turcja, a także Polska.

– W swojej historii Polska tylko raz wyszła z grupy na EURO. Dzięki najlepszemu piłkarzowi minionego roku – Robertowi Lewandowskiemu – ich oczy będą skierowane na fazę pucharową. O ich losie najprawdopodobniej zadecyduje ostatni mecz grupowy ze Szwecją – czytamy w uzasadnieniu.

Kto królem strzelców?

Według „The Independent” o koronę króla strzelców EURO powalczy 5 piłkarzy. Są to Harry Kane, Cristiano Ronaldo, Romelu Lukaku, Kylian Mbappe oraz Robert Lewandowski.

– Robert Lewandowski jest w formie swojego życia i ma za sobą kolejny rok bicia rekordów w Bayernie Monachium – czytamy w uzasadnieniu.

„Rafał Gikiewicz do kadry!”. Na EURO jednak nie zagra

Rafał Gikiewicz otrzymał „powołanie” na EURO. Nie dostał go jednak od Paulo Sousy, a od Marka Szkolnikowskiego! Podczas Mistrzostw Europy polski bramkarz będzie pełnił rolę eksperta w studiu TVP Sport.

11 czerwca rozpoczną się Mistrzostwa Europy w piłce nożnej mężczyzn. Przed kilkoma dniami szeroką kadrę na turniej powołał selekcjoner reprezentacji Polski, Paulo Sousa. Wśród 26 piłkarzy nie znalazł się Rafał Gikiewicz.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Horror w Monachium! Robert Lewandowski pobił rekord Gerda Mullera w 90. minucie [WIDEO]

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Gikiewicz ostro podsumował wyzwiska pod swoim adresem. „Nie rozumiem polskiego szamba”

Za przeprowadzenie transmisji z EURO 2020(1) odpowiedzialna będzie Telewizja Polska. Wraz z upływem czasu ogłaszani są eksperci, którzy pojawią się w studiu. Prędzej poznaliśmy również komentatorów, którzy skomentują mecze grupowe Polaków.

Po zakończeniu meczu Bayern-Augsburg w mediach społecznościowych TVP Sport pojawiła się informacja o tym, iż grono ekspertów zasili Rafał Gikiewicz! Prędzej ogłoszono, że w studiu pojawią się takie nazwiska jak m.in. Sławomir Peszko, Jakub Wawrzyniak, czy Tomasz Kuszczak.

– Nie spodziewałem się, że selekcjoner Szkolnikowski wyśle mi powołanie do swojej drużyny. Cieszę się bardzo i postaram się nie zawieść was. Widzimy się w Warszawie! – skomentował Gikiewicz.

https://twitter.com/sport_tvppl/status/1396134540616339460

Domowe stroje reprezentacji Polski uznane za najgorsze! Gdyby nie to przesunięte godło…

Dziennikarze brytyjskiego „The Independent” stworzyli ranking strojów, w których zagrają reprezentacje na najbliższym EURO. Ostatnie miejsce wśród domowych strojów zajęła koszulka reprezentacji Polski. W uzasadnieniu napisano, że wszystko zepsuł projektant, który przesunął Orzełka z lewej piersi na środek.

Już niedługo, bo 11 czerwca rozpoczną się Mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Turniej potrwa przez miesiąc, gdyż finał zaplanowano na 11 lipca i odbędzie się on w Londynie. Reprezentacja Polski trafiła do grupy „E”, w której zmierzy się z Hiszpanią, Słowacją oraz Szwecją. Pierwszy mecz Biało-Czerwonych zaplanowano na 14 czerwca, wówczas podopieczni Paulo Sousa zmierzą się ze Słowacją.

Ranking koszulek reprezentacji

W związku z tym, iż do rozpoczęcia turnieju pozostały niespełna 3 tygodnie, brytyjski „The Independent” postanowił stworzyć ranking strojów wszystkich reprezentacji, które wezmą udział w zmaganiach. Dziennikarze wzięli pod uwagę zarówno domowy, jak i wyjazdowy komplet strojów. W zestawieniu brakuje jedynie trykotów Macedonii Północnej, która jeszcze nie ujawniła koszulek, w jakich zagrają jej piłkarze.

Polska wśród najgorszych

Ostatnie, 46. miejsce w ogólnym rozrachunku zajęła wyjazdowa koszulka reprezentacji Czech. Przedostatnia lokata w rankingu należy do domowego kompletu strojów reprezentacji Polski, tym samym Polacy posiadają najgorszą domową koszulkę. Z kolei „wyjazdówka” została umiejscowiona na 34. pozycji.

W uzasadnieniu umiejscowienia domowych strojów naszej reprezentacji napisano: – Są prawie genialne. W ostatniej chwili projektant przeciągnął jednak narodowy herb z lewej piersi na środek i wszystko zrujnował.

Z kolei o wyjazdowym komplecie strojów napisano tak: – Wspomnieliśmy, że godło zostało przesunięte na środek i wygląda dziwnie, ale jakoś wygląda znacznie lepiej na stroju wyjazdowym niż na domowej koszulce. Schludny, choć niezbyt ciekawy.

Szwecja na szczycie!

Na szczycie zestawienia znalazły się wyjazdowe stroje reprezentacji Szwecji. W uzasadnieniu napisano: – Wow. Prążki są jednocześnie piękne i przerażające na tle nastrojowego, intensywnego granatu.

źródło: „The Independent”

Poznaliśmy cel Gikiewicza przed starciem z Lewandowskim. „Mamy szansę pojawić się w każdej gazecie”

Rafał Gikiewicz udzielił wywiadu niemieckiemu „Augsburger Allgemeine Zeitung” przed meczem z Bayernem Monachium. W sobotę polski bramkarz będzie starał się powstrzymać Roberta Lewandowskiego przed pobiciem rekordu Gerda Mullera.

W zeszły weekend Robert Lewandowski wyrównał legendarny rekord Gerda Mullera w liczbie strzelonych bramek w trakcie jednego sezonu Bundesligi. Kapitan reprezentacji Polski wciąż ma szansę na pobicie wyczynu legendarnego Niemca. W najbliższą sobotę Bayern Monachium podejmie na własnym obiekcie FC Augsburg.

Przypomnijmy, że barwy Augsburga reprezentuje dwóch Polaków – Rafał Gikiewicz oraz Robert Gumny. Polski bramkarz już prędzej zapowiadał, że nie da swojemu rodakowi żadnej taryfy ulgowej. 33-latek powiedział, że celem na najbliższy mecz jest oczywiście zachowanie czystego konta.

– Mój cel jest jasny – zachować czyste konto – wyznał Rafał Gikiewicz.

– My, jako FC Augsburg, mamy szansę pojawić się w każdej gazecie, w każdym reportażu telewizyjnym jako zespół, który powstrzymał Lewandowskiego i Bayern – dodał bramkarz Augsburga.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Robert Lewandowski z jasną deklaracją. „Zamierzam pobić ten rekord, nie tylko wyrównać”

źródło: „Augsburger Allgemeine Zeitung”

Łukasz Fabiański kontuzjowany! Głos zabrał lekarz reprezentacji Polski

Łukasz Fabiański doznał urazu na rozgrzewce przed środowym meczu West Hamu United w Premier League. Głos w tej sprawie zabrał Jacek Jaroszewski, lekarz reprezentacji Polski. Jak się okazuje, kontuzja jest niegroźna.

W środę West Ham United pokonał na wyjeździe West Bromwich Albion 3:1. Niespodziewanie udziału w tym meczu nie wziął Łukasz Fabiański, który nabawił się kontuzji na rozgrzewce przed meczem. Bramkarz reprezentacji Polski złapał się za prawe kolano i opuścił murawę.

– Łukasz prawie skończył rozgrzewkę i rzucił się w prawą stronę, aby złapać ostatnią piłkę, po czym poczuł ból w kolanie. Wstał, kopnął piłkę i dotykał kolana, więc to na pewno kontuzja tej części ciała. Nie wiem, co zrobił, czy może nie jest aż tak źle, nie mamy pojęcia – skomentował po meczu trener WHU, David Moyes.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Paulo Sousa ogłosił powołania! Jest kilka niespodzianek

Niegroźny uraz Fabiańskiego

W czwartek głos w tej sprawie zabrał Jacek Jaroszewski. Lekarz reprezentacji Polski rozmawiał już z Łukaszem Fabiańskim i dowiedział się, że jego kontuzja nie jest aż tak poważna.

– Rozmawiałem z Łukaszem i czuje się dobrze. Sztab medyczny w klubie wykonał mu kompleksowe badania, które nie wykazały niczego niepokojącego. Wszystko wskazuje na to, że zawodnik szybko wróci do pełnego treningu i zgodnie z planem rozpocznie z reprezentacją Polski przygotowania do mistrzostw Europy – zdradził Jacek Jaroszewski.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Jan Tomaszewski widzi Kamila Grosickiego w kadrze! „Dla mnie, dla tej atmosfery, warto go powołać”

Problemy Paulo Sousy

Dość kontuzji reprezentantów Polski ma już Zbigniew Boniek. Po informacji o urazie bramkarza WHU prezes PZPN postanowił napisać krótkiego tweeta. Przypomnijmy, że prędzej kontuzje wyeliminowały z gry na EURO Jacka Góralskiego, Krystiana Bielika, Krzysztofa Piątka, oraz Arkadiusza Recę.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Tomasz Hajto krytykuje Paulo Sousę za brak Grosickiego. „Płacheta statystyki ma fatalne”

źródło: Łączy Nas Piłka

Adriano wskazał swojego następcę! „On jest po prostu nie do powstrzymania”

Legendarny Brazylijczyk Adriano udzielił w ostatnim czasie wywiadu gazecie „La Gazzetta dello Sport”. Były piłkarz skomentował ostatnie poczynania Romelu Lukaku i porównał go do siebie.

Romelu Lukaku trafił do Interu Mediolan w sierpniu 2019 roku. W obecnym sezonie poprowadził swoją drużynę do mistrzostwa Włoch! We wszystkich rozgrywkach obecnego sezonu Belg zagrał 43-krotnie. Strzelił w sumie 29 bramek i zanotował 10 asyst.

Lukaku podobny do Adriano

O ostatnich poczynaniach belgijskiego napastnika wypowiedział się wspomniany Adriano. Były piłkarz m.in. Interu, AS Romy, czy reprezentacji Brazylii znalazł również cechy wspólne pomiędzy nim a napastnikiem z Belgii.

– Romelu jest do mnie bardzo podobny pod wieloma względami. Nie chodzi tylko o siłę fizyczną i lewą stopę, ale też pokorę i przywiązanie do rodziny, co zawsze było dla mnie ważne – ocenił Adriano.

– On jest po prostu nie do powstrzymania. Ta jego siła i technika. Wyobraź sobie nas obu razem na boisku… Mamma mia! – dodał Brazylijczyk.

Harry Kane: – Nigdy nie mówiłem, że zostanę w Tottenhamie do końca kariery

Od dobrych kilku miesięcy media dyskutują nt. przyszłości Harrego Kane’a. Dziś ukazał się wywiad Gary’ego Neville’a z napastnikiem Tottenhamu w ramach programu „The Overlap”.

Harry Kane jest wychowankiem Tottenhamu. W seniorskiej karierze Anglik wystąpił w 335 oficjalnych meczach w barwach „Kogutów” i strzelił w nich 220 goli. Pomimo znakomitych statystyk oraz osiągnięć indywidualnych angielski napastnik jeszcze nie wygrał nic ze swoją drużyną. To właśnie dlatego od jakiegoś czasu zaczęły się pojawiać plotki mówiące o tym, iż Kane będzie chciał zmienić otoczenie.

Kane odejdzie z Tottenhamu?

Anglik ma 28 lat, a już od kilku sezonów jest uznawany za jednego z najlepszych napastników na świecie. Kontrakt Anglika z Tottenhamem obowiązuje do końca czerwca 2024 roku, a portal transfermarkt wycenia piłkarza na 120 milionów euro! Jeśli pojawi się chętny na pozyskanie Kane’a, będzie on musiał za niego srogo zapłacić.

– Wydaje mi się, że Daniel Levy będzie chciał mnie sprzedać. On może pomyśleć: „Jeśli dostanę za niego 100 mln funtów, to dlaczego nie?”. Wiesz, co mam na myśli. Nie będę tyle warty za następne dwa czy trzy lata – powiedział Harry Kane.

– Wydaje mi się, że mamy wystarczająco dobre relacje. Poświęciłem temu klubowi 16 lat mojego życia… Mam nadzieję na dobrą, szczerą konwersację. Wtedy zobaczymy, w jakim punkcie jesteśmy – dodał Anglik.

Czas na trofea!

Wciąż obecny piłkarz Spurs zdradził swoje plany na kolejne lata piłkarskiej kariery. Anglik marzy o tym, by osiągnąć poziom Messiego oraz Ronaldo.

– Chcę spróbować osiągnąć poziom, na jakim byli Ronaldo oraz Messi. Moim celem jest wygrywanie trofeów – wyznał Kane.

– Nigdy nie mówiłem, że zostanę w Tottenhamie do końca kariery. Nie mówiłem też, że odejdę – dodał 27-latek.

Czy to koniec nielegalnych transmisji meczów? Zapadła decyzja Parlamentu Europejskiego

Wszystko wskazuje na to, że już wkrótce w internecie może zostać zredukowana liczba nielegalnych transmisji wydarzeń sportowych. Parlament Europejski przegłosował ustawę, która ma zniwelować nielegalne streamy. Mówi się, że zostanie wprowadzona najnowsza technologia, która będzie potrafiła zablokować pirackie transmisje w ciągu 30 minut.

Koniec pirackich streamów!

Nielegalne transmisje wydarzeń sportowych stawały się coraz bardziej popularne wraz z rozwojem internetu. O pirackich streamach słyszał zapewne każdy z Was, a z pewnością zdecydowana większość również z nich korzystała. Jak się okazuje, wkrótce możemy się z nimi pożegnać.

– Transmisja wydarzeń sportowych na żywo odgrywa ważną rolę w gospodarce, stanowiąc podstawowe źródło dochodów dla organizatorów wydarzeń. Jednak wydarzenia sportowe na żywo są często transmitowane nielegalnie w internecie przez wyspecjalizowane profesjonalne serwisy, które pobierają opłaty abonamentowe lub wyświetlają reklamy – czytamy na stronie Parlamentu Europejskiego.

Ustawa przegłosowana

Parlament Europejski zatwierdził ustawę 19 maja. 479 osób było za, 171 przeciw, a 40 wstrzymało się od głosu. Według danych podanych przez przedstawicieli europejskiego organu, w 2019 roku wykupiono 7,6 miliona subskrypcji na nielegalnych witrynach, które wygenerowały dochody w wysokości około 522 milionów euro.

Jest wyjątek

Do walki z nielegalnymi transmisjami ma zostać wprowadzona nowa technologia. Ma ona umożliwić blokowanie streamów w ciągu 30 minut. Przepisy nie mają dotyczyć transmisji z miejsca wydarzenia, ponieważ „są one integralną częścią kultury kibiców”.

źródło: Parlament Europejski

Reprezentacja Szwecji ma swojego Atmosfericia! Przez ostatnie 1,5 roku zagrał niecałe 300 minut

Poznaliśmy 26-osobową kadrę reprezentacji Szwecji na EURO 2020(1). Na liście powołanych piłkarzy znalazł się m.in. 36-letni Andreas Granqvist, który na turniej pojedzie głównie dla poprawienie atmosfery w szatni.

Janne Andersson, selekcjoner reprezentacji Szwecji, ogłosił kadrę „Trzech Koron” na zbliżające się Mistrzostwa Europy 2020(1). Przypomnijmy, że podczas fazy grupowej Szwedzi będą rywalizować w grupie „E” z Hiszpanią, Polską oraz Słowacją. Podopieczni Janne Anderssona zainaugurują turniej starciem przeciwko Hiszpanii.

Na liście powołanych piłkarzy na Mistrzostwa Europy znalazł się 36-letni Andreas Granqvist. Szwed w swojej karierze wystąpił w narodowych barwach aż 88 razy! Środkowy obrońca jest jednak już bliżej końca, aniżeli początku swojej piłkarskiej kariery.

36-latek na co dzień występuje w drugoligowym Helsingborgu, choć „występuje” to dużo powiedziane. W obecnym sezonie (liga szwedzka gra systemem wiosna-jesień) wystąpił w czterech spotkaniach przez łącznie 241 minut. W poprzednim roku na boisku w oficjalnym meczu pojawił się zaledwie raz! Szwed wziął udział w czerwcowym meczu przeciwko Kalmar FF (0:4), gdzie zagrał przez 54 minuty. To daje nam w sumie 295 minut w ciągu półtora roku.

Piotr Piotrowicz, pasjonat szwedzkiej piłki, przekazał, Andreas Granqvist pojedzie na EURO głównie dla atmosfery, więc można się domyślić, że jego szanse na grę są bliskie zeru. Kibice oraz media ze Szwecji chcieli, by 36-latek pojechał na EURO jako członek sztabu. Selekcjoner reprezentacji zadecydował, że Andreas może się jednak przydać w roli piłkarza.

https://twitter.com/Piotrowicz17/status/1394696621875683329

https://twitter.com/Piotrowicz17/status/1394769521882378240

Jan Tomaszewski widzi Kamila Grosickiego w kadrze! „Dla mnie, dla tej atmosfery, warto go powołać”

Jan Tomaszewski skomentował „na gorąco” wybory Paulo Sousy. Były bramkarz reprezentacji Polski w rozmowie z Super Expressem wytknął błędy portugalskiego szkoleniowca oraz zdradził, że stracił do niego zaufanie.

W poniedziałek Paulo Sousa ogłosił 26-osobową kadrę na Mistrzostwa Europy 2020(1). Portugalski szkoleniowiec dokonał kilku ciekawych ruchów, m.in. powołując 17-letniego Kacpra Kozłowskiego, a rezygnując z chociażby Kamil Grosickiego, czy Sebastiana Szymańskiego. Swoimi decyzjami Portugalczyk wywołał w Polsce masę dyskusji.

– Dla mnie największym skandalem jest to, że Szymański nie został powołany. Ma kapitalny sezon, dodatkowo jest takim „myrdałą”, może grać i w środku i po prawej stronie. Jest to dla mnie po prostu skandal. To dla mnie znak, że Paulo Sousa nie ma zielonego pojęcia o możliwościach polskich piłkarzy – ocenił wybory selekcjonera Jan Tomaszewski.

– Grosicki trenuje, nie przytył 20 kilo. Ci ludzie umieją grać w piłkę. Dla mnie, dla tej atmosfery, warto go powołać. Nie dlatego, że śpiewał „Oczy zielone”, ale dlatego, że zawodnicy w niego wierzą. Sousa w tym momencie zepsuł atmosferę w szatni – dodał były reprezentant Polski.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Tomasz Hajto krytykuje Paulo Sousę za brak Grosickiego. „Płacheta statystyki ma fatalne”

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Agent Kamila Grosickiego jest w szoku! „Jestem zażenowany. Portugalczyk nie zna piłkarzy”

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Robert Lewandowski skomentował brak powołania dla Kamila Grosickiego. „Zrobiło mi się przykro”

Reprezentacja Polski powalczy o medal?

Jeszcze kilka tygodni temu Jan Tomaszewski uważał, że mamy zawodników, którzy mogą powalczyć o medale na EURO. 73-latek podtrzymuje swoje zdanie, jednak po ostatnich decyzjach selekcjonera reprezentacji Polski zaczyna się obawiać o to, czy my w ogóle wyjdziemy z grupy.

– Mamy piłkarzy, którzy mogą walczyć o medal, ale po wystąpieniu Paulo Sousy mam wątpliwości, czy wyjdziemy z grupy – skomentował Jan Tomaszewski.

– Straciłem do Sousy jakiekolwiek zaufanie i przekonanie, że coś zrobi na mistrzostwach Europy. Na konferencji odpowiadał na pytania z pełną kurtuazją. […] Wierzyłem mu, że doprowadzi kadrę do automatyzmów, tak teraz mój optymizm stopniał do minimum i życzę kadrze, żeby się nie skompromitowała – dodał 73-latek.

źródło: Super Express

Specjalna koszulka z okazji odejścia Łukasza Piszczka z BVB już w sprzedaży!

Borussia Dortmund wypuściła do sprzedaży specjalne koszulki z okazji odejścia swojej legendy – Łukasza Piszczka. Cena takiej pamiątki wynosi 19,99 euro.

Łukasz Piszczek po zakończeniu obecnego sezonu zakończy swoją wspaniałą przygodę w Borussii Dortmund. Polak trafił do Dortmundu w 2010 roku i od tamtej pory w żółto-czarnych barwach wystąpił w 381 oficjalnych meczach. W najbliższą sobotę BVB podejmie na własnym obiekcie Bayer Leverkusen w ostatniej kolejce tego sezonu Bundesligi. Będzie to idealna okazja na pożegnanie się z kibicami.

Co dalej?

W przyszłym sezonie 35-letni obrońca najprawdopodobniej będzie występował w 3-ligowym LKS Goczałkowice-Zdrój, którego Łukasz jest wychowankiem. Pomimo wieku Polak wciąż miał bardzo wiele ofert. Przed kilkoma tygodniami mówiło się o zainteresowaniu klubów z Bundesligi, a nawet sama Borussia oferowała przedłużenie kontraktu. Z byłym reprezentantem Polski kontaktowała się również Legia Warszawa. Pomimo licznego zainteresowania Piszczek pozostaje nieugięty i najprawdopodobniej zagra we wspomnianym klubie z Goczałkowic.

Specjalna koszulka

Z uwagi na zakończenie piłkarskiej przygody w Borussii Dortmund klub postanowił wypuścić okolicznościową koszulkę. Widnieje na niej wizerunek Piszczka oraz hasło „Chłopak z Dortmundu bez względu na wszystko”. Cena przedmiotu wynosi obecnie 19,99 euro.

https://twitter.com/BlackYellow/status/1394650201764335616

Tymoteusz Puchacz zagra w Bundeslidze! Poznaliśmy szczegóły transferu

Wszystko wskazuje na to, że Tymoteusz Puchacz jeszcze przed EURO zmieni barwy klubowe. Według doniesień Sebastiana Staszewskiego z Interii 22-letni obrońca wyruszył we wtorek do Berlina, gdzie przejdzie testy medyczne. Wiemy również, ile Lech otrzyma pieniędzy za sprzedaż swojego zawodnika.

O zainteresowaniu Tymoteuszem Puchaczem ze strony Unionu Berlin mówiło się już od dobrych kilku tygodni. Na początku kwietnia plotki potwierdził nawet sam piłkarz, który mówił wówczas, iż do dogadania pozostały szczegóły transferu pomiędzy oboma klubami, a jego kontrakt jest już gotowy.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Lech znalazł następcę Puchacza? Piłkarz Górnika Zabrze może trafić do Poznania

Sebastian Staszewski z Interii podaje, że 22-letni lewy obrońca pojechał we wtorkowy poranek do Berlina na testy medyczne przed transferem do Unionu. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to piłkarz podpisze z klubem czteroletni kontrakt. Na sprzedaży swojego piłkarza Lech ma zarobić 3,5 miliona euro. Do tego mają dojść liczne bonusy oraz procent od przyszłej sprzedaży.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: TOP 10 najdroższych transferów w historii Ekstraklasy. Moder na szczycie, a gdzie jest Karbownik?

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Szykuje się wielki powrót do Lecha Poznań? Kolejorz zainteresowany Gergo Lovrencicsem!

Przypomnijmy, że Tymek Puchacz znalazł się w powołanej przez Paulo Sousę 26-osobowej kadrze na EURO 2020(1). Jego jedynym kandydatem do walki o wyjściowy skład jest Maciej Rybus. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z oczekiwaniami, to 22-latek załatwi sprawy transferowe jeszcze przed rozpoczęciem zgrupowania, które rozpoczyna się 24 maja.

https://twitter.com/LaczyNasPilka/status/1386283849265688578

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Paulo Sousa ogłosił powołania! Jest kilka niespodzianek

źródło: Interia Sport

Zbigniew Boniek wkrótce może objąć ważne stanowisko! Będzie pracował z Jose Mourinho?

Już niedługo zakończy się druga kadencja Zbigniew Bońka w roli prezesa PZPN. Były reprezentant Polski nie musi jednak narzekać na nudę. Według włoskiego „Corriere dello Sport” po 65-latka zgłosiła się AS Roma!

Za kilka tygodni Zbigniew Boniek skończy swoją przygodę w roli prezesa PZPN. Ze względu na to, że jest to jego druga kadencja na tym stanowisku, nie może brać udział w kolejnych wyborach. Pomimo 65 lat na karku Boniek nie zamierza odchodzić na emeryturę i wkrótce może zająć się pracą na nowym stanowisku.

Nowa praca Bońka?

Jak podaje włoski dziennik „Corriere dello Sport”, Zbigniew Boniek jest blisko objęcia posady dyrektora technicznego w AS Roma. Włodarze włoskiego klubu szukają na to stanowisko osoby, która jest rozpoznawalna na arenie międzynarodowej. Włoscy dziennikarze zdradzają, że obecny prezes PZPN był obecny na meczu Ligi Europy pomiędzy Romą oraz Manchesterem United. Mniej więcej wtedy miało dojść do spotkania między Polakiem a zarządem Romy.

Po mistrzostwach Europy moja 8-letnia kadencja jako prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej dobiegnie końca. Do tej pory nie myślałem o przyszłości. To jest oczywiste, że byłbym szczęśliwy, gdybym mógł pomóc Romie. Gdyby ktoś do mnie zadzwonił, byłbym dostępny – mówił miesiąc temu Zbigniew Boniek w rozmowie z Rai Radio 2.

Przypomnijmy, że od nowego sezonu szkoleniowcem AS Romy będzie Jose Mourinho. Współpraca między Bońkiem a „The Special One” mogłaby wyglądać naprawdę kolorowo.

źródło: „Corriere dello Sport”

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.