Hiszpańskie media rozpisują się na temat Lewandowskiego. Polak na pierwszych stronach gazet

Transfer Roberta Lewandowskiego wzbudził zainteresowanie wielu mediów, również zagranicznych. O kapitanie reprezentacji Polski rozpisuje się hiszpańska prasa, a sylwetka napastnika pojawiła się na okładkach największych dzienników.

Po wielu tygodniach niesamowitej fabuły i niespodziewanych zwrotów akcji w końcu doszliśmy do końca historii – Robert Lewandowski przeszedł do FC Barcelony. Zarząd Bayernu Monachium zgodził się na transfer 33-latka oraz przyjął ofertę od Dumy Katalonii, która według informacji dziennikarzy wyniosła 45 milionów euro plus ewentualne 5 milionów w bonusach.

Piękne słowa Busquetsa o Lewandowskim. „Jesteśmy podekscytowani” [CZYTAJ]

Przeprowadzką kapitana reprezentacji Polski na półwysep Iberyjski żyją nie tylko polskie media, ale także hiszpańskie. Lewandowski w ostatnich dniach jest bohaterem okładek największych dzienników. W prasie zwrócono uwagę na miłe przywitanie 33-latka z drużyną oraz Joanem Laportą, a także tempo, w jakim kapitan Biało-czerwonych wdraża się do zespołu.

https://twitter.com/Barcelona_Xtra/status/1549276293656903680?s=20&t=bcemaF84zhw9Glt0l8Twdg

Dwa kluby z Włoch zainteresowane Piątkiem. Polak wróci do Serie A? [CZYTAJ]

FC Barcelona zaczyna wyprzedaż. Klub nie może zarejestrować nowych piłkarzy

FC Barcelona wykonała już kilku ciekawych ruchów w tym okienku transferowym. Mimo tego klub wciąż zmaga się z problemami finansowymi i w najbliższych tygodniach musi sprzedać kilku zawodników.

Duma Katalonii posiada dość wysokie długi, lecz problemy finansowe nie przeszkodziły jej w sprowadzeniu kilku ciekawych zawodników. Do klubu dołączyli już Franck Kessie, Andreas Christensen oraz Raphinha, a coraz bliżej podpisania umowy jest Robert Lewandowski. Blaugrana nie może jednak zarejestrować żadnego z nich, ponieważ klub przekroczył limit wynagrodzeń.

W związku z powyższym zarząd musi pozbyć się kilku zawodników. Xavi przekazał władzom FC Barcelony swoją wizję drużyny na zbliżający się okres, co powinno ułatwić włodarzom podejmowanie decyzji podczas wyprzedaży. Na liście piłkarzy, którzy opuszczą Camp Nou, może znaleźć się Martin Braithwaite. Duńczyk nie łapie się do składu i zgarnia wysoką pensję, lecz piłkarz raczej nie ma w planach opuścić klub w najbliższym czasie.

Z klubu może odejść również Frenkie de Jong. Usługami Holendra interesuje się Manchester United. Według informacji dziennikarzy Czerwone Diabły są w stanie zapłacić nawet 80 milionów euro za transfer 25-latka. Tutaj również polega na tym, że sam piłkarz nie ma zamiaru odchodzić z FC Barcelony, mimo nacisku władz. Zawodnik miał przekazać kolegom z drużyny, że nigdzie się nie wybiera.

fot. FC Barcelona

Bild atakuje Lewandowskiego: „Nigdy nie był kochany”

To już pewne: Robert Lewandowski dołączy do FC Barcelony. Dziennikarz Matthias Brugelmann na łamach Bilda skrytykował postawę Oliviera Kahna w ostatnich dniach, oberwało się również kapitanowi reprezentacji Polski.

Po kilku tygodniach zawiłości w końcu doszliśmy do końca historii Roberta Lewandowskiego w Bayernie Monachium. Od przyszłego sezonu 33-latek będzie reprezentować barwy FC Barcelony. Polak ma związać się z Dumą Katalonii trzyletnim kontraktem, a włodarze Blaugrany zapłacą za niego 45 milionów euro plus dodatkowe 5 milionów w ewentualnych bonusach.

Matthias Brugelmann, niemiecki dziennikarz, skrytykował postawę prezesa Die Roten, Oliviera Kahna, który jeszcze nie tak zapierał się rękoma i nogami, że Lewandowski nie odejdzie z Bayernu, dopóki nie skończy się jego kontrakt.

Podolski przed sezonem 2022/23: „Dalej jest u mnie motywacja” [CZYTAJ]

– Fakty są takie: on ma kontrakt i go wypełni. Basta! – mówił wówczas emerytowany bramkarz.

– To psuje wiarygodność Kahna. Zaakceptował transfer, bo uznał, że transfer jest właściwy dla klubu z uwagi na finanse i atmosferę – czytamy dzisiaj na łamach Bilda.

– Branża piłkarska to zapamięta. Kiedy Kahn mówi „basta”, to nie znaczy „basta”. To będzie bardzo drogie – skwitował dziennikarz.

Trener Lecha o kondycji psychicznej zespołu po porażce z Karabachem. „Wracamy do równowagi” [CZYTAJ]

Oberwało się również Robertowi Lewandowskiemu za jego „zachowanie”.

– Rozczarowanie kibiców Bayernu powinno być ograniczone. Lewandowski był szanowany za gole, ale nigdy nie był kochany. A swoimi brzydkimi wypowiedziami bardzo sobie zaszkodził – twierdzi Brugelmann.

– Uznaliśmy, że najlepiej będzie dać Robertowi pozwolenie na odejście z Bayernu Monachium. Barcelona zaoferowała kwotę, która sprawia, że ​​sprzedaż Lewandowskiego jest dla nas absolutnie rozsądna – powiedział Bildowi Olivier Kahn.

„Legia jest mocnym kandydatem do mistrzostwa”. Vuković o szansach Wojskowych w sezonie 2022/23 [CZYTAJ]

Grzegorz Krychowiak przechodzi do Arabii Saudyjskiej. Czy to łatwy skok na kasę?

Grzegorz Krychowiak ucieka z Krasnodaru na wypożyczenie i najbliższy rok spędzi w saudyjskim Al-Shabab. Niektórzy uważają tę decyzję za zaskakującą, ponieważ reprezentant Polski ucieka z kraju, który prowadzi wojnę do kraju, który również ma sporo za uszami.

Petrodolary zamiast euro czy koron?

Grzegorz Krychowiak skorzystał z przepisu FIFA wprowadzonego po ataku Rosji na Ukrainę i postawił na rok opuścić Priemjer-Ligę. Mimo że rosyjskie media jeszcze kilka dni temu twierdziły, że 32-latek zostanie w Kransodarze, greckie łączyły Polaka z AEK i Panathinaikosem, a szwedzkie z Malmo; pomocnik zdecydował się na zupełnie inny kierunek. Krychowiak wybrał transfer do saudyjskiego Al-Shabab. Według informacji Piotra Koźmińskiego z portalu Sportowefakty.wp.pl reprezentant Polski na rocznym wypożyczeniu zarobi 3,5 miliona euro, co jest raptem półmilionową podwyżką w stosunku do jego pensji z Krasnodaru.

Koszmar Fede Valverde na Ibizie. Piłkarz oraz jego partnerka odurzeni i okradzeni [CZYTAJ]

Z deszczu pod rynnę?

O ile decyzję o wyprowadzce z Rosji, która bezpodstawnie zaatakowała Ukrainę możemy uznać za słuszną, to kierunek przenosin już niekoniecznie. Arabia Saudyjska tak samo, jak nasi północno-wschodni sąsiedzi prowadzi wojnę. Według ONZ w Jemenie, gdzie Saudyjczycy są na na czele koalicji prowadzącej działania zbrojne, mamy obecnie największą współczesną katastrofę humanitarną. Od 2015 roku zginęło tam blisko 300 tysięcy osób, 40% populacji nie ma co jeść, a 80% ludności kraju potrzebuje pomocy.

Lewandowski zastąpi Ronaldo? Rio Ferdinand: „Jedyne dobre rozwiązanie” [CZYTAJ]

Gdzie? Z kim? O co?

Wróćmy z powrotem do spraw sportowych. Al-Shabab miniony sezon zakończył na czwartym miejscu, co uznano za rozczarowanie, ponieważ rok wcześniej drużyna mogła się cieszyć z wicemistrzostwa. Ówczesny szkoleniowiec, Marius Sumudica, za wszelką cenę starał się zrobić z wyniku ogromny sukces, ponieważ bardzo zależało mu na utrzymaniu posady. Kilka dni temu po internecie krążyło nagranie, jak rumuński trener po ostatnim meczu sezonu stara się złapać szejka za rękę, aby unieść ją w górę w geście zwycięstwa, a także całuje go w głowę.

Na nic się jednak zdały starania Sumudica i obecnie Al-Shabab poszukuje nowego szkoleniowca. Jak podaje Mundo Deportivo na celowniku właścicieli pojawił się były trener FC Barcelony – Quique Setien. To nie byłoby jedyne znane nazwisko w nowym klubie Krychowiaka. W środku pola występu Ever Banega, który reprezentował barwy m.in. Sevilli, Valencii czy Interu Mediolan. Warto dodać, że Argentyńczyk według portalu Salarysport.com jest najlepiej zarabiającym piłkarzem w Arabii Saudyjskiej, który inkasuje około 11 milionów euro. W barwach Al-Shabab będzie występować również Alfred N’Diaye – były zawodnik Realu Betis czy Wolverhampton.

Poza występami w ekstraklasie Arabii Saudyjskiej, nowy klub reprezentanta Polski może pochwalić się grą w miejscowym Champions League. Al-Shabab awansował do 1/8 finału Azjatyckiej Ligi Mistrzów, w którym zmierzy się z uzbeckim Nasafem Qarshi. Spotkania odbędą się dopiero w lutym, po Mistrzostwach Świata organizowanych w Katarze.

Boniek o Superlidze: „Już istnieje, to Liga Mistrzów po reformie” [CZYTAJ]

Do Arabii nie tylko na emeryturę

Al-Hilal wygrał ostatni sezon saudyjskiej ekstraklasy, a także jest klubem, który najwięcej razy, bo aż 18, tę ligę wygrywał. Jak zauważył Przemysław Chlebicki z portalu Sport.tvp.pl, w skład drużyny wchodzą piłkarze tacy, jak Matheus Pereira, Andre Carillo, Moussa Marega czy Odion Ighalo, którzy bez problemu mogliby znaleźć miejsce w zespole ze środka tabeli jednej z czołowych europejskich lig. Poza nimi w rozgrywkach występują m.in. Uros Matić (Abha), Talisca, Vincent Aboubakar (obaj Al-Nassr), a także Amin Younes (Al-Ettifaq). 

Warto zaznaczyć, że kluby mogą zakontraktować w jednym momencie maksymalnie ośmiu obcokrajowców. Al-Shabab w momencie sprowadzenia Grzegorza Krychowiaka wykorzystał wszystkie dostępne sloty. Od najbliższego sezonu również lista znanych szkoleniowców powiększy się. Trenerem Al-Itthad został Nuno Espirito Santo, a Al-Nassr- Rudi Garcia.

Paweł Wszołek o pobycie w Unionie Berlin. „Nie dostałem tam szansy” [CZYTAJ]

Terminarz a Mundial

W ostatnich latach w terminarzu saudyjskiej ekstraklasy panuje chaos, który spowodowała pandemia koronawirusa. Poprzedni sezon rozpoczął się w połowie sierpnia, a zakończył pod koniec czerwca. Początek zbliżających się rozgrywek został zaplanowany na 25 sierpnia, a zakończenie na maj. Pamiętajmy, że na przełomie listopada i grudnia odbędą się Mistrzostwa Świata rozgrywane w Katarze i na nie też trzeba znaleźć miejsce w kalendarzu.

Skoro już przy Mundialu jesteśmy, to warto zwrócić uwagę na jedną rzecz, którą zauważył Przemysław Chlebicki ze Sport.tvp.pl – cała kadra Arabii Saudyjskiej to piłkarze na co dzień występujący w swojej rodzimej lidze. Poza nimi na powołania powinni liczyć Samuel Owusu (Ghana), Bilel Ifa (Tunezja), Kim Seung-gyu (Korea Południowa) czy Martin Campana (Urugwaj). Do tego grona myślę, że można również zaliczyć Grzegorza Krychowiaka. 32-latek od pewnego czasu jest stałym bywalcem reprezentacyjnych zgrupowań. Dodatkowo na jego korzyść przemawia fakt, że najbliższe miesiące spędzi właśnie w kraju naszego grupowego rywala – Arabii Saudyjskiej.

Cezary Kulesza skomentował wydarzenia na stadionie Lechii. „Patrzyłem na to z przerażeniem” [CZYTAJ]

Koszmar Fede Valverde na Ibizie. Piłkarz oraz jego partnerka odurzeni i okradzeni

Fede Valverde wraz ze swoją partnerką Miną Bonino spędzili wakacje na Ibizie. Po powrocie z wypoczynku dziennikarka zdradziła na swoim Instagramie, że zostali odurzeni oraz ukradziono im 10 tysięcy euro w gotówce.

Fede Valverde oraz Mina Bonino udali się wraz z grupą przyjaciół na wakacje na Ibizę. Miły wypoczynek w najbliższym gronie po ciężkim sezonie okazał się dla pary prawdziwym koszmarem. Partnerka piłkarza po powrocie z wypoczynku zdradziła na swoim Instagramie, że zostali odurzeni, a sprawca ukradł im 10 tysięcy euro w gotówce.

Według osób, które wynajmowały parze dom, tego wszystkiego mógł dopuścić się szef kuchni, którego dziennikarka oraz piłkarz wynajęli. Kucharz miałby odurzyć parę, aby ta źle się poczuła, a sam w tym czasie wyczyściłby dom ze wszystkich cennych rzeczy.

– Kiedy dotarliśmy do domu, kucharz już tam był. Powiedział mi, że jest tylko jeden klucz i że zabierze go ze sobą, aby następnego dnia mógł zrobić śniadanie i nie budzić nas. Następnego dnia nie mogłam nawet wstać, wysłałam wiadomość do Lesliego (szef kuchni – przyp. red.), żeby zabrał mojego syna, ponieważ źle się czułam. Myślałam, że to dlatego że jestem w bardzo złym stan fizycznym – napisała Mia Bonino.

– Godzinę później zeszłam na dół i zobaczyłam moje trzy walizki w salonie. Wokół leżały moje klapki, a Leslie wszystko sprzątał. Powiedział do mnie: „Szukasz czegoś?”, a ponieważ wciąż byłam naćpana, śmiałam się, nic nie rozumiałam i zajęłam się swoimi sprawami. Kiedy już mieliśmy iść na plażę, powiedziałam: „Idę po pieniądze”. Z torbą, okularami, przygotowana do opalania otworzyłam portfel, a on był pusty. Wtedy pojawił się kucharz i powiedział mi, że jak przyjechał, to zastał bałagan – zdradziła.

– Przyszli ci z agencji nieruchomości. Zabrali nas do szpitala na testy narkotykowe: na obecność kokainy, marihuany, ekstazy, amfetaminy czy antydepresantów w krwi. Wszystkie wyniki były negatywne. Wszystko przeprowadzono bardzo subtelne, żeby splądrować nasz dom i żebym się nie dowiedziała. Pierwszy dzień spędziliśmy w szpitalu. Wymiotowałam, zostałam okradziona przez jakiegoś nieznajomego, który widział mnie śpiącą nago i to mnie najbardziej przeraża – zakończyła.

https://twitter.com/polczyk_foto/status/1545747367495860228?s=20&t=43BCiYCJ93qlVEHIz9w6Gw

Lewandowski zastąpi Ronaldo? Rio Ferdinand: „Jedyne dobre rozwiązanie”

Wiele wskazuje na to, iż Cristiano Ronaldo latem odejdzie z Manchesteru United. Rio Ferdinand w rozmowie na kanale YouTube Vibe at Five zdradził, że jego zdaniem jedynym piłkarzem, który może zastąpić Portugalczyka, jest Robert Lewandowski.

Miał być wielki powrót klubowej legendy, a wyszło zupełnie coś innego. Cristiano Ronaldo po sezonie gry dla Czerwonych Diabłów zdecydował się odejść. Kilka dni temu światło dzienne ujrzała informacja, iż Portugalczyk nie chce już występować w barwach klubu z Old Trafford i poprosił o transfer jeszcze w tym okienku.

Powodem decyzji 37-latka ma być fakt, iż Manchester United nie zakwalifikował się do Ligi Mistrzów. Odejście wydaje się być już przesądzone, ponieważ pięciokrotny zdobywca Złotej Piłki nie pojawił się na pierwszym treningu Czerwonych Diabłów oraz nie poleci z drużyną na przedsezonowe tournee do Azji.

Boniek o Superlidze: „Już istnieje, to Liga Mistrzów po reformie” [CZYTAJ]

W sprawie Cristiano Ronaldo wypowiedział się były klubowy kolega piłkarza – Rio Ferdinand. Ex-reprezentant Anglii na kanale YouTube Vibe at Five został zapytany o przyszłość klubu bez Portugalczyka.

– Nie widzę jej. Nawet nie mogę o tym myśleć – przyznał 43-latek.

Emerytowany piłkarz zdradził, kto jego zdaniem mógłby zastąpił 37-latka w Manchesterze United.

– Trzeba spojrzeć całościowo na rynek transferowy. Ci, którzy mogliby zastąpić Cristiano, są już związani z innymi klubami. Jest tylko jedna osoba, która mogłaby go zastąpić, i w którą wierzę. To Robert Lewandowski – przyznał Ferdinand.

– To jedyne dobre rozwiązanie – ściągnąć Lewandowskiego i pozwolić odejść Ronaldo. Nie widzę innego sposobu na zapewnienie 20-25 goli w sezonie. Nie sądzę jednak, by to w ogóle było możliwe – dodał.

Paweł Wszołek o pobycie w Unionie Berlin. „Nie dostałem tam szansy” [CZYTAJ]

Zmiany w przepisie o młodzieżowcu. Związek idzie na kompromis z klubami

Już za tydzień rusza przez wszystkich kochana Ekstraklasa. Tuż przed startem rozgrywek wprowadzono zmiany w przepisie dotyczącym występów młodzieżowców w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Przed sezonem 2019/2020 w Ekstraklasie wprowadzono przepis obligujący kluby do posiadania na boisku przynajmniej jednego zawodnika, który przed końcem rozgrywek ukończył najpóźniej 22. rok życia (U22). Wszystko dlatego, aby wymusić na szkoleniowcach zastąpienie 30-letnich doświadczonych Słoweńców młodymi i utalentowanymi zawodnikami. W zbliżających się rozgrywkach ten przepis wciąż będzie obowiązywał, lecz w nieco innej formie.

Lechia Gdańsk wydała oświadczenie ws. wtargnięcia chuliganów. „Nie ma i nigdy będzie zgody na takie zachowania” [CZYTAJ]

Według nowych przepisów młodzieżowcy w każdej drużynie zobligowani są do spędzenia na boisku przez cały sezon łącznie 3000 minut. Jeśli kluby nie będą miały na to ochoty, czeka je kara finansowa. Według informacji Tomasza Włodarczyka z portalu Meczyki.pl rozpiętość grzywien jest duża – od pół miliona (kiedy do wymaganego czasu zabraknie 500 lub mniej minut) do nawet trzech milionów złotych (jeśli klubowi nie uda się uzbierać nawet 1000 minut).

Joan Laporta bez oporu mówi o transferze Lewandowskiego. „Chcę mu podziękować” [CZYTAJ]

Ważną informacją jest również fakt, iż kluby w trakcie jednego meczu mogą uzbierać maksymalnie 270 minut. Dzięki tej zasadzie unikniemy końcówki sezonu z dużą ilością piłkarzy U22. Powyższe przepisy mają być pewnego rodzaju kompromisem. Kluby nie będą musiały w każdym spotkaniu wystawiać młodzieżowców, lecz dla PZPNu ważnym jest, aby narybek dostawał odpowiednią ilość minut.

Spore zainteresowanie Danim Ramirezem. Kilka klubów Ekstraklasy walczy o Hiszpana [CZYTAJ]

fot. Kacper Polaczyk/Polczyk FOTO

Piłkarz krytykuje Piotra Nowaka: „To nie miało nic wspólnego z profesjonalnym futbolem”

 

Michał Nalepa, były piłkarz Jagielloni Białystok, udzielił wywiadu dla sport.tvp.pl. Pomocnik w negatywny sposób wypowiedział się na temat współpracy z Piotrem Nowakiem.

Piotr Nowak trafił do Jagielloni Białystok przed rozpoczęciem rundy wiosennej, gdzie zastąpił Ireneusza Mamrota. Szkoleniowiec spędził w podlaskim klubie 15 kolejek, w tym czasie jego drużyna wygrała tylko 3 spotkania, notując średnio 1,07 punktu na mecz. Nic więc dziwnego, że zarząd Jagielloni zdecydował się na zmianę szkoleniowca i od przyszłego sezonu drużynę poprowadzi Maciej Stolarczyk.

Ile zarobią polskie kluby na potencjalnym transferze Lewandowskiego? Do podziału trafią miliony złotych [CZYTAJ]

Michał Nalepa w wywiadzie dla sport.tvp.pl wypowiedział się na temat Piotra Nowaka. Były zawodnik Jagielloni Białystok skrytykował zachowanie byłego trenera.

– To, co się działo za kadencji Piotra Nowaka, nie miało nic wspólnego z profesjonalnym futbolem. Jego podejście do codziennych obowiązków pozostawiało wiele do życzenia. To polegało na braku szacunku do pracodawców, swoich współpracowników, piłkarzy, kibiców. Nie miał też respektu do rywali. Przed niektórymi spotkaniami mówił: „Co to w ogóle za klub? Wychodzimy i walimy ich 5:0”, podczas gdy mieliśmy problem ze stworzeniem kilku klarownych okazji – zdradził pomocnik.

– Prawda jest taka, że Ekstraklasę w Jagiellonii uratowali inni członkowie sztabu szkoleniowego – Rafał Grzyb, Maciej Patyk i Piotr Zinkiewicz. Gdyby nie ich praca i „pozaplanowa” pomoc piłkarzom, to według mnie niestety nie utrzymalibyśmy się. Pan Piotr niechętnie ich słuchał, nie chciał, by robili cokolwiek, a oni mimo to dawali z siebie maksimum, by jak najlepiej przygotować drużynę do meczu – przyznał.

Przełom w sprawie Ronaldo! Portugalczyk przekazał władzom United, że będzie chciał odejść, jeśli pojawi się odpowiednia oferta [CZYTAJ]

Zdaniem Michała Nalepy na zachowanie Piotra Nowaka duży wpływ miały czynniki pozaboiskowe.

– Nie jest tajemnicą, że Nowak miał problemy. Sam byłem tego świadkiem, kiedy poszedłem z moją partnerką na kolację. W tym samym miejscu znajdowało się kasyno, do którego trener wchodził. Minął mnie na kilka centymetrów i nawet nie zauważył. Krążyło wiele różnych pogłosek. Każdy może mieć swoje kłopoty, ale nie powinno to przenosić się na pracę. W tym przypadku było inaczej – ujawnił Nalepa.

– Pan Piotr utrudniał mi życie, zabierał mnie na mecze, po czym nie wpuszczał na boisko. Nie było jednak tak, że odstawałem na treningach i byłem zupełnie bez formy. Powiedziałem mu, żeby nie zabierał mnie na mecze, jeśli nie zamierza wpuszczać na boisko. Jaki to sygnał dla kibiców, dla klubów, które ewentualnie chciałyby mnie zatrudnić? Wyglądało na to, że coś ze mną nie tak. Gdy to mówiłem, pan Nowak tylko się uśmiechał i dalej robił swoje – podsumował piłkarz.

Joan Laporta zabrał głos ws. Roberta Lewandowskiego. „Jesteśmy naprawdę szczęśliwi, że chce dołączyć do Barçy” [CZYTAJ]