Lech Poznań: Co przyniesie nowy sezon?

Lech Poznań zakończył sezon 2019/2020 na drugim miejscu w tabeli PKO Ekstraklasy. Z Pucharu Polski odpadł w półfinale po dramacie w rzutach karnych. Czego można się spodziewać po nadchodzącej kampanii?

Europejskie puchary

Kolejorz w pierwszej rundzie trafił na rywala notowanego zdecydowanie niżej od siebie. Lechici zmierzą się z łotewską Valmierą. Prawda jest taka, że Lech powinien bez problemu dojść do trzeciej rundy eliminacji do Ligi Europy. Kolejne etapy będą zależały głównie od szczęścia w losowaniu. Będzie tak dlatego, że od tego etapu Lech nie będzie już rozstawiony. We wspomnianej trzeciej rundzie Europa League, Kolejorz będzie mógł trafić na takie ekipy jak: Tottenham, Basel, Sporting, PSV, Wolfsburg czy AC Milan. Przed faktem nie ma co się za bardzo rozczulać, ponieważ znamy wyniki polskich drużyn w Europie, jednak nie można wykluczyć żadnych niespodzianek.

Lech Poznań dokonał na ten moment czterech wzmocnień. Do klubu z Poznania dołączyli Alan Czerwiński, Filip Bednarek, Mikael Ishak, Marko Malenica. Lada moment w klubie wyląduje Jan Sykora, który docelowo zastąpi odchodzącego z klubu Kamila Jóźwiaka. Czy można więc stwierdzić, że Lech załatał wszystkie dziury? No nie do końca. Wciąż brakuje napastnika, lewego obrońcy i defensywnego pomocnika.

Kolejorz potrzebuje snajpera, który będzie godnie rywalizował o miejsce w składzie z Ishakiem i Szymczakiem. Dwóch napastników to zdecydowanie za mało jak na taki klub. Przypomnijmy, że latem zespół opuścili Christian Gytkjaer (transfer jako wolny agent do Monzy), Paweł Tomczyk (wypożyczenie do Stal Mielec) oraz Timur Zhamaledtinow (powrót do CSKA, z którego odszedł do FK Ufa). Jeden przychodzący napastnik w zamian za trzech odchodzących to trochę za mało.

Na pozycji lewego obrońcy Kolejorz ma na ten moment w kadrze trzech zawodników: Tymoteusza Puchacza, Wołodymyra Kostewycza oraz Jakuba Niewiadomskiego. Ukrainiec odchodzi z Lecha jako wolny zawodnik już za pół roku, dlatego warto poszukać dla niego zastępstwa i sprzedać go wcześniej, by zyskać na nim trochę pieniędzy. Dynamo Kijów jest podobno zainteresowane takim rozwiązaniem. 18-letni Niewiadomski to wciąż gracz rezerw, mimo włączenia go do pierwszej drużyny. Potrzebuje więcej minut do ogrania się w seniorskiej piłce. Od biedy na lewej stronie może zagrać Robert Gumny, który w przeszłości występował na tej pozycji. Mimo wszystko, warto sprowadzić do klubu człowieka, który będzie zmiennikiem Puchacza, bo przy natłoku spotkań może to wyglądać nieciekawie.

Defensywny pomocnik – czyli temat wracający jak bumerang. Jeszcze niedawno media informowały o tym, że Lech Poznań chce się pozbyć Karlo Muhara. Chorwat był zdecydowanym niewypałem transferowym letniego okienka w 2019 roku. Z Kolejorza wypożyczono również Mateusza Skrzypczaka, który przez rok będzie bronił barw I-ligowej Puszczy Niepołomice. Jako wolny zawodnik klub opuścił Tomasz Cywka. Tak naprawdę oprócz Muhara w Lechu na próżno szukać klasycznej szóstki.

Wszystko wskazuje na to, że Kolejorz będzie zwlekał z kolejnymi transferami do klubu, aż nie sprzeda któregoś z wychowanków. Wiemy doskonale jak działa łańcuch pokarmowy europejskich klubów i gdzie znajdują się w nim polskie kluby.

Pod koniec lipca Lech Poznań poinformował o zmianach w sztabie Dariusza Żurawia. Z Kolejorza odszedł Dariusz Skrzypczak, a do rezerw przesunięto Karola Bartkowiaka. W ich miejsce zatrudniono Dariusza Dudkę oraz Janusza Górę.

O okolicznościach rozstania ze Skrzypczakiem wszyscy wiedzą. Sam zainteresowany przyznał jednak w jednym z wywiadów, że odchodzi z Lecha w zgodzie, a jego serce zawsze będzie niebiesko-białe. Teraz spróbuje swoich sił jako trener beniaminka Ekstraklasy – Stali Mielec.

Bartkowiakowi podziękowano w pierwszej drużynie, teraz będzie on pełnił funkcję łącznika, aby zespół rezerw funkcjonował podobnie jak „jedynka”.

– Karol przez rok z nami blisko współpracował, był na każdym treningu i naszym celem jest to, by teraz tę pracę i filozofię gry wypracowaną w pierwszej drużynie przenosił także do drugiego zespołu. Chcemy, aby obie nasze ekipy grały podobnie, bo to ułatwi piłkarzom przechodzenie z jednej do drugiej, a Karol w roli łącznika między nimi ma to ułatwić. To była dobrze przemyślana decyzja. Karol nadal ma być stałym gościem na zajęciach pierwszej drużyny, będzie podpatrywał, jak na co dzień pracujemy, a potem będzie pomagał przenosić to także do zespołu rezerw – mówił Dariusz Żuraw na łamach oficjalnej strony Kolejorza.

Nowi asystenci szkoleniowca Lecha Poznań to mieszanka doświadczenia z młodością. Janusz Góra to były szkoleniowiec juniorskich drużyn Red Bulla Salzburg. Dariusz Dudka z kolei jest dopiero początkującym trenerem, jednak swoim boiskowym doświadczeniem ma pomóc młodym piłkarzom, tak jak to robił wcześniej w ekipie rezerw jako zawodnik.

– Stoi za nim ogromne doświadczenie z pracy w ostatnich latach w jednej z największych kuźni talentów w Europie, czyli Red Bull Salzburg. Tam, podobnie jak u nas, stawiają odważnie na młodzież, grają ofensywnie, wysokim pressingiem, chcą dominować na boisku. Dlatego Janusz Góra idealnie pasuje do mojego sztabu, bo wyznajemy niemal taką samą filozofię gry – mówił trener Dariusz Żuraw.

 Mogę powiedzieć, że Darek był taką moją prawą ręką na boisku, jako kapitan dowodził chłopakami. Miał świetny kontakt z młodymi zawodnikami, którym pomagał się piłkarsko rozwijać. Przeprowadzaliśmy wspólne treningi indywidualne dla naszej zdolnej młodzieży i wiadomo było, że krok po kroku szykowaliśmy go do tej roli – opowiadał.

Brak jasnych celów zarządu i trenera

W Lechu cały czas podtrzymują zdanie, że ich celem jest najładniejszy styl gry w Polsce. Prezes Karol Klimczak twierdzi, że trofea przyjdą wraz z dobrą grą.

– Życie nauczyło nas pokory. Nie chcemy po raz kolejny rzucać haseł pod publiczkę. Ostatni rok i cele, jakie zostały przedstawione przed trenerem, zostały zrealizowane, bo powiedzieliśmy, że będziemy oceniali zespół pod kątem poprawy jakości gry. I tu była olbrzymia poprawa. Byłem dość ostro atakowany w mediach, kiedy mówiłem przed sezonem, że najważniejszym celem jest dla mnie dobra gra naszego zespołu, rozwój zawodników walka do końca itd. A okazało się, że to wszystko się potwierdziło. Więc dzisiaj to podtrzymuję.

– Nie zapominajmy, że nadal było wiele meczów, w których graliśmy nierówno. Teraz chodzi o to, by tych dobrych meczów było jak najwięcej. Wyeliminować błędy, które się pojawiały. To jest nasz cel i to powinno dać rezultaty w postaci trofeów. Trofea muszą być efektem dobrej gry. Granie na 1:0 nas nie interesuje. Na pewno chcemy co roku grać w europejskich pucharach – mówił Karol Klimczak w wywiadzie dla Głosu Wielkopolskiego.

W podobny sposób na ten temat wypowiadał się Dariusz Żuraw.

Zapytaliśmy dziennikarzy związanych z Lechem Poznań o ich przypuszczenia na temat najbliższego sezonu. Nie zabrakło również wzmianki o tym, jaki rezultat na koniec kampanii będzie można uznać za satysfakcjonujący.

– Lech Poznań ma potencjał na ponowne zostanie wicemistrzem. Wszystko więcej będzie wielkim sukcesem, ale też wynik poza podium będzie uznany za porażkę. Kolejorz w nowym sezonie musi zrobić krok do przodu, a tym byłby finał lub zwycięstwo w Pucharze Polski. Społeczność Lechowa potrzebuje sukcesu. W europejskich pucharach go nie wieszczę, bo tam zapewne Lechici zatrzymają się na trzeciej rundzie. Dla Lecha nawet lepszym byłby awans Legii do europejskich pucharów, bo wtedy największy rywal do walki o mistrzostwo musiałby łączyć grę w lidze i w pucharach, co przy 30 kolejkach może być bardzo istotne w kontekście końcowych rozstrzygnięć. Przede wszystkim zespół musi kontynuować tę drogę, którą rozpoczął w 2020 roku. Lech jest najlepszym zespołem, biorąc pod uwagę rok kalendarzowy i warto byłoby to kontynuować.

– Dokonane transfery oceniam pozytywnie, ale brakuje mi takiego „wow”, jak w przypadku Legii. Może kimś takim będzie Sykora, ale to będzie ruch 1 do 1 (jak wszystkie do tej pory), a nie realne wzmocnienie jakiejś formacji i dodanie tam jakości. Niemniej na wicemistrzostwo Polski powinno to starczyć, bo ekipa Żurawia ma już wypracowane schematy i styl, a przede wszystkim umiejętności, by dalej być czołową ekipą w tym roku i postawić kolejny krok do przodu, czyli realnie walczyć bądź zdobyć jakieś trofeum – twierdzi Dawid Dobrasz z Głosu Wielkopolskiego.

Zobacz również: Tak wygląda nowa koszulka Lecha Poznań! Kibice nie są zadowoleni…

– Mógłbym prosto powiedzieć, że oczekuje Mistrzostwa Polski i tyle. W końcu kibice Lecha czekają na trofeum kilka lat. Jednak obserwując to, co się dzieje i oceniając realnie, to liczę, że Lech Poznań do samego końca rozgrywek będzie liczył się w walce o pierwsze miejsce oraz Puchar Polski. Nie chcę dzielić, które zwycięstwo jest ważniejsze, ale PP musi być celem nadrzędnym. Wiemy przecież jaki urok mają te rozgrywki. Zadowolony będę z dubletu! Jednak zdaje sobie sprawę z tego, że to daleka przyszłość. Trzeba skupić się na tym, żeby nie zbłaźnić się w Europie, awansować jak najdalej. Wystartować dobrze w lidze, bo wiemy, że ten sezon jest „inny”. Kibice zawsze chcą tego, aby ich klub był najlepszy. Ja oczekuję tego samego od Kolejorza – uważa Leszek Urban z portalu Piłkarski Świat.

– Kolejorz wiosną sezonu 2019/2020 rozpalił apetyty na następne rozgrywki, dlatego oczekiwania automatycznie są wyższe. „Sezon przejściowy” za nami. Paradoksalnie okazał się on najlepszy w ostatnich latach. Teraz kibicom nie wystarczy już zespół składający się z wychowanków grających najlepszą piłkę w Polsce, jeśli nie przyniesie to trofeów. Tutaj możemy przejść do oczekiwań. Uważam, że kolejny sezon bez jakiegokolwiek pucharu w gablocie będzie straconym. Walka o majstra będzie trudna, bo Legia jest silna, lecz z pewnością nieosiągalna. Na korzyść Lecha działać może również format rozgrywek, gdyż rozegramy tylko 30 kolejek – mówi nam Filip Modrzejewski z Prawdy Futbolu.

Wissam Ben Yedder ogłasza nietypowy konkurs z okazji 500 tysięcy obserwujących na Instagramie

Wissam Ben Yedder zamierza zorganizować konkurs na swoim Instagramie z okazji 500 tysięcy followersów. Warunkiem rozpoczęcia rozdania jest wbicie 50 tysięcy serduszek pod najnowszym zdjęciem Francuza.

Jeśli to się uda, to francuski piłkarz tunezyjskiego pochodzenia rozda swoim fanom pięć podpisanych koszulek z jego autografem. To nie koniec, nagród. Ben Yedder jest niesłychanie popularny w grze FIFA 20, dlatego w konkursie kupi pięciu obserwującym po kontrolerze. Główny zainteresowany wspomina, że to będzie zastępstwo za zniszczone pady po golach jego karty w trybie Ultimate Team.

Z innych ciekawostek na temat napastnika AS Monaco, można wspomnieć, że jeszcze niedawno przygotowywał się z zespołem na polskiej ziemi. Monakijczycy kilka tygodni temu odbywali obóz w Opalenicy.

https://www.instagram.com/p/CD_tAvuJlgK/

https://www.instagram.com/p/CDKT65Mh08U/

Arboleda o Lewandowskim: Zupełnie jakbym go widział na treningach w Poznaniu

Były zawodnik Lecha Poznań, Manuel Arboleda w wywiadzie dla WP Sportowe Fakty wspomina treningi z Robertem Lewandowskim. Ówczesny trener Kolejorza, Franciszek Smuda ciągle ustawiał ich przeciwko sobie. W ten sposób chciał podnieść ich umiejętności.

 Trochę się pokopaliśmy, ale obaj na tym skorzystaliśmy. Smuda zawsze dobierał nas w parę. Ja broniłem, Lewy atakował. Po kilkunastu treningach nie mogliśmy już na siebie patrzeć. Pytałem trenera: „mogę być w końcu z kimś innym?” A Smuda się śmiał. „Manu, idź na Lewego, nie marudź” – ciągle powtarzał. I dodawał: „dzięki temu będziesz najlepszym obrońcą w Polsce, a Robert najlepszym napastnikiem”.

Można stwierdzić, że pomysł Franciszka Smudy wypalił, bowiem Arboleda po czasie stał się ostoją defensywy Lecha, a historię Lewandowskiego wszyscy znamy. W latach 2008-10 Lech Poznań wygrał Puchar Polski, Superpuchar i  zdobył mistrzostwo. Kolumbijczyk stał się jednym z najbardziej nielubianych przeciwników, był nieustępliwy. Czasami nawet przesadzał, jak w pamiętnej sytuacji z Euzebiuszem Smolarkiem.

Na temat Lewandowskiego sympatyczny Maniek nie zmienia zdania:

Oczywiście przypakował, nabrał muskulatury. Ale z piłką? Wszystko robi tak samo! Jest silny na nogach, ma dobrą zastawkę. Już w Lechu super zasłaniał piłkę. Nie mogłem mu jej zabrać, a byłem przecież silniejszy. Jeżeli chodzi o resztę, czyli wykończenie akcji, zmysł do strzelania goli – zupełnie jakbym go widział na treningach w Poznaniu. Wiedziałem, że wyrośnie z niego kawał piłkarza.

O to właśnie Smudzie chodziło – żeby mecze były dla nas łatwiejsze od treningów. Lewy się nie obrażał, jak dostał po nogach. Choć starałem się go bardzo nie faulować. Smuda dobrze to wymyślił. Trochę się pokopaliśmy, ale obaj na tym skorzystaliśmy. Lewy dziś praktycznie nie traci piłek. Jest niesamowity. A ja byłem wtedy najlepszym obrońcą w Polsce. Przynajmniej tak mi mówili – wspomina Arboleda na łamach WP Sportowe Fakty.

https://twitter.com/GolaBartek/status/1295967814340272129

https://twitter.com/BKalendarza/status/1295838658898145280

France Football i Buffon największymi przegranymi? Reakcje internautów po meczu RB Lipsk – PSG

RB Lipsk uległ we wtorek Paris Saint-Germain w potyczce o finał Ligi Mistrzów. Internauci byli bezlitośni dla debiutującego w półfinale zespołu wytykając im błędy po porażce.

Czerwone Byki przegrały z PSG aż 0:3 po niezłym spotkaniu. Na niekorzyść Niemców, byli sami sobie winni, bowiem ich błędy w wyprowadzaniu piłki doprowadziły do utraty bramek.

Nie zabrakło również wypomnienia pewnych paradoksów, które się przytrafiły ze względu na awans francuskiej ekipy do finału. Przypomnijmy bowiem, że niedawno France Football odwołało galę Złotej Piłki, w której często faworyzowano reprezentantów Trójkolorowych.

Nie można zapomnieć również o Gianluigim Buffonie, który cały czas czeka w swojej karierze na najważniejsze trofeum – Ligę Mistrzów. Włoch odszedł z Juventusu do PSG, aby po nią powalczyć. Nie udało się, bramkarz więc wrócił do Turynu, a teraz paryżanie są w finale tych rozgrywek.

https://twitter.com/_yaser0_/status/1295836753253761025

Po meczu wybuchła burza, ponieważ możliwe, że doszło do złamania przepisów. Neymar wymienił się koszulką z jednym z zawodników Lipska, przez co może zostać zawieszony.

 

Zawodnik Slavii Praga zagra w Lechu Poznań. Sprawdzi się?

Według czeskiego portalu isport, Jan Sykora dołączy do Lecha Poznań na zasadzie transferu definitywnego. Skrzydłowy podpisze z Kolejorzem czteroletni kontrakt.

Czesi powołują się na osobę negocjującą transfer. Piszą również, że sprawa tego transferu jest już przesądzona. Zweryfikowaliśmy temat i możemy potwierdzić, że z naszych źródeł wynika, iż w najbliższym czasie Jan Sykora podpisze umowę z wicemistrzem Polski.

Transfer Czecha do Polski najprawdopodobniej oznaczać będzie odejście Kamila Jóźwiaka. Sykora bowiem przychodzi docelowo w miejsce jednokrotnego reprezentanta biało-czerwonych.

26-latek to dziesięciokrotny reprezentant Czech, który jest wychowankiem Victorii Pilzno. W 2017 roku zmienił Slovana Liberec na Slavię Praga. Kwota transferu wówczas oscylowała w wysokości miliona euro.

Trudno powiedzieć, że Sykora poradził sobie w najlepszym czeskim klubie. 26-latek był dwukrotnie wypożyczany z klubu do Slovana Liberec i FK Jablonec. W czeskiej lidze rozegrał łącznie 137 spotkań, zdobył w nich 19 bramek.

Kontrakt Sykory ze Slavią obowiązuje jeszcze przez dwa lata, dlatego Kolejorz będzie musiał słono zapłacić za jego usługi. Wspomniane źródło informuje, że Lech zapłaci mistrzowi Czech około 700 tysięcy euro.

 

Trzech piłkarzy Barcelony na wylocie. Po kompromitacji, Blaugranę czeka rewolucja

Po kompromitującej klęsce FC Barcelony z Bayernem Monachium w ćwierćfinale Ligi Mistrzów (2:8), kataloński klub czeka rewolucja. Wytypowano pierwszych kandydatów do odejścia, jeśli tego jednak nie zrobią – będą mieli obniżone zarobki.

Blaugrana poniosła największą porażkę w historii Ligi Mistrzów, nie potrafiła w stanie odpowiedzieć na kosmiczny futbol w wykonaniu Bayernu Monachium. Mistrzowie Niemiec dosłownie zmiażdżyli wicemistrza Hiszpanii w każdym możliwym aspekcie.

W związku z zaistniałą sytuacją, w Barcelonie dojdzie do przebudowy. W poniedziałek zwolniono Quique Setiena, a jako jego potencjalnego następcę wymienia się Ronalda Koemana. Według El Larguero, klub mają opuścić Luis Suarez, Jordi Alba i Ivan Rakitić. Jeśli nie byliby zdecydowani na odejście, klub ma obniżać ich pensje, próbując zmusić ich do zmiany otoczenia.

Według katalońskiego Sportu, jeśli pojawi się dobra oferta dla Nelsona Semedo, Antoine’a Griezmanna lub Ousmane Dembele, to także odejdą. Wytransferowany ma być również Sergi Roberto. Miejsce doświadczonych zawodników mają zająć Ansu Fati, Riqui Puig i Ronald Araujo.

Wśród zawodników, którzy mieliby dołączyć do Dumy Katalonii wymienia się na razie dwa nazwiska. Są nimi Eric Garcia z Manchesteru City oraz Lautaro Martinez z Interu.

Robert Lewandowski przed wielką szansą. W październiku…

Federacja FIFA potwierdziła informacje, że nie odwoła plebiscytu na najlepszego gracza sezonu 2019/2020. Przypomnijmy, że niedawno France Football odwołało galę Złotej Piłki.

Według niemieckiego Bilda, FIFA zamierza wkrótce przeprowadzić głosowanie, które wyłoni zwycięzcę za sezon 2019/2020. Robert Lewandowski ma wielkie szanse na sukces, bowiem znajduje się obecnie w życiowej formie.

W sezonie 2019/2020 zagrał w 45 spotkaniach, zdobył w tym czasie 54 bramki i dołożył do nich 9 asyst. Jest królem strzelców ligi niemieckiej – 34 trafienia, po koronę zmierza również w Lidze Mistrzów – na ten moment 14 bramek. Polak ma więc spore argumenty, by wygrać plebiscyt.

Gala ma zostać zorganizowana w październiku, nominacje poznamy jednak najprawdopodobniej zaraz po zakończeniu europejskich rozgrywek.

Robert Lewandowski doceniony przez EA! W nowej FIFIE będzie miał…

Premiera kolejnej edycji gry FIFA już coraz bliżej. Gracze poznają z dnia na dzień następne nowości. Jedną z nich będą specjalne animacje Roberta Lewandowskiego przy wykonywaniu przez niego rzutów wolnych i karnych.

https://twitter.com/elites_emiliano/status/1294706486883635200

https://twitter.com/elites_emiliano/status/1294708099316682753?s=21

Genialna reakcja ekspertów na pudło Sterlinga. Carragher i Richards w szoku [WIDEO]

W sobotni wieczór Manchester City odpadł z Ligi Mistrzów po porażce z Lyonem. Kluczowym momentem tego spotkania było jednak fatalne pudło Raheema Sterlinga. Oto jak zareagowali na to angielski eksperci, Jamie Carragher oraz Micah Richards.

Kolejny wielki transfer Legii Warszawa? Skrzydłowy blisko Wojskowych

Najlepszy zawodnik Ekstraklasy z sezonu 2019/2020 nie pograł długo na wyspach. Według doniesień mediów, Joel Valencia dołączy niedługo do Legii Warszawa.

Ekwadorczyk ma w najbliższych dniach podpisać kontrakt z mistrzami Polski. To będzie oznaczało kolejny spektakularny transfer do szeregów warszawskiego zespołu. Przypomnijmy, że Legioniści zakontraktowali w tym okienku już pięciu zawodników. Wśród nich znajdują się Bartosz Kapustka, Artur Boruc, Filip Mladenović, Rafa Lopes oraz Josip Juranović.

25-letni były zawodnik Piasta Gliwice zagrał w minionym sezonie w barwach Brentford 28 razy. W tym czasie zanotował jedno trafienie oraz zaliczył jedną asystę. Wiele wskazuje na to, że Valencia zmieni klub podczas trwającego okna transferowego. Jeden z dziennikarzy Canal + doniósł na swoim Twitterze, że Ekwadorczyk jest już w Warszawie, co może wskazywać na jego transfer do Legii.

Wychowanek Realu Saragossa jest wyceniany przez branżowy portal transferowy na 800 tysięcy euro.

RB Lipsk zbojkotowany! „To nie jest normalny klub”

Magazyn piłkarski 11 Freunde nie będzie relacjonował meczów RB Lipsk w półfinale Ligi Mistrzów. Swoją decyzję argumentują tym, że wspomniany klub nie jest normalny.

RB Lipsk jest w półfinale Ligi Mistrzów. Normalnie musielibyśmy temu towarzyszyć. Ale RB nie jest normalnym klubem. Nawet jeśli wielu o tym zapomniało – napisali na swoim Twitterze.

Przypomnijmy, że RB Lipsk powstał w 2009 roku na mocy licencji SSV Markranstädt. W 2016 roku awansowali do Bundesligi. Pierwszy sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej był dla Czerwonych Byków fenomenalny. W 2017 roku zdobyli wicemistrzostwo, w 2019 i 2020 zajęli trzecie miejsce.

Niejednokrotnie zdarzały się słowa krytyki w stronę komercyjnego klubu. Kibice Borussii Dortmund w swoim czasie wywieszali na stadionie obraźliwe teksty w kierunku RB Lipsk. Klub jednak się nie uginał i nadal robi swoje. Teraz są w półfinale Ligi Mistrzów.

11 Freunde twierdzi, że wiele osób krytykujących wcześniej już zapomniało co mówili. Wspomniany podmiot twierdzi, że RB Lipsk jest zdecydowanie większą marką niż 11freunde.de, jednak nie zmienią swego zdania.

Kolejny Polak w Bundeslidze? W grze rekordowa kwota!

Według Tomasza Włodarczyka z portalu meczyki.pl, Borussia Mönchengladbach poważnie negocjuje z Zagłębiem Lubin. Chodzi o transfer Bartosza Białka na Borussia-Park.

Według wspomnianego źródła 18-latek już jest bardzo blisko niemieckiego zespołu. Brakuje tylko finalizacji transferu, która może się dokonać już w przyszłym tygodniu.

Bartosz Białek jest jednym z odkryć minionego sezonu PKO Ekstraklasy. Polaka oglądało już wielu skautów, którzy porównują go do Erlinga Haalanda. Białek ma dobre warunki fizyczne, jest szybki i mierzy aż 191 centymetrów. W kampanii 2019/2020 zagrał w dziewiętnastu spotkaniach Miedziowych. Zdobył w tym czasie 9 bramek oraz zanotował 4 asysty.

Młody napastnik Zagłębia Lubin zdecydował po sezonie, że chce opuścić klub. W czwartkowym spotkaniu Pucharu Polski nie było go nawet w kadrze lubinian. Być może klub nie chce ryzykować jego kontuzji.

Według niemieckich źródeł, Borussia może zaoferować bardzo dobre pieniądze za 18-latka. Białek zdecydowanie pobije rekord transferowy klubu. W grę wchodzi transfer w wysokości około 5 milionów euro. Władze Zagłębia ustawiły tę kwotę jako minimalną w przypadku młodego napastnika. Negocjacje jednak trwają i być może, że zapłata będzie wyższa, lub do transakcji dodane będą specjalne klauzule.

Przypomnijmy, że rekordem transferowym Miedziowych jest sprzedaż Jarosława Jacha do Crystal Palace za 2,75 mln euro.

Twarde oświadczenie kibiców FC Kopenhaga w sprawie Wilczka. „Nie będzie naszego wsparcia…”

Transferem Kamila Wilczka do FC Kopenhaga żyje cała Dania. Kibice Broendby są wściekli na Polaka, bo odszedł do największego rywala ich klubu. Fani Kopenhagi z kolei nie chcą zaakceptować Wilczka z powodu jego przeszłości w szeregach odwiecznego wroga.

Członkowie grupy „Urban Crew”, czyli najbardziej zagorzali fani drużyny wydali zdecydowane oświadczenie w tej sprawie. Oto jego treść:

To ogłoszenie nie musi wisieć dłużej, niż jest to absolutnie konieczne, bo nie powinno być żadnych wątpliwości, że nowy numer 9 nigdy nie zostanie zaakceptowany przez Urban Crew.

To były kapitan i król strzelców Broendby, jeszcze dwa miesiące temu wspierał ich przez kupno koszulek. Wystarczy spojrzeć na jego wypowiedzi, będąc w naszym trykocie mówi, że ma w sercu dobro tego miasta. To najbardziej niewybaczalny transfer z możliwych.

Klub rozczarowuje nas całkowitym brakiem szacunku do kibiców oraz ich emocji. Z naszej strony nie będzie żadnych przyśpiewek ani wsparcia dla nowego numeru 9. Wind, Daramy i Kaufmann, to nasza przyszłość – kończą.

Kompilacja zagrań Neymara z wczorajszego meczu! Robi wrażenie [WIDEO]

Neymar jest na ustach wielu ekspertów po spotkaniu z Atalantą Bergamo. Brazylijczyk otrzymał tytuł zawodnika meczu, jednak oddał go strzelcowi ostatniej bramki – Choupo-Motingowi.

28-latek zachwycił cały piłkarski świat swoim fantastycznym występem w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Oto skrót jego zagrań:

https://twitter.com/DCampoy10/status/1293673795958517760

Władze FC Kopenhaga martwią się o bezpieczeństwo Kamila Wilczka. Będzie potrzebował ochrony?

Transferem Kamila Wilczka do FC Kopenhaga żyje cała Dania. Dzieje się tak, bowiem wspomniany klub jest największym rywalem Broendby, dla którego Polak grał przez cztery lata.

Według duńskich mediów Wilczek nie może spokojnie chodzić po mieście, a jego bezpieczeństwo jest zagrożone. Władze nowego klubu Polaka traktują sprawę bardzo poważnie. FC Kopenhaga ściśle współpracuje z policją. Kamil Wilczek nie otrzymał jednak na razie żadnej ochrony.

Jeśli tylko wydarzy się coś niepokojącego, od razu zawiadamiamy policję i ona decyduje, co dalej należy z tym zrobić. Zapewniam, że jesteśmy świadomi położenia, w jakim się znaleźliśmy. Z Wilczkiem zamieszanie jest poważniejsze niż ze zdecydowaną większością zawodników – powiedział Daniel Rommedahl, dyrektor klubu, na łamach B.T..

To kontrowersyjny transfer i wzbudza emocje. Kamil też zdawał sobie sprawę, jak to będzie. W przeciwnym razie nie zdecydowałby się na ten krok. Wilczek jest piłkarzem. Chce przede wszystkim grać w piłkę i żeby jego rodzina dobrze się czuła – dodał.