Messi odejdzie z Barcelony? Inter szykuje grubą kasę

Według doniesień włoskiej gazety La Gazzetta dello Sport, Inter szykuje 260 milionów na przyszły sezon. Mediolańczycy chcą przeznaczyć te pieniądze na kontrakt dla Lionela Messiego, któremu w czerwcu 2021 roku kończy się kontrakt z FC Barceloną.

Władze Interu doskonale zdają sobie sprawę z tego, że Duma Katalonii nie sprzeda swojego największego filaru z ataku. W związku z tym Nerazzurri odkładają pieniądze na kontrakt dla Argentyńczyka. Takim sposobem będą chcieli skusić Messiego, aby dołączył do nich za darmo latem przyszłego roku.

Lionel Messi jest związany z Blaugrany od lipca 2000 roku. Od tego czasu wystąpił w jej barwach 729 razy. W tym czasie zdobył 633 bramki oraz zanotował 285 asyst. Kapitan Barcelony zdobył w swojej karierze już sześć Złotych Piłek. Pomimo 33 lat, portal transfermarkt.de wycenia Argentyńczyka na 112 milionów euro.

Warto przypomnieć, że w ostatnich miesiącach coraz częściej mówi się na temat potencjalnego odejścia Messiego z Barcelony. Kilka lat temu, kapitana Blaugrany łączono z Manchesterem City. Pep Guardiola bardzo chciał go mieć w swojej drużynie, jednak Messi wolał pozostać w Katalonii. Przed Interem nie lada wyzwanie, aby przekonać do siebie argentyńskiego gwiazdora.

Szejkowie wycofali się z opcji przejęcia klubu. Nie będzie wielkich transferów do Newcastle United

Według doniesień brytyjskiego Sky Sports, Saudyjski Fundusz Inwestycyjny nie przejmie Newcastle United. Szejkowie wycofali się z transakcji.

O przejęciu Newcastle United przez Saudyjski Fundusz Inwestycyjny spekulowano od wielu miesięcy. W pewnym momencie sprawę niemal dopinano. Ostatecznie potencjalni inwestorzy wycofali się z transakcji.

Z głębokim uznaniem dla społeczności Newcastle i znaczenia jej klubu piłkarskiego, podjęliśmy decyzję o wycofaniu naszego zainteresowania jego przejęciem. Robimy to z żalem, ponieważ byliśmy podekscytowani i w pełni zaangażowani w tę inwestycję. Wierzyliśmy, że moglibyśmy przywrócić klubowi pozycję adekwatną do jego historii i tradycji. Ostatecznie w trakcie nieprzywidywanie przedłużającego się procesu umowa handlowa pomiędzy grupą inwestycyjną a obecnymi właścicielami klubu wygasła. Nie mogliśmy podtrzymać naszych planów. Zwłaszcza, mając na uwadze brak jasności odnoście okoliczności, w jakich rozpocznie się kolejny sezon i norm dotyczących rozgrywania meczów i odbywania się treningów – piszą niedoszli inwestorzy.

Pierwsze wątpliwości wobec wspomnianych podmiotów pojawiły się, gdy mówiono o powiązaniach inwestorów z nielegalnymi transmisjami Premier League. Na razie nie wiadomo jednak, czy to było decydującym czynnikiem w tej sprawie.

To oznacza, że zapowiadanych wielkich hitów transferowych w Newcastle United na razie nie będzie.

 

Netflix nagra dokument o klubie byłego piłkarza Lecha?

Według włoskiego portalu Tuttosport, platforma streamingowa Netflix planuje stworzyć serię dokumentów o klubie AC Monza.

Monza to tegoroczny beniaminek Serie B. Właścicielem klubu z Lombardii jest Silvio Berlusconi. Były premier Włoch buduje klub, który docelowo ma występować w Serie A.

Niedawno ogłoszono nowy transfer beniaminka zaplecza Serie A, nowym zawodnikiem Monzy został Christian Gytkjaer. Król strzelców Ekstraklasy związał się z klubem Berlusconiego na dwa lata z opcją przedłużenia kontraktu o rok.

Produkcja Netflixa miałaby być podobna do serialu pt. Sunderland 'Til I Die. Przypomnijmy, że platforma chciała udokumentować awans Czarnych Kotów z Championship do Premier League, skończyło się to jednak na spadku do Football League One.

W tej chwili projekt jest jeszcze hipotetyczny, ale może nabrać kształtu w najbliższych miesiącach wraz ze startem rozgrywek Serie B. Dokument byłby o tyle ciekawszy, że Monza jeszcze nigdy nie grała w Serie A.

Robert Lewandowski będzie miał konkurenta w ataku? Bayern zainteresowany…

Według informacji portalu le10sport.com, Bayern Monachium jest zainteresowany pozyskaniem Edinsona Cavaniego. Urugwajczyk miałby być zmiennikiem dla Roberta Lewandowskiego.

Jak podaje francuski portal, Bawarczycy obserwują rynek transferowy w celu znalezienia nowego napastnika na sezon 2020/2021. Mistrzowie Niemiec rozważają transfer Edinsona Cavaniego. Podobno brat Urugwajczyka jest w kontakcie z władzami Bayernu.

Edinson Cavani jest wolnym zawodnikiem od 1 lipca, kiedy to skończyła mu się umowa z PSG. 33-latek jest w kręgu zainteresowań także takich klubów, jak: Barcelona, Inter i Benfika Lizbona. Bayern zachęca Urugwajczyka wysoką pensją i walką o najwyższe cele. Cavani miałby jednak pełnić funkcję zmiennika, ponieważ pozycja Lewandowskiego w Monachium jest niepodważalna.

W Bawarii od dawna dyskutuje się na temat zbyt dużej eksploatacji „Lewego”. Polak potrzebuje zmiennika, ponieważ pozostali napastnicy w FCB to 19-letni Joshua Zirkzee i 20-letni Jann-Fiete Arp, którzy muszą jeszcze nabrać doświadczenia.

Cavani przez ostatnie siedem lat reprezentował barwy PSG. Dla paryskiego klubu zdobył 200 bramek w 301 występach. Portal transfermarkt.de wycenia 33-latka na 20 milionów euro.

Dariusz Żuraw wyjaśnia zmiany w sztabie. „Między nami nie było spięć”

Od wielu dni gorącym tematem wokół poznańskiego Lecha są zmiany w sztabie szkoleniowym. Trener Kolejorza, Dariusz Żuraw wypowiedział się na ten temat w klubowej telewizji Lech TV.

Przypomnijmy, że kilka dni temu przesunięto do rezerw trenera Karola Bartkowiaka oraz rozwiązano umowę z trenerem Dariuszem Skrzypczakiem. Obaj panowie byli asystentami Dariusza Żurawia.

Ja podjąłem te decyzję. Trener Dariusz Skrzypczak w kilku wywiadach mówił o powodach rozstania. Jego motywacją jest bycie pierwszym szkoleniowcem. Nie żegnamy się w złej atmosferze, bowiem trener nadal ma swoim sercu Kolejorza.

Szkopuł w tym, że ja jestem obecnie pierwszym trenerem Lecha, zatrudniłem Dariusza Skrzypczaka jako asystenta rok temu. Podczas rundy finałowej umówiłem się z Darkiem na spotkanie, podczas którego oceniłem jego pracę na jego prośbę. Darek chce iść swoją drogą, stąd taka, a nie inna decyzja. Życzę mu wszystkiego dobrego, będę trzymał za niego kciuki.

Między nami nie było spięć. Bardzo cenię sobie współpracę, którą mamy za sobą. Takie decyzje nie są łatwe, ale dla obu stron to najlepsze rozwiązanie – kontynuuje Żuraw.

Co do rozwoju młodych piłkarzy. Nie chcę nic ujmować trenerowi Skrzypczakowi, jednak to cały sztab na to pracuje.

Trener Lecha Poznań w wywiadzie z Maciejem Henszelem wypowiedział się również na temat krytyki, która spada na dyrektora sportowego, Tomasza Rząsę.

Współpracę z Tomkiem oceniam bardzo dobrze. Jest niezastąpioną osobą, jest na każdym treningu, ocenia naszą pracę, jest na odprawach, uczestniczy w rozmowach, dużo nam daje. Czerpiemy dużo korzyści z jego doświadczenia.

Tomasz Rząsa odgrywa kluczową rolę w kontakcie z zawodnikami, mówi w wielu językach. Jestem pełen podziwu jak dużo i jak dobrze pracuje dla klubu.

Ostatnim omówionym aspektem było przeniesienie trenera Karola Bartkowiaka do rezerw. Trener Żuraw odniósł się do tego w następujący sposób:

Uważam, że Karol jest młodym trenerem. Stąd nasza decyzja, żeby został asystentem Rafała Ulatowskiego w rezerwach. Podjąłem trudne, mało popularne decyzje, jednak chcę rozwijać sztab.

Głównym celem mojej decyzji jest rozwój całego zespołu. To, że zrobiłem to w momencie wicemistrzostwa oznacza, że nie klepiemy się po plecach.

Bild analizuje szanse Roberta Lewandowskiego w walce o złotą piłkę. „Ronaldo powinien być faworytem”

Zdaniem wielu ekspertów Robert Lewandowski wygrałby wyścig o Złotą Piłkę, gdyby nie odwołano tegorocznej gali. Dziennikarz niemieckiego „Bilda” przeanalizował jednak, że Cristiano Ronaldo bardziej zasługuje na tę nagrodę.

Sezon 2019/2020 jest niesamowity w wykonaniu polskiego napastnika. Lewandowski zdobył 51 bramek we wszystkich rozgrywkach. „Lewy” został królem strzelców Bundesligi oraz Pucharu Niemiec. Polak nadal znajduje się na pozycji lidera w klasyfikacji Złotego Buta, jednak przewaga nad Ciro Immobile cały czas topnieje. Obaj mają tyle samo punktów, z tym że Lewandowski spędził na boisku mniej czasu. Snajper Lazio ma za to przed sobą jeszcze dwa spotkania w ramach Serie A.

Szansę na to wyróżnienie ma także Cristiano Ronaldo. Według dziennikarza „Bilda”, Alfreda Draxlera to właśnie „CR7” powinien być faworytem w starciu o Złotą Piłkę.

Lewandowski wciąż czeka na swój pierwszy triumf w Lidze Mistrzów. Polak musi walczyć z reputacją, że nie potrafi strzelać bramek w naprawdę dużych, najważniejszych meczach – pisze Draxler.

Czy Lewandowski jest naprawdę lepszy od Cristiano Ronaldo? Nie chciałbym opowiadać się za Polakiem. Przede wszystkim czekałbym na rozstrzygnięcia w Lidze Mistrzów. To rozgrywki, w których koronowani są prawdziwi królowie – kontynuuje.

Rewanżowe spotkania 1/8 finału Champions League odbędą się 7 i 8 sierpnia. Później turniej zostanie dokończony w Lizbonie. Zwycięzcę Ligi Mistrzów świat pozna dopiero 23 sierpnia.

Dawid Kownacki będzie miał polskie towarzystwo w Fortunie. Były Portowiec blisko spadkowicza Bundesligi

Według niemieckiej prasy Jakub Piotrowski lada moment dołączy do Fortuny Düsseldorf. Do sfinalizowania transferu zostały tylko testy medyczne i podpis zawodnika.

Dawid Kownacki nie będzie jedynym Polakiem grającym w Fortunie Dsseldorf. Wychowanek Kolejorza ma za sobą fatalny sezon, który w większości przegapił przez kontuzję. Polak jest najdroższym zakupem Fortuny, a w kampanii 2019/2020 nie zdobył żadnej bramki.

Kompanem polskiego napastnika najprawdopodobniej zostanie Jakub Piotrowski, który według niemieckiej prasy przechodzi testy medyczne w klubie z Düsseldorfu. Były Portowiec dołączy do spadkowicza Bundesligi z KRC Genk do którego odszedł w lipcu 2018 roku za 2 miliony euro.

Wiosną był wypożyczony do Waasland-Beveren, w którym wystąpił tylko pięć razy. W Belgii nie udało mu się strzelić ani jednej bramki. Nie zanotował też żadnej asysty. Mimo tego, Fortuna zdecydowała się na transfer Polaka, który ma pomóc jej w zmaganiach w ramach 2. Bundesligi.

Dziennikarze, opisując Piotrowskiego jako następcę Kevina Stögera, nazwali go „polskim klejnotem”.

Szokujące oświadczenie kibiców Widzewa ws. pobicia piłkarza. „Czasem tak bywa”

Nie brakuje kolejnych doniesień z Łodzi na temat sobotniego wydarzenia, w którym kibice Widzewa zaatakowali 18-letniego piłkarza. ″Wiara spod Zegara″ opublikowała oświadczenie, a policja planuje kolejne zatrzymania w tej sprawie.

Widzew Łódź zapewnił sobie w sobotę bezpośredni awans do I ligi. Stało się to jednak w wyjątkowych okolicznościach, bowiem RTS przegrał u siebie ze Zniczem Pruszków. Łodzianie awansowali tylko dzięki temu, że GKS Katowice nie zdołał pokonać Resovii Rzeszów.

Mimo zajęcia drugiego miejsca w lidze i pewnego awansu, aura na stadionie nie należała do najprzyjemniejszych. Zdenerwowani kibice obrażali zawodników Widzewa, a po spotkaniu wtargnęli na płytę boiska. Co najmniej dwóch piłkarzy Widzewa zostało uderzonych, a jednym z nich był 18-letni Robert Prochownik.

Prowadzimy czynności, które mają doprowadzić do ustalenia kolejnych osób biorących udział w tym zajściu. Jeśli kolejne osoby trafią do policyjnej izby zatrzymań, będziemy o tym informować. Policjanci analizują materiał dowodowy, w tym m.in. nagranie monitoringu – dowiedział się TVP Sport na jednej z łódzkich komend.

Jesteśmy zdeterminowani, by tych ludzi zidentyfikować i żeby na stadion widzewski już nie wracali, ale potrzebujemy do tego pomocy. Liczymy na pomoc policji, przeglądamy monitoring, jednak nie jesteśmy firmą śledczą – mówiła prezes Widzewa, Martyna Pajączek.

″Wiara spod Zegara″, czyli grupa kibiców Widzewa Łódź wydała oświadczenie w którym odnosi się do całego zdarzenia. Oto jego treść.

Po wczorajszym meczu 'osiągnięty sukces’ , a raczej 'dar od losu’ świętowali skórokopy w koszulkach z naszym herbem. Podzielacie ich entuzjazm ? Nas nie dziwi ich radość. Dzięki promocji do wyższej ligi wszyscy otrzymają większą o 20% miesięczną pensje. Też byście się cieszyli gdybyście zawalili swoją robotę, a mimo tego dostali podwyżkę, co nie ? Mimo wszystko zakładamy, że większości z was byłoby wtedy jeśli nie wstyd to chociaż niezręcznie, a spojrzeć w oczy swojemu szefowi lub kolegom z zespołu byłoby zwyczajnie głupio. Skórokopom Widzewa głupio nie było bawiąc się do późnych godzin i wrzucając w neta fot ze świętowania 'sukcesu’.

Odnośnie pożal się Boże incydentu jaki miał miejsce na płycie boiska informujemy, że potępiamy takie zachowanie, a sprawca tego nikczemnego czynu powinien się samodzielnie ukamieniować. Fakt, gdyby finał sezonu odegrał się w innych, radosnych okolicznościach sytuacja pewnie by się nie wydarzyła. Z tego miejsca ślemy pozdrowienia dla Roberta Prochownika. Nie traktuj tego czynu osobiście, a za wyłapany cios przeprosić powinni Cie koledzy z zespołu, którzy to głównie swoją postawą wywołali takie odruchy, za które Ty niewinnie chłopaku oberwałeś. Czasem tak bywa w życiu, że obrywa się za kogoś bo do Ciebie pretensji nikt mieć nie może.

Natomiast klub RTS Widzew Łódź prosimy o nierobienie z siebie ofiary, bo mamy wrażenie, że media w całym kraju i wy sami, znaleźliście temat zastępczy waszego niepowodzenia. Skoro tak sprawnie wydaliście oświadczenie nt. wyżej opisanego zajścia, tak samo liczymy, że sprawnie Wam pójdzie wystosowanie oświadczenia dotyczącego postawy drużyny w meczach po wznowieniu rozgrywek z wyjaśnieniami co było tego w waszym mniemaniu przeczyną oraz podając konkretne decyzje personalne z wymienionymi kolejno działaniami naprawczymi jakie zamierzacie wykonać.

Przed Widzewem Łódź trudny moment. Klub będzie musiał podjąć odważne kroki, by takie historie w przyszłości już się nie powtarzały.

Trener odszedł z klubu po 4 dniach! „Nie mogę pracować we wrogim środowisku”

Dynamo Kijów zatrudniło cztery dni temu nowego szkoleniowca. Nowym trenerem Tomasza Kędziory został Mircea Lucescu. Kibice kijowskiego klubu nie byli zadowoleni z tego faktu, bowiem Rumun jest legendą Szachtara Donieck – największego rywala Dynama.

Nowy trener wicemistrza Ukrainy postanowił odejść już po czterech dniach! Powodem jest wrogi stosunek kibiców Dynama Kijów do legendy Górników.

Nigdy nie byłem tchórzem. Podejmowałem wyzwania sportowe, na co dowód stanowią przeprowadzki z Galatasaray do Beşiktaşu czy z Dinama Bukareszt do Rapidu Bukareszt. Kibice, w wielkiej, ale uczciwej rywalizacji, zawsze przyjmowali mnie jednak z otwartymi ramionami, bo udawało mi się zdobyć tytuły w tych krajach.

Przyjazd do Dynama nie był motywowany wartością kontraktu. Pieniądze znajdowały się tu na ostatnim miejscu.

Chciałem wrócić do piłki nożnej, na Ukrainę, gdzie przeżyłem tyle pięknych chwil. Chciałem ponownie wejść w tę ekscytującą atmosferę, pełną nieprzewidywalności. Robiłem to z entuzjazmem, z pełnym przekonaniem do talentu młodych ukraińskich piłkarzy, wielu z nich kadrowiczów.

Chciałem rywalizacji, tak jak to było przed laty, aby pobudzić trybuny. Ukraina na to zasługuje.

Nie mogę pracować we wrogim środowisku, bez wsparcia ultrasów, których klub bardzo potrzebuje” – napisał Lucescu po odejściu z Dynama Kijów w oświadczeniu opublikowanym na Gsp.ro.

Na ten moment nie wiadomo jeszcze kto zostanie następcą 74-latka. Dynamo Kijów zajęło na koniec sezonu drugie miejsce w lidze ukraińskiej. Barw kijowskiego zespołu broni Tomasz Kędziora, jednak według doniesień mediów Polak niedługo zmieni otoczenie.