NEWSY I WIDEO

Michał Probierz chce zabrać czwartego bramkarza na EURO. Ujawniono nazwiska kandydatów

Michał Probierz planuje zabrać na Mistrzostwa Europy dodatkowego bramkarza z Ekstraklasy. Portal „meczyki.pl” ujawnił nazwiska kandydatów, którzy powalczą o wyjazd na EURO.




Decyzją UEFA na Mistrzostwa Europy pojedzie aż 26 piłkarzy. Europejska federacja podjęła decyzję o poszerzeniu kadry o 3 nazwiska. Można założyć, że wśród 26 zawodników znajdzie się trzech bramkarzy. W przypadku reprezentacji Polski najprawdopodobniej będą to: Wojciech Szczęsny, Łukasz Skorupski oraz Marcin Bułka.

Już jakiś czas temu Michał Probierz ujawnił, że planuje zabrać na EURO dodatkowego bramkarza. Czwarty golkiper nie znalazłby się w oficjalnej 26-osobowej kadrze, a pojechałby na turniej jako członek sztabu. Podobny manewr podczas Mistrzostw Świata w Katarze wykonał Czesław Michniewicz. Wówczas na turniej jako czwarty bramkarz pojechał Kacper Tobiasz. Michniewicz tłumaczył wówczas tę decyzję tym, iż mając czterech bramkarzy łatwiej jest przeprowadzić trening.

Michał Probierz ujawniał już w swoich wypowiedziach, iż rola czwartego bramkarza przypadnie któremuś z młodych zawodników z Ekstraklasy. Dziś Tomasz Włodarczyk z „Meczyków” ujawnił nazwiska golkiperów, którzy powalczą o wyjazd na EURO 2024. Są to: Bartosz Mrozek (Lech Poznań), Mateusz Kochalski (Stal Mielec), Aleksander Bobek (ŁKS Łódź) oraz Oliwier Zych (Puszcza Niepołomice).




Póki co ciężko ocenić, kto jest najbliżej zgarnięcia biletu na EURO. Wszyscy są podstawowymi graczami swoich klubów. Najwięcej czystych kont uzbierał Bartosz Mrozek (11). Kochalski czyste konto zachowywał 9-krotnie, Zych 6-krotnie, a Bobek zaledwie 2 mecze kończył bez utraty gola. Mrozek i Kochalski urodzili się w 2000 roku. Bobek i Zych 4 lata później.


źródło: meczyki.pl

Wzruszające nagranie z szatni Liverpoolu. Tak Klopp pożegnał piłkarzy. „Kocham was” [WIDEO]

Juergen Klopp nie będzie dłużej trenerem Liverpoolu. W niedzielę po raz ostatni poprowadził „The Reds” w roli ich szkoleniowca. Klub opublikował w mediach społecznościowych nagranie z szatni przed meczem z Wolverhampton. Niemiec wygłosił płomienne przemówienie. 




Niedziela na Anfield była pełna wzruszeń. Juergen Klopp poprowadził Liverpool po raz ostatni i został pożegnany przez kibiców. Pożegnano również sztab szkoleniowy oraz odchodzących piłkarzy. Niemiec zabrał głos na murawie i podziękował fanom zasiadającym na trybunach.

Płomienne przemówienie

Wcześniej Klopp pożegnał się również ze swoimi zawodnikami. Jeszcze w szatni wygłosił pożegnalną przemowę, co zostało uwiecznione przez klub. Teraz nagranie trafiło do internetu na kanał social media Liverpoolu.

– Futbol, jaki potraficie grać, jest absurdalnie dobry. Nie mogę się doczekać obserwowania, jak się rozwijacie i stawiacie kolejne kroki – zaczął Niemiec. 

– Czy mogliśmy zrobić coś lepiej? Tak, zawsze jest to możliwe. Ale czy poradziliśmy sobie lepiej niż można się było spodziewać. Tak. Odbudowanie czołowej drużyny zajmuje sporo czasu, a wy dokonaliście tego w mgnieniu oka. Potem moje oczekiwania wzrosły i nie mogliśmy utrzymać tempa. W tym był problem – ocenił. 




– Chcę powiedzieć, że kocham was. To było znakomite. Dziękuję za tę podróż. Jestem z was bardzo dumny. Jestem też dumy z tego, że pozwolono mi być częścią tego wszystkiego. Dziękuję, dla was nie ma granic, chłopaki – zaznaczył Klopp. 

Wiadomo już, że od przyszłego sezonu Liverpool będzie prowadzony przez Arne Slota. Holender jest obecnie szkoleniowcem Feyenoordu, którego prowadzi od 2021 roku. W sumie poprowadził go w 148 meczach, zdobywając mistrzostwo oraz Puchar Holandii.

Probierz o relacji z Milikiem. „To jest totalna nieprawda”

Michał Probierz udzielił wywiadu Tomaszowi Włodarczykowi i Łukaszowi Wiśniowskiemu. Selekcjoner reprezentacji Polski w rozmowie z dziennikarzami portalu „Meczyki.pl” opowiedział między innymi o relacji z Arkadiuszem Milikiem.

Probierz o Miliku

Arkadiusz Milik nie otrzymał powołania do reprezentacji Polski na minione zgrupowanie. Michał Probierz w rozmowie z portalem „Meczyki.pl” odniósł się do pogłosek o trudnej relacji ze świeżo upieczonym triumfatorem Pucharu Włoch.

– W sieci krąży opinia, że go nie lubię. To jest totalna nieprawda i nie zgodzę się z tym. Nie ma czegoś takiego, bym nie lubił jakiegoś piłkarza. Każdy ma mniejsze lub większe sympatie do kogoś. Ale że ja nie lubię Milika? To jest zupełna nieprawda – powiedział selekcjoner Biało-Czerwonych.

Arkadiusz Milik w minionym tygodniu wygrał z Juventusem Puchar Włoch. Napastnik Starej Damy ma na swoim koncie 72 spotkania w reprezentacji Polski. Dla narodowej kadry zdobył 17 bramek.

Umowa 30-letniego napastnika z Juventusem obowiązuje do końca czerwca 2026 roku. Portal transfermarkt.de wycenia Polaka na 7 milionów euro. W bieżącym sezonie Milik zdobył 7 bramek oraz zanotował jedną asystę.

Źródło: Meczyki.pl

Bardzo dziwne pytanie podczas konferencji Rumaka. „Nie przychodzą mi do głowy żadne mądre słowa” [WIDEO]

Lech Poznań zremisował w niedzielnym meczu z Widzewem Łódź (1:1). Po spotkaniu Mariusz Rumak tłumaczył się z kolejnej straty punktów Kolejorza. Wtem na konferencji prasowej padło jedno pytanie, które wywołało spore zakłopotanie u szkoleniowca poznańskiego zespołu.

 

Trudne pytanie do Rumaka

Bieżący sezon w wykonaniu Lecha Poznań może iść do zapomnienia. Ekipa prowadzona przez Johna van den Broma i Mariusza Rumaka nie spełniła żadnego z celów sportowych. Nie osiągnięto nawet celu minimalnego, jakim była kwalifikacja do europejskich pucharów.

To właśnie ten cel uciekł Lechowi po niedzielnym meczu z Widzewem Łódź. Kolejorz po wygranej Legii Warszawa musiał zwyciężyć, aby wciąż walczyć o podium. Tak się jednak nie stało, ponieważ poznaniacy jedynie zremisowali.

Mariusz Rumak klasycznie po utracie punktów musiał tłumaczyć się przed dziennikarzami. W pewnym momencie trener Lecha Poznań otrzymał jednak pytanie z nieco innej beczki. Jeden z obecnych na sali dziennikarzy wprawił szkoleniowca Kolejorza w niemałe zakłopotanie.

 

– Chciałem panu pogratulować, bo pod pana wodzą Lech gra szósty mecz z Widzewem w ekstraklasie i żadnego nie przegrał. To się rzadko zdarza. Były to trzy zwycięstwa i trzy remisy. Niektóre wygrane były bardzo szczęśliwe, gdy bramkarz został kopnięty w głowę i Murawski strzelił na 1:0 i drugi mecz z czerwoną kartką Augustyniaka. Wtedy to też było bardzo szczęśliwe zwycięstwo. Nie kwestionuję tego 4:0 z bramką Możdżenia – powiedział pytający.

– Teraz niech pan mi wytłumaczy, dlaczego w tym jedynym meczu przedostatniej kolejki, w którym grały dwa przegrane zespoły z kolejki 32., nikt nie wygrał żadnego z czterech ostatnich spotkań. Ani Lech, ani Widzew – dodał człowiek, który określił się mianem pasjonata piłkarskich statystyk.

Odpowiedź Rumaka

– Trudno mi coś powiedzieć o Widzewie, nie chcę wypowiadać się na temat przeciwników. Przepraszam, zaskoczył mnie pan tym pytaniem. Chciałbym powiedzieć coś mądrego, ale nie przychodzą mi do głowy żadne mądre słowa. Ale dziękuję za gratulacje, nie wiedziałem o tym. Nigdy nie analizuję, jak to było – powiedział trener Kolejorza.

Źródło: Twitter

Puchar ze sklepu dla Lechii za wygranie 1. ligi. Internauci oburzeni postawą organizatorów

Lechia Gdańsk wygrała 1. ligę i zameldowała się ponownie w Ekstraklasie. Internauci zauważyli jednak, że trofeum, które dostali gdańszczanie za zajęcie pierwszego miejsca… można nabyć w sklepach z pucharami. 




W niedzielę odbyły się Derby Trójmiasta. Lechia Gdańsk ograła w nich Arkę Gdynia (2-1), mimo gry w osłabieniu po czerwonej kartce dla Chindrisa. Tym samym ekipa Szymona Grabowskiego oficjalnie wygrała rozgrywki Fortuna 1. Ligi i pewnie awansowała do Ekstraklasy.

Trofeum ze sklepu

W związku z wygraniem ligi, Lechia Gdańsk otrzymała puchar. Jak się jednak okazało, trofeum można nabyć… w sklepie. Internauci szybko dotarli do identycznego pucharu i wytknęli organizatorom rozgrywek brak dedykowanej statuetki.

Warto jednak zaznaczyć, że nie jest to odosobniony przypadek. Kolejni użytkownicy, którzy odpowiadali na tweeta Michała Mączki zauważyli, że podobne praktyki są stosowane przy zdobyciu mistrzostwa Polski przez piłkarki czy w hokeistów.

AS Monaco stawia na Radosława Majeckiego! Polak podpisze nowy kontrakt

Świetna forma w drugiej części sezonu Radosława Majeckiego ma przynieść efekty w kolejnej kampanii. Polak ma na stałe wskoczyć do składu AS Monaco. Mało tego, podpisze nowy, czteroletni kontrakt!




Majecki długo czekał na swoją szansę we Francji. Od transferu do Monaco w 2020 roku siedział na ławce rezerwowych lub ogrywał się w belgijskim Cercle Brugge. W bieżącym sezonie otrzymał jednak szansę w meczu pucharowym z Lens (3-2) i skrzętnie ją wykorzystał.

Piękny sen trwa

24-latek grał później w kolejnych meczach Pucharu Francji z Rodez i Rouen, ale na stałe do pierwszego składu wszedł po kolejnym meczu z zespołem Przemysława Frankowskiego. Tym razem w Ligue ponownie stanął przeciwko Lens, a Monaco znowu wygrało 3-2. Od tamtej pory nie oddał miejsca w składzie i zakończył sezon z 12 meczami na koncie. Zaliczył przy tym aż siedem czystych kont.




Okazuje się, że na tym przygoda Majeckiego z Monaco się nie skończy. Władze klubu są na tyle zadowolone z jego postawy, że zamierzają postawić na Polaka na dłużej. Fabrizio Romano twierdzi, że golkiper ma podpisać nowy kontrakt do 2028 roku.

Duża zmiana w 2. lidze na horyzoncie! Kluby głosują za powiększeniem rozgrywek

Sezon 2023/24 powoli dobiega końca. Za kulisami toczą się natomiast rozmowy o przyszłym kształcie 2. ligi. Kluby są za powiększeniem tabeli do 20 zespołów. Decyzja ma zapaść w poniedziałek 20 maja na zarządzie PZPN. 




Kilka dni temu na kanale „Ligowiec” pojawiła się informacja o wprowadzeniu baraży do 3. ligi. Zagrać miałyby w nich drużyny z drugich miejsc z każdej grupy, a zwycięzca zyskałby awans. Dla ekip grających w 2. lidze znaczyłoby to natomiast, że spadałoby z niej aż pięć klubów.

Powiększenie

Informacja odbiła się szerokim echem i jest głośno komentowana. W przypadku zwiększenia ilości spadków i wprowadzenia baraży, wygląd ligi zmieniałby się diametralnie co sezon. „TVP Sport” ustaliło, że znaleziono alternatywne wyjście z tej sytuacji. Pomysł zakłada powiększenie 2. ligi do 20 występujących w niej zespołów. Decyzja ma zostać podjęta na zarządzie PZPN 20 maja.

Jeżeli udałoby się przyklepać nowe zasady, to w kończącym się sezonie z 2. ligi spadłyby tylko dwie drużyny. Za jednym zamachem spełniłyby się także oczekiwania ekip z 3. ligi, które uzyskałyby dodatkowe miejsca w rozgrywkach.




– Władze ligi stoją więc przed sporym wyzwaniem. Będą musiały zdecydować, jaki wybrać kształt zmagań. Według naszych informacji, opcja z 18 zespołami i aż pięcioma spadkowiczami spotkała się z dużym oburzeniem wśród drugoligowców. Stąd odpowiedź z 20-zespołowym wariantem rozgrywek – czytamy na „TVP Sport”. 

Ktoś podszywa się pod Michała Probierza. Selekcjoner zgłasza sprawę na policję

Michał Probierz poinformował o niemiłym zajściu, jakiego doświadczył ostatnio w internecie. Ktoś postanowił się pod niego podszywać. Selekcjoner zgłosił sprawę na policję.




W niezbyt przyjemnej sytuacji uczestniczy obecnie Michał Probierz. Ktoś postanowił podszyć się pod 51-latka. Na Facebooku założono konto z danymi Michała Probierza. W jego imieniu zaoferowano sprzedaż biletów na mecze reprezentacji Polski podczas EURO 2024. Było to oczywiście jawne oszustwo.




O zaistniałej sytuacji poinformował sam Michał Probierz za pomocą swojego konta na Twitterze. Selekcjoner przekazał, że zgłosił już profil do pracowników Facebooka. 51-latek dodał także, że zgłosił sprawę na policję.

– Szanowni Państwo, przestrzegam wszystkich przed oszustem, który podszywa się pode mnie na portalu Facebook i oferuje sprzedaż biletów na mecze mistrzostw Europy. Profil został zgłoszony do administracji Facebooka, ale póki co nie został zablokowany. Sprawę kieruję na policję – przekazał Michał Probierz.

Procentowe szanse na mistrzostwo Polski. W grze już tylko dwa zespoły!

Do końca sezonu PKO BP Ekstraklasy pozostała zaledwie jedna kolejka. W grze o mistrzostwo Polski pozostają już tylko dwie drużyny. Wyliczono procentowe szanse obu ekip na ostateczny triumf.




Jesteśmy na finiszu zmagań o mistrzostwo Polski w sezonie 2023/2024. W grze o trofeum pozostają już tylko dwa zespoły – Śląsk Wrocław i Jagiellonia Białystok. Obie drużyny mają na swoim koncie po 60 punktów. W ostatniej kolejce Jagiellonia zagra u siebie z Wartą Poznań. Z kolei Śląsk zmierzy się na wyjeździe z Rakowem Częstochowa.

Przed ostatnią kolejką Śląsk i Jagiellonia mają na swoim koncie tyle samo punktów. Liderem jest jednak Jaga, która ma lepszy bilans starć bezpośrednich. Tym samym Jaga ma wszystko w swoich rękach.

Procentowe szanse na mistrzostwo Polski wyliczył Paweł Mogielnicki. Według jego kalkulacji Jagiellonia ma aż 91,3% szans na tytuł mistrzowski! W przypadku Śląska jest to zaledwie 8,7%




Mogielnicki wyliczył także to, kto najprawdopodobniej spadnie z Ekstraklasy. Wiemy już, że w przyszłym sezonie w Ekstraklasie nie zobaczymy ŁKS-u Łódź i Ruchu Chorzów. Największe szanse na spadek (90,3%) daje się Koronie Kielce. W przypadku Warty Poznań jest to 8%. Pewni utrzymania nie są także Radomiak (1% szans na spadek) oraz Puszcza (0,7%).

Potężne plany transferowe Wieczystej Kraków. Mowa o milionach euro

Wieczysta Kraków może zaskoczyć latem kibiców kilkoma dużymi transferami. Szczegóły ujawnił na antenie „Meczyków” Łukasz Olkowicz.

W kończącym się sezonie 2023/2024 Wieczysta Kraków wywalczyła upragniony awans do II ligi. Zespół dowodzony przez Sławomira Peszkę dokonał tego na 3 kolejki przed końcem rozgrywek. Po 31. kolejce Wieczysta ma 10 punktów przewagi nad drugą w tabeli Siarką Tarnobrzeg.




Wieczysta zaskakiwała swoimi transferami całą Polskę, jeszcze kiedy występowała w lidze okręgowej. W kolejnych sezonach szeregi krakowskiego klubu zasilały kolejne głośne nazwiska. Obecnie w kadrze Wieczystej znajdziemy takich piłkarzy jak m.in. Michał Pazdan, Jacek Góralski, Michał Mak, Rafał Pietrzak czy też Thibault Moulin.




Po awansie do II ligi Wieczysta nie zamierza się zatrzymywać. Nie jest tajemnicą, że właścicielowi klubu marzy się awans do Ekstraklasy. W związku z tym przed startem sezonu II ligi kadra Wieczystej ma ulec solidnemu wzmocnieniu. Łukasz Olkowicz na antenie „Meczyków” przekazał, że na nadchodzące transfery podczas letniego okna transferowego ma zostać przekazane nawet kilka milionów euro.

– Znając te plany Wojciecha Kwietnia – i jego możliwości – ja bym się nie zdziwił, jak Wieczysta wyda najwięcej latem ze wszystkich naszych klubów. To jest całkiem możliwe, to nie jest nic sensownego. Jeżeli przyjmiemy, że będzie to kilka milionów euro. Nawet to, myślę, nie byłoby kłopotem – skomentował Łukasz Olkowicz.

– Też są już plany rozbudowy stadionu, także tam wszystko się zgadza – uzupełnił dziennikarz.

Usyk nie nacieszy się długo czterema pasami. Ukrainiec straci jeden z nich za „mniej niż dwa tygodnie”

Ołeksandr Usyk nie będzie długo cieszyć się z czterech pasów mistrza świata. Wkrótce jeden z nich może utracić. Wszystko przez zapisy kontraktowe. 




W nocy doszło do wielkiego pojedynku między Tysonem Furym a Ołeksandrem Usykiem. „Walka stulecia” zakończyła się po dwunastu rundach zwycięstwem Ukraińca, na którego głosowali sędziowie. Tym samym ma on na koncie cztery pasy mistrza świata federacji: WBO, WBA, WBC i IBF. To pierwszy taki przypadek od niemal 25 lat, kiedy tyle samo pasów dzierżył Lennox Lewis.

Krótka radość

Wiele wskazuje jednak na to, że Usyk długo czterema pasami się nie nacieszy. Dziennikarz Dan Rafael poinformował, że „za mniej niż dwa tygodnie” bokser straci pas IBF. Powodem mają być kontrakty podpisane przez niego oraz Fury’ego. Umowy nałożyły na nich obowiązek zwakowania tytułu przed zaległą walką obowiązkowego pretendenta Filipa Hrgovicia z Danielem Dubois.




Pojedynek ma odbyć się już 1 czerwca. Hrgović czeka na walkę o mistrzostwo świata już półtorej roku. Do tej pory nie przegrał żadnego z 17 stoczonych starć. Głośno mówi się, że wygrany wspomnianej walki zmierzy się jesienią z Anthonym Joshuą. W październiku odbyć ma się natomiast rewanż Usyk – Fury.

Xavi jednak na wylocie z FC Barcelony. Trzech kandydatów do zastąpienia hiszpańskiego trenera

Po ostatnich zawirowaniach wciąż nie jest pewne, kto będzie trenerem FC Barcelony w przyszłym sezonie. Gerard Romero podał w mediach nazwiska trzech kandydatów mogących zastąpić Xaviego na stanowisku pierwszego trenera Barcy.




W lutym 2024 roku Xavi ogłosił, iż porzuci pracę w roli pierwszego trenera FC Barcelony wraz z końcem sezonu 2023/2024. Po serii dobrych rezultatów Hiszpan zmienił zdanie. Xavi wraz z władzami klubu ogłosili przedłużenie współpracy. W ostatnich dniach doszło jednak do kolejnego zwrotu akcji. Według doniesień mediów Joan Laporta wściekł się na Xaviego i postanowił się z nim pożegnać. Oficjalnego potwierdzenia tej decyzji jednak jeszcze nie ma.

Nowe informacje odnośnie przyszłości FC Barcelony w kontekście pierwszego trenera przekazał ostatnio Gerard Romero. Hiszpański dziennikarz ujawnił nazwiska trzech trenerów, którzy mogliby przejąć pałeczkę po Xavim. Są to Rafa Marquez, Thomas Tuchel i Hansi Flick.




Rafa Marquez jest obecnie trenerem rezerw FC Barcelony. Z pewnością byłby to najłatwiejszy ruch do zrealizowania dla władz klubu, jednak z takiego wyboru nie byliby zadowoleni kibice. Hansi Flick od września 2023 roku pozostaje bezrobotny. Pod znakiem zapytania stoi jego ewentualna chęć do objęcia pogrążonej w kryzysie Barcy. Podobne pytanie można zadać przy Thomasie Tuchelu. Ten z kolei jest obecnie trenerem Bayernu, jednak już wkrótce kończy on swoją przygodę w bawarskim klubie i będzie wolnym trenerem.

Zenon Martyniuk trzyma kciuki za mistrzostwo dla Jagiellonii. „Często nagrywam mecz i oglądam po powrocie”

Portal „Weszło” przeprowadził rozmowę z Zenonem Martyniukiem. Lider zespołu „Akcent” nie ukrywa, że jest kibicem Jagiellonii Białystok, a przeróbka jego hitu „Przez Twe Oczy Zielone”, jest grana na stadionie „Dumy Podlasia” po jej trafieniach. Wokalista ma wielką nadzieję, że drużyna Adriana Siemieńca sięgnie po mistrzostwo Polski. 




Sezon 2023/24 w Ekstraklasie powoli dobiega końca. Na ostatniej prostej głównymi kandydatami do tytułu mistrzowskiego są Jagiellonia Białystok i Śląsk Wrocław. Obie drużyny grają jednak jeszcze dzisiaj swoje mecze. Tak czy inaczej kwestia trofeum rozegra się za tydzień. W weekend „Duma Podlasia” podejmie Wartę Poznań, a „Wojskowi” zmierzą się z Rakowem.

Koncert i nadzieje na tytuł

Od dawna wiadomo, że swój koncert na stadionie Jagiellonii ma zagrać Zenon Martyniuk. Początkowo nie było wiadome, jak organizatorzy chcą pogodzić dwa takie wydarzenia jednego dnia, ale wątpliwości rozwiał sam wokalista „Akcentu”. Muzyk w rozmowie z „Weszło” oznajmił, że wystąpienie zaplanowane jest na 16:00, czyli na półtorej godziny przed pierwszym gwizdkiem.

– We wtorek ustaliliśmy, że koncert odbędzie się na stadionie, tyle że przed meczem. Spotkanie jest o 17.30, a my zaczniemy pewnie przed 16.00. Kibice będą się schodzić, ale w taki dzień zakładam, że wielu będzie już na trybunach. Zaśpiewam nie tylko „Przez twe bramki, brameczki strzelone”, ale też „Pszczółkę Jagę”, czyli przeróbkę naszej „Pszczółki Mai” – powiedział Martyniuk. 




Od lat wiadomo również, że Martyniuk prywatnie kibicuje Jagiellonii. Nic więc dziwnego, że trzyma kciuki za mistrzostwo.

– Mam wielką nadzieję, że Jagiellonia, ale pamiętajmy, że zostały dwie kolejki. Wystarczy zdobyć w nich cztery punkty, ale z Piastem w Gliwicach na pewno nie będzie łatwo. A może Jagiellonia wygra, Śląsk potknie się z Radomiakiem i wszystko wyjaśni się już w ten weekend? Choć z drugiej strony pewnie lepiej, by napięcie trwało do ostatniej kolejki i meczu w Białymstoku z Wartą Poznań – stwierdził.

– Staram się oglądać jak najwięcej spotkań Jagiellonii z tego sezonu. Często gram koncert w weekend, ale nagrywam mecz i włączam go po powrocie do domu – zdradził muzyk. 

Klopp o potencjalnym usunięciu VAR z Premier League. „Ci ludzie nie potrafią zrobić tego we właściwy sposób”

W ostatnich miesiącach w Anglii wiele mówi się na temat systemu VAR. Swoje zdanie w tej kwestii przedstawił również szkoleniowiec Liverpoolu, Juergen Klopp.

 

Co dalej z systemem VAR w Premier League?

Kilka dni temu do mediów wyciekła informacja o wniosku od Wolverhampton Wanderers na temat usunięcia systemu VAR z Premier League. To pokłosie wciąż kulejącego sposobu na wykorzystanie technologii w meczach piłkarskich.

Głównym problemem w Premier League jest nieudolność sędziów w korzystaniu z tego rozwiązania. W związku z tym wiele mówi się o potencjalnym zrezygnowaniu z systemu. Kluby będą głosować nad tym problemem już 14 czerwca.

Jakie zdanie w tym temacie ma Juergen Klopp? Szkoleniowiec Liverpoolu uważa, że system nie jest problemem, a sposób jego użycia przez arbitrów.

 

– Sposób, w jaki używa się VAR, zdecydowanie nie jest właściwy. Patrząc na to, jak się go używa, głosowałbym przeciwko systemowi VAR. Ci ludzie nie potrafią zrobić tego we właściwy sposób. VAR nie jest problemem, ale nie można zmienić ludzi, więc głosowałbym za zniesieniem VAR – powiedział Juergen Klopp, cytowany przez BBC Sport.

Źródło: BBC Sport, Meczyki.pl

Lukas Podolski rozczarowany po meczu z Puszczą Niepołomice. „Każdy widział ten mecz”

Górnik Zabrze zremisował w piątkowym meczu PKO BP Ekstraklasy z Puszczą Niepołomice. Lukas Podolski w wywiadzie po spotkaniu nie krył swojej frustracji.

 

Rozczarowany Poldi

Górnik Zabrze utrudnił swoją sytuację w walce o udział w eliminacjach do europejskich pucharów. Podopieczni Jana Urbana zremisowali 1:1 z Puszczą Niepołomice, która wciąż walczy o utrzymanie w PKO BP Ekstraklasie.

Lukas Podolski po spotkaniu udzielił wywiadu portalowi „Roosevelta81.pl”. Były reprezentant Niemiec nie krył swojego niezadowolenia z przebiegu spotkania. Doświadczony piłkarz nie miał jednak pretensji do Pacheco, który już w pierwszej połowie wyleciał z boiska.

 

– Wstyd dla nas, dla piłki nożnej, że nie wygraliśmy meczu z takim zespołem, co w ogóle nie chce grać w piłkę, tylko szuka jakichś sytuacji ze stałych fragmentów. Walczyliśmy, graliśmy długo jednego mniej. Mieliśmy swoje sytuacje. Wstyd, że trzy punkty nie są w Zabrzu – powiedział były reprezentant Niemiec.

– Taki jest sport, taka jest piłka. Jedną sytuację mieli. Każdy widział ten mecz. W ostatnich pięć minutach mieliśmy chyba trzy sytuacje bramkowe. Podobny mecz jak ze Stalą. Trudno będzie jakąś analizę zrobić. Graliśmy z zespołem, co tylko wali długie piłki i czeka na sytuację. Taki mają niestety styl. Musimy lepiej sytuacje wykorzystywać. Jakbyśmy wygrali, to może jeszcze byśmy o coś grali. Teraz nam to ucieka – dodał.

– Czy mam pretensję do Daniego Pacheco, który otrzymał czerwoną kartkę? Świetna piłka, ryzykował. Był parę sekund za późno. Mnie się bardziej taka sytuacja podoba. Jest ryzyko, ale idzie na piłkę na sto procent. Trafił w piłkę, ale potem w kostkę zawodnika. Ale wolę takie sytuacje, niż grać jak taka pi**da – podsumował Podolski.

Źródło: Roosevelta81.pl

TROLLNEWSY I MEMY