Na Austrię jednak bez Roberta Lewandowskiego? Tak ustawiłby skład Zbigniew Boniek

Zbigniew Boniek podzielił się swoimi przewidywaniami odnośnie składu reprezentacji Polski na mecz z Austrią. Według byłego prezesa PZPN na boisku nie zobaczymy Roberta Lewandowski, a przynajmniej nie od pierwszych minut. 




Już w najbliższy piątek reprezentacja Polski rozegra niebywale ważny mecz z Austrią, od którego zależy dalsza przyszłość kadry na Euro. W przypadku zwycięstwa ekipie Michała Probierza będzie zdecydowanie łatwiej zachować szanse na wyjście z grupy.

Bez Lewandowskiego?

W pierwszym meczu na Euro, z Holandią, w składzie „Biało-Czerwonych” zabrakło Roberta Lewandowskiego. Kapitan leczył kontuzję, której doznał podczas meczu towarzyskiego z Turcją, tuż przed startem turnieju. 35-latek ma być już wykurowany i według wszystkich znaków, Probierz będzie mógł posłać kapitana na murawę od pierwszych minut.

Zbigniew Boniek nie wierzy jednak w taki scenariusz. W swoim przewidywanym składzie na mecz z Austrią, były prezes nie umieścił napastnika Barcelony. Zamiast tego postawił na Karola Świderskiego i Adama Buksę.




– Jeśli chodzi o cofniętego napastnika – Świderski. Jeśli chodzi o wysuniętego – Buksa – ujawnił Roman Kołtoń, który rozmawiał z Bońkiem. 

Wojciech Szczęsny pełen nadziei przed kolejnymi meczami na EURO. „Ta grupa jest w stanie powalczyć o coś więcej”

Wojciech Szczęsny w pozytywnych słowach wypowiedział się na temat reprezentacji Polski. 34-latek stwierdził, że ta grupa polskich piłkarzy jest w stanie osiągnąć sukces.




Reprezentacja Polski przygotowuje się do drugiego meczu na Mistrzostwach Europy. W swoim pierwszym starciu na tegorocznym EURO Polacy niestety polegli z Holandią 1:2. Już jutro rywalami Biało-Czerwonych będzie Austria.

Na przedmeczowej konferencji prasowej pojawił się Wojciech Szczęsny. Nasz bramkarz dość szeroko ocenił obecną reprezentację Polski. Z jego wypowiedzi płynie jasny przekaz – w tej drużynie jest duży potencjał. 34-latek przyznał, że jutro ich czeka mały finał. Dodał jednak, że reprezentacja Polski jest w stanie powalczyć jeszcze na tym turnieju.

 – Wojtek Szczęsny ma w sobie coś takiego, że nigdy nie będzie do końca zadowolony. To znaczy będę w pełni zadowolony, jak wygramy mistrzostwa Europy – rozpoczął Wojciech Szczęsny.

Pomimo porażki w pierwszym meczu, jestem nastawiony pozytywnie. M.in. dzięki temu, że grupa, jaką udało się nam stworzyć w ostatnich miesiącach sprawia, że chce się tu być. A przyjechać do Niemiec na dwa tygodnie i wrócić do domu, to mi się troszkę nie chce. Ta grupa jest w stanie powalczyć o coś więcej. Jutro jest dla nas mały finał – skomentował 34-latek.




Wojtek opowiedział także, jak dużą rolę odgrywa reprezentacji Robert Lewandowski. Jego zdaniem obecność naszego kapitana dużo pomaga całemu zespołowie Stwierdził nawet, że Robert – jego zdaniem – jest najlepszym polskim piłkarzem w historii.

– Robert Lewandowski jest naszym najlepszym zawodnikiem od wielu lat. W moim przekonaniu jest najlepszym zawodnikiem w historii polskiej piłki. Sam fakt tego, że on jest na boisku, zmienia nasze nastawienie i nastawienie przeciwnika. Jego obecność może nam tylko pomóc – ocenił Wojciech Szczęsny.

Austriaków nie obchodzi powrót Lewandowskiego. „Musimy grać swoje”

Robert Lewandowski ma wrócić do składu reprezentacji Polski na najbliższy mecz z Austrią na mistrzostwach Europy. Temat ten jest także poruszany w obozie naszych rywali. Patrick Pentz, bramkarz Austriaków zapewnia, że nie obawia się kapitana „Biało-Czerwonych”. 




Polacy mają już za sobą pierwszy mecz na Euro 2024, przegrany z Holandią (1-2). „Biało-Czerwoni” musieli jednak radzić sobie bez Roberta Lewandowskiego, który w ostatnim sparingu przed turniejem (2-1 z Turcją), doznał kontuzji. Według najnowszych informacji napastnik już do zdrowia i powinien być gotowy na spotkanie z Austrią.

Bez obaw

Temat możliwego powrotu Lewandowskiego do składu reprezentacji Polski poruszono także na konferencji prasowej Austriaków. Patrick Pentz, bramkarz naszych rywali ma świadomość, że taki scenariusz jest możliwy. Nie obawia się jednak naszego kapitana.

– Oczywiście dotarły do nas informacje, że Lewandowski może wrócić do gry. Myślę jednak, że nie musimy się go bać. Poza tym reprezentacja Polski to nie tylko on – zaznaczył golkiper. 

– Chcemy być przygotowani na różne warianty, analizujemy wszystkich napastników – dodał. 




W dalszej części Pentz pokusił się o komplementy pod adresem 35-latka. Zdradził także, że jako drużyna Austriacy nie zamierzają skupiać się wyłącznie na nim. Kluczem do zwycięstwa ma być kolektyw.

– Wiemy, że Lewandowski od 15 lat jest jednym z najlepszych napastników w Europie. W polu karnym potrafi być zabójczo skuteczny. Potrafi użyć niemal każdej części ciała, żeby zdobyć gola – podkreślał. 

– Ważny jest kolektyw. Musimy zagrać dobrze jako zespół, zarówno w obronie, jak i ofensywie. Mówiąc krótko, musimy grać swoje – podsumował. 

Martin Hinteregger wystawił laurkę Robertowi Lewandowskiemu. „On ma wszystko”

Martin Hinteregger w tekście na portalu krone.at poświęcił wiele uwagi Robertowi Lewandowskiemu, który wróci do składu reprezentacji Polski na mecz z Austrią. 67-krotny reprezentant naszych rywali przedstawił swoje przemyślenia z doświadczeń z dziesięciu spotkań przeciwko polskiemu snajperowi.

 

Czas na drugą kolejkę

Reprezentacja Polski w piątek o godzinie 18:00 zagra drugie spotkanie w ramach fazy grupowej Mistrzostw Europy w Niemczech. Biało-Czerwoni zmierzą się z Austriakami w Berlinie.

Przed meczem, były reprezentant Austrii Martin Hinteregger w tekście na portalu krone.at skupił się na powrocie Roberta Lewandowskiego do gry. Przypomnijmy, że kapitan Biało-Czerwonych będzie znów brany pod uwagę przez Michała Probierza po tym, jak doznał urazu w trakcie towarzyskiego meczu z Turcją.

Hinteregger w trakcie swojej kariery dziesięć razy grał przeciwko Robertowi Lewandowskiemu. 31-latek mocno pochwalił byłego napastnika Bayernu Monachium.

 

– Jedno jest pewne, jeśli kontuzjowany ostatnio Lewandowski zagra przeciwko naszej reprezentacji, austriaccy obrońcy zmierzą się z kompletnym napastnikiem, który wygrał wszystko, co było do wygrania w Niemczech i Hiszpanii oraz dorzucił do tego Ligę Mistrzów i Klubowe Mistrzostwo Świata – czytamy.

– W trakcie kariery byłem w stanie przygotować się na pojedynki z wieloma napastnikami. Większość z nich miała jedną, maksymalnie dwie mocne strony, co sprawiało, że 10 filmów wystarczało, by się przygotować. Ale nie w przypadku Lewandowskiego, przeciwko któremu grałem dziewięć razy w Bundeslidze i raz w reprezentacji Austrii. On ma wszystko: instynkt strzelecki, uderzenie z obu nóg i głowy. Przez to nigdy nie wiesz, które filmy obejrzeć – dodał na portalu krone.at.

– To, co zawsze imponowało mi u Lewandowskiego, to umiejętność wyłączenia się na wydarzenia wokół meczu. Jego interesują zawsze boisko i gole. Jak największa liczba goli. Nawet jeśli delikatnie go faulowałem, nie dawał się wybijać z rytmu, przyjmował przeprosiny i dalej był w swoim świecie – ocenił.

Austria faworytem

Były reprezentant Austrii uważa, że mimo powrotu Roberta Lewandowskiego, to nadal jego ojczyzna będzie faworytem piątkowego starcia. 31-latek apeluje jednak o ostrożność w kontekście gry przeciwko snajperowi FC Barcelony.

– Dobrą rzeczą jest to, że w sztabie jest David Alaba, który zna Lewandowskiego ze wspólnej gry w Bayernie. Na pewno wie o nim wiele i przekaże naszej drużynie niezbędne uwagi. Jeśli Kevin Danso zagra tak jak przeciwko Francji, będzie w stanie skontrolować i Lewandowskiego. […] Mimo powrotu Lewandowskiego wciąż jesteśmy faworytem tego meczu i możemy przegrać tylko ze sobą. Jako drużyna mamy więcej jakości niż Polacy. Ale zachowajmy ostrożność. Tak jak walczyliśmy z Francją w jednym meczu, tak samo możemy przegrać z Polakami. To tylko 90 minut. Jestem przekonany, że będziemy mieli więcej okazji bramkowych i musimy je wykorzystać – podsumował.

Reprezentacja Polski przegrała w pierwszym meczu z Holandią 1:2. Austriacy ulegli z kolei Francuzom 0:1. Piątkowy mecz jest kluczowy dla obu drużyn w kontekście walki o awans z trzeciego miejsca.

Źródło: krone.at, sport.pl

Bereszyński o przemianie reprezentacji Polski pod wodzą Probierza. Koniec z „lagą na Robercika”

Bartosz Bereszyński udzielił wywiadu Przeglądowi Sportowemu Onet. Były piłkarz Legii Warszawa opowiedział o przemianie reprezentacji Polski pod wodzą Michała Probierza.

 

Przemiana Biało-Czerwonych

Reprezentacja Polski przegrała pierwszy mecz na EURO 2024. Mimo porażki z Holendrami Biało-Czerwoni zyskali bardzo dobre opinie wśród widzów. Kibice i dziennikarze cieszyli się, że nasza kadra znów gra w piłkę.

Bartosz Bereszyński w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet stwierdził, że w kadrze nastąpiła zmiana sposobu myślenia. Zawodnicy pod wodzą Michała Probierza uwierzyli, że stać ich na ładną grę.

 

– Z przodu piłkarzy mamy potrafiących grać i utrzymywać się przy piłce. Pokazują to w klubach, ale w reprezentacji istniała – może nie blokada – ale sposób myślenia, że należy grać defensywnie, „lagą na Robercika”, z kontry. My wbiliśmy sobie do głowy, że inaczej naprawdę nie potrafimy. A głowa znaczy w sporcie najwięcej – powiedział „Bereś”.

– Musimy uwierzyć, że da się grać w piłkę, bo mamy zawodników o wysokich umiejętnościach. Takie starcia jak z Ukrainą, Turcją i Holandią dodały pozytywnej energii i pewności, że wychodzimy na mecz, nie myśląc, jak go „zabić”, jak przetrwać, tylko chcemy grać atrakcyjnie – dodał wychowanek Lecha Poznań.

W drugiej kolejce fazy grupowej EURO 2024 reprezentacja Polski zmierzy się z Austrią w Berlinie. Spotkanie zaplanowano na godzinę 18:00 w piątek, 21 czerwca.

Źródło: Przegląd Sportowy Onet

Przełomowe wieści ws. Roberta Lewandowskiego! Wiadomo, co z meczem z Austrią

W mediach pojawiły się dobre wieści odnośnie stanu zdrowia Roberta Lewandowskiego. Kapitan reprezentacji wyleczył uraz i już za chwilę będzie gotowy do gry!

 

Robert Lewandowski ominął inauguracyjny mecz z Holandią na Mistrzostwach Europy. Był to efekt kontuzji odniesionej w towarzyskim meczu z Turcją. U naszego kapitana doszło wówczas do naderwania mięśnia dwugłowego uda.

 

Mecz z Holandią od samego początku był dla Roberta Lewandowskiego wykluczony. Pod znakiem zapytania stał występ naszego kapitana w meczach z Austrią i Francją. Po kilku dniach niepewności wszystko zmierza w kierunku wyjaśnienia całej sprawy. Najnowsze informacje odnośnie stanu zdrowia Roberta przekazał Tomasz Włodarczyk z „Meczyków”.

Po 10 dniach od doznania urazu wszystko wskazuje na to, że Robert Lewandowski jest już w pełni sił. Jak informuje portal „meczyki.pl”, w środę Robert trenował już z resztą drużyny. Według dzisiejszych informacji „Lewy” ma być do dyspozycji Michała Probierza na mecz z Austrią. Co więcej, 35-latek ma rozpocząć to spotkanie od 1. minuty!


Fot. Kacper Polaczyk

Źródło: meczyki.pl

Maciej Iwański nawiązał do Czesława Michniewicza w trakcie transmisji. „Radku, grałeś wiele lat w piłkę…” [WIDEO]

W trakcie meczu Szkocji ze Szwajcarią Maciej Iwański nawiązał do ostatnich słów Czesława Michniewicza. Żartobliwa wypowiedź komentatora TVP Sport szybko obiegła internet.




Nie milkną echa ostatniego występu Czesława Michniewicza w „Kanale Zero”. W trakcie programu na żywo były selekcjoner kilkukrotnie słownie zaatakował obecnego w studio Pawła Paczula. Niektóre wypowiedzi Michniewicza szybko podbiły internet i można by nawet rzec, że stały się memem. Najsłynniejsza wypowiedź Michniewicza to bez dwóch zdań ta o niemożności wypowiadania się na temat piłki bez doświadczenia w uprawianiu tego sportu.

Wypowiedzi Michniewicza szybko stały się w internecie memem. Jeden z tych tekstów w trakcie transmisji meczu Szkocja-Szwajcaria żartobliwie użył Maciej Iwański. Skierował on te słowa do swojego współkomentatora, Radosława Gilewicza.




– Radku, grałeś wiele lat w piłkę. Więc możesz się o niej wypowiadać – powiedział na antenie Maciej Iwański.

Jagiellonia ogłosiła transfer zawodnika z Lecha Poznań. Kolejorz nie pozwala mu rozpocząć treningów

Jagiellonia Białystok zakontraktowała Filipa Wolskiego z Lecha Poznań. 18-latek nie może jednak rozpocząć treningów z nowym klubem. Na to nie pozwala mu Kolejorz. Szczegóły ujawnił serwis „meczyki.pl”.




W środę piłkarze Jagiellonii Białystok wrócili do treningów. W związku z rozpoczęciem przygotowań do nowego sezonu klub ogłosił pierwsze ruchy na rynku transferowym. Jagiellonia poinformowała o pierwszych transferach przychodzących oraz wychodzących.

Jednym z nowych piłkarzy Jagiellonii został Filip Wolski. 18-latek trafił do Jagi na zasadzie wolnego transferu z Lecha Poznań. Związał się z nowym klubem dwuletnią umową z opcją jej przedłużenia o rok.




Kontrakt Wolskiego z Jagiellonią będzie obowiązywać od 1 lipca. Do tego czasu formalnie wciąż jest on zawodnikiem Lecha Poznań. Jak informuje portal „meczyki.pl”, Kolejorz nie zezwolił Wolskiemu na wcześniejsze odejście z klubu i rozpoczęcie treningów z Jagiellonią. Nakazano mu wypełnienie umowy do końca. – Dopiero na początku lipca będzie mógł ćwiczyć z Jagiellonią, choć takie zgody na wcześniejsze treningi są raczej normą – przekazał Tomasz Włodarczyk.


źródło: Meczyki

Paweł Dawidowicz o swoim padolino w meczu z Turcją. „Była potem szyderka” [WIDEO]

W trakcie meczu Polska – Turcja doszło do kuriozalnej sytuacji. Paweł Dawidowicz po kontakcie z piłkarzem gości wyskoczył z progu niczym Adam Małysz, próbując przechytrzyć rywala i sędziego. Obrońca w rozmowie z Adamem Sławińskim wrócił do tej sytuacji i przyznał, że jego akcja była wykorzystywana do sporej szydery.

 

Padolino Dawidowicza

 

Reprezentacja Polski przed EURO 2024 rozegrała dwa mecze towarzyskie. Podopieczni Michała Probierza wygrali z Ukrainą i Turcją. W drugim z wymienionych spotkań doszło do kuriozalnego padolino ze strony Pawła Dawidowicza.

Adam Sławiński z Kanału Sportowego zapytał obrońcę reprezentacji Polski, o co chodziło w tej sytuacji. Stoper Hellasu Werona przyznał, że jego skok niczym Adam Małysz nie wyglądał naturalnie, a koledzy z zespołu wykorzystali to do szydery.

– Przejąłem piłkę, poczułem, że napastnik mnie dotknął, więc wiedziałem, że sędzia gwizdnie, ale nie wyglądało to naturalnie. Była potem szyderka – powiedział obrońca reprezentacji Polski w rozmowie z Adamem Sławiński z Kanału Sportowego.

Źródło: Kanał Sportowy

Pech kibica reprezentacji Niemiec. Fuellkrug złamał mu rękę tuż przed rozpoczęciem meczu ze Szkocją

Jeden z niemieckich kibiców nie zapamięta inauguracji Euro 2024 wyłącznie z powodu efektownego zwycięstwa swojej drużyny. Pech chciał, że tuż przed meczem został trafiony piłką przez Niclasa Fuellkruga, co skończyło się wizytą w szpitalu.

 

Pech kibica reprezentacji Niemiec

Reprezentacja Niemiec rozpoczęła Euro 2024 w imponującym stylu, pokonując Szkocję aż 5:1. Niestety, jeden z niemieckich fanów, Kai Flathmann, nie mógł oglądać tego spektaklu z wysokości trybun. Przed pierwszym gwizdkiem sędziego został trafiony piłką przez Niclasa Fuellkruga podczas rozgrzewki.

Uderzenie było na tyle mocne, że Flathmann musiał udać się do szpitala. Po przeprowadzeniu badań lekarze stwierdzili u niego złamanie ręki. Pomimo kontuzji, poszkodowany kibic nie narzekał na swoje nieszczęście i w poście na Facebooku zaznaczył, że nie zamierza odpuścić kolejnych spotkań na Euro 2024.

 

– Wszystko dla tytułu! Niestety nie mogłem oglądać meczu na żywo z pierwszego rzędu. W trakcie rozgrzewki Niclas trafił mnie piłką i musiał pojechać do szpitala. Niestety lekarze orzekli, że ręka jest złamana. Na szczęście Niclas wyregulował celownik i strzelił na 4:0. W środę kontynuujemy mistrzostwa w Stuttgarcie, a ja znów będę kibicował drużynie, siedząc za bramką — napisał na Facebooku Kai Flathmann.

Źródło: Przegląd Sportowy, Facebook

Fot. Kai Flathmann

Kraksa na rowerowej wycieczce Polaków. „Karol tam przez kierownicę poleciał”

Reprezentacja Polski przygotowuje się do spotkania z Austrią. Podczas przejazdu na sesję treningową doszło do niespodziewanej sytuacji. Samuel Szczygielski przytoczył kulisy z rowerowej przejażdżki kadrowiczów.

Piłkarze z historiami w drodze na trening

We wtorek biało-czerwoni odbyli kolejny trening w Niemczech. Piłkarze jechali na zajęcia rowerami, a kulisy tych wydarzeń opisał Samuel Szczygielski z Meczyków. Według doniesień dziennikarza tuż po wyruszeniu spod hotelu doszło do niespodziewanej sytuacji.

Jeden z kibiców biegł za Robertem Lewandowskim. Niedługo później miał miejsce incydent z udziałem Karola Świderskiego, który przewrócił się na rowerze.

– Coś się tam wydarzyło! Tam wypadek się zrobił. Uważaj, bo się wywalisz jak Karol. Karol tam przez kierownicę poleciał – powiedzieli kadrowicze, cytowani przez Meczyki.pl.

Swoje zdanie w kwestii kraksy Świderskiego przedstawił główny zainteresowany. Napastnik Hellasu zrzucił winę na Marcina Bułkę, który miał uderzyć kierownicą w jego kierownicę.

Co ze Skórasiem?

Dziennikarz Meczyki.pl wymienił kilka zdań również z Michałem Skórasiem. Podczas spotkania z Holandią gracz Club Brugge złapał się za kolano, a na jego twarzy pojawił się grymas bólu. Okazało się jednak, że głównym winowajcą całego zamieszania był Damian Szymański.

Na szczęście Michał Skóraś nie ucierpiał na tyle, aby pauzować od treningów. Wychowanek Kolejorza w rozmowie ze Szczygielskim przyznał jednak, że sytuacja narobiła sporego szumu wokół jego osoby.

– Damian Szymański mixem uderzył mi w kolano. Bo ja stałem za nim, a on chciał… Nie wiem, co on w sumie chciał zrobić. No i za***ał mi. No i akurat nie było widać tego, że mnie uderzył. (…) Od razu poszli do mnie wszyscy trenerzy. Dyrektorzy sportowi z Belgii pisali. Rodzina… Wszyscy praktycznie. Na drugi dzień pokazali, że we Włoszech też wstawili ten filmik. A kolejnego dnia na treningu jestem – powiedział piłkarz Club Brugge.

Reprezentacja Polski w piątek zagra drugi mecz fazy grupowej na EURO 2024. Podopieczni Michała Probierza zmierzą się z Austrią. Spotkanie zaplanowano na 18:00.

Źródło: Meczyki.pl

Szczęśliwe losowanie polskich klubów. Wszystkie trafiły najlepiej jak mogły!

Za nami losowanie II rundy eliminacji europejskich pucharów. Wszystkie polskie kluby trafiły na możliwie najsłabszego rywala. Szansa na takie zdarzenie wynosiła zaledwie 0,2%!




W środę miało miejsce losowanie II rundy eliminacji europejskich pucharów. Ceremonia obejmowała wszystkie trzy międzynarodowe rozgrywki klubowe – Ligę Mistrzów, Ligę Europy i Ligę Konferencji. Swoich rywali poznały wszystkie cztery polskie kluby.

Na pierwszy ogień poszła dziś Jagiellonia Białystok. Rywalem mistrza Polski w II rundzie eliminacji Ligi Mistrzów będzie zwycięzca pary FK Panevezys (Litwa) – HJK Helsinki (Finlandia). Pierwszy mecz na wyjeździe 23 lub 24 lipca. Rewanż u siebie tydzień później.

Kolejne losowanie dotyczyło Ligi Europy i Wisły Kraków. Przypomnijmy, że Biała Gwiazda rozpoczyna grę w eliminacjach od I rundy, w której zmierzy się ona z kosowskim KF Llapi. W przypadku awansu do II rundy Wisła zagra w niej z austriackim Rapidem Wiedeń. W przypadku porażki w I rundzie el. LE Wisła zagra w II rundzie el. LK. A tam będzie czekać duńskie Broendby.

Rywalizację w europejskich pucharach od II rundy eliminacji Ligi Konferencji rozpoczną Legia Warszawa i Śląsk Wrocław. Ich rywalami będą kolejno: Caernarfon Town (Walia) – Crusaders (Irlandia Północna) oraz Riga FC (Łotwa).

Na pierwszy rzut oka rywale polskich klubów wyglądają całkiem przyjemnie. Wydaje się, że wszystkie – no może poza Wisłą – będą faworytami swoich dwumeczów w II rundzie. Wrażenie nie jest złudne. Polskie kluby trafiły praktycznie najlepiej jak mogły.




Znany na Twitterze „AbsurDB” ocenił, że wszystkie polskie kluby trafiły dziś na możliwe najłatwiejszych do przejścia rywali. Szansa na takie zdarzenie wynosiła zaledwie 0,2%! Według wyliczeń „AbsurDB” szanse na awans poszczególnych polskich klubów wyglądają następująco: Jagiellonia – 76%, Wisła – 14%, Śląsk – 71%. Legia także będzie znacznym faworytem swojego pojedynku.