Kibice ŁKS-u rozczarowani porażką w derbach. Po meczu zażądali koszulek od piłkarzy

ŁKS przegrał z Widzewem w derbach Łodzi. Porażka nie spodobała się kibicom ŁKS-u, którzy po meczu zażądali od swoich zawodników koszulek.




W niedzielę miały miejsce derby Łodzi. ŁKS podejmował na swoim stadionie Widzew. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem Widzewa 2:0. Bramki zdobyli Jordi Sanchez i Fabio Nunes.




Derbowe mecze to wielka sprawa dla kibiców każdego klubu na świebie. Po meczu jedni się cieszą, drudzy wręcz przeciwnie. Porażka w derbach pozostawia ogromny niesmak u kibiców poległej drużyny. Nie inaczej jest przy okazji derbów Łodzi. Jak widzimy w mediach, część kibiców ŁKS-u opuścił stadion jeszcze przed zakończeniem wczorajszego meczu.




https://twitter.com/MichalRulski/status/1759293946327400721

Po meczu kibice ŁKS-u mieli domagać się od swoich zawodników koszulek meczowych. Taką informację można przeczytać w mediach społecznościowych. I faktycznie na nagraniach widać, jak część zawodników oddaje swój strój.




https://twitter.com/KubaSeweryn/status/1759287733082534121

https://twitter.com/BalejaPiotr/status/1759287828003877068

https://twitter.com/ksedzicki/status/1759321361841885649

Maciej Rosołek prostuje swoją wypowiedź. „Powinna paść w innej formie”

Maciej Rosołek sprostował swoją niefortunną wypowiedź, której udzielił po meczu z Puszczą Niepołomice. Kilka godzin po tym meczu 22-latek zamieścił wpis na Instagramie, w którym próbował się z wytłumaczyć ze swoich słów.




W niedzielę Legia Warszawa mierzyła się u siebie z Puszczą Niepołomice. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1. Jedyną bramkę dla Legionistów zdobył Maciej Rosołek. Wynik w starciu z niżej notowanym rywalem był zdecydowanie poniżej oczekiwań kibiców Legii.




Wypowiedź Rosołka

Tuż po meczu do wywiadu przed kamerami TVP Sport podszedł Maciej Rosołek. Piłkarz Legii w swoich słowach wydawał się być zadowolony z wyniku i gry swojego zespołu. To mocno nie spodobało się kibicom. O tym więcej pisaliśmy TUTAJ.




Sprostowanie

Negatywny odzew ze strony kibiców szybko dotarł do Macieja Rosołka. 22-latek zamieścił wpis na Instagramie, w którym tłumaczył swoją wypowiedź pomeczową.

– Jesteśmy źli z powodu straty punktów. Zrobimy wszystko, żeby wygrać kolejne mecze. Sezon trwa, walczymy dalej. Dla nas liczy się tylko mistrzostwo – napisał Maciej Rosołek na swoim Instagramie.

– Gram w Legii od 13. roku życia, od dziecka jestem jej kibicem. Wiem, jakie są oczekiwania i ambicje w naszym klubie – piszę to w kontekście odbioru mojej dzisiejszej wypowiedzi, która powinna paść w innej formie. Szanuję kibiców, wiem również, że nasi fani będą wspierać zespół do końca – kontynuował.

– W żadnym meczu nie zabraknie mi i drużynie woli walki i charakteru. Będziemy walczyć dla Legii do ostatniego gwizdka w każdym spotkaniu. Do zobaczenia w czwartek przy Ł3! – zakończył Rosołek.




https://twitter.com/OliverAigel/status/1759505571030372419

Kibice Legii wściekli na Macieja Rosołka. Nie spodobała im się jego wypowiedź pomeczowa

Kibice Legii Warszawa byli zniesmaczeni wypowiedzią Macieja Rosołka po meczu z Puszczą Niepołomice. Zawodnik Legii był zadowolony z gry swojego zespołu pomimo braku zwycięstwa w meczu z niżej notowanym rywalem.




Legia remisuje z Puszczą

W niedzielę Legia Warszawa mierzyła się na własnym stadionie z Puszczą Niepołomice. Spotkanie niespodziewanie zakończyło się remisem 1:1. Jeden punkt za to spotkanie Legia uratowała dopiero pod koniec meczu, kiedy w 86. minucie gry Maciej Rosołek zdobyła gola na 1:1. Po tym meczu Legia zajmuje 5. miejsce w ligowej tabeli, z kolei Puszcza znajduje się w strefie spadkowej.




Wypowiedź Rosołka

Po meczu w wywiadzie przed kamerami TVP Sport pojawił się Maciej Rosołek. Piłkarz Legii w pozytywnych słowach wypowiadał się odnośnie gry swojego zespołu.

– Nasza gra, uważam, nie była zła. Mieliśmy naprawdę dużo i stałych fragmentów i takich sytuacji, gdzie zawodnicy Puszczy blokowali nasze strzały w polu karnym. Mieliśmy też pare sytuacji stuprocentowych. Więc nie można powiedzieć, że my zagraliśmy słaby mecz. Może nie był też jakiś wyśmienity, ale nie był to słaby mecz – skomentował Maciej Rosołek.

– Trzeba na pewno następne mecze wygrywać w Ekstraklasie. […] Nie ma zadowolenia, nie ma euforii, ale nie ma też smutku czy załamania. Śmiejąc się, do lidera odrobiliśmy 1 punkt po tej kolejce – dodał zawodnik Legii.




https://twitter.com/FanYstok/status/1759267362312683738?t=35z-gZzCVHHZuXsQUXLw1A&s=19&fbclid=IwAR2wpc6obK7hRhsL2OciCqXH6z32ZtgWTqaNyFA28s6K-3bK7pplchpoxic

Reakcje kibiców

Słowa Macieja Rosołka i jego nastawienie mocno nie spodobały się kibicom Legii Warszawa. Sympatycy warszawskiego zespołu oczekiwali zwycięstwa z Puszczą. Rozwścieczyło ich to, że Maciej Rosołek był względnie ukontentowany remisem z niżej notowanym rywalem. Poniżej część z komentarzy opublikowanych na Twitterze. Zebraliśmy tylko te bez wulgaryzmów.

„Przecież on nie ma prawa być w Legii. To jest skandal. Jeszcze po słowach jaki jest pokrzywdzony, bo ludzie niesłusznie na niego najeżdżają *bo jest wychowankiem*”

„Jeśli tam rzeczywiście jest takie podejście, to zwyczajnie nie ma czego szukać na boisku. Nikt nie jest tak minimalistyczny.”

„No i o tym właśnie pisałem. Jeśli takie nastawienie ma wychowanek, człowiek, który dobrze wie w jakim klubie gra, jakie są oczekiwania, jak ważne jest mistrzostwo dla Legii, to jakie nastawienie mają mieć zagraniczni piłkarze? Strasznie wygodni się zrobili.”

„Ten wywiad powinien skończyć karierę Rosolka w Legii…”

„Zobaczymy czy zaśmiejesz się na koniec obecnego sezonu. Niby normalna wypowiedź niby spoko a czuć jego niesamowicie u niego. Dobra dziś bramka strzelona ale liczy się efekt końcowy a nie jeden mecz i to z Puszczą na remis. No typowe podejście jak za Magiery u Kosty!”

„On zadowolony bo dzięki Jackowi Zielińskiemu jest dalej w Legii. A jego już dawno być nie powinno taka prawda”





źródło: Twitter

Legia znalazła następcę Ernesta Muciego? Na radarze znalazł się były piłkarz Ekstraklasy

Legia Warszawa pracuje nad wzmocnieniem swojej kadry. Na celowniku stołecznego klubu znalazł się Sebastian Kowalczyk, który dopiero co opuścił Ekstraklasę.




Zimą Legia Warszawa się mocno osłabiła. Jej szeregi opuściło dwóch podstawowych zawodników – Bartosz Slisz i Ernest Muci. Na tych transferach Legia zarobiła ok. 13 milionów euro. Ponadto Legię opuścili piłkarze, którzy nie odgrywali zbyt znaczącej roli – Igor Charatin, Lindsay Rose, Patryk Sokołowski czy Robert Pich. Wypożyczeni zostali m.in. Cezary Miszta i Makana Baku. Jeśli chodzi o transfery przychodzące tej zimy Legia wypożyczyła tylko Morishitę i Zybę.




Następca Muciego?

Legia wciąż może jednak wzmocnić swoją kadrę. Okienko transferowe w Polsce otwarte jest do końca lutego. Jak informuje portal „Meczyki” na celowniku Legii znalazł się Sebastian Kowalczyk! Były piłkarz Pogoni Szczecin mógłby spróbować wejść w buty Ernesta Muciego, wszak obaj grają na podobnej pozycji.




Wygasający kontrakt

Póki co nie wiadomo, kiedy mogłoby dojść do ewentualnego transferu 25-latka. Jego kontrakt z Houston Dynamo obowiązuje tylko do końca tego roku kalendarzowego.

Nieudany amerykański sen

Kowalczyk opuścił Ekstraklasę latem ubiegłego roku. Houston Dynamo zapłaciło za niego 500 tysięcy euro. Przygoda 25-latka w Stanach nie rozpoczęła się jednak najlepiej. Rozegrał 9 meczów, w których nie zdobył żadnej bramki i zaliczył tylko jedną asystę.





źródło: meczyki.pl

Wojciech Szczęsny krytykowany po meczu Juventusu. Polak obarczony winą za remis z Hellasem

Juventus w minioną sobotę zaledwie zremisował z Hellasem Verona (2-2). Włoscy dziennikarze sporą winą za taki wynik obarczają Wojciecha Szczęsnemu. Polakowi oberwało się między innymi od „La Gazzetty dello Sport”. 

„Stara Dama” nie najlepiej weszła w 2024 rok. W Serie A kontynuują niechlubną serię czterech kolejnych meczów bez zwycięstwa. Poza ostatnim remisem z Hellasem przegrali z Udinese (0-1), Interem (0-1) i zremisowali Empoli (1-1).

Rodak na celowniku

Po sobotnim remisie z Hellasem włoskie media skupiły się na Wojciechu Szczęsnym. Polak został skrytykowany przez dziennikarzy „La Gazzetty dello Sport”, którzy uważają, że szczególnie zawinił przy drugim golu dla ekipy z Werony.

– Nie dało się nic zrobić przy strzale Folorunsho, ale przy próbie Noslinga już tak. Uderzenie po krótkim słupku, ale przepuścił je. Ktoś na jego poziomie powinien zrobić więcej – napisano. 

Szczęsnego oceniono na „5,5” w dziesięciostopniowej skali. Nieco lepsze noty uzyskali inni reprezentanci Polski, po drugiej stronie barykady. Karol Świderski otrzymał „6”, a Paweł Dawidowicz – „6,5”.

Historia Buffona mogła potoczyć się inaczej. „Polubiłem pomysł grania z Tottim”

Gianluigi Buffon udzielił wywiadu Radio Romanista. Legendarny włoski bramkarz zdradził, że w pewnym momencie kariery miał możliwość transferu do AS Romy.

 

Buffon mógł grać w Romie

 

Gianluigi Buffon kojarzy się wielu kibicom przede wszystkim z Juventusem. Historia włoskiego bramkarza mogła się potoczyć jednak trochę inaczej. W rozmowie z Radio Romanista stwierdził, że dwukrotnie mógł dołączyć do AS Romy.

Pierwsza okazja nadarzyła się przed sezonem 2001/2002. Później mógł dołączyć do Giallorossich już jako uznany piłkarz Starej Damy.

 

– Latem 2001 roku przeniosłem się do Juventusu. Ten ruch został ujawniony w czerwcu. Kilka miesięcy wcześniej mój agent wybrał się na rozmowy do Barcelony, a na początku maja Franco Baldini (ówczesny dyrektor sportowy AS Romy – przyp. red.) złożył wizytę w moim domu w Parmie w celu przedyskutowania projektów pod kątem „Giallorossich” – powiedział Gigi Buffon.

– Polubiłem pomysł grania w jednym zespole z moim przyjacielem Tottim. Byłem młody i podekscytowany tym miejscem, widząc wiele powodów do entuzjazmu. Była więc taka możliwość – dodał.

– Później byłem blisko przenosin w tamte strony w 2011 roku, kiedy Antonio Conte przybył do Juventusu. Gdyby nie jego veto i zmuszenie mnie do pozostania, przeprowadzka do Romy byłaby konkretną okazją. Koniec końców, historia potoczyła się, jak się potoczyła. Była to ekscytująca podróż i myślę, że właściwie odbyta – podsumował legendarny włoski bramkarz.

 

Gianluigi Buffon zakończył piłkarską karierę latem 2023 roku. W trakcie swojej przygody z piłką zanotował 975 występów, zaliczając 429 czystych kont. 46-latek aktualnie pełni funkcję koordynatora zespołu w reprezentacji Włoch.

Źródło: Radio Romanista, Transfery.info

Mama Roberta Lewandowskiego z ironicznym wpisem po prestiżowym plebiscycie. „Pozdrawiam kapitułę”

 

Mama Roberta Lewandowskiego odniosła się do wyników gali tygodnika „Piłka Nożna”. Kobieta zrobiła to niedługo po tym, jak kapitan reprezentacji Polski zdobył dwie bramki w meczu z Celtą Vigo.

 

Powrót Roberta

Robert Lewandowski w ostatnich tygodniach odzyskał formę. Polak w sobotnim meczu ligi hiszpańskiej zanotował dwa trafienia. W ostatnich miesiącach kapitan Biało-Czerwonych nie miał jednak najlepszej prasy.

 

35-latek niedawno musiał uznać wyższość Piotra Zielińskiego w plebiscycie tygodnika „Piłka Nożna”. Pomocnik SSC Napoli został wybrany najlepszym polskim piłkarzem w 2023 roku. Mama Roberta Lewandowskiego odniosła się do tego wyniku po sobotnim spotkaniu FC Barcelony, komentując jeden ze wpisów Przeglądu Sportowego na Twitterze.

 

– Pozdrawiam kapitułę Gali Piłki Nożnej w dniu 5 luty 2024 – napisała Iwona Lewandowska.

https://twitter.com/nadzieja22/status/1758941554482241618

Robert Lewandowski zanotował w tym sezonie 33 występy dla FC Barcelony. Polak strzelił w tym czasie 17 bramek oraz zaliczył 6 asyst.

Źródło: Twitter

Zdalnie sterowane samochodziki znowu atakują. Tym razem… racami dymnymi [WIDEO]

Protesty niemieckich kibiców nie zwalniają. W sobotę przerwano spotkanie 2. Bundesligi między Hansą Rostock a Hamburgiem. Powodem ponownie były zdalnie sterowane samochodziki, ale tym razem uzbrojono je w… race.




W ostatnich dniach w 1. i 2. Bundeslidze kibice wyrażają sprzeciw wobec wejścia do DFL, czyli spółki zarządzającej wspomnianymi ligami, zagranicznych inwestorów. Przerwano już wiele meczów, podczas których na murawę z trybun leciały czekoladowe monety i piłki tenisowe.




Przy okazji niedawno rozgrywanego spotkania Werderu Brema z FC Koeln na boisku pojawiły się nawet zdalnie sterowane samochodziki. Dodatkowo na trybunie pojawił się transparent: „Nie damy sobą sterować”. Więcej o tej sytuacji pisaliśmy TUTAJ.

To nie koniec

Na tym oczywiście nie poprzestano. Zdalnie sterowane pojazdy pojawiły się również na zapleczu Bundesligi podczas meczu Hansy Rostock z HSV. Tym razem jednak samochodziki zostały „uzbrojone”. Kibice doczepili do nich świece dymne, które momentalnie zadymiły boisko.




Sędzia przerwał mecz i nakazał piłkarzom zejście do ławek rezerwowych. Co ciekawe zawodnicy szybko na boisko wrócili. Arbitrzy wznowili spotkanie zaledwie po dwóch minutach.

Brutalne słowa Murańki o swoim skoku i porównanie do Kasaiego. „Stary dziadek mnie wyprzedził” [WIDEO]

Klemens Murańka w brutalny sposób skomentował swój występ w pierwszej serii konkursu Pucharu Świata w Sapporo. Podczas rozmowy z Eurosportem odniósł się do wyczynu Noriakiego Kasaiego.

 

Nieudany skok Murańki

 

Podczas sobotniego konkursu Piotr Żyła i Klemen Murańka nie wywlaczyli awansu do drugiej serii. Ostatni z wymienionych zaliczył skok o odległości 113 metrów. Dla porównania 51-letni Noriaki Kasai doleciał na 117 metr.

 

W wywiadzie po zawodach polski skoczek nie krył niezadowolenia. 29-latek odniósł się również do występu legendarnego Japończyka.

 

– Trochę wstyd. Stary dziadek mnie wyprzedził. Borykałem się z problemem z pozycją najazdową – powiedział 29-letni skoczek.

https://twitter.com/AwangardaNews/status/1758766509726257240

Źródło: Eurosport, TVP Sport

Dublet Adama Buksy! W liczbie bramek zrównał się z Krzysztofem Piątkiem [WIDEO]

Adam Buksa zdobył dwie kolejne bramki w tureckiej ekstraklasie. W liczbie goli zdobytych w tym sezonie ligi tureckiej Buksa zrównał się z Krzysztofem Piątkiem.

Przed rozpoczęciem sezonu 2023/2024 Adam Buksa został wypożyczony z RC Lens do Antalyasporu. Przenosiny do Turcji wyszły mu na dobre. Polak z miejsca wywalczył miejsce w wyjściowym składzie Antalyasporu. A do tego regularnie zdobywa bramki.

Dziś Antalyaspor mierzył się z Istanbulsporem. Gospodarze wygrali 2:1. Obie bramki dla zespołu z Antalyi zdobył Adam Buksa! Przy pierwszym golu Polak znakomicie odnalazł się w polu karnym i z bliskiej odległości pokonał bramkarza rywali. Druga bramka była już zdecydowanie bardziej urokliwa. 27-latek znakomicie wyszedł do prostopadłego podania, a następnie ze spokojem trafił do siatki.

Pierwsza bramka Buksy:

https://twitter.com/AttrillDor14766/status/1758804799514939460

Druga bramka Buksy:

https://twitter.com/AttrillDor14766/status/1758805159952413123

Dla Buksy była to kolejna 11. i 12. bramka w tym sezonie ligi tureckiej. Tym samym awansował on na czwarte miejsce w klasyfikacji strzelców tureckiej ekstraklasy. Ma tyle samo bramek co Krzysztof Piątek. Trzy trafienia mniej ma Sebastian Szymański.

Bologna pomogła żonie zmarłego Mihajlovicia. „Był to dla mnie niezwykły gest”

Arianna Mihajlović potwierdziła, że Bologna wypłaciła pensję należną Sinišy Mihajloviciowi po jego śmierci. Wdowa jest wdzięczna włoskiemu klubowi za pomoc po tym, jak zmarł jej mąż.

 

Wspaniały gest

16 grudnia 2022 roku Siniša Mihajlović odszedł z tego świata. Serbski trener od dawna zmagał się z białaczką. Trzy miesiące przed śmiercią zwolniono go z Bologny. Mimo to zarząd klubu zobowiązał się do wypłaty pensji za jednostronne zerwanie umowy.

 

Jego kontrakt miał obowiązywać do 30 czerwca 2023 roku. Klub w świetle prawa po śmierci mógł zaprzestać wypłaty. Tak jednak nie zrobił, o czym w rozmowie z „Il Messaggero” poinformowała Arianna Mihajlović.

 

– Siniša nie spodziewał się tego (zwolnienia). Nie zareagował dobrze. Nigdy nie chciał rezygnować, walczył do końca, lecz Bologna dokonała innego wyboru. Nie mnie to oceniać. Klub wypłacił należną mu pensję do końca obowiązywania umowy. Był to dla mnie niezwykły gest, dający mi większą pewność siebie w czasie dezorientacji – powiedziała wdowa po chorwackim szkoleniowcu.

 

Mihajlović uchodzi za legendę ligi włoskiej. W Serie A rozegrał ponad 300 spotkań. Bronił barw Romy, Lazio, Interu i Sampdorii. Po karierze został szkoleniowcem. Jako trener prowadził m.in. Fiorentinę, reprezentację Serbii, Sporting CP czy AC Milan.

Źródło: Il Messaggero

Mecz Bundesligi przerwany przez… zdalnie sterowane samochodziki. Kibice kontynuują protest [WIDEO]

W Bundeslidze doszło wczoraj do przerwania meczu. Dokonano tego w dość kuriozalny sposób. Na murawie pojawiły się… zdalnie sterowane samochodziki. 

Od kilku tygodni trwają protesty kibiców w Niemczech przeciwko wejściu do DFL zagranicznych inwestorów. Wielokrotnie podczas meczów na murawę rzucano tenisowe piłki i czekoladowe monety, co skutkowało przerwami w grze. W zeszłym tygodniu doszło nawet do odwołania meczu, kiedy kibice Hannoveru 96 wystawili ogromny transparent z podobizną dyrektora zarządzającego DFL Martina Kinda na celowniku.

Zdalnie sterowane samochodziki

Protest wszedł teraz na kolejny poziom. Na około godzinę przed rozpoczęciem wczorajszego meczu Werderu Brema z FC Koeln na boisko rzucono tenisowe piłki. Po chwili na murawie pojawiły się… zdalnie sterowane samochodziki, które zaczęły jeździć wokół piłeczek. Dodatkowo na jednej z trybun wywieszono transparent, głoszący: „Nie damy się zdalnie sterować”.

Akcję powtórzono też w trakcie meczu, a konkretnie w drugiej połowie. Piłkarze musieli zejść za linię boczną, a sędzia przerwał grę do czasu uprzątnięcia murawy.