Mecz reprezentacji Polski z Niemcami coraz bliżej! „Finalizujemy ostatnie punkty”

W czerwcu reprezentacja Polski najprawdopodobniej rozegra mecz towarzyski z reprezentacją Niemiec. Finalizowane są ostatnie szczegóły umowy.

W marcu odbyło się pierwsze zgrupowanie reprezentacji Polski pod wodza Fernando Santosa. Biało-Czerwoni rozegrali dwa mecze w ramach eliminacji do EURO 2024. Na inaugurację Polacy przegrali z Czechami 1:3. Następnie pokonali Albanię 1:0.

Czerwcowe zgrupowanie reprezentacji Polski

Kolejne zgrupowanie reprezentacji Polski już w czerwcu. Wówczas Biało-Czerwoni rozegrają jeden mecz w ramach eliminacji do Mistrzostw Europy, które odbędą się w Niemczech. Najbliższym rywalem Polaków będzie reprezentacja Mołdawii. Drużyna ta rozegrała do tej pory w eliminacjach dwa mecze i oba zremisowała. Jej wyniki to 1:1 z Wyspami Owczymi i 0:0 z Czechami.

Sparing z Niemcami

Ze względu na nieparzystą liczbę drużyn w naszej grupie eliminacji do EURO 2024 w czerwcu reprezentację Polski czeka pauza. W związku z tym Fernando Santos ma okazję, do sprawdzenia polskich piłkarzy w meczu towarzyskim. Tak jak wcześniej zapowiadano, rywalem Polaków najprawdopodobniej będzie reprezentacja Niemiec. Ostatnio potwierdził to Tomasz Włodarczyk, który usłyszał od jednego z przedstawicieli PZPN, że umowa jest bliska finalizacji.

– Finalizujemy ostatnie punkty. Umowa za chwilę zostanie podpisana – powiedziała jedna z osób w PZPN.

Mecze Polaków w czerwcu

Wspomniany mecz Mołdawia-Polska odbędzie się 20 czerwca. Mecz towarzyski z Niemcami miałby odbyć się wcześniej, bo 16 czerwca o godzinie 20:45. Spotkanie ma zostać rozegrane na Stadionie Narodowym w Warszawie.

Pożegnanie Błaszczykowskiego?

O meczu z Niemcami mówi się już od dobrych kilku miesięcy. Przy tym temacie pojawiał się również wątek ewentualnego pożegnania Jakuba Błaszczykowskiego. Z informacji posiadanych przez Tomasza Włodarczyka, póki co, nie planowano takiego wydarzenia.


źródło: meczyki.pl

Nieudany mecz Roberta Gumnego. Kibice zadowoleni z jego „wędki” w 38. minucie

Enrico Maassen zdjął Roberta Gumnego w 38. minucie meczu. Powodem zmiany polskiego obrońcy nie była jednak kontuzja. Polak nie prezentował się najlepiej na boisku.

Nieudany mecz „Gumy”

Robert Gumny nie popisał się w sobotnim meczu przeciwko RB Lipsk. Polski obrońca został zmieniony w 38. minucie spotkania przy wyniku 1:3 dla Czerwonych Byków. Radości z tego powodu nie ukrywali kibice Augsburga.

Łukasz Gikiewicz przejechał się po piłkarzach Śląska Wrocław. „Banda przebierańców” [CZYTAJ]

– Trzeba dwudziestu siedmiu kolejek i trzydziestu ośmiu minut w dwudziestej ósmej kolejce, żeby zrozumieć, że Gumny jest g**niany – napisał jeden z kibiców na Twitterze.

Fani niemieckiej ekipy w swoich wpisach nie zostawili suchej nitki po reprezentancie Polski. Miejmy jednak nadzieję, że z czasem były piłkarz Lecha Poznań odzyska swoją formę i wróci do łask kibiców Augbsurga.

Źródło: Twitter

Łukasz Gikiewicz przejechał się po piłkarzach Śląska Wrocław. „Banda przebierańców”

Łukasz Gikiewicz udzielił wywiadu Maciejowi Rafalskiemu z portalu „sport.tvp.pl”. Piłkarz Szturmu Junikowo podsumował mecz Warty Poznań ze Śląskiem Wrocław. 35-latek przejechał się po swoim byłym zespole.

Gikiewicz ostro o Śląsku Wrocław

Warta Poznań pewnie pokonała Śląska Wrocław w piątkowym meczu PKO BP Ekstraklasy. Podopieczni Dawida Szulczka rozjechali ekipę z Dolnego Śląska 3:1. Łukasz Gikiewicz podsumował to spotkanie w wywiadzie dla strony „sport.tvp.pl”.

– Jeśli chodzi o Śląsk – przykro, że w ogóle mówię coś takiego, ale chyba lepiej byłoby spaść z ligi. Może wtedy w klubie ktoś się obudzi i zmieni strategię. Ciągle ściąga się tłumy słabych obcokrajowców, z którymi kibice się nie utożsamiają. Zawsze wracam do czasów, w których byłem częścią mistrzowskiej drużyny Śląska. Wtedy stadion był zapełniony, a teraz wygląda to dramatycznie – powiedział Łukasz Gikiewicz.

– Największy problem? Szukałbym go w zatrudnianiu zagranicznych zawodników. W szatni za moich czasów były osobowości, a dzisiaj nie ma tam nikogo takiego. Śląsk tuła się po dolnych rejonach tabeli i musi drżeć o utrzymanie. Trudno mi mieć pretensje do Polaków grających w klubie. Nikt z nich nigdy nie był gwiazdą innego ekstraklasowego zespołu, dlatego nie można mieć wygórowanych oczekiwań. Samo zarządzanie i budowa klubu nie może tak wyglądać. Wreszcie musi pojawić się prywatny inwestor, ktoś musi to wszystko poukładać. Rozmawiałem z jednym z byłych trenerów, który opowiadał mi o realiach. Chciał zawodnika, który na jego liście zajmował drugie miejsce, a dostawał tego z pozycji numer dziesięć – dodał.

Pogba może ekspresowo odejść z Juventusu. Francuz na celowniku… szejków! [CZYTAJ]

– Gdy te wszystkie Verdaski i Garcie będą odchodzić z klubu w czerwcu, to zapamiętają tylko rynek i kluby nocne. Podejrzewam, że nie będą w stanie wskazać na mapie Polski, gdzie leży Wrocław. Ja wracam tam z wielką przyjemnością i sentymentem, bo w tym miejscu coś z siebie zostawiłem. Tych ludzi zaraz tam nie będzie i szybko o tym zapomną. Śląsk to dzisiaj kolos na glinianych nogach – ocenił.

– Owszem, udanym ruchem okazał się John Yeboah, usłyszałem o nim dużo dobrego od jednego z kolegów, który grał z nim w Duisburgu. Spójrzmy jednak na kolejne ruchy. Czy Erik Exposito zasługuje na 20 tysięcy euro miesięcznie? Sam przyprowadziłbym tam czterech lepszych zawodników od niego, gdybym zaoferował im takie pieniądze – zapewnił.

Jednym z najbardziej ikonicznych obrazków z udziałem Śląska Wrocław w ostatnich tygodniach była rozgrzewka Caye Quintany podczas pucharowego meczu z KKS Kalisz. Hiszpan pozorował wykonywanie ćwiczeń, co szybko zostało nagrane i stało się obiektem żartów (więcej TUTAJ).

– To tylko pokazuje, jakich piłkarzy ściąga klub. Banda przebierańców, która dostała fajne kontrakty i przyjechała do Wrocławia odwalić robotę. Nie obchodzi ich, co po sobie pozostawią – podsumował 35-letni napastnik Szturmu Junikowo.

W następnej kolejce PKO BP Ekstraklasy Śląsk Wrocław zagra z Górnikiem Zabrze na wyjeździe. Mecz zaplanowano na niedzielę 23 kwietnia o godzinie 17:30.

Źródło: TVP Sport

Pogba może ekspresowo odejść z Juventusu. Francuz na celowniku… szejków!

Paul Pogba może wkrótce ponownie odejść z Juventusu. Według medialnych doniesień, Francuz znalazł się na celowniku Al-Nassr. W klubie mógłby stworzyć duet z Cristiano Ronaldo. 

Szejkowie z Arabii Saudyjskiej marzą o zbudowaniu składu gwiazd. W Al-Nassr już teraz występuje Cristiano Ronaldo, którego zakontraktowanie było ogromnym wydarzeniem. Działacze wciąż mają jednak wielkie plany.

Środek pełen gwiazd

Zdaniem zagranicznych dziennikarzy obecnie priorytetem Al-Nassr jest wzmocnienie środka pola. Tam mogłyby występować prawdziwe gwiazdy światowej piłki. Od kilku tygodni mówi się, że szejkowie kuszą Lukę Modricia. Chorwat na razie zdaje się jednak nie wybierać nigdzie z Realu Madryt.

Inaczej ma się sytuacja z drugim celem transferowym klubu, którym jest Paul Pogba. Francuz przebywa obecnie trudne chwile w Juventusie, do którego wrócił na początku sezonu 2022/23. Do tej pory wystąpił jednak tylko w trzech spotkaniach.

Dziennikarz Rudy Galletti twierdzi, że wkrótce Juventus może otrzymać ofertę za pomocnika. Wiele również wskazuje, że Włosi poważnie rozważą tę ofertę.

Były reprezentant Polski krytykuje Runjaicia. „Poczuł się jak szkoleniowiec Manchesteru City”

 

Legia Warszawa w minionej kolejce PKO BP Ekstraklasy zremisowała z Miedzią Legnica. Dariusz Dziekanowski na łamach Przeglądu Sportowego skrytykował szkoleniowca Wojskowych, Kostę Runjaicia.

„Poczuł się jak trener Manchesteru City”

Legia Warszawa w poprzedniej kolejce Ekstraklasy miała szansę na odrobienie kolejnych punktów do Rakowa Częstochowa (kolejkę wcześniej stołeczny klub pokonał ekipę Marka Papszuna – przyp. red.).

Podopieczni Kosty Runjaicia nie wykorzystali tej szansy po remisie Medalików z Radomiakiem. Dariusz Dziekanowski w Przeglądzie Sportowym skrytykował postawę trenera Legii. Były piłkarz uważa, że szkoleniowiec nie powinien oszczędzać zawodników w starciu z Miedzią.

Paulo Sousa skrytykował Massimiliano Allegriego. Jest odpowiedź trenera Juventusu! [CZYTAJ]

– Znając wynik spotkania Rakowa (bezbramkowym remis z Radomiakiem), w drużynie powinno obowiązywać hasło: wszystkie ręce na pokład. Nie rozumiem pomysłu oszczędzania zawodników na nie wiadomo kiedy. Od tej wygranej z Rakowem Legia powinna traktować każdy mecz jak finał mistrzostw świata – stwierdził Dariusz Dziekanowski.

– Te trzy punkty w meczu z Rakowem były jak fala, na którą trzeba było wskoczyć i utrzymywać się na niej całą siłą. Tymczasem już w spotkaniu Pucharu Polski z KKS Kalisz były symptomy, że drużyna ma się oszczędzać. Trener Runjaić chyba trochę za wcześnie poczuł się jak szkoleniowiec Manchesteru City, który może pozwolić sobie na rotację, bo ma 20 zawodników na tym samym poziomie. Niestety, większość naszych klubów wciąż zmaga się z fundamentalnymi problemam – podsumował.

Źródło: Przegląd Sportowy

Paulo Sousa skrytykował Massimiliano Allegriego. Jest odpowiedź trenera Juventusu!

Massimiliano Allegri postanowił odnieść się do niedawnej wypowiedzi Paulo Sousy. Szkoleniowiec Juventusu odpowiedział Portugalczykowi podczas konferencji prasowej przed meczem z Sassuolo. 

Sousa obecnie prowadzi 15. drużynę tego sezonu Serie A – Salernitanę. Klub prowadzi od kilku tygodni. Przed meczem Juventusu ze Sportingiem w Lidze Europy stwierdził, że Portugalczycy mogą wyeliminować „Starą Damę” z rozgrywek. Włosi wygrali jednak 1-0.

– Juventus jest typową drużyną Massimiliano Allegriego, trenera o wielkiej renomie, który zawsze jest skoncentrowany przede wszystkim na wyniku. To podstępny zespół, może się wydawać, że oddaje inicjatywę, ale potem zaskakuje atakami z kontry. Wierzę jednak, że Sporting wyeliminuje Juventus z Ligi Europy – przyznał szkoleniowiec Salernitany w rozmowie z „Record”. 

Jasna odpowiedź

Allegri odniósł się do słów byłego selekcjonera reprezentacji Polski podczas konferencji prasowej przed meczem z Sassuolo. Zachowanie Portugalczyka nazwał „nieeleganckim”.

– Myślę, że to nieeleganckie, żeby mówić o stylu innej drużyny, to brak szacunku. Ale najwyraźniej są trenerzy, którzy potrafią zarządzać jednocześnie swoim zespołem i innymi – oznajmił z przekorą trener Juventusu. 

Choć „Bianconerri” wygrali 1-0, to Sporting wciąż zachowuje szanse na awans. Rewanż odbędzie się w najbliższy czwartek.

Hakimi załatwił żonę w kwestii podziału majątku. Cały swój dorobek… przekazał mamie

Żona Achrafa Hakimiego wystąpiła o rozwód. Kobieta domaga się także podziału majątku. Problemem może być jednak… brak intercyzy. 

Od dłuższego czasu w mediach jest głośno o oskarżenia, jakie ciążą na Hakimim. 24-latek jest podejrzany o gwałt. Sprawa dotyczy sytuacji sprzed około dwóch miesiąca, kiedy to Marokańczyk miał napastować seksualnie kobietę we własnym domu na przedmieściach Paryża.

Intercyza

Sytuacja wywołała spory szok, choć nadal nie znamy jej finału. Zdecydowane kroki wobec Hakimiego podjęła natomiast jego żona. Hiby Abouk, bo o niej mowa, postanowiła złożyć papiery rozwodowe. 36-latka domaga się jednocześnie… podziału majątku zawodnika PSG. Małżeństwo nie spisało intercyzy przed ślubem, wobec czego ich majątki są rozdzielne.

Co jednak najciekawsze, według zagranicznych źródeł, Abouk miała dowiedzieć się w sądzie, że konta Marokańczyka są puste, a on sam nie posiada żadnego majątku. 24-latek miał wszystko przepisać na swoją mamę. To ona posiada obecnie wszelkie prawa do fortuny piłkarza PSG.

Szczęsny przeszedł badania. Podziękował i uspokoił kibiców – „Nic mi nie jest”

Kibice mogli być zaniepokojeni stanem zdrowia Wojciecha Szczęsnego. Bramkarz Juventusu opublikował na Instagramie wpis, w którym zapewnił, że wszystko jest już w porządku. 

Szczęsny nie dokończył pierwszej połowy wczorajszego meczu ze Sportingiem Lizbona w Lidze Europy (1-0). 34-latek przed zejściem do szatni chwycił się za klatkę piersiową. Po samym spotkaniu wyjaśnił, że miał problemy z oddychaniem.

„To było straszne”

Szczęsny przeszedł już szczegółowe badania, a Massimiliano Allegri oznajmił mediom, że u Polaka zdiagnozowano tachykardię, czyli zaburzenie pracy serca. Po kolejnych obserwacjach u bramkarza nie zdiagnozowano jednak kolejnych problemów. Zawodnik postanowił więc uspokoić na Instagramie kibiców, którzy martwili się o jego stan zdrowia.

– To było straszne. Dziękuję wszystkim za miłe wiadomości i życzenia powrotu do zdrowia. Nic mi nie jest, mam nadzieję, że wrócę na boisko jak najszybciej. Wielkie podziękowania dla personelu medycznego, Allianz Stadium za wsparcie i Matii Perina za bycie naszym bohaterem w tym meczu – napisał Szczęsny na Instagramie. 

W najbliższą niedzielę Juventus rozegra kolejny mecz w Serie A. Rywalem „Starej Damy” będzie Sassuolo. Jeśli ze zdrowiem Szczęsnego nie wydarzy się nic złego, to powinniśmy zobaczyć go w pierwszym składzie.

FC Barcelona dopina pierwszy letni transfer. Klub Lewandowskiego wzmacnia defensywę

FC Barcelona jest na ostatniej prostej, by dopiąć pierwszy letni transfer. Szeregi Blaugrany ma zasilić doświadczony obrońca. Klub z Camp Nou dokona wzmocnienia na zasadzie wolnego transferu.

Latem ubiegłego roku FC Barcelona rozbiła bank pomimo niemałych problemów finansowych. Wówczas szeregi Blaugrany zasilili tacy piłkarze jak Robert Lewandowski, Jules Kounde, czy też Raphinha. Na tych trzech piłkarzy klub z Camp Nou wydał ponad 150 milionów euro. Ponadto zespół Xaviego wzmocniony został zawodnikami, którym skończył się kontrakt. Mowa w tym przypadku o Francku Kessiem, Andreasie Christensenie oraz Marcosie Alonso.

W nadchodzącym oknie transferowym kadra FC Barcelony zapewne ponownie zostanie odświeżona. Z klubem może pożegnać się kilku piłkarzy, którzy albo się nie sprawdzili, albo ostatnio mocno obniżyli loty. Zaledwie kilku piłkarzy może być pewnych swojej przyszłości. Pomimo problemów finansowych klub z Camp Nou może ponownie chcieć dokonać kilku wzmocnień. W ostatnich dniach mówiło się m.in. o Ilkayu Gundoganie i Leo Messim. Obu piłkarzom w czerwcu wygasają kontrakty. Na konkrety przyjdzie nam jednak jeszcze poczekać.

FC Barcelona jest bliska zrealizowania pierwszego wzmocnienia przed przyszłym sezonem. Na Camp Nou na zasadzie wolnego transferu ma trafić Inigo Martinez. Wraz z końcem czerwca Hiszpanowi wygasa kontrakt z Athletikiem Bilbao. Miałby on związać się z FC Barceloną 2-letnią umową. Gerard Romero poinformował, że Martinez zaakceptował propozycję Barcy w marcu. Fabrizio Romano pisze, że finalizacja transferu jest już tylko kwestią czasu.

Inigo Martinez to 31-letni piłkarz, grający na pozycji środkowego obrońcy. Jest wychowankiem Realu Sociedad, z którego odszedł w 2018 roku, kiedy związał się z Athletikiem Bilbao. W najwyższej klasie rozgrywkowej w Hiszpanii rozegrał 355 oficjalnych meczów. 20-krotnie wystąpił w narodowych barwach.

 


fot. fcbarcelona.com

Rzecznik prasowy Lecha Poznań nadal wierzy w awans. „Nie jedziemy tam na ścięcie”

 

Rzecznik prasowy Lecha Poznań wypowiedział się na temat spotkania przeciwko Fiorentinie (1:4). Według Macieja Henszela podczas rewanżu we Włoszech może jeszcze zdarzyć się cud przesądzający o awansie Kolejorza do półfinału Ligi Konferencji Europy.

„Nie jedziemy tam na ścięcie”

Lech Poznań przegrał w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy z Fiorentiną. Włosi pokonali Kolejorza aż 4:1. Kwestia awansu wydaje się więc przesądzona. W Poznaniu jednak nie brakuje optymizmu.

Artur Wichniarek skrytykował Johna van den Broma. „Dzisiaj po raz pierwszy mam do niego pretensje” [CZYTAJ]

Maciej Henszel w rozmowie z „Meczykami” podsumował pierwsze spotkanie ćwierćfinałowej rywalizacji. Rzecznik prasowy mistrzów Polski liczy również, że podczas rewanżu we Florencji stanie się cud.

– Atmosfera, otoczka wokół meczu, ponad 40 tys. kibiców… To było piłkarskie święto. Smutno ze względu na wynik, natomiast nie mamy co się wstydzić tej przygody pucharowej – powiedział Maciej Henszel.

– Czy już się żegnamy z rozgrywkami? Jesteśmy nad przepaścią, ale jeszcze do niej nie wpadliśmy. Cud we Florencji jeszcze może się zdarzyć. Nie jedziemy tam na ścięcie – dodał.

Rewanżowe starcie pomiędzy Fiorentiną a Lechem zaplanowano na 20 kwietnia o godzinie 18:45.

Źródło: Meczyki.pl

Artur Wichniarek skrytykował Johna van den Broma. „Dzisiaj po raz pierwszy mam do niego pretensje”

Lech Poznań przegrał w pierwszym ćwierćfinałowym meczu Ligi Konferencji Europy z Fiorentiną. Artur Wichniarek po spotkaniu skrytykował postawę trenera mistrzów Polski. Według byłego piłkarza Holender przekombinował ze zmianami.

Koniec europejskiej przygody?

Fiorentina udzieliła Lechowi Poznań srogiej lekcji futbolu. Podopieczni Vincenzo Italiano pokonali mistrzów Polski 4:1. Kwestia awansu do półfinału Ligi Konferencji Europy wydaje się więc przesądzona.

John van den Brom o zawieszeniu Bartosza Salamona: „To niewiarygodne, że dziś dostaliśmy tę wiadomość” [CZYTAJ]

Po wysokiej porażce eksperci krytykowali grę piłkarzy Kolejorza. W nieco innym tonie wypowiedział się Artur Wichniarek, który zwrócił uwagę na zachowanie trenera Johna van den Broma. Według byłego reprezentanta Polski Holender mógł lepiej zareagować na zdarzenia boiskowe.

– Dziś po raz pierwszy mam pretensje do trenera Johna van den Broma, który dokonał zmian w składzie zdecydowanie za późno. I te roszady były, moim zdaniem, delikatnie bezsensowne. W tym momencie zdejmować Kvekve, który był jakimś jeszcze stabilizatorem defensywy, wprowadzić Sousę, zostawić Marchwińskiego, zdjąć Skórasia i Ishaka, czyli zawodników, którzy mogli w dalszym ciągu dać szansę na to, aby Lech strzelił bramkę na 2:4, przez jakiś przypadek lub stały fragment.Tak byłoby w sumie jeszcze, po co jechać do Florencji. A tak Lech jedzie na wycieczkę do pięknego miasta – powiedział Artur Wichniarek.

Rewanż pomiędzy Fiorentiną a Lechem Poznań zaplanowano na 20 kwietnia.

Źródło: Viaplay

John van den Brom o zawieszeniu Bartosza Salamona: „To niewiarygodne, że dziś dostaliśmy tę wiadomość”

Lech Poznań przegrał z Fiorentiną 1:4. Włosi byli zdecydowanie lepszą drużyną. Po meczu trener John van den Brom powiedział co sądzi na temat zawieszenia Bartosza Salamona.

Za nami pierwszy meczu 1/4 finału Ligi Konferencji Europy pomiędzy Lechem Poznań a Fiorentiną. Spotkanie rozgrywane w Poznaniu zakończyło się okazałym zwycięstwem przyjezdnych 4:1. Gole dla Fiorentiny zdobyli Cabral, Gonzalez, Bonaventura oraz Ikone. Jedyną bramkę dla Kolejorza zdobył Kristoffer Velde.

Ocena van den Broma

W czwartkowy wieczór Fiorentina nie pozostawiła złudzeń, kto jest lepszą drużyną. Pomimo widocznej różnicy klas Kolejorz próbował zawiązywać akcje ofensywne, szczególnie w pierwszej połowie. Bramka Velde, czy też sytuacja Ishaka, w której ten przewrócił się w polu karnym, nie pozwoliły jednak, na wywalczenie chociażby remisu. Po meczu oceny gry swojego zespołu dokonał John van den Brom. Holenderski trener przyznał, że jego zespół nie był dziś najlepszą wersją Lecha Poznań.

– Jeśli grasz mecz ćwierćfinałowy w rozgrywkach europejskich, to musisz być w topowej formie. Jeśli cokolwiek nie funkcjonuje jak należy, to taki zespół jak Fiorentina to wykorzysta – ocenił John van den Brom.

– Dziś nie byliśmy najlepszą wersją Lecha Poznań i to jest dla mnie najbardziej zastanawiające. Mogliśmy kilka rzeczy zrobić lepiej. Musimy przeanalizować ten mecz i pewne rzeczy poprawić – stwierdził trener Lecha Poznań.

Fiorentina bliska awansu

Porażka 1:4 stawia Lecha Poznań w niezwykle niewygodnej sytuacji przed rewanżem. Kwestia awansu do półfinału Ligi Konferencji Europy została praktycznie rozstrzygnięta. John van den Brom przyznał po meczu, że Fiorentina była tego dnia zbyt mocna dla Lecha Poznań.

– Wiele spodziewaliśmy się po tym meczu. Siedzę przed wami po wysokiej porażce, będzie nam bardzo trudno awansować do półfinału. Byliśmy przygotowani na to spotkanie. Mam wiele ciepłych słów dla naszych kibiców. Gratuluję Fiorentinie, byli dla nas zbyt mocni – powiedział John van den Brom.

Brak Salamona

John van den Brom wypowiedział się również na temat nieobecności Bartosza Salamona. Przypomnijmy, że piłkarz został zawieszony przez UEFA na 3 miesiące. Lech otrzymał tę informację w dniu meczu z Fiorentiną.

– Dziś rano byłem gotowy przyjechać na stadion i otrzymałem telefon od prezesa klubu. Takie coś jest wyjątkowo bolesne w dniu meczowym. Brak Bartka nie jest jednak wymówką dla dzisiejszego wyniku – skomentował Holender.

– To niesamowite, że UEFA zawiesiła Bartka Salamona akurat dzisiaj. Mieliśmy jednak trochę czasu i mogliśmy jakoś na to zareagować. Nie zaburzyło to jednak w całości naszej koncepcji, ale miało jednak wpływ na zespół. To niewiarygodne, że dziś dostaliśmy tę wiadomość – powiedział van den Brom.


źródło: Radosław Laudański

Wojciech Szczęsny opowiedział o swoich problemach zdrowotnych. „Byłem przestraszony i dlatego płakałem”

Wojciech Szczęsny uspokoił kibiców. W pomeczowym wywiadzie przyznał, że czuje się już w porządku. Jak jednak przyznał, w pewnym momencie był z lekka przestraszony i zaniepokojony.

Juventus zwycięski

W czwartkowy wieczór Juventus Turyn rozgrywał mecz w ramach 1/4 finału Ligi Europy. Rywalem Starej Damy był portugalski Sporting Lizbona. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem Włochów 1:0.

W wyjściowym składzie Juventusu na mecz ze Sportingiem Lizbona znalazło się dwóch Polaków – Wojciech Szczęsny i Arkadiusz Milik. Drugi z nich opuścił boisko w drugiej połowie, kiedy zastąpił go Dusan Vlahović. W pierwszej połowie meczu problemy zdrowotne napotkały Wojciecha Szczęsnego. Z tego powodu polski bramkarz musiał przedwcześnie opuścić boisko.

Problemy Szczęsnego

Pod koniec pierwszej połowy meczu Wojciech Szczęsny odczuł ból w klatce piersiowej. Polak miał problem ze złapaniem oddechu. W pomeczowym wywiadzie przyznał jednak, że wszystko jest już w porządku.

– Miałem problem z oddychaniem. Byłem trochę zaniepokojony i przestraszony. Dlatego płakałem. Na szczęście czuję się już dobrze – przekazał Wojciech Szczęsny.

Szczęsny chwali Perina

W miejsce Polaka na boisku pojawił się Mattia Perin. Włoski bramkarz stanął na wysokości zadania, zachowując czyste konto i prowadząc swój zespół do wygranej. Na szczególną uwagę zasługuje jego zachowanie w jednej z ostatnich akcji w meczu, kiedy zanotował dwie interwencje w odstępie kilku sekund. Pochwalił go za to sam Wojciech Szczęsny.

– Gratulacje dla Perina za znakomitą podwójną interwencję. On jest złotym chłopcem – zauważył polski bramkarz.


źródło: forza juve