Katarczyk o zmarłym pracowniku fizycznym. „Śmierć jest naturalna dla każdego człowieka – czy to we śnie, czy to w pracy” [WIDEO]

 

Nasser Al Khater wypowiedział się na temat robotników, którzy zginęli podczas budowy stadionów w Katarze. Działacz uważa, że „śmierć jest naturalna dla każdego człowieka – czy to we śnie, czy to w pracy”.

Mundial na trupach

Mistrzostwa Świata w Katarze są potocznie nazywane mundialem na trupach. Według doniesień „The Guardian” podczas budowy infrastruktury zginęło ponad 6500 pracowników fizycznych. Większość z nich pochodziła z Indii, Nepalu lub Pakistanu.

Bartosz Bereszyński rozchwytywany! AS Roma nie jest jedynym chętnym klubem [CZYTAJ]

Niegodne warunki

Imigranci pracowali w niegodnych warunkach, często narażając swoje zdrowie – bez żadnych zabezpieczeń. Kwestia śmierci pracowników nie porusza jednak osób związanych z Katarem. Głos w sprawie robotników zabrał dyrektor naczelny organizacji mundialu, Nasser Al Khater.

– Śmierć jest naturalna dla każdego człowieka – czy to we śnie, czy to w pracy – wypalił.

https://twitter.com/othernine/status/1600830194675089408?

Marek Papszun został zapytany o zastąpienie Michniewicza. Wymowna odpowiedź [CZYTAJ]

Wypowiedź Nassera Al Khatera nawiązuje do niedawnych wydarzeń. Kilka dni temu angielskie media poinformowały, iż doszło do kolejnej śmierci robotnika. Mężczyzna zmarł podczas wykonywania napraw w ośrodku treningowym, z którego korzystali Saudyjczycy.

Źródło: Twitter/Meczyki

Marek Papszun został zapytany o zastąpienie Michniewicza. Wymowna odpowiedź

„Przegląd Sportowy Onet” informował niedawno, że od nowego roku reprezentacja Polski może nie mieć selekcjonera. Wiąże się to z potencjalnym zwolnieniem Czesława Michniewicza. Media spekulują, że jednym z możliwych następców jest Marek Papszun. Szkoleniowiec Rakowa Częstochowa uciął jednak te plotki. 

Cezary Kulesza ma niebawem usiąść do rozmów z Michniewiczem o jego przyszłość. Media spekulują, że bardzo prawdopodobne jest zwolnienie obecnego selekcjonera. Prezes PZPN wciąż ma myśleć o zatrudnieniu Andrija Szewczenki. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ.

„Patrzę na cel”

W mediach pojawiły się informacje łączące z reprezentacją Marka Papszuna. Trener Rakowa zabrał głos w tej sprawie na łamach „Polsat Sport”.

– To takie spekulacje. Ja natomiast patrzę na cel, który mam do zrealizowania, bo jeszcze nic nie wygraliśmy i to jest fakt, o którym możemy rozmawiać. Co będzie, jak hipotetycznie zdobędziemy mistrzostwo i jak ono będzie przypisane, to możemy wówczas myśleć co dalej – stwierdził przytomnie Papszun. 

Trener Rakowa to prawdopodobnie najlepsza opcja spośród polskich szkoleniowców. Kulesza prawdopodobnie bardziej i tak myśli o zatrudnieniu szkoleniowca z zagranicy, jeśli zdecyduje się na zwolnienie Michniewicza.

Bartosz Bereszyński rozchwytywany! AS Roma nie jest jedynym chętnym klubem

Bartosz Bereszyński był obok Wojciecha Szczęsnego najjaśniejszą postacią reprezentacji Polski na mundialu w Katarze. Dobre występy 30-latka zaowocowały zainteresowanie ze strony AS Romy. Jak się okazuje, to nie jedyny klub chętny na wykupienie go z Sampdorii. Mówi się także o Torino. 

„Bereś” sam przyznał niedawno, że toczą się rozmowy w sprawie jego transferu. Wtedy reprezentacja Polski była jednak jeszcze w Katarze, a sam piłkarz skupiał się wyłącznie na turnieju. Teraz jednak temat transferu powrócił.

Drugi klub wkracza do gry

Podczas pobytu reprezentacji na mundialu Bereszyńskiego łączono z przenosinami do AS Romy. „Tuttosport” podaje, że do gry wszedł jeszcze jeden klub. Mowa o Torino, do którego Polak mógł trafić w 2020 roku razem z Karolem Linettym. Wówczas do Turynu wyjechał tylko ten drugi.

Po dwóch latach ponownie „Byki” mają być zainteresowane ściągnięciem obrońcy. Na korzyść Bereszyńskiego działają oczywiście dobre występy na mistrzostwach świata, ale również równa forma, którą utrzymuje w lidze włoskiej od kilku lat w barwach Sampdorii.

„Tuttosport” informuje, że klub z Genui oczekuje za Polaka około czterech milionów euro. W grę ma wchodzić także wymiana piłkarzy. Za Bereszyńskiego do Sampdorii miałby trafić 21-letni Demba Seck.

Rusza karuzela selekcjonerska? Jest nazwisko potencjalnego następcy Michniewicza

Narastają przesłanki o potencjalnym zwolnieniu Czesława Michniewicza. Według „Przeglądu Sportowego Onet” Cezary Kulesza znalazł już ewentualnego następne na stanowisko selekcjonera. Mowa o Andriju Szewczence. 

Kontrakt Michniewicza obowiązuje do końca 2022 roku. Wbrew pierwszym informacjom umowa selekcjonera nie zawierała klauzuli automatycznego przedłużenia za wyjście z grupy na mistrzostwach świata. Powoli zaczyna ruszać karuzela z nazwiskami następców.

Szewczenko?

Michniewicz co prawda zaznaczył już, że nie zamierza rezygnować z prowadzenia reprezentacji Polski. Ostateczne słowo w tym temacie będzie mieć jednak Cezary Kulesza. PZPN może przedłużyć kontrakt selekcjonera na obecnych warunkach. „Przegląd Sportowy Onet” podaje jednak, że zmiana jest bardzo prawdopodobna.

– Kulesza nie przestał myśleć i marzyć o zatrudnieniu Andrija Szewczenki. Oczywiście dogadanie się z Michniewiczem byłoby najłatwiejsze i najwygodniejsze – selekcjoner jest zainteresowany dalszą pracą, ale już prezes tak zdecydowany nie jest – czytamy w tekście Roberta Błońskiego na „Przegląd Sportowy Onet”. 

Kulesza ma wkrótce usiąść do rozmów z Michniewiczem, jednak na jego decyzję wpłyną także głosy z zewnątrz. Prezes ma brać pod uwagę opinie piłkarzy, polityków i kibiców. Co ciekawe, jeśli obecny selekcjoner pozostanie na stanowisku, to zmiany mają dotknąć jego sztab. Reprezentanci nie są ponoć zadowoleni z pracy z dotychczasowymi asystentami szkoleniowca.

Japońscy kibice hucznie przywitali piłkarską reprezentację swojego kraju [WIDEO]

Agent Grosickiego krytykuje Michniewicza. „Kamil został skrzywdzony przez trenera”

 

Agent Kamila Grosickiego skrytykował Czesława Michniewicza. Menadżer piłkarza Pogoni Szczecin uważa, że selekcjoner reprezentacji Polski skrzywdził 34-letniego skrzydłowego. – Na pewno chłopak jest zażenowany tym, że praktycznie nie dostał szansy.

Awans z grupy po 36 latach

Reprezentacja Polski zakończyła udział w Mistrzostwach Świata w Katarze na etapie 1/8 finału. Biało-Czerwoni podczas turnieju zmierzyli się z Meksykiem (0:0), Arabią Saudyjską (2:0), Argentyną (0:2) i Francją (1:3). Historyczny awans z fazy grupowej mundialu był jednak przyćmiony narzekaniami opinii publicznej na temat stylu gry. Kadrze Michniewicza zarzucano przede wszystkim brak odwagi do ataków.

Lewandowski dziękował Michniewiczowi. Selekcjoner uspokoił temat podziału kadry [CZYTAJ]

Wielu opinionistów skrytykowało selekcjonera reprezentacji Polski za zbyt defensywny sposób grania. W tym gronie znalazł się również Daniel Kaniewski, który reprezentuje interesy Kamila Grosickiego. Menadżer uważa, że jego klient został skrzywdzony przez trenera Biało-Czerwonych.

– Kamil był przygotowany na grę w każdym meczu, w zdecydowanie większym wymiarze czasowym. Patrząc, jak nasza reprezentacja zaprezentowała się w Katarze, wypada żałować, że pozbawiono go tej szansy. (…) Wystarczy, że na niego spojrzę i widzę, co ma wypisane na twarzy. Na pewno chłopak jest zażenowany tym, że praktycznie nie dostał szansy – powiedział Daniel Kaniewski w rozmowie z Faktem.

Michniewicz zabrał głos ws. swojej przyszłości. Jasne stanowisko selekcjonera [CZYTAJ]

– Uważam, i to nie tylko moje zdanie, że „Grosik” został skrzywdzony przez trenera. Zastanawiam się dlaczego? Czy taki był plan, by tylko się bronić, żeby ładowali nas z każdej strony czy to Messi, Mbappe, czy Meksykanie, a nawet Saudyjczycy? – dodał.

Selekcjoner postawił na Kamila Grosickiego dopiero w 87. minucie spotkania z Francją. Wejście piłkarza Pogoni Szczecin wniosło ożywienie w grze skrzydłem. 34-letni piłkarz stworzył zagrożenie, po którym przyznano Polakom rzut karny. „Jedenastkę” na bramkę zamienił Robert Lewandowski.

Źródło: Fakt/Sport.pl

Cristiano Ronaldo pokłócił się z selekcjonerem Portugalii przed meczem ze Szwajcarią. „Zagroził wyjazdem ze zgrupowania”

 

Decyzja Fernando Santosa o posadzeniu Cristiano Ronaldo na ławce rezerwowych w meczu Portugalii ze Szwajcarią rozzłościła doświadczonego zawodnika. Były piłkarz Manchesteru United miał zagrozić, że opuści zgrupowanie reprezentacji.

Zaskakująca decyzja Santosa i wybuch Ronaldo

Cristiano Ronaldo usiadł na ławce rezerwowych podczas meczu 1/8 finału mundialu w Katarze. Jego miejsce w składzie Portugalii zajął Goncalo Ramos, który odwdzięczył się trenerowi trzema bramkami. Mistrzowie Europy z 2016 roku pokonali Szwajcarów aż 6:1.

Wiele znaków wskazywało na to, że „CR7” pogodził się z decyzją Fernando Santosa. 37-latek cieszył się z kolegami z bramek. Według dziennika „Record” jest jednak inaczej. Wspomniane źródło uważa, że Ronaldo wściekł się na selekcjonera po usłyszeniu jego decyzji. Panowie przeprowadzili burzliwą dyskusję, a „CR7” miał zagrozić, że spakuje się i wyjedzie ze zgrupowania.

Lewandowski dziękował Michniewiczowi. Selekcjoner uspokoił temat podziału kadry [CZYTAJ]

Opamiętał się

Prasa dodaje, że 37-latek niedługo po swoim wybuchu się opamiętał. Cristiano Ronaldo miał zdać sobie sprawę, że utrzymanie stabilnej sytuacji wokół drużyny może być kluczowe w końcówce turnieju. Piłkarze znają jednak charakter „CR7”. Według medialnych doniesień zawodnicy reprezentacji Portugalii dostrzegają nerwowość 37-latka, jednak nie chcą, aby jego zachowanie negatywnie wpłynęło na zespół.

https://twitter.com/DeadlineDayLive/status/1600779632260825088

Reprezentacja Portugalii pokonała Szwajcarię i awansowała do ćwierćfinału Mistrzostw Świata w Katarze. Podopieczni Fernando Santosa zmierzą się z Marokiem. Spotkanie zaplanowano na sobotę o godzinie 16:00.

Michniewicz zabrał głos ws. swojej przyszłości. Jasne stanowisko selekcjonera [CZYTAJ]

Źródło: Record/Meczyki.pl

Lewandowski dziękował Michniewiczowi. Selekcjoner uspokoił temat podziału kadry

Czesław Michniewicz na antenie „Radia ZET” zapewnił, że nie ma konfliktu z liderami reprezentacji Polski. Selekcjoner zdradził, co po meczu z Francją powiedział mu Robert Lewandowski. 

Zaraz po odpadnięciu reprezentacji Polski z mistrzostw świata pojawiły się głosy o podziale w szatni. Kilku zawodników na czele z Robertem Lewandowskim udzieliło kontrowersyjnych wywiadów po meczu z Francją. Media odebrały je jako przytyk w stronę Czesława Michniewicza.

Nie ma podziału

Selekcjoner został zapytany o tę sprawę na antenie „Radia ZET”. 52-latek szybko uciął temat.

– Ciężko nadawać bzdurom jakąś rangę i je komentować. Zawodnicy najlepiej wiedzą, jak było – skwitował Michniewicz. 

Szkoleniowiec zapewnił również, że nie odebrał słów zawodników jako krytyki stylu.

– Nie odebrałem ich słów jako krytyki. Ci chłopcy wiedzą, jak chcieliśmy grać. Nie wszystko nam się udawało. Nie dostrzegłem nic złego w tych wypowiedziach – zapewnił.

W mediach długo mówiło się o konflikcie między selekcjonerem a Robertem Lewandowskim. Michniewicz uspokaja, że kapitan reprezentacji Polski podszedł do niego na kolacji, dziękując za wyjście z grupy na mundialu. Przeprosił także za wywołanie burzy medialnej.

– Rozmawiałem z Lewandowskim na kolacji po meczu z Francją. Podszedł do mnie, żegnając się powiedział, że dziękuje, w jakim miejscu skończyliśmy ten turniej. Że nie ma między nami żadnych zaszłości, żadnej złej krwi. Że może nieściśle wypowiedział się w mediach – zdradził.

– Nie ma podziału między mną a piłkarzami. Najlepszym dowodem jest to, że Robert nie musiał do mnie dzwonić z wakacji, a zrobił to we wtorek. Długo rozmawialiśmy. Nie jest tak, jak wszyscy piszą – podsumował.

Michniewicz zabrał głos ws. swojej przyszłości. Jasne stanowisko selekcjonera

Czesław Michniewicz pojawi się dziś wieczorem w „Hejt Parku” na antenie „Kanału Sportowego”. Tuż po powrocie z Kataru selekcjoner udzielił jednak wywiadu w „Radiu ZET”. Zapewnił w nim między innymi, że nie chce rezygnować z prowadzenia kadry.

Michniewicz w roli selekcjonera sprawdził się doskonale pod względem spełnienia postawionych mu celów. 52-latek wygrał baraż o wyjazd na mistrzostwa świata, a następnie po raz pierwszy od 36 lat wyprowadził „Biało-Czerwonych” z grupy. Po drodze utrzymał się także w najwyższej dywizji Ligi Narodów. A to wszystko w niespełna rok, od kiedy objął pierwszą reprezentację.

Zostanie na dłużej?

Obecnie nie wiadomo, jak dalej potoczą się losy Michniewicza. Kibice w Polsce są podzieleni na jego zwolenników i przeciwników. Ostateczna decyzja ws. przedłużenia kontraktu selekcjonera zostanie jednak podjęta przez Cezarego Kuleszę.

– Co  zrobi prezes Kulesza, to zobaczymy. Nikt tego nie wie, łącznie ze mną. Mówienie, że między nami jest konflikt, to manipulacja i nieprawda – oznajmił Michniewicz w rozmowie z „Radiem ZET”.

– Nie zamierzam rezygnować. Uważam, że wykonuję swoje zadania. Zawsze może być lepiej. Ale jak popatrzy się, jak tworzy się ta reprezentacja, to może jeszcze bardzo fajnie funkcjonować – dodał.

Po awansie reprezentacji Polski do 1/8 finału mistrzostw świata, media informowały o automatycznym przedłużeniu kontraktu selekcjonera. Michniewicz miał mieć w umowie specjalną klauzulę. Jak się okazuje – nie ma takiego zapisu.

– Nie ma nic takiego. Do 30 grudnia jestem pracownikiem PZPN. Co będzie dalej, to zadecyduje prezes Kulesza. Nie wywieram na nim presji. Mamy bardzo dobre relacje. Cały czas nam pomaga, cały czas nas wspiera – podkreślił szkoleniowiec. 

Co dalej z Czesławem Michniewiczem? Wiemy, do kiedy ma zapaść decyzja

Poznaliśmy nowe informacje w sprawie przyszłości Czesława Michniewicza. Szczegóły dot. kontraktu selekcjonera przekazał Tomasz Włodarczyk.

Czesław Michniewicz został wybrany na selekcjonera reprezentacji Polski pod koniec stycznia 2022 roku. Do tej pory osiągnął wszystkie postawione przed nim cele. Były to: awans na Mistrzostwa Świata, utrzymanie w Lidze Narodów, wyjście z grupy na Mistrzostwach Świata. Jego obecna umowa wkrótce dobiega końca.

Przyszłość Michniewicza

W kwestii przyszłości Czesława Michniewicza polskie społeczeństwo się podzieliło. Jedni chcą, by dalej on prowadził reprezentację, inni są temu przeciwni. Ostateczną decyzją podejmie jednak prezes PZPN, Cezary Kulesza. I tu pojawia się pytanie: kiedy zostanie podjęta decyzja?

Kiedy decyzja Kuleszy?

Nowe wieści odnośnie Czesława Michniewicza dostarczył Tomasz Włodarczyk. Zdaniem dziennikarza prezes PZPN ma 7 dni od ostatniego meczu reprezentacji w roku na podjęcie decyzji, czy chce przedłużyć umowę na obecnych warunkach.

–  Słyszałem jeszcze jedną wersję co do kontraktu Michniewicza – PZPN ma siedem dni od ostatniego meczu w roku, żeby przedłużyć jego kontrakt na takich samych zasadach. Najpóźniej w poniedziałek dowiemy się, co z przyszłością Czesława Michniewicza. […] Jeżeli do tego czasu decyzja nie zostanie podjęta, Cezary Kulesza nie będzie miał kontroli nad wysokością kontraktu – przekazał Tomasz Włodarczyk.

– Słyszę, że jest bliżej rozstania niż pozostania Czesława Michniewicza. Ostateczną decyzję podejmie jednak Cezary Kulesza – dodał dziennikarz.


źródło: meczyki.pl

Kamil Grabara skrytykowany przez byłego trenera. „Jest dużym egoistą”

Kamil Grabara zrobił wokół siebie spory szum, gdy Argentyna grała z Australią w 1/8 finału mistrzostw świata. Polski bramkarz wbił wówczas szpilkę Matthew Ryan’owi, z którym na co dzień rywalizuje o miejsce między słupkami FC Kopenhagi. Teraz skrytykował go jego były trener. 

Grabara ma pewne miejsce w bramce duńskiej drużyny. Ryan został ściągnięty do klubu tylko po to, aby zastąpić Polaka, kiedy ten był kontuzjowany. Z powodu urazu 23-latek stracił początek sezonu, ale po powrocie do zdrowia od razu wrócił do składu.

Krytyka trenera

Bramkarze nie pałają do siebie sympatią. Podczas mistrzostw świata mieliśmy tego idealny przykład, gry Argentyna grała z Australią. W ekipie z Oceanii występował właśnie Ryan. Popełnił on błąd, który dał „Albicelestes” drugiego gola.

Grabara wykorzystał to i wbił rywalowi szpilkę, zamieszczając wymowny wpis na Twitterze. Zachowanie Polaka odbiło się sporym echem w Danii i było szeroko komentowane. Głos zabrał nawet David Nielsen, który trenował naszego golkipera w Aarhus.

– Myślę, że to, co on robi, jest szalenie prowokacyjne. Robi to na forum publicznym, dlatego takie rzeczy nie powinny mieć miejsca. On jest bardzo dużym egoistą, ma specyficzną mentalność – ocenił w telewizji „TV2”.

Grabar zagrał w 13 spotkaniach tego sezonu w barwach Kopenhagi. Zachował w nich 5 razy czyste konto i wypuścił 14 bramek.