Kibice West Hamu zaatakowali niemieckich dziennikarzy. „Nie jest łatwo komentować, kiedy cały czas myślisz, że ktoś może zadać cios od tyłu”

West Ham United przegrał z Eintrachtem Frankfurt (1:2) w czwartkowym półfinale Ligi Europy. Podczas meczu doszło do skandalu z udziałem kibiców Młotów. Fani gospodarzy zaatakowali niemieckich dziennikarzy.

Fani Eintrachtu Frankfurt zasłynęli z licznej grupy wyjazdowej na mecz z FC Barceloną. Nie inaczej było w przypadku spotkania w Londynie. Na Stadionie Olimpijskim w stolicy Anglii pojawiło się około 10 tysięcy fanów z Niemiec. Ci przekrzykiwali gospodarzy, co w pewnym momencie zezłościło kibiców Młotów.

Zaatakowani komentatorzy z Niemiec

Dwóch niemieckich dziennikarzy poinformowało, że zostali zaatakowani przez kibiców West Hamu United. Phil Hofmeister i Tim Borockmeier twierdzą, że uderzono ich pięścią. Do całej sytuacji odniósł się klub, który opublikował specjalny komunikat.

– Nie jest łatwo komentować mecz, kiedy cały czas myślisz, że ktoś może podejść z tyłu i zadać cios – mówił niemiecki komentator.

https://twitter.com/Piotrowicz17/status/1519941128342183936

– Zgodnie z naszym podejściem, każdy zidentyfikowany kibic zostanie przekazany policji. Otrzymają oni bezterminowy zakaz i nie będą mogli wejść na stadion oraz podróżować z klubem. Nie ma miejsca na tego rodzaju zachowania – napisano w oświadczeniu West Hamu United.

Źródło: Onet Sport

Fot. whufc.com

Prezes Radomiaka tłumaczy zwolnienie Banasika: „Ważne, żeby nie pracować z tym samym trenerem”

Kilka dni temu zarząd Radomiaka podjął dziwna decyzję o zwolnieniu Dariusza Banasika. Miejsce dotychczasowego trenera zajął Mariusz Lewandowski. Sławomir Stempniewski był dziś gościem na „Kanale Sportowym”, gdzie wytłumaczył decyzje kibicom. 

Radomiak miał świetną rundę jesienną w Ekstraklasie. Nieoczekiwanie klub skazywany na pożarcie znalazł się w czołówce tabeli, prezentując bardzo dobry, zgrany futbol. Po przerwie zimowej zdecydowanie obniżył jednak poziom.

Obecnie zajmuje 7. miejsce w tabeli, a ostatni mecz wygrał 27 lutego. Winą za pogorszenie się gry Radomiaka szybko obarczono Banasika. Szkoleniowcowi nie dano czasu, aby mógł wyprowadzić drużynę z kryzysu. Zamiast tego zarząd postanowił go zwolnić i zastąpić Mariuszem Lewandowskim.

Pokrętne tłumaczenia

Sławomir Stempniewski, prezes Radomiaka w piątek pojawił się na „Kanale Sportowym”. Wyjaśnił w nim, dość specyficzną logiką, czemu zwolniono Banasika.

– Dla rozwoju zawodników ważne jest, żeby wciąż nie pracować z tym samym trenerem – powiedział Stempniewski.

– Jesień pokazała, że puchary to nie są marzenia z księżyca, to są zupełnie realne rzeczy – dodał.

„Wszystko zawdzięcza Włochom, ale czuje się Polakiem”. Polityk krytykuje Zalewskiego

Nicola Zalewski udzielił ostatnio wypowiedzi o wyborze reprezentacji, dla której będzie grał. 20-latek przyznał, że decyzja była dla niego dość prosta, gdyż w 100% czuje się Polakiem. Słowa piłkarza Romy głośno skrytykował Antonello De Pierro, włoski polityk. 

„Reprezentacja? Była szansa gry dla Włoch, ale z szacunku dla mojej rodziny zawsze wybierałem Polskę – bo w 100% czuję się Polakiem” – powiedział Zalewski po zremisowanym meczu Ligi Konferencji z Leicester City (1-1).

Krytyka

Wypowiedź piłkarza spotkała się z ciepłym przyjęciem w naszym kraju. We Włoszech natomiast pojawili się jej krytycy. Polityk, Antonello De Pierro stwierdził, że Zalewski powinien okazać wdzięczność, gdyż to nie w Polsce, właśnie we Włoszech przyszedł na świat i dorastał.

– Urodzony w Tivoli, wychowany w Poli Zalewski wszystko zawdzięcza Romie i Włochom, ale wybrał grę dla Polski, bo „czuje się w 100% Polakiem”. Talent to za mało, a wdzięczność robi różnicę – stwierdził na Twitterze De Pierro. 

Pod wpisem udzieliło się oczywiście wielu polskich kibiców. Co ciekawe zareagował również Mateusz Święcicki. Dziennikarz „Eleven Sports” pozamiatał, stwierdzając, że Zalewski po prostu „chciał zagrać na mundialu„.

Reprezentacja Ukrainy rozegra mecz towarzyski z klubem z Bundesligi. Dochód zostanie przeznaczony na cele charytatywne

Poznaliśmy pierwszego rywala, z jakim zmierzy się reprezentacja Ukrainy od czasu wybuchu wojny. Przeciwnikiem naszych wschodnich sąsiadów w najbliższym meczu towarzyskim będzie Borussia Moenchengladbach.

Z powodu ataku Rosji na Ukrainę piłka na Ukrainie praktycznie całkowicie została zamrożona. Od czasu wybuchu wojny nie są rozgrywane żadne rodzime rozgrywki piłkarskie. Dopiero w ostatnim czasie Dynamo Kijów i Szachtar Donieck rozpoczęły podróż po Europie w celu rozgrywania kolejnych meczów towarzyskich. W najbliższym czasie towarzyski pojedynek rozegra także reprezentacja Ukrainy.

Przełożone baraże

W związku z wybuchem wojny barażowy mecz o awans na Mistrzostwa Świata pomiędzy Szkocją a Ukrainą został przełożony z marca na czerwiec. Zanim jednak nasi sąsiedzi przystąpią do tego niezwykle ważnego meczu, przyjdzie im rozegrać sparing.

Sparing reprezentacji Ukrainy

Borussia Moenchengladbach poinformowała, że 11 maja odbędzie się mecz towarzyski z reprezentacją Ukrainy. Spotkanie zostanie rozegrane na Borussia-Park.

Z opublikowanych informacji dowiadujemy się, że bilety dla obywateli Ukrainy będą darmowe. Z kolei cały dochód zostanie przeznaczony na cele charytatywne.

Więcej informacji nt. ukraińskiej piłki znajdziecie poniżej:

Piłkarz Legii Warszawa na celowniku SSC Napoli. Od dłuższego czasu jest pod specjalną obserwacją

Jeden z piłkarzy Legii Warszawa znalazł się na „liście życzeń” SSC Napoli. Włoskie media przekazały, że zawodnik znajduje się pod specjalną obserwacją już od dłuższego czasu.

Napoli obserwuje Muciego

SSC Napoli wykazało zainteresowanie Ernestem Mucim. 21-letni piłkarz Legii Warszawa trafił na listę życzeń klubu z Neapolu. Portal „calcionapoli24.it” przekazał, że Muci od dłuższego czasu znajduje się na liście piłkarzy do specjalnej obserwacji dyrektora sportowego włoskiego klubu. Włosi podkreślają uniwersalność Albańczyka oraz dobre strzały z dystansu.

Statystyki Muciego

Ernest Muci trafił do Legii Warszawa w lutym 2021 roku. Od tamtej pory zagrał w 40 oficjalnych meczach. W tym czasie strzelił 6 bramek i zanotował jedną asystę. Portal Transfermarkt wycenia 21-letniego Albańczyka na 1,2 miliona euro.

Dwumecz z Napoli

W tym sezonie Ernest Muci dwukrotnie wystąpił przeciwko SSC Napoli w fazie grupowej Ligi Europy. W Neapolu Muci rozegrał 71 minut. W rewanżowym meczu w Warszawie Albańczyk rozegrał zaledwie 23 minuty.

Więcej nt. Legii Warszawa przeczytacie poniżej:

Javi Martinez o Robercie Lewandowskim: „Kiedyś próbowałem nakłonić go do zjedzenia ciastka. Nie było sposobu”

Javi Martinez wypowiedział się na temat Roberta Lewandowskiego. Hiszpan stwierdził, że snajper Bayernu Monachium z podobnymi osiągnięciami w La Lidze zdobyłby dwie Złote Piłki.

Javi Martinez przez pewien czas dzielił szatnię Bayernu Monachium z Robertem Lewandowskim. Media w ostatnich tygodniach grzeją temat przenosin Polaka do FC Barcelony. Hiszpan przedstawił swój pogląd na tę sytuację.

– Gdyby grał w La Liga i miał przy tym liczby, jakie notował w Bundeslidze, to miałby na koncie co najmniej dwie Złote Piłki. Jestem o tym przekonany – powiedział Javi Martinez.

– Jest wielkim profesjonalistą. Po treningach w klubie ćwiczył też w domu z żoną. Kiedyś próbowałem nakłonić go do zjedzenia ciastka, ale nie było na to sposobu. Jest bardzo surowy, jeśli chodzi o jedzenie – dodał.

Javi Martinez bronił barw Bayernu Monachium w latach 2012-2021. 33-latek obecnie reprezentuje Qatar SC.

Źródło: MARCA, Sport.pl

Skrzydłowy Lecha Poznań wierzy w dublet. „Trzy zwycięstwa w lidze dadzą nam mistrzostwo”

Michał Skóraś udzielił wywiadu oficjalnej stronie Lecha Poznań. Skrzydłowy Kolejorza wierzy w udaną końcówkę swojego klubu. 22-latek liczy na mistrzostwo Polski i Puchar Polski.

– Myślę, że trzy zwycięstwa w lidze dadzą nam mistrzostwo. Jeśli wygramy Puchar i następne mecze w lidze, to ja mocno w to wierzę, że zdobędziemy tytuł – powiedział Michał Skóraś.

– Wiadomo, że to nie jest zależne od nas, bo Raków jak wygra wszystkie spotkania, to przeskoczy nas w tabeli. Myślę jednak, że jeśli pokonamy ich w poniedziałek, to może im się jeszcze gdzieś noga powinąć – dodał.

Do końca sezonu PKO BP Ekstraklasy pozostały trzy kolejki (w przypadku Rakowa i Lecha, które wcześniej zagrały 31. serię gier). Częstochowianie zagrają z Cracovią (D), Zagłębiem (W) i Lechią (D). Kolejorz na finiszu sezonu zmierzy się z Piastem (W), Wartą (W) i Zagłębiem (D).

Raków Częstochowa i Lech Poznań zmierzą się ze sobą w finale Pucharu Polski. Spotkanie zaplanowano na poniedziałek 2 maja o godzinie 16:00.

Źródło: Lech Poznań

Piękne słowa Nicoli Zalewskiego. „Reprezentacja? Czuję się w 100% Polakiem”

Nicola Zalewski zaliczył wczoraj kolejny dobry występ w barwach AS Romy. „Giallorossi” zremisowali z Leicester City pierwszy mecz półfinałowy Ligi Konferencji Europy. W wywiadzie pomeczowym Polaka zapytano o możliwość gry dla włoskiej reprezentacji. 20-latek wyznał, że brał pod uwagę występy dla „Biało-Czerwonych”. 

Zalewski przeżywa świetny czas w Romie. Młody piłkarz notuje dobre występy, a w czwartkowym meczu z Leicester zaliczył asystę przy bramce Lorenzo Pellegriniego. Ostatecznie „Wilkom” nie udało się dowieźć zwycięstwa i spotkanie zakończyło się remisem (1-1).

Czuję się Polakiem

Po ostatnim gwizdku Zalewski stanął do wywiadu. Dziennikarz „Sky Sports” zapytał go o możliwość gry dla reprezentacji Włoch (20-latek posiada dwa obywatelstwa, ale wybrał grę dla Polski). Bez wahania odpowiedział, że marzył jedynie o grze dla „Biało-Czerwonych”.

– Reprezentacja? Była szansa gry dla Włoch, ale z szacunku dla mojej rodziny zawsze wybierałem Polskę – bo w 100% czuję się Polakiem – odparł Zalewski.

20-latek zadebiutował w polskiej kadrze za kadencji Paulo Sousy. Obecnie regularnie występuje w AS Romie. W bieżącym sezonie ma na koncie 18 spotkań, w których zanotował dwie asysty. Wczoraj popisał się pięknym podaniem do Pellegriniego, po którym Roma wyszła na prowadzenie w meczu z Leicester City.

Nadchodzą czystki w Legii Warszawa. Co najmniej pięciu piłkarzy odejdzie z klubu

Po zakończeniu sezonu 2021/2022 w Legii Warszawa dojdzie do małej rewolucji kadrowej. Już teraz wiadomo, że z klubu odejdzie co najmniej pięciu piłkarzy.

Sezon 2021/2022 nie potoczył się po myśli zarządu, piłkarzy oraz kibiców Legii Warszawa. Co prawda Legioniści całkiem dobrze radzili sobie w europejskich pucharach, gdzie doszli do fazy grupowej Ligi Europy. Dużo gorzej było jednak na rodzimym podwórku, gdzie Legia pożegnała się z szansami na wywalczenie awansu do europejskich rozgrywek w przyszłym sezonie. Na 4 kolejki przed końcem sezonu PKO BP Ekstraklasy Legia zajmuje 10. lokatę w tabeli.

Ograniczone środki

Po tak słabym sezonie nieuniknione jest odświeżenie szatni Legii Warszawa. Problem mogą stanowić jednak ograniczone zasoby finansowe klubu. Przed kilkoma tygodniami w mediach ukazała się informacja, iż klub Dariusza Mioduskiego będzie mógł przeznaczyć na sprowadzenie nowych piłkarzy około 1,5 miliona euro. O potencjalnych ruchach transferowych do klubu pisaliśmy TUTAJ.

Liczne odejścia

Nieuniknione są także odejścia z Legii Warszawa. Portal „legia.net” pisze, że na ten moment kilku piłkarzy jest już niemal pewnych odejścia z klubu. Po sezonie z Legii mają odejść: Artur Boruc (koniec kariery), Mateusz Hołownia (koniec kontraktu), Tomas Pekhart (koniec kontraktu), Szymon Włodarczyk (koniec kontraktu). Ponadto dwóm piłkarzom kończą się wypożyczenia i nie wiadomo co z nimi dalej, są to Paweł Wszołek i Benjamic Verbić. Pierwszy z nich na pewno wróci do Unionu Berlin, gdzie przepracuje okres przygotowawczy i wtedy Niemcy zadecydują, co robić dalej z Polakiem. Wypożyczenie kończy się także Maikowi Nawrockiemu, jednak klub będzie chciał go wykupić z Werderu Brema. Jeśli pojawi się przyzwoita oferta za Rafaela Lopesa, to Legia także ma rozważyć możliwość sprzedaży swojego piłkarza.


źródło: legia.net

Amaral wybrał MVP tego sezonu Ekstraklasy. „Jest najlepszy, ma najlepsze statystyki”

Joao Amaral należy do grona gwiazd Ekstraklasy. Pomocnik Lecha Poznań wskazał jednak zawodnika, którego uważa za najlepszego piłkarza naszej ligi. Kogo wybrał?

30-latek w bieżącym sezonie notuje kapitalne występy. Strzelił 13 goli oraz zanotował 8 asyst w 30 występach dla Lecha Poznań na ekstraklasowych boiskach. Nie będzie więc przesadą nazwanie go jedną z największych gwiazd polskiej ligi.

Jest ktoś lepszy

Sam Portugalczyk uważa jednak, że jest ktoś o większych umiejętnościach. Amaral postawił na Iviego Lopeza. Hiszpan jest liderem ofensywy Rakowa Częstochowa, z którym Lech walczy o zdobycie mistrzostwa Polski.

– Prawda jest taka, że na chwilę obecną to nie jest wybór pomiędzy mną i Lopezem. Na ten moment to Ivi jest najlepszy w Ekstraklasie, ma najlepsze statystyki – cytował pomocnika „Głos Wielkopolski”.

Lopez w bieżącym sezonie również błyszczy formą. Swoją skutecznością Hiszpan zaskakuje nawet kibiców własnego klubu. W 29 ligowych występach udało mu się aż 18 razy pokonać bramkarzy rywali. Tym samym przewodzi w klasyfikacji strzelców Ekstraklasy.

– Jeśli chodzi o moje zdanie na temat MVP ligi, to mówię otwarcie, że na ten moment najlepszy w lidze jest Ivi. Jeśli zostanę wybrany ja, to oczywiście będzie mi bardzo miło dostać takie wyróżnienie – przyznał Amaral.

Ivi Lopez bliski odejścia z Rakowa Częstochowa. Poznaliśmy możliwe kierunki transferu

Obecnie Ivi Lopez jest najważniejszym piłkarzem walczącego o mistrzostwo Polski Rakowa Częstochowa. Niewykluczone jednak, że Hiszpan po tym sezonie zmieni klub i opuści polską ligę.

Ivi Lopez trafił do Rakowa Częstochowa 1 września 2020 roku. Już w pierwszym sezonie wielokrotnie pokazywał pełnię swoich umiejętności, strzelając 13 bramek i notując 7 asyst w 31 meczach. W sezonie 2021/2022 Hiszpan wszedł na jeszcze wyższe obroty. Do tej pory rozegrał 41 spotkań we wszystkich rozgrywkach. Strzelił 19 bramek oraz zanotował 12 asyst.

Walka o mistrzostwo

W tym sezonie Raków Częstochowa będzie walczył o mistrzostwo Polski zapewne do ostatniej kolejki. Na ten moment zespół Marka Papszuna ma tyle samo punktów co Lech Poznań. Najjaśniejszą, a zarazem najważniejszą postacią zespołu z Częstochowy bez wątpienia jest Ivi Lopez. Bez Hiszpana ciężko byłoby sobie wyobrazić walkę Rakowa o mistrzostwo kraju. Indywidualnie Ivi przewodzi także w walce o koronę króla strzelców PKO BP Ekstraklasy. Na ten moment 27-latek ma na swoim koncie 18 goli w tych rozgrywkach. Za jego plecami jest Mikael Ishak z 16 bramkami.

Czas na transfer

Dobra dyspozycja Iviego Lopez nie umknęła uwadze innych klubów. Tomasz Włodarczyk przekazał, że całkiem niedawno piłkarz Rakowa otrzymał „lukratywną ofertę”, która pochodziła z Bliskiego Wschodu. Dziennikarz powiedział, że transfer Iviego jest nieunikniony.

– Prawdopodobnie Ivi Lopez odejdzie po sezonie albo będzie go bardzo trudno zatrzymać. Już teraz miał bardzo lukratywną ofertę z Bliskiego Wschodu. Rozmawiał z ludźmi z klubu, którzy mówili: “Zamknijmy ten projekt i porozmawiamy o transferze po sezonie”. Nie wiem, co mieli na myśli, ale najpewniej walkę o mistrzostwo Polski – przekazał Tomasz Włodarczyk.

– Zanosi się na minimum 20 goli w Ekstraklasie. Spokojnie znajdzie pracodawcę – jeśli nie na Bliskim Wschodzie, to wskazałbym drogę, którą podążył Luquinhas, czyli MLS. Nie zdziwiłbym się, jeśli Lopez odszedłby do któregoś z tych kierunków za nowym projektem, ale też po prostu za wysokim kontraktem – podkreślił dziennikarz.

Kontrakt

Jeśli znajdzie się chętny klub na zakup Iviego Lopeza, to będzie musiał za niego całkiem dużo zapłacić. Kontrakt Iviego Lopeza z Rakowem Częstochowa obowiązuje do 30 czerwca 2024 roku. Portal „Transfermarkt” wycenia go na 3,5 miliona euro.


źródło: meczyki.pl

Ralf Rangnick zostanie selekcjonerem europejskiej reprezentacji. Oficjalny komunikat wkrótce

Według informacji płynących z zagranicznych mediów Ralf Rangnick obejmie stanowisko selekcjonera reprezentacji Austrii. Oficjalny komunikat ma zostać opublikowany w piątek.

W ostatnim czasie dowiedzieliśmy się, że Rangnick nie będzie kontynuował pracy jako trener Manchesteru United. Od przyszłego sezonu funkcję szkoleniowca „Czerwonych Diabłów” obejmie Erik ten Hag.

Rangnick obejmie reprezentację Austrii

Jak poinformowały liczne zagraniczne źródła, w tym „The Athletic”, 63-latek w najbliższych dniach podpisze umowę z austriacką federacją. Od 2017 roku selekcjonerem „Das Team” był Franco Foda, który odszedł z kadry po porażce z Walią w barażach do mundialu w Katarze.

Nie oznacza to jednak, że Rangnick całkowicie rezygnuje z pracy w Manchesterze United. Niemiec zostanie konsultantem na Old Trafford. Według informacji przekazanych przez „Daily Mail” przez kolejne dwa lata będzie spędzał 6 dni w tygodniu na swoich zadaniach w angielskim klubie.

Ronald Koeman nie dostrzega zmian w grze FC Barcelony. „Zmiana trenera nie zawsze jest czymś, co gwarantuje poprawę”

Od listopada ubiegłego roku trenerem pierwszej drużyny FC Barcelony jest Xavi. Na temat pracy nowego trenera Barçy oraz obecnej sytuacji klubu wypowiedział się Ronald Koeman.

W przeszłości Ronald Koeman występował w FC Barcelonie jako piłkarz, dzięki czemu zapisał się złotymi zgłoskami na kartach historii klubu. W sierpniu 2020 roku powrócił na Camp Nou, by tym razem poprowadzić Barçę w roli trenera. Holenderski trener zakończył swoją trenerską przygodę pod koniec października 2021 roku. Kilka dni później następcą Koemana został Xavi.

Koeman jako trener Barcelony

Epizod pracy Koemana jako trenera FC Barcelony ciężko uznać za udany. Co prawda Holender musiał zmagać się z ogromnymi problemami kadrowymi, jednak wyniki notowane przez jego zespół – szczególnie w sezonie 2021/2022 – często wołały o pomstę do nieba. Kiedy Koeman został zwolniony, FC Barcelona zajmowała 9. lokatę w ligowej tabeli. Nie lepiej było w Lidze Mistrzów, gdzie Koeman zostawił zespół z zaledwie trzema zdobytymi punktami po trzech pierwszych meczach.

Przyjście Xaviego

Po przyjściu Xaviego wraz z upływem czasu gra zespołu ulegała poprawie. Ostatnio Barça wpadła jednak w dołek formy. W związku z tym zaczęto poszukiwać przeróżnych statystyk, by porównać Xaviego do Koemana. Jedna z nich dla Hiszpana jest szczególnie bolesna. Barça Xaviego notuje średnie 1,84 punktu na mecz. Z kolei Barça Koemana notowała średnio 1,96 punktu na mecz. Holenderski trener przyznał w jednej z ostatnich wypowiedzi, że sytuacja FC Barcelony nie uległa znaczącej poprawie po zmianie trenera.

– Prawda jest taka, że sytuacja Barcelony jako drużyny, klubu, jest taka sama jak wtedy, kiedy ja tam byłem. Chcę przez to powiedzieć, że zmiana trenera nie zawsze jest czymś, co gwarantuje poprawę. Nie chcę nikogo krytykować. Proszę jedynie o wspieranie Xaviego, ponieważ trener nie jest jedynym winnym. Niech obdarzą go wsparciem, jakiego ja nie miałem – skomentował Ronald Koeman.

– Z pewnością poprawili się w pewnych sprawach. Sprowadzili trzech napastników czy graczy, którzy mogą grać z przodu. Porównywanie nie jest czymś dobrym. Kiedy odszedłem, Barça miała osiem punktów straty do Realu, a teraz niemal dwa razy tyle. Zadanie Xaviego jest tak samo skomplikowane jak moje – dodał.


źródło: fcbarca.com

Komisja Ligi ukarała Wisłę Kraków. Jakub Błaszczykowski z grzywną

W związku z wydarzeniami mającymi miejsce w minionej kolejce Ekstraklasy, Komisja Ligi zdecydowała się na nałożenie kar na Wisłę Kraków. Ukarany został również Jakub Błaszczykowski, który w przerwie spotkania dyskutował z sędzią Damianem Sylwestrzakiem.

W poniedziałek po zaciętym spotkaniu Wisła Kraków przegrała na swoim terenie z Wisłą Płock 3:4. Zwycięską bramkę dla Nafciarzy z rzutu karnego w 101. minucie zdobył Mateusz Szwoch. Na 4 kolejki przed końcem sezonu Biała Gwiazda, zajmuje 16. miejsce i ma 2 punkty straty do Zagłębia Lubin. Miedziowi zajmują ostatnią bezpieczną lokatę.

Poniedziałkowe spotkanie obfitowało w wiele emocji, ale także kontrowersje sędziowskie. W przerwie meczu na rozmowę do arbitrów udał się Jakub Błaszczykowski. Były reprezentant Polski miał pretensję do sędziego Sylwestrzaka o nieodgwizdanie faulu na zawodniku gospodarzy, Enisie Fazlagiciu, w skutek czego Wisła Płock otworzyła wynik spotkania w 9. minucie. W tej sytuacji nie interweniował nawet VAR.

Wielu kibiców dopatrzyło się kolejnego błędu Damiana Sylwestrzaka. Ich zdaniem 30-letni arbiter w 85. minucie powinien wskazać na wapno po tym, jak zawodnik Nafciarzy wyskakując do piłki uderzył Luisa Fernandeza łokciem w głowę. Z tą decyzją zgadza się również Rafał Rostkowski – ekspert i emerytowany sędzia międzynarodowy.

Po meczu Jakub Błaszczykowski nie wytrzymał, wszedł na murawę i ostentacyjnie bił brawo sędziemu Sylwestrzakowi. Jak podaje Gazeta Krakowska współwłaściciel Białej Gwiazdy miał pretensje do arbitra o nadmierne przedłużenia spotkania (sędziowie zasygnalizowali 5 dodatkowych minut, a zwycięski gol padł w 101. minucie). Byłego reprezentanta próbował uspokoić Jerzy Brzęczek, który poprosił nawet jednego z ochroniarzy o zajęcie się 36-latkiem.

Komisja Ligi za powyższe zachowanie nałożyła na Jakuba Błaszczykowskiego karę finansową w wysokości 5 tysięcy złotych w zawieszeniu na 6 miesięcy. Dodatkowo ukarano również kibiców Wisły Kraków za ich zachowanie grzywną w wysokości 15 tysięcy złotych. Komisja Ligi utrzymała czerwoną kartkę dla fizjoterapeuty, Karola Biedrzyckiego, a także nałożyła na Luisa Fernandeza karę czterech meczów zawieszenia za uderzenie rywala.