Właściciel Polonii Warszawa po awansie do 1. ligi: Nie będziemy jednak szli drogą Wisły Kraków

Kilka dni temu Polonia Warszawa zapewniła sobie awans do 1. ligi. Właściciel stołecznego klubu, Gregoire Nitot, w wywiadzie dla Rzeczpospolitej zdradził, ile pieniędzy włożył w promocję klubu na wyższy szczebel oraz przedstawił sposób w jaki zarządza finansami.

Jeszcze 2 lata temu Polonia Warszawa mierzyła się w 3. lidze. Kilka dni temu Czarne Koszule pokonały Olimpię Elbląg 2:0, zapewniły sobie drugi awans z rzędu i w następnym sezonie będą rywalizować w 1. lidze.

Duża jest w tym zasługa Gregoire Nitota. Francusko-polski przedsiębiorca w marcu 2020 roku inwestując w Polonię uratował klub przed bankructwem i po pięciu latach niemocy wprowadził go na szczebel centralny, a teraz może cieszyć z awansu na zaplecze Ekstraklasy.

Sytuacja, w której obecnie znajduje się Polonia Warszawa, to nie tylko zasługa pracy pionu sportowego, ale także odpowiedniego gospodarowania finansami. W rozmowie dla Rzeczpospolitej Greogire Nitot zdradził, ile kosztował go mijający sezon.

– Pięć milionów złotych. Dwa wydała na sponsoring moja firma Sii, a trzy to moje prywatne środki, którymi pokryłem stratę. Przychody z dnia meczowego stanowią około 15 procent całości budżetu. Miasto wsparło nas kwotą 700 tysięcy złotych – przedstawił przedsiębiorca.

Nietypowa sytuacja na meczu w Hiszpanii. Ugryzł przeciwnika i nie zobaczył nawet żółtej kartki [WIDEO]

47-latek nie ukrywa, że kolejny sezon będzie jeszcze większym wyzwaniem, ze względu na to, iż granie w 1. lidze wiąże się m.in. z wyższymi kosztami.

– Klub nadal będę finansował ja. Zakładam, że na pierwszą ligę Sii przeznaczy trzy miliony zamiast dwóch. Strata, którą będę musiał pokryć z własnej kieszeni, sięgnie w przypadku awansu czterech milionów, bo zaplanowaliśmy dla zespołu wysokie premie za sukces (…) Mam nadzieję, że w pierwszej lidze miasto podwoi kwotę wsparcia. Liczę też na sponsora, w tym celu zatrudniłem eksperta od marketingu. Budżet będzie dwa razy większy. W tym roku było to 6,5 miliona złotych, w przyszłym to będzie około 12 milionów złotych, licząc już ze stratą – przyznał.

– Spotkam się pod koniec maja z dyrektorem Kosiorowskim i trenerem Smalcem. Będziemy decydować, którzy piłkarze zostaną, którzy odejdą. To jest brutalne, trudne, smutne. Ciężko pracowali, zrealizowali cel, tracili zdrowie… Niemniej niektórzy w pierwszej lidze mogą się nie sprawdzić. Tak zrobiliśmy rok temu: wymieniliśmy pięciu–sześciu piłkarzy i był z tego efekt. Nie będziemy jednak szli drogą Wisły Kraków. Tam płaci się dużo, zatrudnia wielu piłkarzy. Ja lubię płacić uczciwie. Stosuję w swojej firmie zasadę, że podstawowe wynagrodzenie to minimum średnia krajowa, ale z solidnymi bonusami za wyniki w pracy – dodał Nitot.

– Premia za awans wyniosła 300 tysięcy złotych dla drużyny. Mieliśmy też specjalny system bonusów, który wzrastał z każdym wygranym meczem, czyli tysiąc złotych za pierwsze zwycięstwo, półtora tysiąca za kolejne itd. Zawodnikom opłacało się wygrywać, bo jak stracili punkty, to wracali do kwoty wyjściowej – zdradził.

– Warszawa może mieć dwa silne kluby, które rywalizują, a derby stolicy ze wspaniałą atmosferą są jednymi z najciekawszych wydarzeń sezonu. Jest miejsce dla Polonii w Ekstraklasie – podsumował właściciel Polonii Warszawa.

Pep Guardiola po remisie z Brighton. „48 godzin przed meczem wypiliśmy cały alkohol, jaki był w Manchesterze”

Kacper Polaczyk