Warta Poznań: Skromny klub o wielkim sercu do walki

Wielu skreślało Wartę Poznań. Wielu twierdziło, że Zieloni spadną z hukiem z ligi. Warciarze pokazują jednak, że mimo wielu problemów organizacyjnych i sportowych mogą poradzić sobie w Ekstraklasie.

Warta Poznań może się niektórym źle kojarzyć przez powiązania z incydentami byłego właściciela. Teraz klub z Wildy niemal całkowicie zmienił swój wizerunek. Zieloni coraz częściej angażują się w projekty społeczne. W swoim Planie Rozwoju 2020-2023 zaznaczyli, iż będą promować tolerancję, ochronę środowiska czy aktywności dla seniorów. Efekty już widać. W październiku klub poinformował na swoim kanale YouTube, że w Parku Jana Pawła II stanął 4-metrowy platan klonolistny.

Jest to pierwsze drzewo naszego klubu. To dopiero początek, bo wkrótce powstanie w okolicy „Aleja Warciarzy”. Działamy wspólnie z Zarządem Zieleni Miejskiej i Radą Osiedla Wilda.

Oprócz tego, Warciarze zainicjowali program „Aktywny senior” pod okiem Amelii Bobowskiej. Instruktorka pokazywała starszym poznaniankom tajniki nordic walkingu.

Przejdźmy jednak do piłki nożnej. Zieloni zajmują obecnie 9. miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy. Warciarze mają na swoim koncie 13 punktów po 10 kolejkach. Od dłuższego czasu są zdziesiątkowani przez zakażenia spowodowane koronawirusem. Mimo to, Zieloni punktują jak nigdy. Po dobitnej porażce z Legią Warszawa (0:3) Warta pokazuje coraz większe serce do walki.

Romantyczne zwycięstwo w Mielcu

7 listopada 2020 roku Zieloni mierzyli się z konkurentem w walce o utrzymanie, Stalą Mielec. Spotkanie nie należało do najprzyjemniejszych do oglądania, co można było założyć od początku, jednak historia, która tam się wydarzyła uwypukliła charakter Zielonych. W 34. minucie na stadionie w Mielcu z boiska wyrzucono Mateusza Spychałę, który sfaulował atakującego gracza gospodarzy. Gdyby były zawodnik Korony Kielce odpuścił, mogłoby dojść do straty bramki.

To nie był koniec problemów Zielonych. Podczas tego samego spotkania oprócz utraty zawodnika przez czerwoną kartkę, trener Piotr Tworek musiał oglądać kontuzje swoich dwóch piłkarzy. Urazów doznali Mario Rodriguez i Gracjan Jaroch.

Szczęśliwe zakończenie

Zieloni na tle rywali z Podkarpacia wyglądali w drugiej połowie znacznie lepiej. Ciężko w to uwierzyć, ale ten wymagający dla Warciarzy mecz skończył się dla nich Happy Endem. W 88. minucie do bramki trafił Mateusz Kuzimski czym zapewnił poznaniakom trzy punkty. Ten sam piłkarz stwierdził po spotkaniu, że przemowa trenera Piotra Tworka z przerwy była bardzo ważna. Szkoleniowiec na pomeczowej konferencji prasowej zdradził część swojego monologu i nie szczędził pochwał dla swoich „żołnierzy”.

Jak można nie być dumnym z moich żołnierzy po takim meczu? Jestem ogromnie dumny i szczęśliwy, że wierzą w to co ja do nich mówię. W przerwie powiedziałem swoim zawodnikom, że my do Mielca nie przyjechaliśmy nawet po remis, mimo że mamy problemy z kontuzjami i zmianami. Nie wchodziło w grę skończenie spotkania z jednym punktem.

Mieliśmy wiele przeszkód, kontuzje i kartka nam nie przeszkodziły. Plan był cały czas taki sam – walka o trzy punkty i tego dokonaliśmy.

Trener podsumował działanie klubu, że im więcej problemów, tym lepiej im idzie. Ciężko się nie zgodzić z tym stwierdzeniem, bowiem Warta to ewenement. W klubie przecieka dach, Zieloni mają najmniejszy budżet w lidze, piłkarze funkcjonują w kiepskich warunkach, a mimo to wyglądają nieźle. Obecnie zajmują wyższą pozycję od Lecha Poznań, co czyni ich liderem klasyfikacji drużyn z Wielkopolski. Złośliwi kibice zarzucają Kolejorzowi, że może stracić panowanie w swoim województwie.

Derby polskich rzek

Do meczu z Wisłą Warta przystępowała w bardzo okrojonym składzie. Przed spotkaniem z Białą Gwiazdą, Zieloni nie potrafili zdobyć nawet bramki na swoim terenie. Ich bilans w Grodzisku wynosił wówczas 0 zwycięstw, 1 remis i 3 porażki. Trener Piotr Tworek odniósł się do tego na przedmeczowej konferencji prasowej.

Brakuje nam tych zwycięstw i bramek u siebie. W I lidze w większości meczów wygrywaliśmy w Grodzisku, teraz sytuacja się odwróciła i to nas boli. Dlatego bardzo ciężko pracujemy nad tym, żeby to zmienić.

Nie będę odkrywczy, jeśli powiem, że strzelamy mało goli, bo stwarzamy niewiele sytuacji bramkowych. Dlatego skupiliśmy się na podstawowych elementach, które musimy dopieścić i doprowadzić do perfekcji. Jestem zadowolony z pracy na treningu. 

Szkoleniowiec Zielonych nie chciał narzucać presji na swoich piłkarzy przed spotkaniem

Nie mamy presji, którą sobie możemy narzucić tym, że nie strzeliliśmy jeszcze bramki. Mamy większe kłopoty, punkty na wyjeździe i u siebie ważą tyle samo – mówił przed meczem Piotr Tworek.

Trener przyznał, że drużyna nie ma chwili zwątpienia nawet gdy pojawiają się problemy. To świadczy o charakterze jakim dysponuje Warta Poznań. Tworek pochwalił swoich zawodników przed spotkaniem z Wisłą. Stwierdził, że inni zawodnicy mogliby nie osiągnąć takich wyników jak ta ekipa.

U nas nie ma chwili zwątpienia nawet wtedy, gdy pojawiają się problemy. Umiemy sobie z nimi radzić. Dlatego mam ogromny szacunek do chłopaków. Gdyby nie oni, gdyby nie ci mężczyźni, których mam w szatni, nie byłoby tych wyników ponad stan. Mecz w Mielcu znów pokazał, że to grupa mocnych facetów i ogromnie się cieszę, że nimi pracuję.

Warto walczyć do końca

Mecz z Wisłą rozpoczął się fatalnie dla Warciarzy, bowiem już w 9. minucie bramkę dla Białej Gwiazdy zdobył Adi Mehremić. Zieloni – w swoim stylu – nie załamali się i nacierali na bramkę gości. Już w 27. minucie mieli dogodną sytuację do strzelenia gola. Sędzia podyktował rzut karny, którego na niekorzyść poznaniaków nie wykorzystał Łukasz Trałka. Chwilę później doskonałą sytuację mieli Wiślacy, jednak skutecznie obronił Bielica.

To nie złamało Zielonych, bowiem już w drugiej połowie po zmianie ustawienia Warta zaczęła przeważać. Skończyło się na tym, że przesunięty do pomocy Jan Grzesik doprowadził do remisu, a później wypracował bramkę Mateuszowi Kuzimskiemu. Ostatecznie poznaniacy utrzymali prowadzenie i zapisali pierwsze trzy punkty na swoim gruncie w tym sezonie Ekstraklasy.

Warta drugi raz z rzędu pokazała ogromną wolę walki. Kolejny raz przezwyciężyli próbę charakteru. Trener dobrze zareagował, zmienił taktykę i tym samym potwierdził swoje umiejętne zarządzanie drużyną. Po meczu stwierdził, że jego zespół mimo popełniania błędów, jest inteligentny i potrafi je niwelować.

Cieszymy się ogromnie, bo wreszcie wygraliśmy u siebie. To był nasz cel przez ostatnie dwa tygodnie. Dużo rozmawialiśmy, nakręcaliśmy się nawzajem, żeby wreszcie to zrobić i nie słuchać radości przeciwnika za ścianą. Moi żołnierze wywiązali się z zadania, mimo że początek był ciężki.

Daliśmy z siebie dwieście procent i zasłużenie się cieszymy. Piłkarze mogą się czuć dumni z tego, jak podchodzą do swoich obowiązków i jakimi są mężczyznami. To są ludzie z niesamowitym charakterem – nie tylko na boisku.

Żadne słowa tego nie oddadzą, trzeba byłoby być w szatni, żeby ich poznać. Nie chcę zdradzać co mówiłem w przerwie szatni, lecz było kilka korekt. Mam inteligentny zespół, który popełnia błędy, jednak umie na nie reagować – przyznał po meczu Tworek.

Walka o utrzymanie

Ludzie nie mieli dużych oczekiwań co do Warty po ich awansie do Ekstraklasy. Część szydziła, że przychylne decyzje sędziego z finału baraży (podyktowane dwa rzuty karne, w tym jeden kontrowersyjny przyp. red.) zwrócą się jako karma, a Zieloni spadną z hukiem do 1. Ligi.

Fakty są takie, że Warta po dziesięciu kolejkach ma 13 punktów i zwyciężyła z głównymi konkurentami w walce o utrzymanie. Przypomnijmy: wygrana z Wisłą Płock, Podbeskidziem B-B, Stalą Mielec i Wisłą Kraków. Zieloni mają świetnego trenera, który potrafi zmotywować zawodników, reagować na sytuacje boiskowe i dobierać optymalny skład.

Warto zaznaczyć, że Piotr Tworek zmienił styl gry Warty Poznań na rzecz Ekstraklasy. W wywiadzie dla Weszłopolskich stwierdził, że analizował występy zeszłorocznych beniaminków na najwyższym poziomie rozgrywek w Polsce i podjął decyzję, że warto grać tak jak pozwalają okoliczności. Jako przykład może posłużyć ŁKS z Kazimierzem Moskalem, który chciał zaproponować ofensywną piłkę (którą kontynuowano z 1. Ligi). Klub ostatecznie z hukiem spadł z Ekstraklasy, a trenera zwolniono.

Tworek w 1. Lidze stosował taktykę otwartego futbolu, która wyniosła Wartę do na najwyższy szczebel rozgrywkowy. Teraz jednak dostosował się do otoczenia i skupił się głownie na defensywie. Reakcja trenera zaowocowała dobrą sytuacją Zielonych w tabeli. Eksperci chwalą poznański klub za bycie najlepszym beniaminkiem i twierdzą, że trzeba nie mieć serca, by nie podziwiać tego zespołu.

Warta Poznań to jeden z niewielu zespołów, którego mecze przypominają miłosne historie. Ich przemiana wizerunkowa (i na pewno z czasem organizacyjna) jest promykiem nadziei dla polskiej piłki. Racjonalne zarządzanie zespołem, optymalne budowanie kadry przy minimalnym budżecie i maksymalizacja wyników pokazuje, że można coś osiągnąć bez wymówek.

Do końca sezonu pozostało wiele spotkań, jednak Warta już zaskarbiła sobie sympatię wielu bezstronnych kibiców. Kibicujmy, by sponsorzy i miasto wspomogło klub w kwestiach organizacyjnych. Obyśmy mogli oglądać sportowy rozwój tej drużyny w kolejnych sezonach, bo Warta Poznań pisze piękną historię.

fot. Warta Poznań

Uryga gra w tysiąca! KAPITALNA interwencja obrońcy Wisły!

W niedzielnym meczu pomiędzy Wisłą Płock a Koroną Kielce górą okazali się przyjezdni. Zespół z województwa świętokrzyskiego wygrał aż 4:1!

Wynik dziwi, ponieważ Korona Kielce w poprzednich 26 meczach tego sezonu strzeliła… tylko 15 goli. Dzisiaj wpakowała piłkę do siatki swoich rywali aż cztery razy. Nam jednak z tego meczu najbardziej zapadnie w pamięci akcja przy trzecim golu Koroniarzy. Alan Uryga chyba chciał sobie pograć w tysiąca i skierował piłkę centralnie w słupek własnej bramki. Wymierzone, prawda? Zresztą, zobaczcie sami!

Przed nami dzisiaj jeszcze dwa spotkania i coś czujemy, że piłkarze dostarczą nam jeszcze sporo takich perełek!

NIESAMOWITY trick Buchalika w meczu z Piastem. Oszukał wszystkich! …siebie też

Piast Gliwice we wczorajszym meczu z Wisłą sprawił gościom niezłe lanie, wygrywając 4:0. Podczas meczu mogliśmy oglądać wiele ciekawych tricków, jak np. ten Michała Buchalika, który… no właśnie… co zrobił?

Ekstraklasa wróciła i dosłownie i w przenośni. Obecna kolejka już nam dostarczyła kilka perełek. Poniżej zobaczycie fantastyczny trick Michała Buchalika, który oszukał wszystkich! Dosłownie wszystkich, bo pewnie też i samego siebie. Joga bonito.

@ekstraklasatrolls

Wróciła #Ekstraklasa 😍 #football #dc #dlaciebie #pilka #pilkanozna #pilkarz #pilkarze #wislakrakow #fyp #foryou #piłkanożna #piłka #smieszne #filmiki

♬ Benny Hill – TV Themes

Dzisiaj kolejne trzy mecze. O 12:30 Wisła Płock zmierzy się z Koroną Kielce, o 15 Cracovia podejmie Jagiellonię, a o 17:30 dzisiejsze danie główne, czyli… derby Pomorza – Lechia Gdańsk kontra Arka Gdynia! Dostarczą nam nowych viralowych akcji?

Michał Karbownik na celowniku wielkiego klubu!

Pandemia na pewno wpłynie na rynek transferowy w Europie, ale trudno oczekiwać aby Michał Karbownik został w polskiej lidze. Młody obrońca budzi zainteresowanie całej Europy, a teraz do wyścigu włączył się Tottenham Hotspur. 

Koguty trwający sezon mają rozczarowujący, ale to ciągle czołowy klub kontynentu, w zeszłym sezonie Spurs dotarli do finału Ligi Mistrzów i co roku liczą się w walce o podium najsilniejszej ligi świata. Zespół znany jest z dawania szansy młodym piłkarzom, rozwijając talenty Harry’ego Kane’a, Dele Allego, Christiana Eriksena i wielu innych. W klubie z Tottenam Stadium poszukiwany jest lewy obrońca, bowiem Ben Davies nie spełnia oczekiwań, Danny Rose został wypchnięty na wypożyczenie do Newcastle, a Ryan Sessegnon, wielki talent kupiony z Fulham szykowany jest do gry na skrzydle. Obecnie z konieczności na lewej stronie ustawiany jest młody stoper Tanganga.

„The Mirror” twierdzi, że zespół prowadzony przez Jose Mourinho może za młodego Polaka dac aż 10 milionów funtów, byłby to zdecydowany rekord Ekstraklasy. Konkurencja na rynku jest spora, bowiem piłkarzem interesują się również Sevilla i Betis.

Oficjalnie: znamy datę powrotu Ekstraklasy!

W wyniku rozmów, które odbyłem wraz z ministrami sportu i zdrowia, a także ze związkami sportowymi, podjąłem decyzję o powrocie do gry Ekstraklasy piłkarskiej i Ekstraligi żużlowej. Ten pierwszy gwizdek nie zabrzmi jutro, pierwsza taśma nie zostanie uniesiona. Ale mamy ściśle ustalony harmonogram, który prowadzi do pierwszego meczu, który może mieć miejsce pod koniec maja. Różne państwa – Niemcy, Austria, Czechy – które miały poziom zachorowań na milion mieszkańców wyższy od nas, odważnie wracają na podobnych zasadach, my wykorzystamy najlepsze z tych praktyk – powiedział premier Mariusz Morawiecki na dzisiejszej konferencji.

Od czwartego maja będzie można korzystać z orlików i boisk – pod warunkiem, że będzie na nich maksymalnie 6 osób.

W kolejnym etapie otwarte zostaną również sale gimnastyczne i hale sportowe, z tym że również będzie ograniczenie do 6 osób na obiekcie. Potem przyjdzie czas na baseny, pływalnie i pozostałe obiekty. Termin uruchamiania kolejnych etapów nie jest sztywno okreslony i zależeć będzie od rozwoju sytuacji.

Dla nas najważniejszy jest powrót Ekstraklasy. Oto co powiedział na ten temat premier Morawiecki cytowany przez weszło.com

W wyniku rozmów, które odbyłem wraz z ministrami sportu i zdrowia, a także ze związkami sportowymi, podjąłem decyzję o powrocie do gry Ekstraklasy piłkarskiej i Ekstraligi żużlowej. Ten pierwszy gwizdek nie zabrzmi jutro, pierwsza taśma nie zostanie uniesiona. Ale mamy ściśle ustalony harmonogram, który prowadzi do pierwszego meczu, który może mieć miejsce pod koniec maja. Sportowy są poddani kwarantannie. W najbliższym czasie będą mogli wrócić do treningów, zgodnie z zaleceniami sanitarnymi.

Głos zabrała również minister sportu, Danuta Dmowska-Adamczuk:

Piłkarze Ekstraklasy też po etapie czternastodniowej izolacji będą mogli trenować w małych grupach, potem w większych, a zależnie od tego jak będzie się rozwijała sytuacja epidemiologiczna, będą mogli rozpocząć rozgrywki pucharowe. Na ten moment planem są rozgrywki Ekstraklasy wracające na przełomie maja i czerwca, a Ekstraligi żużlowej 12 czerwca.

HARMONOGRAM EKSTRAKLASY:

03-04.05 – testy zawodników i członków sztabów

04.05 – treningi w grupach kilkuosobowych

10.05 – treningi drużynowe

27-28.05 – testy zawodników i członków sztabów oraz sędziów

29.05 – 31.05 – 27. kolejka PKO Bank Polski Ekstraklasy, wznawiająca rozgrywki

18.07-19.07 – zakończenie sezonu PKO Bank Polski Ekstraklasy; termin umożliwia udział polskich drużyn w eliminacjach do europejskich pucharów

 

 

 

Spotkanie na szczycie: mecze Ekstraklasy bez udziału kibiców?

Jutro premier Mateusz Morawiecki spotka się z prezesami związków sportowych. Powód? Koronawirus i realne zagrożenie rozszerzaniem się epidemii. We Włoszech w ciągu jednej dobry zmarło ponad 130 osób, w Polsce liczba zarażonych rośnie powoli, ale istnieje realne ryzyko, że ognisko choroby wkrótce się u nas pojawi.

Wiele państw zamyka i uszczelnia granicę, we Włoszech mecze odbywają się bez udziału publiczności, a zapewne wkrótce cała Serie A zostanie odwołana. W Polsce prawdopodobnie liga zostanie dokończona bez udziału kibiców, co prezesom osobiście przekaże premier Morawiecki, tak aby unaocznić skalę problemu.

W tym momencie zdrowie jest najważniejsze, więc nie ma co zwlekać.

HIT Ekstraklasy! Dąbrowski sam się nokautuje! [WIDEO]

W Ekstraklasie widzieliśmy już wiele niesamowitych zagrań, ale to na pewno trafi do klasyków!
W meczu Arka – ŁKS obrońca gości Maciej Dąbrowski doznał kontuzji w wyniku uderzenia kolanem w twarz. Nie był to jednak bandycki atak któregoś z Gdynian, a niefortunna interwencja byłego zawodnika Legii Warszawa i Zagłębia Lubin.

Maciejowi współczujemy i życzymy powrotu do zdrowia!

Gwiazda ŁKS-u złapana na dopingu! Klub potwierdza

W czwartkowy wieczór Łódzki Klub Sportowy wydał na swojej stronie internetowej oświadczenie, w którym informuje o pozytywnym wyniku badania antydopingowego u jednego ze swoich czołowych zawodników. ŁKS z podjęciem decyzji na temat jego przyszłości czeka jednak do wyjaśnienia sprawy.

Niedozwolone substancje wykryto u wieloletniej gwiazdy ŁKS-u – bramkarza Michała Kołby. 27-latek jest wychowankiem łódzkiego klubu, a ostatnio gra w nim nieprzerwanie od pięciu lat, i jako bramkarz wprowadził zespół do Ekstraklasy.

ŁKS podkreśla, że na razie są to wyniki jedynie próbki A, a wszystko powinna wyjaśnić próbka B. „Swoją postawą przez ostatnie lata Michał Kołba zasłużył na to, aby wstrzymać się z ferowaniem jakichkolwiek wyroków do czasu całkowitego wyjaśnienia sprawy. Zwłaszcza, że w naszym kraju jednym z fundamentów systemu prawnego jest reguła domniemania niewinności.” – pisze klub w swoim oficjalnym oświadczeniu.

Jeszcze kilka lat temu poważną karę za stosowanie niedozwolonych substancji otrzymał Dawid Nowak. 34-letni napastnik znany głównie z występów w Bełchatowie i Cracovii, był zawieszony w latach 2014-2016. Po odbyciu kary od razu wrócił jednak do Ekstraklasy, gdyż kontrakt z nim podpisała Termalica Bruk-Bet Nieciecza.

Oficjalnie: z Ekstraklasy poleciała pierwsza głowa. Trener zwolniony!

Stało się. Pierwszy trener w tym sezonie został zwolniony. Odejścia Leszka Ojrzyńskiego z Wisły Płock nie można liczyć, ponieważ trener sam odszedł z klubu przez sprawy osobiste. Za to w Kielcach o rozstaniu zdecydowały władze klubu. Gino Lettieri oraz jego sztab dostali wypowiedzenie.

Klub wydał właśnie oficjalny komunikat.

Decyzją zarządu Korona S.A. trener Gino Lettieri został oficjalnie odsunięty od pracy z pierwszym zespołem Korony Kielce. Trwają rozmowy dotyczące przyszłości włoskiego szkoleniowca i jego kontraktu. Wszystkie obowiązki zostały tymczasowo przekazane trenerowi Sławomirowi Grzesikowi, który prowadził dotychczas drużynę rezerw. 

Trudno dziwić się tej decyzji. Korona przegrała wczoraj u siebie z Jagiellonią 0:2 i jest ostatnia w tabeli. Gra zespołu absolutnie nie dawała nadziei na poprawę, a o Lettierim mówiło się w środowisku, że jest nieznośny zarówno dla zawodników jak i pracowników klubu. Zadufany człowiek, który na każdego innego patrzy z wyższością. Cóż, takich żegnamy bez życzenia powodzenia w dalszej karierze.

Czy Maciej Bartoszek powinien wrócić do Korony?

Tak
Nie

Oficjalnie: gwiazda Ekstraklasy w Lazio Rzym!

I to jest prawdziwy, transferowy hit! Z naszej ukochanej Ekstraklasy odchodzi jeden z najlepszych piłkarzy ligi. Jednak trzeba się cieszyć, bo przechodzi do ósmej drużyny poprzedniej kampanii Serie A. Czas na rozwój i wejście z buta w poważną piłkę. Już w poprzednim sezonie zdobywając mistrzostwo z Piastem, a potem z młodzieżową reprezentacją Polski na Euro we Włoszech Patryk Dziczek pokazał, że ma potencjał. 

„Il Messaggero: Patryk Dziczek w piątek przejdzie testy medyczne w Lazio. Rzymianie zapłacą 2 mln euro. Po badaniach Dziczek zostanie wypożyczony do klubu partnerskiego z Serie B: Salernitany, gdzie przeszedł w letnim oknie Paweł Jaroszyński” – podał na Twitterze Dominik Mucha. Wszystko wydaje się przesądzone, mamy kolejnego Polaka w Serie A. Jednak chwili w Serie B. Może to i lepiej, bo na zapleczu Dziczek będzie pewniakiem do gry, pozna język, przywyknie do włoskiej kultury i po sezonie będzie już świetnie przygotowany do walki o pierwszy skład w Rzymie.

Dziczek zagrał w 33 meczach Ekstraklasy w mistrzowskim sezonie, strzelił 3 gole i był kluczowym piłkarzem u Waldemara Fornalika. Było pewne, że odejdzie latem, ale Piast dogadał się z agentem Dziczka, że młodzieżowy reprezentant Polski zostanie w Gliwicach dopóki drużyna nie odpadnie z europejskich pucharów. A że znamy historię z BATE i Rygą, to długo na rozpoczęcie negocjacji nie trzeba było czekać…

Oficjalnie: pierwsza zmiana trenera w Ekstraklasie

Trwa druga kolejka naszej najkochańszej Ekstraklasy, a już dochodzi do zmiany trenera. Tak szybko się tego nie spodziewaliśmy, chociaż już niektóre nazwiska wiszą na włosku. Jednak w przypadku zmiany, o której wam piszemy, nie chodzi w ogóle o sport. Nie chodzi też o relacje sztabu z drużyną, czy widzi mi się prezesa. Niestety, Leszka Ojrzyńskiego dopadł smutny temat życiowy. Tym samym przestał on pełnić funkcję trenera Wisły Płock, sam z niej zrezygnował.

„Trener Leszek Ojrzyński odchodzi z Wisły Płock. 46-letni szkoleniowiec zrezygnował z pracy w naszym klubie. Decyzja spowodowana jest poważnymi problemami osobistymi szkoleniowca. Jego obowiązki tymczasowo przejmie Patryk Kniat, który w zastępstwie prowadził drużynę w obu meczach sezonu 2019/2020” – czytamy w oficjalnym komunikacie Wisły Płock.

Ściskamy kciuki za trenera Ojrzyńskiego. To czas na modlitwę i wsparcie, nie na żarty o pierwszym trenerze odchodzącym z pracy. Trenerze, życzymy dużo siły dla pana i rodziny!

Oficjalnie: te mecze Ekstraklasy TVP pokaże w pierwszych 6 kolejkach

Nie macie Canal+? TVP ogłosiła, które mecze pokaże na otwartej antenie w następnych kolejkach Ekstraklasy. Widać, że chcą zadowolić kibiców wielu klubów, ale przy tym transmitować mecze na poziomie. Telewizja Polska ma do wyboru jeden mecz w kolejce i ma w tym pierwszeństwo. Debiut tego sezonu najlepszej ligi świata w publicznej tv odbędzie się w sobotę meczem Wisły Kraków ze Śląskiem. Jak dalej?

1. kolejka:
Wisła Kraków – Śląsk Wrocław (sobota, 17:30)

2. kolejka:
Lech Poznań – Wisła Płock (piątek, 20:30)

3. kolejka:
Wisła Kraków – Górnik Zabrze (poniedziałek, 18:00)

4 kolejka:
Wisła Płock – Legia Warszawa (niedziela, 17:30)

5. kolejka:
Jagiellonia Białystok-  Górnik Zabrze (sobota, 20:00)

6. kolejka:
Lechia Gdańsk – Śląsk Wrocław (data nieustalona)

Oficjalnie: Marcin Robak ma nowy klub. Tam się go nie spodziewaliśmy!

Tak dużego transferu się nie spodziewaliśmy. Fakt, w ostatnich trzech sezonach strzelił 55 goli w Ekstraklasie. Jednak Marcin Robak ma już 37 lat. Koledzy z szatni mogą krzyczeć na niego „dziadzia”, ale jemu faktycznie nie robi to różnicy. Nieprawdopodobnie mocny fizycznie, zmysł killera, zabójcza skuteczność. Hitem jest, jak dobrze trzyma się były napastnik Śląska Wrocław. Zakończyła się właśnie saga z jego transferem. Były reprezentant Polski wzmocni… Widzew Łódź!

Robak to zawodnik, który śmiało dałby radę w Ekstraklasie. Ofertę składał mu Piast Gliwice, Śląsk chciał przedłużyć wygasającą umowę, a Miedź Legnica, która spadła na zaplecze, wręcz się o niego zabijała. Jednak Robak postawił na sentyment i zdecydował się na wielki powrót do Widzewa. Do drugoligowego Widzewa – podkreślmy. Teraz już nie widzimy możliwości na brak awansu tego zasłużonego klubu do 1. ligi. Sami popatrzcie na statystyki Robaka w trzech ostatnich sezonach:

2018/19 – 18 goli

2017/18 – 19 goli

2016/17 – 18 goli

Ile strzeli na trzecim poziomie rozgrywkowym? Jeśli nie będą mu przeszkadzać kontuzje (a do tej pory nie miał z nimi problemu), to nie zdziwimy się jak wyśrubuje rekord. W końcu to fizyczna liga, ale tężyzna to największy atut Robaka. Kości ma nadal mocne, a krzepę niesamowitą. Ciekawi jesteśmy nowego Widzewa, zwłaszcza, że już bez Zbigniewa Smółki, a z Marcinem Kaczmarkiem na ławce trenerskiej.

Oficjalnie: Jakub Rzeźniczak zaprezentowany w klubie Ekstraklasy

O powrocie Jakuba Rzeźniczaka do Polski dopiero co nie było jeszcze mowy. Piłkarz miał zakończyć karierę zawodniczą. Ale jest oficjalka! Okazuje się, że szepty jednego czy drugiego dziennikarza o powrocie do Ekstraklasy mają poparcie w rzeczywistości. W nowym sezonie były piłkarz Karabachu Agdam i przede wszystkim wieloletni kapitan Legii Warszawa zagra w barwach… Wisły Płock!

Mało który ligowiec w tym wieku daje radę wyjechać z kraju i zagrać w Lidze Mistrzów, a następnie w Lidze Europy z nowym klubem. Jakubowi Rzeźniczakowi ta sztuka się udała. Wiele mówiło się ostatnio o zakończeniu przez niego kariery, wcześniej przewijały się opcje klubów z MLS lub krajów arabskich.

Ostatecznie w nowym sezonie Rzeźniczak zagra pod wodzą Leszka Ojrzyńskiego!

 

Oficjalnie: grał w Lidze Mistrzów dla Barcelony, teraz podpisał umowę z Jagiellonią!

Jagiellonia Białystok królowała już podczas zimowego okienka transferowego ściągając do klubu między innymi Imaza czy Arsenicia. Latem nie zamierza zwalniać tempa i zatrudniła kolejnego zawodnika, który może być wielkim wzmocnieniem. Kontrakt na 4 lata podpisał znany polskim kibicom z Miedzi Legnica Juan Camara. A wielu z was pamięta go pewnie także jako byłego zawodnika Barcelony. Zagrał nawet w jej barwach w Champions League. Choć wiadomo, że najwięcej czasu spędził w zespole B.

Camara mimo spadku z Miedzią ma za sobą bardzo dobry sezon. Zagrał w 27 meczach Ekstraklasy i strzelił 3 gole, do tego awansował z klubem do półfinału Pucharu Polski. Teraz walczyło o niego pół ligi, a najbardziej spodobała mu się opcja Jagiellonii. Z klubem z Białegostoku podpisał umowę na cztery lata. Dla ekipy Ireneusza Mamrota może być wielkim wzmocnieniem.

Hiszpan jest wychowankiem Villarrealu. Gra jako środkowy pomocnik, ma za sobą treningi z pierwszą drużyną Barcelony. Barwy „Dumy Katalonii” reprezentował przez cztery sezony. Jego transfer do Miedzi był wielkim zaskoczeniem. Zawodnika możemy pamiętać z dwóch występów dla Barcy – z Bayerem Leverkusen w Lidze Mistrzów i w półfinale Pucharu Króla z Valencią, kiedy zaliczył nawet asystę. Może i zagrał krótko, ale należy to docenić.