Szalony pomysł właściciela FCSB. W jego klubie nie zagrają zaszczepieni piłkarze

George Becali, który jest właścicielem FCSB (wcześniej Steaua Bukareszt), to jedna z najbardziej kontrowersyjnych postaci w rumuńskim futbolu. Na swoim koncie ma już odsiadki za liczne przekręty oraz tytuł największego homofoba w kraju. Tym razem zdecydowanym tonem mówi „nie” dla zaszczepionych piłkarzy. 

Kiedy tylko pojawiła się szczepionka na koronawirusa, Becali zakazał swoim piłkarzom jej przyjęcia. – Gdyby na stole, obok strzykawki, leżał pistolet, wołałbym dać się zastrzelić, niż zaszczepić – twierdził.

Pomimo zakazu niektórzy zawodnicy FCSB postanowili przyjąć szczepionkę. Uznali, że usprawni to liczne procedury, obowiązujące w piłce nożnej od wybuchu pandemii oraz zwyczajnie zabezpieczy przed zakażeniem, pozwalając uniknąć absencji.

Kara za nieposłuszeństwo

Becali postanowił ukarać graczy, którzy się zaszczepili. Według niego są oni słabsi fizycznie i nie zagrają już więcej w barwach FCSB.

– Możecie się śmiać, ale to ja mogę mieć rację. Zaszczepieni zawodnicy tracą siły. To udowodnione naukowo – powiedział w rozmowie z Emanuelem Rosu. 

– Widzieliście mecz CFR Cluj z Rapidem Wiedeń? Piłkarze wyglądali, jakby mieli zemdleć. Słaniali się po boisku. Wszyscy zaszczepieni mają mniej siły. Widzę to także po moich piłkarzach. Tych zaszczepionych. Zwłaszcza starszych. Ciprian Deac nie ma już takich możliwości, jak wcześniej – dopełnił wypowiedź.