NEWSY I WIDEO

Świetne oceny Tymoteusza Puchacza. „Kiedy dziewczyna, która ci się podoba, przychodzi patrzeć, jak grasz” [WIDEO]

Tymoteusz Puchacz powoli wraca do formy sprzed kryzysu. Były piłkarz Lecha Poznań doczekał się nawet kompilacji od fanów Kaiserslautern.




Odnalazł się?

Transfer Tymoteusza Puchacza z Lecha Poznań do Unionu Berlin nie był zbyt udany. Wychowanek Kolejorza nie mógł przebić się w klubie ze stolicy Niemiec, przez co go wypożyczano. Tym razem wiele wskazuje na to, że wybrano mu odpowiedni kierunek – Kaiserslautern.




Były piłkarz kierował gangiem narkotykowym. „W dwa miesiące zarobisz tyle, ile w futbolu przez cały rok” [CZYTAJ]

Do tej pory 24-letni piłkarz notuje bardzo dobre opinie po swoich występach. Polak ma na swoim koncie 2 asysty i bramkę w siedmiu meczach. Były zawodnik Lecha Poznań doczekał się również kompilacji od fanów, którzy doceniają jego drybling, sprinty oraz łatwość w utrzymaniu się przy futbolówce.

Przy jednym z filmów napisano: „Kiedy dziewczyna, która ci się podoba, przychodzi patrzeć, jak grasz„.






– Jeszcze sporo do poprawy, ale wskoczył chyba na właściwe tory Tymek Puchacz. Coraz lepiej wygląda w Kaiserslautern, zaczyna się lepiej ustawiać, dojrzewa taktycznie, nie biega chaotycznie dla samego biegania. Dziś też przechwytem zaczął akcję bramkową – ocenił niedawny mecz Puchacza przeciwko Karlsruher dziennikarz Marcin Borzęcki.

Źródło: Twitter, Meczyki.pl

Były piłkarz kierował gangiem narkotykowym. „W dwa miesiące zarobisz tyle, ile w futbolu przez cały rok”

 

Były piłkarz Olympique’u Marsylia udzielił wywiadu, w którym wypowiedział się na temat swojej roli w narkobiznesie. Sergio Contreras Pardo, znany jako Koke aktualnie przesiaduje w więzieniu za kierowanie gangiem.







Kasa większa niż w piłce

Sergio Contreras Pardo w maju został skazany na sześć lat więzienia za kierowanie międzynarodowym gangiem narkotykowym. Były piłkarz wyjdzie jednak w 2027 roku, ponieważ spędził już dwa lata w areszcie.

Zbigniew Boniek wytoczył działa w Fernando Santosa. „Żałował, że nie został zwolniony wcześniej” [CZYTAJ]




Piłkarz znany szerzej jako Koke udzielił ostatnio wywiadu Canal+ Sport. Były zawodnik OM przyznał, że „za głupotę trzeba płacić”.

– Życie bywa skomplikowane. Pewnym sprawom trzeba położyć kres tak szybko, jak jest to możliwe. Pochodzę z dzielnicy w Maladze, z której są wszyscy moi przyjaciele z dzieciństwa. Wszędzie mam kontakty, ale nie jestem Pablo Escobarem! Gdy słyszysz, że jesteś „międzynarodowym handlarzem”, to myślisz sobie: „Co ja do cholery zrobiłem?” – powiedział.








– Jako piłkarz masz to szczęście, że zarabiasz dużo pieniędzy. Zarabiałem może milion euro rocznie. W drugim biznesie w dwa miesiące zarobisz tyle, ile w futbolu przez cały rok. Ryzykujesz jednak wtedy życie – dodał.

– Więzienie jest otwarte dla głupich ludzi. Jest w nim wielu Francuzów, nawet z Marsylii. Widziałem tutaj wiele koszulek Olympique’u. Gdybym mógł, to podjąłbym inne decyzje w przeszłości, ale jest jak jest – podsumował.

Koke w przeszłości bronił m.in. barw Arisu Saloniki, Olympique’u Marsylii, FK Baku, Malagi, Sportingu czy Rayo Vallecano. 40-letni Hiszpan zakończył karierę we wrześniu 2017 roku.



Źródło: Canal+ Sport, Sport.pl

Zbigniew Boniek wytoczył działa w Fernando Santosa. „Żałował, że nie został zwolniony wcześniej”

Ostatnie doniesienia na temat Fernando Santosa postanowił skomentować Zbigniew Boniek. Były prezes PZPN odniósł się między innymi do domniemanej kolacji, na którą Portugalczyk miał zaprosić swoich byłych pracodawców po zwolnieniu. 








Fernando Santos został zwolniony z reprezentacji Polski kilka dni temu. Czarę goryczy przelała porażka „Biało-Czerwonych” w Tiranie z Albanią (0-2) w eliminacjach do Euro 2024. Były selekcjoner miał jednak nagrabić sobie wieloma innymi sprawami w oczach Cezarego Kuleszy. Nie wywiązał się między innymi z części obietnic.




Głupoty?

Mimo niezbyt udanej przygody z kadrą, w mediach pojawiły się doniesienia o ładnym zachowaniu Santosa po zwolnieniu. Według Krzysztofa Marciniaka Portugalczyk miał zaprosić osoby z PZPN-u na pożegnalną kolację. Informacje te poniekąd zdementował na portalu „X” Zbigniew Boniek, pisząc: „Większej głupoty dawno nie czytałem…”




Co dokładnie miał na myśli? Wypowiedź rozwinął w rozmowie z portalem goal.pl. Wyznał w niej między innymi, że Santos faktycznie zaprosił na kolację osoby z PZPN-u. Było to jednak tylko… dwóch pracowników.



– Santos był w Polsce przez kilka miesięcy. Nie nauczył się nazwisk 30 polskich piłkarzy, nie mówiąc o tym, że nie znał z reprezentacji młodzieżowych nikogo. Swoją pracę wykonywał naprawdę po macoszemu i nagle mówimy, że był wspaniałym człowiekiem, bo zaprosił na kolację dwóch ludzi – współpracujących z nim Łukasza Gawrjołka i Jakuba Kwiatkowskiego? Co jest fantastycznego w tym, że to zrobił? – pyta Boniek.

Co ciekawe, były prezes PZPN-u wrócił do sytuacji sprzed kilku tygodni. Wówczas Santos miał na stole ofertę z Arabii Saudyjskiej. Z jego informacji wynika, że Portugalczyk żałuje, iż nie został zwolniony właśnie w tamtym okresie.

– Podobno podczas tej kolacji najbardziej żałował, że nie został zwolniony dwa miesiące wcześniej, bo miał duże pieniądze do zarobienia w Arabii. Ja bym wolał, żeby nie zapraszał, ale by popełniał mniej błędów jako selekcjoner – przyznał.

Podolski skomentował problemy reprezentacji Polski. „Problemem nie jest tylko selekcjoner”

Głos w sprawie sytuacji reprezentacji Polski zabrał Lukas Podolski. Mistrz świata z 2014 roku skupił się między innymi na potencjalnym odebraniu opaski kapitańskiej Robertowi Lewandowskiemu. Nie ma wątpliwości, że wywołałoby to spore zamieszanie. 




Reprezentacja Polski nie ma ostatnio spokoju. W ostatnim czasie notorycznie zmieniani są selekcjonerzy, a na domiar złego co i rusz wychodzą na jaw kolejne afery. To wszystko rzutuje na atmosferę, która coraz mocniej gęstnieje.




„Problem jest szerszy”

Podczas ostatniego zgrupowania „Biało-Czerwoni” co prawda wygrali z Wyspami Owczymi (2-0), ale przegrali później z Albanią (0-2). W wyniku porażki w Tiranie ze stanowiska selekcjonera został zwolniony Fernando Santos. Teraz PZPN szykuje się do ogłoszenia następcy Portugalczyka.

Jednym z kandydatów, który przewija się w mediach jest Jan Urban, a więc obecny trener Górnika Zabrze. W związku z tymi doniesieniami głos zabrał Lukas Podolski, który gra w barwach śląskiego klubu od 2021 roku.




– Problemem na pewno nie jest tylko selekcjoner. Może nie śledzę tego aż tak bardzo, nie jestem w środku, ale przecież w Polsce co chwila jest zmiana na tym stanowisku – przyznał Niemiec w rozmowie z „WP Sportowymi Faktami”.

– Był Sousa, zaraz potem Michniewicz, do niedawna Santos, a teraz znów będzie nowy, mówią, że Probierz lub Papszun. Choć i nasz trener się przewija jako kandydat… Zapewne jednak problem jest szerszy… – kontynuował.

Problem z opaską

W mediach głośnym tematem jest także przyszłość Roberta Lewandowskiego. Wielu kibiców kwestionuje umiejętności i charakter 35-latka w kontekście kapitański. Z tego powodu coraz częściej mówi się o odebraniu opaski napastnikowi FC Barcelony. Podolski nie uważa jednak tego za dobry pomysł i wieszczy spore zamieszanie, gdyby coś takiego doszło do skutku.



– Nie jestem w szatni polskiej reprezentacji, nie znam relacji między piłkarzami, więc trudno mi się wypowiadać na ten temat. To nie mój problem. Natomiast pewne jest jedno: gdyby zabrali opaskę Lewandowskiemu, to na pewno byłaby, jak to się mówi po śląsku, haja. Czyli, awantura – stwierdził piłkarz Górnika Zabrze. 

Sławomir Peszko… trenerem Wieczystej Kraków! Niespodziewany ruch III-ligowca

Maciej Musiał nie jest już trenerem Wieczystej Kraków. Klub poinformował o zakończeniu współpracy ze szkoleniowcem. Tymczasowo stery nad drużyną objął… Sławomir Peszko. 




Wieczysta Kraków w tym sezonie III ligi spisuje się nieźle. Na ten moment zajmują 3. miejsce w tabeli ze stratą jednego „oczka” do pozycji lidera. Tym bardziej zaskakuje to, że doszło w klubie do zmiany na stanowisko trenerskim.




Peszko… trenerem

Krakowski zespół poinformował w mediach społecznościowych, że Maciej Musiał zakończył pracę. 46-latek pracował w klubie zaledwie kilka miesięcy, bo jego zakontraktowanie ogłoszono jeszcze przed startem sezonu. Poprowadził Wieczystą w III lidze w ośmiu meczach – wygrywając pięć z nich, a pozostałe przegrywając.

Co ciekawe, klub ogłosił, że tymczasowym trenerem został… Sławomir Peszko. Były piłkarz jeszcze do niedawna grał w Wieczystej, jednak pożegnał się z futbolem po zakończeniu sezonu 2022/23. Obecnie prowadzi swoje biznesy. Jest między innymi twarzą federacji freak-fightowej – Clout MMA.




Jakiej pensji potrzeba Tomaszowi Hajto do szczęśliwego życia? Podał zawrotną kwotę

W rozmowie z Żurnalistą Tomasz Hajto wyjawił, ile pieniędzy miesięcznie potrzebuje, aby żyć „szczęśliwie”. Szczera wypowiedź byłego reprezentanta Polski zaskoczyła odbiorców, którzy szeroko komentują jego słowa. Kwota jest bowiem bardzo duża. 




Tomasz Hajto karierę piłkarską zakończył w 2010 roku. Od dłuższego czasu jest z kolei ekspertem w Polsacie. 50-latek postanowił nawet spróbować swoich sił w sportach walki. Wystąpił na pierwszej gali Clout MMA. W walce wieczoru zmierzył się ze Zbigniewem Bartmanem.




Ile potrzeba do szczęśliwego życia?

Za występ w organizacji freak-fightowej Hajto otrzymał zapewne intratne wynagrodzenie. Pensję otrzymuje również z występów w telewizji. Ile jednak potrzebuje miesięcznie do szczęśliwego życia? Odpowiedź może zaskoczyć.




– No mi się wydaję, że żeby żyć tak normalnie 40 [tysięcy – przyp. red.] trzeba mieć – stwierdził Hajto. 



Podana kwota wzbudziła mieszane reakcje. Internauci zdają się być jednak w większości mocno zaszokowani tym, co powiedział były reprezentant Polski. W mediach społecznościowych można znaleźć liczne dyskusje na ten temat.

Federacje freak-fightowe zainteresowane Pazdanem. „Pomijając Sławka, też inna osoba do mnie zadzwoniła”

 

Michał Pazdan w rozmowie z Canal+ Sport przyznał, że otrzymał niedawno ofertę walki we freak-fightach. Były reprezentant Polski miałby zmierzyć się z zawodnikiem podobnym do siebie.




Pazdan w klatce?

Michał Pazdan był gościem Bartka Ignacika w programie „Turbokozak” na antenie Canal+ Sport. Były reprezentant Polski w programie przyznał, że niedawno otrzymał ofertę walki w klatce. 35-latek nie zamierza jednak wchodzić w ten sport.




– Dostałem propozycję. Nie rozmawiałem jeszcze na temat finansów. Bo ogólnie propozycja brzmiała: Czy chcesz? – powiedział Pazdan.




Kandydat na selekcjonera zostawił po sobie bardzo dobre wrażenie. „Prezes zna warunki każdego” [CZYTAJ]

– Nie idę! „No, dostaniesz takiego zawodnika podobnego do ciebie, jeśli chodzi o profil” – usłyszałem. Sławomir Peszko też jest w Wieczystej… Sławek jest twarzą jednej z firm (Clout MMA – przyp. red.).


Ale pomijając Sławka, też inna osoba do mnie zadzwoniła. Powiedziałem, że… nie! Nie chcę, nigdy nie czułem tego. Na razie w ogóle się w tym nie widzę i… Na razie to nie wchodzi w grę. To nie było tak, że ja za dziecka chodziłem i się biłem z chłopakami. Mieszkałem w Nowej Hucie, ale zawsze gdzieś z „przyczajki” obserwowałem z boku – podsumował piłkarz Wieczystej Kraków.

Źródło: CANAL+ Sport

Kandydat na selekcjonera zostawił po sobie bardzo dobre wrażenie. „Prezes zna warunki każdego”

Według doniesień portalu „Weszło.com” Marek Papszun zaskoczył prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej podczas rozmów ws. zatrudnienia na stanowisko selekcjonera. Odczucia Cezarego Kuleszy były bardzo pozytywne.




Dwóch kandydatów

Wiele wskazuje na to, że w grze o objęcie reprezentacji Polski pozostaje dwóch trenerów. Mowa o Marku Papszunie i Michale Probierzu (trzeci, Jan Urban miał być „zbyt grzeczny” – przyp. red.). Drugi z wymienionych współpracował wcześniej z Cezarym Kuleszą, przez co nie musieli odbywać dłuższej rozmowy. W przypadku Marka Papszuna trzeba było jednak omówić pewne kwestie.




Szef polskiej federacji piłkarskiej spotkał się z 49-latkiem w hotelu Atlanta w miejscowości Jeżowe Stare (około 40 km od Białegostoku). Były szkoleniowiec Rakowa Częstochowa spędził tam kilka dni.




Spore zmiany w gronie sędziowskim. PZPN wykreśli dwa nazwiska. Wiadomo, kto wypada! [CZYTAJ]

Według doniesień portalu „Weszło.com” panowie odbyli około czterogodzinną rozmowę, podczas której omówiono szczegóły współpracy. Marek Papszun miał zaskoczyć Cezarego Kuleszę swoimi pomysłami taktycznymi, nieoczywistymi propozycjami powołań i konstrukcją sztabu.

Były trener Rakowa chciałby współpracować z Łukaszem Piszczkiem. Poza tym nie ma większych wymagań. Resztę sztabu może przydzielić mu PZPN. Według medialnych doniesień Papszun zostawił po sobie bardzo dobre wrażenie, nie oznacza to jednak, że szanse Probierza są przekreślone.



– To jest strategia negocjacyjna Czarka. On rozmawia z trenerami i daje im do zrozumienia, że będą jego wyborem. W efekcie wszyscy mogą mieć poczucie, że zostaną nowym selekcjonerem. Prezes zna warunki każdego i ich pomysły, a na końcu sam może podjąć decyzję – powiedział człowiek z otoczenia Kuleszy w rozmowie z „Weszło.com”.

Źródło: Weszło

Spore zmiany w gronie sędziowskim. PZPN wykreśli dwa nazwiska. Wiadomo, kto wypada!

PZPN szykuje zmiany w kwestii sędziów międzynarodowych. Według informacji sport.pl wykreśleni zostaną niebawem Tomasz Musiał i Krzysztof Jakubik. W ich miejsca federacja wpisze następców. 




Wśród polskich międzynarodowych sędziów prym wiedzie bezsprzecznie Szymon Marciniak. W ostatnim czasie 42-latek sędziował zarówno finał mistrzostw świata w Katarze (Argentyna – Francja), jak i finał Ligi Mistrzów (Manchester City – Inter Mediolan). Ogólnie arbitrów w Europie mamy jednak aż siedmiu.




Dwójka wykreślona

Jak dowiedział się portal sport.pl niebawem w gronie sędziowskim czekają nas spore roszady. W środę PZPN usunie z listy polskich sędziów międzynarodowych dwójkę arbitrów – Tomasza Musiała (Kraków) oraz Krzysztofa Jakubka (Siedlce) na rok 2024.




– Tajemnicą poliszynela jest to, że usunięcie Jakubika było kwestią czasu. Taki temat pojawiał się już od miesięcy i teraz ta decyzja stanie się faktem. 41-latek sędziuje bardzo przeciętnie, od lat nie poprawia swojego poziomu i nie był w stanie awansować z najniższej arbitrów UEFA – kategoria 2. Przyszedł więc czas na kogo innego – czytamy w artykule Jakuba Seweryna na portalu sport.pl.

Wykluczenie Tomasza Musiała ma zgoła inne podłoże. Arbiter nie doszedł do siebie w kontekście zdrowotnym po tym, jak przeszedł boreliozę.



Skoro wspomnianych sędziów zabraknie na liście PZPN-u, to naturalne, że kogoś będzie trzeba wpisać w ich miejsca. Sport.pl twierdzi, że najprawdopodobniej będą to młodsi koledzy po fachu, a więc 34-letni Damian Kos (Wejherowo) oraz 32-letni Łukasz Kuźma (Białystok).

Robert Lewandowski chwalony przez Xaviego. „Znów cieszy się grą”

Robert Lewandowski ponownie strzela bramki dla FC Barcelony. Xavi Hernandez wypowiedział się na temat powrotu do skuteczności u polskiego napastnika.

Wrócił na strzelecką ścieżkę

Robert Lewandowski strzelił bramki w każdym z trzech ostatnich ligowych meczach FC Barcelony. Napastnik FC Barcelony powoli odbija się od słabszej formy z początku sezonu. Kapitan Biało-Czerwonych ma na swoim koncie trzy gole po pięciu kolejkach La Ligi.

Złe wieści dla kibiców ws. Ligi Mistrzów. Koniec współpracy między nadawcami [CZYTAJ]

– Robert Lewandowski miał dwa bardzo dobre spotkania. Już w meczu z Osasuną był świetny. Nie musi już tak często opuszczać swojej pozycji. Uważam, że znów cieszy się grą – powiedział Xavi podczas konferencji prasowej.

Według hiszpańskich mediów Robert Lewandowski dobrze współpracuje z nowymi skrzydłowymi. Mowa o Joao Felixie i Ferranie Torresie, którzy rozpoczęli miniony mecz z Betisem od pierwszej minuty.

Źródło: FC Barcelona

Złe wieści dla kibiców ws. Ligi Mistrzów. Koniec współpracy między nadawcami

Polscy kibice będą mieli problemy z oglądaniem Ligi Mistrzów w tym sezonie? Na to wygląda. Okazuje się, że „TVP” nie ma już w swojej ofercie sublicencji na pokazywanie najbardziej prestiżowych rozgrywek Starego Kontynentu. 




Rozgrywki Ligi Mistrzów zapowiadają się w tym sezonie bardzo atrakcyjnie. Już w pierwszej kolejce fazy grupowej dojdzie do kilku hitów. Najciekawiej zapowiadają się starcia Bayernu Monachium z Manchesterem United, czy PSG z Borussią Dortmund.




Koniec sublicencji?

Od dobrych kilku lat w Polsce kibice mogą oglądać Ligę Mistrzów w Polsacie. Rozgrywki są transmitowane na płatnych kanałach „Polsat Sport Premium”. W ostatnich sezonach można jednak było obejrzeć nieco spotkań także na otwartych kanałach, dzięki sublicencji „Telewizji Polskiej”.

Niestety w tym sezonie polscy kibice mogą nie mieć już tej okazji. Sebastian Staszewski, który jest redaktorem naczelnym „TVP Sport” poinformował, że stacja nie posiada już ważnej umowy z Polsatem.




Na ten moment nie wiadomo, czy „TVP” planuje odnowić umowę i ponownie pokazywać część spotkań Ligi Mistrzów, czy woli z tego zrezygnować. Jeśli do porozumienia nie dojdzie, to kibicom postanie jedynie zapłacić za dostęp „Polsatowi”.

Wybór nowego selekcjonera coraz bliżej! W grze trzech kandydatów

W przyszłym tygodniu powinniśmy poznać nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Jak donoszą media, w grze o prowadzenie drużyny narodowej pozostaje obecnie trzech trenerów.




Cezary Kulesza prowadzi poszukiwania następcy Fernando Santosa na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski. W sobotni poranek prezes PZPN poinformował, że zakończył już rozmowy z kandydatami. Przed prezesem bardzo ważna decyzja. Powinna ona zostać ogłoszona w nadchodzącym tygodniu.




Najnowsze doniesienie w sprawie wyboru nowego selekcjonera przekazał portal „sport.pl”. Jak czytamy, w grze o posadę selekcjonera reprezentacji Polski pozostaje już tylko trzech trenerów. Wszyscy są Polakami. Mowa o Marku Papszunie, Michale Probierzu i Janie Urbanie. Ostatniemu z nich dziennikarze „sport.pl” dają najmniejsze szanse. Układ sił według Jakuba Seweryna przedstawia się następująco: Marek Papszun 40% szans, Michał Probierz 40%, Jan Urban 20%.




Nowego selekcjonera powinniśmy poznać już w najbliższym tygodniu. We wtorek ma odbyć się nadzwyczajne spotkanie zarządu PZPN. Wówczas prezes spotka się ze współpracownikami i tego dnia ma podjąć decyzję. Ma ona zostać ogłoszona dzień później.


źródło: sport.pl

Sędzia meczu Piast – Legia przyznał się do błędu. „To był trudny moment”

 

Podczas meczu Piasta Gliwice z Legią Warszawa doszło do sporej kontrowersji na niekorzyść stołecznego klubu. Po spotkaniu sędzia Damian Sylwestrzak przyznał się do błędu.




Kontrowersyjna decyzja arbitra

Sędzia Damian Sylwestrzak wyrzucił Josue z boiska w pierwszej połowie meczu. Problem w tym, że to Portugalczyk był poszkodowanym, a nie faulującym. Arbiter spotkania przyznał się do błędu na antenie CANAL+. W rozmowie z dziennikarzem prowadzącym program „Liga+” stwierdził, że ocena boiskowa była niewłaściwa.

Spięcie Runjaicia i Vukovicia po meczu Piast – Legia. „Okazał mi brak szacunku” [CZYTAJ]




– Z mojego punktu widzenia wyglądało to tak, że zawodnik Piasta zagrał piłkę, po czym został „ostemplowany” przez piłkarza Legii. Błąd w oglądzie sytuacji doprowadził do błędnej decyzji. Zawodnik Legii nie powinien zostać wykluczony z powodu drugiej żółtej kartki. To był trudny moment – powiedział Sylwestrzak.




– Powiedziałem zawodnikom Legii, że popełniłem błąd. Nic więcej w tej sytuacji nie mogłem zrobić. Jesteśmy ludźmi, mamy dużo decyzji do podejmowania na boisku. Najgorzej, gdy się mylimy i ma to finalnie wpływ na mecz. Warto dodać, że w tej sytuacji nie było miejsca dla VAR-u, bo decyzja dotyczy dwóch żółtych kartek – dodał.



Źródło: Weszło, Canal+

Spięcie Runjaicia i Vukovicia po meczu Piast – Legia. „Okazał mi brak szacunku”

 

Piast Gliwice zremisował u siebie z Legią Warszawa (1:1). Po meczu doszło do słownej przepychanki między szkoleniowcami obu drużyn.




Kłótnia po meczu

Spotkanie między Piastem Gliwice a Legią Warszawa miało sporą temperaturę w drugiej połowie i po zakończeniu. Kosta Runjaić na konferencji prasowej był zdziwiony, że Aleksandar Vuković nie podał mu ręki po spotkaniu.




– Piast od początku spotkania był bardzo agresywny na ławce. Dziwiło mnie napięcie między Vukoviciem a naszym kapitanem. Byłem nieco zaskoczony tego rodzaju emocjami. Pokazałem i przekazałem w kierunku Vukovicia, by był spokojny. Raczej… nie przyjął tego pozytywnie. Tak to wyglądało z mojej perspektywy – powiedział Kosta Runjaić.

Kontrowersyjna czerwona kartka dla Josue. Wyleciał za faul, którego nie było [CZYTAJ]

– Zdarza się, że emocje wygrywają, choć ich skala pokazała znaczenie tego meczu. Wszyscy powinniśmy pokazać się z lepszej strony. Vuković nie podał mi ręki po meczu, zniknął. Jestem rozczarowany, bo okazał mi brak szacunku, a taki po prostu należy się przeciwnikowi – dodał trener Legii Warszawa.

Aleksandar Vuković nie unikał odpowiedzi na słowa szkoleniowca Wojskowych. Trener Piasta Gliwice pokusił się również o szpilkę w stronę Runjaicia w związku z jego językowymi zmaganiami.

– Napięcie podczas meczu? Na jego miejscu zareagowałbym w stronę swojego zawodnika, który zaczepia trenera innej drużyny. Nie prowokowałem i nie zasłużyłem na to, ale… ok. Taka jest część tej gry – odpowiedział Aleksandar Vuković.

– Nie podałem mu ręki? Jestem zdziwiony takimi słowami. To zdanie pana Runjaicia. Nie będę go szukał po stadionie, by za każdym razem podać mu rękę – dodał.

– Mówię po polsku, serbsku i chorwacku. Nie lubię, szczerze, języka niemieckiego, a szkoleniowiec Legii nie może się do mnie odezwać inaczej niż w ten sposób. Byłoby dobrze, gdyby dało się z nim porozmawiać inaczej – podsumował.




Źródło: TVP Sport

Kontrowersyjna czerwona kartka dla Josue. Wyleciał za faul, którego nie było

W meczu Piasta Gliwice z Legią Warszawa (1-1) doszło do sporej kontrowersji. Pod koniec pierwszej połowy drugą żółtą kartkę otrzymał Josue. Decyzja Damian Sylwestrzaka wzbudziła jednak szereg wątpliwości. 




„Wojskowi” po ciężkim boju zremisowali w Gliwicach z Piastem 1-1. Legia przez całą drugą połowę musiała grać w „10” po tym, jak z boiska wyleciał Josue. Lider stołecznej ekipy zobaczył pierwszą żółtą kartkę w 33. minucie za dyskusje z sędzią. W 42. minucie Damian Sylwestrzak dopatrzył się z kolei faulu Portugalczyka i wyrzucił go do szatni. Problem w tym, że faulu… nie było.




Kontrowersja

Chodzi o spięcie Josue z Alexandrosem Katranisem. Grek dopadł do piłki chwilę po rywalu i nadepnął mu na stopę. Rzucił się jednak na murawę, co Damian Sylwestrzak odebrał jako dowód na faul piłkarza Legii. Bez żadnego zawahania pokazał pomocnikowi drugi żółty kartonik i odesłał go do szatni.





Sytuacja natychmiastowo obleciała internet i była komentowana przez całe środowisko. Komentarz zamieściła nawet Legia, która dodała na portalu „X” (dawniej Twitter) wpis ze screenem, okraszonym wymownym „xD”.

AKTUALIZACJA

Jak się okazuje, Damian Sylwestrzak był świadomy, że podjął złą decyzję i niesłusznie pokazał Josue czerwoną kartkę. Nie mógł jej jednak cofnąć. Poinformował o tym Paweł Wszołek w pomeczowej rozmowie.

– Sędzia powiedział nam w przerwie, że druga kartka dla Josue była niesłuszna, ale nie mógł jej cofnąć – przyznał piłkarz Legii w rozmowie z „Canal+”


TROLLNEWSY I MEMY