W sobotę podczas meczu Borussii M’Gladbach z Hoffenheim doszło do skandalicznego wydarzenia. Marcus Thuram opluł jednego z piłkarzy „Wieśniaków” za co został wyrzucony z boiska. Piłkarz w niedzielę poznał karę za swoje głupie zachowanie.
„Źrebaki” prowadziły w spotkaniu 1:0 po trafieniu Stindla w 34. minucie. W drugiej połowie meczu do remisu doprowadził Kramarić, a cztery minuty później boisko opuścił Thuram. Francuz napluł w twarz Stefanowi Poschowi.
„Dziś wydarzyło się coś, co nie leży w moim charakterze i nigdy nie powinno mieć miejsca. Zareagowałem w stronę rywala w nieodpowiedni sposób i to przydarzyło się przypadkowo i nieintencjonalnie. Przepraszam wszystkich – Stefana Poscha, moich rywali, kolegów z drużyny i rodzinę, która wszystko widziała. Oczywiście zaakceptuję wszystkie konsekwencje” – napisał po meczu 23-latek.
Surowa kara
Na Marcusa Thurama nałożona zostanie grzywna w wysokości jednej miesięcznej pensji. O takiej karze poinformował dyrektor sportowy Borussii, Max Eberl.
„Dziś rano odbyłem długą rozmowę z Marcusem, w której ponownie przeprosił mnie, a tym samym klub, za swoje zachowanie. Zamierzamy ukarać go jako klub grzywną w wysokości jednej miesięcznej pensji, która zostanie przekazana na cele społeczne” – Powiedział Eberl.
Co to dokładnie oznacza? Według „SportBild” Francuz straci około 150 tysięcy euro. Będzie to najwyższa kara w historii klubu. Dotychczas to niechlubne osiągnięcie należało do Raula Bobadilla. Na paragwajskiego piłkarza w 2010 roku nałożono 50 tysięcy euro grzywny za nazwanie sędziego „su****ynem”.
Na karze finansowej nie musi się jednak skończyć. Skrzydłowy czeka jeszcze na decyzję Niemieckiego Związku Piłki Nożnej. Organizacja może zawiesić piłkarza, a jak podaje „SportBild”, minimum w takich przypadkach to sześć spotkań.