NEWSY I WIDEO

Marek Papszun blisko powrotu na ławkę trenerską! Prowadzi rozmowy z zagranicznym klubem

Zainteresowanie osobą Marka Papszuna nie maleje. Polski trener prowadzi rozmowy z zagranicznym klubem z południa Europy.




Marek Papszun zasłynął w Polsce za sprawą pracy w Rakowie Częstochowa. Na przestrzeni kilku lat trener wprowadził częstochowski klub na salony, zdobywając m.in. mistrzostwo Polski. Po zakończeniu poprzedniego sezonu Papszun zakończył pracę w Rakowie. Od tego czasu jest bezrobotny.




Po zakończeniu pracy w Rakowie trener Papszun był łączony z licznymi zespołami, nie tylko polskimi. Mówiono o zainteresowaniu Papszunem ze strony takich klubów jak chociażby Szachtar Donieck, Dynamo Kijów, czy Olympiakos Pireus. Papszun był także rozważany przez PZPN do powierzenia mu seniorskiej reprezentacji Polski, ostatecznie prezes Kulesza postawił na Michała Probierza.




Dziś najnowsze wieści w temacie Marka Papszuna dostarczył Tomasz Włodarczyk. Jak się okazuje, 49-latek prowadzi rozmowy z greckim OFI Kreta! Greckie źródła mówią, że negocjacje „zmierzają w pozytywnym kierunku”.




OFI Kreta zajmuje obecnie 8. miejsce w 14-zespołowej lidze greckiej. Od ponad roku trenerem tej drużyny jest litewski trener Valdas Dambrauskas. W ostatniej kolejce OFI przegrało aż 0:4. Ostatnie ligowe zwycięstwo miało miejsce nieco ponad 2 miesiące temu.


źródło: meczyki.pl

Duży talent będzie grać dla Polski? „Został zgłoszony do PZPN, ale nie dostałam żadnej odpowiedzi”

W reprezentacji Polski gra obecnie Matty Cash, który otrzymał polskie obywatelstwo. Wcześniej również mieliśmy podobne przypadki, patrząc między innymi na Ludovica Obraniaka czy Damiena Perquisa. W niedalekiej przyszłości możemy być natomiast świadkami kolejnych naturalizacji zagranicznych piłkarzy. 




Od jakiegoś czasu w kontekście gry w reprezentacji Polski głośno jest o Yarku Gąsiorowskim z Valencii. Obrońca posiada polskie korzenie, a także polski paszport. Co prawda PZPN starał się już zapraszać 18-latka na zgrupowania młodzieżówki, ale powołania blokował jego klub. Teraz coraz częściej mówi się o kolejnym piłkarzu.

„Nie dostałam odpowiedzi”

Mowa konkretnie o Thomasie Campaniellim. 15-letni napastnik gra obecnie w Empoli, a polskim kibicom dał się poznać w maju przy okazji włoskiej i polskiej młodzieżówki. Wówczas „Biało-Czerwoni” przegrali 1-3, a Campaniello strzelił jedną z bramek.




Co ciekawe, młody snajper może zmienić w przyszłości barwy narodowe. Choć obecnie grywa we włoskich drużynach, to jego matka urodziła się w Polsce. Co więcej, kobieta otwarcie przyznaje, że mimo zgłoszenia do PZPN-u nie dostała żadnej odpowiedzi. Sam Thomas chce natomiast reprezentować kraj, który mu zaufa.

– Został zgłoszony do PZPN, ale jak na razie nie dostałam żadnej odpowiedzi. Jesteśmy w trakcie potwierdzania polskiego obywatelstwa. Czekamy już ponad 8 miesięcy – przyznała matka piłkarza. 

 

Co dalej z Jakubem Kiwiorem? Agent zdradza plany Arsenalu na polskiego piłkarza

Agent Jakuba Kiwiora ujawnił plany Arsenalu na polskiego piłkarza. Pomimo dużego zainteresowania reprezentantem Polski najprawdopodobniej pozostanie on w zespole Kanonierów na dłużej.




Jakub Kiwior trafił do Arsenalu w styczniu tego roku. Kanonierzy zapłacili za polskiego obrońcę 25 milionów euro. 23-latek ma ważny kontrakt z angielskim zespołem do czerwca 2028 roku. Póki co Jakub Kiwior pełni jedynie rolę rezerwowego w zespole Mikela Artety. Przez blisko rok spędzony w Anglii Kiwior rozegrał 19 meczów.




Mimo braku regularnej gry zainteresowanie Jakubem Kiwiorem nie maleje. Co i rusz w mediach pojawiają się nowe plotki łączące 23-latka z uznanymi klubami. W tym kontekście wymieniano m.in. AC Milan. Włoski klub rozważał sprowadzenie Kiwiora na zasadzie wypożyczenia.




Mimo dużego zainteresowania ze strony innych klubów nie wydaje się, by Arsenal chciał oddać swojego rezerwowego zawodnika. Kulisy na łamach „sport.tvp.pl” ujawnił agent zawodnika, Paweł Zimończyk. Jak się dowiadujemy, Kiwior na 99% zostanie w Arsenalu. W obozie piłkarza panuje przekonanie, że jest on zawodnikiem na lata.

– Kuba jest piłkarzem Arsenalu, ma ważny kontrakt i według wszystkich naszych informacji, jest „zawodnikiem na lata”. Na 99 procent zostaje w Londynie. Mamy konkretne zapytania o Kubę z wielu klubów, ale o wszystkim decyduje Arsenal i stanowisko jest jasne. Kuba zostaje w Arsenalu – ujawnił agent Kiwiora.





źródło: sport.tvp.pl

Boniek, Cash i inni reagują na zwolnienie Kuby Kwiatkowskiego. „Będzie nam Ciebie brakowało” [REAKCJE]

Jakub Kwiatkowski ma pożegnać się z pracą w Polskim Związku Piłki Nożnej, taką informację przekazali polscy dziennikarze. W sieci pojawiło się wiele komentarzy w tej sprawie. Głos zabrali chociażby Zbigniew Boniek, czy też Matty Cash.




Po 10 latach pracy Jakub Kwiatkowski ma opuścić Polski Związek Piłki Nożnej. 46-latek pełnił funkcję rzecznika prasowego federacji, a także dyrektora pierwszej reprezentacji. Polscy dziennikarze jak m.in. Mateusz Borek, Tomasz Włodarczyk, czy Maciej Wąsowski przekazali dziś, że wkrótce Kwiatkowski ma opuścić szeregi polskiej federacji. Na oficjalny komunikat musimy jednak niestety poczekać.




W sieci szybko pojawiły się komentarze w tej sprawie. Zdanie w tej kwestii są mocno podzielone. Jedni są zadowoleni z tej zmiany, a drudzy są nią rozczarowani. Za pracę w PZPN podziękował mu były prezes, Zbigniew Boniek.




Kubie Kwiatkowskiemu podziękował także Matty Cash. To w dużej mierze dzięki pomocy Kwiatkowskiego Cash uzyskał polski paszport i trafił do reprezentacji Polski.




Głos w tej sprawie zabrali także dziennikarze, czy kibice. Zebraliśmy kilka wpisów w tym temacie, które pojawiły się na Twitterze.

Szokujące doniesienia z PZPN-u. „Federacja odsunęła team managera od reprezentacji. Wkrótce się rozstaną”

 

Tomasz Włodarczyk przekazał nowe informacje w sprawie działań Polskiego Związku Piłki Nożnej. Według doniesień dziennikarza portalu „Meczyki.pl” federacja odsunęła team managera Jakuba Kwiatkowskiego od reprezentacji Polski.




Odsunięty

Jakub Kwiatkowski pracował przy reprezentacji Polski od ponad dziesięciu lat. Niedawno pełnił funkcję team managera. Wcześniej był rzecznikiem prasowym. Przez wiele lat współpracował z siedmioma selekcjonerami (Fornalik, Nawałka, Brzęczek, Sousa, Michniewicz, Santos, Probierz).




Radomiak znalazł kibica z nagrania. „Trwają wewnętrzne procedury” [CZYTAJ]

Według doniesień Tomasza Włodarczyka team manager został odsunięty od zespołu. Dziennikarz poinformował, że Polski Związek Piłki Nożnej i Jakub Kwiatkowski niedługo się rozstaną. Na razie nie znamy jednak powodu odsunięcia.




– Jakub Kwiatkowski został odsunięty od pracy przy reprezentacji Polski. Wszystko wskazuje na to, że wkrótce rozstanie się z PZPN – poinformował Włodarczyk.





Źródło: Meczyki.pl

Radomiak znalazł kibica z nagrania. „Trwają wewnętrzne procedury”

 

W miniony weekend podczas meczu Ekstraklasy doszło do sporego skandalu. Kibic Radomiaka Radom krzyknął do reanimowanego kibica Widzewa Łódź słowa: „zdychaj k**wo”. Według najnowszych informacji wspomniany człowiek został zidentyfikowany.




Znaleziony

Radomiak Radom w miniony weekend pokonał Widzew Łódź w wyjazdowym spotkaniu. Maciej Kędziorek w swoim debiucie zaliczył zwycięstwo 3:0. Podczas spotkania doszło jednak do sporego skandalu.

Lewandowski z niezłą średnią goli na mecz. Tylko trzech piłkarzy wykręciło lepszy wynik [CZYTAJ]




Kibic RTS-u wymagał reanimacji. Po komunikacie spikera jeden z fanów gości krzyknął do niego „zdychaj k**wo”. Wszystko zostało udokumentowane. Niedługo później kibic Widzewa zmarł, a Radomiak wziął się za znalezienie sprawcy.




– Klub Radomiak S.A. bada autentyczność nagrania, które od sobotniego wieczora widnieje w internecie. Jeśli film okaże się prawdziwy, niezwłocznie zidentyfikujemy widoczną na nagraniu osobę i zostanie on ukarany dożywotnim zakazem stadionowym – napisał Radomiak Radom w mediach społecznościowych.

Sprawa zainteresowała dziennikarzy portalu „Interia Sport”. Dziennikarze po kilku dniach zgłosili się z prośbą o aktualizację sytuacji do rzecznika prasowego. Według Damiana Markowskiego osoba z nagrania została zidentyfikowana.




– Nie byłem przy tym, ale z tego co wiem, autentyczność została potwierdzona. Teraz trwają wewnętrzne procedury. To nie jest tak, że można z dnia na dzień nałożyć zakaz stadionowy. Działamy w tym kierunku, ale chcemy też porozmawiać z tym mężczyzną i jesteśmy w kontakcie ze stowarzyszeniem naszych kibiców. Nie jest tak, że pod publiczkę ogłosiliśmy działanie, a nic nie robimy. Sprawa jest delikatna – powiedział rzecznik prasowy Radomiaka Radom.

Źródło: Interia

Lewandowski z niezłą średnią goli na mecz. Tylko trzech piłkarzy wykręciło lepszy wynik

 

Robert Lewandowski od wielu tygodni jest krytykowany przez hiszpańskie media. Kataloński Sport postanowił wziąć Polaka w obronę. Dziennikarze wzięli pod uwagę średnią strzelanych bramek.




Niedoceniony?

Robert Lewandowski po mundialu w Katarze nie przypomina siebie. Reprezentant Biało-Czerwonych ma problemy z wykończeniem akcji. Kibice FC Barcelony frustrują się, widząc jego grę. Słabszą formę Polaka zauważyły również hiszpańskie media.




Łukasz Fabiański znowu zagra w Lidze Mistrzów? Może zastąpić kontuzjowanego bramkarza! [CZYTAJ]

Nieco inną retorykę przyjął jednak kataloński Sport. Wspomniane źródło porównało Roberta Lewandowskiego z innymi piłkarzami FC Barcelony pod względem średniej goli na mecz.

Polak ma aktualnie średnią na poziomie 0,65 gola na spotkanie w barwach FC Barcelony. Dla porównania lepsze wyniki osiągnęli tylko Luis Suarez (0,69), Leo Messi, (0,86) oraz Ronaldo Nazario (0,96).




Co ciekawe, identyczną średnią jak Lewandowski mieli Samuel Eto’o czy Diego Maradona. Polak jest więc lepszy od takich gwiazd jak Zlatan Ibrahimović, Romario, David Villa czy Thierry Henry.

Robert Lewandowski w bieżącym sezonie zanotował 17 występów dla FC Barcelony. W tym czasie 8 razy trafił do siatki rywali oraz 4 asystował przy bramkach kolegów. Jego umowa z Blaugraną obowiązuje do końca czerwca 2026 roku. Portal transfermarkt.de wycenia Polaka na 30 mln euro.




Źródło: Sport

Kuriozalna sytuacja w kobiecej Lidze Narodów. Wysoka przegrana byłaby korzystna dla jednej reprezentacji

Wysoka porażka kluczem do sukcesu? Taka absurdalna sytuacja może być na rękę reprezentacji Szkocji kobiet w piłkarskiej Lidze Narodów. 




Holenderki, Angielki, Belgijki oraz Szkotki rywalizują między sobą w grupie A Ligi Narodów. Obecnie szansę na pierwsze miejsce mają już tylko trzy pierwsze reprezentacje. W grupie panuje jednak dość niecodzienna sytuacja.

Potrzebna wysoka porażka

Zarówno reprezentacja Holandii, jak i Anglii mają po 9 punktów, zdobytych w 5 meczach. O jedno „oczko” mniej mają natomiast Belgijki. Szkotki nie grają już zatem w zasadzie o nic.




Chociaż właśnie nie do końca. Szkotkom byłaby bowiem na rękę… porażka z Angielkami, z którymi zmierzą się w ostatniej kolejce. Wszystko przez Igrzyska Olimpijskie, na które awansują dwie najlepsze drużyny turnieju finałowego Ligi Narodów. Jeśli awans wywalczy Anglia, to na turnieju wystąpi jako Wielka Brytania. Oznaczałoby to wówczas możliwość powołania dla reprezentantek Szkocji.




Gdyby zatem Anglia awansowała do turnieju finałowego Ligi Narodów, to powalczyłaby o wejście na IO. Na ten moment razem z Holenderkami mają tyle samo punktów, jednak te drugie mają więcej strzelonych goli. Angielki musiałyby zatem nie tylko pokonać Szkotki, ale pokonać je wysoko.




Bilans bramkowy prezentuje się następująco: Holandia 10:6 (+4), Anglia 9:8 (+1). Bilans meczów bezpośrednich jest remisowy, wobec czego o awansie decydowałby bilans bramkowy.

Selekcjoner Albanii ocenił grupę z Hiszpanią, Włochami i Chorwacją. „Brakuje Argentyny i Brazylii”

Reprezentacja Albanii wywalczyła bezpośredni awans na Euro 2024, zajmując pierwsze miejsce w grupie przed Czechami i Polską. Nasi niedawni rywale trafili do zdecydowanej grupy śmierci. Na turnieju w Niemczech zagrają z Hiszpanią, Włochami i Chorwacją. Selekcjoner Albanii wprost skomentował losowanie. 




Przed startem eliminacji mistrzostw Europy raczej nikt nie zakładał, że Albania skończy na pierwszym miejscu. A tymczasem nie tylko im się to udało, ale również odnotowali zaledwie jedną porażkę. Sylvinho, brazylijski selekcjoner „Orłów” stworzył sprawnie działającą maszynę, która nie daje rywalom łatwej gry na murawie.

Grupa śmierci

Na samym turnieju zapowiada się jednak gigantycznie ciężka rywalizacja. Albania trafiła do grupy śmierci razem z Hiszpanią, Włochami i Chorwacją. Albańskie media wprost komentowały losowanie, jako najgorsze z możliwych. Ich selekcjoner natomiast nie narzeka. Sylvinho wprost stwierdził, że dla jego drużyny każda grupa byłaby trudna, więc nie ma sensu się załamywać.




– Brakuje tylko Argentyny i Brazylii! Nie ma jednak, co narzekać. Dla Albanii każde losowanie byłoby piekłem. Na Euro nie ma słabych rywali, ponieważ grają tam drużyny, które mają sporo doświadczenia z gry na tego typu turniejach. Nasi rywale będą faworytami, ale tak też było z Polską i Czechami – powiedział Brazylijczyk, cytowany przez tvarenasport.ba.




– W Niemczech żyje wielu Albańczyków i miło ich będzie zobaczyć na stadionie. W Albanii jest wiele entuzjazmu. Zakończyliśmy eliminacje przed Polską i Czechami, a teraz musimy pokazać naszą jakość na Euro, chociaż nie będzie to łatwe – dodał, tym razem dla hiszpańskiej „Marki”.




Dla Albanii będzie to drugi wielki turniej w historii. Ostatnio grali na Euro 2016, gdzie do 89. minuty opierali się Francuzom (przegrali zaledwie 1-2), przegrali ze Szwajcarią (0-1) i pokonali Rumunię (1-0). Na tym zakończyli swój udział w turnieju. W Niemczech czeka ich jeszcze trudniejsza grupa i bardzo możliwe, że tym razem nie zdobędą nawet punktu.

Łukasz Fabiański znowu zagra w Lidze Mistrzów? Może zastąpić kontuzjowanego bramkarza!

Zaskakujące informacje na temat Łukasza Fabiańskiego przekazali dziennikarze „The Mirror”. Polak ma być brany pod uwagę przez władze Newcastle United do zastąpienia kontuzjowanego Nicka Pope’a. Mógłby tym samym ponownie zagrać w lidze Mistrzów!




Łukasz Fabiański ma problemy z regularną grą w bieżącym sezonie. Podstawowym bramkarzem West Hamu jest Alphonse Areola, natomiast Polak raczej przesiaduje mecze na ławce. Dostał szanse dwukrotnie w Pucharze Ligi oraz czterokrotnie w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy.

Powrót do Ligi Mistrzów?

W związku z nielicznymi szansami na grę, dziennikarze „The Mirror” uważają, że Fabiański może realnie myśleć o odejściu z West Hamu. Podsuwają więc Newcastle, które zmaga się z problemem na pozycji bramkarza. Kontuzji doznał niedawno Nick Pope, a więc podstawowy golkiper „Srok”. Anglik ma pauzować do kwietnia, wobec czego ekipa z St. James’ Park musi poszukać godnego następcy.




Fabiański to jeden z najbardziej konsekwentnych bramkarzy w Premier League. 38-latek wciąż jest zdolnym bramkarzem, a jego obecność pomogła West Hamowi uniknąć spadku w ostatnich sezonach, a przede wszystkim pomogła reprezentacji Polski dotrzeć do ćwierćfinału Euro 2016. Fabiański wyraził swoje niezadowolenie z decyzji trenera Davida Moyesa. Odchodząc i grając regularnie w Newcastle na dobrym poziomie istnieje więc szansa na udowodnienie, że trener się mylił – napisano w „The Mirror”.




Choć bieżący sezon nie jest dla Fabiańskiego zbyt udany, to łącznie w West Hamie ma się czym pochwalić. Dla „Młotów” od 2018 roku rozegrał 182 spotkania, 48 razy zachowując czyste konto. Jego obecna umowa z klubem obowiązuje do czerwca 2024 roku.

Nowy dyrektor sportowy Rakowa ma się czym chwalić. Odkrył wielki talent, ma uznane marki w CV

Raków Częstochowa w ostatnim czasie intensywnie szukał nowego dyrektora sportowego. Kiedy wielkimi krokami zbliża się zimowe okno transferowe, klub znalazł odpowiedniego kandydata. Do ekipy mistrzów Polski dołączył dziś Samuel Cardenas, który ma kilka ciekawych klubów w swoim CV. 




Krótko po zakończeniu letniego okna transferowego z Rakowem pożegnał się Robert Graf. Podczas współpracy, która trwała dwa lata, częstochowianie osiągnęli historyczne dla swojego klubu sukcesy. W minionym sezonie zdobyli mistrzostwo Polski.

Nowy kandydat

Latem Raków przeprowadził sporą ofensywę transferową i ściągnął aż 12 zawodników, w tym między innymi Johna Yeboaha, Sonny’ego Kittela czy Łukasza Zwolińskiego. Mimo to Michał Świerczewski zdecydował się na rozstanie z Grafem, choć nigdy nie wyjaśniono oficjalnie takiej decyzji. W kuluarach natomiast mówiło się o braku transferu klasowego napastnika, a także o chęci szukania bardziej niekonwencjonalnych transferów.




5 grudnia Raków oficjalnie poinformował o zakontraktowaniu nowego dyrektora sportowego. Został nim Samuel Cardenas, który wcześniej pracował już w Schalke czy Southampton w podobnych rolach. Ostatnio był natomiast szefem skautingu w Gent.




To właśnie on był odpowiedzialny za sprowadzenia do belgijskiego klubu Gifta Orbana, znanego przede wszystkim w Polsce kibicom Pogoni Szczecin. Nigeryjczyk załadował „Portowcom” hat-tricka w eliminacjach Ligi Konferencji Europy. Obecnie 21-latek ma już 5 goli w fazie grupowej LKE i w jego kontekście głośno mówi się o możliwym transferze do Premier League. Gent ściągało go za 3 mln euro z drugoligowego Stabaek, a obecnie wycenia się go na przynajmniej 20 mln.




Wracając jednak do Cardenasa – posiada on podwójne obywatelstwo – meksykańskie i niemieckie. Biegle mówi w czterech językach, a na karku ma 28 lat, co uczyni go najmłodszym dyrektorem sportowym w Ekstraklasie. Ofertę z Rakowa miał zaakceptować w minionym tygodniu, a ostatnie starcie „Medalików” ze Śląskiem Wrocław (1-1), oglądał już z poziomu trybun.

Stanowski o formie Lewandowskiego. „Wiek nie jest decydujący. W październiku 2022 roku przestawiło mu się coś w głowie”

 

Robert Lewandowski od dłuższego czasu nie pokazuje pełni swoich umiejętności. Krzysztof Stanowski w rozległym wpisie na Twitterze przedstawił swój pogląd na sytuację polskiego napastnika FC Barcelony.




Piłka się go nie słucha

Robert Lewandowski przez ostatnie tygodnie jest regularnie krytykowany przez hiszpańskie media. Kapitan reprezentacji Polski po Mistrzostwach Świata w Katarze zdecydowanie obniżył swoje loty w FC Barcelonie.




Legia odwołała się od decyzji UEFA. Kara finansowa została zredukowana [CZYTAJ]

W minionej kolejce ligi hiszpańskiej Polak miał okazję na strzelenie kilku bramek. Wszystkie zmarnował. Sytuacja wokół Roberta Lewandowskiego skusiła Krzysztofa Stanowskiego do opublikowania przemyśleń. Były dziennikarz Kanału Sportowego we wpisie na Twitterze przedstawił swój punkt widzenia na legendarnego Polaka.

Właściciel portalu Weszło uważa, że problemy Roberta Lewandowskiego nie leżą w tym, że się starzeje. Krzysztof Stanowski sądzi, iż kapitanowi reprezentacji Polski coraz bardziej zaczyna przeszkadzać brak odpowiedniej techniki.




– Dziwią mnie tak jednoznaczne głosy, że Robert Lewandowski to już na pewno będzie tylko szedł w dół, bo jest stary (35 lat). Jednocześnie nie zauważyłem głosów rok czy dwa lata temu, że brakuje mu etyki treningu czy profesjonalizmu, raczej stawiano go za wzór w tym elemencie. Po prostu nagle koło jego nazwiska pojawiły się inne cyferki i już przekaz: teraz to nie będzie dobrze grał, wiadomo. Zlatan mógł, ale on nie będzie – zaczął Stanowski.

– Ale dlaczego nie będzie? W jaki sposób konkretnie wiek się na nim odbił? Stracił moc? Szybkość? W jakim stopniu następuje utrata mocy lub szybkości między 33. a 35. rokiem życia, jeśli człowiek jest w profesjonalnym treningu i bez ciężkich urazów? O całe 5 procent, 10? 3? Ile? Bo przecież nie o 25. I czy w ogóle? – zapytał.

– Lewandowski gra słabo, ale czy to musi być kwestia wieku? W meczu z Atletico mógł strzelić cztery gole – czy nie strzelił ich, bo jest stary? Moim zdaniem staruch nie doszedłby do tych okazji. Gdyby wszystkie wykorzystał – miałby drugą młodość? Czy on odstaje i wygląda na boisku jak oldboy pomiędzy młodzieniaszkami, czy też po prostu przestała się go słuchać piłka w kluczowych momentach – odskakuje przy przyjęciu albo nie leci w bramkę po strzale? Bo moim zdaniem jeśli to drugie, to wiek nie jest decydujący i przyczyn należy szukać gdzie indziej – dodał dziennikarz.

– Mniej więcej w październiku 2022 „przestawiło mu się coś w głowie” i zaczął grać zdecydowanie gorzej, ostatnie 2-3 mecze przed mundialem już miał słabiutkie. Ale to nie przez wiek. Nie zestrzał się o 10 lat w tydzień. Nie wiem, czy wróci do wielkiego grania, czy nie. Ale wiem, że argument wieku to prymitywne alibi. Można nim odfajkować i zamknąć dyskusję. Istnieje szansa, że gość już się nie odkręci, więc i alibi przypadkiem przetrwa próbę czasu – stwierdził.

– Zresztą, jeśli o wiek chodzi, to chyba powinno to być dla mediów weryfikowalne: wystarczy sprawdzić, ile biega w czasie meczu, w jakim tempie, ile robi sprintów, można pewnie spróbować wejść w szczegóły jak czas reakcji itd. Wszystkie „fizyczne” odpowiedzi są na talerzu – zakończył Stanowski.




Robert Lewandowski w bieżącym sezonie zanotował 17 występów dla FC Barcelony. W tym czasie 8 razy trafił do siatki rywali oraz 4 asystował przy bramkach kolegów. Jego umowa z Blaugraną obowiązuje do końca czerwca 2026 roku. Portal transfermarkt.de wycenia Polaka na 30 mln euro.

Źródło: Twitter (Krzysztof Stanowski)

Legia odwołała się od decyzji UEFA. Kara finansowa została zredukowana

Władze Legii Warszawa odwołały się od decyzji UEFA sprzed kilku tygodni. Europejska federacja uwzględniła odwołanie polskiego klubu i postanowiła zredukować karę finansową.




Pod koniec października UEFA ogłosiła karę wymierzoną w stronę Legii Warszawa. Podstawą sankcji był domowy mecz Legii z Aston Villą (3:2). Europejska federacja postanowiła ukarać Legię karą finansową w łącznej wysokości 41 tysięcy euro. Więcej o tej decyzji UEFA pisaliśmy TUTAJ.




Na karę dla Legii złożyło się kilka czynników. Po pierwsze, było to blokowanie przejść, za co Legia miała zapłacić 16 tysięcy euro. Kolejnym powodem kary były zamknięte bramy ewakuacyjne, kara za to przewinienie wyniosła 15 tysięcy euro. Ostatnim z elementów składowych było użycie środków pirotechnicznych przez kibiców, kara została oszacowana na 10 tysięcy euro.




Legia postanowiła odwołać się od decyzji Komisji Kontroli, Etyki i Dyscypliny UEFA (CEDB). Odwołanie zostało uwzględnione przez wspomniany organ. Anulowana karę za użycie środków pirotechnicznych (10 tys. euro) i za zamknięcie bram ewakuacyjnych (15 tys. euro). W związku z tym Legia została zobligowana jedynie do zapłaty 16 tysięcy euro za blokowanie ciągów komunikacyjnych i przejść.





źródło: uefa

Leo Messi ze specjalnym traktowaniem na treningach FC Barcelony. „To brzmi szalenie, ale to prawda”




Jean-Clair Todibo wypowiedział się na temat współpracy z Lionelem Messim w FC Barcelonie. 23-letni Francuz zdradził, że na treningach z Argentyńczykiem panowały specjalne zasady.

Niestandardowe zasady




Jean-Clair Todibo w rozmowie w jednym z programów Ligue 1 ujawnił kulisy treningów z Lionelem Messim. Francuz, który reprezentował FC Barcelonę w latach 2019-2021 zdradził, że na zajęciach z Argentyńczykiem panowały specjalne zasady. Miały one na celu jego ochronę.

Erling Haaland może zostać ukarany. Pokłosie reakcji Norwega na kontrowersyjną decyzję sędziego [CZYTAJ]

Według 23-latka zawodnicy nie mogli dotykać Lionela Messiego.




– W Barcelonie nie pozwalali nam dotykać Leo Messiego podczas treningu. To brzmi szalenie, ale to prawda. Musieliśmy zachować ostrożność. To normalne, ponieważ jest najlepszy, a my nie chcieliśmy go skrzywdzić. To było logiczne – powiedział Jean-Clair Todibo.




Źródło: Twitter

Erling Haaland może zostać ukarany. Pokłosie reakcji Norwega na kontrowersyjną decyzję sędziego

Erling Haaland może zostać ukarany przez Angielski Związek Piłki Nożnej. Jest to związane z reakcją piłkarza Manchesteru City na kontrowersyjną decyzję sędziego w meczu z Tottenhamem.




W niedzielę Manchester City podejmował na własnym stadionie Tottenham. Niewątpliwy hit 14. kolejki Premier League zakończył się remisem 3:3. Po tym meczu The Citizens zajmują 3. miejsce w tabeli, z kolei Spurs znajdują się na 5. lokacie.




Hitowy mecz nie obył się jednak bez kontrowersji. W roli głównej wystąpił sędzia wspomnianego meczu, Simon Hooper. W doliczonym czasie gry faulowany był Erling Haaland. Norweg szybko jednak wstał z murawy i kontynuował akcję. Sędzia przyznał Manchesterowi przywilej korzyści. Halaand zagrał prostopadłą piłkę do jednego ze swoich kolegów, który wyszedł do sytuacji niemalże sam na sam z bramkarzem rywali. W tym samym momencie sędzia postanowił… przerwać akcję.




Po gwizdku sędziego natychmiast ruszył do niego Erling Haaland. Norwega wyraził swoje niezadowolenie z tej decyzji, co można zaobserwować także poprzez jego żwawą gestykulację. Nawet po zakończeniu meczu grymas nie schodził z twarzy Erlinga.




Niedługo po meczu Erling udostępnił na Twitterze film z tą akcją i podpisał go „wtf”. Dziś Norweg udostępnił także mema ze swoją twarzą wyciętą z momentu, kiedy kłóci się z sędzią.

Jak się jednak okazuje, Erling może zostać teraz ukarany. Taką wiadomość przekazał „ESPN”. Dziennikarze piszą, że angielska federacja może ukarać piłkarza za krytykowanie pracy sędziów. Mowa o wspomnianym wpisie na Twitterze z dopiskiem „wtf”. W regulaminie FA jest specjalny punkt, który mówi o krytycznych komentarzach w mediach społecznościowych. Póki co nie wiadomo jednak, jaka kara może spotkać piłkarza, jeżeli w ogóle zostanie ona na niego nałożona.


źródło: espn


TROLLNEWSY I MEMY