NEWSY I WIDEO

Tragiczny upadek Schalke. Klub blisko całkowitej klęski. Żeby przetrwać, musi spełnić jeden warunek

Z Niemiec docierają bardzo niepokojące informacje. Schalke mogą czekać ogromne problemy, jeśli spadnie na trzeci poziom rozgrywkowy. Klub może mieć problem na uzyskanie licencji. 




W poprzednim sezonie Schalke zaliczyło tragiczny sezon w Bundeslidze, zakończony spadkiem do drugiej ligi. Po 34 kolejkach ekipa z Gelsenkirchen miała na koncie zaledwie 31 punktów. Teraz nie jest jednak lepiej.

Sensacyjny upadek?

Schalke zajmuje obecnie dopiero przedostatnie miejsce w tabeli, mając na koncie tyle samo punktów, co ostatnia Hansa Rostock. Nie da się zatem ukryć, że spadek do 3. ligi jest naprawdę realny. Okazuje się jednak, że może on być dużo potężniejszym ciosem dla „Die Koenigsblauen”, niż się wydaje. Podopieczni Karela Geraertsa mogą nie uzyskać licencji do gry w niższej klasie rozgrywkowej.




– Uzyskanie przez Schalke licencji na grę w trzeciej lidze jest w zasadzie niemożliwe. Ewentualny spadek miałby konsekwencje, których obecnie nie da się w pełni przewidzieć, ale jedno jest pewne – klub w obecnym kształcie byłby martwy – napisano na „Sky Sports”.




– Bez wątpienia w ciągu ostatnich kilku miesięcy i lat w Schalke popełniono więcej błędów niż można by wymienić, ale w obecnej sytuacji to nie ma znaczenia. Teraz ważne jest, aby znaleźć zawodników, którzy udźwigną ogromną presję i będą dobrze prezentować się na boisku. Nie chodzi o budowanie wartości rynkowej czy zapewnienie młodym zawodnikom czasu na grę. Chodzi o przetrwanie jednego z największych niemieckich klubów piłkarskich – podsumowano. 




Schalke jest utytułowanym klubem, który funkcjonuje nieprzerwanie od 1904 roku. W sumie siedmiokrotnie wygrywali Bundesligę, zaś pięciokrotnie – Puchar Niemiec. Ich spadek do drugiej ligi wywołał wielkie emocje, ale całkowity upadek klubu byłby całkowitą klęską.

Wielki talent dołączy do Radomiaka. Tottenham zapłacił za niego prawie 14 mln euro

 

Według doniesień „The Athletic” utalentowany Luka Vušković trafi do Radomiaka Radom. Tottenham niedawno wykupił Chorwata za 13,8 mln euro.

 

Radomiak sprowadza wielki talent

David Ornstein poinformował o ciekawym transferze Radomiaka Radom. Według doniesień dziennikarza „The Athletic” Luka Vušković wzmocni skład ekipy prowadzonej przez Macieja Kędziorka.

 

Lubański sugeruje Lewandowskiemu transfer do Arabii Saudyjskiej. „To byłoby zamknięcie kariery w bardzo dobrym stylu” [CZYTAJ]

Kim jest 16-latek z Hajduka Split? Urodzony w 2007 roku piłkarz niedawno zaliczył rekordowy transfer do Tottenhamu za 13,8 mln euro plus bonusy. Klub odda go jednak w lipcu 2025 roku. W związku z brakiem minut na boisku postanowiono go wypożyczyć.

 

Środkowy obrońca dołączy do Radomiaka na zgrupowaniu w Turcji. Do Chorwacji wróci latem, skąd ma zostać ponownie wypożyczony do Holandii lub Niemiec. Wspomniany proces ma przygotować młodego zawodnika do gry w Premier League.

Do tej pory Luka Vušković uzbierał 11 występów w seniorskiej piłce. Portal transfermarkt.de wycenia go na 7 mln euro.

 


Źródło: The Athletic

Lubański sugeruje Lewandowskiemu transfer do Arabii Saudyjskiej. „To byłoby zamknięcie kariery w bardzo dobrym stylu”

Włodzimierz Lubański wypowiedział się na temat formy Roberta Lewandowskiego w rozmowie z „Super Expressem”. Były reprezentant Polski zasugerował napastnikowi FC Barcelony transfer do Arabii Saudyjskiej.

 

Robert Lewandowski w ogniu krytyki

Kibice reprezentacji i FC Barcelony w ostatnich miesiącach regularnie negatywnie oceniają grę Roberta Lewandowskiego. Włodzimierz Lubański w rozmowie z Super Expressem przyznał, że lawina krytyki w stronę kapitana Biało-Czerwonych jest spowodowana wyznaczonymi przez niego standardami. Według legendarnego piłkarza wraz z wiekiem „Lewemu” będzie ciężej sprostać oczekiwaniom kibiców.

„Kanał Zero” startuje już jutro! Zapowiedziano pierwszy program [CZYTAJ]

 

– Jego ocena na dzisiaj jako piłkarza będzie taka, że jeśli gra słabiej, to będzie krytykowany. Najważniejsze przy ocenie Roberta są oczekiwania wobec jego osoby i czy je spełnia. Wiadomo, że wobec tej klasy zawodnika oczekiwania są bardzo wysoko postawione. Im będzie starszy, coraz trudniej będzie spełniać to, czego oczekują kibice czy też koledzy z zespołu. Sądzę, że dla niego jest ważne, żeby wytyczył sobie pewną drogę i powiedział: Ok, będę grał do tego czy innego momentu. Dlatego, żeby nie stracił tego, co osiągnął do tej pory – powiedział Włodzimierz Lubański.

 

Były piłkarz reprezentacji Polski dał również radę aktualnemu kapitanowi kadry. Według Lubańskiego transfer Lewandowskiego do Arabii Saudyjskiej na zakończenie kariery byłby dobrym pomysłem.

– Jeśli Robert wyjechałby w tamtym kierunku, to byłoby zamknięcie kariery w bardzo dobrym stylu, poparte dużym zastrzykiem finansowym. Moja opinia jest taka, że obojętnie w jakim klubie będzie grał, to bardzo ważne jest jego otoczenie na boisku. Współpraca z zawodnikami grającymi obok Roberta w tym sezonie wymaga dopracowania, bo przecież doszło kilku nowych piłkarzy i muszą się ze sobą rozumieć – dodał.

– Wyłącznie jego sprawą i decyzją będzie to, czy chce kontynuować karierę na wysokim poziomie w Europie, w klubie jak Barcelona, czy też będzie chciał kontynuować ją w krajach, gdzie wyjeżdża wielu piłkarzy w jego wieku – podsumował.

 

Robert Lewandowski zanotował w bieżącym sezonie 29 występów. W tym czasie 35-letni napastnik trafił do siatki rywali 13 razy. Do statystyk dorzucił również 6 asyst. Umowa Lewandowskiego z FC Barceloną obowiązuje do końca czerwca 2026 roku.

Źródło: Super Express

stanowski, kanał zero

„Kanał Zero” startuje już jutro! Zapowiedziano pierwszy program

W czwartek wystartuje „Kanał Zero”. Założyciel projektu, Krzysztof Stanowski, zapowiedział pierwszy program, który pojawi się na youtube’owym kanale.




Kiedy startuje Kanał Zero?

Jesienią 2023 roku Krzysztof Stanowski ogłosił swoje odejście z „Kanału Sportowego”. Niemal od razu ogłosił on założenie nowego projektu pod tytułem „Kanał Zero”. Po wielu miesiącach przygotowań nowy projekt Stanowskiego startuje już 1 lutego.




Prowadzący Kanał Zero

W ostatnich dniach Krzysztof Stanowski ogłaszał kolejne osoby, które będą pracować przy jego nowym projekcie. Łączna liczba osób, które mają prowadzić swoje programy na antenie kanału ma przekraczać 20 osób. Do tej pory ogłoszono kilkunastu prowadzących, listę tę znajdziecie TUTAJ.




Pierwszy program

Od wielu tygodni Stanowski zapowiadał, że projekt wystartuje 1 lutego. I tak też się stanie. Już jutro o godzinie 20:00 na „Kanale Zero” pojawi się pierwszy materiał w formie programu na żywo. Podczas transmisji Przemysław Rudzki przeprowadzi wywiad z Krzysztofem Stanowskim. Założyciel kanału ma opowiedzieć widzom wszystkie szczegóły odnośnie kanału.

– Opowiem o tym, co przede mną i co za mną, odniosę się do plotek, pomówień i faktów. Oczywiście będą też telefony oraz atrakcje-niespodzianki. Poznacie wszystkie szczegóły Kanału Zero. Bardzo liczę na waszą obecność! – przekazał Krzysztof Stanowski.




Probierz broni Lewandowskiego. „Odbiór Roberta przez pryzmat Barcelony jest aż za bardzo negatywny”

Michał Probierz udzielił wywiadu portalowi „Łączy Nas Piłka”. Selekcjoner reprezentacji Polski stanął w obronie Roberta Lewandowskiego, który zmaga się ze sporą krytyką kibiców kadry Biało-Czerwonych.




Probierz broni „Lewego”

Reprezentacja Polski w ostatnich miesiącach nie ma najlepszej prasy. Kibice Biało-Czerwonych regularnie krytykują piłkarzy kadry. Najmocniej obrywa się jednak kapitanowi. Michał Probierz w rozmowie z portalem „Łączy Nas Piłka” stanął w obronie Roberta Lewandowskiego.




Były piłkarz Rakowa wspomina Marka Papszuna. „Grałeś w IV lidze i tam skończysz, bo to jest twój poziom” [WIDEO]

Selekcjoner reprezentacji Polski wypowiedział się również na temat dyspozycji napastnika w FC Barcelonie. Według byłego trenera młodzieżówki i Cracovii Robert Lewandowski ma gorszą formę przez dyspozycję klubu.




– Najważniejsze jest to, że baraży się nie gra, baraże się wygrywa. W naszym narodzie brakuje wiary w reprezentację. Widać, że mało kto wierzy, że przejdziemy te baraże. Dlatego ważne jest wsparcie zawodników, nasze wzajemne – powiedział Michał Probierz.

– Nie zgadzam się też z krytyką, jaka spływa na Roberta Lewandowskiego. Rozumiem, że można byłoby narzekać, gdyby FC Barcelona grała dobrze, a on słabo, ale cały zespół Barcelony gra słabo, a Robertowi bardzo trudno się w tym odnaleźć – stwierdził.




– Widać, że robi wszystko, aby jak najlepiej wypaść, okazji nie ma jednak dużo, a nawet jak coś sam wypracuje, to ktoś tego nie wykorzysta. Sytuacja klubu mocno go frustruje. Mam wrażenie, że odbiór Roberta przez pryzmat Barcelony jest aż za bardzo negatywny, zmierza to w złym kierunku – ocenił selekcjoner reprezentacji Polski.

– Można krytykować, można oceniać, ale czasami trzeba też kogoś wesprzeć. I obyśmy go wpierali, a także wszystkich innych zawodników, których mamy. Tylko wspólnymi siłami możemy coś razem zrobić. To czas, aby się zjednoczyć. Liczymy na wsparcie kibiców – podsumował.

Robert Lewandowski zanotował w bieżącym sezonie 29 występów. W tym czasie 35-letni napastnik trafił do siatki rywali 13 razy. Do statystyk dorzucił również 6 asyst. Umowa Lewandowskiego z FC Barceloną obowiązuje do końca czerwca 2026 roku.

Źródło: Łączy Nas Piłka

Polak z młodzieżówki Milanu sprzedawał bilety na mecz. Robił to ze swojego prywatnego konta

Mateusz Skoczylas, piłkarz Milanu, grający w Primaverze, został przyłapany na… sprzedawaniu biletów na mecz z Napoli. Zawodnik robił to ze swojego prywatnego konta na facebookowych grupach. 

Latem zeszłego roku z Zagłębia Lubin do Milanu powędrował Mateusz Skoczylas. Młody Polak miał grać w Primaverze, czyli w młodzieżowej lidze włoskiej. Oprócz tego jest też młodzieżowym reprezentantem Polski. W drużynie U16 rozegrał 8 spotkań, zaś w drużynie U17 – 18, dokładając 3 gole. Ma za sobą także debiut w drużynie do 18. roku życia.

Biznes „na boku”

Skoczylas z racji gry w drużynie młodzieżowej Milanu może liczyć na bilety na spotkania zespołu seniorskiego. Za dwa tygodnie „Rossonerii” zmierzą się z Napoli w hicie Serie A, co 17-latek postanowił wykorzystać. Zawodnik opublikował wpisy na grupach w mediach społecznościowych, w których… oferuje sprzedaż wejściówek na spotkanie z mistrzami Włoch. Mało tego – robi to ze swojego prywatnego konta, podpisując się swoim imieniem i nazwiskiem.

Brak opisu.

Oferta Skoczylasa zdawała się cieszyć sporym zainteresowaniem. Z jednym z użytkowników zaczął nawet ustalać kwotę za pięć biletów.

– Dałbym radę pięć, ale musisz wiedzieć, że cena będzie sięgała koło 2750 złotych – odpisał zawodnik na grupie. 

Screeny rozeszły się po internecie w błyskawicznym tempie. Zawodnik najprawdopodobniej posty już pousuwał, ale kwestią czasu zdaje się, aż hulające w mediach zrzuty ekranu dojdą do władz Milanu. Co wówczas czeka młodego Polaka? Trudno powiedzieć, ale kara nie powinna go ominąć.

Były piłkarz Rakowa wspomina Marka Papszuna. „Grałeś w IV lidze i tam skończysz, bo to jest twój poziom” [WIDEO]

Dariusz Formella udzielił wywiadu Tomaszowi Ćwiąkale. Były piłkarz m.in. Arki Gdynia, Lecha Poznań czy Rakowa Częstochowa opowiedział o kulisach współpracy z Markiem Papszunem. Zawodnik podał przykładowe sytuacje z trash talkiem ze strony byłego szkoleniowca Medalików.




Wspomnienie Papszuna

Dariusz Formella w rozmowie na kanale Tomasza Ćwiąkały opowiedział między innymi o kulisach współpracy z Markiem Papszunem. 28-latek bronił barw Rakowa Częstochowa w latach 2018-2019.




Kelnerka zdradziła kulisy skandalu z udziałem Marcusa Rashforda. „Pijany przewracał się i zasnął w ubraniach” [CZYTAJ]

Piłkarz amerykańskiego Phoenix Rising przyznał, że Marek Papszun miał cięty język. Formella przytoczył kilka sytuacji z Rakowa.




– To było na treningu, jedenastu na jedenastu. Mieliśmy zadanie, że środkowi obrońcy mają wprowadzać piłkę do ósemek, dziesiątek po ziemi między linie. A mój kolega z zespołu wymyślił sobie, że da przerzut do wahadłowego. Taki dał ten przerzut, że ten z wahadła nie zaczął nawet biec do tej piłki. No i trener wiesz, zawsze ten głos swój: „Ku**a,, co ty robisz, nie? Grałeś w weekend w czwartej lidze w rezerwach i tam ku**a skończysz, bo to jest twój poziom” – powiedział Formella.




– Druga sytuacja z obozu w Turcji. Gramy po południu, słońce świeci bramkarzowi i ktoś zagrał do niego piłkę. A on z łopaty, bezczelnie, prymitywnie po prostu wykopał gdzieś w aut. No i też: „No ku**wa, co on robi? Sikor (trener Sikorski – przyp. red.), ty mu daj czapkę. Przecież on nic nie widzi”. I tak dziesięć sekund cisza. My tak siedzimy, wiesz? Próbujesz się powstrzymać i on: „On w ogóle ku**a wie, że my w białych gramy?” – dodał.

Źródło: Tomasz Ćwiąkała

Kelnerka zdradziła kulisy skandalu z udziałem Marcusa Rashforda. „Pijany przewracał się i zasnął w ubraniach”

Marcus Rashford nie pojawił się na treningu Manchesteru United po tym, jak spędził noc w klubie w Belfaście. Kelnerka obsługująca piłkarza Czerwonych Diabłów przedstawiła nowe fakty w sprawie.




Rashford zawiódł kibiców Manchesteru United

Nie od dziś wiadomo, że piłkarze Manchesteru United sprawiają problemy dyscyplinarne. Ostatnio doszło do sporego skandalu z udziałem Marcusa Rashforda. Anglik pojawił się w nocnym klubie w Belfaście dzień przed treningiem. Następnego ranka nie zjawił się jednak w obiekcie szkoleniowym Czerwonych Diabłów, tłumacząc się chorobą.

Nowe fakty w tej sprawie rzuciła kelnerka włoskiej restauracji, którą Rashford odwiedził w dniu imprezy. Kobieta w rozmowie z The Sun opowiedziała kulisy pobytu angielskiego piłkarza w Belfaście.




Pijany Polak wsiadł do samochodu podczas Rajdu Monte Carlo. Wzięli go za serwisanta [WIDEO]

Sarah Adair zdradziła, że zawodnik Manchesteru United z dwoma mężczyznami i dwiema kobietami poprosili o napoje i jedzenie w czwartkowe popołudnie. Według jej doniesień snajper Czerwonych Diabłów nie był jednak zainteresowany posiłkiem, a… kieliszkami z tequilą.

Przed wyjściem z restauracji piłkarz zaprosił ją na wieczorną imprezę, a kobieta się zgodziła. W rozmowie z The Sun stwierdziła, że Rashford zapytał kelnerkę, czy zna nocne kluby, które będą otwarte po godzinie 3:00.




– To mi uświadomiło, że już podjął decyzję o opuszczeniu piątkowego treningu. Nie miał planów wracać na noc do domu – przekazała.

Kierowca przysłany przez piłkarza odebrał Adair około 21:40. Po wejściu do samochodu poproszono ją o zachowanie spotkania w tajemnicy i oddanie telefonu. Kierowca pojazdu zawiózł ją do lokalu Villa Italia, gdzie Rashford zarezerwował salę.

Tam angielski piłkarz miał ponownie skupić się na piciu tequili, nie ruszając zamówionego jedzenia. Później grupa udała się do klubu nocnego, gdzie balowali do 2:00. Ochroniarze odwieźli Marcusa Rashforda i kelnerkę do hotelu.




– W tym momencie był tak pijany, że podniósł własną torbę i natychmiastowo ją upuścił. Cała gotówka, która w niej była, wypadła. Były to banknoty 20-funtowe i duże zwitki. Myślę, że było tam z 8-10 tysięcy w gotówce. Potem poleciał z powrotem na ścianę, a ja musiałam go podnieść i położyć na łóżku. Zasnął w ubraniach. Myślę, że po prostu zemdlał. Nie wszedł nawet pod kołdrę – zdradziła.

Kobieta wstała około 9:30 i dowiedziała się, że piłkarz opuścił hotel o godzinie 5:00. Zawodnik United wylądował w Manchesterze w okolicach 8:00, ale nie pojawił się na treningu ze względu na „chorobę”.

Źródło: The Sun

fot. The Sun

Zamienił Stal Mielec na Wieczystą Kraków. W III lidze zarobi kilkukrotnie więcej

Michał Trąbka opuścił Stal Mielec i zasilił szeregi Wieczystej Kraków. Według medialnych doniesień zawodnik w III lidze zarobi kilkukrotnie więcej, aniżeli w Ekstraklasie.




Wieczysta Kraków nie pozostaje bierna podczas zimowego okna transferowego. Tylko tej zimy żółto-czarni zakontraktowali Tomasza Swędrowskiego i Konrada Kasolika (obaj Ruch Chorzów). Przypomnijmy, że w kadrze 3-ligowego klubu znajdują się m.in. Michał Pazdan, Jacek Góralski, Sasa Zivec, Michał Mak, czy Thibault Moulin. Jak na czwarty poziom rozgrywkowy kadra robi wrażenie.




Nowy nabytek Wieczystej

Dziś Wieczysta ogłosiła pozyskanie kolejnego piłkarza z Ekstraklasy. Tym razem krakowski klub zakontraktował piłkarza Stali Mielec, Michała Trąbkę. Wieczysta skorzystała z klauzuli wykupu, nie ogłoszono jednak, jaka to była kwota. 26-latek podpisał 2,5-letni kontrakt.




Wysokie zarobki

Szczegóły odnośnie transferu na łamach „Meczyków” ujawnił Adam Zakrzewski. Jak się okazuje, dzięki nowemu kontaktowi Trąbka będzie mógł liczyć na kilkukrotnie większe wynagrodzenie. W ekstraklasowej Stali Mielec Trąbka miał zarabiać ok. 40 tysięcy złotych miesięcznie. Z kolei w Wieczystej będzie miał zarabiać 30 tysięcy euro miesięcznie, co daje ok. 130 tysięcy złotych miesięcznie.




– Udało mi się dowiedzieć, że Michał Trąbka zarabiał w Stali Mielec ok. 40 tys. złotych miesięcznie, a w Wieczystej ma dostać 30 tys. euro, czyli ok. 130 tys. zł – ujawnił dziennikarz.


fot. Wieczysta Kraków

Kolejne postacie w „Kanale Zero”! Wśród nich m.in. Wojciech Kowalczyk, czy Marcin Matczak

Krzysztof Stanowski odsłonił kolejne karty odnośnie „Kanału Zero”. Poznaliśmy kolejne postacie, które będą na stałe pojawiać się w projekcie Stanowskiego.




Wielkimi krokami zbliża się start „Kanału Zero”. Projekt Krzysztofa Stanowskiego został zapowiedziany jesienią ubiegłego roku. Kanał ma ruszyć już 1 lutego. Trwają ostatnie prace przed rozpoczęciem nadawania w serwisie YouTube.




W ostatnich dniach Stanowski ujawniał kolejne szczegóły odnośnie działania „Kanału Zero”. Opublikowany został choćby film prezentujący kulisy powstawania kanału. Ogłoszono także pierwszych prowadzących. Dziś Krzysztof Stanowski odsłonił kolejne karty.




Do tej pory poznaliśmy kilkanaście nazwisk osób, które będą występować w „Kanale Zero”. Dziś poznaliśmy kolejną grupę osób. Do „Kanału Zero” dołączają: Jakub Kosikowski (medycyna), Jarosław Wolski (militaria), Wojciech Kowalczyk (sport), Marcin Matczak i Bogusław Leśnodorski (obaj wspólnie o prawie).

Kto będzie w Kanale Zero?

Podsumowaliśmy ostatnie ogłoszenia. Poniżej pełna lista osób, które będą pracować w „Kanale Zero”. Według zapowiedzi Stanowskiego, lista ta zostanie jeszcze wydłużona.

Osoby, które będą tworzyć „Kanał Zero”:

  • Tomasz Rożek
  • Marcin Meller
  • Monika Goździalska
  • Jacek Graniecki (Tede)
  • Andrzej Twarowski
  • Tomasz Raczek
  • Robert Gwiazdowski – gospodarka
  • Dariusz Dziektarz – przyroda
  • Rafał Zaorski – finanse
  • Rober Mazurek – polityka
  • Maciej Dąbrowski – rozrywka
  • Andrzej Borcz – biznes
  • Jakub Kosikowski – medycyna
  • Jarosław Wolski – militaria
  • Wojciech Kowalczyk – sport
  • Marcin Matczak i Bogusław Leśnodorski – wspólnie o prawie




Pijany Polak wsiadł do samochodu podczas Rajdu Monte Carlo. Wzięli go za serwisanta [WIDEO]

Podczas Rajdu Monte Carlo doszło do niecodziennej sytuacji. Pijany Polak pojawił się w parku maszyn i wsiadł do samochodu francuskiego kierowcy. Fani byli przekonani, że to serwisant zespołu.




Kuriozalna sytuacja w parku maszyn

Przed rozstrzygnięciem ostatniego etapu Rajdu Monte Carlo doszło do niespotykanej sytuacji. Według węgierskiego portalu Race1.net, na terenie parku maszyn pojawił się pijany kibic z Polski. Podpity kibic wsiadł do rajdowej Toyoty Yaris Rally2, która należy do Bryana Bouffiera.




Słowa Cezarego Kuleszy wywołały spore zamieszanie wśród sędziów. Otoczenie PZPN-u anonimowo komentuje [CZYTAJ]

Polak w aucie Francuza po chwili uruchomił silnik i zaczął gazować. Kibice i obsługa byli przekonani, że to jeden z serwisantów zespołu eRace WRT. Zmylił ich ubiór mężczyzny.




Polak nie miał jednak całkowitego szczęścia, aby uniknąć kary. Jeden z pracowników wyczuł od niego woń alkoholu. Kibic nie spowodował uszkodzeń, ale i tak został przekazany policji. Jego zachowanie nie przeszkodziło francuskiemu kierowcy w występie na trasie.

– Konsekwencje tego czynu mogły być poważne. Kierowca i pilot sprawdzili samochód przed startem, nie zarejestrowali jednak żadnych uszkodzeń – przekazał jeden z członków zespołu.




Źródło: Race1.net

Były piłkarz Premier League ukarany przez federację. Groził sędziemu pobiciem i nazwał go… łasicą

 

Władze angielskiej federacji ukarały byłego gracza Watfordu, Troya Deeneya. Anglik zachował się agresywnie w stosunku do sędziego, przez co otrzymał grzywnę oraz karę zawieszenia.




Kara za skandaliczne słowa

Troy Deeney może uchodzić za legendę Watfordu. Napastnik występował tam przez blisko dekadę. Dwa sezony po odejściu z The Hornets spędził w Birmingham City. Kilka miesięcy temu trafił do Forest Green, gdzie pełnił rolę grającego trenera.




Słowa Cezarego Kuleszy wywołały spore zamieszanie wśród sędziów. Otoczenie PZPN-u anonimowo komentuje [CZYTAJ]

35-latek nie zaliczył tam udanego etapu. Deeney poprowadził ten klub w zaledwie sześciu spotkaniach i nie zanotował ani jednego zwycięstwa. Władze zwolniły go 19 stycznia. Według doniesień Daily Mail w trakcie kadencji byłego piłkarza Watfordu doszło do skandalu.

Wspomniane źródło informuje, że podczas meczu Forest Green ze Swindon Town 35-latek obraził sędziego, nazywając go łasicą. Miał mu też zagrozić pobiciem.




– Gdybyś nie był sędzią, uderzyłbym cię w łeb, ty łasico – miał powiedzieć Deeney, co odnotował w raporcie arbiter.

Sprawą zajęła się angielska federacja, która po czasie ukarała byłego piłkarza Watfordu. Tamtejszy Związek Piłki Nożnej poinformował, że Deeney otrzymał grzywnę w wysokości 1500 funtów oraz karę zawieszenia na cztery mecze po powrocie do pracy.




Źródło: Daily Mail

Słowa Cezarego Kuleszy wywołały spore zamieszanie wśród sędziów. Otoczenie PZPN-u anonimowo komentuje

 

Wypowiedź Cezarego Kuleszy stała się podmiotem dyskusji sędziów z PKO BP Ekstraklasy. Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej chlapnął niepotrzebne słowa w kontekście Widzewa i ŁKS-u Łódź.




Kulesza mógł się powstrzymać od tej wypowiedzi

Kadencja Cezarego Kuleszy w minionym roku była bardzo barwna i dostarczyła wielu doniesień do mediów. Nie inaczej jest w 2024 roku. Niedawno PZPN otrzymał cios od Ministerstwa Sportu, a teraz słowa prezesa federacji są komentowane przez sędziów.




Zawrzało w szatni Legii Warszawa. Wszystko przez słowa Kacpra Tobiasza [CZYTAJ]

Przypomnijmy, że Cezary Kulesza podczas pobytu w Łodzi wypowiedział się na temat tamtejszych klubów piłkarskich. Jego słowa można znaleźć na oficjalnej stronie federacji.

– Miejsce takich klubów, jak ŁKS i Widzew, które mają razem na koncie sześć tytułów mistrza Polski, jest w Ekstraklasie. Piłka nożna jest dla kibiców, a na stadion Widzewa obecnie ciężko kupić bilet, ma tak dużo sympatyków, takie jest zainteresowanie. Oczywiście cieszy oko ligowa tabela i miejsce Jagiellonii Białystok, z którą byłem przez lata związany. Jest teraz wiceliderem i patrzy na Widzew i ŁKS z góry. Mam tutaj nadzieję, że prezes Adam Kaźmierczak się nie obrazi – powiedział Kulesza.

Według Rafała Rostkowskiego z „TVP Sport” wypowiedź prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej są szeroko komentowane w społeczności sędziów. Szczególną uwagę zwróciły u nich początkowe słowa Cezarego Kuleszy, że miejsce ŁKS-u i Widzewa jest w Ekstraklasie.

Wielu kibiców mogło odebrać wypowiedź prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej jako miły gest uznania w kierunku obu klubów. Według Rafała Rostkowskiego może to być również próba wywarcia presji na arbitrach. Były międzynarodowy sędzia zdradził, że części środowiska nie spodobały się sugestie, jakoby ktoś mógłby zasługiwać na grę w Ekstraklasie za zasługi.




– Jasne, niezłe jaja, ale nie cytuj mnie, bo nikt głośno tego nie skomentuje. Chyba pamiętasz, sam rozumiesz… – powiedział anonimowy sędzia, cytowany na łamach „sport.tvp.pl”.

Głos z federacji

Co ciekawe, w tekście Rafała Rostkowskiego pojawia się również cytat osoby z otoczenia władz PZPN. Anonimowy działacz wypowiedział się na temat wizerunkowego zamieszania spowodowanego słowami Cezarego Kuleszy. Jego wypowiedź nazwał wizerunkową masakrą.




– Na zdjęciu obok Kuleszy jest Kaźmierczak, wiceprezes PZPN z Łodzi, więc siła przekazu jest podwójnie mocna. Na dodatek Kulesza otwartym tekstem mówi, że „cieszy oko ligowa tabela i miejsce Jagiellonii Białystok”, która walczy o mistrzostwo Polski. Wizerunkowa masakra. Wygląda nie jak dwie, lecz jak trzy-cztery pieczenie na jednym ogniu. Ciekawe jak to wpłynie na sędziów – skomentował człowiek z polskiej piłki.

Źródło: TVP Sport, Sport.pl

To samo imię i nazwisko, ten sam wygląd, to samo życie. Niezwykła historia amerykańskich baseballistów

Istnieje teoria, że każdy z nas ma gdzieś na świecie osobę, która jest identyczna, niemal jak brat bliźniak. Takie historie brzmią nieprawdopodobnie, ale faktycznie – zdarzają się. Przykład takiej sytuacji mamy w Stanach Zjednoczonych, gdzie dwaj amerykańscy baseballiści wyglądają niemal tak samo, a nawet prowadzą takie samo życie. Co więcej, testy DNA wykluczyły ich pokrewieństwo. 




Brady Feigl jest baseballistą, grającym na pozycji miotacza. Mierzy 1,95 metra, ma rude włosy i rudą brodę oraz nosi okulary w grubych oprawkach. Tak samo możemy opisać… Brady’ego Feigla. Co ciekawe to nie jedyne rzeczy, które łączą obu panów, a jedyne co ich dzieli to różnica pięciu lat.

Testy nie wykazały pokrewieństwa

Choć ich sytuacja jest niczym żywcem wyjęta z filmów, to wbrew wszelkim podejrzeniom baseballiści nie są zaginionym rodzeństwem. Można się było jednak łatwo pomylić. Poza cechami szczególnymi jak kolor włosów czy wada wzroku, obaj prowadzili do złudzenia identyczne życie.




Zarówno jeden, jak i drugi gra na pozycji miotacza w MBL (amerykańska liga baseballowa), ale to nie wszystko. Podczas ich spotkania ustalili kolejne zaskakujące podobieństwa. Obaj mają brata o imieniu Larry, pierwszą żonę o imieniu Linda, a nawet drugą o imieniu Betty. Nawet ich psy w dzieciństwie nosiły te same imiona (Toy). Obaj lubili nawet to samo piwo czy papierosy, a każdy dał swojemu pierworodnemu synowi to samo imię.




Jakby tego było mało, w 2015 roku przeszli dokładnie tę samą operację łokcia, którą przeprowadził ten sam lekarz. Młodszy Feigl po kilku miesiącach od przejścia zabiegu otrzymał telefon z przychodni, czy zgłosi się na operację. To wtedy miał się dowiedzieć o swoim sobowtórze.




Nie była to jednak jedyna tego typu sytuacja. W 2017 roku pomyliła ich nawet drużyna baseballowa Uniwersytetu Mississippi. We wpisie na Twitterze oznaczono niewłaściwego Feigla przy okazji jego urodzin. Pod postem udzielił się oznaczony zawodnik, który krótko skomentował tę kuriozalną sytuację:

„Zły Brady Feigl. Możecie szukać @bfeigl39…”

Wówczas zdecydowali się na spotkanie, a także na przeprowadzenie testów DNA, które miały na zawsze rozwikłać zagadkę ich pokrewieństwa. Te jednak go nie wykazały. Jedynym, co miało ich łączyć był gen germańskiego pochodzenia, który u obu wyniósł 53 procent. Mimo to zostali przyjaciółmi, twierdząc, że „poniekąd i tak są braćmi”.

Hit! Oto nowy kandydat do objęcia FC Barcelony. Robert Lewandowski powinien być zadowolony

Pojawił się nowy kandydat do zastąpienia Xaviego na stanowisku pierwszego trenera FC Barcelony. Jeśli Joanowi Laporcie udałoby się zakontraktować tego trenera, to zadowolony z takiego wyboru powinien być Robert Lewandowski.




W sobotni wieczór FC Barcelona doznała kompromitującej porażki z Villarreal (3:5). Seria niezadowalających rezultatów zmusiła Xaviego do ustąpienia ze stanowiska pierwszego trenera Barcy. Nie nastąpi to jednak już teraz. Xavi poinformował, że opuści klub po zakończeniu tego sezonu.




Po komunikacie Xaviego w hiszpańskich mediach natychmiastowo zawrzało. Tamtejsi dziennikarze zaczęli wymieniać pierwszych kandydatów, którzy mogliby zastąpić Xaviego. Póki co w mediach przewinęły się takie nazwiska jak Roberto De Zerbi, czy Thiago Motta. Więcej pisaliśmy o tym TUTAJ.




W niedzielne popołudnie w mediach pojawiła się kolejna plotka związana ze stanowiskiem trenera w FC Barcelonie. Jak informuje Christian Falk, na radarze Barcy znalazł się Hansi Flick! Joan Laporta chciał zatrudnić niemieckiego trenera w 2021, ten wówczas jednak podjął pracę w reprezentacji Niemiec. Wcześniej Flick prowadził Bayern.




Potencjalne zatrudnienie Hansiego Flicka może być dobrą wiadomością dla Roberta Lewandowskiego. Panowie znają się ze wspólnego okresu pracy w Bayernie. Wspólnie zdołali zdobyć Ligę Mistrzów. To właśnie pod wodzą Flicka Lewandowski pobił słynny rekord Gerda Mullera w liczbie zdobytych bramek w jednym sezonie Bundesligi. Wraz z przyjściem Flicka może udałoby się odblokować starego, dobrego Lewandowskiego.


TROLLNEWSY I MEMY