Rzeźniczak skomentował swój wybryk z meczu z Radomiakiem. „Trochę się zdenerwowałem”

Na zakończenie 20. kolejki Ekstraklasy Radomiak Radom zremisował na własnym boisku z Wisłą Płock (1-1). W końcówce meczu z murawy wyleciał Jakub Rzeźniczak, kapitan „Nafciarzy”. Długo nie podnosił się z ziemi, sygnalizując uraz mięśniowy. Gdy pomóc chciał mu jeden z rywali, stoper pokazał mu bardzo brzydki gest. 35-latek wytłumaczył swoje zachowanie w rozmowie z „Interią”.

Ostatnie dni dla Jakuba Rzeźniczaka są trudne. Jego syn walczy o życie w warszawskim Centrum Zdrowia Dziecka. Jego samego zaś w sieci spotyka ogromna fala krytyki.

Wina rywali

Widać, że nerwy, jakie towarzyszą kapitanowi płockiej Wisły, siłą rzeczy, przeniosły się na jego poczynania boiskowe. W zremisowanym (1-1) meczu z Radomiakiem Radom Rzeźniczak wyleciał bowiem z boiska z czerwoną kartką. Na odchodne pokazał natomiast rywalowi bardzo nieładny gest. Wideo możecie obejrzeć w linku poniżej.

Brzydkie zachowanie Rzeźniczaka. Obrzydliwy gest w kierunku piłkarza Radomiaka [WIDEO]

W rozmowie z Arturem Szczepanikiem z „Interii” dzień po spotkaniu z Radomiakiem Rzeźniczak odniósł się do tych wydarzeń. Skomentował zarówno swój faul, jak i zachowanie, którego dopuścił się tuż po nim.

– No faul był. Przyznaję, choć sytuacja była na styku. Sędzia jednak zagwizdał i dał mi drugą żółtą kartkę. Typowa meczowa akcja – stwierdził.

– To przez to, że rywale mnie podnosili. Mam uraz mięśnia dwugłowego i noga mnie boli. Byłem zły, bo dostałem czerwoną kartkę, a tu ktoś mnie szarpie i podnosi z boiska. Żaden piłkarz czegoś takiego nie lubi i się trochę zdenerwowałem – dodał, odnosząc się do swojego gestu. 

– Na boisku zawsze jestem nerwowy, od lat. Swoich prywatnych spraw nigdy nie przenoszę na murawę. W czasie meczów zawsze reaguję żywiołowo na to co się dzieje na boisku i tak samo było dzisiaj – zapewnił.