NEWSY I WIDEO

Brytyjski artysta rapuje o Błaszczykowskim: „I’m tryna score with the Polish”

Jakub Błaszczykowski jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych polskich piłkarzy na świecie. Pomocnik znalazł się w nowej piosence rapera Dave’a pod tytułem In the Fire.

Udział w mainstreamie

Rzadko możemy spotkać nazwisko polskiego piłkarza w zagranicznej piosence. Tym bardziej, jeśli jest nim człowiek o trudnym nazwisku – Kuba Błaszczykowski. Pomocnik Wisły Kraków znalazł się w nowej piosence Dave’a In the Fire i nie jest to przypadkowy rym.

– Fuck a gun charge, two swords, I’m a Ronin. Błaszczykowski, I’m tryna score with the Polishrapuje 23-latek w swoim nowym utworze.

– Pieprzyć szarże z bronią palną, dwa miecze, jestem Roninem. Błaszczykowski, próbuję strzelić Polakiem – tak możemy przetłumaczyć słowa rapera.

Co autor miał na myśli?

Życie Jakuba Błaszczykowskiego nie zawsze było usłane różami. Ojciec byłego reprezentanta Polski zadźgał jego matkę nożem i został skazany za to na dożywocie. Wszystko to wydarzyło się, gdy zawodnik Wisły Kraków miał raptem 11 lat. Podobna historia miała miesjce w rodzinie Dave’a. Jego brat również został skazany na dożywocie za morderstwo.

Słowo Ronin w przeszłości oznaczało w Japonii bezpańskiego samuraja. Wojownicy po śmierci swojego pana bądź utracie lenna często wpadali w kłopoty i z racji swoich umiejętności zostawali bandytami. Tak właśnie opisuje siebie Dave, który najprawdopodobniej po skazaniu brata stał się Roninem.

Raper próbuje wzorować się na Błaszczykowskim. 35-latek po tragicznej śmierci matki zamieszkał z babcią oraz wujkiem – Jerzym Brzęczkiem. To właśnie były selekcjoner reprezentacji Polski przekonywał pomocnika, aby nie rezygnował z grania w piłkę nożną. Dave chce naśladować Błaszczykowskiego: nie ma zamiaru zostać bandyckim roninem i dalej chce dążyć do upragnionego celu.

https://twitter.com/kubapolkowski/status/1418530692095479812?s=20

Warto również zwrócić uwagę na to, że Dave wychował się w londyńskiej dzielnicy Streatham, którą zamieszkuje spora ilość polskich imigrantów. To właśnie stąd raper mógł zaczerpnąć pomysł na odniesie się do któregoś z naszych rodaków.

Zdegustowany Sousa. Selekcjoner reprezentacji znudzony na meczu Lech – Radomiak

Paulo Sousa przyleciał do Polski, gdzie z trybun stadionu przy Bułgarskiej obserwował mecz Lecha z Radomiakiem. Spotkanie nie porwało i zakończyło się podziałem punktów po bezbramkowym remisie. Selekcjoner reprezentacji Polski był wyraźnie znudzony widowiskiem, co dobitnie pokazało zachowanie jego oraz jego asystenta. 

Sousa miał okazję obejrzeć już kilka meczów polskich drużyn w europejskich pucharach. Portugalczyk w piątek zjawił się także w Poznaniu, aby na żywo obejrzeć spotkanie Lecha z Radomiakiem.

Niewielkie pole do analizy

Mecz zdecydowanie nie porwał i zakończył się wynikiem 0-0. Ikonicznym momentem, który podsumowało poziom widowiska było zdjęcie Paulo Sousy oraz jego asystenta. Kamery obecne na stadionie wychwyciły, jak Portugalczyk sprawdza coś na telefonie, zaś wspomniany asystent… ziewa. Obrazek obiegł internet i spotkał się z krytyką selekcjonera oraz samego poziomu spotkania.

https://twitter.com/DDawcioo/status/1418649558595276807

Oczywiście prawdopodobnie zdjęcie było mocno wyrwane z kontekstu. Niewykluczone, że całą resztę meczu Sousa bacznie przyglądał się boiskowym wydarzeniom. Jeden z kibców zamieścił jednak na Twitterze inne zdjęcie selekcjonera, na którym wyraźnie pokazał, że jest zdegustowany poziomem Ekstraklasy.

https://twitter.com/skowron__/status/1418856428064985091

Cristiano Ronaldo i Leo Messi ponownie zmierzą się na boisku? Legendy mogą zagrać w meczu przedsezonowym

Leo Messi i Cristiano Ronaldo już wkrótce mogą ponownie spotkać się na boisku! Na początku sierpnia FC Barcelona zmierzy się z Juventusem w meczu o Puchar Gampera.

Mecz o Puchar Gampera zostanie rozegrany 8 sierpnia o 21:30 na Camp Nou. Obiekt będzie mógł być wypełniony w 20%, czyli na trybunach zasiądzie maksymalnie 19869 kibiców. Będzie to pierwszy mecz na Camp Nou z udziałem Dumy Katalonii od czasu wybuchu pandemii w marcu 2020 roku.

https://twitter.com/goal/status/1418691139087912963

Po raz ostatnie Juventus i FC Barcelony spotkały się w meczu o Puchar Gampera w 2005 roku. Wówczas po 90 minutach był remis 2:2. W serii rzutów karnych lepsi okazali się piłkarze „Starej Damy”, którzy wygrali 4:2. W ubiegłym roku Barça pokonała w pojeydnku o to trofeum Elche 1:0 po bramce Antoine’a Griezmanna.

Cristiano Ronaldo i Leo Messi po raz ostatni spotkali się na boisku w grudniu ubiegłego roku, kiedy FC Barcelona podejmowała u siebie Juventus w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Wówczas lepsi byli piłkarze „Starej Damy”, którzy wygrali 3:0, a dwie bramki zdobył Cristiano Ronaldo, obie z rzutu karnego.

Legendy futbolu, jakimi niewątpliwie są Ronaldo i Messi, mogą się spotkać we wspomnianym meczu o Puchar Gampera. Pod warunkiem, że CR7 nie zmieni do tego czasu klubu, a Argentyńczyk zdecyduje się podpisać nową umowę z FC Barceloną.

Arkadiusz Reca może dołączyć do innego Polaka. Zainteresowanie ze strony francuskiego klubu

Wciąż nie wiadomo jaka przyszłość czeka Arkadiusza Recę. Według e10sport.com RC Strasbourg interesuje się byłym piłkarzem Wisły Płock.

Arkadiusz Reca dołączył do Atalanty Bergamo w lipcu 2018 roku. Od tego czasu dwukrotnie go wypożyczano. Sezon 2019/20 spędził w SPAL, a następny w Crotone. Z oboma drużynami spadł do Serie B. Polak ponownie może zmienić otoczenie.

Dwóch Polaków we francuskim klubie?

Waży się przyszłość polskiego wahadłowego. Wychowanek Chojniczanki nie może liczyć na wiele szans od Gian Piero Gasperiniego. Według e10sport.com Polak może zmienić otoczenie i dołączyć do Karola Fili. Wspomniane źródło informuje bowiem, że RC Strasbourg interesuje się usługami 26-latka.

Zobacz również: Karol Fila zabłysnął przed nowymi kolegami! Polak zaśpiewał piosenkę disco polo [WIDEO]

Sam piłkarz ma do wyboru dwie opcje. Kilka tygodni temu media informowały o tym, że Spezia zabiega o polskiego bocznego obrońcę. Wiele wskazuje na to, że Reca wybierze grę w Italii. W grę wchodzi roczne wypożyczenie.

Portal transfermakrt.de wycenia Arkadiusza Recę na 4 mln euro. Jego umowa z Atalantą Bergamo obowiązuje do 30 czerwca 2022 roku.

Źródło: e10sport.com, sport.tvp.pl

Piłkarz SSC Napoli nie chce, aby Zieliński odszedł. „Zawsze miałem do niego słabość”

Przyszłość Piotra Zielińskiego na tę chwilę pozostaje zagadką. Wiadomo, że pomocnik Napoli budzi ogromne zainteresowanie na rynku transferowym i nie jest pewne, że zostanie w klubie na kolejny sezon. Mario Rui, jeden z kolegów Polaka z szatni przyznał, że nie wyobraża sobie gry bez 27-latka.

Zieliński już od kilku lat reprezentuje barwy SSC Napoli. Coraz więcej wskazuje jednak na to, że przygoda Polaka we włoskim klubie dobiega końca.

Niedawno w internecie pojawiły się plotki o zainteresowaniu piłkarzem Manchesteru City. Informację powielały zarówno włoskie, jak i angielskie media. Mówiono również o konkretnych kwotach, które w przypadku Zielińskiego sięgały 50 mln euro.

Piękne słowa

Na razie dalsze losy 27-latka pozostają zagadką. Na transferowe doniesienia zareagował natomiast jego kolega z szatni, Mario Rui. Portugalczyk od czterech lat gra w Napoli i świetnie dogaduje się z Polakiem.

– Zawsze miałem słabość do Zielińskiego. Zawsze na niego stawiałem. Mam nadzieję, że potwierdzi słuszność mojego wyboru – przyznał.

Niewykluczone, że ostatecznie Polak rzeczywiście zostanie w Napoli. Włosi przekonują, że Aurelio De Laurentiis zupełnie nie jest zainteresowany sprzedażą swojego zawodnika, tym bardziej że ma być liderem przebudowanego zespołu. Przypomnijmy, że stery klubu przejął Luciano Spalletti. To właśnie on zamierza mocno opierać budowanie swojej drużyny na Zielińskim.

Maciej Skorża wyliczył błędy Lecha Poznań po spotkaniu z Radomiakiem. „Straciliśmy dwa punkty”

Lech Poznań zremisował z Radomiakiem Radom w pierwszej kolejce Ekstraklasy. Trener gospodarzy Maciej Skorża ocenił przebieg spotkania na pomeczowej konferencji prasowej. Szkoleniowiec Kolejorza wyliczył błędy popełnione w meczu z beniaminkiem.

Przeważali, ale zremisowali

Lech Poznań dwukrotnie trafił do siatki Radomiaka, jednak dwa razy anulowano im tę bramkę przez pozycję spaloną. Kolejorz przeważał przez znaczną część spotkania, ale nie potrafił postawić kropki nad i. Szkoleniowiec poznańskiego zespołu, Maciej Skorża podsumował spotkanie z beniaminkiem na pomeczowej konferencji prasowej.

– Muszę przyznać, że spodziewaliśmy się dobrze zorganizowanego przeciwnika. Widzieliśmy sparingi Radomiaka z Lechią oraz Jagiellonią i dziś potwierdzili, że mają na całkiem niezłym poziomie organizację gry. To, co my mieliśmy zrobić, nie do końca nam się udało – przyznał po spotkaniu trener Kolejorza.

– Przede wszystkim graliśmy bardzo nerwowo, a początek nie wyszedł tak, jak chcieliśmy, nie do końca nasz pressing dobrze funkcjonował. Później w miarę upływu czasu zaczęliśmy przejmować inicjatywę, graliśmy pewniej, z determinacją, dużo piłek odebraliśmy pod polem karnym rywala, stwarzaliśmy sytuacje – ocenił.

– Moim zdaniem graliśmy za mało dojrzale, chcieliśmy rozwiązywać sytuacje nie do końca tak, jak wcześniej zakładaliśmy. Przez to druga połowa była dla nas trudniejsza, bo Radomiak cofnął się zupełnie, nie zmusiliśmy ich do wystarczająco dużego biegania w pierwszej połowie i po zmianie stron było więcej gry blisko pola karnego gości, a swoich sytuacji nie do końca byliśmy w stanie rozwiązać tak, jak byśmy chcieli. Było za mało ruchu za linię obrony, po wprowadzeniu Artura Sobiecha mieliśmy grać więcej piłek w pole karne do naszych napastników, co też nie do końca nam się udało – dodał Maciej Skorża.

Poczekać na formę

Szkoleniowiec Lecha Poznań podsumował cały mecz jako stracone dwa punkty. Skorża uznaje jednak, że to spotkanie pokazało kierunek do dalszej pracy. Trener ma nadzieję, że część zawodników niedługo osiągnie optymalną formę na sezon 2021/22 po obozie przygotowawczym.

Źródło: Lech Poznań

Pierwszy mecz w sezonie i asysta! Dobry mecz Sebastiana Szymańskiego z FK Rostów [WIDEO]

Wchodzimy w nowy sezon! W Rosji ruszyły już rozgrywki ligowe, a w pierwszym spotkaniu kampanii 2021/22 asystę zanotował Sebastian Szymański. Jego Dynamo Moskwa pokonało na wyjeździe FK Rostów (2-0). Po spotkaniu Polak zebrał także dobre opinie. 

Dynamo już na samym początku meczu pokazało, że interesuje ich tylko zwycięstwo. W 20. minucie Sebastian Szymański napędził akcję swojej drużyny, wpadł w pole karne i wypatrzył nadbiegającego kolegę. Podał piłkę do zaledwie 18-letniego Arsena Zakharyana, a ten umieścił ją w siatce.

Jeszcze przed końcem pierwszej połowy padła bramka na 2-0, która, jak się okazało, była ostatnią w meczu. Tyukavin dobił strzał swojego kolegi z drużyny z najbliższej odległości.

Świetny występ

Odnośnie występu Szymańskiego nie można powiedzieć złego słowa. Asysta mocno podbudowała oceny, jakie przyznano mu w mediach. Portal „SofaScore” przyznał Polakowi notę 7,5, a więc trzecią najlepszą ocenę w zespole.

Asystę skrzydłowego przy golu Zakharyana możecie zobaczyć poniżej:

1000 PLN ZA MEDAL POLAKÓW W LV BET!

LV BET stworzył turniej, w którym o wysokości wygranej zdecydują polscy sportowcy! Za każdy medal Polaków zdobyty na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio pula turnieju wzrośnie o 1000 PLN, a każdy nagrodzony gracz dostanie o 100 PLN więcej!

W tym momencie LV BET startuje z pulą 13 000 PLN. Nagrodzonych zostanie pierwsza dziesiątka w rankingu głównym. Nie czekaj, stawiaj zakłady i zbieraj punkty do klasyfikacji.

Do rankingu będą naliczane tylko wygrane zakłady z oferty Igrzysk Olimpijskich o stawce minimalnej 20 PLN (brutto). Punkty do klasyfikacji będą naliczane w następujący sposób: kurs x liczba selekcji. Turniej zostanie rozstrzygnięty w poniedziałek 9 sierpnia.

Szczegóły i regulamin promocji znajdziecie TUTAJ.

Zarejestruj się w LV BET i odbierz pakiet powitalny do 3333 zł! Kliknij TUTAJ!

Wróciła Ekstraklasa! „Niesamowity” rajd i strzał Radeckiego [WIDEO]

23 lipca wróciła Ekstraklasa. W drugim piątkowym meczu Lech Poznań bezbramkowo zremisował u siebie z Radomiakiem Radom. W drugiej połowie goście mieli szansę na skonstruowanie składnej akcji, która mogłaby im przynieść gola, jednak Mateusz Radecki postanowił uderzyć z dystansu. Strzał był beznadziejny i znacząco minął bramkę van der Harta.

https://twitter.com/adam_dworak/status/1426859808607645697

„Ale zasadził!” Warta Poznań za każdego strzelonego gola w Ekstraklasie posadzi 100 drzew!

Dziś rozpoczął się nowy sezon Ekstraklasy. Z tej okazji Warta Poznań poinformowała w mediach społecznościowych o akcji, której podjęli się jej piłkarze. Na czym dokładnie ona polega?

Sezon 2021/2022 w Ekstraklasie zainaugurował pojedynek Termaliki Bruk-Bet Nieciecza ze Stalą Mieliec. Warta Poznań do gry wkroczy już w niedzielę, kiedy podejmie na wyjeździe zespół Śląska Wrocław.

Warta Poznań przed rozpoczęciem rywalizacji w nowym sezonie podjęła się ciekawego wyzwania wspólnie z Regionalną Dyrekcją Lasów Państwowych w Poznaniu. Oba podmioty zadeklarowały, że za każdą zdobytą przez piłkarzy Warty bramkę w sezonie 2021/2022 zostanie posadzonych 100 drzew.

 – Las to tlen, a tlen to życie. Jeden hektar lasu w ciągu 24 godzin wytwarza około 700 kilogramów tlenu. Zaspokaja to dobowe zapotrzebowanie 2500 osóbpowiedział Jan Banacki, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Poznaniu.

Strzelanie goli sprawia mi ogromną przyjemność. Dzięki akcji „Ale zasadził!” wszyscy będziemy mieli dodatkową motywację do tego, by jak najczęściej znajdować drogę do bramki rywali. To już nie tylko kwestia uzyskiwania jak najlepszych wyników przez drużynę, ale będziemy mieli też realny wpływ na ochronę środowiska naturalnegododał piłkarz Warty Poznań, Mateusz Kuzimski.

W tym miejscu warto przypomnieć plan rozwoju Warty Poznań na lata 2020-2023, który został opublikowany w ubiegłym roku. Zamysł zakładał m.in. promocję środowiska przez klub, co właśnie zostało po części spełnione. Więcej o planie rozwoju klubu przeczytacie tutaj.

źródło: Warta Poznań

Jagiellonia Białystok bez domowych koszulek przed pierwszą kolejką Ekstraklasy. „Prosimy o odrobinę cierpliwości”

Jagiellonia Białystok wciąż nie otrzymała pierwszego kompletu strojów na sezon 2021/22. Przedstawiciel firmy Kappa odniósł się do sytuacji, przepraszając kibiców i całe otoczenie Dumy Podlasia.

Początek sezonu, a strojów brak

Już 23 lipca rozpocznie się kolejny sezon polskiej Ekstraklasy. Jagiellonia Białystok w pierwszej kolejce nadchodzącej kampanii zmierzy się u siebie z Lechią Gdańsk. Okazuje się jednak, że Duma Podlasia nie zagrał w domowych strojach. Do klubu nie dotarły stroje w odpowiedniej wersji.

– Do siedziby klubu dotarły już wyjazdowe komplety numer dwa i trzy. Niestety, z przyczyn niezależnych od nas domowy komplet numer jeden dotrze do Białegostoku po weekendzie, a zatem po meczu z Lechią. Jest nam bardzo przykro z tego powodu – powiedział przedstawiciel firmy Kappa, Michał Wójcik.

Prośba o wyrozumiałość

Dyrektor zarządzający Kappa Sport przeprosił klub oraz kibiców Jagiellonii Białystok. Michał Wójcik prosi o cierpliwość, ponieważ trykoty niebawem dotrą do stolicy Podlasia, po czym zostaną odpowiednio przedstawione.

– Chcemy przeprosić zarówno Jagiellonię jak i jej kibiców. Prosimy was jeszcze o odrobinę cierpliwości oraz wyrozumiałości. Już niebawem koszulki Home Gara Kombat dotrą na miejsce i zostaną oficjalnie pokazane opinii publicznej – podsumował.

Źródło: Jagiellonia Białystok

Bartosz Kapustka zabrał głos po diagnozie lekarzy. „Dla mnie to ogromny cios. Nie mogę się z tym pogodzić”

Po odniesionej kontuzji w meczu z Florą Tallinn głos w końcu zabrał Bartosz Kapustka. Piłkarz Legii opublikował wpis na instagramie, w którym zapowiedział, że po kontuzji wróci silniejszy.

W środę Legia Warszawa rywalizowała w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów z Florą Tallinn. Pomimo ogromnych problemów „Legionistom” udało się wygrać to spotkanie 2:1 po bramkach Bartosza Kapustki i Rafaela Lopesa. Niestety, gdy Bartek celebrował bramkę, niefortunnie podskoczył, a na jego twarzy natychmiast pojawił się ogromny grymas bólu i potrzebna była zmiana.

Kontuzja Kapustki

W piątek poznaliśmy szczegóły dot. stanu zdrowia polskiego pomocnika. Jak się okazało, Bartek zerwał więzadło krzyżowe w prawym kolanie. Z tego powodu będzie musiał pauzować przez dobrych kilka miesięcy.

Komentarz Kapustki

Po opublikowanej diagnozie lekarzy Bartek zamieścił wpis na instagramie. 24-latek już teraz zapowiedział, że wróci po tej kontuzji jeszcze silniejszy.

– Piłka nożna to przede wszystkim emocje. Każdy Kibic oglądający mecz to doświadcza i rozumie. Po niestrzelonym karnym w rywalizacji o Superpuchar nie mogłem zasnąć. Czułem się źle, czułem się za to odpowiedzialny. Jedyne co mogłem zrobić to cierpliwie czekać na kolejny mecz, aby móc się zrehabilitować, dać pozytywne emocje Kibicom, udowodnić po raz kolejny że stać mnie na więcej – napisał Kapustka na instagramie.

– W meczu z Florą nie mogłem sobie wymarzyć lepszego początku. Strzelony gol, cudowne uczucie. Radość, którą chciałem się podzielić z Kibicami. Spontaniczna, naturalna, zwielokrotniona tym, że wykorzystałem okazję do rehabilitacji po ostatniej porażce. Niestety, po strzelonej bramce moje kolano wygięło się w nienaturalny sposób. Zadaje sobie pytanie, czy gdybym z obawą przed każdym wyskokiem wychodził na boisko to czy miałoby to jakikolwiek sens? Przecież codzienny trening to niezliczona ilość upadków i setki „stykowych, groźnych sytuacji”. Ryzyko kontuzji jest zawsze, każdego dnia – dodał.

– Dla mnie to ogromny cios. Nie mogę się z tym pogodzić. Wiem jedno. Wiele razy upadłem. Tyle samo razy się podniosłem i wracałem mocniejszy. Czeka mnie długa droga. Piłka nożna to całe moje życie. Nigdy, ale to nigdy nie zwątpię, że wszystko co najlepsze nadal jest przede mną. Wrócę – zapowiedział 24-latek.

– Tym wpisem kończę temat kontuzji. Przykro mi, że nie pomogę drużynie w eliminacjach do Ligi Mistrzów, co było moim marzeniem. Wierzę, że to będzie przełomowy sezon dla Legii i mocno ściskam kciuki za chłopaków. Dziękuję wszystkim za ogromne wsparcie. A dla mnie liczyć będzie się już tylko każdy kolejny dzień, który wykorzystam maksymalnie, by jak najszybciej wrócić do pełni zdrowia – zakończył.

Mesut Ozil wspiera Bukayo Sakę. Niemiec podziwia odwagę piłkarza Arsenalu

Mesut Ozil w rozmowie ze Sky Sports wsparł młodego piłkarza Arsenalu, który zmarnował rzut karny w finale EURO 2020. Niemiec podziwia Bukayo Sakę za to, że w ogóle podszedł do piłki w tak ważnym momencie.

Włosi pokonali Anglię w finale tegorocznych mistrzostw Europy po serii jedenastek. Marcus Rashford, Jadon Sancho oraz Bukayo Saka zmarnowali swoje rzuty karne, przez co padli ofiarami ogromnej krytyki w mediach społecznościowych.

Wsparcie dla wychowanka Kanonierów

Głos w sprawie byłego kolegi z Arsenalu zabrał Mesut Ozil. Piłkarz w rozmowie ze Sky Sports obronił Bukayo Sakę. Według Niemca 19-latek wykazał się nie lada odwagą, podchodząc do rzutu karnego w tak ważnym momencie.

– Wspieram go całym sercem. Wiem z własnego doświadczenia, jakie to uczucie zmarnować rzut karny. On na dodatek zrobił to w finale i jako ostatnio, więc uwaga skupiła się na jego osobie. Ale myślę, że przede wszystkim powinniśmy oddać mu szacunek. Niewielu graczy zdecydowałoby się w takim momencie podejść do piłki – powiedział były reprezentant Niemiec.

– Saka jest obdarzony ogromnym talentem, którego wielu może mu pozazdrościć. Jeśli pozostanie tak skromny i zdeterminowany, jak już jest, jestem w stu procentach przekonany, że ma przed sobą wspaniałą przyszłość. To naprawdę wielki talent i na pewno zagra jeszcze wiele wspaniałych spotkań dla angielskiej drużyny narodowej – dodał Mesut Ozil.

Mesut Ozil reprezentował barwy Arsenalu w latach 2013-2021. Niemiec zaliczył 254 występy dla Kanonierów, notując przy tym 44 trafienia i 77 asyst. Obecnie gra dla tureckiego Fenerbahce. Jego umowa ze stambulskim klubem obowiązuje do końca czerwca 2024 roku.

Zobacz również: Nowa porcja taśm Pereza wyszła na światło dzienne. Tym razem opisał miłosną przygodę Mesuta Ozila

Źródło: TVP Sport, Sky Sports

Maciej Skorża o bojkocie kibiców Lecha. „Nie jest to dla nas dobra sytuacja”

Maciej Skorża odpowiedział na pytania dziennikarzy podczas konferencji prasowej przed meczem Lecha Poznań z Radomiakiem Radom. Szkoleniowiec Kolejorza skomentował bojkot kibiców niebiesko-białych.

Spore wyzwanie przed Maciejem Skorżą

Nadchodzący sezon będzie bardzo ważny dla kibiców, władz oraz całego otoczenia Lecha Poznań. Kolejorz w marcu będzie obchodzić stulecie istnienia. Kibice nie są jednak zadowoleni z działań klubu. Niedawno opublikowali specjalne oświadczenie, w którym przyznali, że nie będą chodzić na domowe mecze.

Zobacz również: Mocne oświadczenie kibiców Lecha Poznań. „Chytrusów i dusigroszy wpierać nie będziemy”

Do decyzji kibiców Lecha Poznań odniósł się trener klubu, Maciej Skorża. Według szkoleniowca Kolejorza kibice mogą być kluczową pomocą w zdobyciu mistrzostwa Polski. Skorża zapowiedział, że przed Lechem naprawdę ciężki sezon.

– Doskonale zdaję sobie sprawę, jak ważny jest doping naszych kibiców. Śmiem twierdzić, że trudno byłoby o ostatnie mistrzostwo Polski bez ich udziału. Byłoby to problematyczne. Nie jest to dla nas dobra sytuacja – powiedział na konferencji prasowej trener Kolejorza.

– Jako trener bardzo bym chciał, żeby nasz stadion tętnił życiem, a kibice nieśli drużynę dopingiem. Nie oszukujmy się, przed nami bardzo trudny sezon i musimy wykorzystać wszystkie nasze rezerwy, a pełny stadion i dopingujący nas kibice są czymś bezcennym – dodał Maciej Skorża.

https://www.youtube.com/watch?v=H74xRxJM-eQ

Lech Poznań zmierzy się w pierwszej kolejce Ekstraklasy 23 lipca. Do stolicy Wielkopolski przyjedzie beniaminek – Radomiak Radom. Początek spotkania o godzinie 20:30.

Źródło: Lech Poznań


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.