NEWSY I WIDEO

Dymy podczas meczu Piasta z Górnikiem. Skandal i przerwane spotkanie. Palenie flagi i demolka toalet

Do ogromnego skandalu doszło podczas meczu Piasta Gliwice z Górnikiem Zabrze. Pod koniec drugiej połowy kibole zdemolowali stadion.




Piast Gliwice ograł w sobotę Górnika Zabrze (2-0). Jak przystało na derby, gorąco było nie tylko na murawie. Kibice obu drużyn nie przepadają za sobą z wzajemnością, co tylko podwyższało temperaturę.

Dymy, dymy

Pierwsze duże zgrzyty zaczęły się na trybunie gości. Kibice Górnika spalili flagę Piasta Gliwice. To tylko rozpoczęło napędzającą się lawinę.

Obie strony zaczęły się przerzucać wyzwiskami, aż w końcu na murawie zaczęły lądować różne przedmioty. Kibole Górnika postanowili zdemolować toalety na stadionie.

Finalnie sędziowie postanowili przerwać spotkanie na kilka minut. Obawiano się o bezpieczeństwo piłkarzy. Udało się je później wznowić i dokończyć.

Pogoń odrzuciła ogromną ofertę za swoją gwiazdę. Klub nie chce robić interesów z Rosjanami

Pogoń Szczecin otrzymała wysoką ofertę za Efthymiosa Koulourisa. Klub postanowił odrzucić propozycję jednego z rosyjskich klubów. Jednym z powodów jest fakt, że Pogoń nie chce dobijać targu z Rosjanami.

Efthymios Koulouris jest absolutną gwiazdą Pogoni Szczecin w tym sezonie. Ba, jest on obecnie gwiazdą całej Ekstraklasy! Grek strzelił 26 goli w 30 meczach. To czyni go najlepszym strzelcem tego sezonu Ekstraklasy. Drugi w klasyfikacji Mikael Ishak ma na koncie 21 trafień.

Osiągnięcia greckiego snajpera nie umknęły uwadze zagranicznych skautów. Tomasz Włodarczyk z „Meczyków” donosi, że Dynamo Moskwa zaoferowało za Koulourisa 6 milionów euro. Jeśli Pogoń przyjęłaby tę propozycję, to byłby to drugi najwyższy transfer w historii klubu. Pogoń nie zamierza jednak sprzedawać swojej gwiazdy.

Zdaniem Tomasza Włodarczyka, Pogoń odrzuciła ofertę Dynama Moskwa. Po pierwsze, Pogoń nie chce robić interesów z Rosjanami. Po drugie, klub w ogóle nie planuje na ten moment sprzedaży Koulourisa. Aby go zatrzymać, niezbędne będzie przedłużenie kontraktu, który wygasa już za rok.


źródło: meczyki

Włosi kuszą Jakuba Kiwiora. Właściciel klubu dobrze zna się z jego agentem

Jakub Kiwior może wrócić do Serie A. Po udanej wiośnie w barwach Arsenalu zainteresowało się nim Napoli.

Napoli walczy o transfer reprezentanta Polski

Jakub Kiwior zyskał uznanie swoją postawą wiosną. W Arsenalu nie zawsze grał regularnie, ale udowodnił swoją wartość. Dziennikarze włoskiego „Il Mattino” informują, że Napoli rozpoczęło działania w sprawie transferu.

Wcześniej mówiło się o Crystal Palace. Ten temat jednak ucichł. Teraz wraca scenariusz, w którym Kiwior ponownie zagra w Serie A.

Właśnie tam wypłynął na szerokie wody. Jego występy w Spezii zwróciły uwagę Arsenalu, który zapłacił za niego 20 milionów euro. Londyńczycy chcą odzyskać przynajmniej tyle samo.

Napoli ma możliwości, by spełnić te wymagania. Klubem kieruje Aurelio de Laurentiis, który dobrze zna się z agentem piłkarza — Pawłem Zimończykiem. Ten sam menedżer prowadzi karierę Stanislava Lobotki.

– Szef Napoli chce uprzedzić konkurencję. Klub potrzebuje wzmocnień przed Ligą Mistrzów, a Kiwior już wcześniej znajdował się w orbicie zainteresowań klubu – czytamy na łamach „Il Mattino”.

Kiwior w barwach Arsenalu rozegrał do tej pory 66 spotkań. Przenosiny do Włoch z pewnością mogłyby poskutkować większą liczbą minut na boisku.

Portal transfermarkt.de wycenia Kiwiora na 22 miliony euro. Jego umowa z Kanonierami obowiązuje do 30 czerwca 2028 roku.

Źródło: Il Mattino, Weszło

Były reprezentant Polski ostro o kibicach Rakowa. „Jaskiniowcy”

Kibice Rakowa Częstochowa obrażali Afimico Pululu rasistowskimi odgłosami podczas meczu z Jagiellonią Białystok. Klub dostał karę finansową i zakaz wyjazdów. Według Radosława Kałużnego to jednak za mało. Były reprezentant Polski żąda ostrzejszych sankcji.

Rasizm w trakcie meczu Ekstraklasy

W meczu Rakowa doszło do haniebnego incydentu. Po bramce Afimico Pululu część kibiców zaczęła wydawać małpie odgłosy. Sytuację zarejestrowały kamery, a nagrania obiegły internet i wywołały sporą burzę.

Komisja Ligi nałożyła na klub karę w wysokości 80 tysięcy złotych oraz zakaz wyjazdowy dla kibiców na dwa spotkania w sezonie 2024/2025.

Głos w tej sprawie zabrał Radosław Kałużny. Były reprezentant Polski nie owijał w bawełnę w Przeglądzie Sportowym Onet.

– Myślałem, że w dzisiejszych czasach jaskiniowców można obejrzeć tylko w filmach. Okazuje się, że w Częstochowie możemy zobaczyć i usłyszeć ich na żywo. Ciekaw jestem, czy klub wyłapie tych półgłówków i wlepi zakazy stadionowe – wypalił Kałużny.

Wskazał też na możliwe konsekwencje w kontekście udziału Rakowa w europejskich pucharach.

– Raków awansował do europejskich pucharów i jeśli rasistowskie wybryki powtórzą się w pucharach, to z pewnością UEFA przyłożyłaby gigantyczną karę. Na pewno przyjemnie musieli czuć się ciemnoskórzy piłkarze Rakowa, słysząc kretyńskie odgłosy wydawane przez swoich kibiców – dodał.

Kałużny wspomina Olisadebe

W dalszej części rozmowy Kałużny nawiązał do sytuacji z przeszłości, przypominając ataki na Emmanuela Olisadebe. Napastnik, który reprezentował Polskę, również padł ofiarą rasistowskich zachowań. W jego stronę rzucano m.in. bananami.

– To było coś okropnego. No wieśniactwo niesamowite. „Emsi” trafił do naszej reprezentacji i ani przez sekundę nie miałem z tym kłopotu. Niby z jakiego powodu? – powiedział Kałużny.

Na koniec przywołał też anegdotę z czasów gry w kadrze.

– No może poza jednym, że któregoś razu musiałem targać go na plecach, bo uznał, iż na tyle czuje się Polakiem, że może „po polsku” wypić. (śmiech) Biedaczek się przeliczył – zakończył.

Źródło: Przegląd Sportowy Onet

fot. Raków (YouTube)

Hiszpańskie media doceniły Szczęsnego i nazywają go zbawicielem. „Uratował drużynę”

FC Barcelona w czwartek 15 maja zapewniła sobie mistrzostwo Hiszpanii. Po spotkaniu media rozpisały się na temat postawy Wojciecha Szczęsnego przeciwko Espanyolowi.

Ważny element układanki Flicka

„Duma Katalonii” sięgnęła po 28. tytuł w historii, a jednym z architektów tego sukcesu ponownie okazał się Wojciech Szczęsny. Czwartkowy mecz miał przynieść odpowiedź na pytanie, czy Barcelona zapewni sobie trofeum już po derbach. Początek meczu jednak wcale nie zwiastował spokojnego zwycięstwa.

Gospodarze marnowali okazje, a Espanyol w 16. minucie był bliski objęcia prowadzenia. Gdyby nie znakomita interwencja Szczęsnego w sytuacji sam na sam z Puado, losy tego wieczoru mogłyby potoczyć się zupełnie inaczej.

Barcelona ostatecznie wygrała 2:0, a polski bramkarz znów zachował czyste konto. Hiszpańskie media błyskawicznie zareagowały na jego występ. Mundo Deportivo nazwało go „zbawicielem”.

– Nie chodzi o to, że miał tego dnia wiele pracy, ale szczególnie jedna sytuacja zasługuje na uznanie. Wyczyścił on sytuację sam na sam z Puado przy wyniku 0-0, dzięki czemu bramkarz otrzymał upragnioną nagrodę – czytamy.

Podobnie wypowiedzieli się dziennikarze as.com, wskazując, że Polak „uratował drużynę”, a jego wyjście do pojedynku z Puado było przełomowym momentem. Sport.es również docenił postawę bramkarza, jednak odnotował, że w jednej z akcji Szczęsnemu dopisało szczęście. Mimo tego redakcja wystawiła mu jedną z najwyższych ocen w drużynie.

Umowa Wojciecha Szczęsnego z FC Barceloną wygasa wraz z końcem sezonu. Wciąż nie wiadomo, czy polski bramkarz przedłuży kontrakt. W jednym z wywiadów mówił, że ma na stole ofertę, jednak wciąż czeka na decyzję rodziny w tej sprawie.

Źródło: Sport.es, Mundo Deportivo, AS, Interia Sport

Wojciech Szczęsny nieświadomie klaskał do przyśpiewki, obrażającej Real Madryt. „Pokłoń się mistrzowi” [WIDEO]

Na mistrzowskiej fecie FC Barcelony nagrano, jak Wojciech Szczęsny świętuje tytuł z resztą drużyny. Golkiper klaskał do jednej z bardziej ikonicznych przyśpiewek. Wbija ona szpilkę w Real Madryt.




Wojciech Szczęsny wrócił latem z piłkarskiej emerytury. Został piłkarzem FC Barcelony, z którą sięgnął w czwartek po mistrzostwo Hiszpanii. Po derbach z Espanyolem (2-0) odbyła się mistrzostwa feta.

„Madryt, sku********, pokłoń się mistrzowi”

W trakcie świętowania tytułu kibice skandowali jedną z ikonicznych przyśpiewek, uderzającą w Real Madryt. Odnosiła się ona do Samuela Eto’o. Kameruńczyk w 2000 roku przeniósł się z Realu Madryt, po zaledwie siedmiu meczach, do Mallorki. Stamtąd z kolei wykupiła go FC Barcelona, płacąc aż 27 milionów euro.




Już w pierwszym sezonie zdobył z Blaugraną mistrzostwo Hiszpanii. Podczas świętowania tytułu, posłał „pozdrowienia” do Realu Madryt.

– Madryt, sku********, pokłoń się mistrzowi – krzyczał wówczas Eto’o.

Podczas wczorajszej fety kibice ponownie krzyczeli wspomniane hasło w kierunku swojego odwiecznego rywala. Kamery nagrały, jak Wojciech Szczęsny klaszcze w rytm skandowanej przyśpiewki.

Wojciech Szczęsny wprost opowiedział o przyszłości w Barcelonie. „Muszę zdecydować, bo to nowa sytuacja dla mnie”

FC Barcelona w miniony czwartek przyklepała mistrzostwo Hiszpanii, wygrywając 2-0 z Espanyolem. Wojciech Szczęsny znakomicie spisał się w derbach, popisując się kilkoma interwencjami. W rozmowie z „Eleven Sports” odniósł się do swojej przyszłości.




Szczęsny wrócił latem ze swojej krótkiej emerytury. W czwartek rozegrał 30. mecz w barwach FC Barcelony i przyklepał z Blaugraną mistrzostwo Hiszpanii.

„Nowa sytuacja dla mnie”

Wciąż nie wiadomo, czy w przyszłym sezonie Szczęsny nadal będzie kontynuować karierę. W rozmowie z „Eleven Sports” podkreślił, że jeśli miałby zostać w Katalonii, to jedynie w roli rezerwowego dla Marca-Andre Ter Stegena.




– Nie mogę teraz powiedzieć, że jest jakikolwiek minus, więc chyba nie ma. Jedynie taki, że znowu zamiast zastanawiać się, na którym polu golfowym jutro zagrać, to będę musiał zastanawiać się nad swoją najbliższą przyszłością, ale raczej jest to przyjemny wybór – przyznał.

– Teraz jest chyba odpowiedni czas na to, żeby o tym porozmawiać z klubem, bo jego chęć jest. Ja chciałem poczekać aż ten sezon zakończymy i nie zajmować się do tego czasu tematem odnowienia kontraktu. Mam nadzieję, że nie zagram do końca sezonu, więc mam możliwość skupić się na innych rzeczach – dodał.

– Myślę, że jeśli przedłużę kontrakt, to raczej z myślą o tym, żeby w przyszłym sezonie być gwarancją jakieś jakości na ławce rezerwowych. Muszę zdecydować, bo to jest nowa sytuacja dla mnie i jestem w stanie mentalnie zaakceptować to, żeby wspierać Marca-Andre ter Stegena i jemu pomagać. To raczej nie to, czy będę numerem 1, czy 2 zdecyduje o tym, czy zostanę, tylko sytuacja rodzinna. Będzie to nasza wspólna decyzja, czy chcemy mieszkać w słonecznej Marbelli, czy słonecznej Barcelonie – podsumował Szczęsny.

Źródło: Eleven Sports

Chwile grozy przed derbami Barcelony. Samochód wjechał w tłum kibiców [WIDEO]

Tuż przed czwartkowymi derbami Barcelony doszło do niezwykle groźnie wyglądających zdarzeń. Pod stadionem Espanyolu doszło do zamieszek, w trakcie których samochód osoby wjechał w grupę kibiców.




W czwartkowy wieczór odbyły się derby Barcelony. Espanyol podejmował na własnym obiekcie FC Barcelonę. Spotkanie zakończyło się wygraną Blaugrany. Zespół Hansiego Flicka odniósł zwycięstwo wynikiem 2:0. Dzięki tej wygranej FC Barcelona przypieczętowała Mistrzostwo Hiszpanii.

Chwilę przed rozpoczęciem omawianego meczu w mediach społecznościowych pojawiły się nagrania spod stadionu Espanyolu. Widać na nich poważne zamieszki z udziałem kibiców oraz policji. Nagrania pokazują także sytuację, w której kierowcoa samochodu osobowego wjechał w tłum kibiców.




Pierwsze doniesienia mówiły o 13 osobach rannych. Żadna z tych osób nie miała odnieść poważniejszych obrażeń. Choć jak widzimy na jednym z powyższych nagrań, na twarzy jednej z osób pojawiła się krew.

10 milionów euro za Krzysztof Piątka? Przyszłość Polaka ma się wyjaśnić w ciągu 48 godzin

Jeden z klubów z Bliskiego Wschodu ma oferować nawet 10 milionów euro za Krzysztofa Piątka. Tureckie media donoszą, że przyszłość Polaka może się wyjaśnić już w ciągu najbliższych 48 godzin.




Kończący się sezon 2024/2025 był dla Krzysztof Piątka niezwykle udany. W barwach Basaksehiru strzelił 31 bramek, a do tego zanotował 5 asyst. Pod względem liczby zdobytych bramek był to jego najlepszy sezon w karierze.

W ostatnich tygodniach dużo mówiło się o przyszłości Krzysztofa Piątka. Wszak jego liczby notowane w Turcji robią wrażenie. W tureckiej ekstraklasie więcej bramek ma tylko Victor Osimhen. Nic więc dziwnego, że po Piątka ustawiła się cała kolejka klubów. Kontrakt Polaka z Basaksehirem wygasa za rok, więc jeśli klub chce jeszcze na nim zarobić, to musi go sprzedać już tego lata.




Rąbka tajemnicy odnośnie przyszłości Krzysztofa Piątka uchylił Ertan Suzgun. Turecki dziennikarz ujawnił oferty, jakie miały przyjść za Polaka. Pierwsza pochodzi z Al Ain. Klub ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich ma oferować 7,5 miliona euro. Kolejna oferta jest od Al Duhail. Katarczycy mają oferować 8,5 miliona euro. Dodatkowo pewien klub z jednego z krajów z Zatoki Perskiej miał złożyć ofertę w wysokości 10 milionów euro. Zdaniem Ertana Suzguna transfer do któregoś z tych klubów ma zostać zrealizowany w ciągu najbliższych 48 godzin.

Legia rozpocznie grę w eliminacjach LE od pierwszej rundy. Wszystko przez… Puchar Ukrainy

Legia Warszawa w przyszłym sezonie weźmie udział w eliminacjach Ligi Europy. „Wojskowi” rozpoczną swój udział już od pierwszej rundy. Wszystko przez rozstrzygnięcie w finale Pucharu Ukrainy.




Legia na początku maja pokonała Pogoń Szczecin (4-3) w finale Pucharu Polski. Tym samym zapewniła sobie grę w eliminacjach Ligi Europy w przyszłym sezonie. Jedyne pytanie, jakie zostało, dotyczyły rundy, od której rozpocznie rywalizację.

Długa droga

Teraz wszystko stało się już jasne. Po wygranej Szachtara Donieck w finale Pucharu Ukrainy wiadomo, że Legia przystąpi do eliminacji od pierwszej rundy. Ukraiński klub jest wyżej sklasyfikowany od „Wojskowych”, wobec czego przystąpi do eliminacji później.




Warszawiacy rozpoczną kolejny sezon bardzo wcześnie. Już 10 lipca odbędzie się pierwsza tura gier w pierwszej rundzie eliminacji Ligi Europy. Tydzień później rozegrane zostaną rewanże, a w międzyczasie planowany jest Superpuchar Polski. W nim Legia zmierzy się z mistrzem Polski.

Łukasz Skorupski komplementowany po wygranej w finale Pucharu Włoch. „Podwójna, cudowna obrona”

Bologna wygrała w środę Puchar Włoch. W finale ekipa Łukasza Skorupskiego wygrała z Milanem (1-0). Polski bramkarz był jednym z bohaterów swojej drużyny i zbiera same komplementy od włoskich mediów.




Skorupski rozpoczął starcie z Milanem oczywiście od pierwszego gwizdka. Rywale szybko sprawdzili jego czujność. Już w 11. minucie Polak uchronił Bolognę przed stratą gola. Później czyste konto utrzymał już do samego końca.

„Cudowna obrona”

Warto jednak zaznaczyć, że w drugiej połowie miał zdecydowanie mniej pracy. Mimo to, włoskie media nie szczędziły pod jego adresem komplementów. W większości z nich otrzymał „siódemkę”.




– Rozpoczął mecz dwiema świetnymi interwencjami – jedną zapobiegł samobójczej bramce, a drugą pozbawił Jovicia szans na strzelenie gola – pisze football-italia.net.

– Jego dłonie również odegrały rolę w tym historycznym zwycięstwie. Podwójna, cudowna obrona, najpierw przed samobójczym golem Beukemy i ułamek sekundy później strzału Jovicia – dodaje „Sport Mediaset”.

– Obronił niemal samobójczego gola Beukemy i dotknięcie piłki z odległości kilku kroków przez Jovicia. Jego obrony utrzymały Bolonię przy życiu. Poza tym był to spokojny wieczór, Milan nawet go nie wypróbował – uzupełnia natomiast „Calciomercato”.

Rasizm na stadionie Rakowa. Komisji Ligi wymierzyła karę

Podczas ostatniego meczu Rakowa Częstochowa na trybunach doszło do przejawu rasizmu. Klub otrzymał karę od Komisji Ligi.

W miniony weekend doszło do starcia niemalże na szczycie Ekstraklasy. Raków Częstochowa podejmował na własnym obiekcie Jagiellonię Białystok. Na finiszu sezonu Raków walczy o mistrzostwo, z kolei Jagiellonia stara się zakwalifikować do europejskich pucharów. To niezwykle istotne starcie padło łupem Jagi, która odniosła zwycięstwo wynikiem 2:1.




Wspomniane spotkanie przyniosło wiele emocji. Niestety, nie były to wyłącznie pozytywne emocje. Po jednej z bramek Afimico Pululu dla Jagiellonii kamery zarejestrowały, jak kibice Rakowa wydają dźwięki przypominające małpy. Nagranie to szybko obiegło internet.

Na szczęście nie musieliśmy długo czekać na reakcję odpowiednich organów. Dziś Komisja Ligi Ekstraklasa S.A. poinformowała o karze wymierzonej Rakowowi Częstochowa. Po pierwsze, klub będzie musiał zapłacić karę w wysokości 80 tysięcy złotych. Po drugie, kibice Rakowa nie będą mogli pojawić się na dwóch pierwszych wyjazdowych meczach swojego klubu w przyszłym sezonie Ekstraklasy, a także w najbliższym wyjazdowym starciu z Jagiellonią. Ponadto Raków został zobligowany do przeprowadzenia co najmniej dwóch akcji edukacyjnych poprzez prezentowanie banerów promujących postawy tolerancji wśród swoich kibiców w trakcie dwóch pierwszych domowych meczów w przyszłym sezonie Ekstraklasy.

„W związku ze zdarzeniami podczas meczu Raków Częstochowa – Jagiellonia Białystok, na podstawie art. 67 Regulaminu Dyscyplinarnego PZPN, Komisja Ligi nałożyła na klub Raków Częstochowa karę pieniężną w wysokości 80.000 (osiemdziesiąt tysięcy) złotych, karę zakazu wyjazdów zorganizowanej grupy kibiców gości w dwóch pierwszych meczach Ekstraklasy w sezonie 2025/2026 oraz karę zakazu wyjazdu zorganizowanej grupy kibiców gości w najbliższym meczu z Jagiellonią Białystok w rozgrywkach Ekstraklasy.

Dodatkowo Komisja Ligi Ekstraklasy SA na podstawie art. 56 Regulaminu Dyscyplinarnego PZPN oraz po zapoznaniu się ze stanowiskiem Rzecznika Dyscyplinarnego PZPN, nałożyła na RKS Raków Częstochowa obowiązek przeprowadzenia co najmniej dwóch akcji edukacyjnych w formie prezentowania banerów promujących postawy tolerancji wśród kibiców klubu RKS Raków Częstochowa oraz przeciwdziałające aktom nienawiści na tle rasowym w trakcie dwóch pierwszych meczów Ekstraklasy jako gospodarz w sezonie 2025/2026.”





źródło: Ekstraklasa
fot. Raków (YouTube)

Niepokojące wieści po meczu Premier League. Piłkarz został wprowadzony w śpiączkę

Podczas ostatniej kolejki Premier League, Taiwo Awoniyi doznał urazu brzucha w meczu z Leicester City. Jak się okazało, stan piłkarza Nottingham był bardzo poważny. Na tyle, że wprowadzono go w śpiączkę.




Nottingham Forest minionej niedzieli zapewnił sobie grę w europejskich pucharach w nadchodzącym sezonie. Kropką nad „i” okazał się remis (2-2) z Leicester City. Wciąż zachowują jednak szansę na awans do Ligi Mistrzów.

Śpiączka

Niestety, ten wielki moment dla Nottingham, został przyćmiony. Po końcowym gwizdku na murawę stadionu wpadł właściciel klubu, Evangelos Marinakis. Działacz miał wyraźne pretensje do Nuno Espirito Santo.

Powodem miała być sytuacja z jednym z piłkarzy. Taiwo Awoniyi w jednej z akcji wpadł na słupek. Chciał wrócić do gry, bo Nottingham nie miało już możliwości przeprowadzenia zmiany. Było to jednak niemożliwe, wobec czego Forest grało w osłabieniu.




Awoniyi w poniedziałek przeszedł operację. Stan zdrowia zawodnika okazał się dużo poważniejszy, niż zakładali klubowi lekarze. „Daily Mail” twierdzi nawet, że gdyby zbagatelizowano sytuację, piłkarz mógłby nawet umrzeć.

Zareagowano na szczęście w samą porę, a operacja przeszła pomyślnie. Awoniyi po jej zakończeniu został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej i przeniesiony na oddział intensywnej terapii. Podkreślono, że życiu zawodnika nie zagraża już niebezpieczeństwo.

Maxi Oyedele ekspresowo odejdzie z Legii? Słynny klub chce aktywować klauzulę. Połowa kwoty może trafić do Manchesteru United

Maxi Oyedele ledwo trafił do Legii Warszawa, a niebawem może odejść. Utalentowanego pomocnika chce wykupić Szachtar Donieck. Ukraińcy rozważają aktywowanie klauzuli.




20-latek trafił do Legii Warszawa latem minionego roku. Dobrze pokazał się w swoich pierwszych spotkaniach, co zaowocowało powołaniem i debiutem w reprezentacji Polski. W dalszej części sezonu nieco obniżył jednak loty, co miało związek z kontuzją.

Szybkie odejście?

Ostatnio Oyedele znowu pokazywał natomiast wysoki poziom. Goncalo Feio posłał pomocnika do boju przeciwko Chelsea w ćwierćfinale Ligi Konferencji. 20-latek świetnie zaprezentował się na przestrzeni całego dwumeczu.




Kibice Legii mogą się jednak nie za długo cieszyć z występów utalentowanego pomocnika. Według portalu meczyki.pl, Szachtar Donieck poważnie rozważa aktywowanie klauzuli w kontrakcie Oyedele.

Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl ustalił, że kwota ma opiewać na sześć milionów euro. Połowę ma jednak zgarnąć Manchester United, który zagwarantował sobie 50 proc. od kolejnego transferu Polaka.

Jeśli Ukraińcy aktywują klauzulę, piłeczka będzie po stronie Oyedele. Nie jest powiedziane, że zdecyduje się na tak szybkie opuszczenie Legii. Tym bardziej, że w sezonie 2025/26 „Wojskowi” będą rywalizowali o udział w Lidze Europy.

AKTUALIZACJA

Według najnowszych informacji Tomasza Włodarczyka Maxi Oyedele nie jest zainteresowany wyjazdem na Ukrainę.

Źródło: Meczyki.pl

Hiszpańskie media ironizują o Marciniaku. Wszystko to, po przyznaniu mu kolejnego prestiżowego meczu

Od rewanżowego półfinału Ligi Mistrzów między Barceloną a Interem minął już ponad tydzień. W Hiszpanii jednak emocje związane z tym spotkaniem wciąż nie opadły. Szczególnie krytycznie oceniany jest Szymon Marciniak, który poprowadził to widowisko. Według mediów z Półwyspu Iberyjskiego popełnił kilka istotnych błędów.

Hiszpanie ironizują na temat Marciniaka

Hiszpanie nie szczędzą mu gorzkich słów, a najnowsza decyzja UEFA, by przyznać Polakowi prowadzenie finału Pucharu Grecji wywołała na Półwyspie kolejną falę komentarzy.

Portal Sport.es doniósł o nominacji Marciniaka, nazywając ją „zaskakującą nagrodą”. Otwarcie zasugerowali, że po meczu Barcelony z Interem należałoby raczej mówić o karze niż o kolejnym zaszczycie.

„Szymon Marciniak będzie miał jednak upragniony finał rozgrywek europejskich w tym sezonie, choć może nie taki, jakiego się spodziewał” – ironizowali, nawiązując do spekulacji o sędziowaniu finału Ligi Mistrzów.

W sobotę 44-letni sędzia z Płocka poprowadzi finał krajowego pucharu w Grecji. To kolejny ważny mecz w jego międzynarodowym CV.

Warto zaznaczyć, że Marciniak regularnie otrzymuje zaproszenia do prowadzenia prestiżowych spotkań w różnych ligach. Od Arabii Saudyjskiej, przez Egipt i Szwajcarię, po Japonię czy Cypr. To świadczy o tym, że mimo zdarzających się błędów jest bardzo szanowanym arbitrem.

Źródło: Sport.es, Przegląd Sportowy Onet


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.