NEWSY I WIDEO

Ishak stanął w obronie wygwizdanego Karlstroma. Mocne stanowisko kapitana Lecha o kibicach Djurgarden

Lech Poznań zameldował się wczoraj w ćwierćfinale Ligi Konferencji Europy. „Kolejorz” pokonał w rewanżu Djurgarden 3-0, jednocześnie wygrywając w dwumeczu aż 5-0. W trakcie spotkania doszło jednak do nieprzyjemnych sytuacji z udziałem kibiców gospodarzy. 

Wiele lat przyszło czekać polskim kibicom na awans ekstraklasowego klubu do ćwierćfinału europejskich rozgrywek. Lech pisze piękną historię i wkrótce pozna rywala w kolejnej fazie Ligi Konferencji.

Buczenie

„Kolejorz” w 1/8 zaprezentował się bardzo dobrze, punktując słabości Djurgarden. Finalnie podopieczni Van den Broma wygrali na wyjeździe 3-0. Spotkanie było szczególne dla Jesper Karlstroma, który grał w szwedzkiej ekipie przed transferem do Poznania. Ba, w Djurgarden był kapitanem.

Kibice nie przyjęli go jednak ciepło. Gdy w drugiej połowie pomocnik schodził z boiska, został wygwizdany i wybuczany. Sam przyznał, że było to dziwne uczucie.

– Dziwnie było być wygwizdanym. Chciałem okazać uznanie kibicom, bo wiele tu przeszedłem. Nie zdążyłem im podziękować po transferze, bo wybuchła pandemia. Rozumiem, że ludzie byli źli, ale szczerze mówiąc, to ich reakcja była dla mnie zaskakująca – przyznał Karlstrom. 

– Kocham Djurgardens. Chcę, żeby wygrywali wszystkie mecze poza tymi z nami. Starałem się okazywać szacunek klubowi, ale robiłem wszystko, żeby wygrać. Jeśli komuś to przeszkadza, to trudno. Ale myślę, że wiele osób i tak mnie tutaj docenia – dodał. 

Takie zachowanie kibiców Djurgarden nie spodobało się innemu Szwedowi z ekipy Lecha. Gorzko o reakcji fanów wypowiedział się Mikael Ishak. Kapitan „Kolejorza” nie krył rozczarowania sytuacją.

– Szczerze mówiąc, jestem bardzo rozczarowany kibicami Djurgardens. Mają dobrą reputację, a gdy przyjeżdża były kapitan, który odnosił z klubem sukcesy, to traktują go w ten sposób. Djurgardens nie co roku zdobywa mistrzostwo i puchar, by potem zapominać o takich zawodnikach. Nie było przyjemnie oglądać, gdy schodzi z boiska przy buczeniu – przyznał napastnik. 

Szwedzi nie zgadzają się z decyzją sędziego: „Żółta kartka nie byłaby oczywistym błędem”

W czwartkowy wieczór Lech Poznań pokonał na wyjeździe Djurgardens IF 3:0 i awansował do ćwierćfinału Ligi Konferencji. Drugą połowę Szwedzi grali bez swojego kapitana, który otrzymał czerwoną kartkę. Zdaniem eksperta Viaplay sędzia ocenił sytuację zbyt surowo.

53 lata – tyle czekaliśmy na polski klub, który przejdzie dwie wiosenne rundy europejskiego pucharu. Awans Kolejorza do kolejnego etapu to nie tylko wielki sukces klubu, ale także całej polskiej piłki. Tym zwycięstwem aktualni mistrzowie kraju zdobyli dla Ekstraklasy wiele punktów do ligowego rankingu UEFA.

Lech Poznań przyjechał do Szwecji z dwubramkową zaliczką z pierwszego spotkania. Od początku zakładano, że nie będzie to łatwy mecz, lecz ostatecznie podopieczni Johna van dem Broma pokonali Djurgardens IF 3:0.

Wpływ na wynik na pewno miała czerwona kartka, którą tuż przed przerwą obejrzał kapitan gospodarzy – Marcus Danielson. 33-latek przyznał się do błędu i przeprosił za niego.

– Już za to przeprosiłem drużynę. To nie było dobre podanie z mojej strony – przyznał kapitan Djurgardens IF.

Nieco innego zdania jest Bojan Djordjic. Według eksperta Viaplay arbiter spotkania powinien pokazać Danielsonowi żółtą kartkę.

 – To okropna czerwona kartka. Dla mnie to nie jest czerwona kartka. Chorwacki sędzia obroni się przepisami gry, bo Danielson był ostatnim piłkarzem przed bramkarzem, ale żółta kartka nie byłaby oczywistym błędem – powiedział na antenie.

https://twitter.com/PolskaGurom_MM/status/1636437272089247858?s=20

Polscy dziennikarze źle przyjęci przez szwedzkich kibiców. „Laptop zalany piwem”

 

Lech Poznań dwukrotnie pokonał Djurgardens IF i pewnie awansował do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy. Porażka szwedzkiego zespołu wywołała sporą frustrację u kibiców. Fani zasiadający na sektorze VIP postanowili uprzykrzyć życie polskim dziennikarzom, oblewając ich piwem.

Nie umieli przyjąć porażki

Polscy dziennikarze nie zostali najlepiej przyjęci przez kibiców w Sztokholmie. Fani Djurgarden przeszkadzali im w wykonywaniu pracy. Szczegóły wydarzeń ze stadionu przekazał Jakub Treć, który relacjonował to spotkanie dla Przeglądu Sportowego Onet.

Lech Poznań nie dał rywalom żadnych szans! Zobacz wszystkie bramki Kolejorza [WIDEO]

Dziennikarz po meczu dodał na Twitterze zdjęcie warunków, w których pracowali wysłannicy z Polski. Redaktorzy byli regularnie oblewani piwem, przez co ucierpiał również ich sprzęt.

– Jeszcze dziś gorące kulisy z meczu w Sztokholmie. VIPy mocno utrudniały nam pracę, wylali na nas (dosłownie) swoją frustrację. Nigdy nie pracowałem przy meczu w takich warunkach, laptop zalany piwem… – napisał na Twitterze dziennikarz Przeglądu Sportowego, Jakub Treć.

Źródło: Twitter

Fot. Jakub Treć

Lech Poznań nie dał rywalom żadnych szans! Zobacz wszystkie bramki Kolejorza [WIDEO]

W rewanżu 1/8 finału Ligi Konferencji Lech Poznań pokonał Djurgardens IF 3:0. Dwubramkowa zaliczka z domowego spotkania dała Kolejorzowi spokojny awans do ćwierćfinału Pucharu biedronki. Jest to historyczny moment dla polskiej piłki. Po 53 latach czekania w końcu znalazł się klub, który przeszedł dwie wiosenne rundy europejskiego pucharu.

Wynik spotkania dość późno, bo dopiero w 77. minucie, otworzył Filip Marchwiński.

https://twitter.com/PolskaGurom_MM/status/1636449637656588289?s=20

W doliczonym czasie drugiego gola dla Kolejorza zdobył Nika Kvekveskiri.

https://twitter.com/PolskaGurom_MM/status/1636453758723928064?s=20

Raptem 60 sekund później wynik spotkania zamknął Michał Skóraś.

https://twitter.com/PolskaGurom_MM/status/1636454165747494914?s=20

Tyle Lech Poznań zarobił już na grze w Europie. „Do tego musimy dodać kilkaset tysięcy”

 

Lech Poznań pokonał Djurgardens IF w drugim meczu 1/8 finału Ligi Konferencji Europy (3:0 – łącznie 5:0 – przyp. red.) i zameldował się w ćwierćfinale. W związku z tym mistrzowie Polski zgarną kolejne miliony do klubowej kasy.

Lech dalej w Europie

Lech Poznań pewnie pokonał szwedzkie Djurgarden i awansował do kolejnej rundy Ligi Konferencji Europy. W związku z tym Kolejorz otrzyma większą gratyfikację za osiągnięcia w turnieju. Mistrzowie Polski zarobili w tym sezonie już 33,5 mln zł.

– Lech zarobił w bieżącej edycji LKE co najmniej 7,11 mln euro, czyli 33,5 mln zł. Do tego musimy dodać kilkaset tys. euro z market pool, bonusy od sponsorów, przychód z dni meczowych i gadżetów. […] Za ewentualny awans do 1/2 finału Lech zarobi dodatkowe 2 miliony euro – poinformował analityk finansowy, Kuba Szlendak.

Lech Poznań pokonał Djurgarden! Polska z kolejnym awansem w rankingu UEFA! [CZYTAJ]

Przypomnijmy, że oprócz Lecha Poznań do ćwierćfinału Ligi Konferencji awansowały również Gent i Fiorentina. Pozostałe spotkania czekają na rozstrzygnięcia. Losowanie następnej rundy LKE odbędzie się w piątek o godzinie 14:00.

Źródło: Kuba Szlendak

Lech Poznań pokonał Djurgarden! Polska z kolejnym awansem w rankingu UEFA!

Lech Poznań pokonał w rewanżu Djurgarden 3:0. Dzięki wygranej Polska uzyskała awans w krajowym rankingu UEFA. Tym razem nasz kraj wyprzedził Bułgarię.

W pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Konferencji Europy Lech Poznań pokonał na własnym obiekcie Djurgardens IF 2:0. W rewanżu Kolejorz odniósł kolejne zwycięstwo, tym razem wynikiem 3:0. Dziś bramki dla Lecha zdobyli Marchwiński, Kvekveskiri oraz Skóraś. Tym samym Lech Poznań awansował do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy.

Awans w rankingu UEFA

Dzięki wygranej Lecha Poznań Polska uzyskała 0,500 punktu do krajowego rankingu UEFA. W tym sezonie łączny dorobek naszego kraju to aż 7,250 pkt. W rankingu za ostatnie 5 lat Polska posiada w sumie 20,250 pkt. Po wygranej Lecha nad Djurgarden Polska wyprzedziła Bułgarię, która nie ma już swoich reprezentantów w europejskich pucharach. Tym samym nasz kraj wskoczył na 26. w europejskim rankingu.

Sytuacja Polski w rankingu

Pozycja Polski wciąż może jeszcze ulec zmianie w tym sezonie. Przed nami kolejne (co najmniej 2) mecze Lecha Poznań w europejskich rozgrywkach. Spośród krajów, które są za Polską w rankingu UEFA żaden nie ma już swoich reprezentantów. Z krajów, które w rankingu są bezpośrednio przed Polską również żaden nie ma już swoich przedstawicieli. Tuż przed nami jest Rumunia, do której tracimy zaledwie 0,250 punktu.

Ranking UEFA po zwycięstwie Lecha:

23. Szwecja – 23,750
24. Węgry – 20,625
25. Rumunia – 20,500
26. Polska – 20,250
27. Bułgaria – 20,000
28. Słowacja – 19,750
29. Azerbejdżan – 16,625

Robert Lewandowski świadomy swojej gorszej dyspozycji. „Ostatnie tygodnie nie były dla mnie łatwe”

Ostatnie tygodnie nie były najlepsze w wykonaniu Roberta Lewandowskiego. Świadomy swojej słabszej dyspozycji jest on sam. W rozmowie z „Eleven Sports” polski napastnik przyznał, że ostatnie tygodnie nie były dla niego łatwe z kilku względów.

Po transferze do FC Barcelony Robert Lewandowski niezwykle szybko zaaklimatyzował się w nowym środowisku. Tuż po dopięciu transferu polski napastnik zajął miejsce w podstawowym składzie nowego zespołu. Polak szybko wkomponował się w projekt Xaviego i już na samym początku nowej przygody zaczął seryjnie strzelać bramki, niejednokrotnie zapewniając swojemu zespołowi zwycięstwo. W pierwszych 12 kolejkach LaLiga Lewandowski zdobył 13 bramek i do tego zanotował 4 asysty.

Spadek formy Lewandowskiego

Po znakomitym początku sezonu Robert Lewandowski wpadł w ogromny dołek formy. Regres u polskiego napastnika można było zaobserwować jeszcze przed mundialem w Katarze. Od listopada 2022 roku 34-latek zagrał w 9 meczach LaLiga. Strzelił w nich zaledwie 2 bramki i zanotował 1 asystę.

Komentarz Lewandowskiego

W rozmowie z „Eleven Sports” Robert Lewandowski przyznał, że wciąż jest w dobrej formie. Podkreślił jednak, że ostatnie tygodnie nie były dla niego łatwe. Złożyło się na to kilka czynników.

– W jakiej formie? W takiej, że mógłbym być w lepszej (śmiech). Nie, jakby jestem w dobrej (formie – przyp. red.) , ale wiem, że te ostatnie tygodnie nie były dla mnie łatwe z wielu różnych powodów – przyznał Robert Lewandowski.

– Ale to jest piłka nożna, czasami takie momenty przychodzą, tym bardziej, że jako klub, jako zespół przechodzimy ten proces i nie wszystko jest po naszej myśli. […] Jakby tu dobro klubu jest na pierwszym miejscu – stwierdził napastnik FC Barcelony.

– Przed przyjściem do Barcelony wiedziałem, że w pierwszym roku nie będę mógł myśleć o tych wszystkich rekordach, które chciałbym pobić, ale oczywiście będę chciał jak najbardziej to nagiąć, żeby być blisko i strzelać jak najwięcej bramek – zakończył Lewandowski.


screen: Eleven

Zbigniew Boniek docenia występy Lecha Poznań w Europie. „Z ich osiągnięć powinni cieszyć się wszyscy”

 

Zbigniew Boniek udzielił wywiadu Maciejowi Wąsowskiemu z portalu „Weszło”. Były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej wypowiedział się między innymi na temat przygody Lecha Poznań w Lidze Konferencji Europy.

Lech gra o awans

Już dziś Lech Poznań zmierzy się z Djurgardens IF w ramach rewanżu 1/8 finału Ligi Konferencji Europy. Kolejorz poleciał do Szwecji z dwubramkową zaliczką. Przed mistrzami Polski stoi więc szansa na awans do ćwierćfinału rozgrywek.

Wielu kibiców i ekspertów stara się jednak umniejszyć sukces Lecha Poznań. Zbigniew Boniek w rozmowie z Maciejem Wąsowskim z „Weszło” stwierdził jednak, że Polacy powinni się cieszyć z wyników Kolejorza ze względu na posuchę w ostatnich latach.

– Ekscytujemy się wynikami z przeszłości Górnika, Widzewa czy Legii i słusznie, a prawda jest taka, że sukces Lecha będzie podobny. Ćwierćfinał Ligi Konferencji porównałbym do ćwierćfinału nieistniejącego dziś Pucharu Zdobywców Pucharów albo do starego Pucharu UEFA. Jeżeli wejdą do ćwierćfinału, to będzie naprawdę duży sukces. W naszej piłce klubowej jest posucha i od lat nie mamy takich wyników. Dlatego z osiągnięć Lecha powinni cieszyć się wszyscy – powiedział były prezes PZPN.

– Oczywiście pojawiają się głosy, że mamy dwa zespoły Lecha – jeden w lidze, a drugi w pucharach. Który jest prawdziwy? Ten w Ekstraklasie ma osiemnaście punktów straty do lidera tabeli – Rakowa i nie jest to najlepsza wizytówka. Na koniec Lech i tak pewnie skończy rozgrywki w pierwszej trójce. Podejrzewam, że pewnie nie wygra Conference League, chociaż życzę im tego z całego serca, natomiast wyeliminowanie Djurgarden to naprawdę nie będzie taka prosta sprawa – dodał.

Mateusz Klich liczy na powrót do reprezentacji. „Mam nadzieję, że nowy trener nie obrazi się na mnie tak jak poprzedni” [CZYTAJ]

– W rewanżu na pewno będzie trudno i pewnie sytuacja się odwróci. Tym razem można się spodziewać, że to szwedzki zespół będzie przeważać. Zaliczka jest całkiem niezła, natomiast my jesteśmy mistrzami w umniejszaniu czy dewaluacji wszystkiego i wszystkich. To jest nasza cecha narodowa. Jak przegramy z kimś 0:5, na przykład z Niemcami w jakimś roczniku juniorskim, to zadowoleni są hejterzy, bo w końcu mogą wszystko krytykować. A jak wygramy z kimś 5:0, to nie ma to żadnego znaczenia, bo to nie piłka profesjonalna. Jesteśmy specjalistami w narzekaniu. W pierwszym meczu Lecha z Djurgarden widziałem drużynę, która gra nowocześnie i mądrze. Aż przyjemnie się na to patrzyło. Jestem w partii optymistów i lubię cieszyć się sukcesami innych. Nie budzę się rano po to, żeby narzekać – podsumował Boniek.

Mecz Djurgarden – Lech Poznań zaplanowano na godzinę 18:45.

Źródło: Weszło

Mateusz Klich liczy na powrót do reprezentacji. „Mam nadzieję, że nowy trener nie obrazi się na mnie tak jak poprzedni”

 

Mateusz Klich w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty wypowiedział się na temat dalszej gry w reprezentacji Polski. Pomocnik DC United chciałby wrócić do kadry. Były piłkarz Leeds United liczy na powołanie od Fernando Santosa.

Klich chce grać w reprezentacji

Już w najbliższy piątek Fernando Santos ogłosi swoje decyzje kadrowe dotyczące zgrupowania reprezentacji Polski. Portugalczyk zdradzi nazwiska powołanych na mecze z Czechami i Albanią.

Jan Bednarek wraca na dobre tory! „Fani doceniają jego obecną formę” [CZYTAJ]

Na zaproszenie do kadry bardzo liczy Mateusz Klich. Piłkarz w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty ma nadzieję, że tym razem selekcjoner nie będzie z nim skonfliktowany. Przypomnijmy, że stosunki Klicha z Michniewiczem nie należały do najlepszych.

– Każdy chce grać w reprezentacji. Mam nadzieję, że nowy trener nie obrazi się na mnie tak jak poprzedni. […] Jestem za stary na takie „dramaty” i nie chcę roztrząsać sprawy za pośrednictwem mediów. Dla mnie to była głupota, ale cóż – było, jak było. Chcę wrócić do kadry, a z poprzednim trenerem byłoby o to trudno – powiedział Mateusz Klich.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Jan Bednarek wraca na dobre tory! „Fani doceniają jego obecną formę”

W ostatnich tygodniach forma Jana Bednarek wyraźnie rośnie. Obrońca reprezentacji Polski wydaje się wracać na odpowiednie tory. Jego obecną dyspozycję ocenił jeden z brytyjskich dziennikarzy.

Sezon 2022/2023 jest dla Jana Bednarka pełen wzlotów i upadków. W ostatnich latach polski obrońca miał pewne miejsce w wyjściowym składzie Southampton. W letnim oknie transferowym w 2022 roku zdecydował się jednak na wypożyczenie do Aston Villi. Decyzja ta okazała się totalną pomyłką. Polak nie miał szans na regularną grę, a jeśli już pojawiał się na boisku, to nie błyszczał dobrą formą. W obliczu braku regularnej gry Bednarka Southampton i Aston Villa porozumiały się w kwestii skrócenia wypożyczenia. W styczniu 2023 roku 26-latek wrócił do zespołu „Świętych”.

Po powrocie do Southampton Jan Bednarek niemalże od razu zajął miejsce w wyjściowym składzie. Polak zagrał we wszystkich ostatnich meczach swojego zespołu, w każdym grając po 90 minut. Wielokrotnie był on także chwalony za swoją dobrą dyspozycję. Powrót do regularnej gry sprawił, że Bednarek w końcu zaczyna wracać do swojej optymalnej formy.

Dobrą formę Jana Bednarka zauważają również kibice Southampton. Opowiedział o tym na łamach „WP Sportowe Fakty” brytyjski dziennikarz, Jacob Tanswell. Zauważył on, że tuż po powrocie Bednarek miewał pewne problemy. Ostatnie mecze były jednak bardzo dobre w wykonaniu reprezentanta Polski.

– W niedzielę na Old Trafford był jednym z pierwszych zawodników, którzy stawili się na przedmeczowej rozgrzewce. Gdy zaczął oklaskiwać kibiców, ci odwdzięczyli mu się aplauzem. Fani doceniają jego obecną formę. Wiedzą, że robi różnicę i dobrze organizuje grę w obronie. Miejmy nadzieję, że to początek dobrych relacji, zwłaszcza że drużynę czeka teraz trudny okres – skomentował Jacob Tanswell.

–  Nowy trener lubi go i ceni jego umiejętności, choć trzeba podkreślić, że pierwsze mecze w jego wykonaniu były słabe. […] Miał problemy z ustawianiem się. W dwóch ostatnich meczach pokazał jednak zdolności przywódcze i lepsze opanowanie z piłką przy nodze. Czy w klubie, czy w reprezentacji zdarzało mu się ulegać emocjom, natomiast teraz zdaje się być nieco bardziej spokojny – ocenił brytyjski dziennikarz.

– Bednarek nie jest już tak popularny w lidze, jak był swego czasu, jednak cały czas to piłkarz na poziomie Premier League. Teraz musi przede wszystkim skupić się na regularnych występach w klubie z nadzieją, że dzięki temu wróci do pierwszego składu reprezentacji Polski – podkreślił Tanswell.


źródło: wp sportowe fakty

Zamieszki przed rewanżem Napoli z Eintrachtem. Kibole demolują miasto [WIDEO]

Za niespełna godzinę Napoli podejmie Eintracht Frankfurt w drugim meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów. Tymczasem z Włoszech napływają nieprzyjemne informacje. Kibice gości zdążyli zetrzeć się z policją i zdemolować restaurację. 

Napoli w pierwszym meczu wygrało z Eintrachtem we Frankfurcie 2-0. W rewanżu to właśnie podopieczni Luciano Spallettiego ponownie są faworytami. Tym bardziej że od początku sezonu imponują formą i na razie nie zapowiada się, aby przytrafiła im się zadyszka.

Demolka

Do rewanżu dojdzie w środowy wieczór. Z Włoszech napływają, na razie wieści nie o samym meczu, a o zachowaniu niemieckich kibiców. Ultrasi Eintrachtu w ilości około 600 osób starli się z neapolitańską policją na Piazza del Gesu.

Przed interwencją funkcjonariuszy Niemcy zdążyli zdemolować restaurację. Podpalili także kilka aut przy użyciu rac. Pomagać im mają kibice Atalanty Bergamo, którzy są skonfliktowani z Napoli. Co ciekawe około 200 kibiców gospodarzy miało dążyć do konfrontacji, której zapobiegły służby, starające się ogarnąć powstały chaos.

Za co FC Barcelona płaciła Negreirze? Opublikowano treść raportów dotyczących hiszpańskich sędziów

Sprawa płacenia przez FC Barcelonę byłemu wiceprzewodniczącemu Komitetu Technicznego Sędziów w hiszpańskiej federacji piłkarskiej wciąż nie została wyjaśniona. Hiszpańscy dziennikarze dotarli do raportów, które miał przygotowywać Jose Maria Enriquez Negreira.

Przed kilkoma tygodniami w hiszpańskim futbolu rozpoczęła się afera z FC Barceloną i Jose Negreirą w rolach głównych. Hiszpańscy dziennikarze poinformowali, że kataloński klub przez lata miał płacić ogromne pieniądze byłemu sędziemu piłkarskiemu za przygotowywanie raportów dotyczących pracy poszczególnych arbitrów. Problem jest jednak w tym, że w czasie świadczenia usług dla FC Barcelony Jose Negreira pełnił również rolę wiceprzewodniczącego Komitetu Technicznego Arbitrów. Więcej o szczegółach przeczytacie TUTAJ.

Znaczna część kibiców oraz osób ze świata hiszpańskiej piłki jest oburzona informacjami, które zostały opublikowane przed kilkoma tygodniami. Nie ma się im co dziwić. Co prawda ciężko uwierzyć w to, by FC Barcelona chciała w ten sposób „przekupować” sędziów, jednak już na pierwszy rzut oka można ujrzeć pewien konflikt interesów w całej tej sprawie. Kataloński klub płacił Negreirze ogromne pieniądze, wydaje się, że sumy były nieproporcjonalne do świadczonych usług. Można więc zakładać, że umowa na linii FC Barcelona-Jose Negreira mogła służyć do wyprowadzanie pieniędzy z klubu.

Ostatnio pojawiła się treść raportów, które przygotowywał dla FC Barcelony Jose Negreira. Dziennikarze „Libertad Digital” opublikowali dokument z 2012 roku. Raport liczył dwie strony. Dziennikarze podkreślają, że zawierał on liczne błędy i został przygotowany w sposób „dziecinny”. Portal „fcbarca.com” przetłumaczył tekst, uwzględniając błędy, które były w nim zawarte.

Ignacio Iglesias Villanueva, [urodzony w…] Pontedueme (La Coruña), 1 czerwca 1975.

Nauczyciel wychowania fizycznego. To jego trzeci sezon w Primera División, zadebiutował 13 września 2010 roku w Almería 2:2 Real Sociedad, awansował do ligi razem z José Antonio Teixeirą Vitienesem.

Należy do kolegium sędziów z Ferrol, w którym zaczął sędziować w wieku 14 lat. W ciągu 6 lat (20 lat) dotarł do Segunda B, w której był przez 9 sezonów. W Segunda División był 6 sezonów, do momentu trafienia do Primera w wieku 35 lat.

W 2003 roku zerwał ścięgno Achillesa i przeszedł trudny okres, miał przerwę przez kilka miesięcy.

PROFIL OSOBISTY

Bardzo dobrze przygotowany fizycznie, śledzi grę z bardzo bliska i towarzyszy zagraniom w polu karnym z łatwością, co pozwala mu prawie zawsze podejmować trafne decyzje w szybkich akcjach. Ma więcej wątpliwości w akcjach związanych z pociągnięciami przy rożnych, jak wszyscy.

Nacho to sędzia bardzo techniczny i zdyscyplinowany, co powoduje, że zawsze karze kartkami w regulaminowych przypadkach (ręce, łokcie, wejścia od tyłu, brak pozwolenia na szybkie wznowienie gry, etc).

Jest jednym z niewielu sędziów, którzy w tym sezonie zmienił decyzję [literówka / błąd ortograficzny – jest „a cambiado”, powinno być „ha cambiado”] o rzucie z autu dla zespołu, bo wykonali go z miejsca zbyt do przodu.

Przez swój poziom spokoju i odwagi, pokaże żółtą kartkę lub wyrzuci, ilu tylko zawodników na to zasłuży.

Jest odważny i zwykł podejmować decyzje bardzo przekonany [błąd stylistyczny – jest rzeczownik „convencimento” (przekonanie)], z tego względu zawsze karze żółtą kartką w sposób sprawiedliwy.

Nie ma wielkiej osobowości ani charyzmy, ale jego bezpieczeństwo i ostrożność powoduje, że „ogarnia” mecze w sposób efektywny.

Ma wysoki poziom zaufania do samego siebie, co jest pozytywne, ale jednocześnie powoduje, że nie ufa i nie broni decyzji swoich asystentów, jak gdyby były jego własnymi. Zaufa im w przypadku fauli, ale mniej w odniesieniu do żółtych kartek.

Asystenci, kiedy mało się ich słucha, maja tendencję do ograniczenia swoich wskazówek dla arbitra głównego, przez co jest łatwe, żeby nie brali udziału [w sędziowaniu], jeżeli nie są bardzo przekonani co do tego, co mają przekazać.

W trakcie aktualnego sezonu, jeżeli chodzi o spalone, trafniej wskazuje je Asystent 2 niż ten od strony ławek rezerwowych.

Nie będzie miał wątpliwości, żeby przerwać grę jeżeli kontuzji dostanie bramkarz lub piłkarz w strefie, która unika spalonego.

Przekazuje spokój, ale kiedy jest na to czas, wie kiedy i jak zwrócić uwagę, w tym celu umie pokazać silny charakter i duże przekonanie jeżeli musi uciszyć zawodników.

Nie podobają mu się symulacje, choć nie będzie ryzykował pokazania żółtej kartki jeżeli nie jest bardzo pewny intencji oszukania.

Jest rozsądny i można z nim rozmawiać w sposób wyedukowany, nie pozwala na protesty, gdy są nieuzasadnione ani takie z brakiem wychowania (pełne złości lub z niewłaściwymi gestami)

Podejmuje decyzje z dużą pewnością, ma duży poziom zaufania do samego siebie.

Trzeba pamiętać, że w najbliższym tygodniu sędziowie pierwszej i drugiej ligi mają SPOTKANIE TECHNICZNE w Madrycie i będą analizowane ich zachowania, przez co mają tendencję, żeby pokazać się jako bardziej spełniający oczekiwania Komitetu, we wszelkich aspektach.


źródło: fcbarca.com

Pep Guardiola nt. stanu włoskiej piłki. „Napoli to prawdopodobnie najlepszy zespół w Europie w tym sezonie”

 

Pep Guardiola wskazał najlepszy zespół w bieżącym sezonie. Szkoleniowiec Manchesteru City nie wybrał jednak swojej drużyny. – Napoli to najprawdopodobniej najlepszy zespół w Europie w tym sezonie.

Włoska piłka się odradza?

AC Milan i Inter zakwalifikowały się do kolejnej rundy Ligi Mistrzów, podobnie jak Manchester City, który we wtorek rozgromił u siebie RB Lipsk (7:0). Dziennikarze Sky Italia w pomeczowej rozmowie zapytali Pepa Guardiolę o ocenę stanu włoskiej piłki. Były trener Bayernu Monachium i FC Barcelony wskazał, że Napoli może być aktualnie najlepszym zespołem w Europie.

– To prawdopodobnie najlepszy zespół w Europie w tym sezonie. Patrząc na ich styl gry, wyglądają podobnie do Arsenalu. Oczywiście Milan i Inter też wracają, awansowali dalej – powiedział trener Manchesteru City.

Mistrz świata docenił Piotra Zielińskiego. „To jeden z najbardziej charakterystycznych zawodników Napoli” [CZYTAJ]

Środowe spotkania wyłonią kolejnych ćwierćfinalistów Ligi Mistrzów. Napoli zagra u siebie z Eintrachtem Frankfurt, a Real Madryt podejmie Liverpool. Oba mecze zaplanowano na godzinę 21:00.

Źródło: Sky Italia, meczyki.pl

Mistrz świata docenił Piotra Zielińskiego. „To jeden z najbardziej charakterystycznych zawodników Napoli”

 

Giuseppe Dossena wypowiedział się na temat Piotra Zielińskiego. Włoski mistrz świata z 1982 roku w rozmowie z Super Expressem stwierdził, że Polak może stać się legendą Napoli.

Mistrz świata chwali Zielińskiego

Giuseppe Dossena udzielił wywiadu Super Expressowi. Były piłkarz uważa, że Piotr Zieliński może stać się jedną z największych postaci w historii Napoli. Mistrz świata z 1982 roku porównał Polaka do Bruscolottiego i Hamsika.

– Jego kontrakt wygasa w połowie 2024 roku. Jak to się zakończy, zobaczymy, niemniej myślę, że Zieliński może jeszcze dużo dać Napoli, a jeżeli zostanie na dłużej, to na stałe wskoczy do panteonu największych postaci Napoli, jak Bruscolotti, czy Hamsik – powiedział Dossena.

Kosmiczny mecz Erlinga Haalanda! 5 bramek w meczu przeciwko RB Lipsk [WIDEO]

– To jeden z najbardziej charakterystycznych zawodników Napoli ostatnich kilku lat, który cieszy się i cieszył zaufaniem każdego kolejnego szkoleniowca. Widać, że w końcu doczekał się wielkiego zespołu, z którym sięgnie po wymarzone scudetto – dodał.

Piotr Zieliński reprezentuje barwy Napoli od 2016 roku. Polak zaliczył w tym klubie 315 występów, notując 46 trafień i 42 asysty. Portal transfermarkt.de wycenia 28-letniego pomocnika na 40 mln euro.

Źródło: Super Express

Kosmiczny mecz Erlinga Haalanda! 5 bramek w meczu przeciwko RB Lipsk [WIDEO]

Piłkarscy kibice są dziś świadkami historycznego meczu z udziałem Erlinga Haalanda. Manchester City rozgromił RB Lipsk, a Norweg zdobył 5 bramek w meczu przeciwko RB Lipsk.

W pierwszym meczu pomiędzy Manchesterem City a RB Lipsk niespodziewanie padł remis 1:1. W rewanżu zespół Pepa Guardioli nie pozostawił już jednak wątpliwości, komu należy się awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. The Citizens rozgromili Niemców na własnym obiekcie. Po niespełna godzinie gry było już 6:0 dla ekipy z Manchesteru.

W rozgromieniu RB Lipsk duży udział miał Erling Haaland. Norweg sam zdobył 5 bramek. Potrzebował na to zaledwie 57 minut. Tym samym wyrównał on rekord Leo Messiego w liczbie bramek zdobytych w jednym meczu fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Argentyńczyk dokonał tego w sezonie 2011/2012 w meczu przeciwko Bayerowi Leverkusen.

Bramki na 1:0 i 2:0

Bramka na 3:0

Bramki na 5:0 i 6:0


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.