NEWSY I WIDEO

FC Barcelona dopina pierwszy letni transfer. Klub Lewandowskiego wzmacnia defensywę

FC Barcelona jest na ostatniej prostej, by dopiąć pierwszy letni transfer. Szeregi Blaugrany ma zasilić doświadczony obrońca. Klub z Camp Nou dokona wzmocnienia na zasadzie wolnego transferu.

Latem ubiegłego roku FC Barcelona rozbiła bank pomimo niemałych problemów finansowych. Wówczas szeregi Blaugrany zasilili tacy piłkarze jak Robert Lewandowski, Jules Kounde, czy też Raphinha. Na tych trzech piłkarzy klub z Camp Nou wydał ponad 150 milionów euro. Ponadto zespół Xaviego wzmocniony został zawodnikami, którym skończył się kontrakt. Mowa w tym przypadku o Francku Kessiem, Andreasie Christensenie oraz Marcosie Alonso.

W nadchodzącym oknie transferowym kadra FC Barcelony zapewne ponownie zostanie odświeżona. Z klubem może pożegnać się kilku piłkarzy, którzy albo się nie sprawdzili, albo ostatnio mocno obniżyli loty. Zaledwie kilku piłkarzy może być pewnych swojej przyszłości. Pomimo problemów finansowych klub z Camp Nou może ponownie chcieć dokonać kilku wzmocnień. W ostatnich dniach mówiło się m.in. o Ilkayu Gundoganie i Leo Messim. Obu piłkarzom w czerwcu wygasają kontrakty. Na konkrety przyjdzie nam jednak jeszcze poczekać.

FC Barcelona jest bliska zrealizowania pierwszego wzmocnienia przed przyszłym sezonem. Na Camp Nou na zasadzie wolnego transferu ma trafić Inigo Martinez. Wraz z końcem czerwca Hiszpanowi wygasa kontrakt z Athletikiem Bilbao. Miałby on związać się z FC Barceloną 2-letnią umową. Gerard Romero poinformował, że Martinez zaakceptował propozycję Barcy w marcu. Fabrizio Romano pisze, że finalizacja transferu jest już tylko kwestią czasu.

Inigo Martinez to 31-letni piłkarz, grający na pozycji środkowego obrońcy. Jest wychowankiem Realu Sociedad, z którego odszedł w 2018 roku, kiedy związał się z Athletikiem Bilbao. W najwyższej klasie rozgrywkowej w Hiszpanii rozegrał 355 oficjalnych meczów. 20-krotnie wystąpił w narodowych barwach.

 


fot. fcbarcelona.com

Rzecznik prasowy Lecha Poznań nadal wierzy w awans. „Nie jedziemy tam na ścięcie”

 

Rzecznik prasowy Lecha Poznań wypowiedział się na temat spotkania przeciwko Fiorentinie (1:4). Według Macieja Henszela podczas rewanżu we Włoszech może jeszcze zdarzyć się cud przesądzający o awansie Kolejorza do półfinału Ligi Konferencji Europy.

„Nie jedziemy tam na ścięcie”

Lech Poznań przegrał w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy z Fiorentiną. Włosi pokonali Kolejorza aż 4:1. Kwestia awansu wydaje się więc przesądzona. W Poznaniu jednak nie brakuje optymizmu.

Artur Wichniarek skrytykował Johna van den Broma. „Dzisiaj po raz pierwszy mam do niego pretensje” [CZYTAJ]

Maciej Henszel w rozmowie z „Meczykami” podsumował pierwsze spotkanie ćwierćfinałowej rywalizacji. Rzecznik prasowy mistrzów Polski liczy również, że podczas rewanżu we Florencji stanie się cud.

– Atmosfera, otoczka wokół meczu, ponad 40 tys. kibiców… To było piłkarskie święto. Smutno ze względu na wynik, natomiast nie mamy co się wstydzić tej przygody pucharowej – powiedział Maciej Henszel.

– Czy już się żegnamy z rozgrywkami? Jesteśmy nad przepaścią, ale jeszcze do niej nie wpadliśmy. Cud we Florencji jeszcze może się zdarzyć. Nie jedziemy tam na ścięcie – dodał.

Rewanżowe starcie pomiędzy Fiorentiną a Lechem zaplanowano na 20 kwietnia o godzinie 18:45.

Źródło: Meczyki.pl

Artur Wichniarek skrytykował Johna van den Broma. „Dzisiaj po raz pierwszy mam do niego pretensje”

Lech Poznań przegrał w pierwszym ćwierćfinałowym meczu Ligi Konferencji Europy z Fiorentiną. Artur Wichniarek po spotkaniu skrytykował postawę trenera mistrzów Polski. Według byłego piłkarza Holender przekombinował ze zmianami.

Koniec europejskiej przygody?

Fiorentina udzieliła Lechowi Poznań srogiej lekcji futbolu. Podopieczni Vincenzo Italiano pokonali mistrzów Polski 4:1. Kwestia awansu do półfinału Ligi Konferencji Europy wydaje się więc przesądzona.

John van den Brom o zawieszeniu Bartosza Salamona: „To niewiarygodne, że dziś dostaliśmy tę wiadomość” [CZYTAJ]

Po wysokiej porażce eksperci krytykowali grę piłkarzy Kolejorza. W nieco innym tonie wypowiedział się Artur Wichniarek, który zwrócił uwagę na zachowanie trenera Johna van den Broma. Według byłego reprezentanta Polski Holender mógł lepiej zareagować na zdarzenia boiskowe.

– Dziś po raz pierwszy mam pretensje do trenera Johna van den Broma, który dokonał zmian w składzie zdecydowanie za późno. I te roszady były, moim zdaniem, delikatnie bezsensowne. W tym momencie zdejmować Kvekve, który był jakimś jeszcze stabilizatorem defensywy, wprowadzić Sousę, zostawić Marchwińskiego, zdjąć Skórasia i Ishaka, czyli zawodników, którzy mogli w dalszym ciągu dać szansę na to, aby Lech strzelił bramkę na 2:4, przez jakiś przypadek lub stały fragment.Tak byłoby w sumie jeszcze, po co jechać do Florencji. A tak Lech jedzie na wycieczkę do pięknego miasta – powiedział Artur Wichniarek.

Rewanż pomiędzy Fiorentiną a Lechem Poznań zaplanowano na 20 kwietnia.

Źródło: Viaplay

John van den Brom o zawieszeniu Bartosza Salamona: „To niewiarygodne, że dziś dostaliśmy tę wiadomość”

Lech Poznań przegrał z Fiorentiną 1:4. Włosi byli zdecydowanie lepszą drużyną. Po meczu trener John van den Brom powiedział co sądzi na temat zawieszenia Bartosza Salamona.

Za nami pierwszy meczu 1/4 finału Ligi Konferencji Europy pomiędzy Lechem Poznań a Fiorentiną. Spotkanie rozgrywane w Poznaniu zakończyło się okazałym zwycięstwem przyjezdnych 4:1. Gole dla Fiorentiny zdobyli Cabral, Gonzalez, Bonaventura oraz Ikone. Jedyną bramkę dla Kolejorza zdobył Kristoffer Velde.

Ocena van den Broma

W czwartkowy wieczór Fiorentina nie pozostawiła złudzeń, kto jest lepszą drużyną. Pomimo widocznej różnicy klas Kolejorz próbował zawiązywać akcje ofensywne, szczególnie w pierwszej połowie. Bramka Velde, czy też sytuacja Ishaka, w której ten przewrócił się w polu karnym, nie pozwoliły jednak, na wywalczenie chociażby remisu. Po meczu oceny gry swojego zespołu dokonał John van den Brom. Holenderski trener przyznał, że jego zespół nie był dziś najlepszą wersją Lecha Poznań.

– Jeśli grasz mecz ćwierćfinałowy w rozgrywkach europejskich, to musisz być w topowej formie. Jeśli cokolwiek nie funkcjonuje jak należy, to taki zespół jak Fiorentina to wykorzysta – ocenił John van den Brom.

– Dziś nie byliśmy najlepszą wersją Lecha Poznań i to jest dla mnie najbardziej zastanawiające. Mogliśmy kilka rzeczy zrobić lepiej. Musimy przeanalizować ten mecz i pewne rzeczy poprawić – stwierdził trener Lecha Poznań.

Fiorentina bliska awansu

Porażka 1:4 stawia Lecha Poznań w niezwykle niewygodnej sytuacji przed rewanżem. Kwestia awansu do półfinału Ligi Konferencji Europy została praktycznie rozstrzygnięta. John van den Brom przyznał po meczu, że Fiorentina była tego dnia zbyt mocna dla Lecha Poznań.

– Wiele spodziewaliśmy się po tym meczu. Siedzę przed wami po wysokiej porażce, będzie nam bardzo trudno awansować do półfinału. Byliśmy przygotowani na to spotkanie. Mam wiele ciepłych słów dla naszych kibiców. Gratuluję Fiorentinie, byli dla nas zbyt mocni – powiedział John van den Brom.

Brak Salamona

John van den Brom wypowiedział się również na temat nieobecności Bartosza Salamona. Przypomnijmy, że piłkarz został zawieszony przez UEFA na 3 miesiące. Lech otrzymał tę informację w dniu meczu z Fiorentiną.

– Dziś rano byłem gotowy przyjechać na stadion i otrzymałem telefon od prezesa klubu. Takie coś jest wyjątkowo bolesne w dniu meczowym. Brak Bartka nie jest jednak wymówką dla dzisiejszego wyniku – skomentował Holender.

– To niesamowite, że UEFA zawiesiła Bartka Salamona akurat dzisiaj. Mieliśmy jednak trochę czasu i mogliśmy jakoś na to zareagować. Nie zaburzyło to jednak w całości naszej koncepcji, ale miało jednak wpływ na zespół. To niewiarygodne, że dziś dostaliśmy tę wiadomość – powiedział van den Brom.


źródło: Radosław Laudański

Wojciech Szczęsny opowiedział o swoich problemach zdrowotnych. „Byłem przestraszony i dlatego płakałem”

Wojciech Szczęsny uspokoił kibiców. W pomeczowym wywiadzie przyznał, że czuje się już w porządku. Jak jednak przyznał, w pewnym momencie był z lekka przestraszony i zaniepokojony.

Juventus zwycięski

W czwartkowy wieczór Juventus Turyn rozgrywał mecz w ramach 1/4 finału Ligi Europy. Rywalem Starej Damy był portugalski Sporting Lizbona. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem Włochów 1:0.

W wyjściowym składzie Juventusu na mecz ze Sportingiem Lizbona znalazło się dwóch Polaków – Wojciech Szczęsny i Arkadiusz Milik. Drugi z nich opuścił boisko w drugiej połowie, kiedy zastąpił go Dusan Vlahović. W pierwszej połowie meczu problemy zdrowotne napotkały Wojciecha Szczęsnego. Z tego powodu polski bramkarz musiał przedwcześnie opuścić boisko.

Problemy Szczęsnego

Pod koniec pierwszej połowy meczu Wojciech Szczęsny odczuł ból w klatce piersiowej. Polak miał problem ze złapaniem oddechu. W pomeczowym wywiadzie przyznał jednak, że wszystko jest już w porządku.

– Miałem problem z oddychaniem. Byłem trochę zaniepokojony i przestraszony. Dlatego płakałem. Na szczęście czuję się już dobrze – przekazał Wojciech Szczęsny.

Szczęsny chwali Perina

W miejsce Polaka na boisku pojawił się Mattia Perin. Włoski bramkarz stanął na wysokości zadania, zachowując czyste konto i prowadząc swój zespół do wygranej. Na szczególną uwagę zasługuje jego zachowanie w jednej z ostatnich akcji w meczu, kiedy zanotował dwie interwencje w odstępie kilku sekund. Pochwalił go za to sam Wojciech Szczęsny.

– Gratulacje dla Perina za znakomitą podwójną interwencję. On jest złotym chłopcem – zauważył polski bramkarz.


źródło: forza juve

Sztab medyczny Juventusu przebadał Wojciecha Szczęsnego. „Miał kołatanie serca”

 

Wojciech Szczęsny musiał zejść z boiska w pierwszej połowie meczu Juventusu ze Sportingiem. Romeo Agresti przekazał nowe informacje w sprawie stanu zdrowia Polaka.

Problem „Szczeny”

Wojciech Szczęsny nie dokończył pierwszej połowy ćwierćfinałowego meczu Ligi Europy. Polak chwycił się za klatkę piersiową, po czym niezwłocznie został zmieniony (więcej informacji TUTAJ)

Nowe informacje

Włoski dziennikarz dowiedział się, co dolegało polskiemu bramkarzowi. Romeo Agresti przekazał, że ze zdrowiem Wojciecha Szczęsnego powinno być wszystko w porządku.

– Szczęsny miał kołatanie serca. Bezpośrednio po zmianie przeprowadzono kontrolę w stadionowym centrum medycznym (EKG). Wszystko ok – czytamy we wpisie redaktora z Półwyspu Apenińskiego.

Źródło: Twitter

Wojciech Szczęsny zszedł z boiska z urazem. Polak trzymał się za klatkę piersiową [WIDEO]

 

Wojciech Szczęsny doznał urazu podczas czwartkowego meczu Ligi Europy. Bramkarz reprezentacji Polski został zmieniony w pierwszej połowie meczu Juventusu ze Sportingiem.

Szczęsny z urazem

Wojciech Szczęsny zagrał od pierwszej minuty w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Europy pomiędzy Juventusem a Sportingiem. Niestety, Polak nie mógł dokończyć nawet pierwszej połowy z uwagi na uraz.

Fatalna sytuacja Lechii Gdańsk. Klub zalega z wypłatami [CZYTAJ]

Reprezentant Polski w pewnym momencie złapał się za klatkę piersiową. Sztab postanowił niezwłocznie zmienić 32-letniego golkipera.

https://twitter.com/Fyordung/status/1646600589755797518

https://twitter.com/plangier/status/1646600851027382284

Po zmianie Polak udał się do szatni przy wsparciu Leonardo Bonucciego. Na twarzy byłego bramkarza Arsenalu widać było znaczący grymas bólu.

https://twitter.com/emaxstatman/status/1646601528319385602

Źródło: Twitter

Kibice i eksperci oburzeni na decyzję UEFA ws. zawieszenia Bartosza Salamona. „Wyjątkowe świństwo” [REAKCJE]

UEFA podjęła decyzję o zawieszeniu Bartosza Salamona. Sęk w tym, że poinformowała o tym w dniu meczu Lecha Poznań z Fiorentiną. Polscy kibice oraz dziennikarze są wściekli.

Salamon zawieszony przez UEFA

W czwartkowe przedpołudnie Lech Poznań poinformował o zawieszeniu Bartosza Salamona. Decyzją UEFA polski piłkarz jest wykluczony z gry oraz treningów na okres trzech miesięcy. Jest to kara tymczasowa, do czasu rozwiązania sprawy. Zawieszenie jest pokłosiem pozytywnego wyniku próbki A w badaniu antydopingowym.

W związku z decyzją UEFA Bartosz Salamon nie zagra w dzisiejszym meczu przeciwko Fiorentina w ćwierćfinale Ligi Konferencji Europy. To co budzi największe kontrowersje to czas, w jakim europejska federacja podjęła decyzję o zawieszeniu piłkarza. Klub, zawodnik i kibice dowiedzieli się o tym w dniu niezwykle ważnego meczu dla Lecha Poznań.

Reakcje

Co oczywiste decyzja UEFA nie spodobała się polskim kibicom. Wyrazili oni swoje niezadowolenie na Twitterze. To, co najczęściej jest zarzucane UEFIE, to timing, w jakim ogłoszono decyzję.

https://twitter.com/SzRatajczak/status/1646447796021522433

Skauci wielkich klubów pojawią się w Poznaniu na meczu Lecha z Fiorentiną. Southampton, BVB i inne uznane marki

Dzisiejszego wieczoru Lech Poznań zmierzy się z Fiorentiną w ćwierćfinale Ligi Konferencji Europy. Na stadionie w Poznaniu pojawią się przedstawiciele wielu rozpoznawalnych klubów. Obecni będą również skauci klubów spoza Europy.

Przed nami pierwsze ćwierćfinałowe starcie Lecha Poznań z Fiorentiną w 1/4 finału Ligi Konferencji Europy. Dzisiejsze starcie zostanie rozegrany w Poznaniu. Początek meczu został zaplanowany na godzinę 21:00. Rewanż we Florencji zostanie rozegrany za tydzień.

Szansa dla piłkarzy

Gra w europejskich pucharach jest szansą dla piłkarzy Lecha na pokazanie się szerszej publiczności. Wraz z awansem do kolejnych etapów zmagań rośnie zainteresowanie poczynaniami zawodników ze strony skautów zagranicznych klubów. Spotkanie z Fiorentiną jest znakomitą okazją dla piłkarzy Kolejorza na udowodnienie swojej wartości i zapracowanie sobie na transfer za granicę.

Skauci na meczu Lecha

Na dzisiejszym meczu Lecha z Fiorentiną pojawią się skauci wielu uznanych klubów. Tomasz Włodarczyk z „Meczyków” informuje, że na stadionie w Poznaniu mają pojawić się przedstawiciele takich klubów jak chociażby Bologna, Union Berlin, Southampton, Borussia Dortmund, Gent, Genk, Ajax, Sassuolo, czy Pafos. Nie zabraknie także skautów spoza Europy. Mecz Lecha z Fiorentiną mają obejrzeć przedstawiciele amerykańskiego klubu Minnesota United.


źródło: meczyki.pl

Bartosz Salamon zawieszony przez UEFA! Decyzja kilka godzin przed meczem z Fiorentiną

UEFA podjęła decyzję o zawieszeniu Bartosza Salamona. Decyzja została podjęta w dniu meczu Lecha Poznań z Fiorentiną w Lidze Konferencji Europy.

Dzisiejszego wieczoru Lech Poznań rozegra pierwsze ćwierćfinałowe starcie w Lidze Konferencji Europy. Rywalem Kolejorza będzie włoska Fiorentina. Spotkanie zostanie rozegrane w Poznaniu. Początek o godzinie 21:00. Niestety, w meczu udziału nie weźmie Bartosz Salamon.

Problemy Salamona

Przed kilkoma dniami dowiedzieliśmy się o pozytywnym wyniku testu antydopingowego u Bartosza Salamona. Próbka A wykazała obecność niedozwolonej substancji w organizmie piłkarza Lecha Poznań. W oczekiwaniu na wynik próbki B Salamon mógł kontynuować treningi oraz grę w oficjalnych meczach. Jego przyszłość stanęła jednak pod dużym znakiem zapytania.

Salamon zawieszony

W dniu meczu z Fiorentiną UEFA podjęła decyzję o zawieszeniu Bartosza Salamona. Piłkarz Lecha Poznań został wyłączony z gry na okres trzech miesięcy. Ponadto Bartek nie może brać udziału w treningach. Władze Lecha Poznań zapowiedziały odwołanie się od tej decyzji.

John van den Brom mierzy wysoko! „To tylko ćwierćfinał, a my chcemy zagrać w finale LKE!”

John van den Brom pojawił się na konferencji prasowej przed meczem Ligi Konferencji Europy przeciwko Fiorentinie. Trener Lecha Poznań nie przejmuje się włoskim zespołem, gdyż jego celem jest finał Ligi Konferencji Europy.

Tegoroczna przygoda Lecha Poznań w europejskich pucharach zostanie zapamiętana przez polskich kibiców na długie lata. Na jesieni Kolejorz zajął drugie miejsce w swojej grupie Ligi Konferencji Europy, dzięki czemu awansował do 1/16 finału tych rozgrywek. Na wiosnę polski zespół pokonał w fazie pucharowej Bodo/Glimt oraz Djurgardens IF.

Kolejnym przeciwnikiem Lecha Poznań w Lidze Konferencji Europy jest Fiorentina. Nie da się ukryć, że faworytem tego dwumeczu jest zespół z Włoch. Pierwsze starcie między tymi zespołami odbędzie się już w ten czwartek w Poznaniu. Rewanż został zaplanowany na 20 kwietnia.

W środę odbyła się przedmeczowa konferencja prasowa. John van den Brom został zapytany o to, czy mecz z Fiorentiną jest najważniejszym w jego karierze. Trener Lecha stwierdził, że nie, gdyż jego zespół celuje w finał.

–  Czy to najważniejszy mecz w mojej karierze? Nie! Takie samo pytanie otrzymałem przed poprzednimi rywalami. To tylko ćwierćfinał, a my chcemy zagrać w finale Ligi Konferencji Europy! – powiedział John van den Brom.

Fiorentina jest niewątpliwym faworytem nadchodzącego dwumeczu. Włoski zespół jest w znakomitej formie. Fiorentina jest niepokonana od 12 spotkań. Po raz ostatni zaznali goryczy porażki 12 lutego w meczu z Juventusem. John van den Brom pokusił się o krótką charakterystykę włoskiej drużyny.

–  Każdy wie, że liga włoska jest silna, jeśli zobaczycie inne włoskie zespoły w rozgrywkach europejskich, to te zespoły awansują. Podoba mi się fakt, że włoska piłka idzie do przodu. Jest ona wyjątkowa, znam tę ligę i czekam na jutrzejsze spotkanie – powiedział John van den Brom.

– Fiorentina jest bardzo dobrym zespołem, ostatnio wygrali prawie wszystkie spotkania. Grają również dobrze w LKE. Mają bardzo dużo indywidualnych umiejętności, grają bardzo ofensywnie, zawsze wysokim pressingiem i mają świetnych piłkarzy na każdej pozycji – uzupełnił trener Lecha Poznań.


źródło: Twitter

Konflikt w szatni Bayernu Monachium po porażce z Manchesterem City. Doszło do bójki!

Po meczu w Lidze Mistrzów przeciwko Manchesterowi City w szatni Bayernu Monachium miało dojść do bójki. W konflikt wpadli Leroy Sane oraz Sadio Mane.

We wtorek zostały rozegrane dwa pierwsze ćwierćfinały Ligi Mistrzów. Niewątpliwym hitem było starcie Manchesteru City z Bayernem Monachium. Maszyna Pepa Guardioli nie pozostawiła złudzeń, kto tego dnia był lepszy. The Citizens odnieśli wysokie zwycięstwo 3:0. Tym samym angielski zespół jest o krok od awansu do półfinału. Rewanż zostanie rozegrany w Monachium już za tydzień.

Przed meczem Manchesteru City z Bayernem Monachium mało kto mógł zakładać, że Bawarczycy odniosą aż tak dotkliwą porażkę. Blamaż w Manchesterze spowodował konflikt w szatni Bawarczyków. Jak donoszą zagraniczne media, w konflikt mieli wpaść Sadio Mane oraz Leroy Sane. Pierwszy z nich miał uderzyć swojego kolegę z zespołu. Sane przypłacił kłótnię opuchniętą wargą.

– Po wczorajszym meczu Bayernu z City, w szatni monachijczyków doszło do „incydentu”. Pomiędzy Sane a Mane miało dość do krótkiej, lecz głośnej kłótni. Senegalczyk był niezadowolony ze sposobu, w jakim Leroy się do niego odzywał, po czym miał go uderzyć w twarz – napisał Bild, cytowany przez Gabriela Stacha.
– Wkrótce potem piłkarze zostali rozdzieleni. Aby uspokoić sytuację, Sane został nawet wysłany poza szatnię FCB. Naoczni świadkowie twierdzą, że uderzenie Mane pozostawiło ślad na twarzy Sane. Bawarczycy odmówili komentarza w tej sprawie – dodano.


fot. Bayern

„To nie jest rola agenta, żeby ci papier toaletowy organizował”. Cezary Kucharski o współpracy z Robertem Lewandowskim

Były agent Roberta Lewandowskiego, Cezary Kucharski, udzielił wywiadu „Przeglądowi Sportowemu”. Piłkarski menedżer opowiedział o kulisach zakończonej już współpracy z kapitanem reprezentacji Polski. Kucharski wytknął Lewandowskiemu wiele złych cech.

Przez ponad dekadę trwała współpraca Roberta Lewandowskiego z Cezarym Kucharskim. Obecny kapitan reprezentacji Polski był reprezentowany przez Kucharskiego, który pełnił rolę jego agenta. Kooperacja między oboma panami zakończyła się w 2018 roku. Od kilku lat trwa między nimi poważny konflikt, który swój koniec będzie miał w sądzie.

Cezary Kucharski co jakiś czas udziela wywiadów, w których otwarcie krytykuje Roberta Lewandowskiego. Tak też było w ostatniej rozmowie na łamach „Przeglądu Sportowego”. Były reprezentant Polski opowiedział o kilku nieznanych wszystkim wcześniej faktach zza kulis kariery Lewandowskiego.

Współpraca między Cezarym Kucharskim dobiegła końca w 2018 roku. Panowie pożegnali się w nie najlepszych warunkach. Wcześniej Kucharski wynegocjował swojemu podopiecznemu 5-letni kontrakt z Bayernem opiewający na 100 milionów euro. W rozmowie z „Przeglądem Sportowym” 51-latek opowiedział, jaka była reakcja jego podopiecznego po przedłużeniu umowy z Bayernem. Zamiast świętowania Lewandowski miał stwierdzić, że w takiej sytuacji agent jest mu już niepotrzebny.

– W Monachium podpisaliśmy kontrakt z Bayernem na te 100 mln euro pomimo pewnych problemów. Wielka sprawa, rekordowa umowa. Wyszliśmy z gabinetu, Lewandowski zaproponował: „Pojedziemy do mojego domu”. Myślałem, że otworzy szampana, wypijemy i będziemy świętować taki kontrakt. No nie. Usiedliśmy we dwóch, a on wypalił: „Po co mi teraz agent?”. Policzyłem do dziesięciu, żeby uspokoić nerwy – ujawnił Cezary Kucharski.

– Chodziło o postrzeganie przez niego roli agenta. Przed chwilą podpisał najwyższy kontrakt w historii polskiego sportu, stał się najlepiej zarabiającym piłkarzem w Niemczech. Powinien być dumny, zadowolony, a on mnie pyta, po co mu teraz agent? […] Czego oczekujesz od agenta? Odpowiedział: „Jak potrzebuję papieru toaletowego w domu, to chcę, żeby agent to organizował”. Dosłownie tak powiedział – dodał były agent Lewandowskiego.

– A ja mówię: „To ja nie będę takim agentem. Musisz znaleźć sobie kogoś innego. To nie jest rola agenta, żeby ci papier toaletowy organizował do domu”. To było moje emocjonalne rozstanie z Lewandowskim – zakończył wątek Kucharski.

Kolejnym aspektem poruszonym przez Cezarego Kucharskiego jest twarz jego byłego podopiecznego w mediach. Jego zdaniem medialny wizerunek Lewandowskiego jest mocno zakłamany względem tego, jaki jest w rzeczywistości, Prawdziwa ma być jedynie jego twarz piłkarska.

– Prawdziwa jest tylko ta piłkarska. Jest najlepszym piłkarzem w historii polskiej piłki. […] Ale prawdziwa jest tylko jego piłkarska twarz. Ja w ogóle wywiadów z nim nie czytam. Wyglądają, jakby pisała je sztuczna inteligencja – stwierdził Cezary Kucharski.

– Wykreowany został na takiego, który mówi rozsądnie, może niezbyt ciekawie, ale przez to nie budzi kontrowersji. One odbierają energię. Nie trzeba więc na tym się skupiać, a można poświęcić się samorozwojowi – powiedział.

– W przyszłości Lewandowski wielokrotnie zrzucał odpowiedzialność innych. Winni byli wszyscy, tylko nie on. Z jego pozycją w świecie piłki, to banalnie proste. Śmieję się, że nawet jak milczał osiem sekund w wywiadzie, to wszyscy antycypowali, co Lewandowski myśli i czy chciał zwolnić Brzęczka – dodał Kucharski.

O konflikcie Lewandowskiego z Kucharskim wiadomo nie od dziś. Menedżer piłkarski utrzymuje, że nie pokłócili się o pieniądze. Przyznał, że nie chciał więcej usługiwać Lewandowskim.

– W jakimś sensie nie pokłóciliśmy się o pieniądze – zdradził Cezary Kucharski.

– O zasady. Nie zamierzałem kłaniać się królowi i królowej, chociaż robią to najwyższej rangi prokuratorzy i politycy w tym kraju – zakończył były agent Lewandowskiego.


źródło: Przegląd Sportowy

Trener Lecha Poznań o sukcesach w Europie. „Czynią ten sezon wyjątkowym”

 

John van den Brom udzielił wywiadu holenderskiemu „NOS”. Szkoleniowiec Lecha Poznań zabrał głos w sprawie udziału Kolejorza w Lidze Konferencji Europy.

Warto marzyć

Niewielu kibiców z Polski przed sezonem zakładało, że drużyna z Ekstraklasy znajdzie się w ćwierćfinale europejskich rozgrywek. Lech Poznań już w czwartek podejmie u siebie Fiorentinę. Z tej okazji John van den Brom udzielił wywiadu rodzimym mediom.

– Mieliśmy trudny start, ale później szło nam lepiej. Gramy bardzo dobrze, a sukcesy w europejskich pucharach czynią ten sezon wyjątkowym. Cała Polska, która kocha futbolu, mówi o nas. Odgrywać w tym ważną rolę jako trener to świetne uczucie – powiedział Holender na łamach „NOS”.

Guardiola mocno przeżył starcie z Bayernem. „Pod względem emocjonalnym jestem wrakiem” [CZYTAJ]

– Fiorentina? To trudny przeciwnik. Jestem ciekawy, jak potoczy się mecz, ale mam pełne zaufanie do swojego zespołu. W tym sezonie w Europie jeszcze nie przegraliśmy u siebie. Liczyłem, że w ćwierćfinale spotkamy się z AZ Alkmaar albo Anderlechtem. Może trafimy na AZ w finale. Zawsze warto marzyć – podsumował John van den Brom.

Pierwsze spotkanie Lecha Poznań z Fiorentiną zaplanowano na 13 kwietnia o godzinie 21:00. Na trybunach przy ulicy Bułgarskiej spodziewa się kompletu publiczności.

Źródło: NOS, Weszło.com

Guardiola mocno przeżył starcie z Bayernem. „Pod względem emocjonalnym jestem wrakiem”

 

Manchester City pokonał Bayern Monachium 3:0 w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Pep Guardiola po spotkaniu przyznał, że mocno przeżył to starcie.

Obywatele bliżej półfinału

Podopieczni Pepa Guardioli spisali się na medal i pewnie pokonali u siebie Bayern Monachium. Anglicy mają trzybramkową przewagę nad Bawarczykami przed rewanżem w Niemczech.

Zbigniew Przesmycki broni Pawła Raczkowskiego. „On i pijaństwo, to głupi żart” [CZYTAJ]

Pep Guardiola po spotkaniu przyznał, że to starcie kosztowało go wiele nerwów. Były trener FC Barcelony stwierdził, że pod względem emocjonalnym jest wrakiem.

– Nie czułem się dziś komfortowo. Pod względem emocjonalnym jestem wrakiem. Postarzałem się o dziesięć lat. Teraz muszę się zrelaksować, zrobić przerwę i przygotować się do następnego meczu w Premier League z Leicester. Spotkanie z Bayernem było trudne i wymagające. W pierwszych pięciu, dziesięciu minutach drugiej połowy byli od nas lepsi. Potem zmieniliśmy jedną rzecz i byliśmy już lepsi – powiedział szkoleniowiec Manchesteru City.

– Aby wyeliminować takie zespoły jak Bayern w rozgrywkach europejskich, trzeba zagrać dwa dobre mecze. Nie tylko jeden. Mieszkałem w Monachium przez trzy lata. Znam ich mentalność i wiem, jaka ta kadra ma jakość. Jest jeszcze mecz do rozegrania – podsumował.

Źródło: TVP Sport


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.