NEWSY I WIDEO

OFICJALNIE: Polska zagra towarzysko z Niemcami

Polski Związek Piłki Nożnej poinformował o zorganizowaniu meczu Polska-Niemcy. Spotkanie towarzyskie zostanie rozegrane w czerwcu tego roku.

Medialne doniesienia sprzed kilku tygodni okazały się prawdą. Reprezentacja Polski zagra z Niemcami w meczu towarzyskim. Pojedynek zostanie rozegrany 16 czerwca 2023 roku. Areną zmagań będzie Stadion Narodowy.

– Bardzo się cieszymy, że tak utytułowany rywal przyjął nasze zaproszenie. Jestem przekonany, że obie drużyny stworzą świetne widowisko i dostarczą kibicom wielkich emocji. Serdecznie zapraszamy na PGE Narodowy! – powiedział prezes PZPN, Cezary Kulesza.

https://twitter.com/LaczyNasPilka/status/1650469644484898817

Póki co to wszystko, co wiemy na temat tego meczu. Nie podano jeszcze informacji o terminie sprzedaży biletów. Jak jednak czytamy na stronie Łączy Nas Piłka,  ceny biletów oraz harmonogram ich sprzedaży zostaną zatwierdzone na wtorkowym posiedzeniu Polskiego Związku Piłki Nożnej.

W ostatnich tygodniach dużo mówiło się również o potencjalnym pożegnaniu Jakuba Błaszczykowskiego. Póki co brakuje oficjalnych informacji na te temat. W ostatnich miesiącach piłkarz Wisły Kraków był poważnie kontuzjowany. Nie wiadomo zatem, jaką formę miałaby przybrać ewentualna uroczystość pożegnalna.

O zorganizowaniu meczu Cezary Kulesza poinformował również na osobistym profilu na Twitterze. Prezes PZPN nie ma wątpliwości, że będzie to kapitalne wydarzenie dla kibiców piłki nożnej.

Wielkie święto piłki nożnej w czerwcu na PGE Narodowy! Mogę już oficjalnie potwierdzić, że 16 czerwca zagramy z Niemcami. Zapraszam wszystkich kibiców na stadion. To będzie kapitalne piłkarskie wydarzenie w Warszawie! – napisał Cezary Kulesza.

https://twitter.com/Czarek_Kulesza/status/1650469906280849408

Absurd na turnieju U16. Młodzieżówka Barcelony dopuściła się brzydkiej zagrywki [WIDEO]

Podczas młodzieżowego turnieju MIC Football zawodnicy FC Barcelony „popisali się” niesportowym zachowaniem. Absurdalną sytuację nagrały kamery.

Wspomniany turniej odbywa się co roku i zawsze biorą w nim udział młodzieżowe sekcje największych klubów w Europie. Śmiało można na nim znaleźć juniorów Juventusu, Manchesteru United czy właśnie FC Barcelony. To właśnie zawodnicy Blaugrany dopuścili się niesportowego zachowania podczas jednego z meczów.

Młodzieżowa drużyna Barcelony mierzyła się w rówieśnikami z Crystal Palace. Już po 20 minutach wynik wskazywał 2-0. Kilka minut po drugim trafieniu doszło do zderzenia zawodników. Zawodnik Blaugrany potrzebował wówczas interwencji lekarskiej.

Brudne sztuczki

Gdy na murawie udzielano pomocy piłkarzowi, rywale z Crystale Palace zeszli w stronę ławki rezerwowej. W tym samym momencie do opatrywanego kolegi podbiegł inny zawodnik, który nakazał mu szybkie zejście z boiska. Ten w ekspresowym tempie znalazł się za linią boczną.

Sędzia wznowił więc grę, mimo nieobecności piłkarzy z Anglii. Wtem przez całe boisko pognał syn Patricka Kluiverta, Shane, który bez problemu umieścił piłkę w siatce. Zawodnicy „Orłów” spostrzegli, co się dzieje, dopiero gdy rywal przekraczał linię środkową boiska. Gola uznano, natomiast cały mecz zakończył się wygraną Barcelony 4-0.

https://twitter.com/TheSecretScout_/status/1650240403449294852

Dawid Szulczek skomentował plotki o odejściu do Rakowa. Nie zostawił złudzeń

Dawid Szulczek nie zamierza odchodzić z Warty Poznań. 33-letni szkoleniowiec na kanale „Meczyków” zapowiedział, że w przyszłym sezonie nadal chce prowadzić swój obecny klub. Zakończył tym samym spekulacje o przejęciu Rakowa Częstochowa. 

W minionym tygodniu na specjalne zwołanej konferencji prasowej Marek Papszun poinformował, że po sezonie odejdzie z Rakowa. Informacja wywołała gigantyczne poruszenie. Michał Świerczewski natomiast oznajmił w poniedziałek na Twitterze, że jego następcę poznamy w ciągu najbliższych dni.

Zostaje w Warcie

Dziś wiadomo, że nie będzie to Dawid Szulczek. 33-latek uchodził za głównego faworyta do przejęcia schedy po Papszunie. W „Futbolowym Raporcie” na kanale „Meczyków” zaznaczył jednak, że w przyszłym sezonie nadal chce prowadzić Wartę Poznań.

– Tak, będę trenerem Warty w przyszłym sezonie. Jestem po rozmowie z właścicielami i prezesem klubu. Zakomunikowali mi, że chcą, bym wypełnił swój kontrakt. Nie mam żadnych dodatkowych klauzul – oznajmił trener.

– Dobrze się tu czuje i na pewno nie pójdę do prezesa i powiem: – Słuchajcie, ktoś do mnie dzwonił, jest szansa życia, chcę odejść. To jest już ucięte w zarodku – dodał.

– Jeszcze ważniejsza informacja jest taka, że do mnie nikt nie dzwonił. Jedyne spekulacje, jakie są, to ze środowiska menedżerskiego i oni gdzieś wydzwaniają, wypytują. Za każdym razem im mówię, że mają dzwonić do właściciela lub prezesa. Jeżeli oni kiedyś uznają, że wolą pieniądze zamiast trenera, to podejmą jakiś temat. Ale tego nie robią, a ja się z tego cieszę, bo klubów w Polsce wcale nie jest aż tak dużo. Mam dopiero 33 lata, mam tu fajną drużynę i sztab, więc po co iść? Jeszcze przyjdzie na to czas – podsumował Szulczek. 

Warta Poznań w minionej kolejce pokonała 1-0 Legię Warszawa. Obecnie ekipa Szulczka zajmuje 5. miejsce w tabeli Ekstraklasy. Do ostatniego miejsca w TOP 3 traci 6 punktów.

LaLiga zmienia logo oraz nazwę rozgrywek. Efekt współpracy z EA Sports

Od nowego sezonu rozgrywki ligi hiszpańskiej będą miały zmienioną nazwę oraz logo. Modyfikacja nazwy jest efektem współpracy nawiązanej ze studiem EA Sports.

Portal „Footy Headlines” poinformował o nadchodzących zmianach w LaLiga. Od sezonu 2023/2024 rozgrywki ligi hiszpańskiej będą miały nowe logo. Tym samym LaLiga porzuca paletę kolorów, która była obecna przez 30 lat. Przemodyfikowane logo znajduje się poniżej.

https://twitter.com/Footy_Headlines/status/1650353392512892930

W związku z kooperacją z firmą „EA Sports” zmianie ulegnie również nazwa rozgrywek hiszpańskiej ekstraklasy. Od nowego sezonu przybierze ona nazwę „LaLiga EA Sports FC”. Przypomnijmy, że tej jesieni północnoamerykański producent gier wideo wyda grę o nazwie „EA Sports FC”. Będzie to kontynuacja serii gier FIFA, jednak ze względu na zakończenie współpracy ze światową federacją piłkarską EA Sports było zmuszone do zmiany nazwy gry.


źródło: footy headlines

Sensacyjny powrót do Premier League! Chelsea łączona z byłym trenerem Tottenhamu!

Wciąż nie jest jasne, kto będzie prowadzić Chelsea w przyszłym sezonie. Frank Lampard jest tylko rozwiązaniem tymczasowym. Według „The Telegraph” klub prowadzi zaawansowane rozmowy z Mauricio Pochettino. 

Od początku kwietnia Chelsea jest prowadzona przez Franka Lamparda. Anglik zastąpił na stanowisku Grahama Pottera. Od nowego sezonu drużynę ma natomiast przejąć inny szkoleniowiec.

Głośny powrót

W ciągu ostatnich tygodni wielu uznanych trenerów było łączonych z objęciem „The Blues”. Przewijały się między innymi nazwiska Juliana Nagelsmanna czy Luisa Enrique, a nawet przebąkiwano o potencjalnym powrocie Jose Mourinho. Obecnie jednak sporo się mówi o finalizacji rozmów z Mauricio Pochettino.

Takie informacje przekazał przynajmniej dziennikarz „The Telegraph”. Jeszcze ciekawsze informacje w tej sprawie wyjawiła hiszpańska „Marca”. Tamtejsi dziennikarze utrzymują, że zatrudnienie Argentyńczyka jest już przesądzone. Zmienić może to tylko niespodziewany kataklizm.

Do ustalenia miały pozostać wyłącznie kwestie współpracy. Uzgodniono już finanse oraz długość kontraktu.

Xavi skomentował nieskuteczność Lewandowskiego. Jasne stanowisko Hiszpana

FC Barcelona mądrze rozegrała mecz z Atletico Madryt (1-0) i zgarnęła kolejne zwycięstwo w tym sezonie La Liga. Większość zawodników może sobie pogratulować dobrego spotkania. Niestety w tym gronie nie ma Roberta Lewandowskiego, który po raz kolejny nie trafił do bramki. Zmarnował także świetną okazję. Głos w sprawie Polaka zabrał na konferencji prasowej Xavi. 

 Blaugrana po gorszej serii ponownie wraca na dobre tory. Dzięki wygranej z Atletico Madryt (1-0) przewaga w ligowej tabeli nad drugim Realem wynosi już 11 punktów. Jedynego gola w niedzielny wieczór strzelił Ferran Torres.

„Był skuteczny”

Niestety dla polskich kibiców, ponownie do bramki rywali nie trafił Robert Lewandowski. Od połowy lutego 34-latek strzelił gola tylko w jednym spotkaniu La Liga. Głos w jego sprawie zabrał Xavi. Szkoleniowiec Blaugrany wciąż wierzy, że napastnik przełamie niemoc.

– Problemy Lewandowskiego ze strzelaniem goli? Dzisiaj Ferran Torres będzie najszczęśliwszy, a „Lewy” i Raphinha nieco mniej. Taka jest cecha napastników – powiedział na konferencji. 

– Robert był skuteczny przez dużą część sezonu, ale już nie jest. Bramki jednak przyjdą. Nie można zapominać, że to właśnie on jest najlepszym strzelcem w lidze – zaznaczył Hiszpan. 

Kolejną okazję do przełamania kryzysu Lewandowski będzie mieć w najbliższą środę. Wówczas rywalem FC Barcelony będzie Rayo Vallecano.

Karol Świderski powinien częściej grać w reprezentacji Polski? Prosta rada dla Santosa

Karol Świderski zbiera świetne recenzje w Charlotte FC. Dyrektor sportowy klubu chwali piłkarza oraz sugeruje, że jest za mało wykorzystywany w reprezentacji Polski. 

26-latek występuje w Charlotte od początku 2022 roku. „Świder” bardzo szybko wdarł się do podstawowego składu oraz został jednym z najważniejszych zawodników w drużynie. Regularnie zbiera dobre recenzje. W bieżącym sezonie ma na koncie dwa gole i dwie asysty w siedmiu występach.

Może dać więcej w kadrze

Pod szczególnym wrażeniem gry Polaka jest dyrektor sportowy Charlotte FC – Zoran Krneta. Wyszczególnił niektóre cechy, którymi napastnik wyróżnia się na boisku.

– Świderski jest bardzo dobrym i również specyficznym piłkarzem. Nie jest typową dziewiątką ani nie jest typową dziesiątką. Świetnie pasuje do niektórych rodzajów taktyki. Oprócz tego Świderski jest mądry, inteligentny. Posiada instynkt, który pozwala mu zrobić coś z niczego – oznajmił w „TVP Sport”.

Krneta poruszył także wątek wykorzystania walorów Świderskiego w reprezentacji Polski. Zdaniem dyrektora sportowego 26-latek wciąż może dać kadrze więcej, niż obecnie to pokazał.

– Karol pasuje do gry z Robertem Lewandowskim. Świderski nadaje się do gry z innym napastnikiem, ponieważ nie jest samolubny. Potrafi wyczuć, kiedy należy podać, a kiedy wyjść na pozycję. Pamiętam akcję z Walią na wyjeździe, gdy Świderski strzelił bramkę po bardzo dobrym podaniu od Lewandowskiego. Widać, że się uzupełniają na boisku. Szkoda, że Świderski na mundialu wystąpił tylko przez 45 minut. Uważam, że gdyby dostał większą szansę, gra Polski wyglądałaby lepiej. Według mnie wiodącą taktyką reprezentacji Polski powinna być gra dwoma napastnikami – stwierdził.

W drużynie narodowej Świderski także często pokazywał się z dobrej strony. Do tej pory ma na koncie 21 występów. Strzelił w nich 9 goli.

Zaskakujące plotki dot. przyszłości Marka Papszuna. Chce go klub z Ligi Mistrzów!

Zaskakujące wieści dostarczyli dziennikarze „TVP Sport”. Według posiadanych przez nich informacji Marek Papszun wzbudził zainteresowanie klubu spoza Polski, który w tym sezonie rywalizował w Lidze Mistrzów.

Przed kilkoma dniami odbyła się szczególna konferencja prasowa Rakowa Częstochowa. Na wydarzeniu pojawili się właściciel klubu, Michał Świerczewski, oraz trener pierwszego zespołu, Marek Papszun. Panowie poinformowali o zmianie trenera Rakowa po końcu tego sezonu. Marek Papszun zdecydował się nie przedłużać umowy z dotychczasowym pracodawcą, pomimo ogromnej zachęty ze strony właściciela klubu.

Już od dłuższego czasu Marek Papszun zapowiadał, że w niedalekiej przyszłości będzie chciał zrobić sobie przerwę od pracy w roli trenera. Pomimo licznych zapowiedzi ze strony 48-latka, ostatnia informacja ze strony częstochowskiego klubu i tak zszokowała piłkarską społeczność w naszym kraju. Raków jest na najlepszej drodze do zdobycia mistrzostwa Polski. W związku z tym na początku przyszłego sezonu przystąpi do walki o Ligę Mistrzów. Taki argument nie okazał się jednak być kluczowym dla Marka Papszuna.

Wydawać by się mogło, że po zakończeniu tego sezonu Marek Papszun uda się na dłuższą przerwę. Tym bardziej, że wielokrotnie o tym otwarcie mówił. Tymczasem zainteresowanie jego osobę nie maleje. Według „TVP Sport”, sytuację polskiego trenera uważnie monitoruje Maccabi Hajfa! Izraelski klub jest w trakcie poszukiwań nowego szkoleniowca. Papszun jest jednym z czołowych kandydatów.

W tym sezonie Maccabi Hajfa rywalizowało w fazie grupowej Ligi Mistrzów, gdzie zdołali nawet pokonać Juventus 2:0. W lidze izraelskiej Maccabi okupuje pozycję lidera. Plan klubu na przyszły sezon jest jasny – ponowny awans do Ligi Mistrzów.


źródło: sport.tvp.pl

Patryk Klimala tłumaczy się ze swojego gestu po bramce. „Chciałem tylko pozdrowić naszych fanów”

 

Podczas sobotniego spotkania ligi izraelskiej doszło do kontrowersyjnej sytuacji z udziałem polskiego napastnika. Patryk Klimala po strzelonej bramce wykonał gest, który bardzo przypomina salut rzymski. Zawodnik od razu po spotkaniu uciął spekulacje o faszystowskich poglądach.

Zamieszanie w Izraelu

Patryk Klimala broni barw izraelskiego Hapoelu Beer Szewa. Polski napastnik zdobył bramkę w sobotnim meczu przeciwko Hapoelowi Jerozolima (jego drużyna wygrała 2:1 – przyp. red.). Jednak to nie bramka, a cieszynka po niej znalazła się na ustach kibiców.

Roman Kosecki broni syna. „Kuba by sobie spokojnie poradził w ekstraklasie” [CZYTAJ]

Polak po trafieniu do siatki rywali zwrócił się w stronę kibiców i wykonał gest przypominający salut rzymski. Zachowanie Klimali szeroko komentowano w Polsce i Izraelu. Piłkarz niedługo po meczu odniósł się do całej sytuacji za pomocą mediów społecznościowych.

– Mój gest został całkowicie niezrozumiany. Jako Polak, który szanuje historię obu krajów, nigdy bym nawet nie pomyślał o wykonywaniu nazistowskiego pozdrowienia. Mieszkając w Polsce, odwiedziłem obóz Auschwitz-Birkenau i w pełni zdaję sobie sprawę z wagi i historii żydowskiego dziedzictwa. Po moim golu chciałem tylko pozdrowić naszych fanów – napisał Polak.

Źródło: Twitter

Roman Kosecki broni syna. „Kuba by sobie spokojnie poradził w ekstraklasie”

 

Roman Kosecki wypowiedział się na temat głośnego wywiadu swojego syna. Były reprezentant Polski zgadza się ze stwierdzeniem, że Jakub Kosecki nadal mógłby występować w drużynie Ekstraklasy.

Kosecki zapewnia o umiejętnościach syna

Jakub Kosecki obecnie broni barw KTS-u Weszło. 32-latek niedawno udzielił wywiadu, w którym stwierdził, że nadal mógłby występować w Ekstraklasie. Szybko wypomniano mu, że skrzydłowy nie dał rady w Cracovii, a następnie w drugoligowym Motorze Lublin.

Piłkarz z drugiej ligi francuskiej na oku Lecha Poznań. 27-latek miałby wzmocnić formację pomocników w drużynie Kolejorza [CZYTAJ]

Ojciec piłkarza, Roman Kosecki w rozmowie z portalem „WP Sportowe Fakty” zgodził się ze swoim synem. Były reprezentant Polski zasugerował, że niektóre kluby odmawiają zatrudnienia Jakuba ze względu na głośne nazwisko.

– Wie pan, ja dzwoniłem po różnych klubach w ekstraklasie. Z wielu miejsc słyszałem coś w stylu: „Wszystko fajnie panie Romanie, ale dla nas to za duże nazwisko”. Irytowały mnie takie reakcje. To co, Kuba ma zmienić nazwisko? Ma się „Kowalski” nazywać, żebyście go wzięli?! Zupełnie nie rozumiałem tego wybrzydzania. Ten chłopak spokojnie mógłby dalej występować w ekstraklasie. Jest szybki, sprawny, ale taka jest właśnie Polska – powiedział Roman Kosecki.

– Mam wrażenie, że niektórzy lubią, jak się ich o coś prosi. Jeszcze jak ja dzwoniłem, to już w ogóle, wow! Roman Kosecki o coś prosi! Prawda jest taka, że połowa obcokrajowców, którzy grają obecnie w polskiej lidze, mogłaby Kubie buty czyścić. To mierni gracze – dodał.

– Nie wiem, nie będę nikomu w kieszeń zaglądał i tłumaczył, dlaczego podejmuje się takie decyzje. Uważam jednak, że za łatwo się skreśla niektórych zawodników. Kuba by sobie spokojnie poradził w ekstraklasie. Mówimy o trzykrotnym mistrzu Polski i zawodniku, który pograł trochę w reprezentacji oraz za granicą. Ale skoro komuś przeszkadza nazwisko, to ja dziękuję. Wiem, kto, co i jak. Ci ludzie już nigdy nie będą mieli u mnie szacunku. Mówię o różnych osobach: trenerach, prezesach, agentach – podsumował były reprezentant Polski.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Piłkarz z drugiej ligi francuskiej na oku Lecha Poznań. 27-latek miałby wzmocnić formację pomocników w drużynie Kolejorza

 

Według doniesień portalu „TVP Sport” Sebastien Salles-Lamonge znalazł się na celowniku Lecha Poznań. Skrzydłowy francuskiej Bastii miałby wzmocnić linię pomocy w drużynie Johna van den Broma.

Francuz na oku Kolejorza?

Lech Poznań rozpoczyna przygotowania do następnego sezonu. Władze mistrzów Polski nie zamierzają poprzestać na jednorazowym sukcesie w Europie. Działacze z Poznania planują wzmocnienie kadry.

Według doniesień serwisu „TVP Sport” na celowniku Kolejorza znalazł się Sebastien Salles-Lamonge. 27-latek jest obecnie związany z drugoligową Bastią. Pomocnik w przeszłości bronił barw młodzieżowej reprezentacji Francji. Piłkarz może grać na pozycji „numer 10” lub na obu skrzydłach.

Bogusław Leśnodorski o sukcesie Lecha w Europie. „Należę do grupy, która nie bardzo poważa Ligę Konferencji” [CZYTAJ]

Jego umowa z drugoligowcem obowiązuje do końca czerwca 2023 roku. Po zakończeniu sezonu będzie mógł dołączyć do nowego zespołu na zasadzie wolnego transferu. Według „TVP Sport” Kolejorz jest jednak tylko jedną z opcji dla Francuza. Jego usługami ma być również zainteresowane En Avant Guingamp.

27-latek wystąpił w tym sezonie w 34 spotkaniach. Jego bilans z tego okresu to 3 trafienia oraz 4 asysty. Portal transfermarkt.de wycenia Francuza na 900 tysięcy euro.

Źródło: TVP Sport

Bogusław Leśnodorski o sukcesie Lecha w Europie. „Należę do grupy, która nie bardzo poważa Ligę Konferencji”

 

Bogusław Leśnodorski był gościem w programie „Stan Futbolu” na antenie Weszło. Były współwłaściciel Legii Warszawa ocenił przygodę Lecha Poznań w europejskich pucharach. Działacz stwierdził, że nie poważa Ligi Konferencji, a przy okazji wbił szpilkę władzom Kolejorza.

Leśnodorski o Lechu

Lech Poznań odpadł w ćwierćfinale Ligi Konferencji Europy po zaciętym boju z Fiorentiną. W programie „Stan Futbolu” poruszono między innymi ten wątek. Gość na antenie Weszło, Bogusław Leśnodorski, zakwestionował poziom rozgrywek, w których Kolejorz odniósł sukces. Przy okazji wbił szpilkę działaczom mistrzów Polski.

Kto zdobędzie mistrzostwo Anglii? Superkomputer obliczył rozstrzygnięcia sezonu Premier League [CZYTAJ]

– Dobrze, że w czymkolwiek gramy, szacunek dla Lecha za poprawę naszego rankingu, choć ja należę do tej grupy, która generalnie nie bardzo poważa Ligę Konferencji. Przechodzimy trochę obok tego tematu, a ja chciałbym docenić trenera Lecha. Wielkiego entuzjazmu wokół van den Broma początkowo nie było, sam nie byłem do niego przekonany, a on spokojnie przeprowadził zespół przez bardzo trudny czas. Ogarnięty facet – powiedział były współwłaściciel Legii Warszawa.

– Lech ma niezłą drużynę, kasę i doświadczenie gry co trzy dni. Jak tego nie rozmienią – może być dobrze. Ale rozmienią, oni już tak mają. Ci goście są tam od 15 lat i dalej się uczą. Na tych samych błędach! – podsumował działacz piłkarski.

Źródło: Weszło.com

Kto zdobędzie mistrzostwo Anglii? Superkomputer obliczył rozstrzygnięcia sezonu Premier League

 

Analitycy z firmy „FiveThirtyEight” podjęli próbę przewidzenia przyszłości Premier League. Superkomputer obliczył, że mistrzostwo Anglii powędruje do Manchesteru City.

Jak zakończy się sezon 2022/23?

Aktualna kampania Premier League wygląda ekscytujące. W walkę o utrzymanie jest zaangażowane osiem zespołów, a kwestia mistrzostwa nadal nie jest rozstrzygnięta.

Kapitan Fiorentiny o odczuciach zespołu przy 0:3 dla Lecha. „Trochę się przestraszyliśmy” [CZYTAJ]

Analitycy z firmy „FiveThirtyEight” po sobotnim remisie Arsenalu z Southampton (3:3) wzięli sprawę w swoje ręce i za pomocą superkomputera sprawdzili, jak zakończy się sezon Premier League. Oto co wyniknęło:

  • Southampton, Nottingham Forest i Everton spadną z ligi
  • Leicester City zakończy sezon z punktem nad strefą spadkową
  • Manchester City zostanie mistrzem Anglii z trzema punktami przewagi nad Arsenalem
  • Manchester United zajmie trzecie miejsce
  • Newcastle United będzie czwarte, za nim znajdą się odpowiednio: Brighton, Liverpool i Tottenham
  • Chelsea zakończy zmagania na 11. pozycji

Źródło: FiveThirtyEight

Kapitan Fiorentiny o odczuciach zespołu przy 0:3 dla Lecha. „Trochę się przestraszyliśmy”

Cristiano Biraghi w wywiadzie po meczu Fiorentiny z Lechem Poznań powiedział, co czuł przy wyniku 0:3. Kapitan Violi przyznał, że jego zespół był przerażony takim obrotem spraw.

Lech mógł sensacyjnie awansować

Fiorentina pozbawiła Lecha Poznań złudzeń po pierwszym meczu w Poznaniu. Tak się nam wszystkim wydawało. Kolejorz zaczął mecz od trafienia Afonso Sousy i zszedł do szatni na przerwę przy prowadzeniu 1:0. W drugiej połowie podopieczni Johna van den Broma jeszcze bardziej przycisnęli.

Lech Poznań „podniósł z boiska” ponad 30 milionów złotych. A to nie jeszcze nie wszystko, co zarobili na grze w Europie [CZYTAJ]

W pewnym momencie na tablicy z wynikiem widniała już cyfra „3”. Przez kilka minut Kolejorz był na etapie dogrywki z Fiorentiną. Cristiano Biraghi w wywiadzie po meczu przyznał, że ten czas wywołał przerażenie w jego zespole.

– Straciliśmy bramkę po pierwszym strzale, jaki oddali. Trochę się przestraszyliśmy i za bardzo się zdenerwowaliśmy. Nie było dobrze. Na pewno czuliśmy lęk. Kiedy widzisz, że jest 0:3, pojawia się strach o to, że może wydarzyć się coś nie do pomyślenia. Przeanalizujemy to i postaramy się poprawić – powiedział kapitan Fiorentiny w pomeczowym wywiadzie dla włoskiego Sky Sport.

Ostatecznie Viola dwukrotnie trafiła do siatki Kolejorza i zameldowała się w półfinale Ligi Konferencji Europy (wyniki dwumeczu – 4:1 dla Fiorentiny w Poznaniu, 3:2 dla Lecha we Florencji).

Źródło: Sky Sport Italia, Sport.pl

Tyle Lech Poznań zarobił w pucharach. A to jeszcze nie wszystko…

 

Lech Poznań odniósł spory sukces na arenie międzynarodowej. Kolejorz dotarł aż do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy, gdzie po ciężkim boju odpadł z włoską Fiorentiną. Udana przygoda mistrzów Polski wywołała rozwój finansowy i marketingowy.

Ponad 30 milionów złotych podniesionych z boiska

Klub z Poznania wygenerował spore wzrosty w swoich mediach społecznościowych, o czym pisaliśmy TUTAJ. Mistrzowie Polski dzięki grze w Europie otrzymali również sporo pieniędzy. Analityk finansowy w sporcie, Kuba Szlendak zaprezentował dane dotyczące tej dziedziny na Twitterze.

– Lech Poznań zarobił w bieżącej edycji europejskich pucharów co najmniej 7,67 mln euro, czyli 36 mln zł. Do tego musimy dodać kilkaset tys. euro z market pool, bonusy od sponsorów, przychód z dni meczowych i gadżetów – napisał.

Kolejny awans Lecha Poznań w klubowym rankingu UEFA. Możliwe rozstawienie we wszystkich rundach el. LKE [CZYTAJ]

Źródło: Twitter


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.