Roman Kosecki broni syna. „Kuba by sobie spokojnie poradził w ekstraklasie”

 

Roman Kosecki wypowiedział się na temat głośnego wywiadu swojego syna. Były reprezentant Polski zgadza się ze stwierdzeniem, że Jakub Kosecki nadal mógłby występować w drużynie Ekstraklasy.

Kosecki zapewnia o umiejętnościach syna

Jakub Kosecki obecnie broni barw KTS-u Weszło. 32-latek niedawno udzielił wywiadu, w którym stwierdził, że nadal mógłby występować w Ekstraklasie. Szybko wypomniano mu, że skrzydłowy nie dał rady w Cracovii, a następnie w drugoligowym Motorze Lublin.

Piłkarz z drugiej ligi francuskiej na oku Lecha Poznań. 27-latek miałby wzmocnić formację pomocników w drużynie Kolejorza [CZYTAJ]

Ojciec piłkarza, Roman Kosecki w rozmowie z portalem „WP Sportowe Fakty” zgodził się ze swoim synem. Były reprezentant Polski zasugerował, że niektóre kluby odmawiają zatrudnienia Jakuba ze względu na głośne nazwisko.

– Wie pan, ja dzwoniłem po różnych klubach w ekstraklasie. Z wielu miejsc słyszałem coś w stylu: „Wszystko fajnie panie Romanie, ale dla nas to za duże nazwisko”. Irytowały mnie takie reakcje. To co, Kuba ma zmienić nazwisko? Ma się „Kowalski” nazywać, żebyście go wzięli?! Zupełnie nie rozumiałem tego wybrzydzania. Ten chłopak spokojnie mógłby dalej występować w ekstraklasie. Jest szybki, sprawny, ale taka jest właśnie Polska – powiedział Roman Kosecki.

– Mam wrażenie, że niektórzy lubią, jak się ich o coś prosi. Jeszcze jak ja dzwoniłem, to już w ogóle, wow! Roman Kosecki o coś prosi! Prawda jest taka, że połowa obcokrajowców, którzy grają obecnie w polskiej lidze, mogłaby Kubie buty czyścić. To mierni gracze – dodał.

– Nie wiem, nie będę nikomu w kieszeń zaglądał i tłumaczył, dlaczego podejmuje się takie decyzje. Uważam jednak, że za łatwo się skreśla niektórych zawodników. Kuba by sobie spokojnie poradził w ekstraklasie. Mówimy o trzykrotnym mistrzu Polski i zawodniku, który pograł trochę w reprezentacji oraz za granicą. Ale skoro komuś przeszkadza nazwisko, to ja dziękuję. Wiem, kto, co i jak. Ci ludzie już nigdy nie będą mieli u mnie szacunku. Mówię o różnych osobach: trenerach, prezesach, agentach – podsumował były reprezentant Polski.

Źródło: WP Sportowe Fakty