NEWSY I WIDEO

Spore zmiany w gronie sędziowskim. PZPN wykreśli dwa nazwiska. Wiadomo, kto wypada!

PZPN szykuje zmiany w kwestii sędziów międzynarodowych. Według informacji sport.pl wykreśleni zostaną niebawem Tomasz Musiał i Krzysztof Jakubik. W ich miejsca federacja wpisze następców. 




Wśród polskich międzynarodowych sędziów prym wiedzie bezsprzecznie Szymon Marciniak. W ostatnim czasie 42-latek sędziował zarówno finał mistrzostw świata w Katarze (Argentyna – Francja), jak i finał Ligi Mistrzów (Manchester City – Inter Mediolan). Ogólnie arbitrów w Europie mamy jednak aż siedmiu.




Dwójka wykreślona

Jak dowiedział się portal sport.pl niebawem w gronie sędziowskim czekają nas spore roszady. W środę PZPN usunie z listy polskich sędziów międzynarodowych dwójkę arbitrów – Tomasza Musiała (Kraków) oraz Krzysztofa Jakubka (Siedlce) na rok 2024.




– Tajemnicą poliszynela jest to, że usunięcie Jakubika było kwestią czasu. Taki temat pojawiał się już od miesięcy i teraz ta decyzja stanie się faktem. 41-latek sędziuje bardzo przeciętnie, od lat nie poprawia swojego poziomu i nie był w stanie awansować z najniższej arbitrów UEFA – kategoria 2. Przyszedł więc czas na kogo innego – czytamy w artykule Jakuba Seweryna na portalu sport.pl.

Wykluczenie Tomasza Musiała ma zgoła inne podłoże. Arbiter nie doszedł do siebie w kontekście zdrowotnym po tym, jak przeszedł boreliozę.



Skoro wspomnianych sędziów zabraknie na liście PZPN-u, to naturalne, że kogoś będzie trzeba wpisać w ich miejsca. Sport.pl twierdzi, że najprawdopodobniej będą to młodsi koledzy po fachu, a więc 34-letni Damian Kos (Wejherowo) oraz 32-letni Łukasz Kuźma (Białystok).

Robert Lewandowski chwalony przez Xaviego. „Znów cieszy się grą”

Robert Lewandowski ponownie strzela bramki dla FC Barcelony. Xavi Hernandez wypowiedział się na temat powrotu do skuteczności u polskiego napastnika.

Wrócił na strzelecką ścieżkę

Robert Lewandowski strzelił bramki w każdym z trzech ostatnich ligowych meczach FC Barcelony. Napastnik FC Barcelony powoli odbija się od słabszej formy z początku sezonu. Kapitan Biało-Czerwonych ma na swoim koncie trzy gole po pięciu kolejkach La Ligi.

Złe wieści dla kibiców ws. Ligi Mistrzów. Koniec współpracy między nadawcami [CZYTAJ]

– Robert Lewandowski miał dwa bardzo dobre spotkania. Już w meczu z Osasuną był świetny. Nie musi już tak często opuszczać swojej pozycji. Uważam, że znów cieszy się grą – powiedział Xavi podczas konferencji prasowej.

Według hiszpańskich mediów Robert Lewandowski dobrze współpracuje z nowymi skrzydłowymi. Mowa o Joao Felixie i Ferranie Torresie, którzy rozpoczęli miniony mecz z Betisem od pierwszej minuty.

Źródło: FC Barcelona

Złe wieści dla kibiców ws. Ligi Mistrzów. Koniec współpracy między nadawcami

Polscy kibice będą mieli problemy z oglądaniem Ligi Mistrzów w tym sezonie? Na to wygląda. Okazuje się, że „TVP” nie ma już w swojej ofercie sublicencji na pokazywanie najbardziej prestiżowych rozgrywek Starego Kontynentu. 




Rozgrywki Ligi Mistrzów zapowiadają się w tym sezonie bardzo atrakcyjnie. Już w pierwszej kolejce fazy grupowej dojdzie do kilku hitów. Najciekawiej zapowiadają się starcia Bayernu Monachium z Manchesterem United, czy PSG z Borussią Dortmund.




Koniec sublicencji?

Od dobrych kilku lat w Polsce kibice mogą oglądać Ligę Mistrzów w Polsacie. Rozgrywki są transmitowane na płatnych kanałach „Polsat Sport Premium”. W ostatnich sezonach można jednak było obejrzeć nieco spotkań także na otwartych kanałach, dzięki sublicencji „Telewizji Polskiej”.

Niestety w tym sezonie polscy kibice mogą nie mieć już tej okazji. Sebastian Staszewski, który jest redaktorem naczelnym „TVP Sport” poinformował, że stacja nie posiada już ważnej umowy z Polsatem.




Na ten moment nie wiadomo, czy „TVP” planuje odnowić umowę i ponownie pokazywać część spotkań Ligi Mistrzów, czy woli z tego zrezygnować. Jeśli do porozumienia nie dojdzie, to kibicom postanie jedynie zapłacić za dostęp „Polsatowi”.

Wybór nowego selekcjonera coraz bliżej! W grze trzech kandydatów

W przyszłym tygodniu powinniśmy poznać nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Jak donoszą media, w grze o prowadzenie drużyny narodowej pozostaje obecnie trzech trenerów.




Cezary Kulesza prowadzi poszukiwania następcy Fernando Santosa na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski. W sobotni poranek prezes PZPN poinformował, że zakończył już rozmowy z kandydatami. Przed prezesem bardzo ważna decyzja. Powinna ona zostać ogłoszona w nadchodzącym tygodniu.




Najnowsze doniesienie w sprawie wyboru nowego selekcjonera przekazał portal „sport.pl”. Jak czytamy, w grze o posadę selekcjonera reprezentacji Polski pozostaje już tylko trzech trenerów. Wszyscy są Polakami. Mowa o Marku Papszunie, Michale Probierzu i Janie Urbanie. Ostatniemu z nich dziennikarze „sport.pl” dają najmniejsze szanse. Układ sił według Jakuba Seweryna przedstawia się następująco: Marek Papszun 40% szans, Michał Probierz 40%, Jan Urban 20%.




Nowego selekcjonera powinniśmy poznać już w najbliższym tygodniu. We wtorek ma odbyć się nadzwyczajne spotkanie zarządu PZPN. Wówczas prezes spotka się ze współpracownikami i tego dnia ma podjąć decyzję. Ma ona zostać ogłoszona dzień później.


źródło: sport.pl

Sędzia meczu Piast – Legia przyznał się do błędu. „To był trudny moment”

 

Podczas meczu Piasta Gliwice z Legią Warszawa doszło do sporej kontrowersji na niekorzyść stołecznego klubu. Po spotkaniu sędzia Damian Sylwestrzak przyznał się do błędu.




Kontrowersyjna decyzja arbitra

Sędzia Damian Sylwestrzak wyrzucił Josue z boiska w pierwszej połowie meczu. Problem w tym, że to Portugalczyk był poszkodowanym, a nie faulującym. Arbiter spotkania przyznał się do błędu na antenie CANAL+. W rozmowie z dziennikarzem prowadzącym program „Liga+” stwierdził, że ocena boiskowa była niewłaściwa.

Spięcie Runjaicia i Vukovicia po meczu Piast – Legia. „Okazał mi brak szacunku” [CZYTAJ]




– Z mojego punktu widzenia wyglądało to tak, że zawodnik Piasta zagrał piłkę, po czym został „ostemplowany” przez piłkarza Legii. Błąd w oglądzie sytuacji doprowadził do błędnej decyzji. Zawodnik Legii nie powinien zostać wykluczony z powodu drugiej żółtej kartki. To był trudny moment – powiedział Sylwestrzak.




– Powiedziałem zawodnikom Legii, że popełniłem błąd. Nic więcej w tej sytuacji nie mogłem zrobić. Jesteśmy ludźmi, mamy dużo decyzji do podejmowania na boisku. Najgorzej, gdy się mylimy i ma to finalnie wpływ na mecz. Warto dodać, że w tej sytuacji nie było miejsca dla VAR-u, bo decyzja dotyczy dwóch żółtych kartek – dodał.



Źródło: Weszło, Canal+

Spięcie Runjaicia i Vukovicia po meczu Piast – Legia. „Okazał mi brak szacunku”

 

Piast Gliwice zremisował u siebie z Legią Warszawa (1:1). Po meczu doszło do słownej przepychanki między szkoleniowcami obu drużyn.




Kłótnia po meczu

Spotkanie między Piastem Gliwice a Legią Warszawa miało sporą temperaturę w drugiej połowie i po zakończeniu. Kosta Runjaić na konferencji prasowej był zdziwiony, że Aleksandar Vuković nie podał mu ręki po spotkaniu.




– Piast od początku spotkania był bardzo agresywny na ławce. Dziwiło mnie napięcie między Vukoviciem a naszym kapitanem. Byłem nieco zaskoczony tego rodzaju emocjami. Pokazałem i przekazałem w kierunku Vukovicia, by był spokojny. Raczej… nie przyjął tego pozytywnie. Tak to wyglądało z mojej perspektywy – powiedział Kosta Runjaić.

Kontrowersyjna czerwona kartka dla Josue. Wyleciał za faul, którego nie było [CZYTAJ]

– Zdarza się, że emocje wygrywają, choć ich skala pokazała znaczenie tego meczu. Wszyscy powinniśmy pokazać się z lepszej strony. Vuković nie podał mi ręki po meczu, zniknął. Jestem rozczarowany, bo okazał mi brak szacunku, a taki po prostu należy się przeciwnikowi – dodał trener Legii Warszawa.

Aleksandar Vuković nie unikał odpowiedzi na słowa szkoleniowca Wojskowych. Trener Piasta Gliwice pokusił się również o szpilkę w stronę Runjaicia w związku z jego językowymi zmaganiami.

– Napięcie podczas meczu? Na jego miejscu zareagowałbym w stronę swojego zawodnika, który zaczepia trenera innej drużyny. Nie prowokowałem i nie zasłużyłem na to, ale… ok. Taka jest część tej gry – odpowiedział Aleksandar Vuković.

– Nie podałem mu ręki? Jestem zdziwiony takimi słowami. To zdanie pana Runjaicia. Nie będę go szukał po stadionie, by za każdym razem podać mu rękę – dodał.

– Mówię po polsku, serbsku i chorwacku. Nie lubię, szczerze, języka niemieckiego, a szkoleniowiec Legii nie może się do mnie odezwać inaczej niż w ten sposób. Byłoby dobrze, gdyby dało się z nim porozmawiać inaczej – podsumował.




Źródło: TVP Sport

Kontrowersyjna czerwona kartka dla Josue. Wyleciał za faul, którego nie było

W meczu Piasta Gliwice z Legią Warszawa (1-1) doszło do sporej kontrowersji. Pod koniec pierwszej połowy drugą żółtą kartkę otrzymał Josue. Decyzja Damian Sylwestrzaka wzbudziła jednak szereg wątpliwości. 




„Wojskowi” po ciężkim boju zremisowali w Gliwicach z Piastem 1-1. Legia przez całą drugą połowę musiała grać w „10” po tym, jak z boiska wyleciał Josue. Lider stołecznej ekipy zobaczył pierwszą żółtą kartkę w 33. minucie za dyskusje z sędzią. W 42. minucie Damian Sylwestrzak dopatrzył się z kolei faulu Portugalczyka i wyrzucił go do szatni. Problem w tym, że faulu… nie było.




Kontrowersja

Chodzi o spięcie Josue z Alexandrosem Katranisem. Grek dopadł do piłki chwilę po rywalu i nadepnął mu na stopę. Rzucił się jednak na murawę, co Damian Sylwestrzak odebrał jako dowód na faul piłkarza Legii. Bez żadnego zawahania pokazał pomocnikowi drugi żółty kartonik i odesłał go do szatni.





Sytuacja natychmiastowo obleciała internet i była komentowana przez całe środowisko. Komentarz zamieściła nawet Legia, która dodała na portalu „X” (dawniej Twitter) wpis ze screenem, okraszonym wymownym „xD”.

AKTUALIZACJA

Jak się okazuje, Damian Sylwestrzak był świadomy, że podjął złą decyzję i niesłusznie pokazał Josue czerwoną kartkę. Nie mógł jej jednak cofnąć. Poinformował o tym Paweł Wszołek w pomeczowej rozmowie.

– Sędzia powiedział nam w przerwie, że druga kartka dla Josue była niesłuszna, ale nie mógł jej cofnąć – przyznał piłkarz Legii w rozmowie z „Canal+”

Selekcjoner wybrany? Łukasz Piszczek ma zostać asystentem!

Cezary Kulesza zakończył rozmowy z kandydatami na stanowisko selekcjonera reprezentacji Polski. Jerzy Chwałek z „Super Expressu” poinformował o wyborze prezesa PZPN. Asystentem nowego selekcjonera ma zostać Łukasz Piszczek.




W środę pracę z reprezentacją Polski oficjalnie zakończył Fernando Santos. Tym samym Cezary Kulesza został ponownie zmuszony do wyboru nowego selekcjonera drużyny narodowej. Wśród kandydatów najczęściej przewijają się nazwiska Michała Probierza i Marka Papszuna.




W czwartek Cezary Kulesza miał rozpocząć rozmowy z kandydatami na stanowisko selekcjonera reprezentacji Polski. W sobotni poranek poinformował z kolei, że rozmowy zostały już zakończone. Prezes dodał we wpisie na Twitterze, że teraz nadszedł czas na wybór selekcjonera.

O wyborze nowego selekcjonera reprezentacji Polski więcej informacji przekazał Jerzy Chwałek z „Super Expressu”. Zdaniem dziennikarza nowym trenerem drużyny narodowej ma zostać Marek Papszun! Za wyborem byłego szkoleniowca Rakowa Częstochowa ma przemawiać fakt, że jest on faworytem opinii publicznej.

W tekście Jerzego Chwałka pojawiła się również informacja odnośnie sztabu nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Asystentem Marka Papszuna miałby zostać Łukasz Piszczek! 38-latek był już wcześniej łączony z pracą w reprezentacji w tej roli przy okazji wyboru na selekcjonera Fernando Santosa. Wówczas jednak odmówił.




Robert Lewandowski o zakończeniu kariery. „To moje ostatnie dwa, trzy lata w piłce”

Robert Lewandowski udzielił wywiadu niemieckiemu Bildowi. Były napastnik Bayernu Monachium w rozmowie z dziennikarzem przyznał, że jego kariera zmierza ku końcowi.

Koniec się zbliża

Robert Lewandowski niedługo po zakończeniu zgrupowania reprezentacji Polski porozmawiał z niemieckim portalem „BILD”. Kapitan Biało-Czerwonych opowiedział o swojej sytuacji w karierze piłkarza. 35-letni napastnik szczerze przyznał, iż w ciągu najbliższych lat zawiesi buty na kołku.

Czy nowy trener zachowa posadę w przypadku braku awansu na EURO? „Trzeba odbudować wiarę kibiców i środowiska” [CZYTAJ]

– To moje ostatnie dwa, trzy lata w piłce i chce się nimi nacieszyć. Nie zrozumcie mnie jednak źle. Cały czas chce zdobywać jak najwięcej goli i wygrywać jak najwięcej trofeów. Po prostu nie jestem już tak uparty jak kiedyś. Jeszcze przed pandemią myślałem o tym, by przenieść się do USA. Teraz zmieniłem jednak zdanie. Po tym, jak trafiłem do Barcelony, trudno mi sobie wyobrazić, bym zagrał jeszcze w Stanach Zjednoczonych – powiedział snajper FC Barcelony.

Umowa Roberta Lewandowskiego z FC Barceloną obowiązuje do końca czerwca 2026 roku. Portal transfermarkt.de wycenia polskiego napastnika na 30 mln euro.

Źródło: BILD, Weszlo.com

Czy nowy trener Polski zachowa posadę w przypadku braku awansu na EURO? „Trzeba odbudować wiarę kibiców i środowiska”

Łukasz Wachowski udzielił wywiadu Onetowi. Sekretarz generalny Polskiego Związku Piłki Nożnej wypowiedział się na temat wyboru nowego selekcjonera po zwolnieniu Fernando Santosa.




Kto nowym selekcjonerem?

Wciąż nie wiadomo, kto zastąpi zwolnionego niedawno Fernando Santosa. Cezary Kulesza niedawno poinformował o zakończonych rozmowach z kandydatami na miejsce selekcjonera. Wiele wskazuje na to, że nazwisko szkoleniowca poznamy w przyszłym tygodniu.




Szokujące kulisy pracy Fernando Santosa. Treningi z „trzecioligowego poziomu” i spore problemy w komunikacji [CZYTAJ]

Przed nowym trenerem stoi spore wyzwanie. Polska ma bowiem trudną sytuację w grupie, aby awansować na EURO 2024 w Niemczech. Możliwe jednak, że brak występu na mistrzostwach nie przekreśli sytuacji nowego szkoleniowca.




– Zakładam taki scenariusz, że wybór zostanie dokonany w taki sposób, żeby trener nawet przy ewentualnym niepowodzeniu tę drużynę nadal prowadził. Co musi zrobić, aby zachować posadę przy niepowodzeniu? Trzeba popracować, żeby wyglądało to lepiej. Odbudować wiarę kibiców i środowiska – powiedział Wachowski w rozmowie z Onetem.

Źródło: Przegląd Sportowy Onet

Fot. Kacper Polaczyk / 058sport.pl

fot. Kacper Polaczyk

Szokujące kulisy pracy Fernando Santosa. Treningi z „trzecioligowego poziomu” i spore problemy w komunikacji

 

Fernando Santos nie jest już selekcjonerem reprezentacji Polski. Portal „Goal.pl” ujawnił kulisy pracy doświadczonego szkoleniowca. Według wspomnianego źródła Portugalczyk miał wywoływać irytację wśród kadrowiczów.




Santos nie jest już trenerem Biało-Czerwonych

Fernando Santos nie zaliczył udanej przygody z reprezentacją Polski. Jego wyniki zmusiły władze Polskiego Związku Piłki Nożnej do rozwiązania umowy. Według doniesień mediów relacje trenera z zawodnikami również nie należały do najlepszych. Szczegóły ujawnił portal „Goal.com”.

Z nim Tomasz Hajto zmierzy się w oktagonie? Szykuje się walka byłych reprezentantów Polski [CZYTAJ]




Wspomniane źródło twierdzi, że komunikacja między Portugalczykiem a piłkarzami była utrudniona ze względu na brak znajomości języka angielskiego ze strony trenera. Ponadto Grzegorz Mielcarski, który był tłumaczem szkoleniowca miał czasami problemy ze wcięciem się w zdanie trenera, aby przekazać informacje podopiecznym.




– W przerwie jednego z meczów eliminacyjnych Fernando Santos wygłosił kilkuminutową tyradę po portugalsku. Trener wydawał się nakręcony. Na tyle, że właściwie nie dawał Mielcarskiemu okazji na wbicie się z tłumaczeniem – czytamy.

Według Przemysława Langiera trener stworzył sztuczne podziały w kadrze: zawodnicy dobrzy i słabi. Ponadto gdy przejmował reprezentację, liczył, że będzie dysponował jakością z czasów EURO 2016, kiedy Biało-Czerwoni sprawili mu kłopoty.

Kolejną sprawą są mało jakościowe treningi. Portugalczyk miał nie angażować się w ćwiczenia. Informatorzy dziennikarza opisującego kulisy nazwali jakość jego treningów jako „beznadzieja” oraz „poziom trzecioligowy”. Ponadto szybko uciął temat zaproszenia polskiego asystenta z powodu braku zaufania.



– Między innymi dlatego niepowodzeniem skończyła się misja umieszczenia w sztabie któregoś polskiego trenera, by zyskał doświadczenie mogące procentować w przyszłości. Santos odrzucił wszystkie kandydatury proponowane mu przez PZPN, co też kazało stawiać pytanie: kto w tym związku jest szefem? Bo przecież Cezary Kulesza w styczniu wychodził na zewnątrz z przekazem, jak istotną kwestią jest polski asystent Santosa. Wydawało się, że będzie miał prawo wymagać spełnienia tego warunku. Ale po weto Portugalczyka po prostu odpuścił – podsumowano.

Źródło: goal.pl

Fot. Kacper Polaczyk / 058sport.pl

Z nim Tomasz Hajto zmierzy się w oktagonie? Szykuje się walka byłych reprezentantów Polski

Niebawem możemy być świadkami kolejnego pojedynku sportowców na gali „Clout MMA”. Według portalu meczyki.pl ponownie do oktagonu ma wejść Tomasz Hajto. Jego rywalem ma być z kolei… inny, były reprezentant Polski. 




Federacje freak-fight coraz częściej sięgają po osoby ze świata sportu. W Fame MMA walczyli już między innymi Kamil Łaszczyk, Norman Parke, Marcin Wrzosek czy Michał Pasternak. Z kolei na pierwszej gali Clout MMA zawalczył Tomasz Hajto ze Zbigniewem Bartmanem. W innej walce pokazał się natomiast Błażej Augustyn.




Pojedynek piłkarzy

Już wkrótce możemy być świadkami coraz częstszych angażów zawodowych sportowców do świata freak-fightów. Portal meczyki.pl przekonuje, że do klatki wróci Tomasz Hajto. W przyszłym roku ma dojść do pojedynku 50-latka z… Grzegorzem Rasiakiem.




– We mnie na pewno jest nutka sportu i śmieję się, że teraz nie gram w piłkę nożną, ale gram w tenisa czy golfa. Przyjechałem tu na zaproszenie Sławka Peszki. Niczego nie można wykluczyć – mówił niedawno w studiu Clout MMA były napastnik. 

Dlaczego jednak do ewentualnej walki miałoby dojść dopiero w przyszłym roku? Rasiak zmaga się obecnie z kontuzją. Były reprezentant Polski ma problemy z ręką, co wykluczałoby potencjalny pojedynek wcześniej.

Roman Kosecki o sytuacji Krzysztofa Piątka. „W Turcji sprawa jest prosta: kochają albo nienawidzą”

 

Krzysztof Piątek nie najlepiej zaczął swoją przygodę z ligą turecką. Jego Basaksehir przegrał trzy spotkania, a polski napastnik ani razu nie wpisał się na listę strzelców. Roman Kosecki w rozmowie z „Faktem” poradził coś byłemu piłkarzowi Herthy.

Słaba sytuacja Piątka

Krzysztof Piątek odszedł z Herthy Berlin w letnim oknie transferowym. Nowym pracodawcą Polaka został turecki Basaksehir. Napastnik Biało-Czerwonych z miejsca stał się podstawowym napastnikiem klubu ze Stambułu. Jego forma nie wygląda jednak najlepiej tak jak całego zespołu.

Zagraniczny trener wyraża chęć objęcia reprezentacji Polski! Był z nią łączony już wcześniej [CZYTAJ]

Basaksehir przegrał trzy pierwsze mecze, a Polak ani razu nie trafił do siatki. Roman Kosecki uważa, że wpływ na dyspozycję Krzysztofa Piątka mają częste zmiany szkoleniowców. Nowym trenerem Polaka jest Cagdas Atan, a Polak wciąż przyzwyczaja się do nowych rozgrywek.

– Częste zmiany trenerów nie są dobre. Do każdego trzeba się dostosować, ale nikt nic nowego nie wymyśli. By wygrać mecz, trzeba strzelić więcej goli niż przeciwnik. Każdy wolałby mieć jednego trenera przez sezon czy dwa. Piątek musi się zwyczajnie dostosować – powiedział były reprezentant Polski w rozmowie z „Faktem”.

Według Romana Koseckiego liga turecka jest specyficzna z uwagi na sporą presję ze strony fanów. Jeśli Krzysztof Piątek chce zyskać fanów w nowym klubie, musi zacząć strzelać bramki.

– Liga turecka nie jest łatwa. Jest tam wielu zdolnych zawodników na dorobku, jak i takich z uznanymi nazwiskami. W Turcji sprawa jest prosta: albo cię kochają, albo cię nienawidzą. Nie ma nic pośrodku. Trzeba mieć charakter i charyzmę, by się przebić i mieć kibiców po swojej stronie. Myślę, że Piątek jeszcze się rozstrzela – ocenił były piłkarz Galatasaray.

Źródło: FAKT

Zagraniczny trener wyraża chęć objęcia reprezentacji Polski! Był z nią łączony już wcześniej

Jeden z zagranicznych trenerów zgłosił swoje zainteresowanie objęcia reprezentację Polski. Szkoleniowiec ten był jednym z kandydatów podczas wcześniejszych wyborów selekcjonera Biało-Czerwonych.




W środę Polski Związek Piłki Nożnej ogłosił rozstanie z Fernando Santosem. Tym samym Cezary Kulesza rozpoczął poszukiwania nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Głównymi kandydatami do objęcia drużyny narodowej wydają się być obecnie Marek Papszun i Michał Probierz. W tym kontekście wymienia się także nazwiska Jana Urbana, czy Adama Nawałki. Ostatnio pojawiła się także informacja o zainteresowaniu Kuleszy Kostą Runjaiciem, obecnym trenerem Legii Warszawa.




Swoją gotowość do objęcia reprezentacji Polski zgłosił także Gianni De Biasi, co przekazał portal „WP Sportowe Fakty”. Włoski trener miał zgłosić swoją kandydaturę do PZPN-u. Był on bliski objęcia Biało-Czerwonych już wcześniej. Jego zatrudnienie sondował były prezes PZPN, Zbigniew Boniek.

W obecnej sytuacji zatrudnienie De Biasiego wydaje się jednak mało prawdopodobne. Cezary Kulesza musi się spieszyć i najprawdopodobniej postawi na polskiego trenera. Wdrażanie zagranicznego szkoleniowca, który musiałby zaznajomić się z obecnym klimatem w polskiej piłce, wiązałoby się z dużym ryzykiem.




Giovanni De Biasi to 67-letni trener urodzony we Włoszech. Posługuje się również albańskim paszportem. W przeszłości prowadził reprezentację Albanii a także takie kluby jak chociażby Torino, Udinese, czy Deportivo Alaves. Obecnie jest selekcjonerem reprezentacji Azerbejdżanu.





źródło: wp sportowe fakty

Marek Koźmiński przejechał się po PZPN-ie. „Ktoś nie był fair w stosunku do Santosa”

 

W ostatnich dniach wiele działo się pod kątem reprezentacji Polski i PZPN-u. Były pracownik wspomnianej federacji, Marek Koźmiński wypowiedział się na temat minionych wydarzeń.

„Ktoś w PZPN-ie był nie fair”

Reprezentacja Polski przegrała z Albanią i utrudniła swoją sytuację w grupie eliminacji do EURO 2024. W związku z porażką posadę stracił selekcjoner Fernando Santos. Były kontrkandydat Cezarego Kuleszy na stanowisko prezesa PZPN przejechał się po federacji.

– Trener Santos, będąc obcokrajowcem i dużą osobowością, mając pewien sposób pracy, potrzebował pomocy, wsparcia. I tego wsparcia od federacji nie dostał. Wręcz przeciwnie, były mu rzucane kłody pod nogi. Żeby było jasne, nie chcę go bronić, bo nie ma czego bronić, ale nie dano mu całego wachlarza komplementarnej usługi, która by mu pomogła – powiedział Marek Koźmiński.

TOP 10 zawodników z Ekstraklasy w nowej grze od EA! Jest jednak złota karta [CZYTAJ]

– Ktoś w PZPN-ie był w stosunku do niego nie fair i nie chciał mu pomóc. To są przecież rzeczy, które normalnie mówisz swojemu najważniejszemu pracownikowi: „Słuchaj, mamy problem taki i taki, zastanówmy się wspólnie, jak go rozwiązać”. Trzeba się jakoś komunikować. Patrząc na języki, jakimi operują jeden i drugi najważniejsi w tej układance panowie, dochodzi się do wniosku, że tłumacz był niezbędny. Tym tłumaczem był Grzegorz Mielcarski, który dla PZPN-u, rozumiem, nie był mile widziany. Dlatego mamy cały ten bałagan – dodał były pracownik Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Były reprezentant Polski w rozmowie z Polsatem Sport dodał, że winowajcą słabszej formy kadry jest PZPN i jego działania. Koźmiński wrócił myślami do afery premiowej, która dwukrotnie naraziła Biało-Czerwonych.

– To g***o mu wypłynęło między rękami. I to dwukrotnie – w marcu, po wywiadzie Skorupskiego i teraz, po słowach Lewandowskiego. Niemal w przeddzień meczu z Albanią. Można powiedzieć, że Santos dostał ostatniego zakalca – ocenił.

– Mamy to, cośmy sobie sami przygotowali. Podobnie jest z całą reprezentacją. Myśmy ją sami rozpierniczyli. Mamy bardzo poważny kryzys. To nie jest kryzys jednego zawodnika czy grupy zawodników. To nie jest kryzys, który dotyczy tylko drużyny. On dotyczy całości, również organizacji, jaką jest PZPN. Potężny kryzys – podsumował.

Źródło: Polsat Sport


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.