Leo Messi czy Diego Maradona? Zbigniew Boniek nie ma wątpliwości. „Bóg jest bogiem”

Diego Maradona czy Leo Messi? Leo Messi czy Diego Maradona? Te pytania zadają sobie miliony kibiców piłki nożnej. Swoje zdanie wyraził Zbigniew Boniek, dla którego wybór jest oczywisty.

Reprezentacja Argentyny zwyciężyła Mistrzostwa Świata 2022. Dzięki wygranej na turnieju w Katarze można uznać Leo Messiego za piłkarza spełnionego. Kapitan Albicelestes w swojej karierze wygrał wszystkie możliwe trofea zarówno w piłce klubowej, jak i reprezentacyjnej.

Najlepszy piłkarz w historii

Na przestrzeni ostatnich lat w piłkarskiej społeczności na całym świecie toczą się dyskusje na temat najlepszego piłkarza w historii. Jeszcze kilkanaście lat temu o to miano walczyło dwóch piłkarzy – Pele oraz Diego Maradona. W ostatnich kilku latach do tego grona dołączyli Leo Messi i Cristiano Ronaldo. Argentyna ma to szczęście, że w tym gronie ma dwóch swoich piłkarzy.

Messi czy Maradona?

Argentyna ma dwie piłkarskie ikony – Diego Maradonę i Leo Messiego. Mimo że na świecie to Leo cieszy się większym uznaniem, to w kraju z Ameryki Południowej jest nieco inaczej. Swoje zdanie na ten temat wyraził Zbigniew Boniek na antenie „Polsatu”. Były reprezentant Polski wskazał na Diego Maradonę.

– Bóg jest bogiem. Jednego już nie ma, jest legendą, drugi będzie jeszcze kilka lat grał. Ja nie mam wątpliwości – rozpoczął Zbigniew Boniek.

– Maradona był jedyny, grał w innych czasach, piłka była inna i trudno jest porównać piłkarzy z innych epok. Maradona na tysiąc meczów, które pamiętam i widziałem, to zawsze miał krycie indywidualnie, czyli to była inna piłka – stwierdził były reprezentant Polski.

– Messi jest fantastyczny, genialny, co potwierdził na tych mistrzostwach, natomiast jeśli chodzi o mnie to palmę pierwszeństwa ma Maradona. Argentyńczycy nie mają jednak z tym problemów – dodał.

– To my w Polsce często zastanawiamy się, czy Lewandowski jest lepszy od Deyny, Laty czy Bońka. Argentyńczycy z kolei kochają Maradonę i kochają Messiego – zauważył Boniek.


źródło: Polsat

Michał Budzich