Spotkanie na szczycie: mecze Ekstraklasy bez udziału kibiców?

Jutro premier Mateusz Morawiecki spotka się z prezesami związków sportowych. Powód? Koronawirus i realne zagrożenie rozszerzaniem się epidemii. We Włoszech w ciągu jednej dobry zmarło ponad 130 osób, w Polsce liczba zarażonych rośnie powoli, ale istnieje realne ryzyko, że ognisko choroby wkrótce się u nas pojawi.

Wiele państw zamyka i uszczelnia granicę, we Włoszech mecze odbywają się bez udziału publiczności, a zapewne wkrótce cała Serie A zostanie odwołana. W Polsce prawdopodobnie liga zostanie dokończona bez udziału kibiców, co prezesom osobiście przekaże premier Morawiecki, tak aby unaocznić skalę problemu.

W tym momencie zdrowie jest najważniejsze, więc nie ma co zwlekać.

Bardzo surowa kara dla dzieciaka, który wbiegł na murawę w meczu Polska-Izrael!

Wiemy już jaką karę otrzyma kibic, który podczas meczu Izrael – Polska wtargnął na murawę, by zrobić sobie zdjęcie z Robertem Lewandowskim. Izraelski sąd nie miał wobec niego litości. 

15-letni kibic, który jak sam przyznał „chciał tylko zrobić sobie zdjęcie z ulubionym piłkarzem” długo nie obejrzy żadnego meczu na żywo. Izraelski sąd na wniosek lokalnej policji wydał bowiem na niego zakaz stadionowy obowiązujący przez najbliższe 3 lata.

– Jego czyn zagrażał bezpieczeństwu ochrony, piłkarzy oraz każdego, kto ufa w publiczny porządek na stadionach piłkarskich. W dodatku, wpływa na wizerunek izraelskiego futbolu na świecie – brzmi orzeczenie sędziego.

Niebezpieczeństwa nie czuł jednak kapitan reprezentacji Polski, który w rozmowie z mediami przyznał: – Wiedziałem, że to kibic, który chciał wbiec na boisko, by zrobić sobie zdjęcie albo mnie po prostu dotknąć. Byłem spokojny. Od razu widać było, że biegnie w moim kierunku młody chłopak z uśmiechem na twarzy.

Przypomnijmy, że ochroniarz próbujący złapać chłopaka przypadkiem staranował Tomasza Kędziorę. Całe to zajście sprawiło, że sędzia – myślał, że Kędziora został zaatakowany przez kibica – chciał przedwcześnie zakończyć to spotkanie. Po rozmowie z polskimi piłkarzami i sztabem szkoleniowym pozwolił jednak dokończyć rywalizację. Ostatecznie Biało-Czerwoni pokonali rywala 2:1.

Dymy na konferencji, Brzęczek wyśmiewa Słoweńców

Przed pewną awansu reprezentacją Polski ostatnie spotkanie w ramach eliminacji do Mistrzostw Europy w 2020 roku. Wtorkowym przeciwnikiem biało-czerwonych będzie Słowenia. Podczas przedmeczowej konferencji o najbliższych rywalach ostro wypowiedział się Jerzy Brzęczek.

Podbudowana sobotnim zwycięstwem w Jerozolimie reprezentacja Polski nie gra jednak o nic. Zwycięstwo nad Słowenią jest ważne w kontekście rozstawienia w losowaniu fazy grupowej EURO 2020. W pierwszym koszyku pozostały dwa wolne miejsca – w przypadku chęci wzięcia jednego z nich zwycięstwo jest obowiązkowe, ale sprzyjające wyniki muszą paść także w kilku innych meczach.

Między innymi o tym była dzisiejsza konferencja prasowa. Po niej Jerzy Brzęczek na pewno ma prawo czuć się zwycięzcą. Na jedno z pytań o słowa przeciwnika odpowiedział ciętą ripostą. Robert Błoński zapytał o wypowiedź Jana Oblaka, który po pierwszym meczu z naszą kadrą stwierdził, że „bardziej spocił się udzielając wywiadów, niż broniąc strzałów Polaków”.

„Oblak to bramkarz światowej klasy, ale zabrakło mu troszeczkę pokory i być może dlatego my jesteśmy na mistrzostwach, a oni obejrzą je w telewizji” – odpowiedział na słowa bramkarza Atletico nasz selekcjoner. Nie można się z tym nie zgodzić, i oby gra podopiecznych Brzęczka w jutrzejszym meczu potwierdziła ich wyższość nad rywalami.

Grabara wyjaśniony, Majecki złomuje szefa Twittera

Absolutny nokaut! Radek Majecki, spokojny chłopak, który nie pokazuje się za bardzo w social mediach kontra szef Twittera Kamil Grabara. Jednak jedno zdanie bramkarza Legii wystarczyło, żeby zezłomować kapitana kadry U-21 Czesława Michniewicza.

Padło pytanie o „nieprzychylny” komentarz Grabary. Majecki odpowiedział na to: – Nieprzychylny? Dobrze, że ma poczucie humoru. Jedni się śmieją, drudzy jeżdżą na pierwszą reprezentację.

Kamil Grabara zdążył już na to odpisać w swoim stylu na Twitterze (bo gdzie indziej): „Oho szefostwo jest grane”. Oj, lubimy takie wojenki poza boiskiem…

Czesław Michniewicz z ofertą od legendarnego zagranicznego klubu!

W październiku piłkarska reprezentacja Polski do lat 21 rozegrała kolejne bardzo dobre spotkania. Nie brakuje więc nowych plotek transferowych na temat członków jej kadry. Tym razem nie chodzi jednak o jednego z zawodników. 

Polska młodzieżówka w piątek po naprawdę solidnym meczu zremisowała 2-2 w Rosji. Kilka dni później, we wtorek, wygrała natomiast na stadionie Widzewa z reprezentacją Serbii. Przed piłkarzami do lat 21 w tym roku pozostało już tylko jedno spotkanie w Bułgarii.

Po czterech meczach podopieczni Czesława Michniewicza zajmują w tabeli pierwsze miejsce. I to właśnie na jego temat pojawiły się plotki. Według pierwszych doniesień selekcjoner, który aktualnie „wychowuje” kolejne pokolenie awansujące na wielką imprezę, trafi do moskiewskiego Dinama.

Ostatnim klubem trenowanym przez Czesława Michniewicza był Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Wcześniej trenował on w swojej karierze wiele ekstraklasowych klubów. Selekcjonerowi naszej młodzieżówki nigdy jednak nie zdarzyło się trenować klubu z zagranicy.

Dinamo Moskwa po dwunastu kolejkach rosyjskiej Priemier Ligi zajmuje przedostatnie miejsce z dorobkiem dziesięciu punktów. Gorszy od stołecznego klubu w tej chwili jest tylko Tambov. Nic więc dziwnego w tym, że włodarze Dinama rozglądają się za nowym trenerem.

Bjelica bardzo ostro o Lechu Poznań! Kibice nie będą zadowoleni

Były szkoleniowiec Lecha Poznań, Nenad Bjelica w wywiadzie udzielonym „Przeglądowi Sportowemu” dość krytycznie wypowiedział się na temat Lecha Poznań i jego zarządu. Trener Dinama Zagrzeb nie przebierał w słowach, co zapewne nie spodoba się kibicom Kolejorza. 

Przypomnijmy, że chorwacki szkoleniowiec zwolniony został z Lecha Poznań po zakończeniu sezonu 2017/18, w którym prowadzona przez niego drużyna zajęła trzecie miejsce w PKO Ekstraklasie. Do dziś nie jest w stanie zrozumieć decyzji Karola Klimczaka, który podziękował mu za współpracę w maju ubiegłego roku. – Myślę, że to nie była decyzja Piotra Rutkowskiego, lecz jego ojca. Gdyby to zależało tylko od Piotra, zostałbym na stanowisku. Mieliśmy dobry kontakt, sądzę, że teraz rozumie, ile zrobiłem dla klubu. Dziś już to wie. Jego ojciec tego nie rozumiał, widział głównie to, czego nam brakowało, czyli tytułów. Zaakceptowałem decyzję, poszedłem swoją drogą. 

Zapytany z kolei o słowa Piotra Rutkowskiego, który zarzucił mu brak mentalności zwycięzcy, odpowiedział w dość niewybredny sposób: – Proszę porównać wyniki Lecha, kiedy ja go prowadziłem, do tych, które są po moim odejściu. Ile punktów zdobywali wtedy, a ile przez ostatni rok? O co walczyła ta drużyna wówczas, a o co walczy dziś? To najlepsza odpowiedź na słowa Piotra. Wypowiedział je po moim zwolnieniu, kiedy była duża presja kibiców. Myślę, że dziś by tego nie powtórzył.

Bjelica nie wierzy też, że Lech jest w stanie powalczyć o mistrzostwo w obecnym sezonie. Chwali za to Legię Warszawa, którą uznaje za zdecydowany numer jeden w Polsce.  – Lech będzie walczyć o znalezienie się w pierwszej czwórce, miejsce na podium będzie sukcesem. To rok, w którym mają budować młodych zawodników, a w następnym sezonie powalczyć o mistrzostwo. W Lechu presja kibiców jest dużo za duża, oczekują zbyt wiele. W Polsce Legia jest numerem jeden, a Lech ma walczyć z Jagiellonią, z innymi zespołami o miejsce na podium. Ale jeśli na początku sezonu się słyszy: „Musi być mistrzostwo”, to wytwarza to naprawdę duży nacisk – przyznał były szkoleniowiec Kolejorza.

Trzeba przyznać, że trener Dinama Zagrzeb, z którym sięgnął po mistrzostwo Chorwacji i awansował do Ligi Mistrzów nie bawił się w dyplomację, a otwarcie wypowiedział się na temat włodarzy klubu z Poznania. Ciężko się jednak z nim nie zgodzić – mając fachowca na ławce trenerskiej, woleli zamienić go na Ivana Djurdjevicia, który swój „kunszt” trenerski pokazuje obecnie w I-ligowym Chrobrym Głogów.

Brzęczek sie skompromitował i obraził własnych piłkarzy. Pora się żegnać!

Od meczu reprezentacji Polski z Austrią minęło już kilka dni, a nadal toczą się dyskusje na temat gry biało-czerwonych oraz taktyki, a raczej jej braku, Jerzego Brzęczka na wrześniowe mecze eliminacyjne do Euro 2020. Oliwy do ognia dolewają słowa selekcjonera, który otwarcie deprecjonuje swoich piłkarzy. 

– Dzisiaj kończyliśmy mecz z trzema zawodnikami z Championship, czyli drugiej ligi angielskiej. Austria ma osiemnastu zawodników z Bundesligi. Apeluję o rozsądne ocenianie naszego potencjału. – takimi słowami skomentował słaby występ swoich podopiecznych Jerzy Brzęczek. Brzmi to wprost absurdalnie, ale te słowa naprawdę padły publicznie po poniedziałkowym spotkaniu.

[inline_adsense]

W wyjściowej jedenastce reprezentacji Austrii znalazło się siedmiu piłkarzy z niemieckiej Bundesligi, niewielu więcej przebywało w tym czasie na ławce rezerwowych. Mimo to. taka ocena sytuacji wyraźnie wskazuje na to, że Jerzy Brzęczek już od początku nie wierzył w swój zespół.

Piłkarzami, o których wspominał Brzęczek są oczywiście Krystian Bielik, Kamil Grosicki i Mateusz Klich. Podejrzewamy, że żaden z nich nie wstydzi się tego, że gra na zapleczu Premier League, gdzie każdy sezon jest bardzo długi i intensywny. W obecnej kampanii każdy z trzech wymienionych wyżej zawodników odgrywa w swoim zespole bardzo ważną rolę.

Kolejnym bardzo istotnym faktem jest to, że Championship jest jedną z najbogatszych lig w Europie, nie mówiąc już o poziomie sportowym, który jest na pewno lepszy niż w niejednych europejskich rozgrywkach najwyższej kondygnacji. Leeds United (Klich) i Derby County (Bielik) w minionym sezonie biły się o awans do Premier League, a Kamil Grosicki jest gwiazdą Hull City. Nawet dziś w meczu przeciwko Wigan Athletic popisał się piękną bramką z rzutu wolnego.

Gwiazda ŁKS-u złapana na dopingu! Klub potwierdza

W czwartkowy wieczór Łódzki Klub Sportowy wydał na swojej stronie internetowej oświadczenie, w którym informuje o pozytywnym wyniku badania antydopingowego u jednego ze swoich czołowych zawodników. ŁKS z podjęciem decyzji na temat jego przyszłości czeka jednak do wyjaśnienia sprawy.

Niedozwolone substancje wykryto u wieloletniej gwiazdy ŁKS-u – bramkarza Michała Kołby. 27-latek jest wychowankiem łódzkiego klubu, a ostatnio gra w nim nieprzerwanie od pięciu lat, i jako bramkarz wprowadził zespół do Ekstraklasy.

ŁKS podkreśla, że na razie są to wyniki jedynie próbki A, a wszystko powinna wyjaśnić próbka B. „Swoją postawą przez ostatnie lata Michał Kołba zasłużył na to, aby wstrzymać się z ferowaniem jakichkolwiek wyroków do czasu całkowitego wyjaśnienia sprawy. Zwłaszcza, że w naszym kraju jednym z fundamentów systemu prawnego jest reguła domniemania niewinności.” – pisze klub w swoim oficjalnym oświadczeniu.

Jeszcze kilka lat temu poważną karę za stosowanie niedozwolonych substancji otrzymał Dawid Nowak. 34-letni napastnik znany głównie z występów w Bełchatowie i Cracovii, był zawieszony w latach 2014-2016. Po odbyciu kary od razu wrócił jednak do Ekstraklasy, gdyż kontrakt z nim podpisała Termalica Bruk-Bet Nieciecza.

OFICJALNIE: Znamy skład Polski na mecz ze Słowenią!

Już za moment rozpocznie się piąty mecz biało-czerwonych w ramach eliminacji do Euro 2020. Reprezentacja Polski zagra o piąte zwycięstwo w grupie G ze Słowenią. Poznaliśmy już jedenastkę, którą Jerzy Brzęczek wysłał na murawę Stadionu Stozice w Ljubljanie. 

 

OFICJALNIE: Skład reprezentacji Polski na mecz ze Słowenią

Fabiański – Kędziora, Bednarek, Pazdan, Bereszyński – Krychowiak, Klich, Grosicki, Zieliński – Lewandowski, Piątek

 

 

Dzisiejszy mecz zakończy się…

Wygraną Słowenii
Remisem
Wygraną Polski
Created with Quiz Maker

Carlitos opuszcza Legię! 3 mln euro i jego następca już w drodze

Rozbiór Legii trwa – po transferze Sandro Kulenovicia z warszawskiego klubu teraz ma odejść Carlitos. Mówi się o trzech milionach euro, które wpłyną na konto wicemistrza Polski. Legia ma już jednak pomysł, jak zastąpić Hiszpana.

W tym sezonie Carlitos grał niewiele, zarówno na boiskach Ekstraklasy, jak i w Lidze Europy. Aleksandar Vukovic wolał jednak stawiać na Sandro Kulenovicia. Wydawało się, że po odejściu Chorwata sytuacja została wyjaśniona, jednak nic bardziej mylnego.

W ostatnim spotkaniu z Rakowem Częstochowa na plac gry wypuszczony został Jarosław Niezgoda. Dopiero po strzeleniu przez niego trzech bramek, które zapewniły Legii zwycięstwo, w 64. minucie na boisko wkroczył Hiszpan, jednak niewiele zdołał zdziałać.

Naturalną koleją rzeczy jest więc szukanie przez Carlitosa gry, szczególnie tej zapewniającej atrakcyjne warunki finansowe. Były piłkarz Wisły Kraków ma bowiem trafić do Al-Wahda, klubu ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Warszawska Legia miałaby otrzymać za ten transfer trzy miliony euro. Wisła Kraków dostanie 30 procent tej kwoty.

Pojawił się już także kandydat na ewentualnego następcę Carlitosa. Jest nim 22-letni Simon Moreno. Znacznie młodszy Hiszpan rozpoczął sezon na zapleczu La Ligi w barwach Almerii, jednak wczoraj przedwcześnie wrócił z wypożyczenia do rezerw Villarealu. Potencjalny nowy nabytek wicemistrza Polski jest wyceniany na 350-400 tysięcy euro.

Oficjalnie: Brzęczek ogłosił pierwszego bramkarza reprezentacji!

Przed reprezentacją Polski kolejne spotkania w ramach eliminacji do Euro 2020. Po czterech zwycięstwach biało-czerwoni przewodzą grupie G z dorobkiem 12 punktów. Tuż przed wrześniową przerwą na mecze reprezentacyjne nasz selekcjoner ogłosił, kogo będzie w jej trakcie stawiać w bramce.

Już w piątek nasza kadra zmierzy się na wyjeździe z czwartą w tabeli Słowenią, a tuż po weekendzie jej rywalem będzie Austria. Dziś selekcjoner Jerzy Brzęczek ogłosił, że numerem jeden na pozycji bramkarza został Łukasz Fabiański. Jak podkreślił sam selekcjoner, była to dla niego bardzo trudna decyzja.

W tym sezonie Łukasz Fabiański rozegrał w barwach West Hamu cztery ligowe mecze. W ich trakcie wpuścił osiem bramek, w minioną sobotę, gdy rywalem było Norwich City, zanotował jednak pierwsze czyste konto w tej kampanii.

W eliminacjach do Euro 2020 golkiper brytyjskiej drużyny stawał w bramce reprezentacji dwukrotnie – podczas czerwcowych meczów z Macedonią Północną i Izraelem. W obu starciach nie przepuścił ani jednego strzału. Trzy miesiące wcześniej przeciwko Łotwie i Austrii naszej bramki strzegł Wojciech Szczęsny – on również zanotował dwa czyste konta.