Były szkoleniowiec Lecha Poznań, Nenad Bjelica w wywiadzie udzielonym „Przeglądowi Sportowemu” dość krytycznie wypowiedział się na temat Lecha Poznań i jego zarządu. Trener Dinama Zagrzeb nie przebierał w słowach, co zapewne nie spodoba się kibicom Kolejorza.
Przypomnijmy, że chorwacki szkoleniowiec zwolniony został z Lecha Poznań po zakończeniu sezonu 2017/18, w którym prowadzona przez niego drużyna zajęła trzecie miejsce w PKO Ekstraklasie. Do dziś nie jest w stanie zrozumieć decyzji Karola Klimczaka, który podziękował mu za współpracę w maju ubiegłego roku. – Myślę, że to nie była decyzja Piotra Rutkowskiego, lecz jego ojca. Gdyby to zależało tylko od Piotra, zostałbym na stanowisku. Mieliśmy dobry kontakt, sądzę, że teraz rozumie, ile zrobiłem dla klubu. Dziś już to wie. Jego ojciec tego nie rozumiał, widział głównie to, czego nam brakowało, czyli tytułów. Zaakceptowałem decyzję, poszedłem swoją drogą.
Zapytany z kolei o słowa Piotra Rutkowskiego, który zarzucił mu brak mentalności zwycięzcy, odpowiedział w dość niewybredny sposób: – Proszę porównać wyniki Lecha, kiedy ja go prowadziłem, do tych, które są po moim odejściu. Ile punktów zdobywali wtedy, a ile przez ostatni rok? O co walczyła ta drużyna wówczas, a o co walczy dziś? To najlepsza odpowiedź na słowa Piotra. Wypowiedział je po moim zwolnieniu, kiedy była duża presja kibiców. Myślę, że dziś by tego nie powtórzył.
Bjelica nie wierzy też, że Lech jest w stanie powalczyć o mistrzostwo w obecnym sezonie. Chwali za to Legię Warszawa, którą uznaje za zdecydowany numer jeden w Polsce. – Lech będzie walczyć o znalezienie się w pierwszej czwórce, miejsce na podium będzie sukcesem. To rok, w którym mają budować młodych zawodników, a w następnym sezonie powalczyć o mistrzostwo. W Lechu presja kibiców jest dużo za duża, oczekują zbyt wiele. W Polsce Legia jest numerem jeden, a Lech ma walczyć z Jagiellonią, z innymi zespołami o miejsce na podium. Ale jeśli na początku sezonu się słyszy: „Musi być mistrzostwo”, to wytwarza to naprawdę duży nacisk – przyznał były szkoleniowiec Kolejorza.
Trzeba przyznać, że trener Dinama Zagrzeb, z którym sięgnął po mistrzostwo Chorwacji i awansował do Ligi Mistrzów nie bawił się w dyplomację, a otwarcie wypowiedział się na temat włodarzy klubu z Poznania. Ciężko się jednak z nim nie zgodzić – mając fachowca na ławce trenerskiej, woleli zamienić go na Ivana Djurdjevicia, który swój „kunszt” trenerski pokazuje obecnie w I-ligowym Chrobrym Głogów.