Co ze zwolnieniem Fernando Santosa? Cezary Kulesza: „Do tego czasu decyzji nie będzie”

Wkrótce reprezentację Polski może czekać kolejna zmiana selekcjonera. Cezary Kulesza nie zamierza jednak podejmować pochopnych decyzji. Prezes PZPN oznajmił w rozmowie ze sport.pl, że najpierw odbędzie rozmowę z Fernando Santosem, a następnie poinformuje o niej oficjalnie.

Reprezentacja Polski w minioną niedzielę ponownie się skompromitowała. „Biało-Czerwoni” przegrali wczoraj z Albanią (0-2) i skomplikowali sobie kwestię awansu na Euro 2024 w Niemczech. Jednocześnie skomplikowała się sytuacja Fernando Santosa. Niewykluczone, że niebawem Portugalczyk pożegna się z posadą.

Najpierw rozmowa

Najbliższe dni okażą się sądne dla przyszłości całej polskiej reprezentacji. Cezary Kulesza poinformował w rozmowie ze sport.pl, że przed podjęciem jakichkolwiek decyzji w sprawie Portugalczyka, chce najpierw z nim porozmawiać. Dodatkowo zaznaczył, że pierwszy o dalszych krokach dowie się selekcjoner.

Chcę porozmawiać z trenerem, dowiedzieć się, jaka jest jego opinia na temat obecnej sytuacji. Do tego czasu decyzji nie będzie, a na pewno pierwszy o niej dowie się trener – oznajmił Kulesza. 

Według medialnych przecieków panowie mają spotkać się już we wtorek około godziny 12. Ewentualne pożegnanie z Portugalczykiem ma się odbyć z należytą klasą. Warto zaznaczyć, że zerwanie umowy z 68-latkiem oznaczałoby wypłacenie mu rekompensaty w postaci około 1,5 miliona euro.

fot. Kacper Polaczyk

Fernando Santos na wylocie? Maciej Iwański: „Decyzja już zapadła”

Wygląda na to, że skończyła się cierpliwość władz PZPNu do Fernando Santosa. Jak podaje Maciej Iwański z TVP Sport, polska federacja podjęła decyzję o rozwiązaniu umowy z portugalskim selekcjonerem, a cała sytuacja ma „zostać rozwiązana z klasą”.

fot. Kacper Polaczyk

„Najlepsza w ostatnich latach Albania spotyka się z najgorszą w ostatnich latach Polską”. Dziennikarz z Bałkanów liczy na wygraną

Albański dziennikarz wypowiedział się na temat nadchodzącego meczu z reprezentacją Polski. Klaudio Ndreca w rozmowie z „WP Sportowymi Faktami” przyznał, że uznałby remis za rozczarowujący wynik.

Powalczą o zwycięstwo

Już o 20:45 w niedzielę odbędzie się spotkanie Albanii z Polską. Poprzednie spotkanie zakończyło się wygraną Biało-Czerwonych (1:0). Mimo takiego wyniku w pierwszym meczu ludzie z Bałkanów mają optymistyczne podejście przed rewanżem. Albański dziennikarz, Klaudio Ndreca w rozmowie z „WP Sportowymi Faktami” przyznał, że uznałby remis za rozczarowujący wynik.

– Jeden punkt by nas nie satysfakcjonował. Remis byłby dla nas porażką. Może dla kogoś to zabrzmi jak żart, ale taka jest prawda. Nie uważam, abyśmy byli gorsi od takiego zespołu jak Polska. Albo od takich zespołów jak Polska, aby powiedzieć to bardziej generalnie. Jeśli najlepsza w ostatnich latach Albania spotyka się z najgorszą w ostatnich latach Polską, to dlaczego miałby nam wystarczyć remis? Co więcej, matematyka też podpowiada nam, że to nie jest najlepsze rozwiązanie – powiedział.

Tomasz Hajto ostro o zachowaniu Grzegorza Krychowiaka. „Jego pycha i arogancja zgubi go i reprezentację” [WIDEO]

– Sylvinho stworzył wspaniałą atmosferę. Teraz piłkarze są gotowi umierać za siebie na murawie. Nawet rezerwowi nie marudzą. Sylvinho zrobił z nich żołnierzy, coś na kształt wojska walczącego za kraj. A w Albanii to coś więcej niż futbol. Dziś sytuacja jest taka, że piłkarze wiedzą, iż ktokolwiek powiedziałby coś przeciw Sylvinho, to byłby uznany za zdrajcę – dodał.

– Albańczycy śledzą z wielką uwagą ostatnie mecze Polski, być może nawet dokładniej niż sami Polacy. Wciąż boli nas porażka w pierwszym meczu, ta zaprzepaszczona szansa Uzuniego pod koniec meczu. Ale też stracony gol. Polska nie zasłużyła na wygraną w tamtym spotkaniu. Dla nas wygrana w rewanżu to obowiązek. Bo jeśli nie pokonamy tej Polski, Polski Santosa, to chyba już nigdy nie będziemy was w stanie pokonać. Ale gdybyś pytał mnie o moje osobiste odczucia, to uważam, że wygramy z Polską dwoma golami lub więcej – podsumował dziennikarz.

Mecz reprezentacji Polski z Albanią zaplanowano na niedzielę o godzinie 20:45. To spotkanie może być kluczowe dla Biało-Czerwonych w kontekście awansu na Mistrzostwa Europy w Niemczech w 2024 roku.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Cezary Kulesza zwolni Fernando Santosa? „Panowie się ze sobą męczą”

Fernando Santos zostanie zwolniony w przypadku ewentualnej porażki z Albanią? Takiej możliwości nie wyklucza Tomasz Włodarczyk, który przekazał, że Santos nie dogaduje się najlepiej z Cezarym Kuleszą.

Przygoda Fernando Santosa z reprezentacją Polski nie rozpoczęła się najlepiej. W debiucie zespół Portugalczyka przegrał z Czechami 1:3. Następnie pokonał Albanię oraz Niemcy w meczu towarzyskim. Po dwóch zwycięstwach przyszła kolejna, tym razem kompromitująca porażka z Mołdawią. Ostatnio zespołowi dowodzonemu przez Fernando Santosa z wielkim trudem udało się wygrać z Wyspami Owczymi. Kilka miesięcy pracy Santosa za nami, na próżno jednak szukać postępu w grze naszej reprezentacji.

Porażki z Czechami i Mołdawią mocno skomplikowały sytuację reprezentacji Polski w kwalifikacjach EURO 2024. Na półmetku eliminacji Polacy znajdują się na 3. miejscu w grupie za Czechami i Albanią. Nie ma już miejsca na błędy. Ewentualna porażka w dzisiejszym meczu z Albanią może zaprzepaścić szanse Biało-Czerwonych na bezpośredni awans na EURO 2024.

Już dziś reprezentacja Polski zagra na wyjeździe z Albanią. Celem naszej drużyny narodowej musi być zwycięstwo. Co w przypadku porażki? Zdaniem Tomasza Włodarczyka niewykluczone byłoby wówczas zwolnienie Fernando Santosa. Dziennikarz stwierdził, że jego zdaniem zwolnienie Portugalczyka jest rozważane przez PZPN. Dodał także, że Kulesza i Santos „się ze sobą męczą”.

– W piątek w hotelu doszło do spotkania Fernando Santosa z Cezarym Kuleszą. Według mnie zmiana selekcjonera jest brana pod uwagę i porażka z Albanią może oznaczać dymisję Portugalczyka – stwierdził Tomasz Włodarczyk.

– Narracja na zewnątrz może być inna, ale panowie się ze sobą męczą – dodał.

Fernando Santos z apelem do Polaków: „Chciałbym poprosić o to, żeby wszyscy byli z naszą reprezentacją”

Fernando Santos zaapelował do wszystkich Polaków. Selekcjoner reprezentacji Polski poprosił o wsparcie przed dzisiejszym meczem z Albanią w eliminacjach EURO 2024.

W czwartek reprezentacja Polski rozegrała pierwszy z dwóch meczów podczas wrześniowego zgrupowania. Na Stadionie Narodowym Biało-Czerwoni pokonali 2:0 Wyspy Owcze po dwóch bramkach Roberta Lewandowskiego. Tym samym Polacy awansowali na 3. miejsce w swojej grupie eliminacyjnej.

Już dziś reprezentacja Polski rozegra kolejne spotkanie w ramach eliminacji EURO 2024. Rywalem Biało-Czerwonych będzie znana nam już Albania. Mecz ten jest szczególnie istotny w kontekście walki o awans na EURO 2024. Na ten moment Albańczycy wyprzedzają nas o zaledwie jeden punkt. Ewentualna porażka reprezentacji Polski niemalże przekreśli jej szanse na bezpośredni awans na turniej.

Atmosfera wokół reprezentacji Polski jest obecnie – delikatnie mówiąc – nie najlepsza. Apel do Polaków postanowił wygłosić Fernando Santos. Poprosił on o to, by wszyscy Polacy wspierali drużynę narodową.

„Chciałbym poprosić o to, żeby wszyscy byli z naszą reprezentacją, aby każdy kibic trzymał kciuki i jej pomagał. Jeśli chcecie krytykować, to krytykujcie mnie, trenera, bo jestem do tego już od wielu lat przyzwyczajony. Chcę oddać piłkarzom to, że trenują i pracują bardzo mocno. Chcą dla drużyna jak najlepiej. Wszyscy bardzo mocno przeżyli porażkę w Kiszyniowie tak jak my, bo również jesteśmy już Polakami. Chciałem Was prosić tylko o to, żebyście wspierali piłkarzy i też dołożyli się do tego, żeby reprezentacja awansowała na mistrzostwa Europy. Uderzajcie we mnie, ale wspierajcie reprezentację”

Polska ma się czego obawiać? „Najbardziej w piłkarzach z Albanii podoba mi się ich poświęcenie”

 

Sebino Plaku wypowiedział się przed niedzielnym meczem reprezentacji Polski z Albanią. Były piłkarz Śląska Wrocław w rozmowie z portalem „Weszło” zwrócił uwagę na charakter swoich rodaków.

Szansa na powrót do miejsca z awansem

Przed reprezentacją Polski bardzo ważne spotkanie w kontekście eliminacji do EURO 2024 w Niemczech. Biało-Czerwoni zmierzą się z piastującą drugie miejsce w grupie Albanią. Według Sebino Plaku Polaków czeka bardzo trudne wyzwanie.

– Rodzice wielu dzisiejszych reprezentantów Albanii emigrowali do Grecji, Włoch, Hiszpanii, Niemiec czy Anglii w poszukiwaniu lepszego życia niż na Bałkanach. Ich dzieci dorastały w poszanowaniu dla albańskich tradycji i bałkańskiego ducha, ale nabyły też europejskiej ogłady. Myślę, że to połączenie wszystkim służy. Sam wiesz, jacy są ludzie ze wschodu kontynentu: impulsywni, porywczy, narowiści, żywią się naparzanką. Zachodnia dyscyplina służy okiełzywaniu tego żywiołu. Ta naparzanka przeradza się w miłość do sportowej rywalizacji. Balans między tymi dwoma wpływami tworzy obraz współczesnego świata Albanii – powiedział były piłkarz Śląska Wrocław.

Raków znalazł nowego dyrektora sportowego? „Świerczewski musi mieć pomysł na zatrudnienie kogoś, kto będzie funkcjonował na jeszcze wyższym poziomie” [CZYTAJ]

– Najbardziej w piłkarzach z Albanii podoba mi się ich poświęcenie dla piłki nożnej. Widziałem, jak to wygląda w Norwegii. Tam dla futbolu nikt się zabijać nie będzie. Tu wprost przeciwnie. Trzeba ten kocioł czuć. W konsekwencji nasza reprezentacja nie potrzebuje lidera. Nie wszystko sprowadza się do obecności lub absencji Armando Broji. […] Wszyscy chcą tego awansu na Euro. Ale jeśli spojrzy się na tę kadrę Albanii, to tam jest pełno młodych piłkarzy. Nie uda się teraz, uda się w eliminacjach na mundial – dodał.

Mecz Albania – Polska zaplanowano na niedzielę o godzinie 20:45.

Źródło: Weszło.com

Raków znalazł nowego dyrektora sportowego? „Świerczewski musi mieć pomysł na zatrudnienie kogoś, kto będzie funkcjonował na jeszcze wyższym poziomie”

 

Raków Częstochowa poinformował niedawno o rozstaniu z Robertem Grafem. Mistrzowie Polski pozostali więc bez dyrektora sportowego. Według doniesień portalu „Weszło” Medaliki najprawdopodobniej mają już nowego kandydata na to stanowisko.

Aktywne okno transferowe

Raków Częstochowa był bardzo aktywny podczas letniego okna transferowego. Dyrektor sportowy Robert Graf miał więc sporo pracy w tym okresie. Okazało się jednak, że nie wszyscy byli zadowoleni z jego osiągnięć. Klub niedawno poinformował o odejściu Grafa wraz z końcem umowy.

Ogromny wpływ Messiego na ceny biletów z udziałem Interu Miami. Padł rekord MLS [CZYTAJ]

Według plotek powodem do odejścia dyrektora sportowego był brak sprowadzenia skutecznego napastnika. Portal „Weszło” twierdzi, że to może być prawda, jednak byłoby to spore uproszczenie. Maciej Wąsowski piszący dla wspomnianego źródła dodał, iż nowym dyrektorem najprawdopodobniej zostanie ktoś z dużym zagranicznym doświadczeniem.

– Michał Świerczewski musi mieć nowy pomysł na zatrudnienie kogoś, kto będzie funkcjonował na jeszcze wyższym poziomie niż Robert. Pewnie jego następca jest już wybrany – czytamy.

Dziennikarz dodał także, że odejście z Rakowa było zaskoczeniem dla Roberta Grafa.

Źródło: Weszło.com

Ogromny wpływ Messiego na ceny biletów z udziałem Interu Miami. Padł rekord MLS

 

Wpływ Lionela Messiego na Major League Soccer i Inter Miami okazał się ogromny. Jego przyjście do amerykańskiego klubu spowodowało kilkukrotną podwyżkę cen biletów.

Renoma Messiego

Lionel Messi zachwyca cały świat swoją formą w Interze Miami. Były piłkarz Paris Saint-Germain zanotował w amerykańskich rozgrywkach 11 bramek i 8 asyst. Argentyńczyk z miejsca stał się numerem jeden w klubie i całej lidze.

Nic więc dziwnego, że Messi przyciąga kibiców jak magnes. Bilety na mecze z udziałem Interu Miami wyprzedają się w zawrotnym tempie. Zainteresowanie wpływa również na ceny wejściówek. Według doniesień „Associated Press”, od przyjścia Argentyńczyka bilety podrożały pięciokrotnie.

UEFA prowadzi postępowanie przeciwko Legii Warszawa. Co z biletami na mecz z Aston Villą? [CZYTAJ]

Jako przykład podano niedawne spotkanie Interu Miami z Los Angeles FC. Kibice gości za bilety na ten mecz musieli zapłacić średnio 717 dolarów (około 3100 zł). Wspomniane wejściówki były najdroższymi w historii Major League Soccer.

Lionel Messi dołączył do amerykańskiego zespołu ponad dwa miesiące temu. Od tego czasu wejściówki na mecze z jego udziałem podrożały o 515 procent.

Źródło: AP, Meczyki.pl

Leo Messi z zaskakującym wyborem najlepszego obrońcy świata. „Zagrał niesamowicie, był piłkarzem meczu”

 

Lionel Messi wypowiedział się na temat najlepszego obrońcy na świecie. Mistrz świata z 2022 roku zaskoczył swoim wyborem, wskazując na kolegę z reprezentacji.

Zaskakujący wybór Messiego

Reprezentacja Argentyny pokonała Ekwador (1:0) w pierwszym meczu eliminacji do kolejnych mistrzostw świata. Jedyną bramkę w spotkaniu zdobył Leo Messi. Po spotkaniu bohater meczu wyróżnił jednak swojego kolegę, Christiana Romero.

Legenda FC Barcelony łączy siły z byłym piłkarzem Realu Madryt. Niespodziewana inwestycja [CZYTAJ]

– Dla mnie jest teraz najlepszym obrońcą na świecie. Z Ekwadorem zagrał niesamowicie, był piłkarzem meczu – powiedział były piłkarz Paris Saint-Germain.

25-latek od dłuższego czasu jest podstawowym piłkarzem w reprezentacji Argentyny. Jego forma z kadry przekłada się również na klub. Razem z Tottenhamem zajmuje drugie miejsce w tabeli Premier League.

Źródło: Daily Mail

Legenda FC Barcelony łączy siły z byłym piłkarzem Realu Madryt. Niespodziewana inwestycja

Rivaldo może wkrótce zainwestować w rumuński klub. Co ciekawe, legenda FC Barcelony miałaby stworzyć duet wraz z… byłym piłkarzem Realu Madryt! 

Brazylijczyk przed laty sięgnął między innymi po mistrzostwo świata. Jako piłkarz FC Barcelony zdobył także Złotą Piłkę i dał się zapamiętać kibicom Blaugrany, jako jeden z najlepszych w historii klubu.

Duet

Według Emanuela Rosu, mimo emerytury, 51-latek nadal chce pozostać w futbolu. Wkrótce miałby stać się współwłaścicielem dwukrotnego mistrza Rumunii, Farulu Konstanta. Co ciekawe, w klubie występuje także syn Brazylijczyka, Rivaldinho.

 Warto wspomnieć, że od dłuższego czasu w Farulu udziały ma Gheorge Hagi. W przeszłości występował on także w FC Barcelonie, a nawet w Realu Madryt. Największe sukcesy święcił co prawda w Galatasaray, ale jest zdecydowaną legendą właśnie rumuńskiej drużyny.

UEFA prowadzi postępowanie przeciwko Legii Warszawa. Co z biletami na mecz z Aston Villą?

UEFA może ograniczyć pulę biletów dla kibiców Legii na mecz z Aston Villą w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy. To pokłosie meczu z Midtjylland w ostatniej rundzie kwalifikacji. Klub wydał specjalny komunikat. 

Legia Warszawa awansowała do fazy grupowej LKE po pokonaniu duńskiego Midtjylland w rzutach karnych (4-4 w dwumeczu). „Wojskowi” w grupie zmierzą się z Aston Villą, AZ Alkmaar i Zrinjskim Mostarem.

Ograniczone bilety

Pierwsze spotkanie Legia w Lidze Konferencji rozegra już 21 września z Aston Villą przy Łazienkowskiej. Okazuje się, że na stadion mogą jednak nie wejść wszyscy kibice. Przeciwko wicemistrzom Polski toczy się postępowanie przed organami dyscyplinarnymi UEFA. W związku z tym klub wystosował specjalny komunikat.

– Klub wykorzystuje wszelkie możliwe instrumenty, aby wszystkie miejsca na stadionie podczas meczu z Aston Villa FC były dostępne dla kibiców. Istnieje jednak ryzyko, że decyzja organów UEFA może ograniczyć nam pulę biletów dostępnych do sprzedaży – czytamy.

Legia zaznacza także, że sprzedaż biletów na mecz z ekipą z Premier League wystartuje dopiero, kiedy UEFA podejmie decyzję w sprawie. Klub ma na bieżąco informować o postępach w sprawie.

Były reprezentant Polski ostro o wywiadzie Lewandowskiego. „Błaszczykowski był zdecydowanie lepszym kapitanem”

Radosław Kałużny skomentował głośny wywiad Roberta Lewandowskiego. Były reprezentant Polski skrytykował kapitana kadry za słowa, które padły w rozmowie z Mateuszem Święcickim.

Kałużny ostro o „Lewym”

W ostatnich dniach Robert Lewandowski jest na ustach wielu kibiców. Wszystko za sprawą głośnego wywiadu, którego udzielił Mateuszowi Święcickiemu. Kapitan reprezentacji Polski odnosił się w nim m.in. do afery premiowej i braku osobowości w kadrze.

Kulesza o obecności alkoholu podczas wyjazdów. „Ktoś pana zaprosi i co? Siedzicie tak bez niczego?” [CZYTAJ]

Słowa Roberta Lewandowskiego nie spodobały się części byłych reprezentantów. W tym gronie znajduje się między innymi Radosław Kałużny. Były kadrowicz w rozmowie z Przeglądem Sportowym przejechał się po kapitanie Biało-Czerwonych.

– Zastanawiam się, czy on sam wpadł na ten pomysł, czy ktoś średnio mądry mu podpowiedział, by wrzucić granat do szamba i odkurzyć aferę z premiami, która już przyschła i nikt o niej nic nie mówił. Najlepszym momentem na zabranie głosu przez Roberta był ten, kiedy Łukasz Skorupski ujawnił w wywiadzie, co się działo w Katarze, jak wyglądało „dzielenie” premii, ukazał kulisy – powiedział były reprezentant Polski.

– Myślę, że nie uczynił tego, bo Skorupski powiedział prawdę i kapitan nie bardzo wiedział, jak tę sprawę ugryźć, rozegrać, a konkretnie – nie miał pojęcia, jak odwrócić historię na swoją korzyść. Najlepszym momentem na wyjaśnienie i zamknięcie tematu był dzień–dwa po wywiadzie Skorupskiego, a jeszcze lepiej po powrocie reprezentacji z Kataru. A tu po ośmiu miesiącach mamy niby jakieś wyjaśnienie, a ewidentnie bardziej ugranie czegoś na swoją korzyść. I na dobrą sprawę nie dowiadujemy się niczego nowego poza tym, że Skorupski „kłamie”. To gość musi mieć bujną wyobraźnię, by zmyślić takie szczegóły, oddać atmosferę i okoliczności tamtej awantury! – dodał.

Brak osobowości? „Gdzie był Robert?”

– Kiedy przychodziły trudne momenty i „osobowość” była najbardziej potrzebna – jak choćby z premiami – nie było ani Roberta, ani opaski. Swego czasu osiągnął cel i na kapitańskim mostku zastąpił Jakuba Błaszczykowskiego. A bez dwóch zdań Błaszczykowski był zdecydowanie lepszym kapitanem i dowódcą – podsumował.

Źródło: Przegląd Sportowy

Kulesza o obecności alkoholu podczas wyjazdów. „Ktoś pana zaprosi i co? Siedzicie tak bez niczego?”

Cezary Kulesza był gościem w programie „Rozmowa RMF” na antenie Radia RMF FM. Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej wypowiedział się na temat obecności alkoholu podczas spotkań kadry.

Kulesza o alkoholu

Cezary Kulesza w rozmowie z Piotrem Salakiem został zapytany o obecność alkoholu podczas wyjazdów z kadrą. Prezes PZPN nie widzi problemu w tym, że ludzie piją trunki podczas rozmów z gośćmi.

– Jadą sponsorzy, jadą ich zaproszeni goście, jesteśmy my. Siadamy, kolacja jest o 19-20. Z boku stoi wino, wódka, szampan czy piwo – kto sobie, ile życzy. Ja sobie nie wyobrażam, że pana zaproszę czy ktoś pana zaprosi i co? Siedzicie tak bez niczego? Reprezentacja jest w innym hotelu, my jesteśmy w innym hotelu. Jak my nie zrobimy kolacji, to ci ludzie sami pójdą i sobie zrobią kolację. Nie uważałbym, że to jest takie bardzo złe. Nikt nikogo nie zmusza do picia alkoholu – powiedział Cezary Kulesza.

Ronaldinho pokazał swój kunszt. „Niczym w 2005 roku” [WIDEO]

Przypomnijmy, że podczas powrotu reprezentacji Polski z Kiszyniowa piłkarze byli zaczepiani przez pijanych gości. Prezes federacji zapowiedział, że taka sytuacja nie będzie już miała miejsca, ponieważ zmieniono procedury lotów.

– To było nasze niedopatrzenie. Zmieniliśmy procedury. Reprezentacja będzie oddzielnie odprawiana, jeżeli chodzi o odloty. I osoby, które będą leciały z nami samolotem, będą weryfikowane. Teraz takich pomyłek już nie będzie – zapewnił.

Źródło: RMF FM

PZPN odniósł się do afery z biletami. „Zdajemy sobie sprawę, jak przykra jest to sytuacja”

Polski Związek Piłki Nożnej zareagował na zamieszanie wokół braku biletów dla mazowieckich klubów. – Zdajemy sobie sprawę, jak przykra jest to sytuacja dla najmłodszych kibiców reprezentacji Polski – czytamy we wpisie federacji.

Problemy z biletami

Mecz Biało-Czerwonych z Wyspami Owczymi przysporzył problemów z biletami. Część z wejściówek miała trafić do dzieci z mazowieckich klubów. Tak się jednak nie stało. Wina jednak leżała po stronie Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej. Wiceprezes wspomnianej organizacji opowiedział o błędach, które doprowadziły do tego nieporozumienia.

– Aspektów jest kilka. Był termin, do którego trzeba było wysłać zgłoszenie na odpowiednim formularzu. Niekiedy trzeba było je poprawiać. Kolejny, podstawowy, to błędy w danych, czyli przekręcone literki w nazwiskach czy cyferki w numerach PESEL. Wtedy system od razu wszystko blokuje. Być może jakaś z tych sytuacji miała miejsce. Mogło też zgłoszenie wpłynąć po terminie, wtedy poszła informacja, że jest tryb oczekujący – powiedział Artur Kolator w rozmowie z WP Sportowe Fakty.

Selekcjoner Wysp Owczych skomentował rywalizację z Polską. „Niczym nas nie zaskoczyli” [CZYTAJ]

– Błąd z naszej strony był taki, że MZPN powinien się z tymi klubami skontaktować minimum dzień przed meczem i przeprosić za taką sytuację, że tych biletów nie ma. […] Ja osobiście jeszcze raz mogę tylko przeprosić za zaistniałą sytuację. Będę prosił o listę tych klubów, żeby być z nimi w kontakcie i ustalić, w jaki sposób można im zadośćuczynić – dodał.

Całą sprawę skomentował również PZPN.

– Szanowni Państwo, Polski Związek Piłki Nożnej przekazał Mazowieckiemu Związkowi Piłki Nożnej wszystkie zamówione bilety na mecz z Wyspami Owczymi. W wyniku błędu MZPN część klubów została poszkodowana i nie otrzymała wejściówek na mecz. Zdajemy sobie sprawę, jak przykra jest to sytuacja dla najmłodszych kibiców reprezentacji Polski. Dlatego zarząd PZPN zaprosi na mecz z Mołdawią wszystkie kluby z woj. mazowieckiego, które pomimo wcześniejszego zapewnienia nie otrzymały biletów – czytamy na profilu federacji w mediach społecznościowych.

Źródło: Twitter

Selekcjoner Wysp Owczych skomentował rywalizację z Polską. „Niczym nas nie zaskoczyli”

Selekcjoner reprezentacji Wysp Owczych skomentował czwartkowy mecz z reprezentacją Polski. Szkoleniowiec przyznał, że Biało-Czerwoni niczym ich wczoraj nie zaskoczyli.

W czwartkowy wieczór reprezentacja Polski mierzyła się z reprezentacją Wysp Owczych w ramach eliminacji EURO 2024. Zgodnie z oczekiwaniami Polacy wygrali to spotkanie po dwóch bramkach Roberta Lewandowskiego. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:0.

Pomimo zwycięstwa Polaków nastroje w naszym kraju są dalekie od ideału. Wczorajsza gra naszych reprezentantów pozostawiała wiele do życzenia. Farerzy dzielnie się bronili i stracili pierwszą bramkę dopiero w 73. minucie gry po rzucie karnym. Gdyby nie jedenastka, wynik meczu zapewne ważyłby się do samego końca.

Po meczu głos zabrał selekcjoner Farerów, Hakan Ericson. Stwierdził on, że reprezentacja Polski w czwartek niczym go nie zaskoczyła. Dodał także, że ich planem na mecz z Polską była głęboka defensywa.

– Polacy niczym nas nie zaskoczyli – ocenił selekcjoner Wysp Owczych.

–  Rzadko się zdarza, że bronimy tak głęboko jak przeciwko nim, ale tak właśnie miało to wyglądać – ujawnił.

– Zawsze wszystko się zmienia, gdy padnie pierwszy gol, szczególnie w takim spotkaniu. Zwłaszcza że z każdą minutą czuliśmy się pewniej, lepiej, a Polacy wyglądali na coraz bardziej sfrustrowanych, zestresowanych, doszła też presja ze strony publiczności. Jednak gola straciliśmy w sposób nieszczęśliwy, muszę tą sytuację jeszcze zobaczyć, bo nie jestem pewny, czy taka powinna być decyzja sędziego. To była przypadkowa sytuacja – dodał.


źródło: wp sportowe fakty, eurosport

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.