Karol Linetty zmienia klub! Przeniesie się z Genui do Turynu

Jak podaje Tomasz Włodarczyk z serwisu meczyki.pl, reprezentant Polski Karol Linetty na dniach zmieni klub. Transfer 25-latka miałby oscylować w granicach 10 milionów euro.

Karol Linetty po czterech latach gry dla Sampdorii miałby opuścić Genuę na rzecz Turynu. Usługami Polaka zainteresowane jest Torino, które złożyło ofertę w wysokości 10 milionów euro. 25-latek ma otrzymać dużą podwyżkę oraz 4-letni kontrakt. Jak podaje portal meczyki.pl, rozmowy są bardzo zaawansowane.

Jak ustaliliśmy, zawodnik otrzymał propozycję czteroletniego kontraktu w Torino i zdecydował się ją przyjąć. Negocjacje są już bardzo zaawansowane. Jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego na ich finiszu, pomocnik zostanie jednym z najdroższych polskich piłkarzy. – czytamy na stronie meczyki.pl

Karol Linetty trafił do Sampdorii w lipcu 2016 roku. Wówczas Włosi zapłacili Lechowi Poznań za Karola nieco ponad 3 miliony euro. Polski pomocnik może pozytywnie oceniać swój pobyt w Genui. We wszystkich sezonach był graczem wyjściowego składu, co dobitnie potwierdzają liczby. Przez 4 lata Karol uzbierał łącznie 132 występy dla „Blucerchiati”.  W minionym sezonie 3-krotnie miał zaszczyt wyprowadzać swoją drużynę w roli kapitana.

Głównym pomysłodawcą transferu z pewnością jest nowy trener Torino Marco Giampaolo. Włoski szkoleniowiec 4 dni temu został zaprezentowany jako nowy szkoleniowiec „Byków” i najprawdopodobniej czeka ich rewolucja kadrowa. To właśnie on sprowadził Polaka do Sampdorii i jak widać, Karol pasuje idealnie do stylu gry, w jakim będzie grać Torino w przyszłym sezonie.

Syn Rivaldo w polskim klubie? Kiedyś chciał go Raków, dziś Cracovia

Według rumuńskiego ProSport, Rivaldinho jest bliski przenosin do Cracovii. Prezes klubu FC Viitorul, Gheorghe Popescu potwierdził już odejście piłkarza, to oznacza, że Brazylijczyk najprawdopodobniej zagra w Krakowie.

Ten transfer można nazwać hitem. Rivaldinho to syn mistrza świata z 2002 roku, Rivaldo, byłego piłkarza Barcelony czy Milanu. 25-latek nie ma takiego talentu jak jego ojciec, jednak dla Pasów to nadal może być wielkie wzmocnienie.

Tak, to prawda, jesteśmy w zaawansowanych negocjacjach – mówił prezes FC Viitorul.

To drugie podejście Rivaldinho do Polski. W 2015 roku Brazylijczyk był bliski Rakowa Częstochowa, który chciał go wypożyczyć z Mogi Mirim. Do transferu jednak nie doszło.

Rivaldinho ma być dla Cracovii ważnym uzupełnieniem składu przed walką o Ligę Europy. W jej eliminacjach krakowski zespół zmierzy się z szwedzkim Malmoe FF.

Boniek kłóci się z Legią, kluby winią PZPN. Czy rozgrywki są zagrożone?

Kłótnia na linii Legia Warszawa – PZPN potwierdza spekulacje na temat zagrożenia związanego z rozpoczęciem kolejnego sezonu. Współpraca między związkiem, Ekstraklasą i klubami istnieje tylko w teorii.

Końcówkę sezonu 2019/2020 udało się dograć, jednak w obecnej kampanii zapowiada się na wielki blamaż. Przypomnijmy, że niedawno masażysta z Legii Warszawa otrzymał wiadomość z pozytywnym wynikiem na obecność koronawirusa. Człowiek ten jednak przeoczył tę informację, przez co nieświadomy zakażenia przebywał wśród zawodników mistrza Polski. Gdy władze CWKS-u dowiedziały się o sprawie, uruchomiły wewnętrzne postępowanie. Wykonano badania, które wykazały jednak, że wszyscy są zdrowi.

Legia prowadziła rozmowy z PZPN na temat zaplanowanego meczu Superpucharu Polski. Wojskowi chcieli rozegrać to spotkanie, jednak Zbigniew Boniek poinformował na swoim Twitterze, że mecz odwołano. Później nie zostawił po CWKS-ie suchej nitki:

W Legii często jest tak, że jak dzieje się coś złego, to winni są wszyscy dookoła, tylko nie oni. Jakim cudem lekarz pracujący w klubie może wysłać 50 osób na badania i następnego dnia wieczorem nie sprawdzić wyników? Dopiero sanepid po kilku dniach zaczął szukać faceta […] I teraz będziemy odwracać kota ogonem, że ten absurd jest winą PZPN? Będziemy się przepychać w mediach odpowiedzialnością, kto i co zawalił? – mówił Boniek na łamach Przeglądu Sportowego.

W drugiej części wywiadu Boniek odpowiedział pracownikowi Legii Warszawa na zarzuty, że organizacja Superpucharu stała na bardzo niskim poziomie.

Spotkanie nie odbyło się też dlatego, że wcześniej nikt nie przewidział co zrobić w sytuacji, w której ktoś przeoczy pozytywny wynik jednego z testów. PZPN, Ekstraklasa i Zespół Medyczny muszą naprawdę wziąć się za konkretne ustalenia i zalecenia – alarmował pracownik Legii.

Kilka miesięcy temu PZPN, Ekstraklasa oraz kluby współpracowały ze sobą na odpowiednim poziomie. Teraz jednak zapowiada się na blamaż i nie wiadomo, czy uda się rozegrać ten sezon. Idealnymi przykładami blamażu są przypadki w Wiśle Płock i Lechii Gdańsk. Oba kluby przebadały piłkarzy, ale uznały, że wyjdą na trening nie czekając na wyniki. Kogo obarczyły winą? PZPN.

Taki poziom współpracy wszystkich organizacji nie wróży dobrego sezonu.

Zagłębie ponad rok czekało na pieniądze za transfer. Musiała zainterweniować FIFA

Jak podaje „Przegląd Sportowy” Zagłębie Lubin wreszcie otrzymało pieniądze za transfer Filipa Jagiełły do Genoi. Włoski klub, póki co na konto Zagłębia wpłacił 800 tysięcy euro, do zapłaty mają jeszcze 700 tysięcy + odsetki.

Genoa oficjalnie zakontraktowała Polaka w styczniu ubiegłego roku. Wówczas postanowili rozłożyć kwotę na 4 raty, na co przystał polski klub. Włosi zwlekali z zapłatą dwóch pierwszych rat, więc zarząd „Miedziowych” zgłosił sprawę do FIFA, która już w lutym nakazała Włochom zapłacić 800 tys. euro plus 5% odsetek.

Zarząd Genoi nadal zwlekał, lecz jak podaje „Przegląd Sportowy” na konto Polaków wpłynęła pierwsza kwota w wysokości 800 tysięcy euro. Do bezzwłocznej zapłaty Włosi mają jeszcze 700 tys. euro oraz 5% odsetek.

Filip Jagiełło, mimo że podpisał kontrakt z Genoą w styczniu 2019 roku, to na debiut we Włoszech musiał czekać do rozpoczęcia sezonu 19/20. Wszystko przez to, że Włosi postanowili wypożyczyć Polaka z powrotem do Zagłębia tuż po jego zakontraktowaniu.

Polak w minionym sezonie zaliczył zaledwie 12 występów. Miejsce w wyjściowej jedenastce wywalczył dopiero pod koniec sezonu. Jeśli utrzyma poziom z końcówki sezonu, to nie powinien mieć problemu z utrzymaniem miejsca w pierwszym składzie swojej drużyny.

30 lat temu awansowali do ćwierćfinału Mundialu. Na nagrodę od prezydenta musieli czekać do dziś

Reprezentacja Kamerunu była pierwszym zespołem z Afryki, który dotarł do ćwierćfinału Mundialu. Roger Milla i spółka dokonali tego w 1990 roku. Na nagrodę za ten sukces musieli czekać przez 30 lat!

Reprezentanci Kamerunu z 1990 roku w nagrodę za sukces na mundialu mieli otrzymać mieszkania. Obiecał je sam prezydent – Paul Biya, który do dziś jest głową państwa. Przez 30 lat nikt więcej nie słyszał o nagrodzie, aż do czasu. W 30. rocznicę sukcesu prezydent Kamerunu zorganizował spotkanie, podczas którego podpisał odpowiedni dokument. Pojawił się również mały problem, ponieważ 3 piłkarzy z tamtej drużyny już nie żyje…

Historyczny sukces reprezentacja Kamerunu osiągnęła podczas Mundialu w 1990 roku rozgrywanego we Włoszech. Fazę grupową zakończyli na pierwszym miejscu, a w 1/8 finału zmierzyli się z Kolumbią, którą pokonali 2-1. Przygodę zakończyli na ćwierćfinale, gdzie ulegli faworyzowanej Anglii. Niewiele zabrakło, a Roger Milla i spółka doszliby jeszcze dalej! Anglikom ulegli dopiero po dogrywce.

Dzięki niemu wioska będzie miała prąd. Onana postrzegany jako bohater

André Onana nie zapomniał skąd pochodzi. Bramkarz Ajaxu jest postrzegany jako bohater w Kamerunie po imponującym geście.

Onana zelektryfikował dużą część regionu, w którym się urodził. Zrobił to jednak po wizycie, w której zauważył niepewne warunki, w jakich żyje jego rodzina.

Było to spełnienie marzeń mieszkańców wioski Ossoessam. Reprezentant Kamerunu ma też kolejny powód do satysfakcji – jego przyjaciele i krewni z rodzinnej wioski będą mogli teraz oglądać jego parady w telewizji.

W ostatnim czasie bramkarza Ajaxu łączono z przenosinami do Chelsea. Plotki te chwilowo jednak ucichły, a golkiper cały czas jest zawodnikiem mistrzów Holandii.

Skandal w lidze rosyjskiej! Drużyna chce wycofać się z rozgrywek już po pierwszej kolejce

W niedzielny wieczór Spartak Moskwa zremisował z PFK Sochi 2:2. Po meczu wybuchł niemały skandal, a właściciel gospodarzy zapowiedział wycofanie swojego klubu z rozgrywek.

Wszystko wydarzyło się w 88. minucie spotkania. Spartak prowadził 2:1, ale to Sochi atakowało. Jeden z zawodników gości otrzymał podanie w pole karne, uderzył na bramkę i wpadł z impetem w obrońcę gospodarzy. Sędzia spotkania w tym momencie zaskoczył chyba wszystkich, ponieważ podyktował… rzut karny dla PFK.

Po dokładnym obejrzeniu powtórek możemy zobaczyć, że jeżeli komuś należał się faul, to tylko i wyłącznie gospodarzom. Jako ciekawostkę możemy dodać, że na stadionie znajdował się VAR. Rosyjskie media po meczu zawrzały, a już zwłaszcza po wypowiedzi właściciela Spartaku Moskwa.

Jutro wycofamy klub z rozgrywek. Nie chcę brać udziału w tej błazenadzie i tracić na to pieniędzy – powiedział w rozmowie z rosyjskimi dziennikarzami

Całą sprawę na Twitterze skomentował Arkadiusz Stolarek z Widzew FM, który interesuje się ligą rosyjską. Według niego sprawa ma głębsze dno. Władze Spartaka pod koniec ubiegłego sezonu napisały list otwarty do ligi, twierdząc, że klub jest umyślnie krzywdzony przez sędziów. Wczorajszy rywal drużyny z Moskwy to niemal satelicki klub Zenitu Sankt Petersburg, który jest rządzony za pieniądze z Gazpromu.

Obrońca Lecha Poznań znalazł nowy klub. Odejdzie w styczniu

Według jednego z najlepiej zorientowanych pasjonatów ukraińskiej piłki, Wołodymyr Kostewycz w styczniu opuści Lecha Poznań.

Jeszcze niedawno łączono ukraińskiego obrońcę Kolejorza z Zorią Ługańsk. Transfer jednak spalił na panewce. Dzisiaj Kamil Rogólski, dobrze poinformowany pasjonat ukraińskiej piłki zakomunikował na swoim Twitterze, że Kostewycz w styczniu przejdzie do Dynama Kijów.

27-latek dołączył do Lecha Poznań w styczniu 2017 roku z Karpaty Lwów. W ekipie Kolejorza wystąpił łącznie 119 razy, w tym czasie zanotował 2 trafienia oraz 13 asyst. Portal transfermarkt.de wycenia go na milion euro.

Kostewycz ma kontrakt ważny do końca grudnia 2020 roku. W związku z tym do Dynama Kijów dołączy na zasadzie wolnego transferu. Na razie nie wiadomo jednak jak długa będzie umowa Ukraińca z kijowskim klubem.

Koronawirus pokrzyżuje finały Ligi Mistrzów? Są nowe zakażenia!

Atletico Madryt na swoim Twitterze poinformowało, że w klubie są osoby chore na koronawirusa. Zespół ze stolicy Hiszpanii w weekend miał grać w ćwierćfinale Ligi Mistrzów.

Atletico Madryt ma zmierzyć się już w czwartek z RB Lipsk w ramach ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Przed wylotem do Lizbony na Final Eight drużyny zostały poddane badaniom na obecność koronawirusa. Zespół ze stolicy Hiszpanii poinformował, że w ich szeregach wykryto 2 przypadki.

W sobotę, 8 sierpnia wszyscy członkowie pierwszego zespołu oraz podróżujący do Lizbony na turniej Final Eight Ligi Mistrzów przeszli badania na obecność koronawirusa (…). Pośród wyników pojawiły się dwa pozytywne. Osoby te zostały odizolowane, a wynik badań niezwłocznie został przekazany do służb zdrowia w Hiszpanii i Portugalii, UEFA oraz hiszpańskiej i portugalskiej federacji piłkarskiej – czytamy w oświadczeniu klubu

Tak piłkarze Barcelony motywowali się przed drugą połową z Napoli [WIDEO]

W sobotni wieczór FC Barcelona pokonała Napoli 3:1 i awansowała do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Duży wkład w zwycięstwo miał Leo Messi, który zdobył dwie bramki.

Rewanżowe spotkanie rozpoczęło się dla piłkarzy FC Barcelony wręcz idealnie. Już w 10. minucie wynik spotkania otworzył Lenglet.

W 23. minucie świetnym rajdem popisał się Leo Messi, który zatańczył z obrońcami Napoli i precyzyjnie umieścił piłkę w siatce.

W doliczonym czasie pierwszej połowy kolejną bramkę dla Blaugrany zdobył Luis Suarez, który bez zawahania wykorzystał rzut karny.

Jeszcze przed przerwą drużynie z Neapolu udało się zdobył honorowego gola. Jedenastkę sprokurował Ivan Rakitić, a piłkę w siatce umieścił Insigne.

Mimo dwubramkowej przewagi piłkarze Barcelony wyszli na kolejne 45 minut mocno zmotywowani. Kamery wyłapały rozmowę zawodników Blaugrany, którzy czekali w tunelu na rozpoczęcie drugiej części spotkania.

Wyjdą na boisko silni. Nie bądźmy idiotami. Mamy dwie bramki przewagi. Musimy zachować spokój – powiedział Leo Messi

Jak wracamy z piłką na własną połowę, nie podawajmy do bramkarza – mówił Jordi Alba

Nie wchodźmy nawet we własne pole karne – dodał Gerard Pique

Wynik w drugiej połowie nie zmienił się. Barcelona pokonała Napoli 3:1 i to ona zagra w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Duma Katalonii już w najbliższy weekend zmierzy się w kolejnej rundzie z Bayernem Monachium.

Czystki w Juventusie! Tych trzech piłkarzy nie chce Andrea Pirlo

Wczoraj Juventus ogłosił, że nowym szkoleniowcem pierwszej drużyny zostanie Andrea Pirlo. Były piłkarz „Starej Damy” chce przebudować kadrę, wiemy, których trzech piłkarzy Włoch nie chce mieć w swojej drużynie.

Pod koniec lipca Andrea Pirlo został ogłoszony trenerem Juventusu U23. Miał to być jedynie przystanek w drodze do objęcia posady trenera pierwszej drużyny. Jak się okazało, pobyt w drużynie U23 okazał się naprawdę krótki i wczoraj 41-latek oficjalnie został ogłoszony nowym trenerem pierwszej drużyny. Na tym stanowisku zastąpił Maurizio Sarriego.

Andrea Pirlo ma swoje plany, które przedstawił zarządowi. Jak podaje jeden z włoskich dziennikarzy, 41-letni szkoleniowiec na starcie skreślił trzech piłkarzy. Są nimi Gonzalo Higuain, Sami Khedira oraz Douglas Costa.

32-letni Argentyńczyk w minionym sezonie był graczem podstawowego składu. Mimo to przez cały sezon nie zaliczył niesamowicie dobrych liczb, w 44 meczach zdobył 11 bramek. Niemiecki pomocnik w całym sezonie zagrał łącznie w zaledwie 18 meczach. Było to spowodowane kontuzjami, które trapiły 33-latka przez większość sezonu. Obu tym zawodnikom kontrakty kończą się 30 czerwca 2021 roku.

Douglas Costa, sprowadzony przez Juventus z Bayernu w 2018 roku również nie okazał się gwiazdą zespołu. W minionym sezonie podzielił los Khediry, zarówno jednego, jak i drugiego trapiły częste urazy. Przez kontuzje Brazylijczyk zaliczył zaledwie jeden mecz w Lidze Mistrzów.

Widzew rozpoczyna przygotowania do walki o Ekstraklasę! Rozgromili rywala w sparingu

Po szczęśliwym zakończeniu sezonu drugiej ligi i awansie na zaplecze Ekstraklasy Widzew nie chce się zatrzymywać. Łodzianie rozpoczęli przygotowania do rozpoczęcia sezonu 1. ligi i w meczu sparingowym pokonali Pogoń Grodzisk Mazowiecki aż 9:1.

Widzew przez większą część minionego sezonu grał na miarę oczekiwań i skrupulatnie kroczył po awans do 1. ligi. Z rytmu wybiła ich przerwa spowodowana koronawirusem, po której Widzew stracił przewagę i do samego końca drżał o awans. Koniec końców Łodzianie wywalczyli awans, lecz musieli o niego walczyć do ostatniej kolejki. Wówczas pomocną dłoń wyciągnął GKS Katowice, który w ostatnim meczu stracił punkty.

Przerwa między jednym a drugim sezonem nie jest długa, więc już 14 dni po zakończeniu sezonu 2019/2020 podopieczni Enkeleida Dobiego rozegrali pierwszy sparing. Rywalem była 3-ligowa Pogoń Grodzisk Mazowiecki. Różnica klas w tym spotkaniu była aż nadto widoczna, Widzew pokonał rywali wynikiem 9:1. Podczas meczu trener Dobi testował kilku nowych zawodników.

Nowy trener Widzewa w następujących słowach skomentował wczorajsze spotkanie:

Możemy być zadowoleni z przebiegu tego meczu i całego mikrocyklu, który jest za nami. Chcemy odciąć się od zeszłego sezonu, co nie jest łatwe. Przerwa od gry była krótka, ale chcemy zostawić przeszłość za nami.

Trzeba pamiętać, że na boisku było dużo zawodników testowanych, co miało wpływ na przebieg spotkania. Cieszę się, że skończyliśmy mecz bez żadnych poważnych kontuzji, poza drobnym urazem Marcina Robaka.

W całym meczu zagrało łącznie 5 testowanych zawodników, z czego tylko jeden pozostanie w Widzewie na dłużej. Jest nim Merveille Fundambu, który wypadł najlepiej z całej piątki we wczorajszym sparingu. Na placu gry spędził 32 minuty i w tym czasie zdołał zdobyć bramkę i zaliczyć 3 asysty.

Kamil Grosicki zmieni klub? Jest odpowiedź piłkarza!

Tureckie media informują, że Kamil Grosicki pojawił się w Stambule, aby podpisać kontrakt z miejscowym Besiktasem. Piłkarz na swoim Twitterze postanowił skomentować całą sytuację.

Kamil Grosicki dopiero co dołączył do West Bromwich Albion, a już przymierzany jest do kolejnego transferu. Według tureckich mediów reprezentant Polski pojawił się w Stambule i podpisał kontrakt z Besiktasem.

Całą sytuację na Twitterze postanowił wyjaśnić Kamil Grosicki. Piłkarz oczywiście zdementował plotki i poinformował, że co prawda jest w Stambule, ale to tylko dlatego, że wybrał się z żoną na wakacje.

Pierwsza oferta w sprawie Kamila Jóźwiaka! Co na to Lech Poznań?

Według informacji Przeglądu Sportowego Galatasaray Stambuł złożył ofertę kupna Kamila Jóźwiaka. Była ona jednak poniżej oczekiwań Lecha Poznań.

Kamil Jóźwiak w poprzednim sezonie był jednym z najważniejszych piłkarzy Lecha Poznań. 22-latek rozegrał łączenie 39 spotkań w barwach Kolejorza, w których udało mu się strzelić 9 goli i 7 razy asystować. Młodzieżowy reprezentant Polski zapowiedział, że ma zamiar zmienić klub, a działacze Lecha sami nie ukrywają, że chcieliby sprzedać pomocnika.

Przegląd Sportowy donosi, że o transfer Jóźwiaka zabiega Galatasaray Stambuł. Turecki klub złożył ofertę włodarzom Lecha, lecz odbiega ona od finansowych oczekiwań Kolejorza. Według informacji dziennikarzy Galatasaray miał zaproponować 2 miliony euro, jednak w Poznaniu liczą na to, że zarobią na pomocniku 2 razy tyle. Nie oznacza to jednak, że turecki klub rezygnuje z negocjacji.

Klasa Światowa. Tak internet zareagował na kolejny świetny występ Lewandowskiego!

Za nami ostatnie mecze 1/8 finału Ligi Mistrzów, dzięki czemu znamy już komplet ćwierćfinalistów. W tej fazie rozgrywek nie zabraknie Bayernu, który awansował głównie dzięki świetnym występom Roberta Lewandowskiego. Zebraliśmy najciekawsze tweety po wczorajszym meczu Bayern – Chelsea (4-1).

Wczorajszy mecz pomiędzy Bayernem a Chelsea zakończył się zwycięstwem Bawarczyków 4-1. Robert Lewandowski brał udział we wszystkich bramkach, strzelając 2 bramki, a do tego dołożył 2 asysty. Przypomnijmy, że pierwszy mecz między tymi drużynami zakończył się wynikiem 3-0 na korzyść Bayernu i wówczas Polak również brał udział we wszystkich bramkach. Na zdobycie 13 bramek w LM Polak potrzebował zaledwie 7 meczów.

Kibice zaczynają zacierać ręce przed ćwierćfinałowym meczem Bayern – FC Barcelona. Niewątpliwie czeka nas hit! Po jednej stronie Lewandowski, który notuje sezon życia. Po drugiej natomiast Leo Messi, który nigdy nie schodzi poniżej pewnego poziomu, co udowodnił wczorajszy mecz.