Lech Poznań z najlepszym przychodem za sezon 2022/23! Tuż za nim Legia i… długo, długo nic

Serwis „Grant Thornton” przedstawił szczegółowy raport na temat przychodów klubów Ekstraklasy za sezon 2022/23. Pierwsze miejsce zajął Lech Poznań, a tuż za nim uplasowała się Legia Warszawa. Reszta stawki jest daleko w tyle. 




Sezon 2022/23 był bardzo udany dla „Kolejorza” pod względem finansowym. Lech zyskał spore pokłady finansowe dzięki grze w Lidze Konferencji Europy, gdzie dotarł aż do ćwierćfinału. Tam przegrał dopiero z Fiorentiną po zaciętym meczu.




Ranking

Ile jednak finalnie Lechowi udało się zyskać a poprzednim sezonie? Z danych przedstawionych przez „Grant Thornton” wynika, że do kasy poznaniaków wpłynęło (wraz z uwzględnieniem transferów) – 183,72 mln złotych. Tym samym „Kolejorz” zajął pierwsze miejsce w zestawieniu.




O niemal 40 mln mniej zyskała z kolei Legia Warszawa. „Wojskowi”, mimo braku gry w europejskich pucharach, zgromadzili 144,92 mln złotych. Na tym jednak… najwyższe przychody się kończą.

Między Lechem a Legią różnica jest teoretycznie spora, ale patrząc na resztę stawki, można mówić o przepaści. Na 3. pozycji uplasował się bowiem Raków Częstochowa, który może się pochwalić przychodem na poziomie 63,08 mln złotych, a przecież w sezonie, z którego pochodzą wyliczenia, wygrali mistrzostwo Polski.

Tuż za „Medalikami” uplasowała się Pogoń Szczecin z 57,42 mln zł. TOP 5 zamyka natomiast Zagłębie Lubin – 55,26 mln.

Zjawiskowa interwencja Wojciecha Szczęsnego. „Jest jednym z najlepszych bramkarzy w Europie”

Niedzielnego wieczoru Wojciech Szczęsny zachwycił kibiców. Polski bramkarz popisał się fenomenalną interwencją, dzięki czemu Juventus zdołał zremisować 0:0. Po meczu Wojtek zebrał liczne pochwały w mediach.




W niedzielny wieczór Juventus mierzył się na wyjeździe z Atalantą. Spotkanie zakończyło się remisem 0:0. Pełne 90 minut w drużynie gości rozegrał Wojciech Szczęsny. W kadrze meczowej zabrakło natomiast Arkadiusza Milika.




Bohaterem Juventusu we wczorajszym meczu okazał się Wojciech Szczęsny. Polski bramkarz zachował czyste konto. W 74. minucie meczu popisał się fenomenalną interwencją. Wówczas piłkę z rzutu wolnego w kierunku górnego narożnika bramki uderzył Luis Muriel. Szczęsny zdołał zbić piłkę na poprzeczkę, która następnie opuściła boisko.




Po meczu swojego bramkarza pochwalił trener Juventusu, Massimiliano Allegri. Włoski szkoleniowiec przyznał, że interwencja Polaka była niezwykła. Dodał także, że Wojtek jest jednym z najlepszych bramkarzy w Europie.




– To było niezwykłe. Z pewnością jest jednym z najlepszych bramkarzy w Europie. Miał kiepski wieczór przeciwko Sassuolo, ale to może się zdarzyć i nie przegraliśmy z jego powodu – skomentował Allegri.

Swoją interwencję skomentował także sam Wojciech Szczęsny. W pomeczowym wywiadzie przyznał, że po fatalnym meczu z Sassuolo potrzebował takiej interwencji.

– Nie wiem (jak to obroniłem – przyp. red.), ale nie wiem też jak to się stało, że pozwoliłem strzelić sobie takiego gola Laurienté w meczu z Sassuolo. To była ważna obrona, potrzebowałem jej po meczu z Neroverdi. Liczy się ciężka praca. Kiedy popełniasz błędy, po prostu pracujesz i starasz się poprawić – skomentował Wojciech Szczęsny.


źródło: juvepoland

Osimhen wystosował oświadczenie w sprawie afery TikTokowej. „Oskarżenia przeciwko mieszkańcom Neapolu są nieprawdziwe”

Victor Osimhen wystosował oświadczenie po aferze z ostatnich dni. Napastnik SSC Napoli podkreślił w nim swoją miłość do klubu.

Zamieszanie na linii Osimhen – Napoli

Osimhen od dłuższego czasu stanowi o sile ataku SSC Napoli. W ostatnich dniach jego relacje z klubem uległy jednak pogorszeniu. Wszystko za sprawą kontrowersyjnych filmów udostępnianych na TikTokowym profilu Napoli.

Tyle może zarobić Tomasz Adamek za walkę w Fame MMA. Kwota robi wrażenie [CZYTAJ]

Przypomnijmy, że w jednym materiale porównano Nigeryjczyka do kokosa, a w drugim wyśmiano jego pudło z rzutu karnego. Te zdarzenia wywołały liczne pogłoski o potencjalnym transferze napastnika. 24-latek wystosował jednak specjalne oświadczenie, w którym podkreślił miłość do klubu i miasta. Osimhen odniósł się również do zarzutów sugerujących, że fani SSC Napoli są rasistami.

– Przybycie do Napoli w 2020 roku było doskonałą decyzją. Mieszkańcy okazali mi tyle miłości i życzliwości, że nie pozwolę nikomu stanąć między nami. Pasja neapolitańczyków podsyca mój ogień tak, aby zawsze grać z sercem, duszą i miłością do tego herbu. Oskarżenia przeciwko mieszkańcom Neapolu są nieprawdziwe. Mam tutaj wielu przyjaciół, którzy stali się częścią mojej rodziny i codziennego życia. Doceniam Nigeryjczyków i wszystkich, którzy zabrali głos, aby mnie wesprzeć. Dziękuję, jestem dozgonnie wdzięczny. Nadal wspierajmy jedność, szacunek i wzajemne zrozumienie. Forza Napoli – czytamy w oświadczeniu, cytowanym przez Fabrizio Romano.

Źródło: Fabrizio Romano

fot. SSC Napoli

Tyle może zarobić Tomasz Adamek za walkę w Fame MMA. Kwota robi wrażenie

Fame MMA ogłosiło na ostatniej gali nowego, wielkiego zawodnika. Mowa o Tomaszu Adamku, znakomitym byłym polskim bokserze. Ile federację może kosztować ten kontrakt?

W miniony piątek odbyła się druga edycja Fame Friday Arena. Do klatki wszedł między innymi Piotr Lisek (lekkoatleta) czy Dominik Zadora (kick-bokser). Zobaczyliśmy także rewanż włodarza federacji, Michała „Boxdela” Barona z Pawłem Jóźwiakiem.

Wielkie ogłoszenie

W trakcie gali ogłoszono także nowego zawodnika Fame, którym został Tomasz Adamek. Zakontraktowanie kolejnego, wielkiego sportowca, wzbudziło pytania o wysokość gaży, którą włodarze musieli zaproponować byłemu bokserowi. Tym bardziej, że Adamek dawniej stał raczej przeciwko walkom freakowym.

Z różnych medialnych źródeł wynika, że uznany sportowiec może otrzymać nawet milion złotych za jedną walkę. Warto zaznaczyć, że niedawno Tomasz Hajto otrzymał kilkaset tysięcy złotych za wyjście do klatki podczas pierwszej gali Clout MMA. Wówczas zmierzył się ze Zbigniewem Bartmanem.

Na ten moment nie jest znany rywal dla Adamka. Co ciekawe, spekuluje się, że może nim zostać Mamed Khalidov.

Lewandowski powstrzymał kadrowicza od wyjazdu ze zgrupowania reprezentacji Polski. „Przyznałem mu rację”

Paweł Dawidowicz opowiedział o wrześniowych kulisach zgrupowania reprezentacji Polski. Piłkarz Hellasu Werona był bliski przedwczesnego opuszczenia kadry. Od tego pomysłu powstrzymał go jednak Robert Lewandowski.

Zaskakujące kulisy wrześniowego zgrupowania

Paweł Dawidowicz otrzymał powołanie na wrześniowe zgrupowanie reprezentacji Polski. Fernando Santos nie postawił jednak na piłkarza w meczu z Wyspami Owczymi. Posadził go nawet na trybunach. Takie zachowanie wywołało sporą frustrację u obrońcy Hellasu Werona.

Znakomite wieści ws. Jakuba Modera! „Trenuje na pełnych obrotach z pierwszą drużyną” [CZYTAJ]

Piłkarz wściekł się na tyle, że chciał opuścić zgrupowanie reprezentacji Polski. Ostatecznie od tego pomysłu powstrzymał go Robert Lewandowski. 28-latek opowiedział o kulisach tego zdarzenia w rozmowie z Kanałem Sportowym.

– Po tym, jak dowiedziałem się, że jestem na trybunach, stwierdziłem, że jadę do domu, do klubu. Proste. Jeżeli tu mnie nie chcą, nie widzą, to ja też nie chcę być tu na siłę. Bez sensu tracę czas. Jeżeli siedzisz na ławce, to zawsze jesteś częścią zespołu, jesteś gotowy, że wejdziesz. Na treningach się przykładałem, dlatego nie zrozumiałem tej decyzji. Byłem nastawiony mentalnie, że wracam – powiedział reprezentant Polski.

– Lewandowski namówił mnie na grę w ping-ponga. Nie chciałem, w głowie miałem myśli o wyjeździe. Zaczęliśmy grać, w końcu powiedziałem mu o że nie chcę robić syfu, ale po cichu, kulturalnie podziękuję i pojadę do klubu. On mówi: „Pawka, nie rób tak, poczekaj. Nie warto”. Biłem się z myślami, ale przyznałem mu rację. Schowałem dumę do kieszeni. Porozmawiałem z trenerem, ale nic nie wyszło z tej rozmowy – dodał.

Źródło: Kanał Sportowy

Znakomite wieści ws. Jakuba Modera! „Trenuje na pełnych obrotach z pierwszą drużyną”

Wszystko wskazuje na to, że Jakub Moder jest coraz bliższy powrotu na boisko! Polski piłkarz rozpoczął treningi z całą drużyną Brighton.

Na początku kwietnia 2022 roku Jakub Moder nabawił się poważnej kontuzji. Polski pomocnik zerwał więzadła podczas meczu Brighton-Norwich. W przypadku tego typu urazów piłkarze zazwyczaj wracają do gry w ciągu roku. Niestety, przerwa 24-latka okazała się wyjątkowo długo i trwa już półtora roku.

Przez ostatnie miesiące na próżno było szukać dobrych informacji odnośnie stanu zdrowia Jakuba Modera. Pierwsza przełomowa informacja pojawiła się jednak we wrześniu. Wówczas brytyjskie media poinformowały, że Brighton zgłosiło Jakuba Modera do rozgrywek Premier League.

Kolejne dobre informacje przekazał tym razem Tomasz Włodarczyk. Dziennikarz portalu „Meczyki” poinformował, że Jakub Moder trenuje już z całym zespołem Brighton. Jak czytamy, „trenuje na pełnych obrotach”. Ostatnio wziął nawet udział w wewnętrznej gierce. Z niecierpliwością czekamy na powrót 24-latka na boisko.

Jakub Moder rozegrał do tej pory 45 spotkań w barwach Brighton. Dla zespołu Mew zdobył 2 bramki i zanotował 4 asysty.


źródło: meczyki.pl

Następca Lewandowskiego w Bayernie: „Schlebiało mi, że mogłem dołączyć do klubu po tak wielkim napastniku”

Mahys Tel udzielił wywiadu „Le Media Carre”. Napastnik, który dołączył do Bayernu Monachium po odejściu Roberta Lewandowskiego, przyznał, że zrezygnował z przyjęcia „dziewiątki” po Polaku.

Zainwestowali w młodość

Robert Lewandowski odszedł z Bayernu Monachium w minionym oknie transferowym. Klub z południa Niemiec ściągnął wówczas w jego miejsce młodego Mathysa Tela. 18-letni Francuz w rozmowie z „Le Media Carre” przyznał, że miał możliwość przejęcia numeru po Lewandowskim. Ostatecznie nie zdecydował się na taki ruch.

– Robert Lewandowski miał właśnie opuścić Bayern, więc klub szukał wtedy napastnika. Rennes chciało mnie zatrzymać, było sporo rozmów i negocjacji. Kiedy tylko Rennes pozwoliło mi odejść, Bayern puścił Lewandowskiego. Schlebiało mi, że mogłem dołączyć do klubu po tak wielkim napastniku, który tyle osiągnął w Bayernie – powiedział Francuz.

Komentator zdradził kulisy transferu Legii Warszawa. „Działacze zrobili bardzo dobrą robotę” [CZYTAJ]

– Mój numer? Rozmawialiśmy o tym z Hasanem Salihamidziciem i Marco Neppe. Mogłem wybrać między numerem 9 i 39. Nie chciałem wziąć „9” Lewandowskiego, zanim nie dokonam czegokolwiek w Bayernie, zanim ludzie mnie poznają. Chciałem na to zasłużyć. To dla mnie duże wyzwanie i motywacja – dodał 18-latek.

Ostatecznie „dziewiątka” trafiła na plecy Harry’ego Kane’a, który dołączył do Bayernu Monachium w letnim oknie transferowym. Tel będzie musiał więc poczekać na swoją kolej po numer Lewandowskiego.

Źródło: Le Media Carre, Meczyki.pl

Komentator zdradził kulisy transferu Legii Warszawa. „Działacze zrobili bardzo dobrą robotę”

Komentator Eleven Sports opowiedział o zdumiewających kulisach transferu Juergena Elitima do Legii Warszawa. Według Piotra Urbana Racing Santander zrezygnował z jego wykupu za 500 tysięcy euro. Wtedy do gry wkroczyli przedstawiciele stołecznego klubu.

Udane negocjacje przedstawicieli Legii

Piotr Urban był gościem programu „Piłkarski Salon” na antenie „Meczyków”. Komentator Eleven Sports opowiedział o kulisach transferu Juergena Elitima do Legii Warszawa. Kolumbijczyk dołączył do Wojskowych w letnim oknie.

– Elitim grał w Racingu Santander, który miał opcję jego wykupu za 500 tys. euro. W czerwcu hiszpański klub przekazał Watfordowi, że nie zdecydują się na definitywny transfer. Legia bardzo dobrze podeszła do tego piłkarza. Byli pierwszym klubem, który z nim rozmawiał. Obejrzeli prawie 30 spotkań Elitima, cztery-pięć na żywo. Ok. siedem osób w Legii go obserwowało, wystawiali swoje oceny i przeprowadzali wywiad poza boiskiem – to Legia robi obecnie bardzo dobrze – powiedział Urban.

Kibice niemieckiego klubu proponują zatrudnienie trenerów z Ekstraklasy. „Potrafi sobie radzić z kryzysami” [CZYTAJ]

– Kiedy okazało się, że Elitim nie zostanie wykupiony przez Racing, to Legia weszła do gry i dogadała się z Watfordem na bardzo dobrych warunkach. Kiedy inne kluby dowiedziały się, że Elitim jest do wzięcia, od razu zaczęły rozmawiać, ale było za późno, bo Kolumbijczyk był już na testach medycznych w Warszawie. Jest w Legii, ponieważ działacze zrobili bardzo dobrą robotę dużo, dużo wcześniej – dodał.

Kolumbijczyk wystąpił już w szesnastu meczach Legii Warszawa. W tym czasie zanotował dwa trafienia i jedną asystę. Portal transfermarkt.de wycenia 24-letniego pomocnika na 800 tysięcy euro. Jego umowa z Legią Warszawa obowiązuje do końca czerwca 2026 roku.

Źródło: Meczyki.pl

Kibice niemieckiego klubu proponują zatrudnienie trenerów z Ekstraklasy. „Potrafi sobie radzić z kryzysami”

Kibice uznanego niemieckiego klubu domagają się zmian w sztabie szkoleniowym. Fani Schalke proponują do rozważenia trenerów z Ekstraklasy.

Powolny upadek

Schalke od dłuższego czasu zmaga się z problemami. Drużyna z Gelsenkirchen spadła do drugiej Bundesligi, a tam również nie idzie im najlepiej. Aktualnie klub z Zagłębia Ruhry zajmuje 16. miejsce w tabeli. Zarząd niedawno zwolnił Thomasa Reisa, ale jeszcze nie wiadomo, kto go zastąpi.

Reprezentant Polski trafi do Liverpoolu? „Jednym z jego największych fanów jest Jurgen Klopp” [CZYTAJ]

Kibice uznanego zespołu domagają się ludzi z Ekstraklasy. W roli jego następcy upatrują dwóch trenerów. Niemcy widzieliby w swoim klubie Kostę Runjaicia lub Marka Papszuna. Na razie jest to jednak myślenie życzeniowe, ponieważ żadne rozmowy się nie odbyły.

– W swoim pierwszym sezonie w Legii od razu zajął drugie miejsce z drugim najlepszym atakiem w lidze. W obecnym sezonie zajmuje pierwsze miejsce po 8 meczach, jest niepokonany, strzela najwięcej bramek i traci ich najmniej. Kosta Runjaic potrafi sobie radzić z kryzysami, co udowodnił już kilkukrotnie. Kosta Runjaic może także rozwijać zespoły – napisał jeden z internautów na portalu „X” (dawniej Twitter – przyp. red.).

– Bez względu na to, jakie doniesienia o Papszunie czytałem, wszędzie mówiono, że ma jasną wizję futbolu i będzie rozwijał zawodników. Trener, który lubi pracować z rozwijającymi się zawodnikami i stosuje różne podejścia do meczów – dodał inny fan.

Źródło: Meczyki.pl, Twitter

Sławomir Peszko o decyzji Grzegorza Krychowiaka. „Uprzedził pewnie fakt, bo prawdopodobnie nie zostałby powołany”

 

Sławomir Peszko skomentował decyzję Grzegorza Krychowiaka o zakończeniu kariery reprezentacyjnej. – Uprzedził pewnie fakt, bo prawdopodobnie nie zostałby powołany – przyznał „Peszkin” w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet.

Koniec kariery w kadrze

Grzegorz Krychowiak w ostatnich dniach poinformował o zakończeniu kariery reprezentacyjnej. Polak w ostatnim czasie nie notował najlepszych występów, dlatego Sławomir Peszko uważa, że 33-latek uprzedził fakt o braku powołania.

Szymon Marciniak odrzucił ofertę z Arabii Saudyjskiej! Szejkowie oferowali wielką kasę [CZYTAJ]

Były piłkarz Wieczystej Kraków dodał jednak, że Grzegorz Krychowiak pomimo braku wielkiej osobowości w pewnym momencie stanowił o sile kadry. Sławomir Peszko przede wszystkim wskazuje na okres pod wodzą Adama Nawałki.

– W ostatnim czasie w reprezentacji Polski spadło na niego wiele krytyki. Postanowił zakończyć karierę w kadrze. Uprzedził pewnie fakt, bo prawdopodobnie nie zostałby powołany. […] Nie był może wielką osobowością, bo na zgrupowaniach zawsze był trochę skryty i bardziej spędzał czas w mniejszym gronie, ale jego jakość piłkarska w czasach Nawałki była fantastyczna – powiedział Sławomir Peszko w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet.

Grzegorz Krychowiak zanotował 100 występów w reprezentacji Polski. 33-letni pomocnik strzelił w tym czasie pięć bramek. Portal transfermarkt.de wycenia go na 5 mln euro.

Źródło: Przegląd Sportowy Onet

Szymon Marciniak odrzucił ofertę z Arabii Saudyjskiej! Szejkowie oferowali wielką kasę

Szymon Marciniak otrzymał lukratywną ofertę z Arabii Saudyjskiej. Polak miałby sędziować spotkania Saudi Pro League. Arbiter zareagował już na propozycję i zdecydował, co zrobi. 

42-latek to jeden z najlepszych sędziów na świecie. Polak regularnie prowadzi mecze w Lidze Mistrzów, a ostatnio rozstrzygał finał rozgrywek. Co więcej, sędziował także finał mistrzostwa świata rozgrywanych w Katarze. Otrzymuje również propozycje prowadzenia meczów w innych, egzotycznych ligach.

Lukratywna oferta

Według „Daily Mail” propozycje stały się teraz dużo poważniejsze. Marciniak miał być wśród grupy sędziów, którzy dostali specjalne oferty z Arabii Saudyjskiej. Szejkowie chcieli, aby Polak na stałe przeniósł się do ich kraju, by regularnie prowadzić mecze Saudi Pro League.

Angielskie media przekonują, że sędziowie, którzy zostali uwzględnieni w grupie, mieli dostać propozycję wynagrodzenia w wysokości 330 tysięcy funtów. Jak podaje „The Mirror” – to kwota za rok pracy w Arabii.

Choć pieniądze były naprawdę bardzo duże, to Marciniak nie dał się skusić. Jeśli wierzyć medialnym doniesieniom – Polak odrzucił ofertę.

Reprezentant Polski trafi do Liverpoolu? „Jednym z jego największych fanów jest Jurgen Klopp”

Sebastian Szymański jest ostatnio w znakomitej formie. Jeden z tureckich dziennikarzy przyznał, że jednym z największych fanów polskiego piłkarza jest Jurgen Klopp.

Przed startem sezonu 2023/2024 Sebastian Szymański zmienił klub. Po udanym zeszłorocznym wypożyczeniu do Feyenoordu polski pomocnik tego lata przeniósł się na stałe do Fenerbahce. Turecki klub zapłacił za transfer 9,75 miliona euro. Polak podpisał kontrakt do 2027 roku.

Sebastian Szymański znakomicie rozpoczął swoją przygodę w nowym klubie. Do tej pory rozegrał dla Fenerbahce 13 meczów. Strzelił w nich 7 bramek i zanotował 4 asysty. Zespół Polaka jest liderem ligi tureckiej.

Jak się okazuje, fanem talentu Sebastiana Szymańskiego jest sam Jurgen Klopp! Turecki dziennikarz, Murat Kosova, zdradził, że niemiecki trener jest jednym z największych fanów polskiego piłkarza.

– Jednym z największych fanów Szymańskiego na świecie jest obecnie Jürgen Klopp. Wiem jasno, że Klopp bardzo lubi Szymańskiego – przekazał Murat Kosova.

– Polak ma dopiero 24 lata. Na pewno jeszcze trafi do Premier League. Nie będzie się dało go utrzymać. Fenerbahce powinno oczekiwać za niego nawet 40 milionów euro. Mam nadzieję, że będzie grał przez długi czas w Fenerbahce, ale wątpię w to – dodał.


źródło: sport.pl,  Tek Yol FENER

Chwile grozy we Francji! Piłkarz grozi samobójstwem

Dramatyczna sytuacja we Francji! Profesjonalny piłkarz stoi na moście i grozi samobójstwem! Służby prowadzą z nim negocjacje.

Francuskie media donoszą o drastycznej sytuacji, która ma miejsce na wiadukcie Magnan w Nicei. Według doniesień jeden z piłkarzy stanął 100 metrów nad przepaścią i grozi popełnieniem samobójstwa. Na miejscu pojawiła się już policja i straż pożarna. Obecnie prowadzone są negocjacje z zawodnikiem, mające na celu załagodzenie sytuacji.

Jak donosi „France Bleu Azur”, tym piłkarzem ma być Alexis Beka Beka. Według informacji przewijających się w mediach powodem takiego zachowania francuskiego piłkarza ma być jego ostatnie rozstanie z dziewczyną. Na miejscu pojawił się już klubowy psycholog. Kilku graczy OGC Nice pojawiło się na miejscu i poprosili oni o przybycie byłą dziewczynę Alexisa.

Alexis Beka Beka jest obecnie piłkarzem OGC Nice. 22-latek trafił do tego klubu w 2022 roku. Wcześniej reprezentował barwy Lokomotiwu Moskwa i SM Caen.

Aktualizacja:

Alexis zdecydował się zejść z mostu. Akcja służb została zakończona powodzeniem. Piłkarzowi nie zagraża już niebezpieczeństwo.


źródło: Get French Football News, France Bleu Azur, RMC Sport

Osimhen nie chciał celebrować gola, a Napoli wydało oświadczenie. „Nigdy nie chcieliśmy obrazić ani wyśmiewać Victora” [WIDEO]

Nastawienie Victora Osimhena w stosunku do SSC Napoli pozostaje negatywne. Nigeryjski napastnik klubu z południa Włoch nie celebrował swojego trafienia w meczu z Udinese.

Nie chciał świętować

Victor Osimhen jest aktualnie skonfliktowany ze swoim klubem. Według medialnych doniesień Nigeryjczyk rozważa podanie SSC Napoli do sądu. Wszystko przez filmy zamieszczone na klubowym profilu TikTok. Na jednym z nagrań porównano napastnika do kokosa, a na drugim wbito mu szpilkę za niewykorzystaną jedenastkę.

Zaskakujące informacje o Robercie Lewandowskim. Miał plan zakończyć karierę w tym roku? [CZYTAJ]

Niedługo po wybuchu zamieszania Nigeryjczyk usunął z mediów społecznościowych wszystkie zdjęcia związane z Napoli. Ponadto na wtorkowym treningu zignorował kolegów i się z nimi nie przywitał. Frustrację Osimhena było widać również w środowym meczu. Napoli wygrało wówczas 4:1 z Udinese, a Nigeryjczyk zrezygnował z celebracji swojego gola.

Oświadczenie Napoli

Dzień później do afery z udziałem Osimhena odniósł się sam klub. SSC Napoli w swoim oświadczeniu wytłumaczyło zachowanie na TikTokowym profilu.

– Chcąc uniknąć jakiegokolwiek wykorzystywania tej kwestii, podkreślamy, że ​​nigdy nie chcieliśmy obrazić ani wyśmiewać Victora Osimhena, który jest skarbem tego klubu. Na dowód tego, podczas letniego okna transferowego stanowczo odrzucaliśmy każdą otrzymaną ofertę. Media społecznościowe, a w szczególności TikTok, zawsze miały wyrazistą formę języka z lekkim sercem i kreatywnością, nie chcąc, jak w przypadku Osimhena w roli głównej, mieć zamiaru obrażania lub szyderstwa. Jeśli Victor poczuł się urażony w jakikolwiek sposób, to nie było zamiarem klubu – czytamy.

Źródło: Twitter

fot. SSC Napoli

Zaskakujące informacje o Robercie Lewandowskim. Miał plan zakończyć karierę w tym roku?

Robert Lewandowski jest zdecydowanie bliżej, niż dalej zakończenia kariery. Wiele wskazuje na to, że zdecyduje się na to po Euro 2024. Okazuje się jednak, że mogło do tego dojść jeszcze nawet w tym roku. 

Jakiś czasu temu Mateusz Święcicki przeprowadził wywiad z Robertem Lewandowskim, który odbił się bardzo szerokim echem. Kapitan reprezentacji zdradził w rozmowie, między innymi kiedy planuje zakończyć karierę w kadrze. Sam przyznał, że decyzję podejmie jeszcze przed rozpoczęciem mistrzostw Europy w Niemczech w przyszłym roku.

„Porzucił plan”

Ciekawe informacje w tej sprawie przedstawił „Przegląd Sportowy Onet”. Z ich informacji wynikało, że Lewandowski planował zakończenie kariery już… w listopadzie bieżącego roku. Stałoby się tak, gdyby reprezentacja nie wygrała zarówno z Wyspami Owczymi i Albanią. Mimo kiepskiego stylu i tylko jednej wygranej – kapitan miał jednak porzucić swój plan.

– Był to scenariusz prawie niemożliwy do zrealizowania, bo nikomu nie przyszłoby do głowy, także samemu napastnikowi, że możemy dać się ograć półamatorom z Wysp Owczych – twierdzi jednak „PS”.

– Trzy punkty, choć wywalczone w tamtym spotkaniu w fatalnym stylu, sprawiły, że kapitan porzucił plan szybkiego rozwodu z kadrą, ale sam fakt, że w głowie zaświtała mu taka myśl, świadczy o jednym: Robert Lewandowski jest już zmęczony kadrą. Ale jeszcze nic straconego, cała nadzieja w Michale Probierzu. Przed nowym selekcjonerem najważniejsze zadanie – przywrócić Lewandowskiemu uśmiech i na nowo zbudować go dla kadry – czytamy. 

Na ten moment Lewandowski ma rozegrane 144 mecze w narodowych barwach. Strzelił w nich 81 goli i zaliczył 31 asyst.