Gorzkie słowa Jerzego Brzęczka o zwolnieniu z kadry. „Skradziono mi marzenia”

Jerzy Brzęczek w czwartek wieczorem gościł u Małgorzaty Domagalik na „Kanale Sportowym”. W programie „Niech Gadają” były selekcjoner szczerze opowiedział o swoich odczuciach po zwolnieniu z reprezentacji Polski. Szkoleniowiec nie ukrywa, że cała sytuacja mocno go zabolała. 

Na kilka miesięcy przed rozpoczęciem mistrzostw Europy Jerzy Brzęczek stracił posadę selekcjonera „Biało-Czerwonych”. W styczniu zastąpił go Paulo Sousa. To także Portugalczyk poprowadził naszą kadrę podczas meczów na Euro, gdzie nie wyszliśmy nawet z grupy.

„Skradziono mi marzenia”

Brzęczek w czwartek był gościem Małgorzaty Domagalik w programie „Niech Gadają” na antenie „Kanału Sportowego”. W rozmowie 50-latek przyznał, że decyzję Zbigniewa Bońka odebrał dosyć emocjonalnie. Bardzo zabolało go to, w jaki sposób potraktował go ówczesny prezes PZPN.

– To jasne, że byłem rozczarowany. Poczułem, że skradziono mi moje marzenia związane z mistrzostwami Europy. Dla każdego trenera, który zakwalifikuje się do takiej imprezy to jest takie podsumowanie – przyznał Brzęczek na antenie „Kanału Sportowego”.

– To była krótka rozmowa. Nie spodziewałem się tego, choć gdy zobaczyłem Macieja Sawickiego, pomyślałem, że coś może się wydarzyć. Prezes krótko przekazał, że podjął taką decyzję. Ja to uszanowałem, ale przekazałem, że jestem zaskoczony. Zrealizowaliśmy wszystko, czego oczekiwał PZPN – dodał.

Powinien tam być?

Podczas kadencji Jerzego Brzęczka wielu kibiców narzekało na styl, jaki prezentowała reprezentacja. Mimo wszystko drużyna punktowała i wywalczyła awans na mistrzostwa Europy. Po zwolnieniu 50-latka z kadry wiele osób uważało, że prowadzenie „Biało-Czerwonych” na Euro Brzęczkowi się po prostu należy. Podobne rozterki miał także sam zainteresowany.

– Nie było sensu, żeby pytać dlaczego Boniek podjął taką decyzję. Taki jest biznes. Trochę mnie to bolało. Najgorszy był moment, gdy zaczęły się mistrzostwa Europy. Z jednej strony myślałem, że powinienem tam być. Z drugiej – kibicowałem chłopakom. Potem z perspektywy czasu zastanawiasz się: nie wyszliśmy z grupy, zdobyliśmy jeden punkt, przegraliśmy ze Słowacją. Jeżeli byłbym selekcjonerem, to co by się wydarzyło? Czy miałbym powrót do kraju? – przyznał.