Fabiański powinien być „jedynką” reprezentacji? „Szczęsny żadnej z dużych imprez nie może zaliczyć do udanych”

W bramce reprezentacji Polski zawsze stał klasowy bramkarz. Aktualnie panuje taka sama sytuacja. Paulo Sousa zaznaczył już jednak, że jego pierwszy wyborem do obsady pozycji golkipera będzie Wojciech Szczęsny. Pokrzywdzony taką decyzją może czuć się Łukasz Fabiański. Hubert Kostka, były bramkarz reprezentacji wstawił się za 36-latkiem w rozmowie z katowickim „Sportem”.

Paulo Sousa krótko po objęciu sterów „Biało-Czerwonych” zapowiedział, że na mistrzostwach Europy między słupkami postawi Wojciecha Szczęsnego. Niżej w hierarchii Portugalczyk umieścił Fabiańskiego.

„Nigdy nie zawiódł”

Decyzja selekcjonera spotkała się z mieszanym odbiorem. Z jeden strony kibice cieszyli się, że w końcu pojawił się trener, który postawił sprawę jasno. Z drugiej jednak dało się słyszeć, iż wybór padł na niewłaściwą osobę.

Właśnie tę drugą opinię podziela Hubert Kostka. Były bramkarz reprezentacji Polski uważa zarówno Szczęsnego, jak i Fabiańskiego za bramkarzy tej samej klasy. Dodaje natomiast, że w jego odczuciu to golkiper West Hamu zasługuje na większy kredyt zaufania.

– Moim zdaniem Szczęsny i Fabiański są równorzędnymi bramkarzami. O ile sobie przypominam, to w ważnych imprezach zaczynaliśmy od Szczęsnego, a kończyliśmy zawsze na Fabiańskim – stwierdziłł Kostka w rozmowie z katowickim „Sportem”.

– Szczęsny żadnej z dużych imprez nie może zaliczyć do udanych, a przed mistrzostwami Europy jasno stawia się sprawę, że jest pierwszy. Gdybym był na miejscu Fabiańskiego, to już dawno zrezygnowałbym z gry w reprezentacji. Szkoda tego chłopaka, bo nigdy nie zawiódł – zaznaczył.

Paulo Sousa nie miał meczów sparingowych, od kiedy przejął reprezentację. Pierwszym takim spotkaniem było starcie z Rosją sprzed kilku dni. Kostka uważa jednak, że nie powinien w nich sprawdzać rezerwowych, a zgrywać podstawowy skład pod Euro.

– Oczywiście, trener miał prawo wystawić taki skład, ale na pewno można było zrobić to inaczej. Przykładowo z obrońców, którzy zagrali z Rosją, na EURO w pierwszym meczu nikt może nie zagrać od początku, a przecież defensywa powinna się zgrywać. Cały nasz problem polega na tym, że dalej nie wiemy, kto będzie w tej reprezentacji grał – uważa.