Czesław Michniewicz zostanie zwolniony z Legii? Trener chłodno ocenił swoją sytuację

Niedługo Legia Warszawa rozpocznie walkę o zakwalifikowanie się do Ligi Mistrzów. Przed dwumeczem z norweskim Bodo/Glimt w drużynie mistrza Polski wciąż mamy mnóstwo niewiadomych. Między innymi nieznana jest przyszłość Tomasa Pekharta.

W zeszłym sezonie Czesław Michniewicz stworzył w Legii przyjemnie grającą dla oka ekipę. Nie jest jednak tajemnicą, że w Ekstraklasie trenerzy często tracili pracę na początku sezonu. Tym bardziej, jeśli szykowały się jakieś zmiany personalne składu.

Pekhart out?

Jedną z takich zmian może być odejście Tomasa Pekharta. Czeski napastnik w minionym sezonie był najlepszym strzelcem Ekstraklasy, zaś w mediach pojawiły się informacje o zainteresowaniu nim innych klubów. Na plotki te zareagował także szkoleniowiec mistrzów Polski.

– Liczę się z taką opcją. Jest dojrzałym zawodnikiem, zdobył koronę króla strzelców i mogą pojawić się kluby, które zaoferują mu większe pieniądze. Jest rozsądnym facetem, choć chciałbym, by został. To gracz dający nam wiele opcji. Przede wszystkim musi chcieć tu zostać. Ma roczny kontrakt i byłoby dobrze, gdyby podjął decyzję. Nie wiem co z nim będzie, ale liczę, że do nas wróci i pomoże nam jeszcze z Bodo – skomentował doniesienia Czesław Michniewicz w rozmowie z „TVP Sport”.

Strata Pekharta ograniczyłaby również możliwości Legii w ataku. Michniewicz przyznał bowiem, że Czech mógłby grać razem z Mahirem Emrelim, który niedawno dołączył do stołecznego klubu.

– Emreli lubi cofnąć się do rozegrania, zdarza mu się uciekać od bramki. Musi być też ktoś, kto absorbuje stoperów. Pekhart jest do tego idealny. Dużo obiecywałbym sobie po tej współpracy. Lopes też odnajduje się jako gracz tworzący akcje. Wszystkie opcje wykorzystamy, jeśli załapiemy się do fazy grupowej europejskich pucharów – ocenił.

Biorąc pod uwagę, jak często zwalniano trenerów na początku sezonu w naszej lidze, o to także zapytano Michniewicza. Trener Legii odpowiedział jednak dosyć wymijająco na to, czy za dwa miesiące dalej będzie pracować w Warszawie.

– Sam chciałbym to wiedzieć. Liczę się ze wszystkim, ale kompletnie nie zaprząta to moich myśli. Trenera się zmienia, kiedy nie ma wyników. Martwię się obecnie tylko tym, by wszyscy zawodnicy byli zdrowi. Jak zaczną się kontuzje i kartki, to zaczną się problemy. Ale nie ma sensu budzić się rano z myślą, że kiedyś się umrze. Tak, kiedyś to się stanie, ale po co to ciągle rozważać? – zakończył.