Były zawodnik FC Barcelony ma żal do klubu. „Można było to załatwić lepiej”

Emerson Royal nie ukrywa, że ma żal do władz FC Barcelony. Brazylijczyk niedawno zamienił Katalonię na Tottenham. Krótko po transferze obrońca wyjaśnił, co najbardziej zabolało go w zachowaniu klubu. 

Przypomnijmy, że Barcelona postanowiła wykupić Emersona z Betisu. Doszło do tego w czerwcu. Od tamtej pory rozegrał on kilka spotkań w barwach Blaugrany, jednak jeszcze przed końcem letniego okienka sprzedano go do Tottenhamu za 25 mln euro.

„Nie jestem głupi”

Sytuacja finansowa FC Barcelony jest tragiczna. Joan Laporta łapie się każdej możliwej okazji do podbudowania klubowej kasy, więc nic dziwnego, że skusił się na sprzedanie Emersona. Brazylijczyk rozumie, w jakim miejscu znajduje się klub. Przyznał jednak, że początkowo łudził się, że Blaugrana widzi w nim swoją przyszłość.

– Myślałem, że Barcelona chce, żebym został. Zagrałem w pierwszym składzie w meczu z Getafe. Następnego dnia zacząłem sobie zdawać sprawę z tego, co się dzieje: że Tottenham rozmawiał z Barceloną, że to już prawie koniec. Wcześniej nic nie wiedziałem – wspomina Emerson. 

– Klub wezwał mnie do ośrodka treningowego. Wtedy dowiedziałem się, że mam odejść. Byli tam wszyscy dyrektorzy. Tłumaczyli mi, że sytuacja klubu nie jest dobra, że lepiej przyjąć ofertę – dodał.

– Powtórzyłem, że chcę zostać, bo gra w Barcelonie była moim marzeniem. Wiedziałem, że mogę odnieść w niej sukces. Ale nie jestem głupi. Zdałem sobie sprawę, że muszę odejść – opowiadał Brazylijczyk.

Piłkarz nie ukrywa, że cała sytuacja go zabolała. Przyznał także, że gdyby klub od początku szczerze opowiedział mu swój plan, to wszystko wyglądałoby inaczej.

– Nie powiedziałbym, żebym został wykorzystany. Boli mnie sposób, w jaki zachował się klub. Można było to lepiej załatwić. Wcześniej byłem pewien, że Barcelona nie chce mnie sprzedać. Teraz widzę, że myślano o tym wcześniej – stwierdził Emerson.