Bartomeu uważa, że gdyby dalej był prezesem, to Messi by nie odszedł. „Ze mną to by się nie stało”

Josep Maria Bartomeu nie jest już prezesem FC Barcelony od niemal roku. Jego posadę przejął po wygraniu wyborów Joan Laporta, który obecnie mierzy się z ogromnymi problemami. Główną winę za taki stan rzeczy ponosi właśnie jego poprzednik. W ostatnim czasie Bartomeu udzielił kilku wypowiedzi dla „Sportu” oraz dla „Mundo Deportivo”.

Na kilka miesięcy przed końcem kadencji, w październiku zeszłego roku Bartomeu podał się do dymisji. Od tamtej pory 58-latek nie udzielał się medialnie, aż do teraz.

Obrona od zarzutów

Wobec byłego prezesa Barcelony kibice mieli wiele zarzutów. Przede wszystkim jednak obwiniali go za fatalną politykę transferową i bezmyślne zarządzanie klubową kasą. Po jego nieudolnych transferach Blaugrana zmaga się z gigantycznymi problemami finansowymi.

Sam Bartomeu nie widzi jednak swojej winy w obecnym stanie Dumy Katalonii. Według 58-latka głównym powodem opłakanej pozycji Barcelony jest pandemia koronawirusa. Dodatkowo uważa, że gdyby pozostał na stanowisku, to Leo Messi nigdy nie opuściłby Camp Nou.

– Jako prezes klubu nie chciałem, żeby Messi odszedł i robiłem wszystko, co było możliwe, aby Leo nie opuścił klubu. Pozwolili mu odejść i wydaje mi się, że to zła decyzja i błąd. Ze mną w klubie to by się nie stało. Granie bez Messiego oznacza, że wiele rzeczy musi się zmienić – stwierdził Bartomeu.

– Koeman jest przygotowany do roli trenera, ale trzeba mieć cierpliwość, aby zbudować drużynę bez najlepszego zawodnika na świecie. Myślę, że mamy w składzie wielu utalentowanych, młodych zawodników. To jasne, że w tym sezonie musimy walczyć o mistrzostwo i Puchar Króla – dodał.

– Koeman przyszedł do klubu w bardzo trudnym momencie, po bolesnej porażce, i przyjął na siebie duże wyzwanie. W swoim pierwszym sezonie spisał się bardzo dobrze, wygrał Puchar Króla. Nie zwyciężyliśmy w lidze, ale nadal nie wiem dlaczego. Wydawało mi się to dziwne po wspaniałym sezonie, jaki mieliśmy – podsumował 58-latek.