Awantura po meczu na Węgrzech! Chuligani zrywali koszulki z piłkarzy

Wczorajszy remis sprawił, że VSC Debreczyn spadł do drugiej ligi węgierskiej. Najwyraźniej nie spodobało się to kibicom, którzy wtargnęli na murawę i zaczęli zrywać koszulki ze swoich piłkarzy.

VSC Debreczyn to utytułowany węgierski klub, który siedmiokrotnie sięgał po mistrzostwo kraju, ostatni raz w sezonie 2013/2014. Równo 10 lat temu w sezonie 2009/2010 Debreczyn wystąpił w fazie grupowej Ligi Mistrzów, choć nie zdobył wtedy ani jednego punktu.

Wczorajszy remis sprawił, iż VSC Debreczyn pożegnał się z najwyższą klasą rozgrywkową na Węgrzech. W meczu ostatniej kolejki przeciwko Paksi FC padł remis 1-1. Klub z Debreczyna do zapewnienia sobie utrzymania potrzebował zwycięstwa.

Tuż po zakończeniu spotkania kibole wtargnęli na murawę, by zabrać koszulki swoim piłkarzom. Zawodnicy, którzy nie chcieli oddać strojów, zostali do tego zmuszeni siłą. Doszło do przepychanek, a chuligani zrywali koszulki ze swoich piłkarzy siłą.

Na boisku powstała niezła zadyma, lecz po kilku chwilach do akcji wkroczyła policja i wtedy kibice wrócili na trybuny.

Przez ponad 2 lata nie grał w piłkę, a jego klub przedłużył z nim kontrakt!

Nie grał w piłkę przez ponad 2 lata, a dokładnie przez 781 dni. Wczoraj przedłużył umowę z obecnym klubem. Kto to taki?

Marco van Ginkel ostatni występ zaliczył 781 dni temu, a mimo to Chelsea postanowiła przedłużyć z nim kontrakt. Van Ginkel ostatni mecz rozegrał 6 maja 2018 roku w barwach PSV Eindhoven. Holender przebywał w rodzimym klubie na zasadzie wypożyczenia z Chelsea.

Marco w tamtym czasie nabawił się kontuzji kolana, w związku z czym musiał przejść operację. Holender wciąż leczy uraz i do tej pory nie udało mu się wrócić do pełni sił.

Marco van Ginkel za niespełna 10 mln euro trafił do Chelsea 3 lipa 2013 roku z holenderskiego Vitesse. W klubie z Londynu nie zdołał bezpośrednio przebić się do pierwszego składu, a więc pojawiły się niekończące się wypożyczenia.

Milan, Stoke, PSV. W tych klubach przebywał Holender na zasadzie wypożyczenia z Chelsea. Ostatni mecz rozegrał w tym ostatnim klubie, gdzie zanotował całkiem niezłe statystyki. Przez niespełna 3 sezony w PSV zanotował 64 występów, w których strzelił 31 bramek i zaliczył 10 asyst.

Kontuzja z pewnością spowolniła rozwój Holendra, wszak ma on już 27 lat! Z młodego talentu Marco powoli zaczyna wchodzić w najlepsze lata kariery piłkarskiej. W sezonie 2017/2018, w którym doznał wspomnianej kontuzji, widać było, że nabiera wiatru w żagle i zaczyna przerastać ligę holenderską i być może na stałe wróciłby do Chelsea. 12 bramek i 12 asyst w 41 meczach w tym pechowym sezonie. Szkoda Holendra, życzymy szybkiego powrotu do formy i liczmy, że szybko ujrzymy go na boisku!

Jednak nie Juventus? Kolejny klub dołącza do wyścigu o Milika!

Była mowa o Juventusie, a teraz do wyścigu o Milika dołącza Atletico Madryt. Hiszpański „AS” informuje, iż Polak miałby inkasować za grę w Madrycie 2 razy więcej niż w Neapolu.

Spekulacji związanych z odejściem Arka Milika z Napoli ciąg dalszy. Ostatnimi czasy mówiło się, że głównym kierunkiem dla Polaka będzie Juventus. Teraz do tego wyścigu dołącza Atletico, które wg hiszpańskiego „AS’a” oferuje Milikowi 5 milionów euro rocznie.

Jest to 2-krotnie większa kwota w porównaniu z jego obecnymi zarobkami w SSC Napoli. W zespole mistrzów Włoch, Juventusie, mógłby liczyć na te same zarobki co we wspomnianym Atletico.

Według AS’a Milik wraz ze swoim agentem rozmawiali w czwartek z dyrektorem sportowym Atletico. Według mediów Napoli żąda za Polaka około 50 milionów euro. 

Kontrakt Arkadiusza Milika z Napoli wygasa wraz z końcem 2021 roku. Szanse na przedłużenie kontraktu są niewielkie, więc Napoli będzie chciało sprzedać Polaka jak najszybciej, by nie odszedł w przyszłym roku za darmo. Z tego względu wspomniana żądana kwota za Polaka może zmaleć.

Kto jeszcze jest zainteresowany usługami Polaka? Poza najbardziej pewnymi opcjami w postaci Juventusu i Atletico pojawiły się również opcje z Anglii. W tamtejszych mediach nazwisko Polaka przewija się przy plotkach transferowych Manchesteru United oraz Tottenhamu. Jednak zarówno jedni, jak i drudzy traktują Arka jako alternatywę.

Czy Robert Lewandowski wróci do Ekstraklasy? Odpowiedział sam zainteresowany

Robert Lewandowski od wielu lat znajduje się na światowym topie. Polak liczy sobie 31 wiosen, co jest najlepszym wiekiem dla piłkarza. A czy kapitan reprezentacji Polski myśli o powrocie do Ekstraklasy? Odpowiedź na to pytanie zdradził w rozmowie z TVP Sport.

Forma Polaka z roku na rok nie spada, a wręcz można powiedzieć, że ciągle rośnie. Kontrakt Lewandowskiego obowiązuje do 30 czerwca 2023 roku, lecz jak sam przyznaje, nie jest to jego ostatnia profesjonalna umowa.

Jak potoczą się losy Roberta po zakończeniu obecnego kontraktu z Bayernem? Kolejna umowa z klubem z Monachium, zmiana otoczenia i przejście do innego silnego klubu, a może powrót do Polski? O tej ostatniej opcji opowiedział sam zainteresowany:

Jest za wcześnie, żebym w ogóle o tym myślał. Nigdy się nad tym nie zastanawiałem, czy chciałbym wrócić, czy byłaby taka opcja. Grałem w Ekstraklasie tylko dwa lata i był to niesamowity czas, który bardzo dobrze wspominam, bo wiele się nauczyłem, wiele przeżyłem i tak naprawdę wyszedłem z niej do wielkiej piłki. Mam same dobre wspomnienia – stwierdził Lewandowski

Poza tym Robert oznajmił, iż nadal orientuje się w aktualnej sytuacji Ekstraklasy. Głównie interesują go poczynania dwóch klubów – Legii i Lecha.

Wiem, że to drużyny, które ze sobą najbardziej rywalizują. Grałem w Lechu i zawsze będę doceniał i dobrze wspominał ten czas – to, co tam wygrałem i udało mi się zdobyć. Z biegiem czasu stałem się neutralną osobą, która ogląda też mecze Legii – rzekł Lewandowski.

Poza tematem Ekstraklasy została poruszona kwestia reprezentacji Polski. Robert ma nadzieję, że w kadrze wraz z czasem pojawią się nowe twarze.

Trzeba liczyć na to, że pojawią się kolejni młodzi, ale też mogą to być bardziej doświadczeni gracze, którzy walczyli o miejsce w reprezentacji, ich forma wystrzeliła albo dojrzeli piłkarsko i sprawią, że będą wartością dodaną reprezentacji. Ja na to liczę. Jeśli spojrzymy na to, jak wyglądała nasza reprezentacja w ostatnim czasie, to było kilka nowych nazwisk, ale moim zdaniem im więcej, tym lepiej. Większa rywalizacja jest zawsze dobra. Nie będę podawał nazwisk, bo granie w klubie, a w reprezentacji to dwie rzeczy. Liczę, że ktoś nowy pojawi się i pomoże reprezentacji – powiedział Lewandowski.

Robert Lewandowski notuje kolejny świetny sezon, który wciąż trwa. Wraz z Bayernem sięgnął po mistrzostwo kraju, a rywalizacja w Lidze Mistrzów powróci w sierpniu. Dotychczas w 41 meczach tego sezonu Polak zdobył 48 bramek i zanotował 6 asyst. Dorobek ten może poprawić już jutro – w ostatniej kolejce Bundesligi. A w sierpniu powraca Liga Mistrzów, gdzie Lewy i spółka powalczą o triumf w najważniejszych klubowych rozgrywkach na Starym Kontynencie.

Grzegorz Krychowiak chwalony w Rosji. Miłe słowa znanego trenera

Grzegorz Krychowiak zalicza całkiem udany sezon w Rosji. Jeden z najbardziej znanych trenerów w Rosji, Leonid Słucki, nie krył pochwał w kierunku Polaka.

Obecny trener Rubina Kazań w rozmowie z portalem kazanfirst.ru poruszył kilka kwestii związanych z ligą rosyjską. Słucki stwierdził, że Lokomotiw jest jedną z najbardziej kompletnych drużyn, a zawodnicy tacy jak Krychowiak czy Joao Mario są ozdobą ligi.

Co mogę powiedzieć. Lokomotiw jest prawdopodobnie jedną z najbardziej kompletnych drużyn w Premier League. Moim zdaniem piłkarze tacy jak Krychowiak i Joao Mario są na ozdobą naszej ligi, a obecnie nie ma zbyt wielu takich piłkarzy. Naprawdę robią dużą różnicę.

Nie ma się co dziwić słowom Rosjanina. Krychowiak rozgrywa swój drugi sezon w Rosji, a już wyrósł na gwiazdę ligi. W 21 meczach strzelił 9 goli i zaliczył 4 asysty, co jak na defensywnego pomocnika jest fenomenalnym wynikiem. Z takim dorobkiem goli Polak znajduje się na 6. miejscu w klasyfikacji najlepszych strzelców ligi.

Krychowiak i spółka swój kolejny mecz w lidze rozegrają już jutro. Rywalem Lokomotiwu będzie Rubin Kazań, który jest trenowany przez wspomnianego Słuckiego.
Lokomotiw znajduje się na drugim miejscu w tabeli z 9-punktową stratą do liderującego Zenitu. Do końca sezonu 7 kolejek, więc raczej będzie już ciężko powalczyć o mistrzostwo. A przecież klub z Moskwy wciąż musi patrzeć za siebie, ponieważ tam znajduje się Krasnodar z zaledwie trzema punktami straty.

Włoski klub zainteresowany Kamilem Glikiem! I nie jest to Torino!

Wszystko wskazuje na to, że Kamil Glik pożegna się po tym sezonie z AS Monaco. Usługami Polaka jest zainteresowane Benevento – obecny lider Serie B.

Benevento jest na dobrej drodze, by wrócić do najwyższej klasy rozgrywkowej we Włoszech po dwuletniej nieobecności. W obecnym sezonie zajmują pierwsze miejsce w tabeli po 29 rozegranych kolejkach. Nad drugim Crotone mają aż 22 punkty przewagi!

Kontrakt Kamila Glika z AS Monaco kończy się wraz z końcem czerwca 2021 roku. Mimo to wiele się mówi o możliwym odejściu Polaka do innego klubu. Początkowo wiele wskazywało na powrót Polaka do Torino, gdzie przez kilka lat był kapitanem tego klubu, lecz teraz rzekomo Kamil znalazł się na liście życzeń Benevento.

Włoski dziennikarz, Nicolo Schira, poinformował na twitterze o zainteresowaniu Polakiem ze strony Benevento. Jeśli klub faktycznie awansuje do Serie A, to może tam powstać naprawdę niezła paka, naprawdę niezłych piłkarzy. Daniel Sturridge, Fernano Llorente i wspomniany Glik, mieliby wspomóc Benevento w przyszłym sezonie w Serie A.

Kamil Glik trafił do Monaco w 2016 roku, tuż po zakończeniu Euro we Francji. Od samego początku Polak stał się zawodnikiem wyjściowego składu i niemal tydzień w tydzień mogliśmy śledzić jego zmagania. Łącznie dla obecnego klubu rozegrał 167 spotkań, w których strzelił 14 bramek. Przez cztery lata zdołał zdobyć Mistrzostwo Francji, a w Lidze Mistrzów najdalej dotarł do półfinału.

Kolejny klub piłkarski w Polsce obrabowany! Skradziono…

Dziś doszły nas słuchy o kolejnej udanej próbie obrabowania klubu piłkarskiego. Klubowi Cosmos Radzimów ukradli 20 plastikowych siedzisk z „trybun”.

Nie jest to pierwsza sytuacja z ostatnich dni, kiedy to mały polski klub zostaje okradziony. 2 tygodnie temu informowaliśmy o tym, że obrabowano szkółkę piłkarską Marcina Mięciela. Wtedy skradziono wszelki potrzebny sprzęt do trenowania dzieci. Więcej o tamtej sytuacji pisaliśmy tutaj.

Malutki klub piłkarski o wdzięcznej nazwie Cosmos Radzimów w wyniku działań wandali stracił 20 plastikowych krzesełek. Jak widać polska chciwość, zazdrość, czy jak to nazwać nie zna granic. Kto normalny by się trudził, by odkręcić stare, wyblakłe krzesełka?

https://www.facebook.com/cosmos.radzimow/posts/3200560666669742

Radzimów to wieś w województwie dolnośląskim, którą zamieszkuje około 800 mieszkańców. Klub z tej wsi o nazwie Cosmos Radzimów w minionym sezonie występował w rozgrywkach A-klasy. W sezonie 2019/2020 poradził sobie całkiem niezle i zajął 4. miejsce w ligowej tabeli.

Kiks sezonu w Serie A! Trafił z 3 metrów w poprzeczkę [WIDEO]

Canal + przez miesiąc za darmo? Sprawdź!

Piłkarz Interu Mediolan, Roberto Gagliardini, popisał się przed momentem niesamowitym kiksem. Z odległości kilku metrów od pustej bramki trafił w… poprzeczkę. Zobaczcie sami.

https://twitter.com/emptyseriea/status/1275866393561436161?s=21&fbclid=IwAR1rScF_1oVnipyK-4l-ENotr24eJQzjiUGTR9N4h1Sk3l02_6vVEIPks8c

https://twitter.com/rado_1906tsw_/status/1275867923349942272?s=21&fbclid=IwAR2g8MW69qdipkG6Ut9B1GeE01EA5gxfv_YoIFyIlPcgB2UUfdFLVIBDVJE

Legia pozyska nowego bramkarza? Jest reprezentantem swojego kraju!

Legia Warszawa jest na dobrej drodze, by zdobyć Mistrzostwo Polski. W lipcu z klubem pożegna się dotychczasowy bramkarz Radosław Majecki. Zarząd klubu rozpoczął poszukiwania golkiperów na kolejny sezon.

Przed kilkoma dniami pojawiły się plotki, jakoby Legia chciała sprowadzić Marcina Bułkę, lecz były to tylko plotki. Kolejne informacje mówiły o zainteresowaniu Dominikiem Hładunem z Zagłębia Lubin. Jednak teraz pojawiła się możliwość zakontraktowania doświadczonego Ibrahima Sehicia.

Celem numerem 1 jest wspomniany Ibrahim Sehić. Bośniak występuje obecnie w barwach tureckiego Erzurumsporu na drugim szczeblu rozgrywek w Turcji. W rozgrywkach ligowych radzi sobie bardzo dobrze, w 29 meczach zanotował aż 14 czystych kont.

Poza tym Sehić jest regularnym reprezentantem swojego kraju. Ma on na swoim koncie 27 występów w drużynie narodowej. Wraz ze swoimi rodakami powalczy o awans na EURO 2020 w barażach.

Bośniakowi kończy się kontrakt wraz z końcem tego sezonu. Daje mu to możliwość prowadzenia rozmów z innymi klubami, które nie będą musiały płacić kwoty odstępnego. Jak podaje portal legia.net „Legia chce w miejsce Majeckiego pozyskać latem doświadczonego bramkarza, przy którym rozwijałby się Cezary Miszta, wracający z wypożyczenia do Radomiaka”.

Na kolejnej stronie próbka umiejętności Bośniaka

Ulubione ofiary Messiego. Im Leo strzelał najwięcej. TOP10

24 czerwca 1987, tego dnia na świat przyszedł Leo Messi. Długo byłoby wymieniać wszystkie jego osiągnięcia zarówno drużynowe, jak i indywidualne. Dziś skupimy się na jego ulubionych rywalach, czyli tych, którym strzelił najwięcej bramek. Zapraszamy.

10. Deportivo La Coruña (20 goli)

Przeciwko drużynie Deportivo Argentyńczyk posiada kosmiczne statystyki strzeleckie. W 15 meczach zdołał strzelić 20 bramek, co daje średnią grubo ponad jednej bramki na mecz. Poza tym w meczu z tym rywalem dołożył 7 asyst.

Jaki ojciec, taki syn. Najsłynniejsze duety piłkarskie ojciec-syn

Dziś dzień ojca. W ramach przypomnienia o tym dniu przygotowaliśmy dla was najsłynniejsze (naszym zdaniem) duety ojciec-syn w piłce nożnej.

1. Cesare Maldini – Paolo Maldini

Bezsprzecznie dwie legendy AC Milan. Obaj rozegrali łącznie 994 spotkań dla Rossonerich i również obaj przez lata pełnili funkcję kapitana w drużynie z Mediolanu. Natomiast w reprezentacji Włoch rozegrali łącznie aż 140 spotkań, głównie za sprawą Paolo, do którego należy 126 z nich.

Największymi sukcesami ojca – Cesare – było 4-krotne mistrzostwo Włoch, a w sezonie 1962/1963 wraz z Milanem wygrali Puchar Mistrzów. Tak wielkich sukcesów nie odniósł z reprezentacją Włoch, w której zagrał jedynie 14 razy. Na jedynym mundialu Cesare w 1962 Włosi pożegnali się z turniejem już po fazie grupowej.

O Paolo Maldinim najlepiej będzie świadczyć fakt, że na jego cześć w Milanie został zastrzeżony numer 3. Sukcesów jest tyle, że aż ciężko je wszystkie zliczyć.

  • 2x Puchar Europy
  • 3x Liga Mistrzów
  • 7x Mistrzostwo Włoch
  • 4x Superpuchar UEFA
  • 1x v-ce Mistrz Świata
  • 1x v-ce Mistrz Europy

Jako ciekawostkę dodamy, że jest szansa, że liczba legendarnych Maldinich wzrośnie. Daniel Maldini, syn Paolo, to 18-letni piłkarz drużyn młodzieżowych AC Milan. Miał on już okazję, by zadebiutować w pierwszej drużynie Rossonerich.

https://twitter.com/IFTVofficial/status/1224004406414278657

Damian Kądzior doceniony w Chorwacji! Został wybrany…

Kolejny Polak może zaliczyć kończący się sezon do udanych. Damian Kądzior zapewnił już sobie mistrzostwo Chorwacji, a do tego został wybrany przez dziennikarzy najlepszym piłkarzem Dinama Zagrzeb w tym sezonie.

Mimo że do zakończenia sezonu w Chorwacji pozostało 6 kolejek, to już poznaliśmy najważniejsze rozstrzygnięcia. Mistrzem zostało Dinamo Zagrzeb, którego barwy reprezentuje Damian Kądzior. Polak został wybrany piłkarzem sezonu w swoim klubie.

Nenad Bjelica przez cały sezon skorzystał z usług 33 piłkarzy. Przyczyniły się do tego głównie liczne transfery oraz gra w Lidze Mistrzów. Co ciekawe tylko 10 piłkarzy Dinama rozegrało w obecnym sezonie ligi chorwackiej co najmniej 50% minut. Wśród nich jest oczywiście Damian Kądzior (2134 minut) i jest to najlepszy wynik spośród wszystkich zawodników zespołu mistrza Chorwacji.

Dziennikarze portalu 24sata.hr w następujący sposób argumentują wybór Polaka na najlepszego gracza ligi:

Damian Kądzior ma za sobą fantastyczny sezon ligowy, w którym strzelił 10 bramek i zanotował tyle samo asyst w 26 występach. Poskutkowało to powołaniem do polskiej reprezentacji. Kądzior całkowicie zepchnął Izeta Hajrovicia z prawego skrzydła w tym sezonie. Miał jednak minimalny wpływ na scenę europejską (dwa występy w Lidze Mistrzów, grał tylko przez 59 minut). Przy takich liczbach trudno będzie mu usunąć go z początkowego składu.

Powiedzmy sobie szczerze, gość z takimi liczbami musi być w naszej kadrze, jak nie w pierwszym składzie, to co najmniej na ławce. Widać, że 28-latek nie obniżył lotów po przerwie w rozgrywkach. Polak nadal jest graczem pierwszego składu, a po powrocie zdążył już nawet dołożyć jedną bramkę. 10 bramek i 10 asyst, żaden z naszych skrzydłowych nie ma takich liczb jak Damian Kądzior. Brak powołania na EURO byłby wielką pomyłką…

Dziekanowski odpowiada Sławomirowi Peszce! „Peszko, jak to Peszko…”

Telenoweli związanej z kłótnią pomiędzy Dariuszem Dziekanowskim a Sławomirem Peszką ciąg dalszy. 57-latek w swoim felietonie ponownie odniósł się do gracza Wieczystej Kraków.

Dołączenie Sławomira Peszki do Wieczystej wzbudziło wiele emocji wśród internautów oraz wśród ludzi ze świata piłki. Cała sytuacja podzieliła ludzi na dwa obozy. Pierwszy z nich to ludzie, którzy rozumieją transfer Peszki. Po drugiej stronie barykady znajdują się osoby, które negują decyzję klubu i Sławka. Do tej drugiej grupy można zaliczyć Dariusza Dziekanowskiego, który po raz kolejny poruszył sprawę transferu 44-krotnego reprezentanta Polski.

Pierwsza wypowiedź Dziekanowskiego brzmiała tak –  Tak wysokie zarobki na tym poziomie w klasie okręgowej to już jest patologia. Peszko, jeśli podpisze kontrakt, będzie miał okazję poczuć się jak Brazylijczyk Neymar w Paris Saint-Germain. Różnica między zarobkami Peszki a pozostałych zawodników tej drużyny może być równie wielka, jak Brazylijczyka w PSG,

Na odpowiedź nowego piłkarza Wieczystej Kraków nie trzeba było długo czekać – Pan Dziekanowski nazwał mój transfer patologią. Patologią to jest całe życie grać w piłkę i nic z tego nie mieć.

Dziś ponownie głos zabrał Dariusz Dziekanowski, który w swoim felietonie w Przeglądzie Sportowym pisze tak:

W felietonie napisałem, że tego typu transfery jak Peszki do Wieczystej Kraków uważam za patologię. Peszko, jak to Peszko – na boisku niosą go nogi, za którymi często nie nadąża… Podobnie sprawa wygląda chyba z czytaniem. Otóż, drogi panie Sławku, mówiąc wprost i najjaśniej jak potrafię – nie nazwałem patologią pańskiej decyzji, tylko decyzję szefostwa krakowskiego klubu.

Gdyby do Wieczystej sprowadzono Cristiano Ronaldo, czy Leo Messiego, też uznałbym to za niezdrowe. Różnica jest taka, że na mecz z udziałem Argentyńczyka czy Portugalczyka na pewno bym się wybrał, pan niestety znika z pola widzenia nie tylko mojego, ale 99,9 procent kibiców w tym kraju. I jeśli chce pan znać moją opinię, to szczerze powiem, że szkoda mi, że mimo wszystko wartościowy jeszcze zawodnik nie będzie grał w ekstraklasie.