Dziekanowski odpowiada Sławomirowi Peszce! „Peszko, jak to Peszko…”

Telenoweli związanej z kłótnią pomiędzy Dariuszem Dziekanowskim a Sławomirem Peszką ciąg dalszy. 57-latek w swoim felietonie ponownie odniósł się do gracza Wieczystej Kraków.

Dołączenie Sławomira Peszki do Wieczystej wzbudziło wiele emocji wśród internautów oraz wśród ludzi ze świata piłki. Cała sytuacja podzieliła ludzi na dwa obozy. Pierwszy z nich to ludzie, którzy rozumieją transfer Peszki. Po drugiej stronie barykady znajdują się osoby, które negują decyzję klubu i Sławka. Do tej drugiej grupy można zaliczyć Dariusza Dziekanowskiego, który po raz kolejny poruszył sprawę transferu 44-krotnego reprezentanta Polski.

Pierwsza wypowiedź Dziekanowskiego brzmiała tak –  Tak wysokie zarobki na tym poziomie w klasie okręgowej to już jest patologia. Peszko, jeśli podpisze kontrakt, będzie miał okazję poczuć się jak Brazylijczyk Neymar w Paris Saint-Germain. Różnica między zarobkami Peszki a pozostałych zawodników tej drużyny może być równie wielka, jak Brazylijczyka w PSG,

Na odpowiedź nowego piłkarza Wieczystej Kraków nie trzeba było długo czekać – Pan Dziekanowski nazwał mój transfer patologią. Patologią to jest całe życie grać w piłkę i nic z tego nie mieć.

Dziś ponownie głos zabrał Dariusz Dziekanowski, który w swoim felietonie w Przeglądzie Sportowym pisze tak:

W felietonie napisałem, że tego typu transfery jak Peszki do Wieczystej Kraków uważam za patologię. Peszko, jak to Peszko – na boisku niosą go nogi, za którymi często nie nadąża… Podobnie sprawa wygląda chyba z czytaniem. Otóż, drogi panie Sławku, mówiąc wprost i najjaśniej jak potrafię – nie nazwałem patologią pańskiej decyzji, tylko decyzję szefostwa krakowskiego klubu.

Gdyby do Wieczystej sprowadzono Cristiano Ronaldo, czy Leo Messiego, też uznałbym to za niezdrowe. Różnica jest taka, że na mecz z udziałem Argentyńczyka czy Portugalczyka na pewno bym się wybrał, pan niestety znika z pola widzenia nie tylko mojego, ale 99,9 procent kibiców w tym kraju. I jeśli chce pan znać moją opinię, to szczerze powiem, że szkoda mi, że mimo wszystko wartościowy jeszcze zawodnik nie będzie grał w ekstraklasie.

Michał Budzich