Wejście smoka w wykonaniu Milika! 11. bramka Polaka w tym sezonie Serie A [WIDEO]

Arkadiusz Milik pojawił się na murawie w 31. minucie spotkania. Po kilkudziesięciu sekundach pobytu na boisku Polak zdobył swoją 11. bramkę w tym sezonie Serie A, a tym samym wyrównał stan rywalizacji na 1:1.

Lewandowski znowu wyróżniony! Polak znalazł się na liście najlepszych darmowych transferów dekady.

Hiszpańska „Marca” opublikowała listę najlepszych darmowych transferów ostatniej dekady. Na liście znalazł się transfer Roberta Lewandowskiego z Borussii Dortmund do Bayernu Monachium.

Rozgrywki ligowe powoli dobiegają końca, więc zbliża się czas podsumowań i układania tym podobnych rankingów. Dziennikarze hiszpańskiego dziennika pokusili się o zestawienie 5 najlepszych darmowych transferów minionej dekady. Robert znalazł się w zacnym gronie, bowiem poza nim w rankingu znajdują się m.in. Andrea Pirlo, czy Zlatan Ibrahimović.

Polak trafił do Monachium po sezonie 2013/2014. Od tamtej pory w klubie z Bawarii wystąpił w 285 meczach, w których zdołał strzelić 242 bramki i zanotować 53 asysty. Cytując hiszpański portal „Niewątpliwie najbardziej udany transfer ostatnich lat”.

Kto znalazł się w zestawieniu poza Polakiem? Mamy do czynienia z takimi nazwiskami jak Andrea Pirlo, Miroslav Klose, Zlatan Ibrahimović, a także Paul Pogba.

  1. Andrea Pirlo (AC Milan -> Juventus)
  2. Miroslav Klose (Bayern -> Lazio Rzym)
  3. Zlatan Ibrahimović (PSG -> Manchester United)
  4. Paul Pogba (Manchester United -> Juventus)
  5. Robert Lewandowski (Borussia Dortmund -> Bayern Monachium)

Kamil Jóźwiak trafi do Anglii? Chcą go dwa utytułowane kluby!

Kamil Jóźwiak wyrósł w tym sezonie na gwiazdę ekstraklasy. Nic więc dziwnego, że wzbudził zainteresowanie swoją osobą klubów z zagranicy.

Jak informuje „Derby Telegraph”, 22-latkiem zainteresowanie są Derby County oraz Blackburn Rovers. Według angielskiego portalu trener Derby umieścił polskiego skrzydłowego na liście życzeń. Klub, w którym występuje Krystian Bielik, był zainteresowany skrzydłowym Lecha już w styczniowym oknie transferowym, lecz do transferu ostatecznie nie doszło.

Świetny sezon w wykonaniu Polaka sprawił, iż podczas ostatniego meczu z Legią na stadionie pojawiło się wielu skautów. Poczynania 22-latka śledzili wysłannicy m.in. Manchesteru United, Southampton, czy Werderu Brema.

Zainteresowanie zagranicznych klubów nie jest żadnym zaskoczeniem. Jóźwiak wyrósł na gwiazdę swojego zespołu i zanotował przyzwoite, jak na swoją pozycję, liczby. Łącznie wystąpił w 38 meczach, w których strzelił 9 bramek, a także zanotował 7 asyst.

Portal transfermarkt wycenia Polaka na 2.7 miliona Euro, lecz jak podają zagraniczne media, kwota, którą są w stanie wydać angielskie kluby, oscyluje w granicach 3 mln euro.

Neymar zabawił się z bramkarzem! Zapytał go w którą stronę ma strzelić [WIDEO]

PSG kontynuuje przygotowania do wznowienia Champions League. Kilka dni temu rozbili Le Havre 9:0, a wczoraj pokonali kolejnego rywala, tym razem z Belgii. Waasland-Beveren uległo Paryżanom 0:7.

Do ciekawej sytuacji doszło w 47. minucie, gdy Neymar przygotowywał się do wykonania rzutu karnego. Brazylijczyk postanowił zabawić się z bramkarzem i zapytał go, w którą stronę uderzyć piłkę. Koniec końców 28-latek nie uderzył piłki w światło bramki, a podał ją do Icardiego, który zdołał pokonać bramkarza.

Szaleństwo w Anglii! Tak kibice Leeds świętowali awans swojej drużyny

Stało się to, na co fani Leeds czekali od 16 lat. Po tylu latach bowiem angielski klub powraca do najwyższej klasy rozgrywkowej w Anglii!

Podopieczni Marcelo Bielsy od początku tego sezonu imponowali formą i przez większość czasu przewodzili stawce. Leeds od kilku tygodni znajdowało się na szczycie ligowej tabeli i z wyrobioną kilkupunktową przewagą wyczekiwali upragnionego awansu. Promocję do Premier League zapewnili sobie dzięki wczorajszej porażce West Bromwich Albion z Huddersfield.

Kibice „Pawii” już wczoraj ruszyli na ulice, by zaprezentować swoją radość z sukcesu swojej drużyny. Poniżej najciekawsze nagrania.

Cracovia zostanie ukarana za ustawianie meczów? Jest propozycja…

Sprawa ustawiania meczów z sezonu 2003/2004 zmierza ku końcowi. Według Interii Cracovia wystąpiła z własną propozycją ukarania ich klubu.

Od miesięcy mówi się o ukaraniu Cracovii za ustawianie meczów z sezonu 2003/2004. To, że Krakowianie otrzymają karę, było pewne, pytanie brzmiało, kiedy i jaka ta kara będzie.

Cracovia nie uciekała od wyroku i klub sam zaproponował swoją wersję poniesienia konsekwencji. Cracovia uciekała od kary odjęcia punktów i zaproponowała zastąpienie kary punktowej na karę finansową. W ten sposób powołała się na przykład GKS Bełchatów, który w 2014 roku został skazany wyłącznie na zapłatę 500 tysięcy złotych.

PZPN odrzucił taką propozycję, a rzecznik dyscyplinarny w taki sposób skomentował projekt Cracovii:

Rozbieżności były zbyt duże, więc komisja, nawet gdyby chciała, nie mogła uwzględnić wniosku Cracovii o dobrowolne poddanie się karze. Przedstawiciele klubu dostali czas na zapoznanie się z dokumentacją zebraną w tej sprawie, a my będziemy dalej procedować.

Jak podaje Interia Sport, Cracovia własnowolnie podda się każe ukarania ich milionową karą, a także odjęciem 5 punktów na starcie sezonu 2020/2021. Czy kara punktowa ich zaboli? Jest to bardzo możliwe. Cracovia z roku na rok wygląda coraz lepiej na polskim podwórku i walczy o puchary. Możliwa kara może im drogę do europejskich rozgrywek zdecydowanie utrudnić.

„Jeżeli ma jakiś problem, to zapraszam. Chętnie się z nim spotkam”. Wojna Chrapka z Marciniakiem trwa!

Michał Chrapek na pomeczowej konferencji prasowej nie przebierał w słowach i skomentował decyzje Szymona Marciniaka. 28-latek uważa, że sędzia mści się na nim za sytuację z przeszłości.

Podczas konferencji prasowej piłkarz Śląska odniósł się do sytuacji z wczorajszego meczu, w którym Śląsk uległ Jagiellonii 1:2. Natomiast nie wynik jest tym razem najważniejszy. Chrapek otrzymał 2 żółte kartki, za co wyleciał z boiska przed upływem regulaminowego czasu gry.

Kontrowersje wzbudził pierwszy kartonik przyznany pomocnikowi Śląska. Chrapek uważa, że w sytuacji z 79. minuty meczu był on zatrzymywany w nieprzepisowy sposób. Marciniak nie przerwał akcji, co rozgoryczyło 28-latka, który wyraził swoje niezadowolenie. Za swoją reakcję otrzymał żółtą kartkę.

 Faul na mnie zostałby odgwizdany, gdyby trafiło na innego zawodnika. Oczywiście moje zachowanie nie było w porządku, ale czułem, że to było nie fair.

W taki sposób sytuację skomentował piłkarz Śląska, który uważa, że sędzia Marciniak mści się na nim za sytuację sprzed 3 lat. Wtedy do kontrowersji doszło w meczu z Cracovią.

3 lata minęły od sytuacji z meczu Śląska z Cracovią. Od tej pory za każdym razem, kiedy sędziuje nam ten pan, to coś się dzieje. Sędzia Marciniak miał wtedy VAR, ale z niego nie skorzystał. Jeśli ta sytuacja do dzisiaj go boli, a myślę, że boli, bo w wielu wywiadach to powtarza, to przyjdźmy, spotkajmy się, wytłumaczmy to i zapomnijmy. Nie chcę, żeby Śląsk Wrocław w przyszłych latach na tym cierpiał. Chętnie się z nim spotkam i przeproszę, że wtedy się tak zachowałem.

Piękna to była kariera, nie zapomnimy jej nigdy. Paweł Brożek kończy przygodę z piłką

„Definitywnie kończę karierę” – wyjawił Paweł Brożek w rozmowie z Gazetą Krakowską. Decyzję w tej sprawie podjął już przed rozpoczęciem obecnego sezonu.

Piękna to była kariera, nie zapomnimy jej nigdy. Bo niby jak mielibyśmy określić karierę Pan Pawła. Pojechał na Mistrzostwa Europy, pojechał na Mundial, w reprezentacji łącznie zaliczył 38 występów.

Ponad 400 meczów w barwach Wisły Kraków i bezsprzeczny status legendy. Poza tym świata też trochę zwiedził, grał bowiem m.in. w Celticu. Większość polskich piłkarzy życzyłaby sobie takiej kariery, jaką miał Paweł Brożek.

Definitywnie kończę karierę. Decyzję podjąłem już przed startem tego sezonu. Może wtedy jeszcze nie na sto, ale na pewno na 95 procent, że to mój ostatni rok zawodowego grania w piłkę. Starałem się grać najlepiej, jak potrafię i myślę, że w pełnym zdrowiu dałbym radę grać jeszcze przez sezon.

Z ostatnim zdaniem jak najbardziej się zgadzamy. Pomimo 37 lat na karku Brożek był główną postacią w swojej drużynie. W obecnym sezonie ekstraklasy zagrał w 18 meczach i zdobył 8 bramek. Stosunku zdobytych bramek do liczby rozegranych meczów z pewnością pozazdrościłoby wielu młodszych kolegów po fachu. Występów byłoby więcej, gdyby nie złamanie ręki, którego doznał na początku czerwca.

W sobotę Wisłę czeka ostatni mecz w tym sezonie ekstraklasy, a zatem jest to ostatnia szansa, by Paweł Brożek pożegnał się z kibicami. O kwestii pożegnalnego meczu 37-latek wypowiedział się następująco:

 Bardzo bym chciał zagrać, ale jeszcze nie wiem, czy to będzie możliwe. Miałem badania złamanej ręki w poprzedni czwartek i wykazały, że jeszcze nie wszystko się zrosło tak, jak powinno. Od tamtego czasu mija już jednak tydzień, do soboty będzie w sumie dziesięć dni, więc może uda się zdążyć i dostanę zgodę lekarza choćby na chwilę gry.

Gorzki upadek brazylijskiej ikony. Adriano nie wygląda dobrze [WIDEO]

Od momentu zakończenia przygody z piłką Adriano popadł w wiele problemów. Brazylijczykiem zawładnął nie tylko alkohol, ale i narkotyki.

Adriano nigdy nie był sportowcem idealnym. Już w czasie kariery często uczęszczał na imprezy, gdzie nie stroniono od alkoholu. Wraz z końcem kariery na dobre opuścił świat piłki. Na próżno go szukać w mediach jako ekspert, nie zobaczymy go również na ławce trenerskiej.

Obecnie, jeśli w mediach pojawia się nazwisko Brazylijczyka to tylko w kontekście kolejnych skandali. Imprezy, używki, kłótnie. To główne zajęcia byłego piłkarza m.in. Interu.

„Rozklejam się, gdy oglądam mecze i zdaję sobie sprawę, że kiedyś grałem na takim poziomie” – wyznał kiedyś Adriano. To może być też powód, dla którego Brazylijczyk wdepnął w bagno i na dobre w nim się „zadomowił”. Kilka lat temu wyznał, iż do picia alkoholu przyczyniła się śmierć jego ojca:

Śmierć mojego ojca pozostawiła mnie z wielką pustką, czułem się bardzo samotny. Czułem się szczęśliwy tylko wtedy, kiedy piłem. Wypiłem wszystko, co miałem: wino, whisky, wódkę, piwo.

Tym razem internet obiegło kolejne nagranie z jego udziałem. Na wideo widzimy jak Adriano kroczy po  ulicach Rio de Janeiro przy pomocy któregoś z kolegów. Nie idzie sam, bo nie dałby rady.

Adriano swoją karierę na dobre zakończył w 2016 roku, kiedy pożegnał się z amerykańskim Miami United. Kibicom futbolu najbardziej kojarzy się z czasów gry w Interze, z którym 4-krotnie zdobył mistrzostwo Włoch. W reprezentacji meczów zagrał 48 razy i zdobył 27 bramek.

„Nie chciałem już więcej trenować De Gei”. Szokujące wyznanie byłego trenera Manchesteru United

„Nie chciałem już więcej trenować De Gei”. W takich słowach swoje odejście z Old Trafford skomentował Emilio Alvarez. Hiszpan był trenerem bramkarzy w angielskim klubie.

Emilio Alvarez pełnił funkcję trenera bramkarzy Manchesteru United od lipca 2016 roku do września 2019 roku. Alvarez bardzo dobrze się dogadywał oraz miał bliskie relacje z Davidem De Geą. Rodak Alvareza wielokrotnie chwalił sobie współpracę z 58-latkiem.

Na jesieni ubiegłego roku Daily Mail stwierdził, że przyczynami zwolnienia mogły być słabe wyniki, a także relacje pomiędzy hiszpańskim trenerem a pozostałymi bramkarzami, które stawały się coraz bardziej napięte.

Według rozmowy ukazanej na portalu goal.com Manchester nie zwolnił Alvareza. Hiszpan z własnej woli opuścił Old Trafford. Alvarez poprosił o spotkanie, na którym zaoferowano mu nowy kontrakt, lecz on sam odrzucił propozycję kontraktu.

To nieprawda, że Manchester United mnie zwolnił. Kiedy De Gea przedłużył umowę, zarząd również mi zaproponował nowy kontrakt. To ja poprosiłem o spotkanie z klubem, abym mógł powiedzieć im, że chcę opuścić klub.

Powiedziałem im, że odchodzę nie dlatego, że chcę odejść z Manchesteru. Chciałem przestać trenować Davida De Geę.

A o co tak naprawdę poszło? David De Gea negocjował i podpisał nową umowę z United za plecami Alvareza. Mimo że 58-latek od początku swojej przygody w Anglii pracował nad przedłużeniem jego umowy.

Po prawie 3 latach ciężkiej pracy i wielu spotkań dot. przedłużenia jego umowy i próby uczynienia Davida najlepiej zarabiającym piłkarzem na świecie dowiedziałem się, że podpisał umowę za moimi plecami. Uznałem to za brak lojalności.

Zapytałem Davida, dlaczego nic mi nie powiedział. Odpowiedział, że kazano mu, nikomu nic nie mówić. To miało na mnie ogromny wpływ. Rozumiem mój zawód, nie możesz pomóc komuś się rozwijać, jeśli nie masz do niego pełnego zaufania i dlatego zdecydowałem się opuścić United.

Atak na właściciela włoskiego klubu! Zażądali od niego…

Massimo Cellino, właściciel Brescii, padł ofiarą ataku włoskich złodziei. Oprawcom spodobał się jego zegarek.

Włoski portal „Il Giorno” informuje, że do zdarzenia doszło w niedzielne popołudnie w miejscowości Padenghe. Do prezesa Brescii zbliżyło się dwóch oprawców na motocyklu, po czym zażądali od 63-latka jego zegarka.

Cellino nie uległ napastnikom i podjął próbę ucieczki. Napastnicy odpuścili próbę pościgu, lecz mimo to, Cellino przypłacił ucieczkę zdrowiem. Prezesowi Brescii udało się uniknąć strat materialnych, lecz podczas ucieczki uderzył w drzwi samochodu. Włoch udał się do szpitala, gdzie stwierdzona u niego uraz nosa.

Nie jest to pierwszy atak na celebrytów w wykonaniu chuliganów we Włoszech. Całkiem niedawno złodzieje zaatakowali Samu Castillejo i Bryana Cristante. W poprzednich latach ofiarami ataków byli m.in. Arkadiusz Milik i Piotr Zieliński. Pierwszemu skradziono zegarek, a w przypadku Piotrka ucierpiała głównie jego dziewczyna, której skradziono samochód.

Piłkarz Atletico nauczył rywala szacunku. Nie pozwolił mu… [WIDEO]

Ciekawą sytuację zarejestrowały kamery podczas meczu Atletico-Betis. W czasie gdy piłkarze obu drużyn schodzili do szatni, czujni pozostali piłkarze gospodarzy.

Na nagraniu nie widać, by którykolwiek z piłkarzy “Los Colchoneros” nadepnął na herb znajdujący się na murawie. Co więcej, podopieczni Diego Simeone nie pozwolili nadepnąć na niego piłkarzom Betisu. U zawodników Atletico zdecydowanie widać szacunek dla symboli klubowych, co się ceni.

Wszedł w pole karne, jak gorący nóż w masło! Niesamowita akcja obrońcy Realu [WIDEO]

Ferland Mendy, piłkarz Realu Madryt, zdobył  bramkę po niesamowitym rajdzie. Samodzielnie przedostał się z piłką w pole karne rywali, pomimo że był w otoczeniu kilku rywali. Rajd zakończył mocnym strzałem z ostrego kąta.

https://twitter.com/khaizcfc/status/1282769733864038401?s=21&fbclid=IwAR3ePekuFNUqXx6DSP_9P20OMZMvC7LYX5v9EfoGWxxI6lLvDrke4eUmMTU

Lech Poznań znalazł następcę Gytkjaera? Jutro ma przejść testy medyczne!

Zdaniem niemieckiego „Bilda” Mikael Ishak zasili szeregi Lecha Poznań. 27-letni Szwed występował w minionym sezonie w barwach FC Nuernberg.

Umowa Szweda z niemieckim klubem obowiązywała do 12 lipca 2020 roku. Tak więc od dziś 27-latek jest wolnym agentem, a tym samym polski klub nie wyłoży za niego ani złotówki.

Pod koniec czerwca polskie media obiegła informacja o zainteresowaniu Ishakiem ze strony Lecha i Legii. Poza polskimi klubami jego usługami były zainteresowane również kluby z 2. Bundesligi. Jednak wszystko wskazuje na to, że wyścig o zakontraktowanie Szweda wygra Lech.

Według informacji podanych przez „Bilda” Lech wygrał wyścig o pozyskanie Ishaka, a ten już jutro ma pojawić się w Poznaniu, by podpisać kontrakt. Umowa miałaby obowiązywać do 30 czerwca 2023 roku.

W minionym sezonie Ishak reprezentował barwy FC Nuernberg na drugim szczeblu rozgrywek w Niemczech. Łącznie zagrał w 11 meczach ligowych, w których zdobył 1 bramkę. Piłkarz z takimi liczbami raczej nie zastąpi w pełni Gytkjaera, choć Lech w tej sytuacji praktycznie nic nie traci, bowiem nie zapłaci on za Szweda choćby złotówki.